Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.07.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dzięki uprzejmości Karmazynowego przypadła mi okazja posłuchać sobie D7200 z Chordem Mojo. A skoro już słucham to naskrobię kilka wrażeń . Przede wszystkim słuchawki są fantastycznie zrobione, czuje się premium. Przy tym są dość lekkie i nieźle leżą, chociaż pałąk mógłby mniej uciskać czubek głowy. Niezależnie od charakteru grania zwykle staram się słuchawki zrozumieć i polubić to, co oferują. No i jak mi to wyszło z Denonami? Muszę się przyczepić do wzgórka, który gdzieś tam siedzi między średnicą a górą. Wiele modeli takowe miewa, chociażby MSR7. Ale Denony przy całej swojej detaliczności i mocy wyolbrzymiają go do rozmiarów, które chwilami robią się nie do zniesienia. W piosence Madonny "Beat Goes On" jest taki rimshot-clap, powtarzany całą długość. Normalnie nie zwracałem na niego uwagi, ale D7200 postanowiły wbić mi go niczym gwóźdź wprost w czoło i to do stopnia, że piosenki nie dało się już słuchać. Podobnie w Dead Can Dance "Song Of The Dispossessed", gdzie cała sekcja perkusyjna indiańskich bębenków i shakerów wydaje się zawierać w tym punkcie charakterystyki. Rezultat nietrudno przewidzieć - kłucie, stukanie igłami po kościach, niesłuchalne. W utworach, gdzie szczęście dopisuje i nie muszę się krzywić na kłujące stukanie, jest niesamowicie szczegółowo. Góra rozciąga się wysoko, bas kopie bardzo nisko. Wydaje się to troszkę graniem w stylu V, ale nie przez wycofanie średnicy, a potęgę skrajnych pasm. Potęga takowa ma swoje plusy i minusy, na przykład dla mnie bas robił się chwilami zbyt mocny, zbyt nachalny. Góra za to miała tendencję do syków i sybilantów. Czyli fantastyczne rozciągnięcie charakterystyki częstotliwościowej i super detaliczność za cenę niemiłych (dla mnie) dźwięków co kilka utworów. Scenowo nie było specjalnie na szerokość (ale to mówi właściciel Sonorusów VI, więc trzeba brać poprawkę), ale dużo i ciekawie wgłąb, naprawdę sporo jest planów i nakładań się faktur na siebie. Jakie ogólne wrażenia? Obiektywnie jakość dźwięku jest znakomita, wykonanie również, ale (moim zdaniem) nieodpowiednie dla obecnej rynkowej ceny. Ja bym ich nie kupił, bo to nie moja szkoła dźwięku, ale też trudno mi zrozumieć czemu kosztują tak wiele. Jednocześnie łatwo mi zrozumieć, że ktoś takie granie pokocha, bo jest tu naprawdę wiele materiału dźwiękowego, chociaż chyba bardziej do analizy niż relaksu. Trivia: z moim Pioneerem U-05s grały chudziutko, wręcz zaskakująco inaczej, niż z Mojo. Być może zatem są mocno zależne od źródła i na jakimś polubiłbym je bardziej, kto wie .
    5 punktów
  2. Postaram się oddać to co zauważyłem - z cma400i Sonorousy 6 oraz HE400S grały wydaje mi się prawie jak trzeba (prawie, bo może widzę, że ogólnie słuchawki i sprzęt mogą grać lepiej). Po prostu grało to równo, dynamicznie i z odpowiednim tempem i lekkością, zwiewnością i z dobrym rysowaniem źródeł. Z cma600i dysharmonia, dla mnie złe zgrywanie, źródła zawieszone nie wiadomo gdzie, przyciężkawo i nierówno i ta nierówność była dla mnie mocno odczuwalna.. No potem cma600i zaczęła grać troszkę lepiej jak się chwilę oswoiłem, ale nadal to czułem, że z cma400i grają Sonorousy 6 i HE400S lepiej. Testy nie były może mega długie, 2 godziny czy coś. A późniejsze wnioski są może mniej wiążące - te że z cma600i zaczynało to grać lepiej, bo potem człowiek się doszukuje "podwójnego" dna. Potrzebowałem może 20-30 minut, by oswoić się z różnicą brzmień między jednymi i drugimi i wtedy różnice wydały się znaczące, czasem dla mnie kluczowe i fundamentalne. Może to też kwestia co kto lubi. Niestety jestem słuchaczem z małym doświadczeniem, więc ciężko mi nazwać pewne rzeczy. I od paru dni mam problem ze słuchaniem muzyki w ogóle z gorszych źródeł :/.. nazwijmy to odruchem wymiotnym wręcz. Podobno to choroba.. Teraz jak nie mam muzyki podanej w odpowiedni sposób, to to dla mnie w ogóle nie gra wydaje mi się. A mam tak od dnia równoległych testów cma400i oraz cma600i. X1S i Ak Jr przestały dla mnie w ogóle grać muzykę. Kto wie czy nie pójdą pod młotek oba w trybie dosyć szybkim. Zbiór dźwięków kontra muzyka. X1S gra do bólu technicznie teraz widzę, a nie muzykalnie (a myślałem do teraz, że lubię tzw. techniczne granie, ale jednak na pewno nie w takim wydaniu). Aune S6 to podobna ta sama szkoła, ale na wyższym poziomie. Ale X1S przynajmniej ma "******lnięcie" ( i trochę sceny), w Ak Jrze cały dźwięk jest płaski i bez odpowiedniego wybrzmienia nawet, powietrza jest tyle co na lekarstwo, a poszczególne plany nachodzą na siebie i się zlewają i słabo uporządkowane to dla mnie też (dźwięk widać, że nie ma wielkiego formatu dodatkowo), ale dla niewyrobionego ucha może się podobać (jak moje do niedawna). Nadal nie mogę robić za eksperta, ale liznąłem trochę wyższej szkoły grania powiedzmy. Z cma400i można trochę zanurzyć się w muzykę, a raz miałem wrażenie przy jednym kawałku, że wokale brzmią przenikająco wręcz (przy jednym kawałku wokal kolesia nazwiskiem Caluum jakiś tam ;), ale niestety wtedy musiałem już oddać z wypożyczenia swojego cma400i i zostało takie ulotne wrażenie, a słuchając na zmęczeniu ciężko wszystko wyłapać, ale wtedy poczułem co to znaczy czuć czyjść wokal, a nie tylko słuchać suchego nagrania, w każdym razie na cma400i + Sonorous 6 zabrzmiał wokal bardzo przenikająco, głęboko (od 0:42 początek : ;)), no i tak po prostu nawet na Sonorousach podpiętych do X1s nie mogę uzyskać zbliżonej nawet barwy i emocjonalności w głosie, jak do połączenia Questyle cma400i oraz Sonorous 6, wokal wydaje się nagrany a nie słuchany na żywo. - Czuję trochę smutek, bo stracilem chyba radość ze słuchania muzyki na gorszym sprzęcie, nie wiem czy bezpowrotnie. Tęsknie za "moim" cma400i :(.
    2 punkty
  3. Od czego zacząć, dla mnie jest jasna sprawa albumy koncertowe, gdyż prawię zawsze preferuję album nagrany z koncertu niż studyjny. U Kalafiny macie dwa aż, dalej pojechać po singlach, gdyż tam są perełki np. singiel "Believe", a później doprawić Winter Acoustic "Kalafina with Strings". Jeśli lubicie kompozycie Yuki Kajiury to jeszcze macie See-Saw, FictionJunction. A teraz tak trochę tego co słucham
    2 punkty
  4. transakcja z tym człowiekiem to stuprocentowa gwarancja satysfakcji - potrzebujesz rady , to jest właściwy adres
    2 punkty
  5. Postanowiłem upamiętnić te słuchawki oddzielnym tematem. Dlaczego ? Bo są dobre, ładne i w miarę tanie. HD50 są wykonane z metalu, pałąk pokryty jest sztuczną skórą. Są to składane i dość wygodne słuchawki nauszne. Moim zdaniem jest to sprzęt typowo portable, przeznaczony na wyjścia , na ulicę. Słuchawki dostajemy w ładnym pudełku , w środku którego jest twarde etui, mieszczące słuchawki, kabel, adapter jack i adapter samolotowy. Odpinany kabel ma mikrofon z pilotem, do współpracy ze smartfonem. Nie ma dodatkowego woreczka, ale wyposażenie jest moim zdaniem dobre. Słuchawki są dostępne w 3 kolorach - czarnym, białym i czerwonym - jednak stałym elementem są srebrne kopułki nauszników i części pałąka. Impedancja typowa - 32 omy. Stałem się właścicielem używanych lekko HD50. W wersji stokowej dla mnie słuchawki te miały trochę za dużo basu. Nie znikał on mimo wygrzewania. Dźwięk w tych nausznikach projektowano zapewne pod młodzież słuchającą na ulicy tanecznej elektroniki, downtempo i ambient-trance, gdzie taki bas jest potrzebny. Po jakimś czasie chciałem się ich pozbyć, zbyt duży bas mi nie odpowiada. Jednak ponieważ chętnych nie było, wpadłem na pomysł podesłania ich Perulowi. Jak się okazało Sebastian zmodował je dla mnie tak,że stały się fajnym sprzętem na ulicę. Perul dorobił mi do nich kabel (właściwie podesłałem mu już posiadany przeze mnie kabel na miedzi Fatso). Należało od strony słuchawek dać specjalnie dobraną wtyczkę, ze względu na otwór w muszli. Oto jak opisywał co zrobił : "Przytkałem trochę basport z tyłu przetwornika (jakieś 1/3 otworu), zrobiłem wygłuszenie z gąbki na tylną ściankę, zakleiłem jeden z dwóch basreflexów w muszli a pod dolną część pada wcisnąłem kawałek gąbki. Bas zdecydowanie się poprawił, nadal jest dość mocny, ale nie ma wchodzenia na średnie, średnie czystsze i nie aż tak przesadnie dociążone jak były, poprawiły się też najwyższe rejestry dzięki odsunięciu przetwornika od ucha. Lepsza jest też holografia i napowietrzenie. Brzmieniowo bardziej mi się podobają niż wszelkie portable do tej pory, no może zrekablowane DT1350 byłyby w stanie dogonić. Imo takie uniwersalne się zrobiły, każda muzyka gra na nich co najmniej dobrze, a ta gdzie liczy się wykop to nawet lepiej, bo uderzenie jest konkretne - na miasto jak znalazł, bo tam sporą część basu się gubi" "Podkładki z gąbki pod cały obwód jakoś wiele nie zmieniły, zaklejenie otworu i pozostawienie 1/3 już zauważalnie więcej, ale nadal miały taki ciemny charakter, a bas dobry, mocny ale na dłuższą metę męczący wytwarzanym ciśnieniem.Zdecydowałem się na dorobienie 2 małych dziurek w fizelinie wokół przetwornika i to było to! Ciśnienie basu ma swoje ujście i już tak nie męczy mimo nadal wyczuwalnego uderzenia, uwypuklił się też przełom wyższej średnicy i wysokich. Grają dzięki temu bardziej detalicznie i angażująco. Co do najwyższych tonów to niestety nadal jest dość skąpo, ale są słyszalne. Zauważyłem, że ich ilość zależy od ułożenia słuchawek (na linii przód-tył) - jak przetwornik dobrze trafia do kanału słuchowego, to jest ich więcej niż jak jest gdzieś z boku. - > kabel "Grają na nim lepiej niż na fabrycznym, trochę więcej góry mają, ale największą różnicą jest sporo lepsza głębia sceny i gradacja planów. Możliwe, że i bas się trochę poprawił, nie robiłem jakiś dokładnych porównań, tylko przepiąłem i napisałem co rzuciło mi się w uszy." W sumie niezły sprzęt, wiem ,że na forum ma go co najmniej jeszcze jedna osoba, może dwie - chyba bez modów. HD50 są większe niż np. AKG K450, 430. Do kieszeni się ich nie schowa, ale po umieszczeniu w woreczku np od CAL czy innym, wejdą do torby, torebki, plecaka. Są wygodne, nacisk na uszy nie jest duży (Sir Paratykus zauważył,że niektórym osobom mogą spadać z głowy). Tłumienie nie będzie duże (raczej średnie) ale tak zwykle mają podobne nauszne (MOE na przykład). Na szyi mieszczą się idealnie i nie przeszkadzają w ruchach głowy. z Hz)
    1 punkt
  6. Sprzedam znakomity komplet (odtwarzacz Astell&Kern AK380, wzmacniacz AMP380 i AK-ripper płyt CD) specjalisty od mobilnego audio. Kupiony w ukochanym MP3store. Mam wszystkie paragony. Na pudełkach są folie (żeby się nie zniszczyły). Stan urządzeń (zarówno techniczny, jak i wizualny) jak z pudełka. Na bokach obudowy AK380 są nawet jeszcze założone (i niezniszczone) przez producenta fabryczne folie. Etui od AK380 i kable od wszystkich urządzeń nowe i nie używane. Nigdy nic nie upadło na ziemię, nigdy nie było zalane, nigdy nie było przegrzewane. Komplet był używany tylko przeze mnie (czyste ręce, osoba niepaląca) w twardym etui od dysku twardego, wyściełanym chusteczkami, więc nie był narażony na wstrząsy. Bateria w obydwu urządzeniach trzyma jak pierwszego dnia, pomimo faktu, iż odtwarzacz ma prawie dwa lata, a wzmacniacz prawie 1,5 roku. Być może dzieje się tak dlatego, że baterię ładowałem najczęściej przy wskaźniku 20% (lub najniżej 10%) jej naładowania. Z rippera bardzo rzadko korzystałem. Zrippowałem nim góra 20 płyt. Całego kompletu słuchałem tygodniowo góra 8 godzin. Cena sklepowa całości to około 22.000 zł. Moja cena to 12.000 zł. Najchętniej odbiór osobisty w Łodzi, ale mogę też podjechać w inny rejon Polski (wolałbym, bowiem, nie wysyłać sprzętu takiej wartości). Powód sprzedaży: przyszłościowy zakup odtwarzacza SP1000 w wersji copper. Mogę również sprzedać oddzielnie AMP380 i AK-ripper, ale najpierw muszę sprzedać AK380.
    1 punkt
  7. Kupię Beyery T5 v2. Tylko w idealnym stanie i z pełną dokumentacją zakupu. Oferty na PW poproszę
    1 punkt
  8. A to dla mnie jeden z najpiękniejszy utworów, ciarki przez 27 minut. Ciekawe jakie są wasze
    1 punkt
  9. Nie myśl o tych potworkach D600,są fajne ale przy Dt150 to nie mają szans.... Dodatkowo do DT150 lepiej X1S niż T1, już same z siebie DT150 grają analogowo jak lampa. Świetna średnica, duża scena, potężny bas i dobra góra, DT150 w tej cenie to chyba najlepszy wybór jeżeli chodzi o zamknięte,nie patrzeć na wygląd
    1 punkt
  10. Jak ktoś lubi Lane Del Rey to właśnie ukazała się jej płyta - Lust For Life
    1 punkt
  11. Ja już po, byłem w piątek. W dobrej formie są.
    1 punkt
  12. No to sobie powspomianałem
    1 punkt
  13. Srh440 zagrają szerzej i jaśniej, m50x będą mieć lepsze zejście basu i ogólne więcej basu. Jeśli lubisz pomajsterkować to opisana jest metoda dowiercania bass-reflexow w srh440 w obu parach nausznice dość szybko twardnieją i wtedy (lub od razu) dobrze je wymienić na pady od hm5. M50 mają większy efekt imadła, przez to mocniej sie trzymają na głowie i trochę lepiej izolują, srh440 mniej pewnie się trzymają. Ogólnie m50 przy srh440 wydają się troszeczkę zamulone, ale z drugiej strony muzyka z przegietą, ostrą górą może być czasem trudna do słuchania na srh440. Też uważam, że srh440 są teraz trochę zapomniane, a staniały jakiś czas temu do okolic 300 PLN i współczynnik jakość/cena jeszcze wzrósł. Kończąc jeszcze dodam, że srh440 sa bardziej "Trzeszczaco-plastikowe" i m50 sprawiają solidniejsze wrażenie. ;P
    1 punkt
  14. 1 punkt
  15. 1 punkt
  16. Fajnie, że taki wątek. Ale last time I checked japońszczyzna to określenie jedzenia, a słowo japońce było uznawane za inwektywę . O "animcach" już nie wspomnę. Nie wiem, może jestem stary już, ale jak się coś lubi, to się chyba o tym wyraża z szacunkiem. No i coś nowszego:
    1 punkt
  17. 1 punkt
  18. Na Aliexpress pojawiły się pady DIY do Meizu HD50 https://pl.aliexpress.com/item/Replacement-DIY-cushion-ear-pads-Pillow-for-Meizu-HD50-HD-50-HIFI-Headphones/32821242753.html?spm=a2g17.10010108.1000016.1.3pc1V1&isOrigTitle=true Po naszemu około 44 zł (11,99 dolarów). Zależy jak komu co policzy. Są zdjęcia jak wyglądają i jak montować. Troszkę się różnią wyglądem ale skoro nie ma innych a oryginalne się łuszczą...
    1 punkt
  19. Wzmacniacze lampowe tiaaa... ...nie jestem przeciwnikiem (choć sprawiam takie wrażenie), ba, nawet lubię; podobnie jak dzwoneczki feng shui, czy inne ustrojstwa, których zadaniem jest wpędzić człeka w dobry nastrój, ukoić nerwy, pomóc odnaleźć jaśniejsze strony życia itd... ...imo, w konstrukcjach z baniek nie należy zbyt fanatycznie doszukiwać się precyzji, czystości, super rozdzielczości i innych tam takich...tu chodzi o magię; w tej konkurencji lampiaki naprawdę dają radę. Nie jestem znawcą, koneserem onych, ale w życiu miałem okazję posłuchać różnych co nieco i nadal lubię se rzucić uchem. Tymczasem ostatnio, tu i tam, dało się słyszeć głosy, że 300b jest przereklamowana; te same głosy dodają, że kombinowane pcl86 i ecl86 są niedoceniane, a super są. Hmmm...te lampy uważane były niegdyś za "śmieciowe", powszechnie używane w np. w telewizorach, a tu hajp rośnie (i cena oczywiście: z 10-15pln na 150)) No musiałem sobie posłuchać z ciekawości, a że tytuł tematu brzmi: najlepsze polskie wzmacniacze lampowe (kolumnowe), to sobie właśnie słucham wykonu polskiej (krakowskiej) manufaktury. Nie wiem jak grają urządzenia innych samochwałów oparte o te lampy, ale ten wzmak: daje radę. Mam na tapecie wersję z pcl86 (pcl i ecl różnią się tylko napięciem żarzenia). Jakie wrażenia po 2-3 godzinach? Fani świetnej stereofonii, lampowej głębi/holografii, nasyconej barwnej (planarnej), zjawiskowej średnicy (wow!), czarujących wokali - to zdecydowanie jest coś dla Was! Na uwagę zasługuje poootężna moc 2,5W na kanał (pozdrówki dla Wyznawców Wielkich Mocy co to 5W do słuchawek o skut.92db podłączają). Wzmak w tym momencie swobodnie napędza divy262, nagłaśniając przy tym pomieszczenie o pow. ok.15m2, na połowie skali - jest dość głośno, a bas ma kopa. Hajp chyba zasłużony, polecam posłuchać, bardzo podoba mi się kolor i temperatura średnicy, bas zadziwia (2,5W), góra w miarę czysta (tzn. nie mam się do czego czepić w tym pułapie cenowym).
    1 punkt
  20. Jeszcze nie sprzedał[emoji4] Są zbyt podobne do 009, nie zupełnie ale szukam czegoś różniącego się aby mieć odskocznię. I nie chodzi o lepszość tylko STAXy to cały system.
    1 punkt
  21. Trudno,będzie się suchy chleb wcinać, ale było warto.
    1 punkt
  22. Będzie 2 pokrowce w zestawie tak jak w X5 III i X3 III + możliwość podłączenia do K5
    1 punkt
  23. W końcu doprowadziłem to do stanu oglądalności. Monitor wjedzie pewnie już po wakacjach, upatrzyłem sobie takiego fajniusiego Della (U2515H). Niestety mój mózg nie zauważył, że światło jest "krzywo" i wygląda jak wygląda. Nie chce mi się jeszcze raz biurka czyścić :v
    1 punkt
  24. Miałem te słuchaweczki Lorda - jeszcze raz dzięki Panie Kolego u siebie na odsłuchach. Jak na tę cenę ok.250 zet wykonanie jest baaardzo dobre.Wręcz za dobre - mam tutaj na myśli masywność i ciężar muszli. Z jednej strony to atut jeśli chodzi o trwałość, z drugiej zaś ich ciężar może powodować u niektórych osób "niekontrolowane przemieszczanie" przy gwałtowniejszych ruchach głową. Tak pisałem w PW do Lorda : "Tak, podobały się. Wykonanie pierwsza klasa, jak za tę cenę to w sumie mistrzostwo świata Pady i headband mięciutkie i przyjemne, do tego headband komfortowo szeroki. Jeśli czepnąć się na siłę wykonania - waga mogłaby być mniejsza, bo jak ktoś ma z nimi mało "kompatybilną" głowę to mogą się obsuwać ze względu na ciężar.U mnie było z tym OK. Brzmienie - słuchałem tylko z M1 bo myślę ( myślałem ) nad czymś portable dla niego. Jednak z M1 jest dla mnie za chudo na dole, przy czym stary JMJ i TD dół mają z nimi dobry, może nie zawsze, ale w większości.Jednak w innym repertuarze ( np.Tron Legacy na którym dół sobie zawsze sprawdzam ) jest go (przynajmniej dla mnie) stanowczo za mało, jest ledwo zaznaczony, ledwo słyszalny. Odbieram HD50 jako średnicowe słuchawki z niezłą górą. Gdyby dół był bardziej zaakcentowany i bardziej obecny - natychmiast kupiłbym je. Dziś spędziłem wiele godzin w autokarze. Zabrałem ze sobą Fidelio NC1. Cóż, przekonałem się po raz kolejny z rzędu, że jednak NC to jest to. Znakomicie sprawdza się w pociągu i autokarze.Po prostu wycina większość słyszalnego tła i dzięki temu wcale nie trzeba słuchać głośno." Później dowiedziałem się, że był to modowany egzemplarz, tak więc moja "kursywka" nie jest o modelu fabrycznym, a Lord jest dla mnie zdecydowanym orędownikiem Jasnej Strony Mocy. Nie wiem ile osób zna te słuchawki, ale biorąc pod uwagę ich cenę, wykonanie oraz mobilność są z całą pewnością warte odsłuchowego grzechu, bez dwóch zdań !
    1 punkt
  25. Darmowe programy do konwertowania obrazów iso(DSD) do plików .dsf i .flac http://www.sonore.us/iso2dsd.html
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności