Jump to content

Strojenie słuchawek. Na czym polega i gdzie jest granica.


Recommended Posts

Mogą być lekko odciągnięte, w zależności czy Ci się takie granie podoba. Mi się nie podobało, bo bas był jak na moje gusta już ciut za duży objętościowo. Przypominało to bas w kolumnach i blisko ucha to nie było fajne :)Ja z tego co pamiętam mam ustawione tak, że ta szczelina z tyłu jest bardzo niewielka, wręcz minimalna. 

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, MichalZZZ napisał(a):

bas był jak na moje gusta już ciut za duży objętościowo. Przypominało to bas w kolumnach i blisko ucha to nie było fajne :)Ja z tego co pamiętam mam ustawione tak, że ta szczelina z tyłu jest bardzo niewielka, wręcz minimalna.

A jakbyś je jeszcze bardziej odciągnął i to również z przodu, żeby ten nadmiar basu bardziej "uszedł" - jaka wtedy jest średnica?

Link to comment
Share on other sites

Nie chce ich rozciągać jeszcze bardziej, ani zmieniać ustawienia padów, bo tak jak jest teraz jest dla mnie idealnie :) Mam ustawione tak, że bas jest wciąż dość konkretny, ale też nie dominuje.

Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, MichalZZZ napisał(a):

@mariuszryszard

 

Ale dlaczego nie jest fajne? Mi to właśnie sprawia przyjemność takie szukanie :)


Jasna sprawa👍 Pisząc „nie jest fajne” miałem na myśli sytuację, w której taka żonglerka sprzętem powoduje frustrację i stres, Ciebie Michale ewidentnie to nie dotyczy ✌️

Edited by mariuszryszard
Link to comment
Share on other sites

Ale odciągając na całym obwodzie powiedzmy z 1cm wcale ich bardziej nie rozciągniesz, przy zakładaniu pewnie bardziej odciągasz.

Ustawienia padów też nie zmieniasz. Coś jak ten gość z ostatniego filmiku w 5:42.

Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

To wtedy bas zaczyna za mocno dominować, jest tak potężny objętościowo, że wchodzi na średnie. Nie podoba mi się tak. 

 

11 minut temu, mariuszryszard napisał(a):


Jasna sprawa👍 Pisząc „nie jest fajne” miałem na myśli sytuację, w której taka żonglerka sprzętem powoduje frustrację i stres, Ciebie Michale ewidentnie to nie dotyczy ✌️

 

A niee, jakby mnie to denerwowało, frustrowało, albo nie słyszałbym efektów na plus, to dawno bym sobie dał z tym spokój :)

Edited by MichalZZZ
Link to comment
Share on other sites

32 minuty temu, MichalZZZ napisał(a):

wtedy bas zaczyna za mocno dominować, jest tak potężny objętościowo, że wchodzi na średnie

Nawet przy takim odciągnięciu jak ten gość w 5:42? 

Jak tak, to jeszcze możesz złapać muszle tak, żeby dłońmi po zewnętrznej stronie dorobić jakby muszle (czyli większy damping od zewnętrznej strony przetwornika).

Chodzi mi o to, żeby pokazać Ci jak dużo można uzyskać zmieniając damping, i dzięki temu dopasować brzmienie pod swoje potrzeby :) .

Link to comment
Share on other sites

To wtedy bas zaczyna za mocno dominować, jest tak potężny objętościowo, że wchodzi na średnie. Nie podoba mi się tak. 
 
 
A niee, jakby mnie to denerwowało, frustrowało, albo nie słyszałbym efektów na plus, to dawno bym sobie dał z tym spokój
Czy to nie jest trochę tak, że powoli "wypalasz" się w tym hobby? Relatywnie niedawno pojawiłeś się w audio i bardzo szybko szedłeś do przodu w budowaniu toru z elementów, które są uważane za hiendowe i oczywiście drogie. Teraz osiągnąłeś jakiś poziom, który jest wysoki, być może nie jest to jeszcze top, ale bardzo blisko. Generalnie przez kilka miesięcy miałeś fun i zastrzyk endorfin, a teraz powoli doszedłeś do ściany i poziom endorfin się normuje. Zobaczymy, co będzie dalej i czy za kolejne kilka miesięcy będziesz się tutaj udzielał tak często, jak teraz?

Nie odczytaj tego postu jako krytykę, ponieważ nie to mam na myśli. Każde hobby działa wg podobnego mechanizmu, ale wydaje mi się, że kiedy rozwój tego hobby nie wiąże się z większym wysiłkiem (również finansowym), to ten zastrzyk szczęścia może być krótkotrwały. Zawsze warto zachować zdrowe proporcje i zastanowić się, o co w tym wszystkim chodzi? Czy chodzi o to, że faktycznie chcę słuchać muzyki w lepszej jakości i sama muzyka daje mi tę radość, czy może chodzi o coś innego?

Taka dygresja zupełnie poza Twoją osobą, więc nie bierz tego do siebie, ale często bywa tak, że hobby jest ucieczką od czegoś albo że wypełnia nam pewne braki w życiu i daje tu i teraz szczęście, które jest złudne.
  • Like 6
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

@szwagiero

 

Absolutnie masz rację. Nie uważam tego za krytykę, tylko za normalną kolej rzeczy. Miałem podobnie na innych hobbystycznych forach (ostatnie było rowerowo-szosowe) gdzie po jakimś czasie mi euforia przechodziła i przestawałem się udzielać, bo szukałem i znajdywałem sobie inne wyzwania. Zresztą gdzieś już tutaj o tym pisałem - u mnie zazwyczaj taka ekscytacja czymś tam trwa około (bo to też nie jest reguła) 2-3 lata. Jak widzę, że już nie mogę się dalej rozwijać, to zmieniam upodobanie. Bywa też tak, że wracam do starszych zainteresowań i znów łapie bakcyla :)

Edited by MichalZZZ
Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, szwagiero napisał(a):

wydaje mi się, że kiedy rozwój tego hobby nie wiąże się z większym wysiłkiem (również finansowym), to ten zastrzyk szczęścia może być krótkotrwały.

Zawsze można odlecieć w audio voodoo i zacząć kupować podstawki anty-wibracyjne pod kable albo audiofilskie switche:)

Kolejna sprawa że można sobie kupić jakieś budżetowe słuchawki/ cały tor, po to tylko żeby na jakiś czas przymusowo się zdowngradeować. I po tym czasie wrócić do swojego docelowego toru, efekt będzie osiągnięty. Tylko to problemy dotyczące stricte audiofila.  

Edited by ofpurposesense
Link to comment
Share on other sites

Najlepiej wtedy zrobić przerwę niż „krzywdę” gorszym torem, oszukiwać się że jest super bo to co się usłyszy to się nie odsłyszy.

W audio przeze wszystkim powinno się słychać muzyki i jeśli ktoś to kocha, wtedy będzie to ten mocny fundament- odkrywanie nowej muzyki to emocje nie mniejsze niż rozpakowywanie nowego wzmacniacza czy słuchawek. Pamietam jak zacząłem słuchać całymi nocami jazzu, czuć to czego nie dostrzegałem. Później to samo z klasyką… Jeśli zabawa w audio sprowadza się do słuchania ciągle tego samego kawałka od 1:12 do 1:45 i wymiany sprzętu co tydzień to jest to nienormalne.

To o czym pisał @szwagiero to najszczersza prawda. Sam tak mam, dlatego w uśpieniu mam inne hobby, gdzie ten fundament nie jest taki mocny, nie ma to takiej wartości dodanej i dlatego sprowadzało się to do kupowania, odkładania rzeczy do szafy i zapominania o nich.

 

 

 

 

Edited by lobuz1
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

W audio podobnie jak we wszystkich hobby to samemu człowiek ustawia sobie jakieś gole czy cele do których dąży. Jak już je osiągnie to zaczyna sobie samemu przesuwać granicę. Dla tych co kochają góry wiadomym celem jest Everest tyle że jak się go osiagnie za szybko to niestety nie ma już wyższej góry (choć są trudniejsze zresztą tak samo jak w audio to wcale nie najdroższy sprzęt gra najlepiej :P ), więc trzeba sobie samemu utrudniać. Jeden wejdzie w zimie, drugi bez tlenu, trzeci na rękach, czwarty bez kurtki. Dochodzi do absurdów pokroju tego z przed bodaj 2 lat co kobieta prawie zamarzła bo poszła w zimie na babią górę w bieliźnie. Można się pukać w czoło ale w każdym hobby takie absurdy występują, w audio również i nie, bynajmniej sam nie jestem tutaj też bez winy ;) W hobby chodzi o to żeby czerpać z tego przyjemność ale nie zrobić sobie przy tym krzywdy w ten czy inny sposób.

Edited by Spawn
  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się w 100% z powyższym. Najważniejszym to się tym wszystkim cieszyć i mieć jakieś cele. Kiedy coś przestaje cieszyć, to albo to zostawić, albo poszukać sobie innych wyzwań i ja tak właśnie do tego wszystkiego podchodzę. Nie znoszę monotonii, rutyny i nudy. Uwielbiam mieć jakieś pasję i uwielbiam ludzi z pasjami - to mnie nakręca :)

Link to comment
Share on other sites

Tak wracając do everestu, to na moim pierwszym AVS posłuchałem Orfeuszy z jakimś wysokim odtwarzaczem Accuphase + kable i inne nowalijki audiofilskie. Ależ to był zawód To był zestaw za 400k, a brzmiał po prostu dobrze.

  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, FeX napisał(a):

Tak wracając do everestu, to na moim pierwszym AVS posłuchałem Orfeuszy z jakimś wysokim odtwarzaczem Accuphase + kable i inne nowalijki audiofilskie. Ależ to był zawód emoji16.png To był zestaw za 400k, a brzmiał po prostu dobrze.

To nic niezwykłego. Mam tak samo. Tylko, że zawód przeżyłem na początku 21 wieku mając do dyspozycji kilka odtwarzaczy cd i za cholerę nie mogąc wtedy zrozumieć czemu grają tak samo.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

39 minut temu, FeX napisał(a):

Tak wracając do everestu, to na moim pierwszym AVS posłuchałem Orfeuszy z jakimś wysokim odtwarzaczem Accuphase + kable i inne nowalijki audiofilskie. Ależ to był zawód emoji16.png To był zestaw za 400k, a brzmiał po prostu dobrze.

To ciekawe, bo bdb grają nawet takie senki hd600 na synergicznym torze. Słychać, że to hajend, a Ty piszesz, że orfeusze zagrały po prostu dobrze? 🤣🤣🤣

Link to comment
Share on other sites

To nic niezwykłego. Mam tak samo. Tylko, że zawód przeżyłem na początku 21 wieku mając do dyspozycji kilka odtwarzaczy cd i za cholerę nie mogąc wtedy zrozumieć czemu grają tak samo.
To Ty już 20 lat temu miałeś problem ze słuchem?
Link to comment
Share on other sites

Ja jestem za słaby aby ocenić jak grają słuchawki x z torem na avs, byłem na ostatnich targach, chwilę posłuchałem jakiegoś modelu za 20tys ale nie szło się wyciszyć i skupić na muzyce, grało gęsto z łagodna barwą ale nic po takim odsłuchu nie powiem ciekawego 

Sam mam taką sinusoidę emocjonalną, dawniej mocniej siedziałem w budowaniu toru pod planarne he560 czy pokusiło mnie spróbować t1v1 ale jakoś mi przeszło gdy więcej pieniędzy bulilem na zestaw z kolumn

Mimo wszystko ciągnie mnie i często zaglądam na nasze forum co tam w tym świecie słuchawek się dzieję, nawet samo przewalanie słuchawek w szukaniu nowych wrażeń może być przyjemne i życzę wam tego żeby nie znudziło się słuchanie muzyki przez wypalenie 

Jednego się nauczyłem po kilkunastu latach w to audio, chociaż człowiek wie w którym kierunku chce iść w dźwięku żeby nie było zaskoczenia po chwili że sprzęt wyraźnie odbiega od barwy czy samego charakteru przez siebie założonego 

 

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, bakus1233 napisał(a):

To ciekawe, bo bdb grają nawet takie senki hd600 na synergicznym torze. Słychać, że to hajend, a Ty piszesz, że orfeusze zagrały po prostu dobrze? 🤣🤣🤣

 

No łzy mi nie leciały.

 

Skomponowałem sobie specjalnie na ten dzień płytkę CD z 7-8 kawałkami z różnych gatunków muzycznych czyt. hip-hop, techno, elektronika, filmowa, rock, klasyczna itd. Przeleciałem po każdym ile się dało, bo chyba miałem 10 albo 15 minut.

 

No tak mi zagrały, podobało mi się, ale czarów zero :) HD600 też są dla mnie takie, grają spoko, ale to nie mój typ słuchawek. W sumie HD600 z mojej perspektywy są lepsze od Orfeuszy, bo można pozostać z obiema nerkami.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Strojenie słuchawek.

Na czym polega?

Gdzie jest granica?

 

 

Według mnie to polega na tym, że w efekcie końcowym na ucho/uszy trafia inna proporcja (a czasem skład) fal dźwiękowych, czyli spektrum częstotliwości. 

 

Żeby być skrupulatnym to można dokonać drobnej (lub nie) korekcji, że nie jest to efekt końcowy bo dochodzi jeszcze jego interpretacja przez układ nerwowy. No, ale to już nie stroi producent tylko użytkownik sam siebie (nie raz i na dudka). :)

 

Jaki efekt ostatecznie będzie wygenerowany nie zależy tylko od słuchawek. Ich główną rolą na początku było odtworzenie i naśladowanie materiału źródłowego, ale w świecie ludzi lubujących się w sprzęcie audio wytworzyła się tendencja to rozkoszowania się w zniekształceniach jakie one tworzą. Pytanie o ograniczenia jest bardzo zasadne, bo nie można w nieskończoność bezkarnie zniekształcać sygnału - aby wciąż to przypominało pierwotnie oczekiwany materiał źródłowy i wciąż miało cechy subiektywnie pożądane.

 

Ja widzę w przyszłość w projekcie o którym wspominał Tyll pod koniec swojej kariery. Mianowicie chodzi o badania nad stworzeniem neutralnych i zdolnych bazowo słuchawek i tworzenie do nich zaawansowego DSP na przykład w postaci specjalnie zaprojektowanego do nich  źródła. 

 

Z takich bardziej nierealistycznych, ale ciekawych kreatywnych rozwiązań byłoby po prostu zapłacenie muzykowi/producentowi muzycznemu, aby stworzył takie wersje dźwiękowe swojej muzyki, które będą już w sobie miały efekty, których niektórzy oczekują po zniekształceniach płynących ze słuchawek przy odtwarzaniu ich ze sprzętu który już posiadamy. 

Edited by MrBrainwash
  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

Register to have access to community resources. Forum rules Terms of Use and privacy anc cookies policy Privacy Policy