Skocz do zawartości

Filmy czyli co ostatnio oglądałeś?


Harmony Korine

Rekomendowane odpowiedzi

wrq dobrze mowisz ze film trzeba poczuc. Jak tego po prostu nie czuje z tych powodow ktore wymienilem ciezko mi bylo te prawie 3 godziny wysiedziec. Pomimo tego ze gatunek wybitnie mi lezy sam film jest wybitnie malo "entertaining". Dla mnie nolan nie zawsze trafia na to wychodzi. Batmany super, superman znaaaacznie lepszy niz oczekiwalem natomiast incepcja tez dla mnie przecietny film. Niby ok ale niewiem czym sie ludzie podniecali. Dokladnie takie same odczucia mam o interstellar. Chcialbym go wielbic ale dla mnie to mocno przecietne sci fi i nic wiecej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spawn- ok, kupuję Twoje zdanie, ale zupełnie go nie podzielam. Mnie wgniotło w fotel, film był dla mnie naprawdę świetny i klimatem, i efektami. Nie nudził mnie w ogóle i zostawił z opadem szczęki z czego szalenie się cieszę :) Ja z drugiej strony nie mogę przebrnąć przez Odyseję. Dla mnie jest to koszmarnie nudny film, do którego robiłem już z 5 podejść i za każdym razem zasypiam, jak Hal nie chce wpuścić tego typa do statku :D A naprawdę staram się to dzieło łyknąć, ale mi się nie udaje. Chyba po prostu czasami tak jest - brak synergii miedzy dziełem a widzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, nie rozumiem kategorycznego dążenia do awangardy, chęci odcięcia się od czegokolwiek już stworzonego.

 

ja tam lubię poznawać nowe rzeczy, zamiast sprawdzać to samo, tylko w innej otoczce. nie wiem, czy można nazwać to awangardą, hipsterstwem, byciem na siłę 'innym'. ot pizza jest dobra, ale jedząc ją 3 razy dziennie po tygodniu mam odruch wymiotny na sam jej widok. niemniej, powtarzam, sprawdzę ten film, bo skądś ten pochlebne głosy muszą się brać. a wiadomo, jak sam nie posłuchasz DACa, to ci opis testera nic nie da

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wrq dobrze mowisz ze film trzeba poczuc. Jak tego po prostu nie czuje z tych powodow ktore wymienilem ciezko mi bylo te prawie 3 godziny wysiedziec. Pomimo tego ze gatunek wybitnie mi lezy sam film jest wybitnie malo "entertaining". Dla mnie nolan nie zawsze trafia na to wychodzi. Batmany super, superman znaaaacznie lepszy niz oczekiwalem natomiast incepcja tez dla mnie przecietny film. Niby ok ale niewiem czym sie ludzie podniecali. Dokladnie takie same odczucia mam o interstellar. Chcialbym go wielbic ale dla mnie to mocno przecietne sci fi i nic wiecej.

Dlatego nie mam nic do Twojej opinii, bo z przeróżnych powodów może Ci się ten film nie podobać, dłużyć itd. Mimo, że w mojej głowie, także podczas oglądania, pojawiały się myśli w stylu „ale mój tata by się krzywił na tę amerykańskość”, film na mnie działał i mimo tego, że był długi, nie męczył mnie (choć ja nie męczyłem się na "Wielkiej ciszy"...).

 

Nolan robił różne filmy. Niektóre są widowiskowe i mocne, inne bardziej melancholijne, ale też np. pokazujące mrok wnętrza, jak Prestiż, który bardziej mi się kojarzy nastrojem z Interstellarem niż np. Mroczny rycerz czy Incepcja.

 

 

BTW, nie rozumiem kategorycznego dążenia do awangardy, chęci odcięcia się od czegokolwiek już stworzonego.

ja tam lubię poznawać nowe rzeczy, zamiast sprawdzać to samo, tylko w innej otoczce. nie wiem, czy można nazwać to awangardą, hipsterstwem, byciem na siłę 'innym'. ot pizza jest dobra, ale jedząc ją 3 razy dziennie po tygodniu mam odruch wymiotny na sam jej widok. niemniej, powtarzam, sprawdzę ten film, bo skądś ten pochlebne głosy muszą się brać. a wiadomo, jak sam nie posłuchasz DACa, to ci opis testera nic nie da

 

Bawiąc się w Twoje alegorie z pizzą... Nie jesteś w stanie pozytywnie ocenić smaku wykwintnej orientalnej kuchni, jeśli na co dzień żywisz się kanapkami z kiełbasą, schabowym z ziemniakami i jajecznicą ze szczy-czy-por-kem. Dziwne połączenia smakowe, jak słodko-kwaśne, okażą się dla nas nie do przejścia bardziej ze zdziwienia, niż z braku upodobania takiej kuchni. Podobnie jak z pizzą, może nam się przejeść. Rozwiązanie? Próbować różnych rzeczy i starać się polubić, by bardziej docenić to, co naprawdę lubimy najbardziej.

 

Też lubię poznawać nowe (wcześniejsza awangarda była tak bez przemyślenia), surrealizm i trudne kino psychologiczne. Uwielbiam Lyncha (Mulholland Drive widziałem z 10 razy, chyba tylko Diuny nie obejrzałem), cenię Buñuela, ale pisząc powyższy post miałem na myśli tych purystów, którzy nie dopuszczają do siebie nic, co nosi znamiona popularności, traktując to jako niegodne, kulturę niższej rangi itp.

 

Nie podoba mi się takie kategoryczne wartościowanie, że coś jest gorsze, a coś jest lepsze. Wiem, że oceniania nigdy nie unikniemy. Inaczej nie miałoby znaczenia, który film oglądamy. Chodzi jednak o brak zrozumienia między pewnymi grupami. Mam znajomego, dla którego film to rozrywka, a to że bawią go konkretne rzeczy, to ogląda np. Szybkich i wściekłych, a dla innego film to również rozrywka (choć innego formatu), choć zajmują go trochę inne rzeczy, więc ważne, by pełnił również rolę intelektualnego wysiłku, co daje Mechaniczna Pomarańcza. Jeden gardzi wyborem drugiego, drugi gardzi wyborem pierwszego. Moim zdaniem tracą wiele ulegając stereotypom o niektórych filmach, bo czasem przedwcześnie rezygnują z oglądania.

Przypomina mi się ponownie mój tata, który gardzi rapem. Włączając radio (trójkę) i słysząc rap, momentalnie rezygnuje. Inna sprawa, że rapowanie w Massive Attack już mu nie przeszkadza, bo to przecież inny gatunek, przełamujący stereotyp.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no, mnie po prostu zaintrygowało to, że takie skrajne opinie o nim są, od 'najlepszego filmu ostatniego dziesięciolecia' po 'nudny i przewidywalny'. mi tam lotto co komu się podoba, no ale skoro poszedł temat i się zainteresowałem, to tak o chciałem coś tam podyskutować

 

a za Lyncha plusik

 

ok2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Oglądałem i to juz nie raz. Zresztą Lyncha juz chyba wszystko ogladalem,Nawet kiepska Diune;-)

 

Diunę przegiął, ale soundtrack zespołu ToTo uważam za udany, bardzo go lubię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem i to juz nie raz. Zresztą Lyncha juz chyba wszystko ogladalem,Nawet kiepska Diune;-)

Po trzech razach i braku pełnego zrozumienia (nie mylić z zupełnym brakiem) dałem sobie spokój z Inland Empire. Nastrój wywołuje nie taki, jak lubię, a skoro nawet trudny Mulholland Drive po trzech seansach nie miał przede mną tajemnic, to stwierdziłem, że nie będę się męczył. Po prostu mi ten film nie leży tak, jak inne (nie wszystkie) tego reżysera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w końcu obejrzalem Birdmana. Naprawdę fajny film, lubię takie "dziwności" momentami, które coś za sobą niosą. kilak razy miałem w głowie drobną sieczkę z myślą "o co tu chodzi", ale zaraz się wyjaśniało, do tego sporo świetnych tekstów i scen, gdzie się człowiek uśmiał. Polecam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie film, a serial - angielską Utopię ktoś oglądał? nawet dobre to


a, wrócę do tematu Interstellar

 

obejrzałem, filmu nie czuję. pominę fakt, że jednak sci-fi jest nie dla mnie, więc o tym rozwodu nie będzie

 

dla mnie to całe 'przesłanie' jest jakieś takie nie wiem, puste, sztucznie złożone... jakieś płytkie, bez wyrazu. osobiście nie rozumiem zachwytów i tekstów, że to film głęboki, bo głębi tam tyle, co w gardle pewnej słynnej połykaczki zza oceanu. ot lekkie kino z fajnymi efektami i jakimś tam filozoficznym przesłaniem dla ludzi, którzy mają problem z tym, żeby się czasem zastanowić nad tym, co nas otacza

 

z góry przepraszam, jeśli moja opinia kogoś uraziła. niestety, takie jest moje zdanie i mam prawo takowe mieć. oczywiście, nikt nie musi się z nim zgadzać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interstellar nie mógł być bardziej filozoficzny, bo miał zarobić dużo pieniążków, co automatycznie wyklucza zmuszanie widzów do zbytniej zadumy ;)
Z drugiej strony, jeśli oceniać go w kategorii superprodukcja (budżet 165 milionów zielonych), jest filmem może i bez większego przesłania, ale za to na pewno nie zmuszającym do obniżania IQ w czasie seansu. A przy dzisiejszych wysokobudżetowych produkcjach to wcale nie tak często spotykane zjawisko.

 

W każdym razie ja go obejrzałem z przyjemnością.

 

A dzisiaj znalazłem czas na "Bogowie" i żałuję tylko jednego, tak długiego odwlekania seansu. Z dużą przyjemnością spędziłem te prawie 2 godziny w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no, ja od początku nastawiałem się na typowo holyłódzką produkcję, która jest zrobiona dla kasy. przynajmniej sprawdziłem samemu skąd tyle sprzecznych opinii i wyrobiłem dzięki temu swoją własną. dalej holyłód nie dla mnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robsonek, co myślisz, dobry film?

Przymierzam się od paru dni do Exodusa ale się jakoś zebrać nie mogę.

 

Ogląda ktoś Better Call Saul? Nieoczekiwanie mnie ostatnio wciągnął, wiadomo że nie poziom Breaking Bad ale historia wkręca, tym bardziej że od wizualnej i reżyserskiej strony cudo ;)

Edytowane przez Matthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

dla mnie warty obejrzenia, tym bardziej, że kiedyś słuchałem sobie z audiobooka Starego Testamentu i ciekawość mnie zżerała jak Księga Wyjścia została "przelana" na obraz przez R. Scotta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Właśnie skończyłem Netflixowego Daredevila i muszę przyznać, że Man Without A Fear daje radę... jest parę dupereli do których można się przyczepić ale wywodząc się z komiksowego środowiska i tak miałem niezły zaciesz oglądając ten serial, szczegółnie po Affleckowej kreacji. Nie żebym miał coś do Afflecka, bo jego kreacja w nadchodzącym Batman vs Superman zapowiada się kozacko(Millerowski strój gacka wymiata).

 

p.s.

Willson Fisk jest jedną z lepiej wykreaowanych serialowych postać... just a pure badass.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja looknąłem sobie FURY z Pittem :D

 

Jeden amerykancky czołg - uszkodzony rzecz jasna - i jego załoga w ostatniej, kilkunastuminutowej scenie wyrzyna więcej szkopków niż Rudy 102 przez 21 odcinków serialu... IMPRESSIVE! hahaha :D

 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja looknąłem sobie FURY z Pittem :D

 

Jeden amerykancky czołg - uszkodzony rzecz jasna - i jego załoga w ostatniej, kilkunastuminutowej scenie wyrzyna więcej szkopków niż Rudy 102 przez 21 odcinków serialu... IMPRESSIVE! hahaha :D

 

 

Akurat jeden czołg rozwalający pół germańskiej armii to najmniejszy problem tego filmu...

Pierwszą połowę ogląda się ciekawie, jest brudno i brutalnie ale później, to już tylko równia pochyła.

 

p.s.

Zauważyłeś jak w pewnym momencie zrobili fachowe przejście dnia w noc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności