Skocz do zawartości

O wszystkim i o niczym #2


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, micbud napisał:

Tylko jaki sens ma szkolenie umiejętności/wiedzy, które po roku nieużywania i tak zanikną? Nie lepiej za to kupić broń, czy cokolwiek dla armii zawodowej?

Sugerujesz, że niektórzy żołnierze w Polsce jeszcze nie mają broni? Co by miało dać doposażenie armii, która ma czym walczyć? Żołnierz ma tylko dwie ręce, a niektórej broni nie da się obsłużyć jedną ręką. Strzelanie z biodra z dwóch pistoletów na raz to tylko na filmach. :D Cywil ze spluwą w sejfie bardziej do mnie przemawia zwłaszcza, że ich może być w Polsce miliony, a wielomilionwej armii to ja u nas nie widzę, z przyczyn nie tylko finansowych.

23 minuty temu, MichalZZZ napisał:

 

 

Nie ma takiej możliwości, żeby Rosja po takich stratach, a straty po ich stronie wśród sprzętu i żołnierzy są i będą coraz większe, ruszyła odrazu dalej na kraje NATO. Polsce moim zdaniem nic teraz nie grozi. Miną dlugie lata zanim się dozbroją po zakończeniu wojny z Ukrainą, która niestety prędzej czy później padnie. To jest nieuniknione, choć naprawdę bardzo chciałbym się mylić. Putin nie może sobie pozwolić na porażke i nie pozwoli. Najważniejsze jest, że Ukraina dzielnie walczy i osłabi wroga. Być może nawet znacząco. Oby. My mimo wszystko w tym czasie (przez te lata) powinniśmy zacząć się również zbroić i stać się silnym militarnie krajem, bo niewiadomo co Ruskim odbije w przyszłości. Głowa do góry, będzie dobrze! Moja rada dla tych, którzy się stresują i boją, to absolutnie odstawić, nie czytać i nie oglądać żadnych wiadomości, tylko się skupić na rodzinie, przyjaciołach, zainteresowaniach, pasjach, pracy, czy szkole. Ja tak właśnie robię i wychodzi mi to na dobre. Tyle ode mnie, bo nie lubię się wypowiadać na temat wojen czy polityki.

Zgadzam się ze wszystkim oprócz sugestii, żeby się wyizolować od tego, co się dzieje wokół. Informacje trzeba przyswajać, filtrować, analizować, wyciągać wnioski i być przygotowanym na konsekwencje co najmniej psychicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, micbud napisał:

Tylko jaki sens ma szkolenie umiejętności/wiedzy, które po roku nieużywania i tak zanikną? Nie lepiej za to kupić broń, czy cokolwiek dla armii zawodowej?

 W sytuacji zagrażającej życiu, przy wyrzucie neuroprzekaźników będziesz miał całą wiedzę i wszystkie umiejętności, jakie nabyłeś, by pokonać wroga/ochronić życie.

Oczywiście na miarę ograniczeń Twojego aparatu psychofizycznego. Dlatego warto o niego dbać. Trening ciała i umysłu. Codzienny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, majkel napisał:

Sugerujesz, że niektórzy żołnierze w Polsce jeszcze nie mają broni? Co by miało dać doposażenie armii, która ma czym walczyć? Żołnierz ma tylko dwie ręce, a niektórej broni nie da się obsłużyć jedną ręką. Strzelanie z biodra z dwóch pistoletów na raz to tylko na filmach. :D Cywil ze spluwą w sejfie bardziej do mnie przemawia zwłaszcza, że ich może być w Polsce miliony, a wielomilionwej armii to ja u nas nie widzę, z przyczyn nie tylko finansowych.

Gdzieżbym śmiał :D Ale nie wiem też, czy naprawdę PL jest tak super silnie usprzętowiona, że już nic w tej kwestii nie potrzebuje, bo co generał, to inaczej się wypowiada. Natomiast co do cywili ze spluwą - tak byłoby najlepiej. Ale to musiałoby załatwić prawo, a nie jakieśtam szkolenie, z którego po roku nic we łbie nie zostanie.

2 minuty temu, manuelvetro napisał:

 W sytuacji zagrażającej życiu, przy wyrzucie neuroprzekaźników będziesz miał całą wiedzę i wszystkie umiejętności, jakie nabyłeś, by pokonać wroga/ochronić życie.

Oczywiście na miarę ograniczeń Twojego aparatu psychofizycznego. Dlatego warto o niego dbać. Trening ciała i umysłu. Codzienny.

Nie. Choćbyś mi teraz zagroził śmiercią całej rodziny, za wuja nie przypomnę sobie teraz budowy przewody pokarmowego eugleny zielonej. A znałem go swego czasu na pamięć i 5 z bioli miałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, micbud napisał:

Gdzieżbym śmiał :D Ale nie wiem też, czy naprawdę PL jest tak super silnie usprzętowiona, że już nic w tej kwestii nie potrzebuje, bo co generał, to inaczej się wypowiada. Natomiast co do cywili ze spluwą - tak byłoby najlepiej. Ale to musiałoby załatwić prawo, a nie jakieśtam szkolenie, z którego po roku nic we łbie nie zostanie.

A z karabinem to nie jest tak, jak z jazdą na rowerze albo nartach? Nie jesteś wirtuozem po kilkuletniej przerwie, ale ogarniasz temat w stopniu przydatnym od strzała. Potem się przypomina reszta. Ja tam nie mam nic przeciwko kursom odświeżającym, zresztą pracodawcy dbają np. o to, żeby pracownicy potrafili np. udzielić pierwszej pomocy, zachować się w czasie ewakuacji, itp. I to nie rzadziej niż raz na dwa lata przynajmniej teorię trzepią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, micbud napisał:

Nie. Choćbyś mi teraz zagroził śmiercią całej rodziny, za wuja nie przypomnę sobie teraz budowy przewody pokarmowego eugleny zielonej. A znałem go swego czasu na pamięć i 5 z bioli miałem.

Bo ta wiedza nie jest potrzebna w sytuacji zagrożenia życia. Ja miałem takie przygody i okazało się, że jestem komandosem.

Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, majkel napisał:

A z karabinem to nie jest tak, jak z jazdą na rowerze albo nartach?

Jest. Ja po 33 latach od zakończenia zasadniczej służby rozbiorę i złoże kałacha z zawiązanymi oczami, choć miałem z nim do czynienia głównie na unitarce (potem tylko z bronią kròtką i rzadko już z długą.

Edytowane przez audionanik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, majkel napisał:

A z karabinem to nie jest tak, jak z jazdą na rowerze albo nartach? Nie jesteś wirtuozem po kilkuletniej przerwie, ale ogarniasz temat w stopniu przydatnym od strzała. Potem się przypomina reszta. Ja tam nie mam nic przeciwko kursom odświeżającym, zresztą pracodawcy dbają np. o to, żeby pracownicy potrafili np. udzielić pierwszej pomocy, zachować się w czasie ewakuacji, itp. I to nie rzadziej niż raz na dwa lata przynajmniej teorię trzepią.

Oczywiście, że tak. Jeśli tylko jazdę na rowerze lub nartach odświeżasz. A na ogół odświeżasz. Z użytkiem karabinu już chyba tak nie jest. Jestem za szkoleniem ludzi, ale tylko jeśli używają potem wiedzy/umiejętności na co dzień lub mają z raz/rok jakieś doszkalanie przypominające. Inaczej wg mnie to strata czasu i kasy. A siedzę w różnych szkoleniach z obu stron już z 15 lat.

1 minutę temu, manuelvetro napisał:

Bo ta wiedza nie jest potrzebna w sytuacji zagrożenia życia. Ja miałem takie przygody i okazało się, że jestem komandosem.

Dlatego napisałem, że nawet gdyby była sytuacja zagrożenia życia. Mózg działa tak samo na każdą nieużywaną wiedzę.

2 minuty temu, audionanik napisał:

Jest. Ja po 33 latach od zakończenia zasadniczej służby rozbiorę i złoże kałacha z zawiązanymi oczami, choć miałem z nim do czynienia głównie na unitarce (potem tylko z bronią kròtką i rzadko już z długą.

Skąd wiesz, że rozłożysz i złożysz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minutes ago, Jot R said:

To mamy różne zdanie na ten temat.

Ale co proponujesz w obecnej sytuacji? Zamknąć granice?

 

Ustaliłbym limit ilościowy na stały pobyt po określonym terminie i ramy czasowe na przyznawany socjal. Alternatywnie zlikidowałbym trzydzieści siedem agencji, spółek, towarzystw i organizacji publicznych powołanych przez ostatnie siedem lat. Do tego uwaliłbym w trybie natychmiastowym fundusz kowidowy.

Ale to nie ma znaczenia. Reżim zrobi to co napisałem - najprawdopodobniej - a my za to wszystko zapłacimy. Już teraz jesteśmy niewypłacalni, kij wie ile wydatków odbywa się poza budżetem, pieniądze są wyciągane na wszystkie możliwe sposoby - karami, składkiem zdrowotnym i nowym ładem ogólnie a będą jeszcze prześwietlaniem kont. us zbroi się od końca zeszłego roku na lipiec kiedy dostaną nowe narzędzia kontroli (ewidencja kas online plus de facto likwidacja tajemnicy bankowej przez możliwość zarządania wglądu w historię konta każdej osoby fizycznej decyzją naczelnia lokalnego urzędu skarbowego: jedynym wymogiem prawnym będzie rozpoczęcie czynności sprawdzających wobec danej osoby fizycznej, co jest kwestią wydrukowania formularza i podpisania go. wcześniej konieczne było zakwalifikowanie takiej osoby jako "podejrzanego" w postępowaniu śledczym przez prokuraturę, inny organ. a jeżeli komuś się wydaje że tylko "przestępcy" mają się obawiać to przypomnę że w polsce od KAŻDEJ darowizny należny jest podatek z automatu i możliwe jest jedynie uzyskanie od niego zwolnienia ; us potrafi naliczać podatek matce która spłaca długi dziecka przez wpłatę bezpośrednio na konto wierzyciela. nawet z 20 zł wysłanego kumplowi trzeba się wyspowiadać.)

 

Edytowane przez fero415
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, micbud napisał:

 

Dlatego napisałem, że nawet gdyby była sytuacja zagrożenia życia. Mózg działa tak samo na każdą nieużywaną wiedzę.

Bzdura. Umiejętności to nawyki czyli struktury przedczołowe 2 i bodaj 3 rzędowe. Zostaje na całe życie, jeśli zostało dobrze wyuczone. Przykład padł z rowerem i karabinem. Co do wiedzy, faktycznie jest inaczej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, manuelvetro napisał:

Bzdura. Umiejętności to nawyki czyli struktury przedczołowe 2 i bodaj 3 rzędowe. Zostaje na całe życie, jeśli zostało dobrze wyuczone. Przykład padł z rowerem i karabinem. Co do wiedzy, faktycznie jest inaczej.

Bzdura. Tylko jeśli były "wyuczane" w wielogodzinnej praktyce fizycznej, czyli stają się nawykami. Wiedza teoretyczna lub krótkie szkolenia praktyczne dla cywili, o czym tu rozmawiamy, działają tak, jak pisałem.

Edytowane przez micbud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, audionanik napisał:

Bo dwa lata temu miałem okazję pobawić się kałaszkiem. Palce pamiętały wszystkie części. Kiedy złożyłem się do strzału kompletnie nie czułem upływu tych lat.

i nauczyłeś się tego 33 lata temu na 1m-cznym szkoleniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, majkel napisał:

Zgadzam się ze wszystkim oprócz sugestii, żeby się wyizolować od tego, co się dzieje wokół. Informacje trzeba przyswajać, filtrować, analizować, wyciągać wnioski i być przygotowanym na konsekwencje co najmniej psychicznie.

No ja się Majkelu odciąłem od tego wszystkiego i jest mi z tym lepiej. Mam rodzinę, mam dzieci i nie lubię spoglądać na cierpienie innych. Skupiam się na przyjemniejszych rzeczach. Przepraszam jeżeli brzmi to niezbyt dobrze, ale dla mojego zdrowia, samopoczucia i atmosfery w domu obrałem taka właśnie drogę. Oczywiście raz czy dwa razy za dnia zobaczę co się dzieje, ale nie żebym non stop tym żył i niczym innym się nie zajmował. Przy czym odrazu też zaznaczę, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, to również jestem w stanie ludziom pomóc, co zresztą też już uczyniłem. Mam czyste sumienie. Jestem też na wszystko przygotowany.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, micbud napisał:

Bzdura. Tylko jeśli były "wyuczane" w wielogodzinnej praktyce fizycznej, czyli stają się nawykami. Wiedza teoretyczna lub krótkie szkolenia praktyczne dla cywili, o czym tu rozmawiamy, działają, jak pisałem.

Tak, to, co piszę dotyczy tylko nawyków. Twój przykład nie zostanie w pamięci. Ale w WOT są przypominajki co jakiś czas, a o formę fizyczna dbasz sam. Inaczej nie zdasz egzaminu po 10 miesięcznym szkoleniu chyba e-learningowwym, po kursie podstawowym , 16 dniowym stacjonarnym. WOT stawia na samodzielność, zdyscyplinowanie. Wśród takich ludzi nie ma miejsca na - zapomniałem po roku, bo to dla ochotników. Idziesz, bo chcesz. Żona mi się już zgodziła. W wakacje na kurs podstawowy.

Edytowane przez manuelvetro
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, audionanik napisał:

Widzę, że kolega trochu niedouczony:D. Unitarka trwała trzy miechy. Kaprale budzili nas dla rozrywki o pierwszej w nocy i kazali rozkładać i składać broń na czas.

Widzę, że kolega nie łapie, do czego dążę :D Czyli nie szkolenia dla cywili na szybciora od wielkiego dzwonu, tylko konkretna służba wojskowa. O tym piszę od początku.

4 minuty temu, manuelvetro napisał:

Tak, to, co piszę dotyczy tylko nawyków. Twój przykład nie zostanie w pamięci. Ale w WOT są przypominajki co jakiś czas, a o formę fizyczna dbasz sam. Inaczej nie zdasz egzaminu po 10 miesięcznym szkoleniu po kursie podstawowym , chyba e-learningowwym, 16 dniowym stacjonarnym kursie podstawowym. WOT stawia na samodzielność, zdyscyplinowanie. Wśród takich ludzi nie ma miejsca na - zapomniałem po roku, bo to dla ochotników. Idziesz, bo chcesz. Żona mi się już zgodziła. W wakacje na kurs podstawowy.

i o tym właśnie piszę od początku.

To ma sens.

Aczkolwiek WOT jest mocno jechany, że to ściema i ludzie idą tam dla kasy. No bo wiadomo, pewna znienawidzona partia to wymyśliła. A tu się jednak okazuje, że to nie takie głupie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli polega na bieganiu po lesie w zwartej kolumnie i krzyczeniu "JEB! JEB!", jak to kiedyś przeczytałem, to sensu zero. Ale mam szczerą nadzieję, że to się zmieniło. Oby.
Ja pluje sobie w brodę że zarzuciłem proces zdobywania pozwolenia na broń. Muszę wrócić do tego, bo wychodzi na to ze to konieczne. No i paszport, kurde, bo się kończy. I jest mi bardzo źle z tym, że mogę to napisać zupelnie serio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, micbud napisał:

Aczkolwiek WOT jest mocno jechany, że to ściema i ludzie idą tam dla kasy. No bo wiadomo, pewna znienawidzona partia to wymyśliła. A tu się jednak okazuje, że to nie takie głupie...

Mam kumpla w WOTcie. Jak by się sam nie przyznał, nie kapnąłbyś się, że on tam należy. Kasa z tego jest raczej żadna, przynajmniej dla korpoludka to nie pieniądz znaczący cokolwiek, a takim korpoludkiem ten kolega jest. Natomiast trzeba to lubić, typu zgrupowania, gdzie śpisz w lesie w samym śpiworze na przykład, a na zewnątrz temperatury listopadowe.

Gość tam zdobył bardzo dużą wiedzę, której się nie ogarnie w szkole czy na szkoleniach, bo na temat samych rodzajów granatów ma dużo do powiedzenia, i to w sensie stosowanym też, czyli np. jak którego użyć, żeby sobie przy okazji krzywdy nie zrobić, albo jakie niespodzianki robi(ł) karabinek Grot.

Natomiast ja wcale nie uważam, że każdy obywatel ma zostać zapoznany z obsługą granatnika, bo go pewnie nigdy w ręce nie weźmie, ale broń palna, granaty, pierwsza pomoc, walka wręcz, gdy się amunicja skończy - jestem na tak.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, micbud napisał:

To mnie zaskoczyłeś @majkelbo gdzie nie poczytam, to przecież bzdurne szwadrony macierewicza i pis, więc takie marnowanie zasobów. A jednak...

Też tak myślałem, ale  zdaje się, jest dokładnie odwrotnie. WOT to jest (może) być nawet coś więcej niż uzupełnienie armii zawodowej. Nie wiem, ile osób jest w WOT, ale może być dużo. Dlatego ja pójdę. Nie mam żadnego przeszkolenia wojskowego a chcę mieć. O formę i o to, żeby nie zapomnieć, czego mnie nauczą zadbam sam. A jak się okaże, że potrzeba się bronić, będę gotowy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, micbud napisał:

To mnie zaskoczyłeś @majkelbo gdzie nie poczytam, to przecież bzdurne szwadrony macierewicza i pis, więc takie marnowanie zasobów. A jednak...

No właśnie. Jakbyś spytał tego kolegę o sympatie polityczne, to miałbyś wrażenie dysonansu poznawczego - co on robi w WOTcie? Przykładowo - kolega ten mi opowiadał wiele miesięcy wstecz, zanim Onet zrobił aferę, jakim bublem był karabinek Grot. Na szczęście w końcu ktoś wziął się za poprawianie projektu, a obrona polityczna musiała ustąpić, bo jak odpadają części uniemożliwiające użycie Grota jako automatu, to już są jaja, a łapanie ich opaskami kablowymi na odpowiedzialność użytkownika w razie zgubienia, to była kpina, ale nie chcę o tym, bo to temat politycznego podwórka, i na szczęście posprzątany od strony inżynierskiej przynajmniej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, majkel napisał:

Natomiast ja wcale nie uważam, że każdy obywatel ma zostać zapoznany z obsługą granatnika, bo go pewnie nigdy w ręce nie weźmie, ale broń palna, granaty, pierwsza pomoc, walka wręcz, gdy się amunicja skończy - jestem na tak.

Szkolenia jak najbardziej, czyli coś jak część praktyczna Legii Akademickiej dla wszystkich chętnych; pierwsza pomoc powinna być w każdym programie szkolnym; walka wręcz - obawiam się, że tego nie da się nauczyć na takich szkoleniach.

 

Dając wszystkim obywatelom broń, trzeba brać pod uwagę, że dla wojska przeciwnika przestają być cywilami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności