paratykus Opublikowano 16 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2015 @Evil : "( jak ktoś nie ma poczucia humoru i weźmie coś do siebie, albo na serio, to już jego problem )" Po coś na końcu ta kursywka w nawiasach się znalazła ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EvilKillaruna Opublikowano 16 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2015 Myślałem, że tyczy się to zdania "kościelnego" . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paratykus Opublikowano 16 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2015 Myślałem, że tyczy się to zdania "kościelnego" . Tyczy się całości wpisu Śmiertelnie poważny zamierzam być dopiero na katafalku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lord Rayden Opublikowano 16 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2015 Ze Staxami na uszach ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paratykus Opublikowano 16 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2015 Ze Staxami na uszach ! Nie, bo nie byłbym konsekwentny. Śmiertelna powaga do czegoś zobowiązuje. Trzeba leżeć jak kloc ( bez Staxów na uszach ) i nie mieć za grosz poczucia humoru (!) koniec offa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saudio Opublikowano 16 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2015 Oj tam Panowie przesadzacie z tym made in Japan, STAXy to teraz Chińczyki a że je robią w kraju kwitnącej wiśni, to co innego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chickenek Opublikowano 16 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2015 (edytowane) ...jakie cyrki wyprawiają chłopaki .. oni trochę powariowali ... to juz jest wariactwo. A tak w ogóle - to przestań impertynencko dawać każdemu do zrozumienia, że jesteś najmądrzejszy i wiesz wszystko najlepiej, a jak ktoś napisze coś, co nie jest zgodne z twoim zdaniem to dajesz mu do zrozumienia, że się w ogóle nie zna i lepiej żeby się nie odzywał. Już ci na to kiedyś zwracałem uwagę i nie zamierzam tu tego wątku kontynuować. I serio Ty piszesz do mnie? Serio? Mnie zwracasz uwagę? To ja jestem niegrzeczny i impertynencki? Problem Pawła z balansem to żadna magia - napięcia pasożytnicze gromadzą się na membranie elektrostatycznej - prosty zabieg ze zwarciem pinów we wtyku załatwia sprawę Rozwiń proszę co oznacza pojęcie "napięcia pasożytnicze" bo nie spotkałem jeszcze takiego wyrażenia w nomenklaturze elektronicznej. Dodatkowo ta membrana nie jest elekstrostatyczna I co ma na celu rozładowanie membrany, skoro jej naelektryzowanie jest konieczne do poprawnej pracy przetwornika? Jeśli się gdzieś pomyliłem to poprawcie, jeśli nie to już sam opis problemu stwarza komplikacje, a jego istota zapewne prostsza nie jest - więc trochę magii jednak się pojawiło. Co do dbania o słuchawy, z tego co wiem Minczin specjalnie nie traktuje swoich Lamb, a mają już trochę (sporo) lat i nie dolega im nic złego To raczej wyolbrzymianie problemu. Na pewno polecam wymianę kondensatorów posiadaczom starszych wzmacniaczy STAX'a. Jak wymieniłem kondensatory Minczinowi to progress był spory, a na chwilę obecną nie mogę się doczekać odsłuchu jego zestawu po wygrzaniu wszystkiego i zestawieniu z tym razem innym (w mojej ocenie lepszym) DAC'em. P.S. Z tych wzmaków można fajne rzeczy wyciągnąć i odpowiedni dobór kondów swoje robi, o czym przekonał się Minczin Edytowane 16 Czerwca 2015 przez Chickenek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paratykus Opublikowano 16 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2015 No fakt. Ja tam cienki bolek w technikaliach jestem, ale to wiem, że kondy w staxowych wzmakach dosyć szybko się zużywają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fatso Opublikowano 17 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2015 (edytowane) Rozwiń proszę co oznacza pojęcie "napięcia pasożytnicze" bo nie spotkałem jeszcze takiego wyrażenia w nomenklaturze elektronicznej. Dodatkowo ta membrana nie jest elekstrostatyczna I co ma na celu rozładowanie membrany, skoro jej naelektryzowanie jest konieczne do poprawnej pracy przetwornika? Jeśli się gdzieś pomyliłem to poprawcie, jeśli nie to już sam opis problemu stwarza komplikacje, a jego istota zapewne prostsza nie jest - więc trochę magii jednak się pojawiło. Takiego terminu użył kiedyś w rozmowie jeden z kolegów. Takiego lub coś pokręciłem. Rozładowanie membrany przed słuchaniem ma na celu późniejsze równe naelektryzowanie. Też nie jestem omnibusem, z tego co się orientuję, chodzi o to, żeby membrana była równomiernie naelektryzowana, a wszelkie pozostałości na membranie przez uruchomieniem energizera mogą powodować jej późniejszą nierówną pracę. Wszystko przez lekkość konstrukcji i bardzo niskie prądy jakie występują w układzie. Wystarczy, żeby w wyniku indukcji pozostały ładunki ujemne na membranie (lub jej fragmentach) aby późniejsze zasilenie z energizera nie spowodowało jednorodnego naelektryzowania całej membrany No fakt. Ja tam cienki bolek w technikaliach jestem, ale to wiem, że kondy w staxowych wzmakach dosyć szybko się zużywają. A to nie we wszystkich, i wynika to raczej z wysokich temperatur panujących wewnątrz wzmacniacza. ps. @chickenek, dobrze rozumiem ten wpis w profilu : słuchawki - GS1000†Znaczy zdechły? Edytowane 17 Czerwca 2015 przez Fatso Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SlawekR Opublikowano 17 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2015 (edytowane) W słuchawkach elektrostatycznych, do wprawienia membrany w ruch wykorzystywane są ekstremalnie małe siły wynikające ze zjawisk elektrostatycznych. Dlatego też masa układu drgającego jest tak mała. Dlatego cały układ drgający musi być też precyzyjnie mechanicznie złożony i zestrojony i w identycznym stanie technicznym kanał lewy i prawy. W przeciwnym razie mogą pojawić się różnice w działających na membranę siłach, wprawiających ją w ruch. Te różnice, nawet gdy są małe, to z natury samego zjawiska daje się usłyszeć w postaci różnic w balansie. Napięcie - różnica potencjałów pomiędzy dwoma punktami. Potencjał w danym punkcie zależy od nagromadzonego ładunku. Podczas gdy w przypadku zjawisk elektrostatycznych prądy są znikome, to napięcia (różnice potencjałów) potrafią być całkiem spore. Napięcie pasożytnicze - napięcie wynikające z różnicy potencjałów, którego w danym punkcie być nie powinno, a które pojawiło się w sposób niezamierzony i niekontrolowany. Na przykład poprzez nagromadzenie ładunków w wyniku zjawiska tarcia. Stąd przydomek pasożytniczy, bo nie jest to stan naturalny, ani zamierzony, ani pożądany. Do tego szkodliwy i zakłócający prawidłowe działanie całości układu drgającego. Chociaż właściwszym określeniem byłoby określenie ładunek pasożytniczy, a nie napięcie. Powszechnie znaną metodą pozbywania się różnic potencjałów, membrana - stator, jest zwieranie pinów. A jak małe siły wprawiają membranę w ruch w takim układzie, łatwo się przekonać dotykając palcem pinów we wtyczce. Na pewno usłyszymy dźwięk i to całkiem wyraźny. Generalnie w elektrostatach nie ma żadnego voodoo i cudów z przechowywaniem. Ważne tylko, aby nie poddawać stosunkowo delikatnego układu drgającego narażeniom mechanicznym, nie rzucać, nie poddawać wilgoci, nie dziurawić osłon przeciwkurzowych. Co jest oczywiste, skoro membrana jest lżejsza od piórka, a przy tym stosunkowo duża. To wilgoć potrafi zwiększyć jej masę niepomijalnie. A śmieci na membranie, przy sporych różnicach potencjałów, potrafią skutecznie zakłócić siły tam oddziałujące. Edytowane 17 Czerwca 2015 przez SlawekR 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
audionanik Opublikowano 17 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2015 Sławek - jak dobrze, że ktoś czasem na forum napisze coś normalnego i z sensem, bo jak czytałem niektóre wpisy to odniosłem wrażenie, że wszyscy uciekali z lekcji fizyki w gimnazjum . Ja w gammach, gdy było coś nie tegez (trzaski, nierówny balans) przykładałem na płask ostrze noże do pinów coby zewrzeć i było cacy.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Spawn Opublikowano 17 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2015 Zdmuchnąłem dzisiaj kurz z moich czterystasiódemek po jakimś miesiącu nie używania (narodziny synka itd itp) i o dziwo działają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paratykus Opublikowano 17 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2015 O, dokładnie tak jak Spawn napisał trzeba zachowywać się na Forach Może to pozwoli odmitologizować awaryjność i delikatność Staxów oraz uniknąć takich wątpliwości jakie przejawia Samuel po lekturze audiohobby : "jak czytam jakie cyrki wyprawiają chłopaki ze swoimi staxami na audiohobby w zakładce słuchawki elektrostatyczne to mi się natychmiastowo odechciewa je kupować" A fetyszyzującym gościom trzeba mówić wprost, otwartym tekstem żeby się pierd ...li w łeb, na opamiętanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EvilKillaruna Opublikowano 17 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2015 Zawsze przypominają mi się wtedy te wszystkie wygrzewarki do kabli, demagnetyzery płyt CD i kamienie antywibracyjne. Z jednej strony podziwiam za oddanie i prawdziwą fascynację technologią elektrostatyczną, za perfekcyjnie utrzymaną kolekcję, dbałość o każdy milimetr tych słuchawek i otaczanie ich tak wielkim poważaniem, z drugiej przeraża mnie wkradający się miejscami przesadyzm, który dawno już skrzywił postrzeganie ich przez wymiar praktyczny. Tymczasem są to słuchawki jak każde inne, po prostu grające inaczej. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
minczin Opublikowano 18 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 (edytowane) Słowem wstępu Po zasięgniętych wcześniej informacjach nie spodziewałem się po zestawie nic szczególnego, szczególnie po samych słuchawkach, jednak miałem nadzieję, że wzmacniacz zagra lepiej od mojego modowanego SRM-1. Jak było, opisałem niżej Ergonomia Słuchawki w porównaniu do SR-Lambda są znacznie cięższe. Jakość wykonania zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przylegają mocno do głowy, trzeba zaznaczyć, ja mam z tym problem, bo czułem się po 10 minutach jakbym miał głowę w imadle. Przy nich Lambdy znikają i nie czuć ich niemalże wcale. Plusem jest oczywiście to, że możemy wykonywać bardziej swobodne ruchy nie martwiąc się przy tym, że zgubimy je po drodze. Scena Scena w słuchawkach SR-Lambda jest bardziej swobodna, ma więcej powietrza i znacznie lepszą lokalizację instrumentów oraz jest obszerniejsza. W SR-307 jest skondensowana. Pierwszy plan mocniej rzucany na twarz. Grają bardziej bezpośrednio oraz delikatnie bliżej. Można to przyrównać mniej więcej w ten sposób: Lambdy z odległości 1/3 sali, 307ki z pierwszych rzędów. W SR-Lambda mamy do czynienia z wyraźnym podziałem na plany, które u konkurenta są lekko zlane ze sobą. Scena w SR-307 jest dość wąska z mniejszą głębią, sporo mniejszą. Porównując szerokość obrazu jaki widzimy przed słuchaczem, czyli pole widzenia – SR-307 60 stopni, natomiast SR-Lambda 90, gdzie dodatkowo uczucie głębi jest dwukrotnie większe. Barwa Gitara akustyczne na SR-307 jest nieco bardziej płaska. Mniej zróżnicowana. Można odczuć wrażenie zaakcentowania jej wyższych rejestrów, mocniejszy tzw. peak. Wokale są mniej naturalne daje się usłyszeć sztuczność w kreowaniu dźwięku. Brakuje mu swobody. Może być to spowodowane faktem, że słuchawki były wcześniej tylko u kolegi Bathuss’a i są niewygrzane. SR-Lambda grają bardziej analogowo. Posiadają mniej najwyższych rejestrów, jednocześnie sprawiając wrażenie większej naturalności przekazu. Ogólnie barwę obydwu par można określić mianem ciepłych patrząc przez pryzmat dynamików. Wokal/średnica Lambdy lepiej oddają mikrodetal. Grają dźwiękiem bardziej detalicznym i namacalnym. Kreują więcej zniekształceń, dając tym samych namiastkę lampowego brzmienia. Mogą nas zaszczycić także większą swobodą i mniej zbitym dźwiękiem. Bas SR-Lambda w tym zakresie są twardsze i bardziej punktowe, zaś SR-307 lekko „punchy”, na miarę basu z Beyerdynamica, który pamiętam z DT990 oraz DT931. Niektórzy mogliby odnieść wrażenie, że 307tki grają z lepszym wypełnieniem w tym paśmie. Jednak dla mnie są mniej równe oraz nachalne. Góra To najmocniej wyróżniający zakres pasma obydwu modeli słuchawek zaraz po scenie dźwiękowej. Odnoszę wrażenie, że akurat tutaj SR-307 są lepsze. Oddają to pasmo bliżej cechom naturalnym instrumentów. Tym samych sprawiając wrażenie większej naturalności. Góry w tym modelu jest więcej, jednak jest to nieznaczna ilość. Lambdy natomiast grają bardziej analogowo i mocniej zaokrąglają wyższe częstotliwości. Nie jest to jednak taka różnica, aby można było odczuwać niedosyt. SRM-1 mk1 + SR-307 Słuchawki dostają więcej powietrza. Scena ma większą głębię. Podczas odsłuchu odniosłem wrażenie lepszego napędzenia słuchawek. Były obficie wypełnione na basie i posiadały obszerniejszą scenę. Dało się zauważyć większą ilość wpompowanego w nie życia i muzykalności względem 323S. 323S + SR-307 Dźwięk rysowany grubszą kreską, bardziej analitycznie. Brakuje im nieco wypełnienia. Scena zostaje spłaszczona, a słuchawki stają się bardziej bezpośrednie i grają dźwiękiem bliższym słuchaczowi. Oddają gorzej fakturę oraz mikrodetal. Podsumowanie Uważam, że SR-307 grają przynajmniej klasę słabiej od SR-Lambda. Wzmacniacz łapie także gorszą synergię z tymi słuchawkami, aniżeli SRM-1. Jednak obydwie pary grają niezwykle podobnie pod względem sygnatury dźwięku. Zarówno barwą, ilością basu jak i średnicą. Zdecydowanie na plus wybija się kreowanie sceny w Lambdach, która jest obszerna, z dobrą lokalizacją źródeł pozornych oraz kreowaniem trójwymiarowej przestrzeni. SR-307 grają natomiast bardziej bezpośrednio, przez co możemy odnieść wrażenie zbytniej nachalności. Przy mocniejszych klimatach może być to plus. Do porównania użyłem także interkonektu Stax’a dołączonego do zestawu jednak po usłyszeniu zdegradowanego sygnału dałem sobie z nim spokój. Sprzęt użyty w recencji: - SR-Lambda 1979r., SR-307 - DAC Mytek Stereo192-DSD - Wzmacniacz SRM-1 mk1 (wymienione kondensatory w sekcji zasilania), SRM-323S - Interkonekt Ear Stream SunRise, Supra USB 2.0, Zasilający DAC Supra LoRad Z tematu: http://audiohobby.pl/index.php?topic=10432.new#new Edytowane 18 Czerwca 2015 przez minczin 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SlawekR Opublikowano 25 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2015 Takie tam.... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Compton Opublikowano 25 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2015 To jest ten zestaw testowy z AH? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SlawekR Opublikowano 25 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2015 (edytowane) To jest ten zestaw testowy z AH? Oficjalnie nie potwierdzam i nie zaprzeczam, ponieważ jeszcze nie nadszedł mój termin i sama akcja się nie zaczęła, a jej start zapowiedziany jest na 2 lipca A tak poważnie, to Wiktor był tak miły, że będąc przejazdem w Krakowie spotkał się ze mną już dziś, czego skutek widać na powyższym zdjęciu. I nie powiem, żebym był z tego powodu bardzo niezadowolony EDIT Dozowanie napięcia, jak u Hitchcocka Edytowane 25 Czerwca 2015 przez SlawekR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ma_x_ym Opublikowano 25 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2015 Baby Stax..... Prawie je kupiłem 2 m-ce temu, ale ostatecznie sprzedający wycofał ofertę. Będę wdzięczny za parę słów o nich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EvilKillaruna Opublikowano 25 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2015 Kiedyś też mi chodziły po głowie jako uzupełnienie Lambd, ale z USA, gdzie może byłaby szansa się ślizgnąć jeszcze gdy dolar był w dobrej cenie. Ostatecznie w ręce wpadły w tamtym czasie mi Audeze i się zaczęło . Z tego co czytałem na ich temat to taka swego rodzaju miniaturka SR-007 z naciskiem na średnicę i słabo zaznaczonymi skrajami. Starsze rewizje bardzo przypadły do gustu jak pamiętam @Szwagiero. Pisał o nich chyba nawet tutaj w wątku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szwagiero Opublikowano 25 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2015 Te których ja słuchałem to były chyba jakieś 001, a ich właścicielem był Sim1 z audiohobby. Wtedy bardzo mi się spodobały jak takie mobilne rozwiązanie, ale to było z 7 lat temu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EvilKillaruna Opublikowano 25 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2015 Tak, jak pamiętam rozmawialiśmy wtedy o SR-001. Pytanie czy nadal byłyby w stanie zrobić takie wrażenie? Może nie tyle jakościowe, bo to naprawdę szmat czasu, ale ze względu na klimat? Styl grania? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fatso Opublikowano 26 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2015 A ja dzisiaj założyłem(chociaż to akurat grube nadużycie) padu od SRH-1440 do Lambd Pro. Wiem, są oczywiście dużo mniejsze, ale na tyle duże że cała powierzchnia membrany jest wewnątrz pada. Wygląda to paskudnie, ale wygoda teraz to coś nieprawdopodobnego. Oryginalne pady przypominają mi już kawałki plastiku, więc coś co ucha nie męczy jest jak zbawienie. Sczególnie w ten upał... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
minczin Opublikowano 26 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2015 Przecież pady opierają się na głowie, więc jak by nie były stare i zniszczone, to raczej nie ma większego znaczenia przy komforcie uzywania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fatso Opublikowano 26 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2015 Włóż sobie klocki lego między pad a głowę a zrozumiesz o czym piszę. Do tego skóra w kontakcie z takim twardym łajnem strasznie się poci i swędzi. A welur nie jest juz tak niemiły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.