Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.06.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tak się dzisiaj złożyło, że wracając z Łódzkiego na Lubelszczyznę postanowiłem zahaczyć o Podkarpacie, bo to przecież całkiem po drodze i wcale nie nadłożyłem 2 godzin drogi. I tak całkiem przypadkiem też się złożyło, że wpadłem do @Methuselah, dzięki uprzejmości którego miałem okazję posłuchać paru ciekawych sprzętów. Z tej też inicjatywy zrodziła się idea takiego właśnie wątku, w którym zawierać będę moje pierwsze wrażenia, czy wrażenia z krótkich odsłuchów nowych sprzętów lub tych znanych, ale w nowych konfiguracjach. Czasem będą to pewnie jedynie krótkie, okazjonalne przygody, ale pojawiać się tu również będą swoiste teasery związane ze sprzętem, których recenzje będę przygotowywał. Dzisiaj zaś, w ramach swoistego wprowadzenia, na świeżo kilka wrażeń z obcowania ze sprzętem, który szczególnie zapadł w pamięć. Anew X1 - ależ one piękne! Biały satynowy połysk, jakość wykonania na poziomie słuchawek spokojnie 2-3 razy droższych, a do tego kabel, który wielu producentom mógłby pokazać, że da się dać dobry przewodnik w zestawie, bez wołania miliona dukatów. Słuchałem na czerwonych plate'ach, czyli treble. Szybkie, klarowne i dynamiczne, bliższe neutralności w tonalności, ale absolutnie nie nudne. Dla mnie w tej konfiguracji nieco zbyt mocno podkreślony i rozjaśniony niższy sopran, ale bas i średnica są idealnie zbalansowane. Zdecydowanie pozycja, z którą muszę wręcz zapoznać się bliżej, bo w tej cenie są wręcz zachwycające. NX Ears Opera - z opinii spodziewałem się mocno średnicowego, ściętego na skrajach grania typowo armaturowego. Tymczasem słuchając na stockowym kablu, z tipsami JVC Spiral Dot efekt był daleki od oczekiwanego. Przede wszystkim są to słuchawki o mocno nietypowym strojeniu, zwłaszcza w zakresie średnicy. Bas bardziej przesunięty w sub-bas, nieźle wypełniony, raczej obszerny niż szybki i zwiewny. Do tego średnica... Czasu mało i trochę zaatakowały z zaskoczenia, więc ciężko jednocześnie ubrać w słowa to, co usłyszałem. Niby wokale wysunięte w przód, niby podbita niższa średnica, a nie było gęsto. Wokale nie były skupione w miejscu, zbite, a tak właśnie nietypowo rozciągnięte że momentami zdawały się dobiegać jednocześnie z lewej, z prawej i z przodu tworząc iście specyficzny spektakl. Góra raczej z tych gładszych. Za to scena, holografia i pozycjonowanie były absolutnie kapitalne. Zdecydowanie gratka dla wszystkich szukających unikatowego, wyjątkowego strojenia. Nie są zbyt uniwersalne i w metalu braknie dynamiki, ale muzyka oparta o wokale, nawet z linią basową, to będzie to. Itsfit Labs Fusion + Ego Audio Champagne i Gin - Słuchałem na dwóch kabelkach od Ego i oczywistym chyba będzie, że droższy zagrał lepiej Na Champagne brakowało nieco wypełnienia w basie i średnica wydawała się nieco pustawa. Scena też wielkiego szału nie robiła, ale na tyle Gina, bo sama w sobie była naprawdę, naprawdę niezła. Z Ginem było zdecydowanie lepiej. Bas i średnica praktycznie zrównały się tonalnie i idealnie ze sobą współgrały. Słuchawki raczej neutralno-jasne, z wyraźnie podkreślonym sopranem, który dla mnie już w niższej części był za jasny, za ostry i zbyt wyeksponowany, przez co tracił fakturę i skrzył się jak wściekły, choć jeszcze nie na tyle, żeby to było bolesne. Za to bas schodził nisko i pasmo równo szło od samego dołu aż po wyższą średnicę. Była szybkość, precyzja i detal. Scena szeroka, nawet bardzo, z dobrym detalem, pozycjonowaniem i głębią. Samo wykonanie bliskie perfekcji, bo wyglądały w zasadzie jak customy. I byłoby nawet cacy, gdyby nie jeden produkt, który kazał mi zacząć kwestionować ich opłacalność. Co do kabelków Ego? Uwielbiam. Gin to mistrzostwo świata, a Szampan z tym kanarkowym oplotem to absolutny hicior. Splittery choć wielkie i ciężkie, zwyczajnie są efektowne i chociaż ergonomicznie nie jest to rozwiązanie idealne, to pod kątem czysto estetycznym jest cudnie. No i wykonanie tych kabli to mistrzostwo niezależnie, czy niższy model, czy flagowiec. Mógłbym takie mieć Soranik ION4 + Ego Audio Champagne - Tak, to właśnie one. Dla mnie Fusionkiller po całości. Kompletnie nie spodziewałem się, że zrobią taki szał, bo wizualnie nie urywają niczego i wyglądają po prostu ok. Małe, pękate obudowy skrywają w środku chyba jakiegoś demona, bo z Szampanem to były dla mnie jedne z lepszych doków jakie ostatnio słyszałem pod kątem tonalności. Pełne, muzykalne, porywające brzmienie z genialnym basem, cudowną nasyconą ale dość przejrzystą średnicą jaka byłą trzymana z przodu i wygładzonym, ale nie zamulonym sopranem z lekkim akcentem w niższej średnicy. Nie są to demony detalu, ale szczegółowości nie można im odmówić. Za to scena, choć nieco ograniczona na głębię, to grała absurdalnie wręcz szeroko, na poziomie 3-4 razy droższych słuchawek w niektórych utworach. Świetne transjenty jeżeli chodzi o efekty stereo, bo przejścia na osi lewo-prawo odbywały się płynnie, idąc całym środkiem. Genialne do metalu, bo miały dla mnie i dynamikę, i detal, i masę z pazurem, więc generalnie uśmiech jak u Jokera jeszcze chwilę po ich zdjęciu gościł na mojej gębie. Dunu DK4001 + CM Cable x Mad Cable The Giant - o bogowie... Na stocku to są dobre słuchawki, nawet bardzo dobre, ale to co robi z nimi Gigant to coś niezwykłego. Od dłuższego czasu już chciałem spróbować wyższych modeli Dunu i nadarzyła się okazja, której nie mogłem przepuścić. Duża, holograficzna scena i bezbłędne pozycjonowanie to jedno. Tonalnie bas i średnica są mega neutralne, szybkie i precyzyjne, bez ostrości, choć może brakować niektórym wypełnienia. Za to sub-bas... absolutnie kapitalny, tektoniczny, głęboki, potężny, ale trzymany w ryzach całkowitej kontroli. Góra rozciągnięta chyba do samego końca, ale bez żadnych ostrości. Może brakować impactu w mid-basie, tej masy która dla większości jest pożądana i do metalu to raczej średni wybór, ale do elektroniki chociażby to już jest opcja nie do pogardzenia. Do tego wygodne jak diabli, doskonale wykonane... No i ten kabel. Jak ktoś uważa, że Dunu Hulk jest gruby, to nie widział Giganta, który jest absolutnie gigantyczny, ale tak ergonomicznie dobry, że niektóre cieńsze czterożyłowe kable renomowanych producentów to przy nich sztywne druty. Lime Ears Aether R + Satin Audio Athena 8wire - combo bajeczne. Kompletnie nie tego się spodziewałem po w pełni armaturowych słuchawkach. Bas masą i fakturą prawie jak z dynamika, ale szybki i precyzyjny jak armatura. Aż mi szczęka z wrażenia opadła. Średnica bardzo naturalna, ciepława i zarazem detaliczna. Za to sopran to jest coś niesamowitego w tym combo. Z jednej strony ustępuje on pola basowi i średnicy, czuć że talerze są wycofane w tył na dalszy plan, ale nie dość że ich tembr jest niemal perfekcyjny, to pozostają w pełni czytelne, klarowne i nie ma uczucia stłamszenia ich. Scena nie powala jakimś ogromem, ale nazywanie jej klaustrofobiczną czy małą byłoby przegięciem i to znacznym. W sumie nie skupiałem się na jej rozmiarach, bo zaskoczyła mnie ich szczegółowość i przede wszystkim tonalność. Zestrojone są z tym kablem, po prostu genialnie, tylko cena już nieco może studzić zapał w zakupie tego combo, bo zbliżamy się mocno do pułapu flagowców pokroju Legend X. Samkabelek Satin... Cóż, prawie zacząłem się o niego ocierać, ale jedno pełne pogardy i obrzydzenia spojrzenie @Methuselah wystarczyło, żebym przestał mruczeć i jęczeć z zachwytu. Satin jest tak miękki, satynowy i przyjemny w dotyku, a do tego tak elastyczny mimo ośmiu żył, że mógłbym nie wypuszczać go z dłoni nawet na chwilkę. Wygląda absolutnie obłędnie, ale ja jestem fanboyem Satinów i od czasu jak mam Theia 8, większość kabli porównuję do niej Empire Ears Legend X + PW Audio Monile feat 1950 + Astell&Kern SP2000 - znam możliwości Legend X z EA Ares II na iBasso DX220. I tak, jak DX220 bardzo się lubi z Empire'ami z serii X, tak tutaj... Wiem, wiem. Całe to combo jest absurdalnie wręcz drogie i jak ktoś ma słabą psychikę, niech nawet nie myśli o sprawdzaniu cen, bo można się zachłysnąć. Nie zmienia to jednak jednego, podstawowego faktu. JAK TO GRA O__O SP2000 to jest kloc i cegła, ale jakość wykonania zakrawa o taki sam absurd, jak jego cena, a dźwiękowo to już absolutny TOP i niestety, ale iBasso podejścia nie ma. Takie są fakty. Monile kablem jest grubym, ciężkim, ale wizualnie absolutny sztos. Dźwiękowo nie ocenię, bo nie porównywałem łeb w łeb z niczym innym. Faktem jest, że 4 żyły w oplocie wyglądają obłędnie. Do tego Legend X - gdybym miał wybrać jedne jedyne słuchawki z którymi chciałbym zostać na zawsze, to byłyby właśnie one, w wersji custom. Całościowo wszystko jest nie z tej ziemi. Scena to jest kosmos. Pozycjonowanie, detaliczność i dynamika wgniatają w siedzisko. Bas? Chyba odkryłem nowe głębiny piekieł, bo słyszałem krzyk niedowierzania Diabła. Średnica to jest to, co kocham - mięso + dynamika, pazur, a przy tym niesamowity tembr. Sopran w zasadzie dla mnie kompletny. I nie, nie jest to brzmienie referencyjne. Jest to najlepsze brzmienie rozrywkowe jakie można sobie wymarzyć, bo są emocje, jest muzykalność, bez żadnych technicznych kompromisów. Jedynie trzeba być albo cholernie zamożnym, albo zwyczajnie stukniętym żeby to kupić. Dunu Luna stock + Luminox Tri-Light - Dunu Luna... Dunu Luna... GOD DAMMIT, DUNU!!!!!!!! Miały mi się nie spodobać. Bo wiecie, lubię Vantage, lubię gładko, ciepło, czasem nawet gęsto. No i mi się nie spodobały. Zakochałem się ;< Synergia z Soniakiem WM1A na sofcie 3.02 jest absurdalnie dobra, ale po kolei. Jest szybkość, precyzja, detal, szczegółowość, dynamika, pozycjonowanie, scena i tonalność... Jest magia, czar i urok pojedynczego, fantastycznego dynamika. Już na stocku dla mnie wszystko było idealnie na swoim miejscu. Design? Wyglądają niepozornie, bez szału, może nawet nieco nudno jak na flagowca za grube szekle. Są jednak diablo wygodne i idealnie leżą w uchu, a fabryczny kabel robi świetne wrażenie. Zresztą, wizualnie lubię większość kabli Dunu Co do brzmienia... Jakby to ładnie określić... Tu jest wszystko w idealnych dla mnie proporcjach, zrealizowane w taki sposób, że nie ma tu dla mnie żadnych kompromisów. Idealna równowaga między szybkością i precyzją, a uderzeniem i masą. Idealna równowaga między muzykalnością i emocjami, a szczegółowością oraz techniczną precyzją. Rozciągnięcie pasma w każdym kierunku jest świetne, a całe strojenie to efekt naprawdę przemyślanego projektu z powalającym jak dla mnie efektem końcowym. I kiedy jest tak słodko i cukierkowo, do gry Wchodzi Luminox Tri-Light. Kabel absolutnie absurdalny. 12 żył splecionych koaksjalnie w gruby, ale tak powalająco ergonomiczny, elastyczny bicz, że opada szczęka. Do tego wykonanie na poziomie top of the top. No i w każdym razie ten Tri-Light mnie zniszczył. Nie zrozumcie mnie źle. Powyższe combo - LX+Monile+SP2000 - brzmi fenomenalnie, ale jakbym miał wykładać na coś naprawdę gruby hajs, to mając WM1A mimo jego braku streamingu... Poszedłbym w Luna + Tri-Light jak dzik w kasztany i jeszcze bym skowyczał z zachwytu, że tak świetnie przepuściłem małą fortunę. Wszystko się poprawiło i @Methuselah mi świadkiem, że słuchałem albo z rozdziawioną japą, albo z dłońmi zakrywającymi twarz, a po wszystkim miałem gęsią skórkę na rękach, jakby mnie ktoś na Syberii wrzucił do przerębla. ABSOLUTNY KOSMOS. Pocieszam się jedynie faktem, że mam HD800S i TH900, które trochę ukoją ból z racji braku możliwości zakupu tego combo. Luna + Tri-Light = ❤️
    15 punktów
  2. Jak już miał na testy wpięte słuchawki oraz też jako element toru, tak już nie dało się go wypiąć😉 Niepowtarzalny maestro sceny i holografii...
    11 punktów
  3. Długo czekałem, aby to napisać. W końcu dotarły. Pierwsza partia słuchawek FIR Audio modele M3, M4, M5 oraz player Lotoo Paw Gold Touch już dostępne do odsłuchu. Brzmienie po mistrzowsku, zestrojone przez pasjonatów, dla pasjonatów. Zapraszamy na odsłuchy!
    8 punktów
  4. 6 punktów
  5. Taka mała przygoda, dla mnie zupełna nowość. 😄
    6 punktów
  6. Kolejny wieczór tym razem na tapecie Superluxy HD669, wstawione gniazdko, wymienione przewody wewnętrzne no i oczywiście mod - pady zmienione już wcześniej.
    5 punktów
  7. Moje nowe daily! ❤️
    4 punkty
  8. Małe porównanie T90 i T1v2. Materiał do odsłuchu: Radiohead - Creep Queen - Innuendo Rival Sons - Electric Man Carpenter Brut - Turbo Killer Kavinsky - Nightcall Roni Size - Dirty Beats JMJ - Oxygene, Pt. 4 Kraftwerk - The Model Thomas Newman - Revolutionary Road E.S. Posthumus - Unearthed London Symphony Orchestra, Leopold Stokowski - Wagner: Die Walküre Nick Cave & The Bad Seeds - Red Right Hand Nick Cave & The Bad Seeds - Where do we go now but nowhere? Rammstein - Deutschland Z góry przepraszam jeśli będą powtórzenia. Starałem się pisać na bieżąco. Dla równych szans obie pary porównywałem na kablu od T1. Niestety mój kabel zakończony XLRem nie przechodzi przez "głębokie gardło" do gniazd T1, a szkoda. Wygoda, komfort noszenia po stronie T90, jest luźniej, nie ma takiego ucisku na głowę jak przy flagowcu. Na ucho ustawienie głośności na 35 dla T90 odpowiada głośności 50/51 dla T1. T90 mają już lekko ugniecione pady, co też pewnie wpływa na odbiór. Zrezygnowałem też z modu w T90, bo brakowało mi brzmienia gitar i talerzy - po prostu funu. T90 - oczywiste miejmy za sobą...no tak pojawia się peak na górze, są bardziej szkliste. Dzwoneczki, talerze potrafią wybrzmiewać dłużej i bardziej wyraziście przez co jednak też wydają się bardziej szczegółowe, niekiedy nachodząc na wokal. Przez tę wyrazistość wyższej średnicy i góry wydaje się, że średnica jest bogatsza, T1 są jednak równiejsze w poszczególnych pasmach, bliższe prawdy. Nie faworyzują tak i te dzwoneczki również są, ale delikatniejsze, wydają się bardziej tłem. Bdb holografia, ale T1 potrafią to jeszcze lepiej, bardziej "3D". W muzyce elektronicznej grają bliżej - co osobiście preferuję. T1 v2 - grają głębiej, bardziej koncertowa, symfoniczna prezentacja. Nawet w muzyce elektronicznej dźwięk jest bardziej oddalony, ale i bardziej akcentowane są niższe rejestry. Mimo to preferuję tu bliższą (bardziej na twarz - chociaż to wyolbrzymienie) prezentację T90. Co do niskich rejestrów są pełniejsze niż w T90 w których bas jest zwarty, ale bardziej punktowy, krótszy w wybrzmiewaniu. T1 schodzą na moje ucho też ociupinkę niżej choć może to przez wypełnienie dołu. W muzyce filmowej szczególnie uwidacznia się ta różnica w basie i lepsza holografia, rozmieszczenie sceny jest naprawdę WOW, gdzie T90 już mi imponowały Obie pary grają podobnie wszerz, różnicę odczuwam tylko w głębi. Tak samo słuchając Nicka Cave'a ten pełniejszy bas robi robotę, ale przydałaby się odrobina zadymionego klubu w piwnicy jak w Nighthawkach (tylko nie aż w takim stopniu). Potrafią ciekawie zbudować scenę wyodrębnić wokal na pierwszy plan, a resztę dzięki głębi i szerokości jakby odsunąć od wokalisty. Barwowo są z pewnością bliżej realizmu. Największe zaskoczenie, że to nadal tesla, bo naprawdę (a przynajmniej ja) nie słyszę żadnego peaku w górnych rejestrach. Tylko muszę zaznaczyć, że tam gdzie innym uszy krwawią, na mojej twarzy zaczyna gościć uśmiech Mimo opisu różnić zmieniając słuchawki nie ma żadnego szoku, zaskoczenia. Rozbieżność dźwiękowa nie jest taka jak między T90 czy HD565 vs Nighthawki. To podobna liga. Obie pary po jasnej stronie mocy, ale T90 jaśniejsze. Obie ze świetną sceną, ale T1v2 potrafią dodatkowo głębiej. Muzyka rockowa, elektroniczna wybieram T90. Muzyka filmowa, klasyczna wybrałbym T1. Metal - Żadne! Nie mają tego mięsa, ale podobno jest w T5P, które może u mnie zagoszczą Kilka zdjęć dla porównania w bonusie.
    3 punkty
  9. Ja przyniosę: LCD-XC Hifiman Arya Grado GS1000e modowane AKG 712pro wer.. Balans No i @kurop sporo przytaska... żałować będą Ci co nie przyjdą No i będą super wzmacniacze od Piotra z WBA
    3 punkty
  10. Pojawił się update firmware do 1.10 - 481 mb
    3 punkty
  11. Wrzuciłem link, zanim przeczytałem "recenzję". Niestety wygląda na to, że headfonię należy omijać szerokim łukiem. Nie dość, że o brzmieniu to tam właściwie nic nie ma, facet słuchał ich tylko na jednych iemach (ME700), to same utwory testowe nie są najwyższych lotów (szczególnie ostatni). Nie mam pojęcia skąd mu się wzięło "dry". Raczej kierowałbym się oceną headfonics, z którą się zgadzam. "The first and foremost impression listening to M6 Pro on balanced output is its excellent dynamics and resolution with a slightly elevated lower midrange that offers plenty of punch and musicality. From the powerful opamp+buffer configuration with the 4497 DAC chipsets, I was expecting a cleaner, cooler sounding presentation, but the M6 Pro sounded powerful in the mid-bass with a hint of warmth in the tuning. This tuning paired really well with some monitors that had a brighter tuning such as the Final A8000." Wiem za to kto słucha takiego samego zestawu i będzie wiedział, czy jest "dry". @chico99?
    3 punkty
  12. 1. Słuchawki nauszne Ferrari Cavalino T250 w kolorze beżowym. Słuchawki nowe, zafoliowane. Wykonanie premium: skóra ( nie eko, ale naturalna) i metal. Cena 420 pln z dostawą 2. Takstar Pro 80 v.2 jak nowy z kuferkiem. cena 300 pln z dostawą 3. Fischer Audio Silver Bullet v.2 otwarte do sprawdzenia. Pełen komplet producenta. Cena 160 pln z dostawą Możliwy odbiór osobisty w Katowicach. zainteresowanych zapraszam na pw Dostawa - paczkomat lub Poczta Polska Zdjęć nie ma bo w internatach można zobaczyć Jak ktoś chce mogę wysłać na mail Link do komentarzy
    2 punkty
  13. U mnie powrót do superluxów hd668b, tanie allroundery moja 3 lub 4 para. Niestety nowe wersje różnią się od tych sprzed kilku lat, robią się coraz chudsze w brzmieniu (kiedyś zrobiłem fotkę wygłuszenia starych i nowych, stare miały gęste wygłuszenie, w nowych gąbka jest cieńsza i mniej gęsta). Bardzo lubię Dragonfly Black i Red wbrew narzekaniu niektórych osób, ze pendrivy nie grają i takie tam gadanie SMSL Idea i sabaj d2 ssie, da3 nieco ulepszony ale wciąż jasny i nieprzyjemny, Lusya Dac w cenie 80zł bardzo fajny choć trzeba mu mulastych słuchawek bo lubi iskrzyć. Black jest warty tyle ile kosztował rok temu czyli 180zł, za Reda byłem w stanie dać 350zł, ale najtańsze po 450zł i często bez pudełka, więc szukałem dalej. Trafiłem na Cyrus Soundkey, przeczytałem reckę espe0 i z ciekawości kupiłem, cena 399zł więc taniej niż używany Red. Na razie posłuchałem kilkanaście godzin ale Black został zjedzony na dzień dobry, muszę pożyczyć Reda ale wątpie, by go wygryzł. Brzmienie Cyrusa bardzo wciągające, świetna dynamika, po przesiadce z niektórych dac muzyka brzmi jakby była puszczona w przyspieszonym tempie a przy tym nie ma takich szpilek jak miałem z Red. HD330 i pochodne można podłączać w ciemno i super zestaw, niewygrzane 668b o dziwo też można słuchać bez modów, co było trudne na Black a niemożliwe na Red, wyższe średnie robiły dziurę w głowie. W PL są 4 wersje kolorystyczne, szkoda, że nie znalazłem w tej cenie koloru Teal, wygląda świetnie
    2 punkty
  14. Takie klimaty...
    2 punkty
  15. Moondrop Illumination. Zapowiedź flagshipa. Nic więcej nie wiadomo, poza tym, że dynamik
    2 punkty
  16. Dla miłośników The Beatles a w szczególności Lennona. Do tej pory nagranie znałem tylko z płyty CD a od kilku dni już jest "teledysk". Taka świeżynka. Genialne!
    2 punkty
  17. Dzięki @Najner... udane zakupy✌😎
    2 punkty
  18. Przemeblowałem trochę biurko dzięki czemu mam lepszy porządek, gniazda XLR są bliżej siebie dzięki czemu kable XLR nie są napięte, Morfeusz jest bliżej Ambre co daje lepsze możliwości połączeniowe.
    2 punkty
  19. Drogie Koleżanki & Koledzy, Przez pewien czas posiadałem słuchawki Audio-Technica ATH-DSR50BT, wiem wiem, to żaden hi-end, ale do relaksacyjnego słuchania muzy w sam raz. W trakcie przeprowadzki gdzieś mi się zawieruszyły, kręcili się też obcy ludzie w tzw. międzyczasie. Jednakże przypomniałem sobie, że miałem je sparowane z apką Audio-Technica Connect, która ma również "ficzera" LOCATOR. Jakie było moje zdziwienie kiedy dzisiaj odpaliłem sobie tą apkę, i mapa google'a tam zainstalowana (?) bardzo precyzyjnie wskazała moje miejsce oraz teoretycznie lokalizację słuchawek Tj. parę ulic dalej (jakieś 3 kilometry od mojego mieszkania). No i pojawiło się u mnie lamerskie pytanie - czy ta apka rzeczywiście może tak dokładnie wskazać miejsce gdzie się znajdują? Ktoś ma jakieś doświadczenie z dokładnością działania tego lokalizatora? Jest to dla mnie o tyle ważne, że skoro jest szansa odzyskać słuchafony w ten sposób, to byłoby to bardzo przydatne - wszystko wskazuje, że ktoś mi je "delikatnie zawinął", a ja we wszystkich tych kartonach, nie zdążyłem się odpowiednio szybko zorientować, że ich nie mam Czy można to wykorzystać jako wskazówkę dl policmajstrów?
    1 punkt
  20. T50RP będą za jasne wg mnie, one nie grają gęsto. HF-580 nie polecam, wg mnie słabe planary. HiFiMan z serii 4XX są ok! Polecam bardzo na początek.
    1 punkt
  21. Podokręcaj wszystkie śrubki, zwłaszcza te które są widoczne po ściągnięciu padów.
    1 punkt
  22. Jest ktoś chętny na nówki Pandy które dotrą na początku lipca? Chętnych zapraszam na pw, tylko dziś, bo jak nie będzie chętnego to jutro rano rezygnuje z zamówienia.
    1 punkt
  23. Ten na rowerze wygląda jak polskie reggae.
    1 punkt
  24. Na amazon.de są w dobrej cenie Pioneer SE-MS7BT, poniżej 80 euro a w Polsce 499 płn
    1 punkt
  25. Wygodą, bezproblemowym działaniem, czasem pracy na baterii, oferowaną jakością rozmów (in testing)
    1 punkt
  26. Oni chyba dry jakoś inaczej pojmują. Ciężko powiedzieć o co im tu chodzi.
    1 punkt
  27. Śmietnikiem to jest kabel w Moondrop KXXS :x Chyba sztandarowy przykład na to, jak zepsuć genialne słuchawki poprzez zastosowanie kiepskiego przewodnika. Drugim przykładem jest chociażby Whizzer HE-03 Kylin.
    1 punkt
  28. No patrz zrobiłem taką samą zmianę z AirDots na Shanling MTW100 Mam wersję BA, dlatego że przyzwyczaiłem się do dźwięku Phonak Audeo 112 i tu się nie zawiodłem (no może troszkę, tyci tyci). Brzmią bardzo podobnie jak Audeo, ale MTW100 mają troszkę większe szumy. MTW100 słucham na Redmi 4X. Wiem też że jakość dźwięku przez BT zależy od źródła (albo kodeków używanych przez moduł BT). Bo jak puszczę na tablecie z BT 4.0 to jest dużo gorzej. Możliwe że gdybym miał telefon z BT 5.0 lub po prostu lepszy, byłoby lepiej - w sumie nie wiem. W porównaniu do Airdots, Shanlingi jednak szumią znaaacznie mniej i można ich tez słuchać ciszej, a dzięki przetwornikowi BA nie tracimy detali nawet przy cichym słuchaniu. - Jakość dźwięku - sztos. To raczej standard w armaturze, że nie jest w ogóle zamulona basem który jest niemięsisty. Brak dudnienia basu powoduje że dźwięk jest przyjemny w wielogodzinnym odsłuchu. Zabrałbym na bezludną wyspę jako moje jedyne słuchawki Nie spodoba się bass-headom. Mam wrażenie że dostrajał je jakiś koneser pianina i gitary. To najlepiej brzmiące instrumenty w tych słuchawkach. Ale to też chyba norma w armaturze. AirDotsy dla porównania stroił raczej miłośnik elektrycznej gitary, bass-head i mają zaaplikowany equalizer w kształcie V na stałe. Shanlingi nie mają nic podbite i przekazują znacznie więcej detali które AirDotsy gubią. - Jakość rozmów - MTW100 mają lepszy mikrofon niż telefon Redmi 4X... no bo usłyszałem od ludzi że lepiej mnie słychać jak rozmawiam z Shanlingów. Ale to w domu przy braku szumów z zewnątrz. - Grają ciszej niż AirDots co uważam za plus, bo ustawienie najcichsze AirDotsów jest i tak głośne... przynajmniej w nocy. - Wygoda - Shanling trafił w dziesiątkę w moje ucho. Po 4 godzinach słuchania zastanawiam się czy mam słuchawki w uchu bo ich nie czuję, a jedynie słyszę Nie-męczący dźwięk BA powoduje że mógłbym ich słuchać 24h. Dla porównania - Airdots po 3 godzinach już dla mnie są niewygodne - o ile wytrzymają tyle na baterii :D. - Tipsy w 7 rozmiarach- każdy znajdzie coś dla siebie, ale polecam zdecydowanie tipsy Misodiko TWS-Joy Silicone Earbuds Tips. Izolacja o stopień lepsza. Pewniej siedzą w uchu. Z Aliexpress wysyłają do paczkomatów w ok 2 tygodnie. - Tryb Surrounding Awareness świetny. Tak. Z nim jest bardzo duża ilość szumów więc nie jest do używania w domu, ale na zewnątrz spisuje się rewelacyjnie. Słychać nadjeżdżające auta, szczekające psy itp więc robi robotę. A w domu usłyszymy dzwonek do drzwi podczas słuchania muzyki Na minus futerał-ładowarka przy średnim/sporym potrząśnięciu zaczyna znowu ładować słuchawki. Podczas spacerów/w aucie będą się co chwilę ładować co skraca czas działania baterii wbudowanej w etui. Otwieranie etui tylko dla istot z paznokciami. W środku śmierdzi jak jest nowe takim przerażającym smrodem plastiku z chińskiej fabryki. Ale to mija. Po miesiącu zmienia się w przyjemny zapach nowej książki. Na plus futerał-ładowarka wygląda kozacko i ma bezprzewodowe ładowanie(tylko w wersji BA) To jest coś niespotykanego w tej klasie. Na plus - po rozładowaniu etui nadal wiedzą że zostały włożone do etui i się rozłączają. AirDotsy w takim scenariuszu miotają się / włączają wyłączają jak głupie. Ale to raczej wada Airdots bo to powinien być standard. Czasu działania na baterii nie komentuję bo nie testowałem na BT 5.0. U mnie działają co najmniej 50% dłużej niż AirDots. Rozładowałem w jednej sesji całkowicie tylko raz ale nie pamiętam ile to było godzin bo było tak długo że zgubiłem rachubę.
    1 punkt
  29. Dzisiaj spróbowałem Beyerków T1v2 z Argentum, niestety wtyki Plussound są nieco grubsze od Eidoliców i wchodzą bardzo ciężko. Ale trud podłączenia odwdzięcza się dźwiękiem jeszcze takiej potęgi grania i przestrzeni na T1v2 nie słyszałem.
    1 punkt
  30. Góra moim zdaniem się zmniejszyła. Jednak docisk V jest mniejszy. Niektórzy żeby je rozszerzyć to stawiali na pojemnik do parasola lub jakiejś doniczki Dojdzie jeszcze Bang & Olufsen H6. Cięźko mi określić ich różnice, to jest zależne czy używasz lampki czy tranzystorowego. Na jakie szczegóły zwracasz uwagę. Kiedy dojdzie mi Little Dot to też będzie inne granie oraz op-ampy procesora które będę instalował Jedno co mogę powiedzieć to M1060 I LCD2C to moim zdaniem te same drivery - są bardzo muzykalne obydwa, Fostexy jak je słucham to moim zdaniem są bardzo czyste w odbiorze i są jaśniejsze, trochę mniejszy bass od LCD2 i M1060. Fostexy są lżejsze i po wymianie padów są wygodne. Będę jeszcze rozmawiał z Perulem w sprawie jakiegoś fajnego kabelka do nich więc dźwięk zapewne znowu się zmieni. Fostexy w elektronice grają bardziej rytmicznie ale też klarowność i czystość. Nie mogę zarzucić żadnym z nich minusów, każdy dobiera słuchawki do swojego gustu. Czekam jeszcze na Audeze EL-8 podobno są szumy na tym ich kablu jak się człowiek przemieszcza i jakościowo gorzej wypadają od LCD2C. Fostexy napędzam z samego Fiio M3K grajka i nie grają cicho. Napisałem tak jak mój słuch odbiera. Dobra grubsze poduchy mi się nie podobają zabijają naturalność dźwięku, zwiększa się bass i góra jest jakby wycofana i zagłuszona przez bass. Jeżeli chodzi o oryginalne pady to jest nacisk na uszy ale regulacja mi się podoba i dobrze usztywniona opaska i jeżeli chodzi o siedzenie na głowie to nie spadną jak się weźmie głowę w dół. Dajcie mi chwilkę czasu żeby z tymi modelami co doszły trochę z nimi pobić i wyczuć te diametralne różnice. Myślę że jakieś wokółuszne pady Shure będą pasować. Audeze LCD2 to styl amerykańskiego grania. Za szybko na wnioski jeżeli chodzi o komfort. Czasami trzeba się przystosować i przyzwyczaić. Na początku też myślałem że Audeze LCD2C są ciężkie a głowa się przyzywyczaiła i już nie odczuwam ciężkości słuchawek LCD2C.
    1 punkt
  31. @Rotgut rozumiem i dziekuję za przedstawienie sytuacji. edit: Na żadnym AVS nie byłem, wyobrażałem to sobie trochę inaczej. W takim przypadku rzeczywiście można stwierdzić, że ktoś inny słucha zdecydowanie głośniej od nas.
    1 punkt
  32. Carina Round. Twórczość nie do końca w moim guście. To nagranie uwielbiam. Świetna realizacja. Przepiękny głos. Słuchając go nie dziwię się, że Maynard zaprosił ją do współpracy w Puscifer.
    1 punkt
  33. Jak długo może stać pasztet? - - - - - - - -nawet całą dyskotekę
    1 punkt
  34. T1v2 od kolegi z forum Oprócz nich dotarły do mnie też pady pasujące do Denon D2000 z ali. Nie polecam, strasznie psują dźwięk w stosunku do oryginalnych padów. Miałem nadzieję, że nie wybierając najtańszych będzie lepiej. Zobaczę może będą do czegoś innego lepiej pasować.
    1 punkt
  35. Wy jej serio nie znacie?
    1 punkt
  36. Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, mój mąż jest potrójnym impotentem. - Jak to możliwe? - pyta lekarz - Ano tak, tym pierwszym to on był od zawsze, ale ostatnio spadł z drabiny i złamał sobie palec i przygryzł język.
    1 punkt
  37. Trudno powiedzieć, wygląda autentycznie. Mam tam blisko, żeby sprawdzić ale jakoś mi nie po drodze ... Nie, nie mój. Ja bunkruję siano, w słoikach, na działce. Zresztą po ostatnich zakupach wiele go tam nie zostało he, he Sex jest jak nokia (connecting people), sex jest jak nike (just do it), sex jest jak coca-cola (enjoy !) Sex jest jak pepsi (ask for more) sex jest jak samsung (everybody is invited)!!! Sex jest jak peugeot (zaprojektowany by cieszyc) sex jest jak tpsa (laczy nas coraz wiecej) sex jest jak philips (lets make things better) sex jest jak plus (zmieniamy swiat na plus) sex jest jak era (taaaak, taaaaakkk......) Sex jest jak jogobella (rozkosz extra dużego...) Sex jest jak prusakolep (kusi, wabi, neci) sex jest jak o.b. (ok) sex jest jak redbull (dodaje skrzydeł) sex jest jak milka (daj się skusić) sex jest jak mars (krzepi) sex jest jak snickers (na co czekasz?) Sex jest jak guma orbit (zmniejsza ph w ustach :)) sex jest jak margaryna kasia (pieczenie to tyle radości sex jest jak bmw (radość z jazdy) sex jest jak chupa chups (musisz je lizać!) Sex jest jak kurs nurkowania jednego z poznańskich klubów nurkowych (wejdź głębiej)
    1 punkt
  38. Ja też rozgrywam TH900MK2 (z firmowym kablem XLR) i też mam podobne wrażenia. Wręcz powiedziałbym, że są to słuchawki średnicowe. I ta średnica jest piękna, słychać biocelulozową plastyczność i naładowanie każdego dźwięku taką elastyczną energią. Problemów z jakąś szklistością wysokich tonów nie zauważyłem, wręcz przeciwnie, tak dobrych talerzy nie słyszałem jeszcze na słuchawkach (ale tu może dużo dawać tor Earstream). Jak się puści jakiś rock to absolutnie nie można powiedzieć, że są to słuchawki dla bass-heada, bo ilość basu nie będzie przesadzona. Dopiero jak grają odpowiednią elektronikę, to słychać, że deklasują inne słuchawki w temacie uderzenia na subbasie i zachowania faktur. Jak widać większość opinii o 180 stopni odmienna od tego, co można zazwyczaj znaleźć 😀. A ponieważ jakiś czas temu skleciłem swój własny sprzęt pomiarowy (UMIK-1 + karton po makaronie 😃) zmierzyłem im pasmo, aby przekonać się, czy to ja dziwnie słyszę, czy faktycznie pasmo jest równe: A jak ktoś chce zobaczyć V-kę, to tutaj porównanie do Grado GS1000: Pasmo moich TH900 wygląda więc całkiem równo (szczególnie jak się porówna do krzywych Harmana, które też mają górkę na 3-7kHz). Oczywiście to tylko bardzo amatorski sprzęt pomiarowy, więc wklejam to bardziej jako ciekawostkę, w szczególności ilość i umiejscowienie peaków powyżej 3kHz jest bardzo wrażliwe na minimalne różnice w ustawieniu mikrofonu (np. dołek na 9,5kHz to musi być artefakt, bo widać go tylko w jednym pomiarze). Wracając do samych słuchawek, są świetne w obiektywnych kryteriach jak rozdzielczość, złożoność harmoniczna i ogólna przejrzystość (w tych aspektach deklasują np. GS1000). Rzecz, którą trzeba lubić, to średnica, którą porównując np. do DT880 można uznać "zrobioną" poprzez naładowanie biocelulozową plastycznością. Ja nigdy nie byłem fanem takiego braku charakteru średnicy w stylu DT880, wolę jakieś wypełnienie średnicy energią i barwami w stylu właśnie TH900 czy małych Grado. I jeszcze jeden aspekt z serii "o 180 stopni odmienny" - wszyscy piszą, że TH900 to słuchawki do elektroniki, a mi ich styl średnicy, i ogólna miękkość i wyrafinowanie dźwięków, bardziej pasuje do odtwarzania naturalnych instrumentów. Jak dla mnie TH900 to średnicowe słuchawki do klasyki 😃
    1 punkt
  39. Nowe biurko, nowy ja 😝
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności