Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.01.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. ● zaprzeczenie Questyle CMA 600i + przejściówka FIIO XLR-4 Male do 4.4mm Female balance. Duszno. Słyszę subwoofer, to pierwsze wrażenie. Zanikło po krótkiej chwili. Potem jednak ostro. Bardzo gorąco na górze. Agresywnie, za to szczegółowo, dużo ich. Wyeksponowane. W basie też więcej słyszę. Faktury, wybrzmiewanie, wibracje, duże obrazy. Głębia sceny, niezbyt szeroka. Wyraźnie słychać gdzie jaki instrument jest na scenie. Całość ładnie gra po za głową. Rozciągnięte, czyściutkie wysokie i dół. Bas uderza mocno i zdecydowanie dynamiczny, mruczy. Nie byłem na taką ofensywę gotowy. Odstawiłem, poszedłem zjeść obiad. ● gniew Questyle M15 wejście 4.4mm high i low gain, z Samsungiem A52S. Duża poprawa tonalna. Żadnego uczucia duszności zaraz po nutach mid basu. Nie tak nachalnie i agresywnie na górze. Duża dynamika, tylko troszkę łagodniej. Te same detale, ale już nie atakowały. Mniej gorące wysokie rejestry z utrzymaniem ich charakteru przez tą ich super rozdzielność i rozciągnięcie. Niestety Theiaduio wydają się mało melodyjne przez to., Są tak po technicznej stronie muzyk Niby wszystko gra wspólnie razem, ale mało kleju. Czemu je kupiłem w ciemno po „reckach na youtubie i reserczu w internecie”. ● targowanie się (negocjacja) Questyle CMA 600i + przejściówka 6.3 mm na 3.5 mm. WOW. Gładko i dynamicznie, czysto, więcej kleju, ale bez negatywnych efektów. Już bez upałów na górze, tylko gorąco i spokojniej. Melodia się pojawiła. Niektóre utwory po prostu płyną, a pejzaż jest bardzo piękny. Głębia, pozycja i scena, drugi plan słychać wyraźniej. Żadnego grania tylko w głowie. Wręcz perfekcyjna holografia. Dźwięk z akcentem w całym pasie, bez przesadnej masy. Świetna kontrola. Skala, rytm i tempo które można przyswoić. Bas wibruje i uderza, świetny. Naczytałem się o nim sporo i spodziewałem się go więcej, a on gra w totalnej równowadze. Czuć go, wibruje w głowie i schodzi na dół. Po za tym te doki nie dają basu gdzie go nie ma, a tam gdzie jest gra z lepszym uderzeniem i fakturą, nie więcej. Jest po prostu lepszy przez co wydaje się, że jest go więcej. Dwa przykłady które zabrzmiały niesamowicie. Hans Zimmer - Interstellar - track 14 - Tick-Tock w końcu zabrzmiał potężnie. Nic się z nut nie zalało przy kulminacji. Pierwsze słuchawki tak to zagrały. One są stworzone do słuchania takich spektakli. Świetnie też zagrały np “In Rainbows | Radiohead | From The Basement”, polecam obejrzeć na Youtubie, ukazując wszystkie smaczki i niuanse. ● depresja Questyle CMA 600i + przejściówka FIIO XLR-4 Male do 4.4mm Female balance. Zataczamy koło. Po tych wszystkich przygodach powróciłem do połączenia które mnie praktycznie zdruzgotało. Okazało się, że Monarch MKIII grają tak samo dobrze jak w akapicie o Questyle CMA 600i przejściówka 6,3 mm na 3,5 mm. Teraz bądź tu mądry i pisz farmazony o AUDIO. Przyzwyczaiłem, zrozumiałem, przetworniki się wygrzewały, nastrój był inny. Czemu taka zmiana. Podłączyłem D8000 by sprawdzić różnice. Dość karkołomna próba porównania zupełnie innych technologii. Okazało się, że iem’y grają troszkę jaśniej, z większa energią na górze i akcentem. Grały z delikatnie wyraźniejszą fakturą na basie. Planary zagrały szerzej, z analogowym sznytem (w tym porównaniu). Basu jest więcej, ale boję się wskazać który jest lepszy. Środkowe pasmo równe jak stół w MKIII, w planarach przyjemniejsze. Fainal Audio to jest miłość od pierwszego wejrzenia, Theiaduio to takie zrozumienie po czasie kto jest tą jedyną. Dwie różne drogi to tego samego celu. W sumie wszyscy piszemy bzdury które słyszymy. ● akceptacja Questyle M15 wejście 4.4mm high i low gain po USB z PC. No i teraz w końcu zagrały jak z opisów. Dużo subbasu, przepięknie wibruje nadając charakter. Zrównoważone i czyściutkie wysokie. Rozdzielcze i precyzyjne. Dużo miejsca między instrumentami, ale dzięki podniesionemu dolnemu zakresowi nie ma tam pustki. Rytm, doza muzykalności i wszystko gra spójnie. Za to scena węższa niż na urządzeniu stacjonarnym. W tym połączeniu nie ma mowy o upale czy gorących wysokim pasmie. Super granie, bardzo wciągające, energetyczne. Jaki to ma wgląd w muzykę. ● teraźniejszość Już po wszystkim. Krótki okres zachwytu. Słuchawki brzmią zwyczajnie, zwyczajnie fantastycznie. To chyba zaleta bo skupiam się na muzyce. Przebłyski ich geniuszu jeszcze słyszę kiedy puszczę dawno niesłyszany albumu albo przy świetnie zrealizowanych nagraniach. W mojej ocenie Monarch MKIII nie zostanie kultowym sprzętem. Brakuje im szczypty magii, odrobiny lenistwa, przyjemności i ciepła, coś bardziej romantycznego do tego co oferują. Pewnie takie było założenie i strojenie, a ja szukam tego czego tam nie miało być? Nie pomaga też już spora oferta w ofercie producenta. Mamy MkII i MKIII, Hype 2 i Hype 4 - praktycznie identyczne w pomiarach z MKIII, a cena sporo niższa. Prestige LTD i to nie wszystkie modele. Przy tak licznej rodzinie trzeba ciąć by usprawiedliwić istnienie wyższych/droższych modeli, a przy cenie MKIII te cięcia słychać. Jest czyściutki dźwięk, wysoce energetyczny, angażujący, z bardzo dobrą sceną i ponadprzeciętnym pozycjonowaniem. Świetne techniczne rozciągnięte pasma na górze i dole. Równy i perfekcyjny środek charakterystyczny dla Theiaduio, jako uzupełnienie grania idącego w podkolorowaną zabawę. Dla mnie grają tak jak powinny, ja nie czuje tego podkolorowania, a nie są to słuchawki naturalne czy neutralne. Mi już nie przeszkadza, początkowo odbierana jako upalna góra, a basu mogłoby być więcej? Monarch MKIII to taki podpis inżynierów i technologii. Za cenę 1000$ człowiek chce więcej niż tylko bardzo dobre, chce czegoś wyjątkowego. Akcesoria, tylko to co niezbędne, a futerał … kupiłem drugi. Odnośnie komfortu, zmieniłem tipsy z 14mm na 13.3mm, obie pary stock. Komfort lepszy. Szczelność taka sama, troszkę dalej weszły w kanał. Na piankach dołączonych nie słuchałem. Żadnych ucisków w małżowinę. Szeroką tulejkę po jakimś czasie jednak czuć. Nie powoduje u mnie to dyskomfortu. Doki są grube i wystają po za ucho. Kończąc pozytywnie, Monarch MKII są to słuchawki przy których poszukiwałem dźwięków. Przy nich jestem ciekawy muzyki i artystów. Nie zamknąłem się w strefie komfortu siedzenia godzinami przy sprawdzonej i lubianej przeze mnie muzyce, albumów, wykonawców. D8000 w porównaniu z dokami, jednak troszkę podpowiadają przy wybieraniu albumów. Cały czas sprawdzałem co te doki potrafią, a potrafią bardzo, bardzo dużo. Poznaję i przyzwyczajam się do ich prezentacji. Nawet nie wiedziałem ile rzeczy nie słyszę i co wydaje mi się, że słyszę.
    15 punktów
  2. Lampki zdobyte dzięki pomocy Przemka @Tytus1988 do wzmacniacza stereo APPJ PA0901A, który dostałem na forum. Mam szczęście, że trafiam na dobrych ludzi. Dziękuję serdecznie. Płyty, bo lubię je kupować i ich słuchać. Z takim Peselem ludzie się raczej nie zmieniają. Jutro też będą CD.🤣
    6 punktów
  3. Pamiętam jak w 1997 teledysk Breathe nieźle rył beret 😅 : Teraz po 27 latach przesuwania granic w filmach, teledyskach, grach komputerowych, Popkach, internetach to już takiego wrażenia jak kiedyś nie robi , chociaż jedno się nie zmieniło, wciąż nie chciałbym nocować w takim hostelu
    5 punktów
  4. Ciekawy zestaw zaproponowany przez A&K, chyba jeszcze nie było wzmianki na forum o Aura czyli współpracy Astell&Kern i Vision Ears.
    4 punkty
  5. Mój ulubiony Krimzo to Słowicze Języczki - miałem na winylu, zresztą Mordę (debiut) też, jak i Islands oraz Three Of A Perfect Pair, reszta na CD Generalnie rock progresywny mi się sprzykrzył, ale nie King Crimson - to prawdziwa muzyczna miłość, która nie przemija. Podobnie - jeśli chodzi o rock w ogóle - mam z R.E.M. i Sonic Youth.
    4 punkty
  6. U mnie podobnie. Jethro Tull słuchałem namiętnie- mam stare płyty/kasety, Procol Harum no i oczywiście King Crimson- w szczególności ta płyta.
    4 punkty
  7. @lobuz1 takie to były koncerty
    3 punkty
  8. Edit Oddane Oddam uszkodzonego lapka dell studio 1558. Najprawdopodobniej coś z grafiką, ale też pewny nie jestem. W każdym razie zalany nie był. Reaguje na przycisk uruchamiania, ale obrazu brak. W sumie śmieć, ale może komuś na coś się przyda, a mi tylko zabiera miejsce na półce od długiego czasu. Mam gdzieś nawet oryginalny karton itp, jedynie chyba dysku w środku nie ma.
    3 punkty
  9. Dla mnie w czasach liceum (klasa 3 i 4) bardzo ważne były te trzy kapele: Led Zeppelin, Deep Purple, Black Sabbath - ale żadnej z nich niestety na żywo nie widziałem. Poza hard-rockiem interesowałem się też rockiem progresywnym - i tutaj miałem więcej szczęścia, gdyż dwa razy byłem na koncercie tej kapeli:
    3 punkty
  10. @MrBrainwash Dzięki za wyjaśnienie. Mam nadzieję, że nie odebrałeś mojej poprzedniej odpowiedzi jako zbyt agresywną. Jej celem miało być podkreślenie pewnych rzeczy stanowczo. Jak zapewne zauważyłeś nie jestem fanem wyrabiania sobie opinii na temat słuchawek na podstawie wykresów (delikatnie mówiąc). Nie chcę też Venusów hajpować bez żadnej krytyki. Każde słuchawki mają jakieś wady i w zależności od osoby (jej preferencji i gatunków muzycznych czy dobranego toru) mogą one być znaczące lub nie. Będę testował Venusy na różnych gatunkach muzycznych w ramach muzyki, której słucham i cały czas coś nowego odkrywam. Na razie pierwszy minus to była płyta Daft Punk - Random Access Memory, gdzie Venusy jak dla mnie za bardzo pokazały wysokie tony uderzenia w talerze a ja akurat na ten dźwięk jestem przeczulony.Wydaje mi się, że ta perkusja jest przetworzona elektronicznie, bo przy prawdziwych instrumentach nie ma takich problemów póki co. Jeszcze odnośnie pozycjonowania ceny Venusów, to musieliby tę jedynkę dopisać z przodu, skoro takie słuchawki jak nowe Utopie mają z przodu 2kę, ..jak szaleć to szaleć . Gdybym miał obie te słuchawki do wyboru to bez mrugnięcia okiem brał bym Venusy...no ale tutaj zależy jakiej muzyki kto słucha.
    3 punkty
  11. Pain Hustlers film, który wytłumaczył mi o co chodzi z fentanylem w USA i plagą bezdomnych i zombi na ulicach. Emily Blunt🙂
    3 punkty
  12. Yamaha TW-E3B w cenie z ibood to killer i to jeszcze 2 sztuki 😀
    3 punkty
  13. Słuchawki kupione w Audeos 3 tygodnie temu. Igła, komplet, dokument zakupu. Białe. Cena 499 z przesyłką
    2 punkty
  14. Kolejny dzień, kolejne sprzęty na biurku. Tym razem padło na xDuoo XD05 PLUS2, czyli kolejnego członka rodziny XD05. Jako były posiadacz pierwszego XD05, a obecnie Plusa i Pro, zdecydowanie byłem ciekaw na ile sensowna byłaby zmiana pierwszego Plusa na drugiego, gdy Pro jest za duży by go brać ze sobą. W końcu cena mniejszych braci jest ta sama, oba Plusy kosztują niemal 1200 złotych, a w dwójce dochodzi jeszcze bluetooth w standardzie. Główne różnice, to zmiana układu DAC z AK4493EQ na AK4493SEQ, podniesienie mocy z 1000mW na 1200mW przy obciążeniu 32ohm, zmiana regulacji głośności na cyfrową (jest więc zachowany balans kanałów przy bardzo cichym słuchaniu), dodanie funkcji dampingu pozwalającej na obniżenie impedancji wyjściowej pod niskoomowe słuchawki (bez zmiany poziomu głośności) oraz wspomniany już bluetooth, więc nie trzeba już korzystać z dedykowanego modułu. No dobrze, ale jak to brzmi? Ano brzmi inaczej niż pierwszy XD-05 Plus, a tym bardziej Pro (mowa o standardowym zestawie z kością ESS). Gdy te dwa combo idą w stronę brzmienia szybkiego, lekko rozjaśnionego i przestrzennego, tak XD-05 Plus2 jest cieplejszy, mocniej akcentuje niskie tony oraz delikatnie wygładza górę. Największa zmiana, to właśnie bas. Dwójka oferuje granie mocniej nasycone, głębsze, z minimalnie dłużej wybrzmiewającymi dźwiękami. Nie jest to jednak dół rozmyty, gdyż zachowujemy dużą szybkość, co przekłada się na dobre uderzenie i różnorodność dołu. Jest to mniej surowy przekaz niż w poprzedniku, bardziej idący w stronę muzykalności, ale z bardzo solidnymi technikaliami. Średnica jest cieplejsza, bardziej intymna, trochę bliższa, ale pełniejsza i tak samo dynamiczna. Świetnie współgra z żywymi instrumentami, które sprawiają naturalniejsze wrażenie. Wokale ładnie zaakcentowane, a przy tym bezpieczne, nie atakują nas niepotrzebnymi sybilantami, ale i nie przyciemniają wyżej wchodzących głosów. Ogólnie bardzo uniwersalna charakterystyka, nie znalazłem nic, co by tu zagrało źle, od poezji śpiewanej, przez elektronikę po ciężki metal, za każdym razem Plus2 dawał masę frajdy na średnicy. Góra, jak już wspomniałem, jest lekko wygładzona w porównaniu do Jedynki. Raczej dopełnia niższe częstotliwości niż sama z siebie robi show. Jest ona szybka, zrównoważona i detaliczna, z ładną barwą instrumentów, jednak czasami trochę za bardzo stara się nie przeszkadzać i np. w niektórych koncertach skrzypcowych główny bohater, czyli skrzypce, potrafi grać na równi z wiolonczelą, która powinna tworzyć tło. Przestrzeń nie jest tak szeroka jak w poprzedniku, ale posiada bardzo dobrze rozłożone plany oraz wyraźną głębię sceny, co przekłada się na realistyczną holografię. Absolutnie nie jest to dźwięk stłamszony i klaustrofobiczny, wręcz przeciwnie, całkiem udanie łączy swobodę z intymnością przekazu. Detaliczność pozostała na wysokim poziomie, nie dostrzegam pomiędzy nimi różnic, jedynie bardziej zaakcentowany sopran z XD-05 Plus może dawać wrażenie większej przejrzystości, ale nawet tu różnica jest marginalna. Małe szczegóły i mikrodetale, to wszystko tu jest, więc nawet krytyczne odsłuchy nie nastarczają problemów. Ogólnie xDuoo XD-05 Plus2 oferuje brzmienie bardziej rozrywkowe i łatwiejsze w odbiorze niż jego poprzednik czy wersja Pro. Gdy dodamy do tego nowe opcje oraz ładniejszy wygląd, to dostajemy urządzenie bardzo „user friendly”. Właściwie jedyne co mi użytkowo przeszkadza, to podświetlenie gałki głośności. Niby niewielka rzecz, ale w ciemnym otoczeniu za mocno daje o sobie znać. Stonować je do poziomu podświetlenia ekranu i w tej cenie nie miałbym uwag. Na szczęście można je całkiem wyłączyć. Nie będzie tak ładnie, ale oczu nie będzie drażnić. Czy warto się przesiadać z poprzednika? Raczej nie, bo zmiany nie są aż tak znaczące by ponownie wydawać 1200 złotych. Natomiast wybierając pomiędzy jedynką a dwójką, gdybym nie posiadał już jednego z nich, to byłby to dość oczywisty wybór na korzyść XD-05 Plus2. Kilka rzeczy dodano, kilka usprawniono, nic nie zabrano, a różnicę w brzmieniu, gdyby ktoś chciał jaśniejsze granie, można niwelować wymiennymi opampami.
    2 punkty
  15. Rush, The Spirit Of The Radio🎶
    2 punkty
  16. ,, Lampki zdobyte dzięki pomocy Przemka...'' NNNNo mnie też pomógł kilka razy przy lampkach z za granicy. Szczerze mówiąc to nie spodziewałem się po takich rocznikach aż takiej życzliwości. Jak trzeba to licytacji dopilnuje, a i w innych sprawach pomorze. Kolegę uruchomi w póżnych godzinach... 😉[Bardzo dziękuję A.].
    2 punkty
  17. zakupy z amazona Slayer, Sisters of Mercy, Faith No More
    2 punkty
  18. Było w porządku. W końcu forum jest do dyskutowania. No to tutaj mamy tak samo. Nie ma co sobie wyrabiać zdania wykresami. Nimi się tylko informujemy dla orientacji przed-odsłuchowej. I ja nawet mogę zrozumieć jak ktoś nie chce się nimi posilać i mieć na przykład totalne niespodzianki. Są różne ścieżki. Dzięki za relację. Mogłoby być i tak. To oznacza, że strategia marketingowa z wystawianiem lekko mówiąc nierozsądnie wycenionych słuchawek jak Utopie działa (na cały rynek), bo ludzie porównują w górę, a nie w dół. W kwestiach dźwiękowych to działa to też tak samo jak w twoim porównaniu tylko w drugą stronę. Model 2 lub 3 razy tańszy dla kogoś zrobi robotę i Venusów może nie rozpoznać jako strojenie za 13k. Tak jak to było na przykład z tymi cygańskimi planarami Nanika. On piał z zachwytu, a ludzie woleli słuchawki za 200$ i to ludzie stosunkowo osłuchani. W każdym razie, ja jestem zdania, że jak komuś gra coś dobrze to gra dobrze. Nie trzeba zawsze wnikać czy to wygląd, cena, strojenie czy poezja czytana w recenzjach tak na nas zadziałały. Można usiąć i delektować się muzyką. Aczkolwiek ja jestem fanem by człowiek był dobrze poinformowany w każdej dziedzinie. I jedno z drugim nie musi wchodzić w paradę w towarzystwie Gentlemanów.
    2 punkty
  19. KA17 Portable USB Headphone DAC/Amplifier. The FiiO KA17 delivers up to 650mW of output power — utilising dual flagship ESS ES9069Q DACs, THX AAA 78+ amplification, and XMOS XU316 USB SoC — this compact powerhouse offers full support for 32-bit/768kHz, MQA, and native DSD512 Hi-Res audio files (Źródło).
    2 punkty
  20. @Zear również bardzo lubię wspomniane przez Ciebie nagranie od Voces8. Dziękuję za podzielenie sie nim🙂👍 A z mojej strony tradycyjnie na początek Nowego Roku... Neujahrskonzert 2024 pod batutą Christiana Thielemanna🎶✨🎶🙂 https://tidal.com/album/338612076 https://open.qobuz.com/album/c5of25qthj7fb
    2 punkty
  21. @lobuz1 Bardzo dziękuję za podzielenie się wspomnieniami na temat koncertu🙂👍 Takie chwile potrafią zapadać w pamięć @Palpatine życzę wspaniałych wrażeń podczas koncertu🎶🔥🎸🔥🎶😉 A jak jesteśmy przy koncertach... Pearl Jam, Alive🎶
    2 punkty
  22. Jak to wytłumaczyć kobiecie na randce, kiedy mówisz jej że pójdziemy do kina a idziesz z nią do chałupy z kinem w domu? Dla mnie więcej prywatności. i można alko wnieść i nastrój zrobić. Z biletów do kina można jakąś wszamę lub alko,popcorn,te puste miejsca czekają na zamówione audio.
    2 punkty
  23. A nie zastanowiło Cię takie coś, ze na wszystkich targach i wystawach audio, praktycznie wszystko co gra jest podłączone pod kondycjonery, czasami są one ukryte z tyłu a czasami na widoku. Jak by nie sprawdzały się, to nikt by ich nie stosował, a skoro wszyscy to robią, pewnie są idiotami i nie wiedzą co czynią - czyżby wszyscy. Po co stosuje się takie urządzenia, w różnych technikach, typowo na układach elektronicznych, albo z transformatorem. Skoro wszystko świetnie gra z gniazdka sieciowego, to po co tyle zachodu ze strony wystawców i pakowanie kondycjonerów do odsłuchów. Chyba nie po to aby sprzedać je ze sprzętem,bo statystycznie takie urządzenie pewnie kupuje jedna osoba na tysiąc. Po drugie, sporo zależy od stanu instalacji elektrycznej w miejscu docelowym. Każdy sobie może takie urządzenie wypożyczyć i sprawdzić na własnym przykładzie i ocenić samemu. Mam dwa takie urządzenie w domu, oparte o transformatory i również miałem możliwość przetestowania kondycjoner sieciowy oparty na układach elektronicznych. Ja traktuję kondycjonery jako zabezpieczenie mojego sprzętu ze strony przepięć a jak jeszcze usuwają szumy z sieci, to jak myślisz jest gorzej czy lepiej. Niech każdy sobie policzy ile ma podłączonych różnych urządzeń do domowej instalacji elektrycznej, które działają albo cały czas, albo są włączone przez jakiś okres, i moje pytanie zasadnicze, czy to są urządzenia w stu procentach bezszumowe. A jak podłączy się suszarkę, to co się dzieje na przykład w radiu, gra super, nie sądzę. Z tym sensem, to bym trochę przemyślał co nieco.
    2 punkty
  24. Ale gadacie głupoty. Rezygnowanie z zakupów nowych sprzętów jest mega łatwe. Robiłem to już sto razy
    2 punkty
  25. Żeby filtr spełnił swoje zadanie najpierw trzeba zidentyfikować rodzaj "zakłóceń" aby móc dobrać skuteczny sposób filtrowania. Indukcyjność cewek, pojemność kondensatorów. Bez tego to wróżenie z fusów. Filtry ze zdjęć powyżej są stosowane do tego, aby urządzenia, w których sa zainstalowane nie śmieciły w sieć energetyczną. Ale działają tez w druga stronę. Warunkiem ich poprawnego działania jest sieć L+N+PE w lokalu. Żadnego PE podłączonego z N Chcesz się tanio pobawić z takimi filtrami idź na najbliższy PSZOK. Sporo wydłubiesz z elektrozłomu. M
    1 punkt
  26. ZTCP wyjścia 600ki mają większą impendancję nawet niż w 400ki, a jeszcze adapter... wtedy MMk2/3, a pewnie i wszystkie Thieaudio, bo dzielą te samą technologię, zalewają sie basem, są "ciepłą" kluchą/duszne. Wierze, że mogłeś odnieść takie wrażenie. Dla mnie pewnie MMk3 byłyby 'w punkt' ... przy moich Mk2 wolę coś cieplejszego, dlatego w innym wątku zdziwiłem się, że zdecydowałeś sie na M15. Choć mając ostatnio DC-Elite, uważam że M15 już nie jest taki gorący. Generalnie zgadzam się co do całościowego odbioru tej serii, to trochę jest tak jak z U12t. Niby niczego wybitnego nie robią, ale wszystko grają b. dobrze. Jak słuchasz innych doków, to czegoś brakuje i z chęcią do nich wracasz. Osobiście największym problemem w Thieaudio są dla mnie kopułki/tulejki, nie byłem wstanie sobie z nimi poradzić - skończyło się na custom tipsach. Nawet SA Heliosy udało mi się w kwestii seal'a i wygody ogarnąć.
    1 punkt
  27. @Zear - jeżeli chodzi o Voces8 to polecam wydawnictwo The Lost Birds - Christopher'a Tin z października 2022 r. (z udziałem Voces i Royal Philharmonic Orchestra). Na 12 utworów 10 jest wokalnych) Tin to amerykański taki crossoverowy kompozytor muzyki klasycznej, któremu blisko do muzyki filmowej, ale myślę, że ta płyta spokojnie mieści się w zakresie tego wątku https://tidal.com/browse/album/250014145
    1 punkt
  28. Kiedyś to były bilety-konkrety a teraz trzeba trzymać w pdf 😅. Prodigy w 2006 w Spodku to była energia nie z tej ziemi. Słaba jakość bo takie były sprzęty w tym czasie 😅
    1 punkt
  29. Ja też lewe [emoji6] I wiem, że nie tylko ja na tym forum. U mnie problem z dopasowaniem załatwiły Edifiery, którymi pochwaliłem się wyżej. Wysłane z mojego motorola razr 40 przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  30. tematy połączone w jeden nowy wątek...
    1 punkt
  31. Scena w zasadzie jest niemierzalna, chociaż analizując wykres HD800 można mieć podejrzenia które częstotliwości odpowiadają za jej szerokość. Natomiast wykres Venus niczego nie ukrywa...a kable na moją prośbę już były mierzone i to są różnicę 0,5-1 db max w określonych częstotliwościach.
    1 punkt
  32. Wieczorową porą... Deep Purple, Perfect Strangers🎶
    1 punkt
  33. Fajnie nagrany utwór, ciekawy efekt na słuchawkach .
    1 punkt
  34. @marco-polo stąd No chyba, że tu rzeczywiście pokazuje płytę główną, to sorry
    1 punkt
  35. Fiio M15 I jak tutaj nie powiedzieć że nie brakuję na tym forum humorystycznego tematu.
    1 punkt
  36. Jestem zazdrosny, masz lepszą sofę na randki 😅😂
    1 punkt
  37. Nie lepszym rozwiązaniem, niż „audiofilskie” kondycjonery/listwy zasilające byłyby solidne UPSy?
    1 punkt
  38. 1 punkt
  39. Najbardziej bawi mnie decydowanie, które elementy cyfrowego toru mają prawo wpływać na dźwięk, a które nie. Zazwyczaj elementy kojarzone ze sprzętem komputerowym nie mają tego przywileju - pozostałe mogą "grać" 🤣 Na poprzednim (ponoć niezwykle niezależnym) forum audio na którym się udzielałem, na sugestie że kable USB wpływają na dźwięk Admin sie skrzywił, na sugestię, że tanie i dobre kable USB można kupić na Aliexpress zaczął zgrzytać zębami, a jak jak mnie ktoś zapytał o link do konkretnego kabla który miałem, słuchałem i polecam - to dostałem bana, a cały wątek został zaorany do kilku pierwszych postów 🤣 Ale ok, do odważnych świat należy. Mam 4 kabelki USB (dwa sygnałowe i dwa zasilające) - dwa grają w systemie, dwa leżą w szufladzie. Na początek polecę Ci te dwa: - https://pl.aliexpress.com/item/32947178602.html - 4x7 grubszych drucików. Lekko ocieplone brzmienie, dużo lepszy bas, wygładzona ale detaliczna góra, znacznie szersza scena. Takie typowe granie kojarzone z kablami OCC. - https://pl.aliexpress.com/item/1005005786962028.html - 2x miedź OCC, 2x miedź srebrzona OCC. U mnie jako zasilający z LPS. Na LPS w porównaniu do "nitki" - dużo lepszy bas, lepsza góra, lepsza dynamika. Oba kabelki mają metalowe osłony wtyczek, ładny oplot, są stosunkowo grube ale wciąż elastyczne. Jakość wykonania 10/10.
    1 punkt
  40. Ile taka beczka pieniędzy, by słuchawek załatwiła ... Breaking Bad. Stary serial, ale dobre 5 sezonów. Ciężko się rozstać z serialem 😁✌️
    1 punkt
  41. Czas na ostatni ze słuchawkowych klocków Fosi Audio jaki trafił w moje ręce, czyli Fosi Audio K5 Pro, który jest wyceniony na przystępne 399 złotych. Jest to bliski kuzyn niedawno opisywanego Fosi Audio DAC-Q4, ale jak zaznacza sam producent, K5 Pro jest „urodzony do grania”. A czym może się objawiać „gejmingowość” combo audio? W tym przypadku jest to udostępnienie wejścia mikrofonowego oraz zapewnienie kompatybilności z konsolami do gier. Ale czy warto dopłacać 50 złotych w stosunku do DAC-Q4 gdy zależy nam tylko na słuchaniu muzyki czy oglądaniu filmów? Wygląd i budowa: Fosi Audio K5 Pro dostajemy w standardowym dla tej marki schludnym kartoniku w granatowych odcieniach. W środku oprócz samego urządzenia umieszczono instrukcję obsługi, kabel USB-A – USB-C, kabel optyczny oraz przejściówkę z czteropinowych słuchawek z mikrofonem do dwóch trzypinowych końcówek (osobno na wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonowe). Ten pierwszy kabel służy jednocześnie za źródło zasilania, jak i do transmisji danych przez port USB. Jest to o tyle istotne, że nie tylko ogranicza nam to ilość potrzebnych kabli, ale również umożliwia podpięcie K5 Pro do telefonu, by działał jako zewnętrzny przetwornik audio. Jeśli więc potrzebujemy dongla, a mamy pod ręką tylko ten model Fosi Audio, to musimy się tylko zatroszczyć o posiadanie kabla dwustronnie zakończonego wtyczką USB-C. Sama konstrukcja K5 Pro została wykonana z aluminium i jest to kostka o rozmiarach 112x95x30mm i wadze 251 gram. Jest więc nieco szerszy niż DAC-Q4, ale to dość oczywiste posunięcie skoro dołożono jedno gniazdo na froncie. Patrząc na przedni panel od lewej strony znajdziemy na nim wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonowe w standardach 3.5mm oraz umieszczone nad nimi trzy diody określające rodzaj wybranego wejścia audio. Dalej mamy sekcję trzech pokręteł: dwa pierwsze, to korekta basu i tonów wysokich w zakresie +/-6dB, natomiast trzecie służy do zmiany głośności, wyboru źródła (przez wciśnięcie) oraz włącza i wyłącza samo urządzenie. Pokrętła działają pewnie, z wyczuwalnym lekkim oporem i są usadowione sztywno, nie wyginają się na boki ani nie klekoczą. Z tyłu natomiast mamy trzy wejścia: USB-C, optyczne i koaksjalne. Obok nich dwa wyjścia RCA na zewnętrzny wzmacniacz czy aktywne głośniki. Należy jednak pamiętać, że tak jak w urządzeniach DAC-Q od Fosi Audio, tak i w K5 Pro podpięcie słuchawek wycisza wyjścia RCA. W przeciwieństwie do pozostałych konstrukcji, w przypadku K5 Pro producent zupełnie pomija informację o tym jaki DAC został w środku zamknięty, choć sama specyfikacja pozwala przypuszczać, że jest to ES9018K2M, który umieścili w DAC-Q5. Wiadomo natomiast, że w sekcji wzmacniającej są układy NE5532, znane z Q5, dające 500mW przy obciążeniu 32ohm. Jest to więc na tyle dużo, że Fosi Audio deklaruje możliwość poprawnej pracy ze słuchawkami do 300ohm i faktycznie czuć, że akurat mocy tu nie brakuje. Jest jeszcze kwestia obsługi mikrofonu i mamy tu do czynienia z prostym, ale bardzo skutecznym rozwiązaniem. Nie mamy wsparcia „sztucznej inteligencji” wyciszającej tło ani żadnych innych polepszaczy, za to otrzymujemy dźwięk czytelny, czysty, z dobrą separacją i odpowiednio głośny. Niekoniecznie jest to sprzęt studyjny, ale jakościowo bardzo zadowalający, szczególnie w tym budżecie. Brzmienie: Mamy więc wygląd i specyfikację podobną do urządzeń z serii DAC-Q, ale na ile są one zbieżne z K5 Pro pod względem brzmienia? Czas to sprawdzić. Bas jest zaskakująco zrównoważony w porównaniu do wcześniej testowanych przeze mnie urządzeń Fosi Audio z serii DAC-Q. W K5 Pro nie najdziemy takiego podbicia niskich częstotliwości, są one bardziej stonowane niż w poprzednio opisywanym DAC-Q4, z jednocześnie dobrze zaznaczonym subbasem. Tony niskie są dość szybkie, ale można zauważyć trochę za duże wygładzenie dźwięków w tym zakresie, przez co brakuje naprawdę mocnego uderzenia. Oczywiście dopóki nie przekręcimy gałki od basu w prawą stronę, która co prawda nie sprawi, że dół będzie bardziej zwarty, ale już ilość może być zdecydowanie powyżej średniej, gdyż potrafi doprowadzić do wibrowania słuchawek na naszej głowie. Bas jest także na tyle przejrzysty, że można wyłapać jego wiele warstw funkcjonujących bezpośrednio obok siebie, co w tym budżecie wcale nie jest oczywiste. Dzięki temu Fosi Audio K5 Pro oferuje uniwersalne tony niskie, sprawdzające się w każdej muzyce, która nie wymaga bardzo szybkiej stopy perkusji czy automatu. Standardowo dołu może być za mało, ale właśnie wtedy z pomocą przychodzi ręczna korekta basu. Tony średnie są dobrze zaznaczone, w standardowym ustawieniu korektora stanowią najważniejszy punkt w strojeniu K5 Pro, które pod względem barwy idzie w kierunku brzmienia trochę bardziej neutralnego, choć z wyczuwalnym rozjaśnieniem gdy zbliżamy się do sopranów. Z jednej strony dynamizuje to średnicę, co bardzo pozytywnie wpływa na odbiór muzyki akustycznej, gdzie instrumenty są zwarte i wyraźnie wybrzmiewające, ale z drugiej strony naraża nas na większą ilość niechcianych sybilantów, które drażnią przy dłuższych odsłuchach. W konsekwencji ten model Fosi Audio jest bardziej czuły na jakość nagrań, czasami będąc bezlitosnym przy źle zrealizowanych materiałach w tej części pasma. Dotyczy to głównie instrumentów dętych operujących na wyższej średnicy oraz wokali. Te drugie są nieco odchudzone, ostrzejsze niż w naturze, szczególnie głosy wchodzące na wyższe rejestry, ale rozjaśnienie przenosi się również na nieco niższe partie. Na szczęście łatwo można sobie z tym poradzić ustawiając pokrętło od tonów wysokich na godzinę 11, czyli zmniejszając ich intensywność o jeden stopień. Wtedy całość się wyrównuje, staje się bezpieczniejsza w odbiorze, a przy tym nie traci swojego żywego charakteru. Tony wysokie również mają swoje dwa oblicza. Pierwsze jest pełne blasku, szybkie, bogate, ciągnące się wysoko, ale i przewidywalne. Drugie, to przede wszystkim pewna nachalność, gdy soprany wybijają się ponad inne pasma, zamiast stanowić ich dopełnienie. O ile w przypadku np. koncertów skrzypcowych jest na to miejsce, tak w większości przypadków jest to efekt niepożądany, gdyż instrumenty są trochę zbyt metaliczne i z lekkim zapiaszczeniem w brzmieniu. Jednak i tutaj możemy się tego pozbyć w dużej część, lekko zmniejszając ilość tonów wysokich na wbudowanym korektorze. Scena jest całkiem dobrze rozciągnięta na boki, szczególnie jak na ten przedział cenowy, skutecznie imitując większe przestrzenie. Poszczególne plany są od siebie oddzielone, nie brakuje pomiędzy nimi powietrza, a zaznaczona głębia udanie symuluje większą scenę z jakiej dociera muzyka. Gorzej wypada holografia, czyli poczucie kierunku w przestrzeni. Fosi Audio K5 Pro często gra w ten sposób, że mamy poczucie umieszczenia się w centrum wydarzeń, a cała reszta wokali i instrumentów oddala się od nas równomiernie w obu kierunkach, bez wyraźnego odcięcia na lewą i prawą stronę. Jest to o tyle dziwne, że ten model jest opisywany jako gamingowy, gdzie właśnie holografia powinna mieć pierwszeństwo. Pod względem szczegółowości, jest przyzwoicie, a nawet zdecydowanie dobrze jak na taką półkę cenową. Choć właściwie detali nie będzie znacząco więcej niż w DAC-Q4, to samo strojenie daje nam ułudę wyższej analityczności przez podciągniętą wyższą średnicę oraz górę. Większe detale słyszymy bez wysiłku, a wiele mikroszczegółów dostrzegamy już przy minimalnym skupieniu na muzyce. Nie są one ukrywane za ciepłym strojeniem, a przez to łatwiejsze do wyłapania. Jeśli chodzi o dobór słuchawek, to ze względu na możliwość korekty skrajów pasma, w zdecydowanej większości przypadków nie ma z tym problemów, szczególnie że nawet na wysoko skutecznych dokanałówkach szumy własne są na tak niskim poziomie, że przy odtwarzaniu mediów w niczym nie przeszkadzają. Jedynie mogą wystąpić komplikacje przy słuchawkach, które mają mocno podbitą wyższą średnicę przy wycofanej górze (głównie spotykane przy tańszych chińskich słuchawkach), lub odwrotnie – mają bardzo dużo góry, ale wycofaną wyższą średnicę. Wtedy nie można skutecznie skorygować wyższego zakresu za pomocą pokrętła, gdyż wyrównując jedną część pasma mocno obcinamy sąsiadującą. Na szczęście gdy same słuchawki nie mają problemów ze strojeniem i nie trzeba go ratować korektami, za pomocą pokręteł można dostosować brzmienie pod siebie. Dość ciekawie wypada K5 Pro w konfrontacji ze swoimi kuzynami czyli DAC-Q4 oraz DAC-Q5. O ile oba wcześniej opisywane urządzenia oferują brzmienie po ciemniejszej stronie, tak K5 Pro idzie w drugą stroną, rozjaśniając dźwięk, mimo że dziedziczy po poprzednikach sporo rozwiązań. Czy to zmiana w filozofii strojenia czy jednorazowa odskocznia mająca bardziej rozrywkowym strojeniem mocniej celować w gamingowy rynek? Okaże się zapewne w przypadku kolejnych modeli, które już zaczynają wchodzić na rynek. Podsumowanie: Fosi Audio K5 Pro, to kolejne bardzo budżetowe rozwiązanie audio o kompleksowym przeznaczeniu. Właściwie jest to najbardziej kompletne urządzenie Fosi Audio ze wszystkich trzech jakie testowałem, gdyż ma więcej mocy niż Q4, w przeciwieństwie do Q5 ma możliwość korygowania brzmienia, może działać pod telefonem jako dongiel audio i jest możliwość wpięcia mikrofonu by całkiem zastąpić kartę dźwiękową w komputerze. I ponownie zrobiłem „test ignoranta” czyli zaprosiłem do porównania brzmienia osobę zupełnie niezainteresowaną niuansami audio. Tu K5 Pro wypadł najlepiej z całej trójki, bo choć nie daje takiego basu jak Q4 i Q5, to częściowo można to zrównoważyć korektorem, a ze względu na jaśniejszą górę daje poczucie większej przejrzystości brzmienia niż pozostała dwójka. Jeśli ktoś ma więc do wydania 400 złotych, chce sprzętu, który ma niemal wszystko i szuka rozrywkowego brzmienia, to Fosi Audio K5 Pro jest świetnym rozwiązaniem. Nie tak „audiofilskim” jak DAC-Q5 ani nie aż tak bezpiecznym jak DAC-Q4, ale dającym masę frajdy i mogącym napędzić większość słuchawek. Plusy: + duży wybór wejść audio, + dobrej jakości wejście mikrofonowe, + brzmienie rozrywkowe z możliwością korekty skrajów pasma, + wysoka szczegółowość jak na ten przedział cenowy, + niskie szumy własne, + szeroka scena, + spory zapas mocy, + jakość wykonania. Minusy: - mocno przeciętna holografia, - rozjaśniona góra nie każdemu będzie odpowiadała, - wrażliwość na jakość nagrań, - trochę za jasne diody LED.
    1 punkt
  42. Bardzo mi wszedł ost z terrarii
    1 punkt
  43. Dym, huk i smród. Sory.
    1 punkt
  44. Oby Nowy Rok okazał się dla Nas wszystkich lepszy🎶🎆🎶
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności