Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.02.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. AD1865R NOS R2R DAC. Zakupiłem już ponad miesiąć temu, więć myślę że nadszedł czas aby się pochwalić. https://www.ebay.co.uk/itm/Finished-R2R-Decoder-AD1865R-NOS-double-parallel-DAC-decoder-C7-27/193614387930?hash=item2d14511ada:g:ZYwAAOSwRlJfLBmJ Dużą zaletą jest możliwość wymiany opampów, chociaż te załączone przez producenta są dardzo dobre i jeśli już wymieniać to na dyskretne. Większość drogich dacków R2R ma opampy przylutowane na stałe, a podobno część analogową może odpowiadać za około 60% finalnego dźwięku. Nipozorne pudełeczko, ale to dźwięk jest tutaj najważniejszy. Wejście zewnętrzne tylko spdif. Można jeszcze podłaczyć sygnał i2s złączem w środku. Odbiornik AK4114. Po jednym AD1865R(18 bit) na kanał, który nie wymaga żadnych elementów zewnętrznych, a dokładność jego rezystorów jest zapewniona przez trymowanie laserowe. Rozdzielone zasilanie części analogowej i cyfrowej. Nie ma oversamplingu i sygnał analogowy pochodzi z wyjść prądowych kości dac. Podobna idea jak w dackach Audio Note. Bardzo dobry DAC z potencjałem. Bałem się go kupić, bo wydawał się za tani, ale nie potrzebnie. Pewnie można i lepiej, ale już mi sie nie chce, bez ciśnienia. Sycący dźwięk znacznie hamujący potrzebę rolowania sprzętem. Może być docelowym.
    13 punktów
  2. Zrobiłem tak dziś z samego rana. Rodzinka jeszcze spała to miałem półtorej godziny tylko dla siebie i porównywałem bezpośrednio Z1R vs Stellia. I wiem, że nic nie wiem. Są kawałki, gdzie w porównaniu do Stellia moje Z1R grały dosłownie jak mono by przy innym kawałku zagrać mi zupełnie odwrotnie. Te dwa modele są cholernie trudne do porównania. Nawet co do wygody - wydawało mi się, że Stellia wygrają w przedbiegach ale wielkość nauszników Z1R robi swoje. One "łykają" każde uszy i dzięki dużemu przetwornikowi grają bardzo bezpośrednio. Coś czuję, że obydwie pary zostaną ze mną razem na trochę dłużej.
    12 punktów
  3. Wygrzewa się już Topping D70
    8 punktów
  4. Długo czekałem na przyjście paczki i nie obyło się bez komplikacji ale są. Miałem sporą przerwę w zakupach to tak troszkę z grubszej rury. Z1R drżą. pisane przez Tapatalk mobilnie, przepraszam za literówki itp.
    8 punktów
  5. 5 punktów
  6. W GD wygląda jakby MM kończył ze sprzedażą fizycznych nośników. Pustki na winylach i cd. Ale jednak się trafiło za 5 dych.
    5 punktów
  7. @HustlerPosiadanie DT1990 pro daje automatycznie członkostwo choćby honorowe. Ok. Postaram się jakoś to rozpisać. Choć odmiennośc prezentacji przysparza trudności z wyrażeniem. Yin&Yang. @domil Super. Mało się mówi u nas o nich, a są dość ciekawe. Masz/miałaś u siebie ciekawe punkty odniesienia. Przyjemnego odsłuchu życzę. Jeśli jakaś piosenka na nich Ciebie czymś ujmie to chętnie o tym poczytam. Ciekawie człowiek ten opowiada o percepcji głębi detali, jako o umiejętności. W sumie bardziej się zainteresowałem tymi T1 przez tą teorię. To teraz pozostaje Ci tylko założyć nowe pady i trenować. Możesz taki eksperyment zrobić, że słuchasz na nich przez 1-1,5h uważnie wyłapując detale, a potem nagle się przerzuć na słuchawki według niego mniej transparentne, by sprawdzić czy wychwycisz tą różnicę. Trochę zastanawiam się nad tymi jego badaniami, jak on wyeliminował autosugestie, różną wrażliwość na częstotliwości, poziom głośności itp. O wygrzewaniu mózgu pisze on, że jest to filtrowanie przez nasz słuch (mózg) tych dodatkowych zniekształceń (by je zignorować). Są dwie kolejne sprawy które mnie frapują. - Jak mózg jest w stanie oddzielić (rozróżnić) oryginalny dźwięk od zniekształceń powodowanych przez przetwornik. - Jak to się ma do teorii, że nasz słuch wyewoluował do życia w środowisku szumów i ich obecność jest dla nas czymś naturalnym. Do tego dochodzą zniekształcenia wywołane fizjonomią i akustyką naszego ciała w interakcji z słuchawkami, gdzie dodanie odpowienich zniekształceń jest główną ideą takich koncepcji jak diffuse field. Czemu zatem jakieś tam drobne zniekształcenia miałby nam przeszkadzać? Sennheisery ma wysoki procent wg. niego tych zniekształceń, ale przecież zniekształcenia, które ten model posiada czynią go wyjątkowym i smacznym, bardziej smacznym i bogatym dla ucha niż słuchawki bez tego. Detaliczność jest wręcz postrzegana jako wyższa. DT1990 może grają czyściej, ale właśnie mamy takie studio (tak jakby klinikę) przez to. Ja jak porównywałem R70x do HD600 to miałem wrażenie, że te pierwsze grają czyściej i poprawniej, bardziej tak jak w studiu, ale szczegółowość, oddawanie niuansów przestrzennych, faktury, a nawet separacja źródeł to była po stronie senków. Też np. Tyll uważa HD660s za słabsze od HD650, wg. niego straciły tą magię i nie doskoczyły do legendy. Może to właśnie przez to, że dali technicznie lepszy przetwornik? xD @Kuba_622Dziękuję bardzo. Tak, ściskają trochę głowę, minimalnie bardziej niż Tygry. Ale pady dekoni są zdecydowanie wygodniejsze od tych na Tygrach więc komfort całościowo jest dla mnie porównywalny. Całkiem niezły. HD58x trochę też cisną, ale chyba poluzowały, albo się przyzwyczaiłem i już jest całkiem spoko. @manuelvetro Pod wpływem chwili chciałem już sprzedawać Tygry i HD58x....ale jeszcze się wstrzymam. Myśl o sprzedaży przyszła z kombinacji myślowej, że DT1990pro grają dość uniwersalnie i technicznie z łatwością pokryją tereny okupowane przez tygrysa, a balans tonalny i równowaga nie jest wcale tak daleko od HD58x, a analityczność nawet lepsza, skraje pasma są mocniejsze. Tylko z tym wszystkim jest dalej pewien problem. W dalszym ciągu jest to inne granie od obydwu. Technicznie są z pewnością lepsze, ale wcale się nie dziwie opiniom ludzi, którzy sprzedali je i zostali z Tygrami. Ja takiego posunięcia na pewno nie zrobię, tylko szkoda mi się z 300R rozstawać, więc tego zaniechan i jeszcze z nich będę korzystał dla urozmaicenia. Gdy mamy już tak dobrze grające słuchawki, a moim zdaniem te beyery i senki przekroczyły już tą niewidzialną granicę to wg. mnie dużo większą rolę odgrywają same preferencje i sposób słuchania. 300R brzmią pełniej, grubiej kreślą dźwięki, są bardziej muzykalne i bezpieczne/łagodne dla ucha. Nie ma problemu się przy nich zrelaksować. Przy DT1990 też bym potrafił (wystarczy, że przestane analizować wszystkie dźwięki), ale one bardziej zachęcają do aktywnego słuchania. Bas w DT1990pro jest wyśmienity. Nie jestem fanem jakiegoś wielkiego basu, ale też nie może go brakować, tutaj jest jakby perfekcyjna ilość i moc. Łatwo można sobie wyobrazić słuchawki z potężniejszym i ciekawszym basem (ot choćby D7100 z niewyrobionymi padami takie były), no ale tutaj on ma siłę boksera i wdzięk baletnicy, a to przecież słuchawki otwarte. Amiron Home i DT1990 pro @ Dekoni pads - porównanie Disclaimer: Przekazuje bardziej swoje doświadczenie i piszę dla rozrywki "esej" niż przekazuje jakieś rzetelne dane na temat słuchawek. Moja opinia jest w pełni subiektywna, podatna na błędy. Percepcja słuchawek mi się zmienia w czasie z różnych powodów. Jeśli chodzi o bezpośrednie opis charakterystyki słuchawek to polecam sobie pomiary zobaczyć i poczytać opisy profesjonalnych dźwiękowców. Dobre są artykuły z bloga diy-audio-heaven oraz z forum ASR (choć tych słuchawek jeszcze nie mają pokrytych). https://diyaudioheaven.wordpress.com/headphones/measurements/brands-a-i/dt-1990-pro/ https://diyaudioheaven.wordpress.com/headphones/measurements/brands-a-i/amiron/ Oba modele według mnie mają te sam poziom możliwości z tym jednak, że są inaczej strojone i inaczej zaaranżowana jest ich akustyka, a to niesie za sobą dość daleko posunięte konsekwencje. W jednych udajemy się do studia, drugie natomiast tworzą nastrój filharmonii albo może nawet amfiteatru. Ciężko mówić tu o jakości, gdyż mamy dwa zupełnie inne targety i pomysły. Gdy chcę śledzić każdy dźwięk w każdym paśmie, wiedzieć, gdzie coś jest i jak się sprawuje to PRO mają wyraźną przewagę, poziom techniczny jest wyższy. Chyba największą różnice stanowi czytelność, precyzja i szczegółowość średnich tonów. Jeśli ktoś natoniast próbuje uzyskać jakąś namiastkę żywego przedstawienia, zawirowania w przestrzeni, rozmachu, oczekuje dłuższego wybrzmienia akustycznego z bardziej analogowym sznytem to wtedy Amirony wysuną się na prowadzenie. Pro są bardziej agresywne, bezpośrednie i bezkompromisowe całościowo, Amirony za to dają mnóstwo detali i energii w sopranach, wycofując się trochę na średniech i zmiękczając dół co całościowo podkręca popisywanie się przestrzennością, ale w zrelaksowany sposób. Amirony to mocna Vka, ale nie walą tak basem jak opętane, mają raczej więcej wyższego basu i niższej średnicy, co ociepla, wygładza i zmiękcza przekaz. Jest to na tyle efektywne, że osoba która nie jest wrażliwa na beyerowski pik mimo dużej ich jasności odbierze brzmienie jako dość łagodne, tym bardziej, że sprzyja temu oddalona prezentacja. Taka sygnatura nadaje słuchawkom niepowtarzalnych właściwości. Nie próbowano w żaden sposób równać do normalności. Natomiast zrobiona jest harmonijnie i z rozmysłem, słychać że to jest zamierzony efekt, a nie że wyszło niechcący bo nie dało się lepiej. Domyślam się, że oceny mogą tu być skrajne, bo wszystko zależy od punktu siedzenia i preferencji. Na pewno nie ma tu "zwykłości", a jest "niezwykłość". Bardzo doświetlony, ale niekoniecznie męczący przekaz. DT1990pro przynajmniej na tych padach to można powiedzieć zupełnie inna para kaloszy. Według mnie są bardzo dobrze zbalansowane w każdym paśmie. Dalej jest to Vka, ale już taka delikatna, ogólnym wrażeniem mocno zbliżają się do brzmienia wyrównanych HD58x. Bas zdaje się liniowy, ma tylko dodane trochę mocy, średnica jest lekko cofnięta, ale z pewną nutą ciepła. Wysokie nie są ta uwydatnione, ale jednocześnie dają kapkę więcej powietrza. Amirony doświetlały średnicę, a tutaj jest ona wyraźnie ciemniejsza, mówiąc krótko Amirony doświetlały resztę pasma, DT1990 tego nie robią w jakiś oczywisty sposób, choć szczyt wysokich jest z pewnością podbity. Amirony ocieplają wyraźnie i zmiękczają przekaz, DT1990 tego nie robią choć pewną dozę ciepła da się wyczuć. Nie trzeba chyba mówić, że w zależności od muzyki i chęci, każdy z tych modeli może mieć przyjemne i nie przyjemne momenty. Amirony lepiej sprawdzają mi się do żywej spokojnej muzyki, ale nie przepadam za nimi w elektronice. DT1990 na odwrót, elektronika całkiem całkiem na nich zagra, ale będą mieć troche zbyt nudny, choć jednocześnie trochę nadgorliwy stream dźwięku, gdy potrzeba będzie więcej wyczucia i emocji. DT uważam za bardziej uniwersalne i bezpieczniejsze, ale nie każdemu chodzi o prostolinijne rozkładanie dźwięków w muzyce. Natomiast Homy są w stanie przekazać potężną dawkę detali, ale w nieofensywnej formie. Myślę, że szczególnego opisu wymaga prezentacja przestrzeni i obrazowania, czyli ogólnie jak odbieram strukturę dźwięku. Amirony ujęły mnie tym, że dają rozległą, ale też potrafiącą oddać trójwymiarowość scenę. Takie K712 + 3D którego AKG nie miały. Jeśli ktoś nie zna AKG to można opisać, że charakterystyczne jest to, że słuchawki jak gdyby uniemożliwiają zbierania się ciśnienia w głowie i cała prezentacja jest jakby delegowana po za nią. Czy to się do końca sprawdzi czy nie zależy od indywidualnej percepcji każdego. Jest to coś w każdym bądź razie innego niż większość słuchawek z jakimi się spotykałem. Ma to swoje plusy dla tych osób lubiących delektować się muzyką z dystansu, obserwować ją odsuniętą od nas, jak wirują wokół nas dźwięki, zamiast wirować razem z nimi. DT1990 mają również dobrą przestrzeń, ale już bardziej typowa. Bas wydaje mi się jest mocniejszy m.in. dlatego, że może wytworzyć ciśnienie wewnątrz muszli - tak zgaduje. W elektronice bardziej go "poczujemy", gdzie można powiedzieć w Amironach troche tego czucia zabraknie. Zastanawiam się ile dałoby się wycisnąć z obu par odpowiednim torem czy też EQ a zgaduje, ze dało by się sporo poprawić lub urozmaicić. Nie sprawdziłem tego jednak jeszcze. Podsumowując powiem, że Amirony to takie Yin a DT1990 to takie Yang. Pierwsze przenikliwe, ale emocjonalne, drugie konstruktywne i pragmatyczne, ale bez czarowania. Mam też tak, że podoba mi się idea dobrze wykonanych ładnych słuchawek, którymi niewątpliwie są obie pary. Jedne dają vibe "exlusive home" naczynia to konsumowania wytrawnej muzyki, a drugie vibe "professional" solidnego i pięknego instrumentu.
    4 punkty
  8. To ja do pieca dołożę jeszcze. W 2017 miałem t5p v2 i dt1990pro. Za lepsze technicznie po porównaniach uznałem 1990. T5p v2 miały łeb w łeb za dużo basu względem 1990 jak na mój gust. Mogłem nie mieć najlepszego toru pod t5p v2, pamietam ze lubią niska impedancję na wyjściu źródła, inaczej basem zabijają. Miałem kilka źródeł i źródełek wtedy, ale z żadnego nie były lepsze od 1990. Choć, jak mówię, rzecz gustu, rozeszło się o ilość basu i brzmienie fun vs studio. Ja wolałem studio.
    4 punkty
  9. Przybyły Lampy Ken Rad 12AX7 z końca lat 40. XX wieku
    4 punkty
  10. Witam. Sprzedam używane doki. Jako, że są używane mają niższe ceny. Jeśli korzystasz z mikroskopu w ocenie stanu, to proszę nie zawracaj mi głowy. Niektóre nabyte na forum, a niektóre prosto z Ali. - Myślę, że nie ma to znaczenia. Uwaga, mogą mieć ślady używania, wygląd i stan akcesoriów na zdjęciach. Starałem się dodać stosowny opis w bardziej kontrowersyjnych przypadkach. Być może nie wszędzie są komplety tipsów. Proszę sugerować się fotkami. Kw wliczone dotyczy paczkomatu Inpost. Naprawdę nie lubię sprzedawać doków i przeżywać stresu z doreczycielami itp, ale zbieram na.. droższe. Zostawiam sobie w kolekcji sety multi-ba, reszta hybryd, trybryd i single dd idzie na sprzedaż NS Audio NS5MKII, TRN VX, Nicehck NX7, KZ EDX, Blon T3, Kbear Lark wszystko za łącznie xxxzł z wysyłką ns5mk2 Blon t3 Trn VX kz Edx kbear lark nx7
    3 punkty
  11. @Rafacio dziękuję za zapytanie! Lampy naprawdę świetnie się sprawują, chociaż miałem na początku trochę obaw, jak z nimi będzie. Tym bardziej, że czasami zdarzają się wśród nich brumiące egzemplarze. Na szczęście zakupione nie sprawiają takich problemów. Świecą jasno, oferują w systemie brzmienie czyste, przestrzenne, nośne, z bardzo dobrą mikro- oraz makrodynamiką (coś pomiędzy Telefunkenem, a Siemensami z początku lat 60., które posiadam), dobrze oddanymi transjentami, a przy tym bardzo szeroką oraz głęboką scenę (nie tak wysoką, sferyczną, jak Telefunkeny), co szczególnie było łatwo dostrzegalne w Symfonii Mahlera Nr 5 cis-moll. Rozmieszczenie instrumentów oraz ich separację uznałbym za wzorową, a całościowe brzmienie za jaśniejsze od Tung-Soli 12AX7 (z połowy lat 50. XX wieku), porównywalne z Telefunkenami. Jednak od tych ostatnich potrafiły mocniej kreślić kontury źródeł pozornych, ukazując ich faktury, które na wspomnianych niemieckich lampach są bardziej miękkie, podobnie jak i atak dźwięku. Impakt jest mocniejszy, bas w większym stopniu zaznacza się w przekazie (Focale Utopie tylko na nich potrafią mruczeć na subbasie). Ilościowo (jakościowo będę jeszcze porównywał) ustępuje temu ze wspomnianych Tung-Soli, które w dużo większym stopniu akcentują skraje pasma, oferując brzmieniową Vkę, oddalając średnicę. W tym przypadku jest równiej, a pierwszy plan był bliżej położony. Tło muzyczne jest transparentniejsze w stosunku do ciemniejszego, gęstszego jakiego mogę uświadczyć po podłączeniu Tung-Soli. Jednak każde źródło pozorne dobrze od tego tła dobrze odcięte. Temperaturę barwową określiłbym nie tyle jako neutralną, ale naturalną, z odrobiną ciepła na średnicy. Natomiast całościowy przekaz jako bardziej surowy, a nie pełen elegancji, a przy tym odczuwalnej powściągliwości, jak na Telefunkenach, lecz bardziej angażujący, bezpośredni. Ten charakter brzmienia przypadł mi do gustu i postrzegam go jako via media między tym, co oferują Siemensy, czy Tung-Sol, a Telefunken. Są to pierwsze wrażenia, słuchałem w tej chwili tylko na Focalach ze stockowym kablem, które nie pokazały Ken-Radami w moim torze gramofonowym żadnych ostrości, a odwdzięczyły się świetną swobodą dźwięku oraz holografią, wypełniając artystami i muzyką przestrzeń wokół mnie The Kentucky Radio Corporation spisało się według mnie doskonale tworząc te lampy i z przyjemnością będę starał się poznawać je coraz lepiej, sprawdzając na innych słuchawkach, a także w odmiennych konfiguracjach lampowych. Przy okazji polecam również poniższe albumy, które są bardzo udanymi realizacjami i m.in. przy nich miło spędziłem wczorajszy wieczór
    3 punkty
  12. Odrobina muzycznej magii na niedzielny wieczór🥰
    3 punkty
  13. Ale co sobie powąchał, to jego...
    3 punkty
  14. 3 punkty
  15. Dziękuję za kolejną porcję muzycznych wrażeń! Jak najbardziej wpadające w ucho i zapadające w pamięć! Będę musiał się bliżej przyjrzeć, a szczególnie przysłuchać serii Gran Turismo! Jestem wdzięczny za zachęcenie mnie do tego zamieszczanymi w wątku materiałami!!!👍 Mam nadzieję, że nadejdzie za jakiś czas odpowiedni moment na przejście W3 A jeśli jesteśmy przy tym tytule... Ścieżka dźwiękowa do pierwszej odsłony Wiedźmina miała swój niepowtarzalny, słowiański klimat dopełniający świat gry. Z przyjemnością słuchałem nawet samego CD, który był dołączony do boxu z grą Bez niej ta część nie byłaby dla mnie tym samym doświadczeniem. Bardzo się cieszę, że ostatni zakup sprawia dużo muzycznej radości Jeśli jesteśmy przy Adamie Skorupie... bardzo lubię soundtrack do gry "Ash of Gods". Szczególnie bardziej nastrojowe kawałki, jak choćby Burning Inside, czy Winds Of Berkana. Polecam!!! @Birken dziękuję za podzielenie się swoimi propozycjami!👍 Wieczorem dodam reakcję, bo chwilowo się skończyły. Dziękuję i życzę miłego dnia! 🌞
    3 punkty
  16. Dwie przesyłki. Jedna z dalekiego zachodu (8 tyg. czekania), druga z Dalekiego Wschodu (4 tyg.) a spotkały się dziwnym trafem w tym samym dniu w Europie Środkowej:
    3 punkty
  17. Taaa, jak siódme dziecko stróża stojące z nosem przyklejonym do witryny ekskluzywnej cukierni.
    2 punkty
  18. Black Sabbath - [Paranoid [1996, Castle, ESM CD 302] #05] Electric Funeral
    2 punkty
  19. 2 punkty
  20. Dobra słuchawka. I ładna!
    2 punkty
  21. Chyba najlepiej nagrana płyta koncertowa Dire Straits z najlepszymi hitami. Fajnie się słucha.
    2 punkty
  22. @MrBrainwashNo to super, że się spodobały Ciekaw jestem jakbyś odebrał T1, szczególnie te pierwszej generacji. Mnie ciekawią T1v3 bo podobno obrali kierunek "a'la NightHawk" co w połączeniu z Beyerową teslą mogłoby wypaść interesująco. Póki co jednak nie mam parcia, może kiedyś. A w ramach wspierania Sennheisera:
    2 punkty
  23. Rodzinka się powiększyła.
    2 punkty
  24. Takie tam srebrne pudełko. Dzięki @Mayster !
    2 punkty
  25. Lecim, ależ rodzynek na czasy plandemi..
    1 punkt
  26. Z tego poziomu będzie mozliwa również naprawa systemu. Nie stracisz plików
    1 punkt
  27. Wyłączyłbym go całkiem z prądu na minute. Natychmiast po włączeniu klikałbym DEL (nie trzymać tylko stukać wielokrotnie) aż wejdzie do biosa. Tam przywrócić ustawienia fabryczne. Jak nie wejdzie do biosa to można albo zresetować plytę głowną przyciskiem na płycie głownej albo wyjąć z niej baterie na kilka minut. Oczywiście warto sprawdzić też wszystkie połączenia kablowe. Jak nic to nie da to wypadało by po kolei sprawdać czy to nie monitor, ram, płyta główna etc. Najprojściej wypiąć wszystko co nie jest niezbędne typu dźwiękówka czy jakaś karta sieciowa. Zostawić jedną kość ram i sprawdzić w różnych gniazdach, potem osobno drugą kość ram itd itp. Jak masz zintegrowaną karte graficzną oprócz osobnej, to wypnij karte i odpal na zintegrowanej. Jak masz 2 biosy w karcie graficznej to przełącz na ten drugi. Jak jakiś znajomy ma podobnego kompa to można pozamieniać po kolei i sprawdzić co nawaliło. Jak nie ma to zostaje raczej serwis. Jeszcze sobie przypomniałem że płyty głowne posiadają takie prostackie wyświetlacze jak w kalkulatorach to mogą tam w razie awarii wyświetlać kod błedu to mozna sprawdzić w instrukcji co on oznacza.
    1 punkt
  28. 1 punkt
  29. to jest świetny kabel. miałem podpięty do Thiel 2.4 i polecam
    1 punkt
  30. Staroć z dawnych lat, ale nadal bawi tak samo
    1 punkt
  31. Ja posiadam DT1990 PRO od prawie pół roku i nadal się nie zapisałem do klubu, ale widzę, że tu jest potrzebna szybka, męska decyzja - pach i jestem w klubie!
    1 punkt
  32. Wiem, było. Ale to imo arcydzieło! Więc i na dubla jest miejsce.. Czy ja umrę proszę pani, czy ja umrę?
    1 punkt
  33. 6.3-3.5 dokładnie tak robiłem i nie polecam, z konta zaczęły znikać pieniądze, a obcy ludzie gratulowali mi jakichś transakcji. (Nic się nie działo ani słuchawkom, ani wzmacniaczowi )
    1 punkt
  34. W Bydgoszczy też z 4 regałów z CD zrobiło się pół [emoji15] Niemniej jednak nowy Sigur Rós się na tej połówce znalazł [emoji16] No i dziś za moją sprawą znalazł również nowego właściciela. Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  35. Ktoś kto rozumie ideę toru symetrycznego i używa wzmaka w domu gdzie odległość wzmaka od źródła najczęściej nie przekracza 3m. ...no i ma dobrego daca tylko z wyjściem rca.
    1 punkt
  36. Wydaje mi się, że wiem czego mógłbym się spodziewać. Zapewne by mi się spodobały. W końcu taki flagowiec. Czytałem, że Amirony nawiązują do nich prezentacją. To takie granie na zewnątrz głowy z przodu. Mnie teraz do zakupów, czy też poznania innych modeli kieruje jakaś konkretna potrzeba oparta na tym czego słucham. (Przynajmniej tak sobie tłumacze :P) Nie mam ciśnienia jak kiedyś, gdzie miałem nadzieję że trafię na coś wyraźnie lepszego lub co jakoś super mi się spodoba. Podoba mi się to co mam i jeszcze się tym nie nasłuchałem. Moje Senki mają dobrą średnicę, ale mają trochę wąską, duszną prezentacje i w części muzyki brakuje energii na skrajach. Hifimany grają super, ale nie mają dużo werwy, brakuje im kicku i konturów. Philipsy mają momentami za dużo basu i nie jest on taki zdyscyplinowany, zwarty jakby się chciało w słuchawkach wyższej klasy. Średnica też jest trochę przysłonięta. Soprany potrafią irytować jak mam zły dzień. Tygry są w sumie spoko w całości, ale brakuje im trochę ogłady i subtelności, na górze są takie trochę zduszone i na to ich barwienie nie zawsze mam ochotę. Bas mógłby niżej schodzić i mieć lepszą jakość, więcej powera. Amirony to taki ekskluzywny skok w bok, nie jest to materiał na oficjalny związek dla mnie. Grają dość efektownie i milusio, tym mnie ujęły. To takie lepsze K712. Lecz właśnie tak jak w tych AKG a może nawet bardziej może brakować pazura i dynamiki , pierdyknięcia basu, przenikliwości średnicy. Takstary z każdym dniem co raz bardziej mi imponują. I najtrudniej mi będzie się do nich przyczepić. Zdaje się mają pewien pik na średnicy który daje mi się czasami we znaki. Po za tym są trochę tak jakby ulepszoną wersją HD58x - może nazwa HF-580 nie jest przypadkowa, albo zaszła ciekawa koincydencja. Chcę tu powiedzieć że ich prezentacja dźwięku jest jednocześnie zaletą i wadą. Zaletą jest to, że jest ciekawie, nietypowo, wciągają Cię w spektakl swoją bezpośredniością. Z drugiej strony jednak brak równomierności jaka jest w beyerach sprawia, że mózg nie zawsze to kupi, nie będzie to takie naturalne i będzie odciągało uwagę od samej treści muzycznej. Tak się złożyło, że DT1990 mają sporo zalet wyżej wymienionych nauszników i są odpowiedzią na wszystkie ich problemy. Serio, idealnie się wpisały w to wszystko. X2 i Tygry - one w swojej cenie są rewelacyjne, ale dalej są dalekie od ideału i brakowało mi nauszników, które zagrają elektronikę na wyższym poziomie i też będą miały werwę do gitarowego grania no i proszę... voilà - istnieje model idealnie spełniający ww. warunki. Nie wiem czy to w jakimś niedawnym poście czy może gdy robiłem sobie lekturę materiałów o nich, ale zapamiętałem to co mówił o nich Manu, że chciał słuchać muzyki tak jak została nagrana bez przekłamań i udziwnień, a takie są właśnie DT1990. Przypadkiem perfekcyjnie pasują do tego czego oczekuje w nausznikach odnośnie mojej audiofilozofii jako pakiet. Nie powalą Cię żadną cechą (prócz szczegółowości i wglądu w nagranie), ale też nie znajdziesz żadnego błędu, gdzie w dalszym ciągu pozostają energiczne, żywe i ciekawe. Tzn. to co na nich aktualnie leci.
    1 punkt
  37. A mówiłem, że nic w metalu od nastu lat nowego nie podoba mi się. A tu: ja jebię. Znalazłem mój ideał, którego szukam 35 lat. Choć w czasach gdzie od paru lat ćwiczę klasykę i jazz, może to szybko mi się znudzić, ale dziś i na pewno jeszcze dłuższy czas... Znalazłem ideał.
    1 punkt
  38. @Undertaker porównanie się zrobi. Lecz tak wstępnie Ci napiszę, że 1990 technicznie robią lepsze wrażenie, ale całościo to słuchawki raczej komplemententarne niż rywalizujące ze sobą. Kierowane są w inny target. Amirony więcej łączy z DT990 edition 600om a 1990 pewnie z DT880 600om choć tych nie słuchałem. Amirony nastawione są na soprany/jasność, ciepło i subtelności, bez żadnej agresji, Tygry na bas i specyficzne podbarwienie/muzykalność. A PRO są taką wyraźnie lepszą wersją Tygrów, tylko bardziej neutralną. Są przejrzystrze i tak nie podbarwiają. Amirony muszą spaść do A tieru u mnie, a na miesce S tieru wskoczą DT1990, które już spokojnie można uznać za model grający na poziomie HE-5LE lub wyższym, tyle że ogólnie lepiej i bardziej jak lubię/chciałem oraz łatwiej je napędzić od hifimanów. Kosztowne skubane, ale warto. Choć zobaczymy jak to będzie jak honeymoon minie. Na szczęście pluszaki mi się już skończyły. Choć i tak planowałem poprzestać na tym co mam. Muszę też przyznać, że choć wykonanie Amironów jest super to i tak PRO budzą respekt. Sprzęt na lata. @Hakuri Ano szarpnąłem za spust, udało się dorwać używkę. Czy te oczy mogą kłamać?
    1 punkt
  39. Nic dodać, nic ująć! A im bardzie nieosiągalne (wzmacniacze czy lampy oczywiście) tym bardziej kręcą i nęcą
    1 punkt
  40. Dobra, to na szybko co zdążyłem w parę godzin wychwycić odnośnie Fostex TH900 vs Aeon 2 C. (Gdyż muszę zaraz spakować Fostexy do pudła, bo jutro przyjeżdża kurier). Porównanie odbyło się na, w pewnym sensie 2 torach, gdyż Sp200 po RCA miało iFi iTube2, natomiast po XLRach bezpośrednio Aune S6. Mogłem więc przełączać jednym pstryczkiem między tymi dwoma, kiedy chciałem. Obie pary słuchawek fajnie grają z obydwu, Fostexy chyba troszkę lepiej z tego z iFim (lepiej dla mnie, bo ja lubie bogatą średnice oprócz wielkich scen). A2C w porównaniu do konkurenta i nie tylko, mają w sobie pewien urok, którego w żadnych innych słuchawkach nie doświadczyłem. Niesamowitą intymność odsłuchu, jednakże z konkretnie budowaną sceną, nie ma wrażenia takiego jakiegoś mocnego zamknięcia. Jest to bardziej coś na wzór odgrywanego specjalnie dla nas koncertu, jakbyśmy po prostu byli sami na sali. A2C genialnie operują pojęciem, które na potrzebę poprawnego opisu, pozwoliłem sobie stworzyć, mianowicie - dynamiką sceny - jak to rozumieć? A no tak, że tam gdzie TH900 czy T5P2 grają obszerną w każde strony sceną praktycznie przez cały utwór, tam A2C potrafią grać małą sceną przez dany fragment utworu, by nagle znienacka zaskoczyć nas takim ogromnym skokiem scenicznym jakby nagle ktoś z sufitu spuścił całą orkiestre dętą. Poprzez 'dynamikę sceny' rozumiem zatem zmiany rozpiętości/głębokości/wysokości scenicznej danego utworu w trakcie jego odsłuchu. Póki co tylke te słuchawki czymś takim mnie zaskoczyły. Świetnie operują sceną, podczas gdy inne wysokiej klasy słuchafony czarują nas wielkością tworzonych planów bądź dodatkowym pogłosem różnych instrumentów. Takie mam wrażenie, że te Aeony są wierniejsze temu co się działo w utworze. Która wersja odsłuchu jest bardziej audiofilska? To już zależy od indywidualnych wymagań oraz upodobań. Mnie urzekają obie, natomiastbez wątpienia Aeony 2 mają swój indywidualny sznyt, który niektórzy źle dobierając tor, lub po prostu zbyt krótko odsłuc**jąc różne utwory, odbiorą jako niewielkie scenicznie słuchawki. Subbas, i generalnie dolny zakres basu jest trochę mocniej zaakcentowany w TH900 oraz dłużej wybrzmiewa. Zapewne poprzez rezonowanie tego specjalnego drewna, z których powstały ich muszle. A2C natomiast, również potrafią grzmotnąć subbasem (nie mają jakiegoś specjalnego podbicia w niskich rejonach, takiego słyszalnego mocnego akcentu czy coś, są bardziej kulturalne), lecz ten ich bas, subbas i w ogóle całość pasma, jest bogatsza w mikrodetale, tu na forum chyba mówi się, że są 'szybsze'. Słyszę więcej smaczków dźwiękowych w A2C niż w TH900. Można by to porównać do większej rozdzielczości wybrzmiewania poszczególnych instrumentów. Zapewne to zasługa rodzaju w przetwornikach, w końcu Aeony to ortodynamiki, technologia umożliwiająca dokładniejszą reprodukcję dźwięku, co też się w ich strojeniu udało wydobyć. Fostexy natomiast czarują potęgą i konturami brzmienia, tychże również w Aeonach nie brakuje, natomiast po prostu TH900 ma tego więcej, z tego mają w założeniu śłynąć jak sądze. Co do wybrzmiewania w tonach wysokich, to przykładowo wysoko grające instrumenty dęte, rysowane są grubszą kreską w Aeonach niż Fostexach, są przyjemniejsze w odbiorze, w Th900 są niekiedy na granicy sybilowania. Odnoszę również wrażenie iż w A2C górne rejestry wybrzmiewają kapkę dłużej niż w FTH9. Jest to dobrze słyszalne w utworze 'Come with Me - Preservation Hall Jazz Band'; A2C generują tutaj większą i więcejwarstwową scenę niż TH900. Zapewne ze względu na mnogość instrumentów grających wyższą średnicą oraz przełomem średnich/wysokich. Jest to jednak jeden z nielicznych utworów, w których Fostexy grają mniej bogatą sceną Gdzieś w pierwszej połowie średnicy (może nawet w większości tej połowy zakresu) A2C są lekko pełniejsze/gęściejsze od FTH9 - słychać to np w utworze 'Stranglehold - Ted Nugent' lub 'Six Cold Feet - Hugh Laurie'. Oba słuchafony są bardzo ciekawe, jednakże reprezentują dość znacząco różne podejście do kreaowania muzyki. Fostexy Th900 mają zachwycać od pierwszego wrażenia, wywołać efekt WOW, który później staraj się utrzymać, tak żeby nam się nie znudził. Natomiast Aeony 2 C, to prywatny spektakl, w odosobnieniu, pełen detali, odwzorowujący nagranie bez przesadnych efektów, dodając tylko troszkę mocy w wybrzmiewaniu, coby się nie nudziło - jednakże wymagające sporej dawki prądu. w A2C nie jest to ani przekaz efekciarski, ani przesadnie studyjny, jest na granicy obydwu, a w którą stronę pójdziemy, czy też wzmocnimy to wyśrodkowanie, to już zależy od dobranego toru. Btw. Izolacja od otoczenia w A2C jest najlepsza, ze wszystkich słuchawek, które ostatnio testowałem, również od Beyerów T5P.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności