Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.03.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Troszkę się naczekałem, ale w końcu są: 
    14 punktów
  2. Z nowości - odświeżony design zasilających kabli w wersji deluxe na wtykachViborg z czystej miedzi. 12-żyłowa miedź daje kopa każdemu systemowi😊
    4 punkty
  3. https://aairria.bandcamp.com/album/past-attempts-at-greatness-vol-2 Część druga, tym razem mniej ambientowa. Oczywiście za darmo.
    3 punkty
  4. 2 punkty
  5. Pragnę dodać że HE-Xv2 i Andandy to nie są słuchawki na małe głowy. Ja swoich HE-Xv2 używałem na maksymalnie zsuniętym pałąku i było na styk, takie małe ostrzeżenie dla przyszłych posiadaczy tych słuchawek.
    2 punkty
  6. Google Chromecast Audio za 99pln z kodem "WIOSNA" - ktoś tu narzekał na Empik i pamiętam, ze było drożej. Tu z tego co widzę dostępny na magazynie od ręki.
    2 punkty
  7. Kupiłem te ZSN PRO, jak dotrą napiszę co i jak. Do tego wziąłem srebrny kabel do podstawowych ZSN i za całość wyszło mnie 23$ (miałem kupon na 5$ przy zakupach powyżej 25$). Tak na marginesie, przewaliłem trochę różnych słuchawek - ZS5, ZS10, AS10, ES4, BQEYZ BQ3 i KC2, RevoNext QT2S, HiFi Walker A7, TRN V80 i IM1 i najbardziej leżą mi właśnie ZSN. Nie wiem co z nimi jest, że droższe słuchawki poszły do żyda, a one zostały... Są zaj.ebiste i tyle. Amen. Dojedzie jeszcze srebrny kabel + Spiral Dot od BigMarasa i zostaję z nimi na dłużej. W tym tygodniu jeszcze dojadą Moondrop Crescent i z zakupami na jakiś czas daję sobie spokój. Może się jeszcze okazać że one pójdą do żyda...
    2 punkty
  8. -KZ-ZSN Pro Z wyglądu zmiany kosmetyczne w stosunku do KZ ZSN, przetworniki te same. W dniach 25.26.27 marca ten sklep do tych słuchawek dodaje gratis - dodatkowy kabelek. No i w tym sklepie są w promocji, jest taniej niż w innych: -KZ ZSN w AK Audio store-
    2 punkty
  9. Niestety to nie moje słowa. Cytat. Taki mądry nie jestem. Aune E1 bdb wybór. https://kropka.audio/test/sluchawki/aune-e1-recenzja/ https://www.audiofanatyk.pl/recenzja-sluchawek-aune-e1/ Poczytaj. Ja nie spotkałem się jeszcze z kimś kto źle ocenił te doki. Z tym że FH5 to imo wyższa kultura grania. Jeszcze mogę wrzucić jedną propozycję FLC8s lub nowsze FLC8n. Musiałbyś podzwonić ale łatwo nie będzie.
    2 punkty
  10. Witam, Na sprzedaż Ei. 3 od Custom Art - pierwszy egzemplarz tych oto słuchawek Fotki i moja recenzja pod adresem: Opis samych słuchawek: https://thecustomart.com/ei-3/ Zestaw: - Box w postaci Peli 1010; - karta gwarancyjna - urządzonko do czyszczenia słuchawek - pestka od wilgoci - słuchawki CA Ei. 3 Cena jaka mnie interesuje: 1000 - 1100 zł + ewentualna przesyłka / odbiór osobisty na terenie Warszawy/Okolic. Sprzedaję z przykrością z powodów osobistych, ale na szczęście mam jeszcze CA Music One!
    1 punkt
  11. Z tego co pamiętam soundiiz "obrabia" playlisty jedynie do 200 utworów, resztę obcina. Jest prosty sposób na przeniesienie playlisty z jednego konta na drugie - klikasz w aplikacji Tidal, na źródłowym koncie, przy playliście 3kropki/Udostępnij/Kopiuj link playlisty. Logujesz się na drugie konto na przeglądarce, i tam wklejasz link. Potem to już tylko kwestia włączenia odtwarzania i "zaserduszkowania" tej playlisty. Przykładowy link do playlisty https://tidal.com/playlist/75c40ca6-154e-420d-b82b-a400a0963724
    1 punkt
  12. @Caution Kupione ze sklepu NiceHck plus kupon 5usd przy 20 wydanych.
    1 punkt
  13. https://rover.ebay.com/rover/0/0/0?mpre=https%3A%2F%2Fwww.ebay.nl%2Fulk%2Fitm%2F123706545408 B&W P9 za 1700zł.
    1 punkt
  14. Senfer DT6 w cenie 16USD kupione. Trzy miesiace bez zakupów wystarczy.
    1 punkt
  15. i jak te Dekoni oceniasz?
    1 punkt
  16. Szanowna Zgromadzona Ludzkości. Otóż ostatnio zakupiłem w allegrowym sklepie Kolegi Bigmarasa douszne korki Hybrydowe Symbio W. https://allegro.pl/oferta/nakladki-hybrydowe-symbio-w-r-m-pianka-silicon-7542728857 I uważam, że jest to jedynie słuszna opcja jeżeli chodzi o koabitację ze słuchawkami Andromeda. Tipsy imho dewastują dźwięk, pianki - grają lepiej, ale jak widać można jeszcze lepiej, a nawet bardzo lepiej. Z pianek używałem Comply i chińskie jakieś, sprowadzone z aliexpressu. Comply bardzo szybko się wyrabiały, przez co traciłem izolację. Chińskie z kolei izolowały dobrze, ale powodowały dyskomfort przy dłuższych odsłuchach. Jak się potem okazało, mimo dobrej izolacji chińskie pianki jednak nie oddają w pełni sygnatury brzmienia Andromed, tak jak to robią hybrydy. Hybrydy są twarde, ale po zaaplikowaniu nie czuję jednak dyskomfortu. Są łatwo aplikowalne - nie trzeba szukać izolacji jak w tipsach, i nie trzeba gnieść jak w piankach. Po prostu wciska się je w ucho i tyle....i gra gitara. Izolacja jest totalna (na granicy zassania, ale bez zassania). Myślę, że izolacja jest na poziomie słuchawek personalizowanych. Nie wydaje mi się, żeby była w tym stwierdzeniu przesada. W konsekwencji wreszcie słuchawki oddają nam wszystko to, co mają najlepszego. Góra błyszczy, nie ma ostrości, krzykliwości, bas schodzi nisko. Pojawiają się jakieś plany tu i ówdzie, których wcześniej nie było, dźwięki wybrzmiewają dłużej i pełniej. Myślę, że ta opinia o technicznym brzmieniu Andromed mogłaby być zweryfikowana. Także ten... Poleca się.
    1 punkt
  17. To ciekawsze http://www.ibood.com/pl/pl/product-specs/47573/189811/dolby-atmos-soundbar-sk9y.html
    1 punkt
  18. Dla mnie bardzo wygodne, jedynie latem może być problem z poceniem się uszu
    1 punkt
  19. Dzięki za wszystkie propozycje. Wszystkie z kablem zakładanym za ucho niestety odpadają. Kiedyś próbowałem takiego rodzaju słuchawek, ale niestety nie jest to dla mnie zbyt komfortowe ze względu na okulary. Poczytałem nieco i zdecydowałem się na Aune E1. Chyba miałem nosa od początku, tylko potrzebowałem potwierdzenia.
    1 punkt
  20. Z DFB mi się bardzo dobrze zgrywają, ale tylko w połączeniu z LG G3, bo np. z V30 dźwięk już jest zbyt zaokrąglony, i praktycznie nie słychać różnicy pomiędzy DFB, a dziurką V30. Ale fakt, z DFB lekki szum się wydobywa, co mi osobiście nie przeszkadza.
    1 punkt
  21. Z większością rzeczy się zgadzam, oprócz tych 2 punktów. W skrócie, za proces odchudzania - obok oczywistego bilansu energetycznego - odpowiedzialna jest głównie gospodarka hormonalna. Za każdym razem kiedy coś jesz, pobudzane jest wydzielanie insuliny. Insulina to hormon "magazynowania". Organizm może efektywnie korzystać ze zgromadzonej w tkance tłuszczowej energii jedynie w obecności leptyny, której receptory obecne są właśnie m.in. w komórkach tkanki tłuszczowej. Im wyższy poziom leptyny, tym lepszy proces spalania tłuszczów, a im poziom niższy, tym tłuszcze spalają się gorzej. Istotną rolę odgrywa tutaj również glukagon - antagonista insuliny. Stąd, jak jadasz często, to po prostu organizm nie wie za bardzo co ma robić, bo jednocześnie magazynuje energię, a przy niedoborze kalorycznym stara się ją skądś pobierać - jako, że z tkanki tłuszczowej bez udziału leptyny i glukagonu jest to utrudnione, to zwykle sięga m.in. po rezerwy glikogenu wątrobowego i mięśniowego. Tak naprawdę, należy zwrócić uwagę na dość istotną kwestię - wagę można stracić na wiele sposobów, poprzez redukcję: - tkanki tłuszczowej (pożądana sytuacja) - masy mięśniowej (niekorzystna sytuacja - sucha masa mięśniowa jest wyznacznikiem zdrowia) - masy kostnej (również niekorzystna sytuacja) - wody (iluzoryczny spadek wagi, na skutek odwodnienia - potem jest efekt jojo i powrót do wagi wyjściowej) I problem w tym, że ograniczając drastycznie podaż kaloryczną, a nie posiadając jednocześnie odpowiedniej wiedzy na zbilansowania makro/mikroelementów, możemy często doprowadzić do utraty masy mięśniowej i/lub kostnej, co wcale korzystną formą utraty wagi nie jest. W takiej sytuacji, kiedy już planujemy redukować podaż kaloryczną, odradzanie spożycia mięsa - czyli jednego z najefektywniejszych źródeł białka - jest proszeniem się o utratę masy mięśniowej oraz kostnej. Tak, niedobór białka wykazuje również korelację ze spadkiem masy kostnej... Białko dodatkowo sprzyja odchudzaniu, ze względu na sposób jego metabolizmu, który jest bardzo energetycznie wymagający - prawie połowa kalorii pozyskanych z metabolizmu białka jest wykorzystywana na procesy jego trawienia. Białko również daje uczucie sytości - tutaj znów sporą rolę odgrywa gospodarka hormonalna. Dlatego też m.in. kasze są dobrym źródłem węglowodanów - bo zawierają też sporo białka. Co do jakości mięsa - jak nie mamy dostępu do źródła, któremu ufamy to złotą zasadą jest wybierać mięso z jak najmniejsza zawartością tłuszczu, czyli chude, białe, ewentualnie jakiś chudy schab z mięsa czerwonego. Większość niebezpiecznych toksyn czy niepożądanych ksenobiotyków jest natury lipofilnej - kumuluje się w tkance tłuszczowej. Stąd, mięso wieprzowe jest tutaj bardziej narażone na akumulacje niechcianych substancji. Mięsa mrożonego, chudego, białego nie należy się obawiać. Podczas mrożenia nie stosuje się żadnych konserwantów, ponieważ samo mrożenie jest metodą konserwacji. Szczególnie jeśli zostanie ono zapakowane hermetycznie w atmosferze ochronnej. I takie mięso polecam kupować. Gotowanie, lub gotowanie na parze pozwala pozbyć się większości potencjalnych szkodliwych substancji hydrofilowych, a że zawartość tłuszczu w mięsie białym (bez skóry) to zwykle nie więcej niż 1%, to po prostu nie ma realnego wpływu na zdrowie - mamy typowy przykład przeważających korzyści. W przypadku białka roślinnego mamy ten problem, że po pierwsze jego strawność jest o wiele niższa (realnie przyswajamy ~60-70% białka ze źródeł roślinnych vs prawie 100% ze zwierzęcych), ma niższą wartość biologiczną (BV), mało które źródła są tak naprawdę bogate naturalnie w białko. Druga sprawa to profil aminokwasowy określający "jakość" białka, a raczej tzw. pełnowartościowe białko, czyli zawartość aminokwasów egzogennych na gram białka. Większość źródeł białka roślinnego posiada niekompletny profil aminokwasów egzogennych, co dodatkowo ogranicza jego fizjologiczne wykorzystanie przez organizm. Oczywiście, można łączyć kasze z fasolą, ale ile razy dziennie jadasz danie składające się z tych dwóch produktów? Wspomnę jedynie, że organizm nie potrafi magazynować białka "na później". Słuszność masz w tym, że nie potrzebujemy spożywać nadmiaru mięsa, co jest notoryczne. Już połówka filetu z piersi kurczaka (200g) zawiera ~50g białka. Osoba umiarkowanie aktywna, ale nie ćwicząca regularnie potrzebuje dziennie ok. 0,9g pełnowartościowego białka na kilogram ciała, czyli przy 90kg mamy ok. 81g. Jak widać, 200g piersi z kurczaka to ponad połowa zapotrzebowania - a czasem już podczas samego obiadu jemy tego mięsa wystarczająco dużo by pokryć dzienne zapotrzebowanie. Natomiast nadmiar mięsa nie będzie wpływał na rezultaty w odchudzaniu, tylko głównie kondycję nerek i wątroby - widać obecnie rezultaty diet Atkinsa, gdzie wielu ludzi trafiło na dializy nerek... PS. Tak na marginesie - z punktu widzenia redukcji tkanki tłuszczowej i zabezpieczenia przed utratą masy mięśniowej lepszy jest post (czasowe powstrzymywanie się od spożycia pokarmów) niż ograniczenie kaloryczne. Wydaje się to mało intuicyjne, ale tak właśnie działa gospodarka hormonalna. Przeprowadzono wiele badań, gdzie porównywano dietę ubogą kalorycznie - z ujemnym bilansem kalorycznym kontra dietę opartą na okresowych postach z typową podażą kaloryczną dla bazowego zapotrzebowania kalorycznego. Restrykcje kaloryczne co prawda prowadziły do utraty wagi, ale nie na długo, bo po powrocie do standardowej kaloryki w okolicach bazowego zapotrzebowania kalorycznego waga wracała. Dodatkowo, utracie ulegała w sporej części masa mięśniowa i kostna. W przypadku postu organizm produkuje hormony zabezpieczające przed utratą masy mięśniowej (jak ludzki hormon wzrostu - hGH) jako mechanizm ochronny. Oczywiście, efekt ten trwa do 48h, więc nie należy przesadzać. W pierwszej kolejności mamy do czynienia z autofagocytozą, czyli wyszukiwaniem i "utylizacją" wadliwych, uszkodzonych komórek - takim "sprzątaniem generalnym". Można zauważyć jednocześnie wzmożoną produkcję komórek macierzystych. Po poście mamy podniesioną wrażliwość insulinową, organizm wykorzystuje bardzo efektywnie wartości odżywcze. Nie będę wchodził w szczegóły zalet kontrolowanych postów czasowych - z takich wartych wspomnienia jest jeszcze zwiększenie ilości tzw. "białek nieśmiertelności" (nazwa wskazuje mniej więcej na ich rolę) czy białek opiekuńczych (chaperonów - białek odpowiedzialnych za prawidłowe zwijanie się innych białek do najkorzystniejszej energetycznie konformacji) takich jak również białka szoku cieplnego (HSP). Zalet jest ogrom, i wykraczają daleko poza właściwości odchudzające. Decydując się na tzw. time restricted eating typu intermittent fasting, warto jednak robić to stopniowo, ograniczając "okienko żywieniowe" do coraz mniejszych przedziałów czasowych, aż osiągniemy czas między 4-8 godzin dziennie. Natychmiastowe rzucenie się na sztywno ustalone okienko może skończyć się zbyt dużym zamieszaniem, bo należy tutaj zmieścić całodniową podaż kaloryczną... Tematu dalej nie będę rozwijał, ale wspomnieć o nim w kontekście diet odchudzających to praktycznie obowiązek. PS.2 Aha, ostatnia kwestia dotycząca białka roślinnego - każde źródło roślinne bogate w białko jest jednocześnie bogatym źródłem węglowodanów np. kasze, czy groch. Dostarczając 20g białka (z czego przyswoimy maksymalnie 14g) dostarczamy jednocześnie ~350kcal - kontra ~100kcal dla 20-30g (chude mięso zawiera od 25g lub więcej) białka w przypadku źródeł zwierzęcych. Jak widać, nie jest to efektywne źródło białka podczas redukcji kalorycznej. Redukując kalorykę, przy jednoczesnym ograniczeniu podaży białka ze źródeł zwierzęcych, mamy prawie pewność, że wejdziemy w ujemny bilans azotowy związany z niedoborem białka, co spowoduje utratę masy mięśniowej.
    1 punkt
  22. Już dużo było powiedziane na ich temat. W skrócie HEXv2 to nieco cieplejsze brzmienie, łagodniejsze w górze. Ananda mniej dociążone, trochę szybsze, wyrazistsze, choć nie agresywne, natomiast nadal opisywane jako neutralno-ciepłe. Ogólny charakter brzmienia podobny, a niektórzy uważają nawet, że grają tak samo Najczęściej pojawia się opinia, że Ananda to nieco wyższa szczegółowość, lepsze napowietrzenie i wymiary sceny(minimalnie) na co może mieć wpływ cieńszy przetwornik i jaśniejsze strojenie. Mówią, że trochę wyższy komfort zapewniają HEXv2 ze względu na pałąk, choć ja mogę mieć Anandy wiele godzin na głowie i nie ma mowy o dyskomforcie. Nie spotkałem też żadnego recenzenta, który narzekał na ich wygodę. Obiektywnie patrząc Ananda są tyci lepsze dźwiękowo, natomiast jeśli jesteś fanem LCD czy NightHawk, które za dość ciepłe i ciemne uchodzą bliższe mogą się okazać HEXv2. Wraz z wygrzaniem Ananda dostają większego basu i nasycenia, ale nie grają już tak "twardo", a nieco spowalniają, brzmią plastyczniej, miękcej.
    1 punkt
  23. Nie warto, jak masz 500-600zł to tylko Aune E1. Jedyny problem to nieodpinany kabel.
    1 punkt
  24. Grado rs2e są moimi słuchawkami pierwszego wyboru do wszystkiego, co związane z jazzem, klasyką i operą. Zastanawiam się właśnie nad tym, czy te finale to takie dokanałowe grado 😉
    1 punkt
  25. F4100 nie są mocno wymagające co do źródła. Ja w okresie testowym zakochałem się w połączeniu ich z Huawei Mate 9, a źródło to raczej było średnie Poza tym jazgotliwość i F4100 to dwa przeciwstawne sobie pojęcia Jeżeli jednak szukasz słuchawek, które rozłożą Ci utwory na części pierwsze, to polecam pójść w innym kierunku. To są słuchawki absolutnie nie nastawione na analizę, rozkład na części pierwsze, powalającą holografię i tym podobne kwestie techniczne. Oczywiście nie ma co negować, ale w obecnej chwili śmieć twierdzić, że doki z półki poniżej tysiąca są technicznie lepsze. F4100 mają jednak duszę i to jest dzieło nie inżyniera, a poety.
    1 punkt
  26. To właśnie midbas, jest przesadzony po założeniu skórek HM5, traci też napowietrzenie sceny. Hybrydy nie generują midbasu tylko go osłabiają, w porównaniu do skórek, tak więc można je spróbować.
    1 punkt
  27. Da radę założyć HM5 na HP100, ale odradzam takie połączenie ze względów brzmieniowych. Tak jak pisałem powyżej oryginały, ewentualnie jest szansa, że pasują skórki od DT770, COP - takie które mają otwory od spodu pada. Ewentualnie można w tych HM5 powycinać otwory od spodu, ale nie wiem czy efekt będzie wystarczająco mocny.
    1 punkt
  28. Musisz posłuchać są specyficzne, do tego w używanych to trochę loteria jaki dźwięk, bo wszystko zależy, od tego która wersja i kiedy produkowana, do tego z takich starszych jest sporo z wymienionymi driverami także jeszcze bardziej komplikuje sprawę jak grają.
    1 punkt
  29. Proponuję Fostexy TH610.
    1 punkt
  30. Każdy głos w dyskusji na forum jest subiektywny. Pisanie za każdym razem : "moim zdaniem, w mojej opinii" jest zbędne.
    1 punkt
  31. Prosta rozrywka dla prostych umysłów.
    1 punkt
  32. Sądzę że strata czasu i kasy . Ale zabawne jest na to popatrzeć . Polecam uśmiałem się
    1 punkt
  33. Tym razem, na moją przypadłość jadą leki z Rosji: https://kennerton.com/headphones/magister-pro Dali jeszcze promocje ponad $100.
    1 punkt
  34. Ja odradzam nightowl, to karykatura słuchawek. Za dużo tam wszystkiego, reverb niesamowity, na dłuższą metę bardzo męczą dźwiękowo. Wiem, że sporo osób z forum je poleca więc tylko powiem aby spróbować ale ja się na nich straszliwie zawiodłem. Na pewno nie brać w ciemno.
    1 punkt
  35. Aune E1 + pianki INAIRS / Crystal Tips, żeby zwiększych izolację dodatkowo.
    1 punkt
  36. Będąc posiadaczem K551 stwierdziłem organoleptycznie, że fabryczny kabel to przyczyna nieszczęść wszelakich. Wymieniłem kabel na Cordiala, przy okazji stwierdzając, że 551 to dokładnie to samo, co 550. Było lepiej. Ale później wpadł mi w łapy kabelek przemysłowy od czujnika Keyence. To 2x2 żyły w niezależnych ekranach. Każda słuchawka ma więc swój "plus" i "minus" (gotowe do symetrycznego wzmacniacza). Wygląda tak: I jak nie wierzę w granie kabli, to po zmianie na ten model, zdziwiłem się bardzo. Słuchawki podłączyłem bezpośrednio, bez tego cieniasa, co leci w pałąku. I łup - polepszyło się wszystko. Bas, scena, separacja. Będąc sceptykiem, podłączyłem fabryczny kabel. Po staremu, kicha. Nowy kabel - wow ! Do tego mam zmienione pady, na skórzane Brainwawz, oraz na obwodzie muszli (od strony padów) naklejony pasek samoprzylepnej gumy, o grubości 2 mm. Do uszczelnienia, i lekkiego pogłębienia muszli. W efekcie tych zabiegów słuchawki grają miodnie. Solidny bas, duża scena. W zasadzie do każdej muzyki. Polecam dłubanie w tych słuchawkach, bo efekty mogą być spektakularne.
    1 punkt
  37. Nowy. Dreaming Cooper https://dreamingcooper.bandcamp.com/album/exploring-the-universe Eric Wollo i Byron Metcalf (za free) https://projektrecords.bandcamp.com/album/earth-luminous
    1 punkt
  38. Pisałem już o cyfrowych kablach - ale przygoda z kablami johnysa zaczeła sie od interconnectów. Nie mam super doświadczenia, testowałem kable (i mam) kable KáCsa na miedzi monokrystlicznej 6N UP-OCC, Neotechy, Klotzy ( polecane jako fajny entry lvl ect) Testowałem też kable innych polskich wytwórców (w rozsądnych przedziałach cenowych oczywiście - czyli nie wartości zestawu stereo opartego na NAD 356) Szczerze nie nastawiałem się na jakieś spektakularne przeżycia, bo ile mogą wnieść kable do systemu stereo? Mogą i to sporo - przynajmniej w moim przypadku. IC od Janka - świetna holografia, szczegółowość i bardzo fajna scena, vs kable opisane powyżej to po prostu inna liga - różnice są słyszalne bezpośrednio z transportu CD , jak i poprzez DACe - u mnie Aune S6 i CA Dac Magic. Jakość wykonania rewelacja. Cena również bardzo atrakcyjna vs produkty konkurencyjne. Kupiłem też głośnikowce - szukałem i porównywałem kable z przedziału 50-120 zł za m2 ( bez konfekcji) najlepiej w moim systemie zgrywały sie Qed Ruby Anniversary oraz VDH CS 122 hybryda - w obu jednak czegoś mi brakowało, VDH trochę za bardzo efekciarski, choć też muzykalny za razem - Qed, super detale środek pasma, mało basu ( płytki, krótki ect) ale w moim systemie Qed dawał też bardzo mocne sybilanty - przez co traciłem cały fun ze słuchania... Głośnikowiec od Johnysa połączył u mnie zalety obu kabli eliminując uch wady, wysoka muzykalność, detale, holografia... przez moment po podłączeniu kabli miałem wrażenie ze gdzieś dodałem efekt 3D - tak a była różnica w scenie ( dla mnie ten aspekt jest jednym z najważniejszych) Wykonanie i konfekcja super ( kable dostałem w oplocie i z bananami) Cenowo również rewelacja. Sam się przekonałem że zabawa z kablami, przypomina trochę zabawę z opampami - szukanie swojego dźwięku wyłapywanie różnic itp W przypadku kabli jest to po prostu bardziej kosztowne. Ja przestałem już szukać, zgrywają się po świetnie z pozostałymi elementami muzycznej biżuterii. Zadowala mnie finalny efekt. U mnie całość gra w konfiguracji z NAD 356, CD NAD, DAC ( zamiennie z AUNE S6 i CA Dac Magic * ten będzie zamieniony na XiangSheng 05B, jeśli podejdzie dźwiękowo do systemu) i monitory Impuls Audio Alize. Podobnie jak pozostałe kable można testować po wpłacie kaucji - i sprawdzić czy "robią". Ja polecam.
    1 punkt
  39. Odgrzeję trochę temat, po zakupie interkonektów wziąłem też Coaxa, USB oraz sieciówkę. Generalnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczony samym faktem że "słyszę" kable, być może system jest dość transparentny, lub po prostu synergia kabli Janka jest taka jaka powinna być. Różnice są znaczne na plus. Coax - dużo wyższa rozdzielczość, ilość detali i uporządkowanie dźwięków niż np w takiej Melodice MDCX , bardzo muzykalny (choć bardzo udany kabel muszę przyznać) USB - te same zalety, dość sztywny wiec trzeba brać to pod uwagę przy rozmieszczonych komponentach. sieciówka - mój kabel od NAD 356 wygląda przy niej jak zabawka z marketu, bardzo fajne dopełnienie całego zestawu. Po zakupie kabli głośnikowych do monitorów Impuls Audio Alize i interconnectów - był to bardzo naturalny ruch. Relacja cena/jakość bardzo dobra - dotyczy to wszystkich kabli Janka. na razie jestem zachwycony, trochę inny system słyszę ( choć to żaden Hi-end - a i warunki odsłuchu bez fanaberii ;)) - kiedyś bym się z tego śmiał, teraz jestem pozytywnie zdumiony. Porównywałem te kable z kilkoma innymi, w tym z innymi polskimi manufakturami i absolutnie druty się bronią i pod kątem jakości wykonania i brzmienia. Cenowo też pro. johnys - daje też opcję testu kabli, która szczerze polecam (po wpłacie kaucji)
    1 punkt
  40. Dźwiękowo Dekoni takie same jak Comply, a przynajmniej ja nie słyszę różnicy. Różnica jest natomiast w samym materiale i jego zachowaniu. Na dotyk jedne i drugie mięciutkie i przyjemne ale Dekoni nie pamiętają kształtu po zrolowaniu tylko się natychmiast rozprężają. Szybciej się je aplikuje przez to ale też nie tak wygodnie. Fajna sprawa za to jak się często wkłada i wyciąga słuchawki. Nie wiem jak wytrzymałością bo za krótko je mam.
    1 punkt
  41. Poszukiwan najlepszych tipsow do KSE1500 ciag dalszy Comply ts200, Dekoni Bulletz i Symbio W
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności