Skocz do zawartości

MŚ w piłce nożnej Qatar 2022


MichalZZZ

Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, Artorias napisał(a):

Gdyby Argentyna miała kogoś lepszego od Lautaro Martineza to skończyło by się conajmniej 3-0 dla Argentyny, a dla nas może wyprawą na lotnisko. A gdyby faktycznie chcieli nam nastrzelać, to byłoby znacznie więcej niż 3-0 i każdy to widział, kto oglądał. Przy braku jakiegokolwiek stylu. Stylem można nazwać grę, gdzie faktycznie piłkarze grają w piłkę, tyle że defensywnie lub wręcz zachowawczo. Oni mieli problem z opanowaniem piłki i podaniem 5m przed siebie w taki sposób by jej nie przejął przeciwnik. Nie wyszli też praktycznie wcale na połowę Argentyńczyków. Dzisiaj zagrali lepiej i mimo wszystko wynik jest bardziej zasłużony, niż w meczu poprzednim.

A gdyby Lewandowski kopnął karnego mocniej w pierwszym meczu, to dla nas może by się skończyło 1. miejscem w grupie i nie gralibyśmy dziś z mistrzami, tylko duzo gorsza Australia. Gdybanie.

 

no tak jak pisałem, poprzedni mecz przegrany bez stylu, ale na efekt, a ten przegrany ze stylem, także jedni i drudzy powinni być zadowoleni. No ale wiadomo, polaczki.

Edytowane przez micbud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 897
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Szkoda, serce chciałoby innego wyniku, ale wstydu nie ma. Graliśmy z MŚ.

 

Dostawałem wiadomości od Irlandczyków z robo z gratkami za serce i walkę. Oczy otarte, oglądamy dalej piłkę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, micbud napisał(a):

no tak jak pisałem, poprzedni mecz przegrany bez stylu, ale na efekt, a ten przegrany ze stylem, także jedni i drudzy powinni być zadowoleni.

Jaki był efekt? Efekt był taki, że po dwóch meczach mieliśmy bardzo komfortową sytuację i prawie pewne wyjście z grupy, a w trzecim mało brakło a bylibyśmy poza burtą i co gorsza, nie mieliśmy żadnego planu B. Nie można wychodzić na mecz z przeświadczeniem, że go przegrasz i prosisz rywala o jak najmniejszy wymiar kary, w sytuacji gdzie jeszcze nie masz pewnego awansu. To nie jest godne drużyny, która gra na mundialu i walczy o mistrza.

Wydaje mi się, że pakujesz do jednego wora różne sytuacje. Mi osobiście brak stylu totalnie nie przeszkadza. Nie przeszkadzał mi mecz z Meksykiem, czy inne mecze, gdzie graliśmy zachowawczo ale mieliśmy przynajmniej w jakimś stopniu mecz pod kontrolą i byliśmy w stanie gdzieś to zwycięstwo wyszarpać czy chociaż remis dający nam awans. Ba, nawet przegrana, ale w sytuacji gdzie przeciwnik miał problem nas rozpracować, byłby dla mnie satysfakcjonujący, patrząc przez pryzmat potencjału naszej kadry. Co do innych, którym się nie podoba taka gra, to cóż niektórzy chcieliby super pięknej gry, ale ja 100 razy bardziej wolę taką gre jak teraz z efektami, niż jak za Sousy, gdzie po drugim meczu już pakowaliśmy walizki i to na słabszym pod kątem poziomu Euro.

Szanuje też podejście Michniewicza i uważam go za dobrego taktyka. Mając takich piłkarzy i tak wyjście z grupy jest sukcesem, chociaż nie można go całkowicie wybielać, bo jednak odpadliśmy w 1/8, gdzie antyfootball i tak by nic nie dał, bo na tym etapie przegrana nie pozwala awansować dalej, więc to nie jest tak, że trener się ugiął pod naporem narzekaczy i zmienił taktykę na mecz z Francją :D

Edytowane przez Artorias
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Artorias napisał(a):

Jaki był efekt? Efekt był taki, że po dwóch meczach mieliśmy bardzo komfortową sytuację i prawie pewne wyjście z grupy, a w trzecim mało brakło a bylibyśmy poza burtą i co gorsza, nie mieliśmy żadnego planu B. Nie można wychodzić na mecz z przeświadczeniem, że go przegrasz i prosisz rywala o jak najmniejszy wymiar kary, w sytuacji gdzie jeszcze nie masz pewnego awansu. To nie jest godne drużyny, która gra na mundialu i walczy o mistrza.

Wydaje mi się, że pakujesz do jednego wora różne sytuacje. Mi osobiście brak stylu totalnie nie przeszkadza. Nie przeszkadzał mi mecz z Meksykiem, czy inne mecze, gdzie graliśmy zachowawczo ale mieliśmy przynajmniej w jakimś stopniu mecz pod kontrolą i byliśmy w stanie gdzieś to zwycięstwo wyszarpać czy chociaż remis dający nam awans. Ba, nawet przegrana, ale w sytuacji gdzie przeciwnik miał problem nas rozpracować, byłby dla mnie satysfakcjonujący, patrząc przez pryzmat potencjału naszej kadry. Co do innych, którym się nie podoba taka gra, to cóż niektórzy chcieliby super pięknej gry, ale ja 100 razy bardziej wolę taką grę jak teraz z efektami, niż jak za Sousy, gdzie po drugim meczu już pakowaliśmy walizki i to na słabszym pod kątem poziomu Euro.

Szanuje też podejście Michniewicza i uważam go za dobrego taktyka. Mając takich piłkarzy i tak wyjście z grupy jest sukcesem, chociaż nie można go całkowicie wybielać, bo jednak odpadliśmy w 1/8, gdzie antyfootball i tak by nic nie dał, bo na tym etapie przegrana nie pozwala awansować dalej.

Taki efekt, że po dwóch meczach nikt w naszej grupie nie miał komfortowej sytuacji, a już w ogóle nikt nie miał pewnego wyjścia z grupy. A na pewno nie Polska w starciu z przeciwnikiem klasy Argentyny.

 

Mówisz, że efekt był taki, że "mieliśmy prawie pewne wyjście z grupy", "w sytuacji gdzie jeszcze nie masz pewnego awansu". Także widzisz, że nawet sam w to nie wierzyłeś, co piszesz. Bo takich mieliśmy przeciwników w grupie. Wcale nie takich najgorszych, jakby się niektórym wydawało.

 

Też wolę brzydką grę, ale z wynikiem, niż piękne odpadnięcie z grupy, w stylu Sousy i poprzedników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że Piotrkowi nie siadło w pierwszej połowie a zaraz potem przyszedł gong od Francji, no ale tak to już jest w meczach z tymi najlepszymi drużynami że "niewykorzystane okazje się mszczą". Nasi dziś zagrali ładnie, ale niestety przegrali. Nad Lewym nie będę się jakoś specjalnie pastwił, bo oczywiście widać wciąż było że presja mu ciąży i te karne eufemistycznie mówiąc niespecjalnie mu wychodziły, ale koniec końców bramkę strzelił, a z Arabią oprócz gola miał też przecież udział przy pierwszej bramce. Z Meksykiem też mógł być bohaterem, ale nie on pierwszy i nie ostatni co mu się nogi plączą w takich momentach. Cóż, koniec turnieju dla Polski, turnieju historycznego i moim zdaniem udanego pomimo słabiutkiego meczu z Argentyną, gdzie przecież i tak pomimo podśmiec**jek mówiło się przecież o zwycięskiej porażce. Tyle. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, micbud napisał(a):

Mówisz, że efekt był taki, że "mieliśmy prawie pewne wyjście z grupy", "w sytuacji gdzie jeszcze nie masz pewnego awansu". Także widzisz, że nawet sam w to nie wierzyłeś, co piszesz. Bo takich mieliśmy przeciwników w grupie. Wcale nie takich najgorszych, jakby się niektórym wydawało.

Mieliśmy bardzo komfortową, ale nie na tyle by wychodzić na mecz z Argentyną ze spuszczoną głową, bez żadnego pomysłu na grę, więc trudno oczekiwać zrozumienia dla takiej sytuacji. Rozumiem za to podejście w poprzednich meczach, bo tam mimo niezbyt pięknej gry, widać było zamysł i przede wszystkim efekt. Bierz pod uwagę, że Argentyna nie grała najlepiej, ani przez ten mundial, ani z nami. Wczoraj dość kiepsko notowana Australia mało nie sprawiła niespodzianki, bo miała pod koniec meczu dwie sytuacje bramkowe. Problem w meczu Polski z Argentyną był taki, że oni wyszli go przegrać, nawet nie zremisować, a przegrać tylko liczyli, że przegrają go na tyle niskim wynikiem, że rzutem na taśmę awansują. Gdybyśmy jednak grali z nastawieniem, że możemy sprawić niespodziankę, to może udałoby się wyrwać remis, dzięki temu dostając znacznie prostszego rywala w 1/8. Względnie też byśmy przegrali, ale po lepszej grze. Niestety rozpaczliwa obrona przed własnym karnym i oddawanie za darmo piłki rywalowi to jest zwyczajnie proszenie się o kłopoty. Tak fatalny styl i kłopoty z opanowaniem piłki czy rażące błędy na pewno nie podnoszą moralów w zespole, a wręcz wprowadzają niepotrzebne zdenerwowanie. Jak później ta kadra ma konstruować sensowne akcje, skoro wkrada się nerwowość na każdym kroku.

Edytowane przez Artorias
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Artorias napisał(a):

Mieliśmy bardzo komfortową, ale nie na tyle by wychodzić na mecz z Argentyną ze spuszczoną głową, bez żadnego pomysłu na grę, więc trudno oczekiwać zrozumienia dla takiej sytuacji. Rozumiem za to podejście w poprzednich meczach, bo tam mimo niezbyt pięknej gry, widać było zamysł i przede wszystkim efekt. Bierz pod uwagę, że Argentyna nie grała najlepiej, ani przez ten mundial, ani z nami. Wczoraj dość kiepsko notowana Australia mało nie sprawiła niespodzianki, bo miała pod koniec meczu dwie sytuacje bramkowe. Problem w meczu Polski z Argentyną był taki, że oni wyszli go przegrać, nawet nie zremisować, a przegrać tylko liczyli, że przegrają go na tyle niskim wynikiem, że rzutem na taśmę awansują. Gdybyśmy jednak grali z nastawieniem, że możemy sprawić niespodziankę, to może udałoby się wyrwać remis, dzięki temu dostając znacznie prostszego rywala w 1/8. Względnie też byśmy przegrali, ale po lepszej grze. Niestety rozpaczliwa obrona przed własnym karnym i oddawanie za darmo piłki rywalowi to jest zwyczajnie proszenie się o kłopoty. Tak fatalny styl i kłopoty z opanowaniem piłki czy rażące błędy na pewno nie podnoszą moralów w zespole, a wręcz wprowadzają niepotrzebne zdenerwowanie. Jak później ta kadra ma konstruować sensowne akcje, skoro wkrada się nerwowość na każdym kroku.

Znów gdybanie. Równie dobrze mogę napisać, że Polacy wyszli przegrać mecz z Argentyną, bo czekał ich o wiele trudniejszy mecz z Francją, więc oszczędzali siły. Bo chyba nie sądzisz, że Polska miała szanse wygrać z Argentyną?

 

Odnośnie wyniku, pisałem oczywiście o całości gry w grupie, dzięki której udało się z niej wyjść. Bo mecz z Argentyną był brzydki, nie raz o tym pisałem.

Argentyna gra b.dobrze, tak samo mogę napisać, że kiepsko notowana Polska mało dziś nie sprawiła niespodzianki, bo miała co najmniej 2 bardzo dobre sytuacje. Ale to znów gdybanie, które w praktyce jest nie do przewidzenia, bo wykorzystana 1 z tych 2 sytuacji bramkowych dla Australii mogła zmienić podejście Argentyny i zmietliby Australię w dogrywce.

 

Nie, Michniewicz nie zmienił taktyki na mecz z Francją pod wpływem narzekaczy. Chodziło mi, że po raz pierwszy od wielu lat zadowolił obie grupy, czyli i narzekaczy, którzy lubią pięknie odpadać z grupy i zadaniowców, którzy wolą brzydko grać, ale wychodzić z grupy, czyli robić wynik. Po prostu Czesiu na ten mecz miał taktykę (w uproszczeniu): cisnąć, a na mecz z Argentyną bronić się. Co logiczne. Bo ciśnięcie w meczu z przeciwnikiem klasy Argentyny mogło się łatwo zakończyć przegraną 0:5 i kolejnym niewyjściem z grupy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, micbud napisał(a):

Po prostu Czesiu na ten mecz miał taktykę (w uproszczeniu): cisnąć, a na mecz z Argentyną bronić się. Co logiczne.

Tylko robili to nieudolnie, bo murując się pod bramką i oddając za darmo piłkę rywalowi, sami zachęcaliśmy ich do tego by nam nastrzelali bramek.

Nie chodzi też o ciśnięcie, ale jeśli drużyna nawet nie próbuje wyjść z własnej połowy, to nie wiem jakiego wyniku można się spodziewać poza porażką. Chyba, że spodziewali się, że Wojtek bramkę zaczaruje, ale to bardziej bym rozpatrywał w ramach wiary, a nie taktyki czy pomysłu na mecz.

 

3 minuty temu, micbud napisał(a):

Bo chyba nie sądzisz, że Polska miała szanse wygrać z Argentyną?

Skoro Arabia Saudyjska miała, to dlaczego Polska miałaby nie mieć? Wspomniana Australia jest znacznie niżej w rankingu niż my, a potrafiła się postawić i przegrała lepszym rezultatem, to co by było w ewentualnej dogrywce to już inna sprawa. W takich momentach często wygrywa drużyna lepsza kondycyjnie, która jeszcze ma siły biegać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Artorias napisał(a):

Tylko robili to nieudolnie, bo murując się pod bramką i oddając za darmo piłkę rywalowi, sami zachęcaliśmy ich do tego by nam nastrzelali bramek.

a no to inna inszość. Do obrony Niemiec sprzed 20tu lat, czy Brazylii dziś to nam z pewnością sporo brakuje. Zwłaszcza w konfrontacji z napastnikami i przeciwnikami klasy Argentyna, czy dziś Francja.

 

2 minuty temu, Artorias napisał(a):

Nie chodzi też o ciśnięcie, ale jeśli drużyna nawet nie próbuje wyjść z własnej połowy, to nie wiem jakiego wyniku można się spodziewać poza porażką. Chyba, że spodziewali się, że Wojtek bramkę zaczaruje, ale to bardziej bym rozpatrywał w ramach wiary, a nie taktyki czy pomysłu na mecz.

No ale porażki się każdy spodziewał. Argentyna, nie dość, że lepsza, to w dodatku musiała ten mecz wygrać, żeby dalej sobie poradzić.

 

2 minuty temu, Artorias napisał(a):

Skoro Arabia Saudyjska miała, to dlaczego Polska miałaby nie mieć? Wspomniana Australia jest znacznie niżej w rankingu niż my, a potrafiła się postawić i przegrała lepszym rezultatem, to co by było w ewentualnej dogrywce to już inna sprawa. W takich momentach często wygrywa drużyna lepsza kondycyjnie, która jeszcze ma siły biegać.

Z Arabią to był pierwszy mecz, drużyna bez ciśnienia, Argentyna też nie miała ciśnienia. Takie wypadki się zdarzają. Zwłaszcza na tych mistrzostwach. Ale nie w ostatnim meczu grupowym, gdzie jeszcze każdy może wyjść i każdy może odpaść.

 

Co do Australii - znów gdybanie, bo nie przegrała lepszym rezultatem, niż Polska przegrałaby, gdyby grała z Argentyną w 1/8. Tego nie wiemy. A że przegrała lepszym rezultatem w 1/8, niż Polska w grupie? Być może taka taktyka Czesia wyjścia z grupy. Skoro działa? Cóż.

Hejterzy mówią, że Michniewicz nie ma taktyki, ma tylko szczęście. Ale dla nas kibiców, co za różnica, jeśli Polska robi dzięki temu wynik, to wolę szczęście bez taktyki, niż taktykę bez szczęścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, micbud napisał(a):

Ale dla nas kibiców, co za różnica, jeśli Polska robi dzięki temu wynik, to wolę szczęście bez taktyki, niż taktykę bez szczęścia.

https://przegladsportowy.onet.pl/mundial-2022/francja/robert-lewandowski-nabral-wody-w-usta-w-sprawie-michniewicza/jjb2p1s

 

„Ciężko jest, gdy najpierw w kolejnych meczach nie stwarzasz okazji, a potem nagle je masz — zauważył kapitan Biało-Czerwonych.”

 

To jest też niestety wynik tej taktyki defensywnej. Takie coś osłabia morale. Jeśli drużyna boi się atakować, to trudno by robiła to skutecznie wtedy, kiedy atakować musi.

Ta drużyna moim zdaniem grałaby lepiej, gdyby chciała grać w piłkę. Niektórzy piłkarze mają potencjał, bo widać to było dzisiaj chociażby w przypadku Kamińskiego. Dzisiaj nawet akcje indywidualne z Francją mogły się podobać, ale ważna jest też wiara we własne możliwości, szczególnie u tych zawodników mniej doświadczonych. Pytanie tylko, kiedy mieli tej wiary nabrać, skoro taktyka każe drużynie się murować pod własną bramkę i wybijać piłkę jak najdalej?

Tym bardziej szkoda, bo jednak bardziej klasowych zawodników mamy w ataku/pomocy, a obrona jednak popełniała mnóstwo błędów. Ci którzy mieli wnieść jakąś przewagę byli ograniczeni z automatu, bo drużyna grała ultra defensywnie.

Nie mam nic do taktyki defensywnej, o ile zachowany jest jakiś balans i drużyna chociaż stara się skonstruować jakąś akcję, poklepać trochę w środku pola i pokazać, że nie jest totalnym impotentem w ataku. Dzisiaj tak było, ale poprzednie mecze odbiły się czkawką i był problem, żeby przekuć te akcje na bramki.

Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach, gra drużyny, a tym samym poszczególnych zawodników ulegnie poprawie.

Edytowane przez Artorias
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Lewandowskiemu jest ciężko. Bo jest napastnikiem. W dodatku niespełnionym kapitanem, co już kilka osób zauważyło i z michniewiczem też nie za bardzo się lubi od poczatku. No ale grunt, że dziś pozostali pokazali jak się gra, a wczesniej wreszcie z grupy wyszli. Czas zacząć śledzić eliminacje do euro, bo zapowiada się ciekawie

P.s. A poprzednie mecze nie wszystkie były złe.  Z arabia b.dobrze zagrali, arabowie mieli szczęście, że tak nisko przegrali.

F160EEA7-E430-40B5-A7A3-9A25A81B2F89.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj Szpakowski i te jego „wybory”. Śmialiście się z jego „okazji”, to teraz ma nowe ulubione powiedzonko.

Zauważyłem, że lubią mu dawać Azjatyckie zespoły do komentowania, bo mało kto jest w stanie weryfikować czy te nazwiska wymawia prawidłowo.

Swoją drogą Brazylia ładnie pocisnęła w pierwszej połowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, The Grand Wazoo napisał(a):

Zabił mnie jednym zdaniem w dzisiejszym komentarzu: "Strzelał ten, co już próbował" :) 

Mnie dzisiaj zniszczyło, jak za każdym razem kiedy Richarlison był przy piłce to Szpaku mówi "Neymar ..", a jak Richarlison odegrał do Neymara, to nagle cisza :D Pewnie synapsy przepaliło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności