Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.02.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. DT990 Edition 250 Ohm oraz Aune B1 i DX90
    13 punktów
  2. Opis wrażeń z odsłuchu Aune S6 pro. Dawniej miałem integre Aune S16 przez niedługi czas, byłem ciekaw czy tak pozytywnie zaskoczy mnie również model S6 pro. Integra robi pozytywne ważenie jeżeli chodzi o budowę, podoba mi się górna pokrywa, jest taka miła w dotyki, delikatnie szorstka, cała obudowa nigdy się nie nagrzewała, wyświetlacz jest dobrej jakości, a raczej bardziej zaletą jest dobra rozdzielczość ekranu. Dodatkowym atutem jest możliwość dobrania kabla zasilającego, ale lekkim minusem będzie tu brak wymiennych op-ampów. Aune S6 pro testowałem w różnych konfiguracjach: Jakość DACa, jakość DAC+AMP na słuchawkach. słuchałem jako DAC łącząc go z wzmacniaczem słuchawkowym xDuoo TA-20. Porównywałem Aune względem innego combo xDuoo TA-20 + Kenwood DM7090. Więc opis wrażeń będzie w kilku etapach. Mój sprzęt: kolumny NHT 1.5, wzmacniacz Luxman L-190, źródło Aune S6 pro, Kenwood DM7090, przewody domofonowe, RCA DIY, pliki FLAC, MP320 puszczane z laptopa. Słuchawki pod czas testów: Beyerdynamic DT880 chrome, DT150, Hifiman HE560v2. Aune S6 pro jako DAC+AMP. po około 3 tygodni testów, słuchania w utworach klimatów rockowych, popowych, różnej maści elektroniki, trance, z czystym sumieniem stwierdzam, że granie jest bardzo przestrzenne, szczególnie szerokość sceny jest na duży plus, głębia czy wysokość jak najbardziej dobra, zazwyczaj bliższe plany są osadzone z lekkim dystansem, zazwyczaj mamy odczucie naprawdę obcowania w sporej przestrzeni. S6pro gra raczej neutralnie, mógł bym nieco nagiąć górę pasma jako lekko przyciemniona, bardzo przyjemna w odbiorze. Bardzo dobrze grały DT150 sparowane z S6pro, dostawały trochę więcej powietrza, oddechu bez zamulania, góra pasma była bardzo dobra, nic specjalnie nie wywoływało złych emocji, a raczej tych słuchawek nie łączył bym z mało przestrzennym, ofensywnym jasnym źródłem. Niskie tony nie były specjalnie mocne w odsłuchu na 3 modelach słuchawek, zazwyczaj nieco zaokrąglone, ułożone, kulturalne, dobrze rozciągnięte na scenie, czasem można było zauważyć nawet bardziej poważny charakter grania, raczej dół pasma nie był najważniejszym elementem a dopełnieniem pasma, zaliczył bym to do szybszych, zwinnych, precyzyjnych uderzeń. Nie były to wyraźnie masywne, długie, mocne niskie tony. Średnie tony wyraźne, naturalne, wokale brzmiały bardzo poprawnie, przejrzyście, wciągająco, dosyć gładko, miały zaokrąglone kontury. Bardzo dobrze wokale radziły sobie z sybilantami, ogólnie to mocna strona integry Aune. Czy czegoś brakowało w średnicy? o tym później. Góra pasma lekko przyciemniona, naturalna, tworzy porządną przestrzeń, co ciekawe to wysokie tony jakie słyszałem były chyba najlepszej jakości jakie było mi dane słyszeć testując integry, przetworniki DAC. Więc było bardzo przyjemne, dalekie od ostrości, bardzo przyzwoicie unikały sybilantów. Charakter był łagodny, miły dla ucha, gładki, w żadnym wypadku nie ofensywny, agresywny. Aune bardzo dobrze zgrywało się z testowanymi słuchawkami, najbliżej agresywnego grania były HE560, ale i tak udało się je dosyć prawidłowo wysterować. Przez niektórych charakter Aune można było nazwać nudnym, sama interga łącząc ją z słuchawkami stara się je złagodzić, uspokoić, wygładzić, dodać przestrzeni przy czym granie jest dodatkowo szczegółowe. Fajna też była precyzja, stereofonia. Aune S6 pro + xDuoo TA-20. Wzmacniacz xDuoo podłączyłem kablami RCA ustawiając line out w Aune, w tym wypadku Aune robiło jako DAC gdy xDuoo był wzmacniaczem. Na stokowych lampach: Dźwięk trochę bliższy, mniej przestrzenny, całkiem niezła głębia lecz bliżej osadzona. Niestety czasem sybilanty potrafiły mocniej zakłóć uszy, barwa bardziej nastawiona na dociążone granie, nieco cieplejsza średnica, wysokie hmmm... tu ciężko powiedzieć, też niby przyciemnione, ale czasem potrafiły ostrzej coś zagrać przez bliskie plany na scenie, całościowo bardziej gładki, zaokrąglony dźwięk. Bardzo podobał mi się mocniej zagęszczony, spójny charakter grania. Co było dla mnie zaskoczeniem to xDuoo dodawał realizmu do grania, dźwięk był bardziej wyraźny, najdalsze plany bardziej czytelne, namacalne, wyraźne. Łatwo to można wytłumaczyć porównując granie za jakimś lekkim kocem lub przytkanymi uszami do odetkanych. Według mnie było to jeszcze bardziej naturalne granie mimo, że trochę bardziej ciasne, bliskie na scenie. Po zastosowaniu lepszych lamp RCA Black Plates Square Getter z lat 50. Dźwięk nabrał jeszcze kultury, finezji, źródła pozorne grały z bardziej trójwymiarowym wybrzmiewaniem, scenicznie było nieco lepiej, ale dalej to nie scena wielkości S6pro. Bardzo dobra precyzja, spójność, wypełnienie. Wyraźny, naturalny, namacalny, dynamiczny dźwięk. Wokale miały więcej podawanych emocji, Ogólnie pisząc to krok do przodu względem samego wzmacniacza od Aune. Aune S6 pro vs Kenwood DM7090 + xDuoo TA-20 Pisząc krótko i zwięźle to Aune wybroniło się bardzo dobrze z tej rywalizacji. Ogólnie to S6 pro grało bardziej łagodnie, spokojnie, lepsze wysokie tony, lepsza przestrzeń, zazwyczaj bardziej oddalone plany. xDuoo z Kenwoodem grał bardziej ciasno, za to lepsza mikro dynamika? Bardziej wyraźny, namacalny dźwięk. Zaokrąglone kontury, gładki przekaz lecz nie koniecznie tak przyjemny jak wyższe trony z Aune. Wokale nieco lepsze w duecie xDuoo z Kenwoodem, były bardziej gęste, namacalne, więcej emocji w odgrywaniu głosu. Ciężko mi powiedzieć który zestaw grał bardziej selektywnie, z 1 strony Aune było bardziej przestrzenne ale xDuoo i Kenwood potrafił zagrać chyba bardziej spójnie. Co kto woli, tu trzeba iść na kompromisy. Po dawnym zachwycie nad S16 Aune zrobiło coś równie lub jeszcze lepszego, naprawdę sprzęt wart uwagi, szkoda mi tylko, że nie mamy tu żadnych opcji do zmiany dźwięku jak na przykład mają to wzmacniacze lampowe. Dźwięk bardzo dobry, bez większych słabości w żadnym wypadku. Z podziękowaniami dla forumowicza "F7" za podesłanie tego zacnego sprzętu.
    7 punktów
  3. Koniec męki ze streamowaniem po DLNA. Ciągłe zwiechy, kręcące się kółka, błędy i koszmarny czas reakcji zachęciły mnie to przetestowania ROON. I po 3 dniach darmowego triala wiem, że kupuję. Rozwiązało moje problemy i spełniło wszystkie zachcianki: Parametryczny EQ, Crossfeed, streaming na każde urządzenie i, przede wszystkim, dobrze działający soft. XXI wiek! A wisienka na torcie to świetnie sprawdzający się Replay Gain. A to najnowsza zabawka, robiąca za ROON endpoint. Postawiłem na Ropieee, śmigające na Raspberry Pi 4B z HiFiBerry Digi+ Pro.
    7 punktów
  4. No i tak tu już teraz będzie jeżeli chcemy prawdziwie miłować regulamin😕
    7 punktów
  5. Aune B1 i DX 90 - stare dobre wypusty bez "fajerwerków", "neonów" i upiększaczy - gratuluję zakupu. Uważam, że B1 to jeden z lepszych wzmaków portable z tamtego czasu. Mam i nie sprzedam. DX90 też baaardzo w porządku. Obecnie mam też dziadka, DX80 i też nie sprzedam. Łapie taką synergię z moimi G325, że klękajcie narody. Zaś B1+DX80 - robi ( przynajmniej dla moich uszu ) z KZ ZS5 ferrari.
    6 punktów
  6. Postanowiłem zacząć słuchać od dołu czyli podłączone do touch 4g i słucham płyty testowej. Uprzedzę pytania - w najbliższym czasie nie odprzedaję.
    6 punktów
  7. Szczurov - z całym szacunkiem ( cały wątek przeczytałem ), ale Ty nie wiesz Kolego tak naprawdę czego chcesz. Powinieneś zrobić objazdówkę po sklepach. Nasłuchać się jak koala liści eukaliptusa. Spisywać modele, które odsłuchasz. Przemyśleć wszystko i wrócić na Forum. Ostygnij trochę, bo widzę, że masz parcie na kupno "już". Kto prędko kupuje, kupuje dwa razy. Piszesz o ewentualnym wzmaku, a jednocześnie mówisz, że nie możesz więcej wydać na słuchawki. Przecież sam sobie mnożysz koszty tym wzmakiem ( kiepskim "prądowo" zresztą), a jednocześnie ciągle czytam - 250 Ohm. Coś się tak Kolego przyparł do tych większych Ohmów? Dlaczego sugerujesz się recenzjami nie będąc wcale osłuchanym ? To, że recenzent ( każdy recenzent ) ma swoje preferencje, upodobania i spojrzenie na temat, nie znaczy, że masz być jego bezwzględnym wyznawcą. To Tobie i tylko tobie ma się podobać. V-ka nie jest niczym złym, do części gatunków jest wręcz wskazana. Zaś co do Twoich Sony to każde słuchawki z przedziału 500-600 zet, które można napędzić "z kartofla" zagrają od nich lepiej, prawdopodobnie. Z tym, że nie znaczy to, że Tobie będzie się taka sygnatura dźwięku i przekaz podobać. Dlatego musisz na spokojnie posłuchać różnych słuchawek. Najlepiej ze swoim źródłem. To nie był atak na Twoją osobę 🙂 Pozdrawiam
    3 punkty
  8. Taki drobny zakup... ale płyta bardzo fajna.
    3 punkty
  9. 3 punkty
  10. Kontynuacja tematu KPP, tym razem kabel stacjonarny na solid core i portable na miedzi Perula
    3 punkty
  11. 2 punkty
  12. Co Wy na to? Ponoć dźwięk w WM1A/Z i DMP-Z1 jest modyfikowany przez soft który niby jest taki sam ale wykrywa na jakim urządzeniu jest instalowany i instaluje odpowiedni profil brzmieniowy. Ktoś jednak wynalazł sposób podmieniania tych profili i można sobie zmienić jak dany sprzęt brzmi. Więcej na headfi. Ja jeszcze tego nie robiłem i ponoć bezpieczne ale zabawa na swoją odpowiedzialność: https://www.head-fi.org/threads/sony-nw-wm1z-wm1a.815841/post-15484593
    2 punkty
  13. M jak Mississippi Heat (Lurrie Bell v, g)
    2 punkty
  14. Przy tej liczbie wątpliwości i dylematów, prawdopodobieństwo, że trafisz z zakupem jest bliskie zeru. IMHO: wstrzymaj się z zakupem - czytaj, odwiedzaj sklepy i słuchaj; jeżeli się w końcu zdecydujesz na zakup, zrób to przez net. W razie rozczarowania, odeślesz i wrócisz do pkt. 1.
    2 punkty
  15. Jak w temacie Aeon dystrybucja PL jeszcze na gwarancji Mojo z etui już po gwarancji, u mnie od chyba od trzech miesięcy, używany stacjonarne więc dokładnie nie wiem ile trzyma bateria ale co najmniej 4 godziny Cena za wszystko 2500zł + wybrana forma transportu bez negocjacji, rat, zamian i rezerwacji Zdjęcia dla zainteresowanych Pozdrawiam
    1 punkt
  16. Wow. Pierwsza recenzja p. Ryki napisana przejrzystym, zrozumiałym i barwnym językiem, z której da się pojąć jak grają słuchawki WOW!
    1 punkt
  17. Jasne, kto inny by tak opisał słuchawki? https://hifiphilosophy.com/recenzja-akg-k812/10/
    1 punkt
  18. Nie zawsze. Ja K701 kupiłem lata temu po 10 sekundowym odsłuchu. Co było dalej wiadomo.
    1 punkt
  19. Super że Ci się podobają, ja też jestem fanem tych słuchawek i wiesz co jest ciekawe? Te gąbeczki w nich na pałąku są grubsze i lepiej amortyzujące niz w 660S! 660S szybciej mnie zaczynają uwierać w czaszkę. Stosunek jakości do ceny wprost rewelacyjny no i wcale nie ma problemu z napędzeniem ich z czegokolwiek wg mnie!
    1 punkt
  20. To jest pewnie mieszanka innych podzespołów i oprogramowania. Podmieniając soft z WM1A na WM1Z otrzymasz podobne granie, kwestia jest ile różnicy wprowadzają inne rezystory i ten kabel Kimbera. W oprogramowaniu masz filtr cyfrowy i możliwe, że wprowadzona jest kompensacja zniekształceń do niektórych modeli. Przykładowo WM1Z może mieć filtr na wzór slow roll off i jest cyfrowa kompensacja na stopniu wyjściowym, aby dominowała druga harmoniczna. Widziałem takie rozwiązanie u przynajmniej dwóch japońskich producentów sprzętu.
    1 punkt
  21. Podołały. 👌 fakt HD600 są bardziej audiofilskie, ale uwzględniając jakość dźwięku, sposób grania wygodę, design i... cenę to klękajcie narody. Zachwyty i uniesienia są uzasadnione. 👍 Za wcześnie by mówić w szczegółach, porównywać z pamięci nie dam rady, ale korzystając z endorfin to coś napiszę. Pierwsze wrażenie robią bardzo dobre. Nie mają audiofilskich zalet HD600, mają od nich mniej powietrza i otwartości. Czy to źle? Niekoniecznie (mają inne zalety), po prostu trzeba je rozpatrywać jako oddzielny model. Grają smacznie i są z pewnością warte swojej ceny. Z wymienionych słuchawek ciężko wskazywać które są lepsze bo wszystkie reprezentują wysoki poziom akg, ath, senki, BD, fidelio, to będzie inne granie i jako pierwsze kryterium powinny wchodzić gusta i to czy z jakiegoś subiektywnego powodu akurat złapią za serce. Bo tak to wszystkie równie mocno mogę polecić. Słuchawki mniej więcej tej samej klasy.
    1 punkt
  22. Ja bym przy takich wymaganiach z miejsca skreślił AKG K701/702, DT880 i NightHawki. Zarówno DT990 oraz Fidelio X2 wydają się być dobrym wyborem. Obecnie to Philipsy są tańsze, oba modele są bardzo dobrze wykonane. Beyerdynamic są dla mnie wygodniejsze, bo wręcz leżą na głowie i pałąk wywiera mały nacisk na głowę. Z kolei Fidelio X2 mają odpinany kabel i pady sprawiają wrażenie bardziej wytrzymałych. DT990 są bardziej wymagające i nie zagrają z ziemniaka. U mnie ostatecznie zostały Philipsy, ale to już kwestia gustu - jakie komu granie bardziej odpowiada.
    1 punkt
  23. https://drop.com/buy/mee-audio-pinnacle-p1 Pinnacle P1 - $110 Periodic Carbon od Refurbish https://allegro.pl/oferta/periodic-audio-carbon-okazja-50-ceny-8970953739?utm_medium=app_share&utm_source=facebook
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. @Rotgut W punktach wyszło faktycznie, że za całokształt TH900 jest świetne, a A2C dla mnie najodpowiedniejsze, jednakże, TH900 nie są dla mnie słuchawkami zamkniętymi, a półotwartymi. T5Pg2 potraktowane z czułością (odpowiednio umieszczone na głowie, i to w obu osiach! o czym zaraz napisze) grają na prawdę wyśmienicie z SP200 z sygnałem zbalansowanym z DACa, oraz iFi iTube2 + SP200 (sygnał przez RCA) + dobrze izolują od otoczenia no i cenowo wychodzą świetnie w porównaniu do reszty (mowa o cenie używek). A co do przetwornika opartego o bioceluloze to powody są czysto kolekcjonersko audionervosowe Bo jednak TH610 niezbyt mnie urzekły swoim SQ, a TH900 już bardzo, więc nie wiem na ile tutaj jest biocelulozowego czaru, musiałbym więcej tego typu słuchawek przesłuchać, stąd też kusi mnie odsłuch Audioquestów Carbonów. Jeszcze mały edit w sprawie moich wcześniejszych opisów Beyerdynamic T5P g2. W T5P sporą różnicę robi nietylko odpowiednie ułożenie ich względem kanału słuchowego (bliżej czy dalej od ustawionego pod sporym kątem ich przetwornika), ale również to pod jakim kątem względem osi pionowej głowy, ustawimy całe słluchawki - wtedy przetwornik wraz z całą komorą wnętrza słuchawki również jest ustawiony pod innym kątem względem ucha, co słyszalnie wpływa na odbiór dźwięku. Z moich obserwacji wychodzi, że bynajmniej dla mnie najpełniejszy przekaz otrzymuję, gdy pałąk jest w okolicy czubka głowy, czyli w zasadzie tak jak powinien być. W każdym razie gdy nieodpowiednio założymy te słuchawki, mogą zagrać o klasę gorzej niż są w stanie. Na pewno ma na to wpływ sam ustawiony pod bardzo niestandardowym kątem przetwornik oraz wielkość i geometria wnętrza słuchawki, która jest jednak spora objętościowo i na pewno tak samo jak w filharmonii, czy innym pomieszczeniu odsłuchowym, ma znaczenie w jakim miejscu znajduje się nasz narząd odsłuchowy, czyli kanał uszny. Tutaj jest to przełożone na mniejszą skalę. Trzeba trafić w swój idealny hotspot w tych słuchafonach Wtedy grają przepiękną, holograficzną sceną, z konkretnie nasyconym dźwiękiem. Śmiesznie to zabrzmi, ale powinien być do nich jeszcze drugi, najlepiej doczepiany pałąk ustawiony 90 stopni do normalnego, coby utrzymywał je w odpowiedniej pozycji w tej osi
    1 punkt
  26. @Rotgut - przy pianinie jest ok i nie przeszkadza ale mam do nich drugi kabel - bardzo długi XLR do słuchania np na łóżku. Teraz niestety mam każde słuchawki z innymi wejściami i postanowiłem, że nie będę inwestował w jeszcze jeden kabel dla NightOwl. Nie warto chyba.
    1 punkt
  27. @pabloj wydawało mi się, że w pewnym momencie sprawa była jasna: T5p + Aeon 2. Jak zobaczyłem, że wypożyczasz TH900, to uznałem, że prosisz się o ból głowy. Teraz Owle? Raczej z ciekawości. Dla mnie nauszniki w AQ to poziom wygody beyerów, ale pałąk plus gumka dawały czasem uczucie ciągnięcia słuchawek w górę (kilkumiesięczne, może potem to mija), plus mało wygodny kabel oryginalny, razem jedna gwiazdeczka mniej. Co się będziesz rozdrabniał. Lepiej idź w górę i zastanów się nad tą ofertą, którą ma @vonBaron -
    1 punkt
  28. audioGD bym odradzał - przynajmniej przetestuj a/b będąc sceptycznym - w skrócie i uproszczeniu usuwa detal a dystrybucja na Polskę prowadzona przez 4hifi daje dużo do życzenia
    1 punkt
  29. A ja T20 kupiłem i również polecam, fajnie, że udało się spotkać, pogadać i odebrać osobiście
    1 punkt
  30. Jeszcze za Kanałem Francuskim czekają już na mnie😁😎
    1 punkt
  31. "ciepła, wypełniona średnica, bez jazgotliwej góry" Ode mnie HD650/6XX.
    1 punkt
  32. Wow po przesiadce z DX160 jestem wprost zachwycony! Co za rozdzielcze i przestrzenne brzmienie, a przy tym o wiele bardziej muzykalne i wyrafinowane niż w DX160, tego się po prostu słucha z zachwytem i bananem (barwowo odczuwam tu taką umiarkowaną neutralność w nieco ocieplonym wydaniu). Potwierdzam w tym aspekcie wypowiedzi @chico99 Do tego jest znacznie szybszy i reponsywniejszy od DX160, wygodniejszy w obsłudze, choć nie ma tu przycisków nawigacyjnych tylko gesty. Sieć działa jak rakieta i łapie wszystkie kanały 2,4 i 5 GHz. Naprawdę warto dopłacić jak ktoś zastanawiał się nad DX160. Dla mnie też niesamowitym walorem są 2 wyjścia zbalansowane, bo na rynku praktycznie wciąż rządzi 2.5 i coraz bardziej 4.4mm, więc dzięki temu można uniknąć tych ogromniastych przejściówek... Uderzajcie do @Mayster i pamiętajcie, że na Aledrogo w opcji raty zero macie go za darmo od ręki, a potem tylko jakaś stówka dwie miesięcznie co w większości przypadków nie powinno być jakimś problemem
    1 punkt
  33. U mnie wypożyczone na tygodniowy odsłuch Pandorki. Na początku że stockiem i przy DAPie, a potem się rozkrecimy. Pierwsze wrażenie, że w porównaniu z Sonorousami X ich dźwięk jest mniej zagęszczony, barwny, zróżnicowany, organiczny, ale rześki, przyjemny, z odpowiednią spójnością... podobają mi się bardziej niż Nighthawki. Będę sprawdzał je z moimi kablami i jak się uda padami do Sonorousów X. Mogę dodać, że test przy lampie i po podłączeniu do nich Entreqa przeszły pomyślnie - jest muzykalniej, gęściej, z lepszym dociążeniem, barwniej, dynamiczniej, z większym rozmachem niż przy TEACu. Dźwięk nie tej klasy, co z Sonorousów X, ale w jakimś stopniu mi je przypominają. Jeszcze tydzień testów i już chyba będę wiedział, jaki prezent sobie sprawię na urodziny :))
    1 punkt
  34. Mam jeszcze cały zeszyt szkiców stojaków - ten akurat był w miarę prosty. Resztę będę sukcesywnie robił i umieszczał tu Taa i silniczek żeby się kręciło
    1 punkt
  35. Nie znalazłem na necie takich stojaków to se zrobiłem.
    1 punkt
  36. W końcu po ponad 100 godzinach mojego pierwszego w życiu wygrzewania słuchawek mogę przystąpić do pierwszej w życiu recenzji słuchawek. Za dużo tych pierwszych razów ale podobno kiedyś one muszą być więc... Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że ów recenzja będzie do przełknięcia bez zbyt dużej ilości popychaczy i rozpocząć. Na wstępie kilka suchych faktów. Model DT 880 to szczyt wśród słuchawek Beyerdynamika. Beyer aczkolwiek robi potencjalnemu nabywcy psikusa umieszczając w katalogach DT 990 i DT 990 Pro za model topowym. Dlaczego? Tego nie wie nikt ale chyba też niewielu osobom to przeszkadza. Jako, że na wstępie już zaznaczyłem, iż będą to suche fakty pozwolę sobie przytoczyć kilka cyferek tak uwielbianych przez publiczność # Słuchawki pół-otwarte. # Pasmo przenoszenia: 5-35000Hz # Nominalna impedancja: 250Ohm # Nominalna skuteczność (SPL): 96dB # Nominalne zniekształcenia THD: < 0.2% Model, który dany mi jest opisywać to nowa edycja z roku 2006. Na rynku są też jeszcze wersje z rocznika 2005 (to był rocznik ). Różnice? Poza tym, że w nowej edycji aluminiowe pudełko zostało zastąpione skóropodobnym z wyściółką z gąbki i zmieniono kabel z kręconego na prosty (3 metry). To co powinno cieszyć dużo osób to poprawione brzmienie słuchawek w dolnym paśmie. Niestety nie potrafię tego zweryfikować chyba, że ktoś chciałby mi pożyczyć starszy model Co dostajemy w zestawie? Poza wspomnianym pokrowcem na słuchawki (bardzo fajne w sumie, z rączką i w ogóle ) stajemy się też posiadaczem przejścia z małego jacka na dużego. O kartonowym pudełku nie wspomnę... chyba, że ktoś pudełka zbiera (tak jak ja ). Jeśli chodzi o suche fakty to tyle Przechodzimy zatem do tego co interesuje wszystkich przy każdym teście słuchawek. Jak wyglądają na głowie :> No cóż. Są duże i wyglądają mało ciekawie. Nauszniki mają okrągły kształt. Posiadacze dłuższych uszu (są tu jakieś elfy?) mogą mieć problem. Oczywiście nie muszą ale warto wziąć to pod uwagę. Dookoła nausznika biegnie gruba warstwa całkiem przyjemnego materiału, który ma ze słuchającym bardzo intymny kontakt. Ale jest on czuły bardzo więc w tej kwestii narzekać nie można. Pałąk jest wyścielony równie grubą warstwą materiału skóropodobnego (a może to i skóra, ja się nie znam) i nie jest odczuwalny na łepetynie. W zasadzie mogę napisać, że kwestia ergonomii jest wyśmienita. Nawet długie słuchanie nie męczy. Na spotkaniu u Duke'a ktoś powiedział, ze Grado SR60 są wygodne. Owszem, złe nie są dopóki nie założy się 880. Można zmienić zdanie dość drastycznie. Nawiasem mówiąc jak ktoś z Was będzie w okolicach Brackiej i Chmielnej w Warszawie niech wpadnie do Traffica do działu muzycznego i założy tamtejsze słuchawki celem odsłuchu. Jeśli ktoś wytrzyma w nich jedną piosenkę stawiam browara Skoro wygodę mamy już za sobą mogę przejść do mniej istotnych spraw takich jak brzmienie i wrażenia odsłuchowe Gdy zaczynałem szukać następców Grado w zasadzie w głowie miałem tylko HD600/650, które miałem okazję widzieć i posłuchać przez chwilę (650) u Duke'a. Jednak jak to zwykle ze mną bywa gdzieś podczas wertowania sieci wpadła mi nazwa Beyerdynamic więc postanowiłem zasięgnąć języka. Problem polegał na tym, że znaleźć coś sensownego o DT 880 jest trudno. Możliwości były trzy. Albo nikt tego nie kupuje, albo wszyscy są tak zachwyceni, że tylko słuchają i słuchają i nie mają czasu pisać... albo to szajs totalny. Kilka opinii, które znalazłem potrafiły być skrajne aczkolwiek sporo z nich pozytywnie wypowiadało się o "osiemset osiemdziesiątkach" zaznaczając dużą szczegółowość na równi (albo nawet większą) z HD600, szeroką scenę muzyczną, cudowne oddanie kobiecych głosów i... słaby bas. Postanowiłem zaryzykować. Skoro w modelu na 2006 rok bas poprawili to reszty chyba nie zepsuli. Wysupłałem ostatnie miedziaki z mojej sakwy i nabyłem. W tym momencie słyszę już pierwsze chrapania i krzyki "Daj to wreszcie!" więc daję :] Na początku chciałem po prostu wziąć parę różnych płyt, odsłuchać i napisać moje wrażenia. Niestety stwierdziłem, że napisał bym tą recenzję za tydzień gdyż zamiast odsłuchiwać zaczynałem słuchać każdej płyty od początku do końca. Tak. Beyerki uzależniają i przykuwają do siebie. Z racji tego, że membrany za sprawą tych grubych "gąbek" są oddalone od ucha scena muzyczna jest szersza niż w SR60. DT 880 budują tą scenę na boki nie w głąb. Muzyka z nich brzmi bardziej jak z głośników niż ze słuchawek. Bardzo przyjemne uczucie. Czy zatem są bardziej zdystansowane niż moje Grado, które tak kochałem za tą bliskość gdy słuchałem np. Katie Melua? Nic z tych rzeczy. DT 880 są równie ciepłe i bliskie a jednocześnie dużo dokładniejsze i przy okazji nie tak przyciemnione jak 650. Niezły bajer... czy beyer... jeden czort. Dla mnie bomba bo myślałem, że ta analityczność zabije to co miały eSeRki a tutaj figa z makiem. Piszę tak o Katie bo przez ostatni czas ona najczęściej gościła w mojej grajbudzie ale nie myślcie, że wpadłem na niecny plan przesłuchania ulubionej płyty, zachwycenia się po raz n-ty głosem owej wokalistki i przyznania pucharu DeTekom. Ale naprawdę ciężko znaleźć mi słaby punkt tych słuchawek. Niezależnie od tego co wkładałem do odtwarzacza Beyerdynamiki zdawało by się reagowały w ten sposób: "Ok, chcesz mnie sprawdzić? To posłuchaj" i ... słuchałem. Spotkałem się w niektórych z tych recenzji, że gitara nie brzmi jak gitara. Możliwe ale z drugiej strony nie wiem jak np. brzmią struny Ernie Ball, na których gra Coma więc nie powiem czy są zgodne z oryginałem. Wiem jednak, że to co słyszę gra świetnie a w ostrzejszych momentach gdzie pojawiał się ten typowy rockowy "hałas" Grado potrafiło się pogubić i wymieszać to wszystko. Tutaj nic z tych rzeczy. Wszystko gra, wszystko słychać ale zarazem jak puzzle wszystkie dźwięki łączą się ze sobą w całość. Kobiece wokale... ech. Gdy Tarja w Nightwishowskim "Sleeping sun" pokazuje jak wysoko może zaśpiewać to przechodzą ciarki po plecach i tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Z kolei Anna Maria Jopek sprawia, że tej wszystkie "sz" "cz" wychodzące z jej gardła w taką pogodę są lepsze niż kubek kakao i ciepły koc. Ogrzewa głosem. Kasia Nosowska z przeuroczą chrypką jest moim na nowo odkryciem. Tak, kobiece wokale faktycznie brzmią dobrze. Ale mężczyźni też nie mogą narzekać. Czy to wokalista Comy czy Metalliki. Cobain czy Porter. Mercury lub Huey z Fun Lovin Criminals dostarczają wrażeń na nowo. Wokale wokalami ale co to by była za muzyka bez muzyki :-) Chciałem posłuchać czegoś mocno instrumentalnego ale okazało się, że moja jedyna płyta z Carminą Buraną jest w mpc i to słabszym więc wolałem nie ryzykować. Podparłem się zatem Johnem Williamsem "sterującym" Londyńską Orkiestrą Symfoniczną i kawałkiem "Duel of the fates". Już na Grado się zachwycałem ale tutaj.... Pewnie gdybym miał lepszy słuch, lepsze źródło to mógłbym wyrysować gdzie stoją poszczególne sekcje. Wrażenie jest niesamowite zwłaszcza, jak "włącza" się chór tworząc takie cudowne półkole przedemną Koncert Możdzera i Makowicza przykuł mnie do krzesła. Nigdy nie przypuszczałem, że dwa fortepiany i klasyka może tak wciągnąć. Mogę mieć omamy ale wydaje mi się, że w niektórych momentach można usłyszeć mocniejszą pracę na pedałach. Ostatnia płyta Tomasza Stańko sprawiła mi psikusa. Słuchałem jej robiąc coś przy komputerze, który stoi jakiś metr od okna. I w pewnym momencie ktoś mi w to okno puka. Podnoszę głowę ale nic nie ma. Nic nie pada. "Ki czort?" myślę. Robole z budowy szaleją? Ale to nie ta pora. Wracam do zajęć a tu znowu coś puka za oknem. Dopadła mnie jakaś schiza już prawie. Dopiero po chwili sobie uświadomiłem, że to z płyty. Ale daje to poczucie jak szeroką scenę mogą zbudować DT 880 (znaczy chyba mogą, tak mi się wydaje ). Beyerki dają też radę z rock'iem. Słuchałem Kultu z ich pierwszych płyt i jaka to była frajda wsłuchiwać się w surowe brzmienie tamtych lat, płaski dźwięk automatu perkusyjnego i jeszcze nie taki ochrypły głos Kazika. 880ki nie zawiodły ani przy Nirvanie ani przy Metallice (czarny album). O Nightwishu już wspomniałem. Co z tym brakującym basem? Sprawdziłem na kilku hip-hopowych płytach, Freestylers'ach i The Prodigy. W każdym przypadku basu przynajmniej jak dla mnie było pod dostatkiem. Zwarty, gotowy. Często wchodzący na środek brzmienia ale absolutnie nie próbujący przejąć dominacji nad dźwiękiem. W przypadku "prodziży" bas kojarzył mi się ze słuchaniem w samochodzie. Oczywiście nie mówię tutaj o Polonezie Tjuning tylko o dobrze nagłośnionym aucie. Breathe zamykał mnie w pokoju, którego ściany były wykonane z basu a w środku hasała cała reszta dźwięków. Niesamowite doznanie Chyba faktycznie poprawili te niskie tony Za to przy Freestylers mogłem sobie przypomnieć co to oznacza "scratch" po angielsku. Przy niektórych machnięciach płytami zęby bolały :-) Wiem, że dziwna to recenzja. Brakuje w niej stwierdzeń typu "jasne słuchawki z wysuniętą średnicą" albo "rozlewający się bas" itp ale za słaby jestem na takie definicje. Jeśli ktoś kazał by mi powiedzieć jak grają DT 880 na dole, środku i górze to bym powiedział, że grają tak jak sobie wykonawca albo osoba miksująca zażyczyła jednocześnie nie dominując całej reszty. Można upajać się głosem Tarji jednocześnie nie tracąc nic z gry reszty zespołu. Można walić głową w rytm basu z The Prodigy wywijając przy okazji rękoma do całej reszty dźwięków. Można przytulać się do głosu Jopek czy Melua nie tracąc jednocześnie nic z muzycznego tła. Analityczność Beyerdynamiksów absolutnie nie męczy. Wręcz przeciwnie. Jedno muszę przyznać. To słuchawki do żywej muzyki. Nie żeby elektronika czy rap brzmiały źle. Ale brzmią... nie wiem jak to powiedzieć.... tak mechanicznie. Ale może to moje odczucie bo tego typu muzyki dawno nie słuchałem i tak właśnie ma ona brzmieć Po naszym niedawnym warszawskim spotkaniu Senki 650 to było moje marzenie. Wspaniała dokładność i takie ciepło podobne do Grado. Urzekły mnie tak jak Olivera czy Duke'a. Ale nie żałuję zakupu Beyerów. Mógłbym odważnie stwierdzić, że grają lepiej niż HD650 ale to by było zbyt odważne porównywać coś czego słuchało się paręnaście minut miesiąc temu do tego co gra mi na uszach od tygodnia... ale jeśli pamięć mnie nie zawodzi to mogę sobie taką teorię wysnuć, że DT 880 grają lepiej niż HD 650 (zresztą sporo ludzi woli HD 600 od HD 650 z tego co udało mi się stwierdzić po łażeniu po forach). Dodatkowo wspominając, że Beyerdynamicsy cenią się na ok. 1000 zł to... :> Na koniec tej marnej recki stwierdziłem, że nie ma co tak pisać wszystkiego z pamięci i zrobiłem szybki teścik. Katie Melua (tak, wiem ) "Spider's Web" najpierw na SR 60 a potem na DT 880 i stwierdzam: Grado było świetne... dopóki nie założyłem Beyerów. Inny świat. Inna scena. To co pisałem o bliskości z wokalistką przy Grado wkładam między bajki. Na nich Katie śpiewa mi w głowie. Na DTkach zaraz przede mną. Nie mówiąc już o tym, że na SRkach gdy Melua wyciąga śpiewając "taaaaaaajm" to "aaaaaaaj" się gubi. Wiem, że porównywanie słuchawek za 250 i 1000 zł to nieporozumienie i tego nie czynię. Chciałem tylko w taki bardziej namacalny (mam nadzieję) sposób pokazać co i jak :-) Tym zakończę. Ukłony, buziaki, zejście ze sceny.... Mam nadzieję, że debiut strawny będzie :-) Ach, oczywiście wszystkie pytania, opinie, konstruktywne krytyki mile widziane. Pomogą przy jakiejś następnej recce
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności