Skocz do zawartości

Fanklub Beyerdynamic


Witax

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Soundman1200

Spawn, wersja 2 jest tak cudowna że zmusiła mnie do sprzedania paru rzeczy by zebrać sumę na T1, czego to się nie robi dla ideału...he,he.

Miałem już rezygnować ze słuchawek a skończę z T1 których najmniej lubiłem...i bądź tu mądry w tym hobby.

Najważniejsze że T1 rev 2 gra już dobrze z byle czego, nawet karta Asusa Essence w pc i jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plus czasami warto przeczytać opinie wyrażane przez te same osoby na przestrzeni np. kilku miesięcy - co para to wspaniała, cudowna i najlepsza. Potem sprzedaż i kolejny odcinek o identycznej fabule, tylko z inną parą w roli głównej. Konsekwencja i wstrzemięźliwość w osądach czasami powinny być wysoce wskazane.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Supreme'a i HL2 grało mi się swego czasu lepiej (przyjemniej + z lepszą oceną odległości źródeł pozornych) na K550 niż na Q701 i DT990/600, więc nie jest to jednostkowy przypadek, że drogie słuchawki nie do końca potrafią się sprawdzić w takich zastosowaniach na niektórych głowach.


O kuźwa słuchawki za dwa tauzeny do gierek :D

 

Grałem w STAXach za cztery. W BF3 posądzali mnie o wallhacka. Nic nie poradzę, że Lambdy mają świetne holo i niemal 3D scenę dźwiękową, że nie było problemu usłyszeć party wbijające się z lewej strony do budynku na A na Metro.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając jeszcze do T1 to mnie bardziej pasuje wersja 1, bo lubię jaśniejszcze brzmienie z mocniejszą górą. Świetnie zgrywają się z lampą i nie słychać żadnego zamulenia dźwięku. Wersja 2 jest taka misiowa ale z jednej strony bardzo fajnie, że beyer zdecydował się na wypuszczenie takiej wersji, bo znajdzie ona uznanie wśród tych, którzy uznali T1 v1 za jasne. Jako posiadacz T1 śmiało mogę powiedzieć, że są to świetne słuchawki ale.... w dalszym ciągu czuję, że będę musiał kupić hd800 ( starą wersję, bo hd800s nie są dla mnie, podobnie jak T1 v2). Czy hd800 są oczko wyżej od T1? Raczej nie, są na równi i obie słuchawki prezentują tę samą klasę tylko inaczej podaną i nawzajem świetnie się uzupełniają. Dla mnie najlepsze dynamiki to T1 v1 i HD800. Na tych dwóch parach raczej zakończę poszukiwania wśród słuchawek dynamicznych. Obie pary lubią się z lampą i nie trzeba mieć dwóch torów.

 

PS. Czy jest ktoś z Łodzi kto ma na pożyczenie Beyery T1 V1, bo bardzo chciałbym porównać czy są jakieś różnice w brzmieniu pomiędzy tymi samymi słuchawkami ale z różnym numerem seryjnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja słuchałem HD800 tylko z HDVD800 po balansie (nie mylić z balantajnsem, wypożyczone z audiohobby) i vs moje T1 na hybrydzie musical fidelity powiedziałbym że obiektywnie albo remis albo HD800 lepsze ale czysto subiektywnie tak grających HD800 po prostu bym nie chciał. Grają tak super i jednocześnie tak bez życia że niechce mi się muzyki słuchać :) T1 za to uważam za idealny balans między muzykalnością i technicznością.

Edytowane przez Spawn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konsultowałem moje spostrzeżenie z jednym z bardziej doświadczonych audiofilów (nie będe podawał nicka bo może sobie nie życzyć) i on swego czasu był właścicielem HD800 i testował wiele wzmacniaczy, w tym np WooAudio WA6 i bardziej lub mniej ale zawsze grały mu bez życia i matowo. Nie twierdze że nie mogą grać bardziej kolorowo i że na HDVD800 pokazały wszystko ale zastanawiam się czy nawet jak dostaną tego kolorytu to nadal będą równie dobre technicznie? :) Ja generalnie po tym co usłyszałem bynajmniej nie mam ochoty inwestować ani w HD800 ani w tor pod nie i uważam ten rozdział mojej podróży za zamknięty. O każdej porze dnia i nocy wybrałbym staxy czy T1, ba nawet znacznie gorsze technicznie ale o 100% bardziej eufoniczne D7000

Edytowane przez Spawn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy na co stawiamy, bo hd800 nawet na ciepłej lampie nie mają takiego zejścia jak T1. Hd800 są to niesamowicie zwiewne słuchawki, które komplenie się nie nadają do muzyki, w której chcemy słyszeć mocną stopę. One świetnie się sprawdzają w muzyce klasycznej i jazzowej ale przykładowo w metalu sobie nie radzą, natomiast T1 to takie allroundery z tym, że lepiej od hd800 zagrają wtedy gdy chcemy większego wypełnienia i gdy chcemy posłuchać jak brzmi bas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz mam już zagwozdkę i chyba trzeba będzie posłuchać Lambdy. Najważniejsze pytanie czy nie są to misiowate słuchawki jak T1 v2? Niestety nie chciałbym takiego dźwięku i czy lambdy mają taką czystość jak hd800?

PS. Chyba zaczynamy trochę odchodzić od głównego tematu ;)

Edytowane przez down32
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli szukasz zwiewnie i jasno grających słuchawek to KONIECZNIE sprawdź któryś model Lambd bo to przeciwieństwo misiowatości :) Im wyższy model tym lepszy bas, rodzielczość itd ale generalnie nawet najniższy model da Ci posmak o co chodzi. Jest na forum moja recenzja porównawcza HD800, SR407 i D7000 to tak mniej więcej możesz obadać o co kaman. Karmazynowy i EvilKillaruna weźcie mnie tu poprzyjcie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Soundman1200

Niestety HD800 mimo właśnie super sceny grają bez życia i emocji, można to trochę ratować wzmacniaczem/dacem ale do ideału daleko.

Znowuż dla tego spodobały mi się T1 rev2 które wreszcie nie grają szkieletowo jak wersja 1,tylko mają mięso w przekazie i nasycenie.

Są emocje ale i scena spora, detal i naturalność...

Pewnie nowe HD800s spodobałyby mi się bardziej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety HD800 mimo właśnie super sceny grają bez życia i emocji, można to trochę ratować wzmacniaczem/dacem ale do ideału daleko.

Znowuż dla tego spodobały mi się T1 rev2 które wreszcie nie grają szkieletowo jak wersja 1,tylko mają mięso w przekazie i nasycenie.

Są emocje ale i scena spora, detal i naturalność...

Pewnie nowe HD800s spodobałyby mi się bardziej...

Zacznijmy od sprostowania.

 

Po pierwsze: moje HD800 już z np. Cayina HA-1A spokojnie emanowały emocjami. Nie było to drogie połączenie, wszystko fabryczne, a sprzęt odnalazł się od razu i zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Jak ktoś musi mieć tonę mułu wlewaną do łba taczkami, to na wszystkim będzie mu mało emocji poza TH-X00 czy np. LCD-3 z przecieplonego źródła.

 

Po drugie: emocje w T1.2 znalazłem z faktu raczej wysokiej ceny, bo raczej nie z tej ich lekko pogłosowej i lekko cofniętej średnicy, która bardziej podobała mi się w rzekomo "szkieletowych" T1.1, a którym wystarczy dać nasyconą, analogową lampkę, aby słuchawki zaczęły się prostować. Ogólnie w średnicy T1.1 wspominam lepiej, bardziej spójnie i zgodnie z charakterem tych słuchawek. Nie tylko ja zresztą.

 

Po trzecie: naturalność w T1.2? Pewnie chodzi o tą ich krzykliwą i niższej od HD800 rozdzielczości górę, którą spokojnie Sennheisery przebiły (powód dla którego do nich wracałem szybciej niż nabywałem T1.2 swego czasu). I żeby tylko one. Pomijając już samą tonalność, to ubytki w rozdzielczości były dla mnie w tym modelu nie do przełknięcia, wobec czego wszelkie przymiarki na ich zakup jako parę prywatną musiałem zrewidować. Tak samo stało się zresztą z K812 PRO. T1.1 ostatecznie też nie zagościły u mnie przez nadmiar sopranu.

 

To ciekawe słuchawki i mogą się podobać, a czego wyraz dałem w swojej recenzji, ale kreowanie ich na coś, czym zupełnie nie są, to dla mnie robienie ludziom wody z mózgu takie samo, jak swego czasu widziałem w fanklubie Fostexa. Proponuję zrobić to o czym próbowano mi imputować na blogu: najpierw osłuchać się z porządnymi słuchawkami i zrobić rzetelne porównanie łeb w łeb, a nie emocjonować się za każdym kolejnym zakupem jakie to wspaniałe i cudowne są nowe nabytki. Gdy minie szok zakupowy, być może okaże się już na spokojnie i trzeźwo, że do prawdziwej naturalności i bycia "szarą maścią" słuchawek wyższego lotu jest im daleko. Oczywiście jeśli gust faktycznie nie zdecyduje inaczej.

 

Jeśli szukasz zwiewnie i jasno grających słuchawek to KONIECZNIE sprawdź któryś model Lambd bo to przeciwieństwo misiowatości :) Im wyższy model tym lepszy bas, rodzielczość itd ale generalnie nawet najniższy model da Ci posmak o co chodzi. Jest na forum moja recenzja porównawcza HD800, SR407 i D7000 to tak mniej więcej możesz obadać o co kaman. Karmazynowy i EvilKillaruna weźcie mnie tu poprzyjcie ;)

 

Popieram :).

 

Aczkolwiek jestem fanem bardziej starszych Lambd sprzed serii x07. Tam jest cały wachlarz brzmień, nawet zalatujących ciepłotą i faktycznym basem, jak w moich byłych SRS-3030. Moim zdaniem - i tu przepraszam wszystkich posiadaczy tych słuchawek lub tego konkretnego producenta - zadbane Lambdy na dobrym torze zamiatają nimi podłogę w kategoriach realizmu, intymności, emocji, naturalności, czystości, rozdzielczości, responsywności i możliwości przesiadywania w słuchawkach wiele godzin bez uczucia zmęczenia.

Edytowane przez EvilKillaruna
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie ze starsza seria ma w sobie cos, no wlasnie niewiem dokladnie co ze w pewnych nagraniach potrafia wprawic w oslupienie. 407 tez to maja ale mniej natomiast sa duuuuzo lepszym allrounderem. Generalnie jednak w sumie sam bylem zdziwiony jak podobnie na 006ts zagraly mi moje 407 i lambdy pro Karmazynowego wiec to chyba bardziej kwestia wzmacniacza niz samych sluchawek. Znalazlbym kilka plyt gdzie wolalbym lambdy pro ale kupic i trzymac wole jednak 407 bo wiem za zagraja wiecej plyt tak jak lubie chociaz takie hd800 i t1 udowodnily mi ze da sie lepiej pewne aspekty. No ale sa przeciez 009 :) Podsumowujac offtopic jako drugie sluchawki wybralbym stare lambdy, a jako jedyne nowsza serie.

Edytowane przez Spawn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to średnica i sposób jej podania T1.1 o tym decyduje - neutralny, rozsądny i dostatecznie bliski, ale nie bezwzględnie przybliżony. K1000 też to na swój sposób mają i uważam to za cechę słuchawek wybornych. Wiele zresztą osób przypisuje pewne cechy charakteru obu modeli właśnie do STAXa i pod taką koncepcją sam się podpisuję, doskonale rozumiejąc na czym to polega. Jednocześnie jest to bardzo czasami trudne do opisania osobom postronnym.

 

Wracając do T1.2 - przy całym szacunku do cudzego zdania i doświadczenia, te słuchawki nie mają moim zdaniem zadatków na gloryfikację, zwłaszcza przesadną. Są ciekawe, ale na tym koniec. Na ogół w porównaniach wewnątrz swojej własnej klasy z HD800 przegrywają, bardzo szybko męczą, potrafią się przejeść, zirytować. Przykro mi, ale już moje M220 PRO na welurach z T1.1 zagrały mi w niektórych aspektach lepiej, a to słuchawki za nie więcej niż 500 zł łącznie. Byłem wtedy w szoku. W HD800 w życiu nie miałem takiej sytuacji, także świadczy to wg mnie o lepszym dopracowaniu tego projektu i przemyśleniu go tak, aby wytrzymał skutecznie próbę czasu. Założone na sam koniec SRS-3030, które ma obecnie Kommel, pozamiatały zaś Beyerdynamicowe towarzystwo do samego gruntu.

 

W T1.2 średnica, o której pisałem na początku, robi się na tle T1.1 bardziej pogłosowa, jaskiniowa. Sprawia wrażenie, że owszem jest więcej powietrza, przestrzeni, ale scena z elipsy na szerokość w T1.1 robi się elipsą na głębokość w T1.2, a skupienie i dosadność wokalu, średnicy, ucieka gdzieś w bliżej nieokreślony punkt. Łatkę allroundera do końca nie można przypiąć żadnej z tych par, ale jeśli już miałbym to zrobić, wskazałbym pierwszą edycję, właśnie przez tą bardzo neutralnie podaną średnicę, która z jednej strony wydaje się zwyczajna, a z drugiej nie wariuje w co drugim albumie. Na korzyść T1.1 przemawia też jak na ironię fakt, że nie trzeba podkręcać głośności, aby usłyszeć średnicę i tym samym mocniej bombardować sobie uszu teoretycznie cieplejszą górą nowszej rewizji.

 

Beyerdynamici z serii T1 udowodniły mi dwie rzeczy. T1,1 swego czasu, że można znaleźć pewną alternatywę dla HD800 i że nie tylko one istnieją na rynku. T1.2 zaś, że nowe nie zawsze znaczy lepsze i umiejętność cofania się w rozwoju nie jest domeną tylko AKG. Jak na (kolejną już w sumie) ironię właśnie te słuchawki stały się dla mnie nie żadnym przełomem czy odkryciem ameryki, bo takowym nie są i nie będą, ale punktem, w którym przestałem oglądać się w dużej mierze na współczesne produkcje flagshipowe. Od T1.2, jeśli już ktoś ceni sobie takie granie, znacznie szybciej wybrałbym Dharmy D1000, ponieważ sporo rzeczy, jakie zarzucałem T1.2, te hybrydy robią po prostu lepiej. Też są specyficzne i na swój sposób trudne w odbiorze, ale przynajmniej nie czuję bólu głowy po jednym wieczorze słuchania z powodu wymiotującej mi prosto w uszy góry.

Edytowane przez EvilKillaruna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności