Skocz do zawartości

Przyjemność… czyli Headonic z Rapture w tle


grubbby

Rekomendowane odpowiedzi

Unity gain to wzmocnienie natężenia prądu, nie napięcia. Jak czytam "wzmocnienie prądowe" to ja to rozumiem jako wzmocnienie napięcia, ale pewnie się czepiam;)

Unity gain = bufor prądowy, podczas gdy standardowe ustawienia gaina o ileś tam = podbicie napięciowe. Wzmocnienie prądowe jest tu po prostu uproszczeniem nomenklatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem jak to działa, po prostu wiedzę czerpię ze źródeł w języku angielskim i nazewnictwa w naszym języku są mi trochę obce, elektronikiem z wykształcenia nie jestem;) "Voltage gain "i "current gain" do mnie bardziej przemawia:) Koniec offtopa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam, że dyskusja jest otwarta i nie zostanę zlinczowany. Najwyżej wyedytuję posta.

 

@Manuel- narażę się Szefowi, nie zgadzam się. Nie ma to sensu, bo:

 

1. Muzyka z komputera ma prawo brzmieć tak samo klasowo, jak z innych, stacjonarnych źródeł. Jedyne wąskie gardło to DAC, ale tych na rynku zatrzęsienie, od zupełnie tanich po horrendalnie drogie, wypełnione audiofilskim powietrzem.

 

2. Tworzenie wzmacniacza tylko pod jedno urządzenie, zwłaszcza wzmaka słuchawkowego, nie jest dobrym rozwiązaniem. Chyba, że autor wzmacniacza sprzedawałby combo, wtedy jest zrozumiałbym takie podejście. A dlaczego zwłaszcza w przypadku słuchawkowca ma to najmniejszy sens- ano dlatego, że zwłaszcza tutaj źródła są zróżnicowane, a dość często to komputer, dac przenośny, itp..

 

I nie odnoszę się tutaj do konkretnego wzmacniacza, tym bardziej nie odnoszę się do konstrukcji Majkela,bo jej w rękach nie miałem.

 

@Chickenek, nie jestem laikiem, ale jakoś ta nowomowa do mnie nie przemawia. Za dużo opisów słownych za dużo alegorii, za mało treści.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grubby jestem pełen podziwu jak możesz tyle różnic w wzmakach znajdować i to w tak krótkim czasie :) Ty chyba te wzmaki ze sobą do pracy brałeś i słuchałeś ;) Recenzja - świetna robota! :) Super, że też sprawdziłeś jak Headonic brzmi bez baterii.

 

2. Tworzenie wzmacniacza tylko pod jedno urządzenie, zwłaszcza wzmaka słuchawkowego, nie jest dobrym rozwiązaniem. Chyba, że autor wzmacniacza sprzedawałby combo, wtedy jest zrozumiałbym takie podejście. A dlaczego zwłaszcza w przypadku słuchawkowca ma to najmniejszy sens- ano dlatego, że zwłaszcza tutaj źródła są zróżnicowane, a dość często to komputer, dac przenośny, itp..

W sumie warto odnotować, że majkel oferuje kupno kompletów z DACiem na Sabre ( http://earstream.eu/page/95/News/l ), a także z Citrone.

 

Mnie jeszcze ciekawi taka kwestia jak się ma sonicznie SP2 do Headonica z baterią.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak jak pisał majkel wcześniej, że przede wszystkim pod sprzęt bardziej audiofilski niż DACi komputerowe. Ale pamiętam wypowiadał się dobrze o tym małym DACu na Sabre, który chyba jest tuningowany przez niego.

Edytowane przez oblivion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez uwazam ze nie ma co dyskryminowac PC audio. Jaki informatyk elektronik z wyksztalcenia raczej nie wierze w zdolnosci transportu a glowna role przypisuje porzadnemu odbiornikowi i DACowi. Moze to malo audiofilskie ;)

 

Co do kompletow to fakt majkel ostatnio robil akcje. I nie watpie ze wlasnie z Citrone to jest fajne bardzo dopasowanie... On akurat wybrzmienie naturalne to mial... oj tak...

 

Co do testow to troche czasu poswiecilem - odsluchy ponad tydzien praktycznie dzien w dzien. Staralem sie rozne metodyki stosowac - a zeby byc jak najbardziej obiektywny przed testami Head odrzucilem RA na dwa dni z tego co pamietam. I pierwsze dni jak przyszedl Head sluchalem tylko jego. A potem i dlugie odsluchy i szybkie przepinki na kawalkiach 10 sekundowych. Rozne cuda staralem sie robic aby jak najlepiej poznac sprzet.

Edytowane przez grubbby
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Oblivion, jak rozumiem pod te DACi nie byl on optymalizowany.

 

Nabazgrane wirtualnie

Jeśli mówić o optymalizacji, to odbyła się ona na moim sprzęcie przy asyście moich uszu, a także na sprzęcie głośnikowym kolegi przy asyście głównie jego uszu, ze wszystkimi tego konsekwencjami. :) Jeśli weźmiesz na tapetę moje kable sygnałowe albo odtwarzacz, to odpowiedź będzie taka sama.

 

Z U-Sabre to jest ciekawa sprawa, bo byłem święcie przekonany, że jego drobne niedostatki względem odtwarzacza zostaną zamaskowane przez op-amp JFET, a tymczasem wpięcie po nim bipolarnego spowodowało mocne zdziwienie. No i bydź tu mondry. :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam, że dyskusja jest otwarta i nie zostanę zlinczowany. Najwyżej wyedytuję posta.

 

@Manuel- narażę się Szefowi, nie zgadzam się. Nie ma to sensu, bo:

 

1. Muzyka z komputera ma prawo brzmieć tak samo klasowo, jak z innych, stacjonarnych źródeł. Jedyne wąskie gardło to DAC, ale tych na rynku zatrzęsienie, od zupełnie tanich po horrendalnie drogie, wypełnione audiofilskim powietrzem.

 

2. Tworzenie wzmacniacza tylko pod jedno urządzenie, zwłaszcza wzmaka słuchawkowego, nie jest dobrym rozwiązaniem. Chyba, że autor wzmacniacza sprzedawałby combo, wtedy jest zrozumiałbym takie podejście. A dlaczego zwłaszcza w przypadku słuchawkowca ma to najmniejszy sens- ano dlatego, że zwłaszcza tutaj źródła są zróżnicowane, a dość często to komputer, dac przenośny, itp..

 

I nie odnoszę się tutaj do konkretnego wzmacniacza, tym bardziej nie odnoszę się do konstrukcji Majkela,bo jej w rękach nie miałem.

 

@Chickenek, nie jestem laikiem, ale jakoś ta nowomowa do mnie nie przemawia. Za dużo opisów słownych za dużo alegorii, za mało treści.

Cóż, ja mam 3 cd-ki i 600 płyt cd. Niestety wolę mojego daca. Fakt, że dac niezgorszy z zasilaniem świetnym, ma tez swoje wady, oczywiście, ale z cd prawie nigdy nie słucham. Chyba, ze na torach kolumnowych.

1. Moj dac ma ta przewagę na cd-kami, że ze spotify gra mi (prawie) każdą muzykę światą, jakiej zechcę, za 19,90 miesięcznie.

2. Gra lepiej niż cd, też prawda, ale cd-ki mam z niskiej półki.

3. Nie kupię cd z wysokiej półki, nawet gdybym miał kasę, bo patrz punkt 1.

4. Dobra, gdybym był bogaty miałbym dobre cd i kolekcje dobrych płyt. (Moja kolekcja poszła w ilość, niestety :( )

5. Rozumiem zatem ludzi - niezależnie od ich statusu ekonomicznego, którzy wolą muzykę z dobrego cd, niż z dobrego daca. Znam nawet jednego zapaleńca, który przyznał, że nie słyszy różnicy specjalnie na swoim systemie kolumnowym miedzy cd a spotify - z daca, ale kocha kupować, zbierać płyty, lubi ich pudełka, książeczki, wydania specjalne, cały ten ceremoniał odpakowywania płyty, umieszczania jej na tacce, zbieranie cd to kawał jego osobistej historii i nie zamierza z tego zrezygnować. I nie bedzie potrzebował i używał nigdy daca. Jak mu się spodoba płyta, to ja sobie po prostu kupi. I tydzień będzie sie cieszył. Rozumiem i szanuje.

P.s.

Ja mam tylko porównanie - słabe cd-ki do klasy niźszej średniej daca.

System fidelity cd270 , harman kardon cd 980 , marantz cd 5004 do cambridge audio dacmagic100 z zasilaniem Mikołaja , dobrym.

Ale faktycznie jest gdzieś w głowie myśl, ze dobre cd zagra lepiej niż dobry dac.

Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Manu, ależ ja także uwielbiam rozbierać płyty. Toż u Ciebie napisałem, jest to namiastka dziecięcej radości towarzyszącej rozrywaniu papieru na świątecznym prezencie. Wygrywa wygoda. Teraz siedzę przed kompem a grają flaci z płyt, które leżą za ścianą.

 

IMHO bzdurą jest twierdzenie, że dobry CD zagra lepiej niż dobry DAC. Oba różnią się tylko sposobem podania danych- jeden odczyta je bezpośrednio z płyty, drugi zaś zamieni ciąg 0/1 na sygnał elektryczny. I jeśli tylko konwerter nie partoli roboty, ale tego nie robią już najtańsze (16/44), to reszta to tylko DAC. A czym się różni przetwarzanie sygnału w jednym i drugim. Toż przeca pracują często na tych samych kostkach, czy to WM, czy AK. A sekcja analogowa to fantazja konstruktora, lecz zakładam (może niesłusznie), że każdy z nich nic ponad materiał odczytany, nie powinien wnosić od siebie. To jest wtedy hi-end!

Edytowane przez hafis
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy można tak zaprojektować wzmacniacz, by z góry uwzględnić optymalną pracę jego, aby grał już bardzo fajnie ze zwykłymi kablami?

 

I w sumie analogicznie - czemu brakujących cech nie może być już na starcie we wzmacniaczu, tak by nie trzeba było przedłużać fraz audiofilskim sprzętem, lub w jakiś inny sposób wyciągać odpowiedni efekt?

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Manu, ależ ja także uwielbiam rozbierać płyty. Toż u Ciebie napisałem, jest to namiastka dziecięcej radości towarzyszącej rozrywaniu papieru na świątecznym prezencie. Wygrywa wygoda. Teraz siedzę przed kompem a grają flaci z płyt, które leżą za ścianą.

 

IMHO bzdurą jest twierdzenie, że dobry CD zagra lepiej niż dobry DAC. Oba różnią się tylko sposobem podania danych- jeden odczyta je bezpośrednio z płyty, drugi zaś zamieni ciąg 0/1 na sygnał elektryczny. I jeśli tylko konwerter nie partoli roboty, ale tego nie robią już najtańsze (16/44), to reszta to tylko DAC. A czym się różni przetwarzanie sygnału w jednym i drugim. Toż przeca pracują często na tych samych kostkach, czy to WM, czy AK. A sekcja analogowa to fantazja konstruktora, lecz zakładam (może niesłusznie), że każdy z nich nic ponad materiał odczytany, nie powinien wnosić od siebie. To jest wtedy hi-end!

I wszystko juz wiem. U mnie flaki nie grają tylko spotify. I to sie nie zmieni. I dobry dac przegrałby dlatego U MNIE z dobrym cd. A że nie ma sensu specjalnie dobrego daca do 320 kb/s spotify nabywać to i magik starczy, bo i tak słabe CDki zjada :) i u mnie także wygoda wygrywa .... I pazerność jeszcze, bo do (prawie) całej muzyki mam dostęp :) za grosze :) Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flaki ujdą, ale niestety Spotify się nadaje tylko do źródeł przenośnych, różnica jest i to duża - mam to nieszczęście że słyszę, tak jak różnicę między CD, a winylem.

Moim celem było, by nie zagrało spotify u mnie gorzej niż cd. Gra lepiej, więc ich bin zufrieden :) ale dobrze zasilony magik jest lepszy niż moje cedeki, fakt.

A i owszem poprawia grę cd, bo puszczałem z cd przez magika - ale... płyt mam tylko 600 , rożnej jakości... Bo kupowałem z oszczędności prawie zawsze po taniości...

 

Dyskusje tutaj toczymy o wpływie źródła na grę headonica czy tez Rapture wiec imo w temacie cały czas, choć na obrzeżach.... ;)

Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego nie bardzo rozumiem po co Ci tyle sprzętu, wolałbym sprzedać wszystkie słabe CDki i DACa i kupić jednego porządnego CD, albo DACa w Twoim przypadku - tak wiem, masz kilka systemów łącznie z kolumnowymi :)

Mam duży dom :) co ja w jednym pokoju mam sie zamknąć ;)

/ pragmatycznie każdy system kolumnowy w innym pokoju i gra nieźle, słuchać mogę z przyjemnością/ nawet jak mi pozajmuja ten czy tamten pokój - mogę pójść obok - do góry - na dół etc. Wolność Panie bracie!

A tak naprawdę, skutki audioglupoty, chytrości i braku doświadczenia. Ale szczęście w nieszczęściu - każdy sytem kolumnowy synergicznie spięty - gra i cd i spotify - w trzech pokojach. Słucham rzadko -ale regularnie, każdego - kiedy mam chwilkę i przyznam, że Nie mogę sobie wyobrazić, że w którymś z tych pokoi nie mam kolumn /grających i z cd i spotify/

 

Dlatego- gdybym tylko miał środki - hedonica bym nabył i robiłby jako pre - jako i Rapture robi dla hk 980 a klon dla marantza 5003 - headonic po opisie grubbbego idealnie by sie sprawdził dla mojego system fidelity sa-300se.... / teraz sa300se gra z Apple TV via sanskrit dac/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Manu, ależ ja także uwielbiam rozbierać płyty. Toż u Ciebie napisałem, jest to namiastka dziecięcej radości towarzyszącej rozrywaniu papieru na świątecznym prezencie. Wygrywa wygoda. Teraz siedzę przed kompem a grają flaci z płyt, które leżą za ścianą.

 

IMHO bzdurą jest twierdzenie, że dobry CD zagra lepiej niż dobry DAC. Oba różnią się tylko sposobem podania danych- jeden odczyta je bezpośrednio z płyty, drugi zaś zamieni ciąg 0/1 na sygnał elektryczny. I jeśli tylko konwerter nie partoli roboty, ale tego nie robią już najtańsze (16/44), to reszta to tylko DAC. A czym się różni przetwarzanie sygnału w jednym i drugim. Toż przeca pracują często na tych samych kostkach, czy to WM, czy AK. A sekcja analogowa to fantazja konstruktora, lecz zakładam (może niesłusznie), że każdy z nich nic ponad materiał odczytany, nie powinien wnosić od siebie. To jest wtedy hi-end!

A ja uważam, że nie jest to bzdura :) Do tego 0 i 1 to nie jakaś niewidzialna magia tylko konkretny poziom napięcia, zależnie od zastosowanej technologii (TTL, CMOS itd.). Co do formy przetwarzania na samym komputerze sposobów dostarczenia sygnału do DAC'a jest conajmniej kilka, a formy jego kodowania 2 (PCM/DSD).

 

Porównaj dźwięk DAC'a podpiętego do płyty przez toslinka, a tej samej klasy odtwarzacz CD. Różnice są i to wyraźne i nie chodzi tu jedynie o formę przekazu, a o realizację tejże formy. W DAC'u sygnał powinien najpierw być przetaktowany, żeby wyeliminować wpływ zegara komputera, następnie mamy wpływ samego komputera (nawet obudowy) na masę konwertera. Potem sygnał wyjściowy z konwertera powinien być galwanicznie separowany z wejściem DAC'a lub połączony najlepiej dobrze zrobioną ścieżką I2S. W przypadku optyka już na starcie można dowalić 2 poważne wady - uzależnienie od zegara komputera oraz podwójna konwersja prąd-światło. A w elektronice sprawność nigdy nie wynosi 100%, więc im więcej konwersji, tym więcej strat.

 

CD jest niejako niezależnie od dodatkowych urządzeń. Wszystko pracuje w rytm własnego zegara nie ma potrzeb izolacji od negatywnego wpływu innego sprzętu.

 

Do tego trzeba pamiętać, że 0 i 1 to nie jest zawsze stabilny stan i pod wpływem wahań lub pulsacji zasilania bardzo łatwo może dojśc do przekłamania. Do tego doliczmy hazard dynamiczny i statyczny (co wprawdzie nie powinno mieć miejsca). Niektórzy tłumaczą sobie 0 i 1 bazując na telewizorze, przecież obraz albo jest, albo go nie ma. Tylko zapewne telewizory mają o wiele więcej kontroli i monitorowania odbieranego sygnału, czego w audio brak :) Sam przetwornik wprowadza do sygnału wyjściowego sporo zakłóceń, zwłaszcza w zakresie bardzo wysokich częstotliwości.

Edytowane przez Chickenek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj z tymi przeklamaniami 0 i 1 to zakres napiec jest na tyle spory ze na prawde otoczenie misialoby byc z czarnobyla:) poza tym sie zgadzam bo to swiadczy wlasnie o tym co naposalem - porzadny odbiornik z separacja galwaniczna porzadnym zegarem i buforem zalatwia sprawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majkel możesz napisać na czym Ty słuchasz? Transport to dvd + U-Sabre jako dac czy za całe źródło robi dvd?

harman/kardon DVD 20 po modach. Bywało też DVD 25 lub 2550 S, wcześniej Samsung DVD-C550. Zresztą ten ostatni zakończył u mnie erę DACów. Wszystkie po przeróbkach oczywiście.

 

MrB, ja niczego nie przedłużam. Chcę mieć krótkie wybrzmienia, biorę ten odtwarzacz, chcę mieć długie, biorę tamten. Czemu mam domniemać, że te długie wybrzmienia to są i tak poskracane?

Edytowane przez majkel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt Majkel była to mała prowokacja by trochę rozmowę na interesująch mnie temat rozwinąć. ;)

Rozumiem doskonale, że chodzi o to by uzyskać różne efekty by każdy mógł dopasoaać sobie sprzęt pod własne gusta.

 

Lecz zastanawiało mnie, że jeśli, robi ktoś wzmacniacz tak by się on wyróżniał, to czym się kieruje przy strojeniu dźwięku i na jakich elementach/cechach operuje aby dojść do zadowalającego efektu. Ot dla przykładu co we wzmacniaczu i dźwięku musi się dziać by dostać opisaną przez Grubbbego "wielofakturowość basu"? Pytanie to jest otwarte dla każdego.

 

Dla mnie osobiście wygląda to tak, że jeśli chodzi o smaczki, to nawet drobne zmiany mogą wpłynąć na pozytywny, lub mniej pozytywny odbiór sprzętu. Po swoich zestawach wiem jaką "atmosferę dźwięku" może dać dobre spasowanie. Lecz z drugiej strony jest to raczej ostatni szlif, bo główne cechy są przeważnie takie jak to czasem Allen opisuje, albo je słychać albo nie, a większość sprzętów w tych głównych cechach jest upodobniona do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj z tymi przeklamaniami 0 i 1 to zakres napiec jest na tyle spory ze na prawde otoczenie misialoby byc z czarnobyla:) poza tym sie zgadzam bo to swiadczy wlasnie o tym co naposalem - porzadny odbiornik z separacja galwaniczna porzadnym zegarem i buforem zalatwia sprawe.

Hehe, 5V, czy tam 3.3V (zależnie od technologii i standardów) to nie jest dużo :) Sama obudowa od komputera jest w stanie magazynować kilkukrotnie większe napięcie (a galwanicznie jest zwarta z konwerterem).

 

Do tego coś takiego:

Figure_03.jpg

Jako prosty przykład kolejnego utrapienia, czyli wpływu zasilania na działanie układów (których PSRR z kolei bywa bardzo różny).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chetnie bym zrobil test - jak duzo takich bledow pojawia sie podczas rzeczywistej transmisji. Nawet szybszej, bardziej narazonej na tego typu bledy w usb3.0.

Cos mi sie wydaje ze pomijalnie malo ;)

Jesli dobrze pamietam to daci korzystaja przede wszystkim z trybu izochronicznego czyli bez korekcji bledow:/ wiec wlasnie pytanie w praktyce jakie ryzyko ich wystapienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grubby- tutaj nie chodzi o bledy w transmisji, tylko o sam jitter. Chickenek dobrze pokazal, ze jitter moze powstawac z roznych przyczyn, nie tylko kiepskiego transportu.

kurcze wiem, ze to nei ten temat... najwyzej poprosze o wydzielenie, bo chce pociagnac, gdyz jestem niezmiernie ciekaw.

Bo jak mowilem jakas tam wiedze techniczna mam - ale jedynie teoretyczna i tez nie jakies och ach ;) (typowa elektronike na polibudzie mialem tylko 2 pierwsze lata, potem juz wyzsze warstwy informatyki wchodzily). I ta wiedza mi sie czasem kloci z tym co slysze - tez w sumie od Was (majkel, patryk, chicken) - czyli nei dosc ze teoretycznie mocni to jeszcze praktycy.

 

Wiec wracajac rozumiem, ze chodzi o jitter - ale on powstaje glownie przez brak idealnej synchronizacji zegarow nadajnika i odbiornika czy przez nieidealnie pionowe zbocze (wady calego ukladu "przewodnika"). Ale czy wlasnie to nie zostaje eliminowane przy asynchronicznej transmisji, kiedy to podanie sygnalu do DACa nastepuje nie z transportu ale z bufora odbiornika i jest taktowane zegarem juz w DACu?

Bufor ma gdzies mniej wiecej pojemnosc na 2 sekundy dzwieku z tego co mi sie o uszy obilo i transmisja izosynchroniczna zapewnia sygnal zwrotny do transportu aby regulowac stan jego zapelnienia. Wiec jak jakosc polaczenia transport <-> odbiornik czy tez uzyty protokol (usb) moze wplynac negatywnie na jakosc dzwieku przy zalozeniu ze mamy odseparowanie zasilania DACa i transportu?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności