Skocz do zawartości

Kościół Audiofilski


Rolandsinger

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś miałem taką myśl. Może awaryjnie mieć tani zestaw awaryjny. Taki, którego bym nie oszczędzał. Ale dźwiękowo mi to nie wyszło. :) . Zestaw drugi to więc iMod i iBasso D10.

To chyba trochę się to ibasso marnuje z ipodem, bo pomijasz w D10 DACa. Ten model jest stworzony do ihp, którego z resztą posiadasz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Audiofilów tutaj jest tak naprawdę nie wiele, przynajmniej takich z definicji podanej na wiki. Powiedział bym raczej, że to nie problem audiofilów, bo Ci sobie siedzą na swoich forach na A i tam sobie rzepkę skrobią, nikomu to nie przeszkadza. Na tym forum jest duża grupa subiektywistów, a dokładnie Polaków subiektywistów. Dalszy komentarz zbędny.

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Audiofilów tutaj jest tak naprawdę nie wiele, przynajmniej takich z definicji podanej na wiki. Powiedział bym raczej, że to nie problem audiofilów, bo Ci sobie siedzą na swoich forach na A i tam sobie rzepkę skrobią, nikomu to nie przeszkadza. Na tym forum jest duża grupa subiektywistów, a dokładnie Polaków subiektywistów. Dalszy komentarz zbędny.

Zastanów się jak widzi Cię świat. Posiadasz kilka(naście?) pras słuchawek, parę wzmaków czy odtwarzaczy, na wszystko wydałeś kasy kilkanaście razy więcej niż przeciętny Twój rówieśnik. Jak Cię nazwą? Audiofilem. Oni nie znają struktury społecznej, zróżnicowania forumowego czy jakiegokolwiek innego "niezrzeszonego". Dla większości jesteś audiofilem. Dla mnie to wystarczające by także uznać to za prawdę. Racja, różnimy się między sobą. Może być dla nas krzywdzące, gdy pakuje nas do jednego worka myśląc o innych. Te wszystkie "szczególiki" są poza dyskursem "kto jest audiofilem, a kto nie".

 

Edytowane przez wrq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

audiofile zaczynają się tam gdzie zaczynają gniazdka w ścianie grać i kabelki za czterocyfrowe kwoty

to co niżej to osobniki którzy lubią słuchać muzyki w sensownej jakości

jeśli dla mnie najważniejszym aspektem muzyki w ogóle jest brzmienie (nawet w muzyce na żywo), to jak mnie nazwać inaczej? Brzmieniolub? lol

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

audiofile zaczynają się tam gdzie zaczynają gniazdka w ścianie grać i kabelki za czterocyfrowe kwoty

to co niżej to osobniki którzy lubią słuchać muzyki w sensownej jakości

jeśli dla mnie najważniejszym aspektem muzyki w ogóle jest brzmienie (nawet w muzyce na żywo), to jak mnie nazwać inaczej? Brzmieniolub? lol

 

a jestes pewien, ze nie wystarczylo by zeby Cie dalej nazywac WRQ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

audiofile zaczynają się tam gdzie zaczynają gniazdka w ścianie grać i kabelki za czterocyfrowe kwoty

to co niżej to osobniki którzy lubią słuchać muzyki w sensownej jakości

jeśli dla mnie najważniejszym aspektem muzyki w ogóle jest brzmienie (nawet w muzyce na żywo), to jak mnie nazwać inaczej? Brzmieniolub? lol

 

a jestes pewien, ze nie wystarczylo by zeby Cie dalej nazywac WRQ?

 

Nie martw się, nie mam problemów tożsamościowych :P

 

Nijak to jednak określa mój (lub czyjkolwiek inny) stosunek do sprzętu i jego udziału w słuchaniu muzyki. Nad subiektywistą będę się musiał zastanowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

audiofile zaczynają się tam gdzie zaczynają gniazdka w ścianie grać i kabelki za czterocyfrowe kwoty

to co niżej to osobniki którzy lubią słuchać muzyki w sensownej jakości

jeśli dla mnie najważniejszym aspektem muzyki w ogóle jest brzmienie (nawet w muzyce na żywo), to jak mnie nazwać inaczej? Brzmieniolub? lol

 

audiofilia = audio(sprzęt audio)+ choroba, muzyka tutaj jest na bocznym torze choć sq ofc idzie w parze z drogim sprzętem, to dzisiejsi producenci, chińczyki na ebaju/allegro, średnio ogarnięci internetowi wojownicy nadużywają tego określenia tak samo jak hajendu mając słuchawki za 1,5 i drugie tyle w sprzęcie nie jesteś żadnym audiofilem i nie masz hajendu koniec kropka a to że inni mają słuchawki za xx razy mniej to nie ma żadnego znaczenia to że murzyni w afryce przeznaczają na jedzenie xx razy mniej pieniędzy to nie znaczy że my jesteśmy chorzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

audiofile zaczynają się tam gdzie zaczynają gniazdka w ścianie grać i kabelki za czterocyfrowe kwoty

to co niżej to osobniki którzy lubią słuchać muzyki w sensownej jakości

jeśli dla mnie najważniejszym aspektem muzyki w ogóle jest brzmienie (nawet w muzyce na żywo), to jak mnie nazwać inaczej? Brzmieniolub? lol

 

audiofilia = audio(sprzęt audio)+ choroba, muzyka tutaj jest na bocznym torze choć sq ofc idzie w parze z drogim sprzętem, to dzisiejsi producenci, chińczyki na ebaju/allegro, średnio ogarnięci internetowi wojownicy nadużywają tego określenia tak samo jak hajendu mając słuchawki za 1,5 i drugie tyle w sprzęcie nie jesteś żadnym audiofilem i nie masz hajendu koniec kropka a to że inni mają słuchawki za xx razy mniej to nie ma żadnego znaczenia to że murzyni w afryce przeznaczają na jedzenie xx razy mniej pieniędzy to nie znaczy że my jesteśmy chorzy

 

analogia do pedofila jest dobra, ale traktowanie pedofilii (zjawiska) jako choroby już chybione, audiofil nie musi oznaczać osoby chorej. "Philos" - znaczy kochający.

Edytowane przez wrq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale kupowanie audiofilskich zabawek i wmawianie sobie że co one tam nie robią to jest choroba analogiczna co arachnofobii, lęku wysokości etc
pedofilia i tego typu schorzenia tutaj nie za bardzo pasują bo wiążą się z krzywdzeniem innych osób a audiofilia jest stosunkowo nieszkodliwa choć w sumie winne są seksowne ośmiolatki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z ciekawości tak chciałem się zapytać o rzecz jedną.

 

Myślę sobie, że audiofile -- ale również i ci, którzy kupują sprzęt ze średniej bądź średnio-wysokiej półki -- zainteresowani są jak najwierniejszym odwzorowaniem dźwięku źródła za pomocą własnego sprzętu. Interesuje mnie, co oznacza w tym kontekście słowo "najwierniejszym" -- bo przecież nikt z audiofili nie wiem, jak brzmi oryginalne nagranie, skąd więc ich przekonanie, że w ich "torze" coś nieustannie wymaga poprawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linię demarkacyjną między audiofilami a zdrowymi ludźmi stanowi STOSUNEK do sprzętu audio, nie zaś wartość już posiadanego. I tak salon D. Miedwiediewa zdobi sprzęt w cenie Rollsa, jednak trudno go nazwać audiofilem. Znam też takich, którzy nie posiadają drogiego sprzętu, ale śnią o nim po nocach, a to z pewnością są audiofile.

 

Każdy, kto zamiast skupiać się na muzyce podczas jej odtwarzania, ciągle próbuje coś ulepszyć w zakresie jej reprodukcji, czy to poprzez konfigurację czy zmianę elementów systemów nagłaśniających jest audiofilem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ montessa , audiofilia NIE jest chorobą jest to ukochanie muzyki i sprzętu, który pięknie ją odtwarza, audiofilia MOŻE być chorobą, jak wszystko, w postaci skrajnej, krańcowej.

i @Rolandsinger

Jeśli audiofilia jest chorobą pokażcie mi jej numer w DSM-5 lub ICD-10, jeżeli nie , przestańcie mnie obrażać.

Linię demarkacyjną między audiofilami a zdrowymi ludźmi

Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z ciekawości tak chciałem się zapytać o rzecz jedną.

 

Myślę sobie, że audiofile -- ale również i ci, którzy kupują sprzęt ze średniej bądź średnio-wysokiej półki -- zainteresowani są jak najwierniejszym odwzorowaniem dźwięku źródła za pomocą własnego sprzętu. Interesuje mnie, co oznacza w tym kontekście słowo "najwierniejszym" -- bo przecież nikt z audiofili nie wiem, jak brzmi oryginalne nagranie, skąd więc ich przekonanie, że w ich "torze" coś nieustannie wymaga poprawy?

 

Tu nie chodzi o żadną wierność, a o to, by brzmienie się danej osobie podobało.

 

Normalnemu człowiekowi po zakupie sprzętu HI-FI i ewentualnie kilku zmianach w jego konfiguracji, uzyskane brzmienie się podoba i się nie nudzi. A audiofil to romantyczny, humanistycznie uzdolniony podmiot (choć może mieć wykształcenie techniczne), któremu zawsze prędzej czy później brzmienie posiadanego sprzętu nie będzie się podobało i będzie poszukiwał zmiany, zazwyczaj poszukując coraz droższych urządzeń audio.

 

Audiofilia to zespół zachowań i sposób myślenia ściśle skorelowany z osobowością, Vide http://forum.mp3store.pl/topic/113041-kosciol-audiofilski/?p=1030240

 

 

@ montessa , audiofilia NIE jest chorobą jest to ukochanie muzyki i sprzętu, który pięknie ją odtwarza, audiofilia MOŻE być chorobą, jak wszystko, w postaci skrajnej, krańcowej.

@Rolandsinger

Jeśli audiofilia jest chorobą pokażcie mi jej numer w DSM-5 lub ICD-10, jeżeli nie , przestańcie mnie obrażać.

Linię demarkacyjną między audiofilami a zdrowymi ludźmi

 

A to DSM czy ICD to od lat mają ten sam kształt???

 

Ale ok, audiofilia posiada niektóre cechy opisane w ICD-10: F60.5, DSM-IV 301.4.

Edytowane przez Rolandsinger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od lat już nie czytałem. Zatem nie jest jednostką chorobową Roland. Nie diagnozuje jej się. Niektóre cechy z DSM i ICD posiadasz i Ty i Ja i każdy, bo mamy osobowość.

Proszę Cię zatem w imię uczciwości nie pisz o niej jak o chorobie, no jesteś wtedy gorszym subiektywistą epistemologicznym niż audiofil przez Ciebie potępiany.

Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można sobie zajrzeć do słownika, pod hasła obiektywizm i subiektywizm.

 

Robienie kategorii i szufladek w tym wypadku jest bez sensu. Wszyscy jesteśmy subiektywni i obiektywista zostawia sobie miejsce na subiektywność przy wyborze sprzętu, ale np. nie doszukuje się jakiś "poziomów" grania w DACach. Nie tupie nóżką przy faktach udowodnionych naukowo. Tak robią subiektywiści.

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz polemizować, odnieś się do zespołu tych cech:

 

http://forum.mp3store.pl/topic/113041-kosciol-audiofilski/?p=1030240

Zespół cech to możliwa definicja osobowości wg. Cattela np.

Nie choroba

I nie zaburzenie psychiczne Mr Brainwash , bo te w DSM i ICD też się diagnozuje

Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ MrBrainwash

 

Ok, ktoś na poziomie statystycznego usera tego forum to jeszcze nie jest niż poważnego, ale odrzucanie podstaw nauk empirycznych (postawa anty-ABX), wiara w kable USB, vibrapody, stoliki audio, skrętkę komputerową, gniazdka, bezpieczniki i sieciówki za naście tysięcy, to co to jest?

 

Przecież to się żadnej logiki i propedeutyki wiedzy technicznej nie trzyma. To jest bez wątpienia bzik, totalnie kompromitujący dorosłego faceta, w dodatku najczęściej niegłupiego. Tak może myśleć facet-poeta, czyli de facto baba. Mnie to teraz śmieszy, ale widząc kogoś tkwiącego w tym Matrixie trudno mu tego nie wytknąć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet-poeta de facto baba, czyli ja. Roland. Jesteśmy rówieśnikami, jak się kiedyś spotkamy na meecie, to ta baba Cię położy na rękę prawą i lewą, rzucam Ci zatem rękawicę, humanistycznie i sportowo.

Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności