Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.08.2020 w Odpowiedzi

  1. Marka Dunu już dobrze osiadła na polskim rynku słuchawkowym, oferując swoje konstrukcje dokanałowe w różnych przedziałach cenowych i o różnych konfiguracjach przetworników. Tym razem w nasze ręce, dzięki firmie AudioHeaven, trafił jeden z ich ostatnich modeli, a mianowicie Dunu DK-2001. To “średniopółkowiec” wyceniony na 1199 złotych, oparty na czterech przetwornikach na stronę: jednym dynamicznym z membraną berylową oraz trzema armaturowymi firmy Knowles, gdzie jeden odpowiada za tony średnie, a dwa za wysokie. Czy jednak na coraz bardziej zatłoczonym rynku DK-2001 są w stanie zaoferować odpowiednią jakość, by skutecznie wybić się na tle konkurencji? Postanowiliśmy to sprawdzić. Co wyszło ze sprawdzania? Zapraszam do lektury https://kropka.audio/test/sluchawki/recenzja-dunu-dk-2001/
    7 punktów
  2. Kolejne zakupy starszych wydawnictw z normalną dynamiką: Eurythmics - Greatest Hits - DR Billy Idol - Idol Songs - 11 Of the Best - DR Talk Talk - The Colour of Spring - DR A przy okazji weszło jeszcze INXS
    7 punktów
  3. Cześć, na sprzedaż lecą Shure KSE1200. Kupione na Head-fi. Chwilowo załączam zdjęcia poprzedniego właściciela, swoje wrzucę w weekend. Kupiłem je razem z LCDi4, aby wybrać które mi bardziej podejdą. Decyzja nie była łatwa, ale Audeze grają w niepowtarzalny sposób i to one zostają. Na wzmacniaczu widoczne jedno zadrapanie na potencjometrze głośności, zmazany fragment napisu na przeciwległej stronie. Poza tym nie zauważyłem żadnych śladów. Technicznie bez zarzutu. Jak grają można poczytać w internecie, jest niezła recenzja @Spawn'a. Z przekonaniem graniczącym z pewnością można powiedzieć, że nie ma drugich doków tak wiernie oddających muzykę. Niestety nie mam już miejsca na kolejne słuchawki w tym przedziale cenowym. Cena jaka mnie interesuje to 5800. Przesyłka gratis. W razie pytań śmiało piszcie. Edit: dodałem własne zdjęcia.
    4 punkty
  4. Jako że mamy użytkownika słuchawek tej firmy na forum to warto założyć temat bo firma w naszym kraju jest egzotyczna. Dzięki uprzejmości Tomka mam okazję przetestować te niecodzienne słuchawki. Pierwsze wrażenie jest takie że są toporne, brak regulacji pałąka (posiadacze małych głów raczej mogą zapomnieć o tych słuchawkach) a tylko szerokość słuchawek, nie wiem kto wpadł na taki pomysł ale jest on durny. Trzeba się dość napocić aby znaleźć optymalne ustawienie ich na głowie co ma też wpływ na dźwięk. Ewidentnie w USA mają specyficzne podejście do wygodny. Co do dźwięku to wszystko zależy od tego jak je ułożymy na głowie i jak założymy pady, mogą grać dość chudo i ostro, a mogą walić basem i mieć dociążoną średnicę. Na pewno mają sporą scenę, bardzo dużo źródła, sam dźwięk podobny do Final D8000 ale z jeszcze większym wygarem. Najlepsze efekty u siebie uzyskałem ustawiając pady na godzinę 9 i pochylając muszle do tyłu, basu jest wtedy więcej, środek dociążony i rozdzielczy, i góry mniej (choć i tak dla mnie to jest ich największa wada bo góra jest dość ostra). Bardzo mi się podoba ta czystość dźwięku i brak zniekształceń. Ponoć nowsze wersje 1266 są znacznie lepsze, ciekawe. Największe wrażenie robi ta potęgą dźwięku, faktycznie grają jak kolumny na uszach, nawet takie D8000 przy nich grają tak normalnie. Abyssy nie narzekają na jakość nagrań, świetnie grają te lepsze a te gorsze tylko trochę gorzej. Jestem zdumiony ile wycisnęli z tego jednostronnego magnesu.
    3 punkty
  5. No to mnie namówiliście. A podium wygląda tak
    3 punkty
  6. Czesc. Na sprzedaż Lotoo Paw 6000 w idealnym stanie. Cena jaka mnie interesuje to 3900zl + wysylka
    2 punkty
  7. No to ładnie z ich strony:) Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka
    2 punkty
  8. Pandy dotarły dzisiaj, akurat przed urlopem 🙂
    2 punkty
  9. Elijah Craig Small Batch Barrel Proof Batch C 65,7% WhiskyScore: 89/100 Zapach: bardzo lotny, lakier do podłóg, karmel, toffi, wiśnia, mięta w tle Smak: kremowy, potężny, eksplozja smaków: karmel, toffi, wiśnia, gorzka czekolada,orzechy, przyprawy dębu amerykańskiego, Finish: bardzo długi, słodki, rozgrzewający, wiśnie, solony karmel, orzechy, tytoń
    2 punkty
  10. Symbio Hybrid - ja używam nakładek w rozmiarze M i hybrydy mogłyby być nieco mniejsze. SpinFity CP360 też powinny się dobrze sprawdzić, szczególnie że się świetnie w uchu układają, ale jednak nie wypełniają kanałów aż tak jak hybrydy.
    2 punkty
  11. Nie ma to jak poranna rozgrzewka przy Caprice Paganiniego w towarzystwie Hilary Hahn 🌞😁
    2 punkty
  12. Wolę mieć polska gwarę na nie, ale w sumie @MP3store albo @Audiomagic_pl mogliby zrobić na nie jakąś ofertę preorderową?
    2 punkty
  13. Na pewno najlepsze z tych, których słuchałem. Nieźle wypadły też Ether Flow, ale jednak Abyss lepsze. W metalu nieźle sprawdzają mi się też Fostex Th900, ale to już inne granie, bardziej nakierowane na rozrywkę, niż wierne oddanie muzyki.
    2 punkty
  14. Dobra. Przyznaje się. Zamówiłem. Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka
    2 punkty
  15. Uwielbiam klimaty gier RPG. Gothic już był, a bardzo mi zapadła w pamięć jeszcze muzyka z tych gier:
    2 punkty
  16. FH1 - naprawa wyrwanej mufki i wzmocnienie mosiężną tulejką. Przed: Po:
    2 punkty
  17. No właśnie bezpośrednio obok model FD1 nie ma subbasu. Słychać podobne ciepełko, gładkość dynamika, fajne nasycenie i kopa, ale ten tunel basowy w FH3 robi swoje - zejście jest dużo głębsze, a basu ogólnie więcej. Tego brakowało mi w FD1. Jednocześnie FH3 nie są połączeniem FD1 z FH1s - średnicy jest więcej, a góra i wyższa średnica łagodniejsze. Moim zdaniem FH5 są jaśniejsze, mocniej rozciągają górę, ale mają mniej średnicy. FH3 stawiają bliżej średnie (ciepły niski podzakres) i prezentują górę przystępniej. Wiem, że FH5 powodowały problemy ergonomiczne przez krótkie tulejki. FH3 mają je wyraźnie dłuższe + ta ergonomiczna wypukłość sprawdza się moim zdaniem bardzo dobrze, więc zaryzykuję stwierdzenie, że FH3 będą wygodne dla osób, które "nie dogadały się" z FH5. Nawet trochę się obawiam, czy tym razem tulejki nie będą za długie.
    2 punkty
  18. Tatr nie widać dzisiaj , ale z Lebowskim i dobrą kawą to i tak jest zaj...ście.
    2 punkty
  19. No to jak mamy nazwy, pokusiłem się o porównanie. Twonky - serwer DLNA, jeden z wielu. Płatny, ale jest trial 30 dni - good. Instalacja i konfiguracja zajęła mi poniżej 5 minut - good. Aplikacja mobilna fidata darmowa. Konfiguracja i odpalanie muzyki na mój odtwarzacz sieciowy w minutę - very good. Ogólnie nie zeszło mi 10minut, aby to pospinać do kupy. Niestety równie szybko przypomniałem sobie, czemu uciekłem od DLNA. Bugi, bugi, bugi. Znalezione w minutę: Wgrałem kilka płyt Queena. Pliki w pełni otagowane z obrazkami okładek. Zaznaczam - poprawnymi obrazkami. Kilka folderów, w każdym inny album. Tak o (miniatury screenshotów do klikania) : Wchodzę do aplikacji mobilnej, wybieram widok albumów i zastałem takie coś: Czemu część albumów Queena ma obrazki Michaela Jacksona? No ja nie wiem. Wgrałem raptem kilka płyt jednego wykonawcy i już nie działa. A poprawne obrazki mam zarówno w tagach, jak i standardowo w pliku Folder.jpg obok flaców. No nic, przejedźmy do widoku artystów: Kompletny chaos. A ja wgrałem tylko Queena. Wynika on stąd, że server bierze tag "Artist" zamiast "Album Artist". Niektóre piosenki Queen zagrał z innymi wykonawcami i wszyscy oni dostali oni obrazki Queena. Chlip... Kolejny test: wgrywam albumy The Police. Mam po dwa albumy z tym samym tytułem, bo posiadam oryginalne wydania z lat '70-'80 i późniejsze remastery. Zobaczmy, co się stanie... Wynik? Album wykryty tylko raz i zduplikowane piosenki bez informacji, która to remaster. I ostatni test: wgrane albumy Queena i The Police: Błędne sortowanie. "The" powinno być ignorowane, a "P" jest przed "Q". A tak stanie się to: szukam zespołu Connels pod "C" i nie mogę znaleźć, bo.... a no tak - The Connels. Czyli pod "T". Miłego zapamiętywania, którzy artyści mieli "The" w nazwie. The Cars, The Cranberries, The Connels, The Hooters, The Human League, The Pointer Sisters. U mnie tyle. Replay Gain oczywiście nie działa mimo obecności tagów. I niech ktoś mnie nie odbierze źle - to nie jest problem tyko Twonkiego. To są typowe kaczany wszystkich rozwiązań DLNA. Poświęciłem pół roku na walkę z tym i nie da się. Można osiwieć. Stąd też tak szybko mi poszło znalezienie dziur. Wiedziałem, czego się spodziewać. DLNA zlewa część tagów plików i działa w oparciu o nazwy foderów. Zawsze wychodzi z tego kompletna kaszana. Zawsze coś. Emby, Plex, Servioo, Twonky. Każdemu coś dolega. A najgorsze, że każdy z nich robi po swojemu. Więc, jak macie ogarnięty jeden i chcielibyście spróbować innego, to męka do nowa. Jeden chce folder per album (np. Queen - The Game), a inny podfolder (np Queen/The Game). Obsługa tagów to już w ogóle magia. Można mieć tylko nadzieję, że Soundgenic jako zamknięty system ogarnia sobie to tak, jak mu jest najlepiej. Natomiast nie widziałem jeszcze rozwiązania DLNA, które by sobie radziło ze wszystkim. W kwestii samej aplikacji mobilnej - interfejs uważam za wczesną betę. Menu na górze (album, artist, ...) wysokości 3 milimetrów na ekranie dotykowym? No siema. Kliknięcie piosenki nie powoduje jej odtwarzenia, a dodanie do kolejki. Żeby ją odtworzyć trzeba kliknąć w trzy małe kropki i dać play now. Serio? I gdzie są przyciski do następnej i poprzedniej piosenki z odtwarzanych? Odtwarzam cały album i nie mogę przeskoczyć do następnego utworu? No litości. Hi-Fi Cast jest dużo lepszy i wygodniejszy. A że to DLNA, działa też z Twonkym i moim odtwarzaczem sieciowym. To akurat silna strona DLNA - jeden standard i wszystko działa ze wszystkim. Z innych plusów, to przez cały czas pisania tego postu ani razu nie zerwało odtwarzania. Na Heosie od Denona (też DLNA) nie było to takie oczywiste. I to tyle mojej tyrady. Nie będę już wrzucał screenów z Roona, bo mi się nie chce. Tam po prostu to wszystko działa tak, jak trzeba. Nie miesza wykonawców albumów z autorem piosenki, nie wstawia błędnych okładek płyt. Za to ogarnia wiele wersji albumów, linkuje covery nagrań i daje milion innych funkcji, o których już tu pisałem. Plus można sobie wybrać, czy ma sortować po imieniu, czy nazwisku, czy nazwie albumu. A jak już bardzo rzadko coś się Roonowi nie uda, można to ręcznie mu poprawić. Właśnie dlatego nigdy więcej DLNA.
    1 punkt
  20. Właśnie wróciłem do domu z dzisiejszym dziennym wynikiem 22 000 kroków (ok 18km) i z racji dość ciepłego dnia od razu otworzyłem czekające w lodówce Żywiec Pszeniczne IPA. Pierwszy raz go spróbowałem i muszę przyznać, że to naprawdę bardzo smaczne piwo. Delikatne połączenie IPA i pszenicy. Polecam!
    1 punkt
  21. Oczywiście zaklepuje miejsce na liście obecności. Pomyślę co by tu można... Wysłane z mojego IN2010 przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  22. Jak dla mnie przekraczane są granice zdrowego rozsądku.
    1 punkt
  23. Często wspominane już Blon BL-03. Musisz tylko zmienić kabelek i jakieś dodatkowe tipsy by się przydały. Wg mnie w tej cenie jest to najlepszy wybór.
    1 punkt
  24. Nie można, DX160 ma jeden układ wzmacniacza wbudowany bez możliwości wymiany.
    1 punkt
  25. @docentore To w DX160 nie można? Nawet zresztą mnie to specjalnie nie interesowało, miał być dobrze brzmiący i jest W każdym razie kolejną rzeczą co mnie zaskoczyła jest to, że zmiana ustawienia filtrów PCM jest na nim lepiej słyszalne niż na mojej stacjonarce. Różnice są większe. I potrafią wpłynąć na sygnaturę w sposób dla nas znaczący.
    1 punkt
  26. Potwierdzam, np. z Sony jest tragedia, z LG "w miarę" - tryb samolotowy - twoim przyjacielem
    1 punkt
  27. A używasz USB Audio Player Pro? Bo z tym programem Mojo działa bezproblemowo, a z innymi niekoniecznie.
    1 punkt
  28. W media expert na poniedziałek w sklepie lub w dostawie. Tam gdzie ja zamówiłem dostawa we wtorek. Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  29. Akurat wykop basu mam większy na D8000, bas w Abyssach 1266 kopie wtedy kiedy trzeba, jest bardzo kolumnowy. Dynamika jest super, nie mam nic od zarzucenia, lepsza niż w 90% planarów i dynamików jakie słyszałem. Do metalu są świetnie, czasem są zbyt nachalne i krzykliwe ale to pewnie wady pierwszej wersji. Trochę mnie martwi jedynie to że tak mocno reagują na pozycję zmiany padów, choć to też może być i plus.
    1 punkt
  30. W sumie jestem pełen uznania dla @vonBaron'a, że udało mu się szybko znaleźć optymalną pozycję padów i słuchawek na głowie. Mnie to zajęło 2 dni i już się zastanawiałem czy one na pewno nie są zepsute. A potem - co mnie korciło, że je kupiłem Ale po 2 dniach zdanie zmieniłem. To zdecydowanie najlepsze słuchawki z jakimi miałem do czynienia, choć D8000 nie miałem okazji słuchać. Ich naturalność przyrównałbym do Shure KSE1200. Nowsze wersje są podobno lepsze, ale tu też zdania są podzielone. Rozmawiałem z jednym z użytkowników na head-fi, który miał jednocześnie w sumie 3 wersje. On twierdził, że różnice są zauważalne, ale raczej subtelne i dotyczą góry pasma. Widziałem, że coś tam teraz kombinują z opaską i niby ma się lepiej sprawować. Patent w OG jest raczej kiepski, a naciągające je gumki szybko wyciągają i urywają, koszt oryginalnych dorównuje kosztowi całkiem przyzwoitych słuchawek Na razie na temat dźwięku więcej może napisać @vonBaron, zanim dostałem Abyssy padł mi DAC i do tej pory nie wrócił z serwisu, słuchałem wiec na tanim, zastępczym i on wprowadzał na pewno spore ograniczenia. Liczę, że jednak tą naprawę już niebawem jakoś ogarną, choć ciągnie się to i ciągnie. Do metalu to niestety chyba rzeczywiście najlepsze słuchawki, choć np. w doomie mnie się nie sprawdziły. Do nieco spokojniejszych zaś brzmień lepiej pasują mi np. Audeze. Do metalu je właśnie kupiłem.
    1 punkt
  31. Słucham wersji OG która jest pierwsza i ponoć najgorsza ale i tak czuć potęgę w metalu. Gdybym miał środki to już bym kupował najnowszą wersję! Po raz kolejny dziękuję dla @tommirza możliwość ich sprawdzenia.
    1 punkt
  32. No to mały updejt: Po ok 15h grania openy faktycznie zauważalnie się zmieniły. Przede wszystkim zrobiły "krok naprzód" w sensie przesunięcia środka sceny do przodu przez co wokal nie gra już w głowie, a detale nie są już "in your face". Góra się uspokoiła i raczej bym już nie powiedział, że grają za jasno. Dźwięk w dalszym ciągu jest bardziej swobodny niż w wersji closed jednak po zastosowaniu czarnych twardych filtrów (a mają one spory wpływ na odbiór słuchawek) średnica nabrała barwy znanej z pierwszych openów, a słuchawki wyraźnie zwolniły, przez co słuchając Kate Bush nazwałbym je nawet w takiej konfiguracji łagodnymi i muzykalnymi! Gdzie bez żadnych filtrów grają szybko, precyzyjnie i radośnie czyli w sam raz do rocka czy metalu (Nightwish, Katatonia czy Gojira zagrały fantastycznie, owszem to nie jest pulchny bas rodem z dynamików ale i tak jest piekielnie szybki i doniosły jak na planary!). Podsumowując, openy po wygrzaniu bardziej do mnie przemówiły i to je ostatecznie wybieram. Są w moim odczuciu bardziej (dzięki filtrom) uniwersalne i swobodne (do gęstego brzmienia mam niezastąpione od lat NightHawki). Dają masę frajdy praktycznie w każdym rodzaju muzyki (taka Lauryn Hill również pozamiatała). Jednak już bym nie powiedział, że któraś wersja tych słuchawek jest lepsza od drugiej. Z chęcią mógłbym mieć je obie... Także jeśli ktoś szuka słuchawek zamkniętych, z wyraźnie zarysowanym, konturowym, przestrzennym dźwiękiem (po dłuższym słuchaniu wyraźny efekt jakby trójwymiarowości brył) jednak z łagodną, delikatnie słodką i lekko ocieploną średnicą to szczerze polecam wersję closed. Fantastyczne słuchawki, które można sobie dodatkowo zmodyfikować pod swój gust. Aha no i one potrzebują naprawdę mocnego wzmacniacza, żeby pokazać pełnię możliwości. Nie wiem jak można je reklamować jako portable, z telefonu grają na jakieś 30% możliwości... U mnie grały z Bursonem CV2+, transport to modyfikowany przez Majkela Harman, interkonekty - bazodrut mystic, choć na majkelowych czerwonych (chyba sunrise) również było fajnie. CD głównie SHMy oraz wydania japońskie.
    1 punkt
  33. Dokonałem relaksująco-melancholijnego ambientowego teledysku - w stylu ruchomych malowideł Briana Eno z czasów Thursday Afternoon.
    1 punkt
  34. Dobra, to u mnie już wieczór , Mój pierwszy opis więc sorry jak coś porkęcę. Wpierw spróbowałem GlenDronach15, bardzo fajna butla ale o dziwo OLC wg mnie ciekawsze! OLC:1: aromat: toffi, kawa, wanilia, sherry, czekolada, dym, owoce generalnie, też wiśnia smak: sherry, pomarańcze, tytoń, dym, czekolada, miód finish: tytoń, dym, pieprz, momentami alkohol się przebija Bardzo podoba mi się, że ma i jedno i drugie - są owoce, jest słodycz aby zaraz przywalić dymem i tytoniem, takim gęstym pokojem z pokerem
    1 punkt
  35. "Zwykłe" LCDeki :] tylko na wyjazdy...
    1 punkt
  36. @bob2000 Gangsta to chyba jedyny kawałek hip-hopowy, który lubię, jak i samych Młodych gniewnych. Ten film przypomniał mi o tym hicie z filmu Maska Cóż mogę rzec... show time 😁 https://tidal.com/track/30679730
    1 punkt
  37. Miałem trochę własnych odczuć na temat tych słuchawek już na wrocławskim meecie, gdzie wielu osobom się one spodobały, ale nie chciałem dzielić się opiniami bez spokojnego testu w domowym zaciszu. Wrażenia z odsłuchu na combo WA8 Eclipse były obiecujące, choć można było mieć nadzieję, że na mocniejszym sprzęcie, tak wymagające słuchawki mogą zagrać lepiej. To co od razu rzuca się w oczy to wielkość samych słuchawek, które robią wrażenie solidnie zbudowanych, ale i przy tym ciężkich. To drugie niestety się potwierdza i 718g niemiłosierni obciąża głowę. Moim zdaniem ten ciężar mógłby być lepiej rozłożony. Odiny, które na papierze ważą niewiele mniej pamiętam jako jednak bardziej komfortowe w dłuższych odsłuchach, choć dla jasności z jednymi jak i drugimi ciężko wytrzymać więcej niż godzine na głowie. Natomiast zaprawieni w bojach wojownicy spod sztandaru Audeze mogą mieć inne zdanie W każdym razie w wyniku powyższego testy były krótsze niż zazwyczaj. Zacząłem od HD30 + Songolo, ale ta para nie podąża za moimi gustami. Heddy przypominały mi tutaj Utopie, z ich bardzo technicznym, analitycznym graniem, rozkładem utworów na części pierwsze. Brak tutaj kompletnie pogłosów, dźwięki pojawiają się na rozbudowanej trójwymiarowej scenie i natychmiast zanikają. Niby niczego tutaj oprócz tych pogłosów nie brakuje, jest całkiem mocne zejście na basie, który jest fajnie różnicowany, ma wyraźne linie, nie jest krągły. Nie jest też tak potężny jak w D8000 czy słuchawkach oBravo, natomiast masywniejszy niż w Empyreanach. Te ostatnie w rysowaniu jego lini potrafią być dokładniejsze, choć ze względu na mniejsza masę i większe skupienie na midbasie, największe bębny nie brzmią na Meze tak potężnie. Średnica znów przypomina mi tą z Utopii i pewnie znajdzie się wielu, którym się spodoba, ale dla mnie jest ona na Songolo zbyt pozbawiona emocji. Kobiece wokale nie są wygładzone, wręcz przeciwnie podane w sposób mocno bezpośredni i dobrze różnicowane, ale zwyczajnie jestem przyzwyczajony do innej prezentacji. Najwyższe pasmo podążało miejscami za bolączkami dwóch niższych pod kątem tej mocno analitycznej prezentacji. W elektronice góra podawana była mocno syntetycznie. Z drugiej strony przy prawdziwych instrumentach było zupełnie inaczej, znakomicie. Trąbki w utworze "Knot of place and time" Jana Garbarka grały niesamowicie charakternie, niby lekko surowo, ale tak, że ciężko się było nie zatopić w tej muzyce. Wszelkiej maści dzwonki, piszczałki i inne tego typu ustrojstwa, czy też skrzypce, również bardzo przyjemnie prezentowały się dla ucha, bez jakiejś sztucznej metaliczności czy tendencji do wyostrzeń. Na torze HD30 + Cayin HA-300 brzmienie Hedd staje się bardziej spójne i muzykalne. Czuć klej pomiędz poszczególnymi pasmami i ich techniczność przestaje się narzucać. W sumie to w ogóle można o niej zapomnieć w pozytywnym tych słów znaczeniu - nic natomiast samym słuchawkom z ich jakości w tym względzie nie ubywa. Scenicznie jest szerzej i głębiej niż na Hekach, a pomiędzy instrumentami wyczuwalne są większe odległości. Heki natomiast czerpią pełną garścią ze swojej prezentacji i podają wszystkie dźwięki o wiele bardziej bezpośrednio i z większym wolumenem pomijajać najniższe pasmo. Każdy detal wybrzmiewa nie tyle głośniej co z wiekszą ilością szczegółów, tak jak by z Heddami słuchać grającego muzyka z odległości 10 metrów, a dzięki Hifimanom zbliżyć się do niego dwukrotnie. Natomiast zbliżamy się nie tylko do tego jednego źródła, a do wszystkich jednocześnie, przez co słuchacz może poczuć się przez moment osaczony dzwiękami. W obu przypadkach granie pozostaje bardzo rozdzielcze, nic się ze sobą nie zlewa, każde źródło ma swoj własny slot i widać, że tych slotów nie brakuje ani Heddom ani Hekom. Heddy dostarczają zwarty bass, o łatwo rozpoznawalnej teksturze przez co poszczególne bębny, uderzenia stopy perskusji brzmią zróżnicowanie i pozostaja w pamięci po każdym utworze jako mające swój własny charakter. Heki natomiast dostarczają tu dla porównania krąglejszych uderzeń, z nieco większym zejściem. Bywa to pożądane, ale prawda jest taka, że wiele zależy od muzyki i gustu słuchacza. Osobiście np te największe bębny lubię grane z jak najwiekszą falą dzwiękową, która oddaje ich potęgę, natomiast stope perskusji preferuje podaną agresywniej. Co do średnicy, wokale w Heddach mają swój charakterystyczny nalot i przez to wydają się bardziej surowe, ale być może przez to bardziej realistyczne. Te z Heków są wygładzone, uwodzicielskie, śpiewane z bliższej odległości, przez co wydają się bardziej angażujące. Najwyższe pasmo znów dzięki bliższej prezentacji z Heków zdaje się być bardziej dokładne i pełniejsze detali, ale gdy pokusić się o oszukiwanie i podkręcić Heddom głośność to zbliżają się mocno na tym polu do Hifimanów. Tak przyzwyczaiłem się do wysokogatunkowego grania, że o takich sprawach jak występowanie ostrości, jakiejś cyfryzacji, czy skłonności do przesterów zazwyczaj nawet nie wspominam. Tak jest też i tutaj, po prostu ich nie ma. Heddy na pewno są ciekawymi i klasowymi słuchawkami i nie patrzę tutaj na cene. Wiadomo, jak zawsze mogła by ona być niższa, ale z drugiej strony gdyby nie ich ciężar to może i wyższa. Nie są pozbawione wad. Największą z nich to niestety ten ciężar. Słuchanie na nich muzyki dla wielu osób będzie zbyt sięrmiężnym przedsięwzięciem. Dodatkowo, moim zdaniem, zdecydowanie polecałbym je do słuchania muzyki instrumentalnej, jazzu, blues'a, rockam muzyki filmowej, nawet klasyki. Tak jak by były pod tym kątem strojone. We wszelkiej maści nowoczesnej elektronice, house, dnb szukałbym swojej muzyce lepszego partnera. Na moich torach było tutaj trochę sztucznie, nazbyt tekturowo, zwyczajnie nienaturalnie. To może być specyfika mojego sprzętu, ale też porównań do słuchawek o wiele od Heddów droższych.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności