Skocz do zawartości

Motoryzacja


Bednar94

Rekomendowane odpowiedzi

  • Moderator

Z używanymi jest zawsze loteria. Poprzednim starym Peugeotem 306 z 1994 roku przejechałem przez 1,5 roku 30 000km nie inwestując dosłownie nic. Wcześniejsze twingo podobnie, wymieniłem tylko zgnite sanki pod silnikiem, dwie tuleje w zawieszeniu i pompę paliwa pod domem.

 

Teraz mam Volvo V50 2.0d z 2006roku kupione po rodzinie miała być tylko dwumasa do wymiany i co ciekawe na przeglądzie wyszedł mi zgnity jeden tłumik no i dwumasa. Nic ponad to. Przegląd

 

Bilans na dzień dzisiejszy po pół roku jeżdżenia i głębszej analizie w innym serwisie to 11000zł włożone w naprawy:

 

- dwumasa i sprzęgło

- komplet zawieszenia tył - wahacze z tulejami

- amortyzatory przód i końcówki drążków

- regeneracja przekładni kierowniczej

- chłodnica klimy

- wymiana rozrządu

- wymiana płynów ustrojowych

- klocki tył

- linka ręcznego

- regeneracja alternatora

- programowanie komputera i stacyjki po jej awarii

 

Pewnie o czymś jeszcze zapomniałem. Liczyłem się z wydatkami po zakupie ale nie takimi. Autko ma 200 000 przebiegu od nowości jeden właściciel.

 

Szczerze mówiąc gdybym je kupił po cenie giełdowej to strzeliłby mnie ch#$. Wolałbym za te 11k kupić stare audi B5 gdzie naprawy są w cenie loda.

Na teraz mam porobione wszystko i liczę że przejeżdżę łosiem chociaż z 3-4 lata bez większych inwestycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze ryzyko, ale czesx rzeczy z tego co piszesz dziwne ze nie wyszla przy sprawdzeniu.

Ale nie martw sie, przy nowych tez sie taki pech zdarza i sobie niech nikt nie pomysli ze mu to w ramach gwary zrobia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z używanymi jest zawsze loteria. Poprzednim starym Peugeotem 306 z 1994 roku przejechałem przez 1,5 roku 30 000km nie inwestując dosłownie nic. Wcześniejsze twingo podobnie, wymieniłem tylko zgnite sanki pod silnikiem, dwie tuleje w zawieszeniu i pompę paliwa pod domem.

 

Teraz mam Volvo V50 2.0d z 2006roku kupione po rodzinie miała być tylko dwumasa do wymiany i co ciekawe na przeglądzie wyszedł mi zgnity jeden tłumik no i dwumasa. Nic ponad to. Przegląd

 

Bilans na dzień dzisiejszy po pół roku jeżdżenia i głębszej analizie w innym serwisie to 11000zł włożone w naprawy:

 

- dwumasa i sprzęgło

- komplet zawieszenia tył - wahacze z tulejami

- amortyzatory przód i końcówki drążków

- regeneracja przekładni kierowniczej

- chłodnica klimy

- wymiana rozrządu

- wymiana płynów ustrojowych

- klocki tył

- linka ręcznego

- regeneracja alternatora

- programowanie komputera i stacyjki po jej awarii

 

Pewnie o czymś jeszcze zapomniałem. Liczyłem się z wydatkami po zakupie ale nie takimi. Autko ma 200 000 przebiegu od nowości jeden właściciel.

 

Szczerze mówiąc gdybym je kupił po cenie giełdowej to strzeliłby mnie ch#$. Wolałbym za te 11k kupić stare audi B5 gdzie naprawy są w cenie loda.

Na teraz mam porobione wszystko i liczę że przejeżdżę łosiem chociaż z 3-4 lata bez większych inwestycji.

 

No i właśnie tego sie boje że kupując auto które ma 150-200tys które ma raptem pare lat mamy praktycznie pół auta do wymiany w ciągu paru miesięcy i to nie dlatego że zaniedbane tylko dlatego że własnie tyle to auto miało przejechać i sypie sie wszystko. Jeden plus w moim saabie to praktycznie zero rdzy :) Mam na tylnej klapie 2 ogniska 1x1 cm w rogach koło rejestracji bo woda tamtędy spływa i wypłukała lakier i niechce mi siętego ruszac nawet narazie.

Edytowane przez Spawn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Niestety z używanymi to prawda, historię auta tak naprawdę nie znasz jeśli to nie auto Twojego sąsiada ;) Nówka to nówka, ale strasznie dużo tracisz na wartości w przypadku takiego auta. No i zwykle wiąże się to z większym wydatkiem.

 

Ja swoje pierwsze auto nieoczekiwanie miałem po wujku, więc mniej więcej wiedziałem co dostaję. Benzyna, której nie znoszę. Kilka rzeczy trzeba było z początku wymienić, zresztą już po niespełna roku i tak je zmieniłem. Odpukać swoim aktualnym autem jeżdżę od końca lipca, wymieniłem tylko olej i filtr, przejechałem dotychczas około 5tyś km i nic się nie dzieje. Lać i jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec całe życie miał diesle i już się tak jakoś przyzwyczaiłem do diesla, nie przeszkadza mi to, że chodzi głośniej :) Poza tym właśnie kręcenie. Benzyna idzie od 3tyś obrotów i na to jakoś też nie mogę się przestawić. W dieslu mam 2tysiące i wyprzedzam na 5biegu przy 90km/h. W benzynie oczywiście bez redukcji to można na Tira wpaść.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dlatego ja jestem zwolennikiem uzywek... nie mam parcie na "zapach swiezego auta".

Nawet jak bym byl 2x bogatszy niz jestem to wole klase wyzej 3 latka niz klase nizej nowke...

Nawet jak bym wygral 10 baniek w lotto to nadal tej zasady by nie wyparlo...

 

Z nowym autem różnica jest taka, że wiesz co masz. Niby tylko tyle, ale w rzeczywistości aż tyle.

 

Ja wiem co mam... za pół ceny. :) Cena zakupu to powiedzmy 1/3 nowego, reszta naprawy. Po prostu liczyłem się z tym, że doinwestuję 50% ceny zakupu i w parę lat to się stało, tylko że z "zakupu" zostały już tylko bardzo bazowe elementy typu blok silnika, skrzynia biegów, nadwozie, tapicerka. :) Sprzęgło, wtryski, turbo, moduł wentylatora, nawet dwa komputery nowe, nie licząc drobiazgów wymienianych okresowo czy przedniej szyby. Reasumując - wiem co mam, bo wiem kto, gdzie i jak powsadzał do tego auta. :D

 

Do dziś nie pojmuję jak mogli moi rodzice kupić mitsubishi ASX DI-D 4x4 150KM za 2x tyle co mnie moje auto wyszło, a argumentem głównym było, że jest wysoko zawieszony, a mama jest po operacji kręgosłupa, więc jej łatwiej wsiadać do takiego. Ja robiłem jazdy próbne i powiedziałem, że dla mnie benzyniak 1.6 z lancera w tym aucie to muł, poza tym ten czteronapęd jest fajny, zwłaszcza w głębszym śniegu (bo pługi nie dojechały), więc wzięli diesla. Inna sprawa, że ten diesel ma tyle momentu obrotowego, że na ośce mieli nawet na dwójce, jeśli tylko depnąć do podłogi. Tak że do wyścigów spod świateł dobrze jest włączyć 4x4. ;) Wracając jednak na ziemię - jeśli u mnie w aucie są fotele, to tutaj nie wiem czy jeszcze krzesła czy już taborety. :P

 

Natomiast co do osiągów - miałem 90KM 8V w benzynie, które się rozpędzało do prędkości niecałe 10km/h mniej niż 150KM z tego mitsubishi. Przyspieszenie to ten diesel nawet ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec całe życie miał diesle i już się tak jakoś przyzwyczaiłem do diesla, nie przeszkadza mi to, że chodzi głośniej :) Poza tym właśnie kręcenie. Benzyna idzie od 3tyś obrotów i na to jakoś też nie mogę się przestawić. W dieslu mam 2tysiące i wyprzedzam na 5biegu przy 90km/h. W benzynie oczywiście bez redukcji to można na Tira wpaść.

Znaczy wiesz, ja mam dużą pojemność benzyny więc nigdy mi po pedałem gazu podłoga ograniczenia nie robiła ;) Jednak diesiel by mnie znudził ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt chyba nie neguje że nowoczesne diesle są fajne pod względem osiągów jednak zostało to okupione potwornym skomplikowaniem i wyżyłowaniem elementów przez co ich największa zaleta czyli bezawaryjność i możliwość robienia ogromnych dystansów jest ich teraz największą wadą bo psują się na potęgę przy niespecjalnych przebiegach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuje w fabryce produkującej systemy ad blue do audi (q7 i a4) właśnie do klekotów, widzę jakość tych pomp, przewodów czy złączek i wiem jak to się projektuje (nie wymienisz jednego elementu bo wszystko jest zgrzane więc w razie awarii pozostaje wymiana całego systemu), dochodzą jeszcze dpfy, wtryski i elektryka z tym związana. Dlatego nigdy w życiu nie kupie diesla. Zgadzam się z kolegą Spawn, kiedyś diesel był nie do zajechania i miał sens, a teraz po co się w to pchać i jeszcze do tego dopłacać na starcie? Bo spali 2 litry mniej?

 

Wysłane z mojego Find7 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Common Raile, pompowtryski to po części kłopoty, z drugiej strony należy się też umieć tym obchodzić, bo jak ktoś leje zwykłe eko-diesle, które uśmiercają te nowoczesne jednostki to tak ma. Oczywiście DPF to kolejna bolączka, trzeba dieselka czasem przegonić na trasie.

O auto należy po prostu dbać by zwiększyć jego żywotność :) Np. mój ojciec ma A4 B6 04' 1.9 TDI 130KM na pompowtryskach z przebiegiem ponad 400tyś, co oznacza, że te silniki swoje przejechać mogą.

 

Z drugiej strony weźmy silniki benzynowe VW typu TSI, TFSI itd. nie korzystałem, ale z tego co czytam to nie są to udane jednostki napędowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Common Raile, pompowtryski to po części kłopoty, z drugiej strony należy się też umieć tym obchodzić, bo jak ktoś leje zwykłe eko-diesle, które uśmiercają te nowoczesne jednostki to tak ma. Oczywiście DPF to kolejna bolączka, trzeba dieselka czasem przegonić na trasie.

O auto należy po prostu dbać by zwiększyć jego żywotność :) Np. mój ojciec ma A4 B6 04' 1.9 TDI 130KM na pompowtryskach z przebiegiem ponad 400tyś, co oznacza, że te silniki swoje przejechać mogą.

 

Z drugiej strony weźmy silniki benzynowe VW typu TSI, TFSI itd. nie korzystałem, ale z tego co czytam to nie są to udane jednostki napędowe.

 

No bo legendarny volkwagenowski 1.9 TDI to własnie ostatni klekot który był porządny

Edytowane przez Spawn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Common Raile, pompowtryski to po części kłopoty, z drugiej strony należy się też umieć tym obchodzić, bo jak ktoś leje zwykłe eko-diesle, które uśmiercają te nowoczesne jednostki to tak ma.

Też tak myślałem, dopóki dopóki się nie okazało, że z pompy wtryskowej lecą opiłki i po 200 tysiącach przebiegu wtryskiwacze i pompa do regeneracji :) No ale jak wiesz jak się obchodzić z dieslem to się podziel tą wiedzą. Tylko nie wyjeżdżaj z "nie katować na zimnym, zmieniać olej i lać dobre paliwo", bo tak się z każdym samochodem robi :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale ten z A4 B6 to już konstrukcja na pompowtryskach.

 

Ja mam commonraila 2.0, nadal głośniejszy od benzyny stojąc na zewnątrz, choć wewnątrz wyciszenie jest ok i mi nie doskwiera.


Też tak myślałem, dopóki dopóki się nie okazało, że z pompy wtryskowej lecą opiłki i po 200 tysiącach przebiegu wtryskiwacze i pompa do regeneracji :)

 

Dlatego gdybyś to w porę skontrolował nie miałbyś tego problemu. Diesel nie jest dla każdego i nie chodzi nawet o oszczędności w spalaniu, bo można przecież zagazować benzynę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Też tak myślałem, dopóki dopóki się nie okazało, że z pompy wtryskowej lecą opiłki i po 200 tysiącach przebiegu wtryskiwacze i pompa do regeneracji :)

 

Dlatego gdybyś to w porę skontrolował nie miałbyś tego problemu. Diesel nie jest dla każdego i nie chodzi nawet o oszczędności w spalaniu, bo można przecież zagazować benzynę.

No dobrze, jak miałem to skontrolować? Wyciągać co jakiś czas pompę wtryskową i wtryskiwacze? :D Najważniejsze - co miałbym zrobić, gdybym to znalazł? Gdzie popełniłem błąd?

 

Przy okazji powiedz też, jak właściciele 2.0 TDI z pompowtryskiwaczami mają zapobiegać zacieraniu pompy oleju, jak w 2.5 TDI sprawić, żeby nie wycierały się wałki rozrządu, co zaradzić na przegrzewanie 3.0 CTDi itd. itp.... Nie odpowiadaj, to pytania retoryczne :P Widzę, że masz szczęście i Tobie po prostu nigdy się diesel poważnie nie spie**olił i myślisz, że to Twoja zasługa :D Spokojnie, kiedyś też Cię to spotka, a potem będziesz wysłuchiwał "bo o diesla to trzeba dbać" :D

Edytowane przez rfzb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadbać o wtryski, oczywiście nie osobiście, ale w jakimś serwisie. Z pewnością wyszłyby odchylenia wartości wtryskiwaczy. Może nie skończyłoby się na regeneracji.

 

Jeśli auto commonrail nie należy go zalewać biodieslami, bo to one zasyfiają silnik i układ paliwowy.

Edytowane przez maciej3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz na czym polega dbanie o wtryskiwacze Common Rail? Poza czyszczeniem jest tylko regeneracja. Robi się to na cześciach z zestawów naprawczych dostarczanych przez producenta wtryskiwaczy, więc w najlepszym wypadku wtrysk pochodzi drugie tyle do następnej regeneracji. W najgorszym możesz nie dojechać do domu po takiej naprawie. Jak widziałem inne samochody z tym samym silnikiem co mój, to się zawsze zastanawiałem, dlaczego chodzą jak traktory, a mój tak cichutko, prawie jak benzyna. Po regeneracji wtryskiwaczy się dowiedziałem, bo mój zaczął chodzić jak te inne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kulturą pracy, zwłaszcza reakcjami na pedał gazu, lub brakiem "omdleń" na dole obrotomierza to turbodiesle mają daleko do wolnossącego benzyniaka i chyba nawet nie mają aspiracji tu konkurować. Diesle to silniki "rejsowe". :) Na długie trasy, stosowane w statkach i lokomotywach oraz autokarach i ciężarówkach.

Dzisiejsze benzyniaki bi-turbo mają jak dla mnie podobnie porąbaną konstrukcję jak współczesne diesle i przy swoich ponad 100KM z litra pojemności też długo nie pożyją.

Opiłki leciały z pompy w 2.0 TDCi. Cała rodzina 2.0TDI to konstrukcja nieudana, co mi jeden kumpel dawno mówił, a ostatnio wyszło, że ekologię to one tylko potrafią udawać na normatywnym pomiarze. :D

Ja u siebie mam wywalonego FAPa i wycięte w ECU dolewanie płynu dopalającego. Natomiast leję ćwiartkę półsyntetyka 2T na bak, co mi poprawia elastyczność i wycisza silnik, a spalanie spada mu o 5%. I wtedy spokojnie leję najtańsze paliwa z Carrefoura lub MPO, zresztą to pierwsze to Orlen.

Dla mnie zaletą diesla jest... że mało pali w mieście. Benzyniak sobie z okazji jazd po mieście łykał 2-3 litry więcej na 100 niż na trasie. Diesel około litr więcej. Toczenie się benzyniakiem 70km/h ze spalaniem 3-4l/100km jest niewykonalne autem o masie powyżej 1500kg.

Edytowane przez majkel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tanich stacji to ja słyszałem różne opinie, jedni zadowoleni i tankują inni twierdzą że lipa. Sam mialem takie doświadczenie że miałem odebrać samochód od mojego mechanika który miał po drodze mnie zabrać swoim. Zajeżdża czyjąś Hondą Civic (nowsze ufo), pytam czy nowe? Mówi że klienta i testuje. Pojechał klient, zatankował na stacji Auchan, przejechał 2km i samochód zgasł i trup, nie zapali. Załadowali na lawete, 2 dni szukania i wszystko niby sprawna a nie pali. Spuścili paliwo, zalali nowym i auto ożyło :) Tak ze tego....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności