Dla Ciebie może tak. Dla mnie - w sumie też, ale to jest czas (pół godziny... dobre... Pewnie ze 4 dla kogos kto nie jest w temacie), który mógłbym poświęcić na mnóstwo innych rzeczy. I wolałbym. Bo raz już przekładałem NUCa do pasywki i nie chce mi się tego powtarzać. Nie zrozum mnie źle - nie ma w tym nic złego, jak się to lubi i umie, oraz znajduje w tym przyjemność. Ale ja z biegiem czasu coraz wyraźniej widzę, że to czas właśnie jest tym dobrem, którego nie można sobie kupić. Więc gdybym nie miał ochoty postawić sobie maca pod blatem, do roona i zabawy, to kto wie czy nie kliknął bym "preorder". Bo zamiast instalować Ubuntu wolę słuchać Stevena Wilsona chociażby, a czasu na to mam z każdą sekundą o sekundę mniej, więc wolę go marnować na przyjemne, dla mnie oczywiscie, rzeczy.