Skocz do zawartości

Kolejny atak wariata - o audiofilskiej dewastacji języka


Rolandsinger

Rekomendowane odpowiedzi

Roland, możesz pisać co ci nie pasuje, ja tylko bardzo nie lubię hipokrytów; piszesz takie głupoty, a sam masz słuchawki za parę tysięcy i to chyba kilka par, co co reszty toru to nie wiem. A co do profesjonalizmu opisu grania spec inżyniera dźwięku to jest twoja impresja na temat nowokupionych (ówcześnie) przez ciebie ultrasone:

 

"Przyszły Ultrasony, jest bum, cyk, bum, cyk. Ofiara spełniona, można iść do domu.

A tak na serio, nie jest źle, bas brzmi nieco - jak mawiają wyspiarze - boomy, ale środek całkiem ok, górka ładna, nie tnie, nie syczy. Gdy się wygrzeją coś będzie można napisać więcej, gdyby kto innych chciał utopić trochę mamony.

Po 80h, Ultrasone Signature Pro grają jak znacznie udoskonalona wersja Sennów HD650 albo Momentum. Zero koca, góra wycofana, środek ekstremalnie dokładny (jak w armaturach), bas schodzi do piekła, nie wchodzi na średnicę i nie dominuje, dynamika świetna.

Dla amatorów ciemnego grania rewelacja, dla Gradziarzy i Beyerowców już nie jest tak wesoło."

 

i się tam ciebie nie czepiam; piszesz, co chcesz. Ja tak naprawdę nie spotkałem się z recenzją, na podstawie której kupiłbym słuchawki lub której opis dał mi opis brzmienia słuchawek, bo dla mnie pisanie o tym, to jak pisanie o jedzeniu i kazanie się tym komuś najeść. Jak chce sobie kupić słuchawki to idę do sklepu lub kupla, słucham i ewentualnie później kupuje, a ich cena to jest wypadkowa tego ile mam i ile chcę na to przeznaczyć. Dla mnie trzeba być głuchym i na serio ograniczonym, żeby nie słyszeć różnicy w brzmieniu słuchawek (nie tylko takich za 1000 i 5000, ale np. denonów 7100 i akg 812) i twierdzić, że słuchawki np. się nie wygrzewają i jakieś inne brednie prawić. Serio. Nie mam nic do ciebie, możesz kogoś tam nie lubić, ale nie lubię hipokryzji i jak ktoś już na bezczelnego takie głupoty pisze, w które na dodatek sam nie wierzy.


inne wpisy z audiohobby pominę, żeby wstydu oszczędzić, bo jestem chrześcijaninem i nie jestem mściwy; zresztą nie o to chodzi, bo to jest forum i każdy, również ty może pisać, co uważa, każdy ma prawo się mylić itd., ale żeby takich bredni nie pisać i polityki hipokryzji nie uprawiać.

Sam się w kontekście tych ultrasone w temacie "co kupić, pyta Fatso" powołujesz całkiem serio na recenzje Piotra Ryki (no szczyt obłudy), żeby mi udowodnić jakie to one nie są rozdzielcze - to napisz jak rozumiesz słowo rozdzielczość, używając spec języka.

Ja rozróżnię bez problemu wygrzane grado od niewygrzanych, rs1 od rs2, denon 7000 od 5000 itd. a twierdzenie, że pomiędzy słuchawkami za 500 i 5000 nie ma różnicy to szczyt głuchoty lub głupoty i przekonywać, że to taki zabieg marketingowy.

I nie przekonują mnie wykręty tchórza (to nie do ciebie Roland), który zrobi zamęt, wycofa się, a później jak go ktoś złapie za rękę i pyta się i po co to było to sie głupio śmieje i mówi, że to tylko taki żarcik był, taka prowokacja artystyczna lub żeby wyjść na inteligenta mówi, że to ironia albo sarkazm (nie znając znaczenia tych słuch i nie rozróżniając ich podobnie jak słuchawek).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Gdzie napisałem, że słuchawki się nie wygrzewają? Jeśli już czytasz, to rób to uważnie. ABX pokazało, że są różnice między słuchawkami wygrzanymi, a nie wygrzanymi, więc każdy kto uważa inaczej, jest rzecznikiem absurdu.

 

2. Gdzie napisałem, że wszystkie słuchawki brzmią tak samo? Napisałem dokładnie odwrotnie.

 

3. Co mi przeszkadza, że ktoś pisuje o uprowadzeniach przez UFO?

 

- Bo to są bzdury.

 

Podobnie w branży hi-end. Cały ten biznes to jeden wielki humbug, matactwo, pranie mózgu, robienie specyficznych jednostek o predyspozycjach do wiary w romantyczne brednie w balona. Gdyby nie dochodziło do takich kretynizmów jak ostatni atak marketingowców hi-endu na rozwijający się trend PC audio, w którym jeszcze 6-5 lat temu nikt by nie pomyślał o kablach USB za tysiące, odtwarzaczach na Windowsa za 500 zł, które grają tak samo jak darmowe, z tym że te ostatnie nie uwalają kompa jak np. JPlay, o kablach LAN za 1500 zł, itp. to bym nie zakładał takich wątków. Zauważmy, że przed skolonizowaniem przez naciągaczy poletka PC Audio wszystko tam grało bez tych magicznych gadgetów za ciężką kasę. A teraz...nie posłuchasz bez kabla USB za min. 500 zł.

 

Zasadniczym problemem jest tu w zasadzie klient - wrażliwa ciamajda, która jak koza połyka wszelkie bzdury. I ta cała tromtadracja ma na celu właśnie uświadomienie niektórym, że nie są kolesiami interesującymi się jakimś męskim hobby jak: sport, poker, samochody, jednoślady czy nawet kolekcjonowanie alkoholi. Ale ich zainteresowania to romantyczne fantazjowanie, o czymś, czego w dużej mierze nie ma, za to bardzo słono kosztuje. Moim zdaniem, nie jest to szczególny powód do dumy.

Edytowane przez Rolandsinger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marketing dotyczy całego rynku, od chleba do lotów w kosmos, a reklama to dźwignia handlu. Romantyczny bełkot masz wszędzie, także w pełnoziarnistym, pochodzącym z ekologicznych, bio pól, uprawianym ręcznie, żeby coś tam.

Mój znajomy kupił 3-4 lata temu Accuphase 900 za lekko ponad 80 tyś zł; teraz ten sam (nic tam nie ruszali) kosztuje ok. 120 tyś zł - dlaczego tak? Bo sprzęt jest ceniony, a ludzie kupują. Nie da się uprawiać ekonomii w oparciu o kryterium "ile to tak naprawdę kosztuje lub ile kosztowało wyprodukowanie tego", bo jest ono bardzo naiwne i co najważniejsze - nierzeczywiste.

- czy sprzęt hifi (bo o to ci chodzi) jest "przewartościowany" (tzn. kosztuje więcej niż jego wyprodukowanie)?

- tak;

- czy owo przewartościowanie jest nadganiane reklamą i marketingiem, żeby schować z tyłu czający się płat naszego mózgu o nazwie homo economicus?

- tak;

- czy udaje się to dlatego, że ludzie mają marzenia i wyobrażenia, w które są w stanie uwierzyć, a zweryfikować je dopiero post factum, a tzw. branża to wykorzystuje?

- tak;

- czy interkonekt za 10 razy więcej zagra 10 razy lepiej?

- nie.

- czy sprzęt wyższej klasy gra lepiej od tego tańszego i czy jest to słyszalne i dotyczy to także kabli usb?

- tak;

- czy jest zatem sens dokonywania zmian w systemie na droższy, gdy nam idzie o poprawę jakości brzmienia, także jego charakteru pod względem naszych preferencji, a my to wszystko usłyszymy naprawdę?

- tak.

 

mówiąc sobie, oni wszystkich nas oszukują itd. należałoby, będąc konsekwentnym, zrobić rewolucję (były takie przypadki), zrównać wszystko z ziemią (były takie przypadki) i zamieszkać w lepiance (były takie przypadki i dotknęły one bardzo dużo osób w Rosji sowieckiej).

ja wolę obecny stan rzeczy i możliwość kupna słuchawek za kilka tysięcy złotych.


ja cię Roland rozumiem i rozumiem twój tok myślenia. Ja wiem, że ten marketing to ściema, że tyle kasy za taki sprzęt to przesada itd. ale to dotyczy każdej branży, dosłownie każdej. I smutno człowiekowi jak słyszy, że jak chce naprawdę dobre granie to 100tyś zł,bo inaczej spiep..dziadu. Jak się widzi ceny niektórych kabli np. entreqa po dobrych kilka tysięcy złotych (a nowy atlantis to chyba już ok. 10 tyś) to już się kiwa głową, że no pojeb..ich i już nie wiedzą, ile za to brać. I jak się mówi, no z tym to by moje audeze/hd800/akg k1000 dopiero zagrały, a tak to kicha; a jak się podłączy to człowiek mówi, że no lepiej gra, faktycznie, ale tyle kasy no nie wiem czy to był dobry pomysł itd. Ja to wszystko rozumiem. Ale nie można doprowadzać rzeczy do absurdu i uprawiać mefistofelowskiej polityki.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Fiat Punto od Ferrari F12 różni się czymś obiektywnie w sensie techniczno-pomiarowym i czy można tę różnicę stwierdzić sensorycznie, np. siadając do jednego samochodu z zawiązanymi oczyma na przejażdżkę, a potem do drugiego?

 

- Ze wszech miar tak!

 

Czy różnica w cenie ma uzasadnienie empiryczne?

 

- Tak!

 

Czy PC z prockiem i7, 16GB RAM i dyskiem SSD, marki np. Dell różni się w działaniu od lapka no-name z Celeronem, 1GB RAM i wolnym HDD?

 

- Tak! Zasadniczo.

 

- Czy każdy może to rozpoznać empirycznie, bez zaglądania w fakturę i specyfikację techniczną?

 

Tak!

 

Czy każdy może obiektywnie znaleźć uzasadnienie dla różnicy w cenie między tymi komputerami?

 

Tak!

 

Czy wzmacniacz za 5000 zł np. Denon PMA 2000AE w teście sensorycznym jest rozróżnialny od np. Accuphase E360 za 30 000 zł?

 

- Nie stwierdzono empirycznie.

 

Jak więc można uzasadnić różnicę w cenie?

 

- Prestiżem i tylko tym.

 

Jak uzasadniają ją audiofile?

 

- Poprzez brzmienie "kilka klas lepsze".

 

Czy potrafią tego obiektywnie dowieść, poza pieprzeniem nieweryfikowanych głupot lub pisaniem poematów?

 

- Nie.

 

 

Koniec tematu.

Edytowane przez Rolandsinger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy PC z prockiem i7, 16GB RAM i dyskiem SSD, marki np. Dell różni w działaniu od lapka no-name z Celeronem, 2Gb RAM i wolnym HDD?

 

- Tak! Zasadniczo.

 

- Czy każdy może to rozpoznać empirycznie, bez zaglądania w fakturę i specyfikację techniczną?

 

Tak!

.

 

Pani Basia z księgowości twierdzi że nie widzi różnicy. Raks Dos działa dokładnie tak samo :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież oni tego dowodzą empirycznie, porównują, używając narzędzi pomiarowych, jakim jest ludzkie ucho (bardzo dobre narzędzie i bardzo drogie);

czyli, że twoim zdaniem różnic pomiędzy tymi dwoma wzmacniaczami nie ma, a sprawdziłeś to empirycznie, a w słuchawkach są? Dobrze rozumiem. I koniec tematu jak to powiedziałeś, bo racja twoja jest najtwojszą? Tak? I koniec tematu,tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem brak różnic między ww. wzmacniaczami w teście ABX używając właśnie cyt: "bardzo dobrego i bardzo drogiego narzędzia", jakim jest ucho ludzkie. Różnice między słuchawkami są stwierdzone tą samą metodą, więc ich absolutnie nie kwestionuję, Natomiast kable USB czy LAN to kretynizm, również sprawdzony.

 

Reszty wypowiedzi nie komentuję, bo jej nie rozumiem.

Edytowane przez Rolandsinger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest różnica pomiędzy babcią a wnuczką?

W sensie fizjologicznym nie ma, ilość otworów się zgadza, cechy pierwszorzędowe również. A jakimś trafem faceci wybierają te droższe wnuczki od tańszych babć. Przecież to kompletnie nie ma sensu.

 

A do internetów potrzebne jest Core i7 i 32GB ramu ? Nie sądzę. A jednak ludzie co 3 lata w firmach kompy wymieniają...Makes no sense....

 

Mój 13 letni Modeo dostał w tym roku nowy silnik, zawieszenie i konserwację podwozia. Zapłaciłem 8tysi. Jeździ jak nowy. Za nowy zapłaciłbym 80 tysi. Ale to ja jestem debilem, że inwestuje w starego grata...

 

Świat jest pełen idiotyzmów. A audio jest tylko jednym z wielu, dodatkowo wyjątkowo nieszkodliwym...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprawdziłeś, różnic nie stwierdziłeś, nie kupiłeś i twoja sprawa i jesteś najbardziej przezorny, najsprytniejszy i ze złotym uchem. Inni sprawdzili, różnice stwierdzili i kupili i to są debile najwięksi na świecie i na szubienice idiotyzmu z nimi. Tak? Ktoś tu ma dyktatorskie ciągotki. Powiedź na audiohobby Wiktorowi i całej reszcie, że są skończonymi debilami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie wiem o czym Roland pisze . Jakiś czas temu byłem na spotkaniu raczej prezentacji McIntosha MA7000 + Thiel CS 3.7 +MCD550 . Całość oszacowano na ponad 110 tysi . Oczywiście towarzyszyła przy tym mgła zwrotów naj , naj i naj lepszy odtego czy tamtego itp dodatkowo lampka wina i inne ******ły .Szybko w zasadzie się zmyłem bo znikim nie dało się porozmawiać stricte o dzwięku który przed chwilą słyszeliśmy . Cena zestawu spowodowała zmianę u wszystkich słownictwa , powtarzali zwroty których w zasadzie nikt nie rozumiał , sam zestaw brzmiał dobrze ale oceinłbym go na 10 x mniej


W przerwie miałbyć zmieniony CD na inny odtwarzacz z jeszcze wyższej półki którego nazwy nie pamiętam , po przerwie dwóch się wychyliło że dzwięk mcintosha podobał im się bardziej , w trakcie opisywanych różnic jeden z Panów przerwał te wywody mówiąc i informując nas że zmiany jeszcze nie było ....

Edytowane przez maciekp711
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie wiem o czym Roland pisze . Jakiś czas temu byłem na spotkaniu raczej prezentacji McIntosha MA7000 + Thiel CS 3.7 +MCD550 . Całość oszacowano na ponad 110 tysi . Oczywiście towarzyszyła przy tym mgła zwrotów naj , naj i naj lepszy odtego czy tamtego itp dodatkowo lampka wina i inne ******ły .Szybko w zasadzie się zmyłem bo znikim nie dało się porozmawiać stricte o dzwięku który przed chwilą słyszeliśmy . Cena zestawu spowodowała zmianę u wszystkich słownictwa , powtarzali zwroty których w zasadzie nikt nie rozumiał , sam zestaw brzmiał dobrze ale oceinłbym go na 10 x mniej

W przerwie miałbyć zminiony CD na inny odtwarzacz z jeszcze wyższej pólki któego nazwy nie pamiętam , po przerwie dwóch się wychiliło że dzwięk mcintosha podobał im się bardziej , w trakcie opisywanych różnic jeden z Panów przerwał te wywody mówiąc i informując nas że zmiany jeszcze nie było ....

przednia historia :) też wiem, o co chodzi Rolandowi i co napisałem wcześniej; każda "dziedzina" rynku oparta jest na marketingu, ale twierdzenie, że wszyscy są debilami i że wszyscy powinni sprzedać swój przewartościowany sprzęt, a za otrzymane pieniądze ufundować pomnik imienia Rolanda Złotouchnego, co prawdę zna i z błędu cię wyprowadzi nie jest do końca uprawnione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież oni tego dowodzą empirycznie, porównują, używając narzędzi pomiarowych, jakim jest ludzkie ucho (bardzo dobre narzędzie i bardzo drogie);

 

 

"bardzo dobre i bardzo drogie narzędzie" jakim jest ucho, a raczej słuch, jest fatalnym narzędziem pomiarowym. Samo ucho to tylko część tego narzędzia, większe znaczenia ma mózg (tak zwany słuch absolutny wynika z możliwości mózgu - niedawne badania z użyciem kwasu walproinowego), a w grę wchodzi tu psychoakustyka. Do tego dochodzi również ułomność i indywidualność samego aparatu, jakim jest ucho. No i jak widać dorzucić można jeszcze emocje i wyobraźnię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest wiele sprzętów gdzie tych różnic po za ceną nie będzie lub będą bardzo małe, ale przykład Rolanda jest akurat mało trafiony. Dla mnie Acu gra gorzej :) ...i co z tego? Ja ciągle was nie rozumiem po co te podchody? Po co próby ośmieszenia innych? Zaraz będziecie strzelać do żółtych, czarnych lub zielonych bo sa inni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest wiele sprzętów gdzie tych różnic po za ceną nie będzie lub będą bardzo małe, ale przykład Rolanda jest akurat mało trafiony. Dla mnie Acu gra gorzej :) ...i co z tego? Ja ciągle was nie rozumiem po co te podchody? Po co próby ośmieszenia innych? Zaraz będziecie strzelać do żółtych, czarnych lub zielonych bo sa inni.

Z nudów Wojtuś, z nudów. Jak człowiekowi za dobrze, to sam stara się coś popsuć, żeby było można naprawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przecież oni tego dowodzą empirycznie, porównują, używając narzędzi pomiarowych, jakim jest ludzkie ucho (bardzo dobre narzędzie i bardzo drogie);

 

 

"bardzo dobre i bardzo drogie narzędzie" jakim jest ucho, a raczej słuch, jest fatalnym narzędziem pomiarowym. Samo ucho to tylko część tego narzędzia, większe znaczenia ma mózg (tak zwany słuch absolutny wynika z możliwości mózgu - niedawne badania z użyciem kwasu walproinowego), a w grę wchodzi tu psychoakustyka. Do tego dochodzi również ułomność i indywidualność samego aparatu, jakim jest ucho. No i jak widać dorzucić można jeszcze emocje i wyobraźnię.

 

naturalnie masz rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto czytał książkę pana Waldemara Łysiaka "Salon 2:alfabet szulerów" pod hasłem Sztuka, będzie wiedział o czym Roland pisze - wyszukanym języku modernistycznych artystów. Przykład: obraz namalowany przez małpę, bohomazy szympansa i zachwyty w stylu struktury kryształu, ktoś jeszcze zapłacił kilka baniek papierów za ten artystyczny bełkot. Wszyscy jedziecie na Rolanda, że cham i niech sam napisze jak taki mądry, ja tam uważam, że podjął właściwy temat. Ryka to wariat i ma zajoba, bez dwóch zdań, ja tam nie wiem po jego recenzji jak K812 brzmią. Jemu trzeba dać do zrecenzowania Superluxy i zobaczycie co się będzie działo, struktura diamentu na średnicy. Brawo Roland, trzeba zawsze wytykać takie idiotyzmy i trolli jak Ryka!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jakaś recenzja komuś nie pasuje - albo nie czyta się jej, albo informuje autora recenzji w sposób grzeczny o tym fakcie.

Jeśli ktoś ma odmienne lub negatywne zdanie o czymś, to robienie o tym wielkiego wątku z zapędami wycieczki osobistej na jakimś forum to dla mnie chamstwo i buractwo, bez względu na to czy słuszny by on był, czy nie.

Jeśli się czegoś nie chce / nie potrafi zrozumieć, łatwiej jest to nazwać "artystycznym bełkotem". Przynajmniej nie trzeba używać mózgu, oszczędza to czasu i bólu egzystencjalnego.

Jeśli dany tekst - delikatnie mówiąc - przekracza czyjeś zdolności pojmowania, to niekoniecznie autor musi być "trollem", mieć "zajoba", być "wariatem" i "idiotą". Proponuję zrobić wycieczkę w jego rodzinne strony, podpalić mu samochód i wysyłać SMSy z pogróżkami, na końcu pobić. Bo przecież:

trzeba zawsze wytykać takie idiotyzmy


Stąd - jeśli się nie potrafi na jakiś temat, bez względu czy właściwy czy nie, wypowiadać z zachowaniem podstawowych zasad poprawnej i kulturalnej komunikacji - lepiej jest moim zdaniem, usiąść i zamknąć się, albo przynajmniej zrobić sobie zasłużoną przerwę od komputera i zastanowić się nad sobą oraz tym, jakich słów się używa, niż robić z siebie kretyna i bezpowrotnie grzebać ostatnie pozory ku temu, żeby inni ludzie myśleli, że jest inaczej. Ryka pisze jak pisze, ma to swoje wady, czasami nawet spore, nie ma problemu o tym dyskutować. Problemem jest, że nie w tak przeraźliwie niskiej bólodupnej formie i tak wyjątkowo krucjatowym, maniakalnym wręcz wydaniu.

 

Tyle ode mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli dany tekst - delikatnie mówiąc - przekracza czyjeś zdolności pojmowania, to niekoniecznie autor musi być "trollem", mieć "zajoba", być "wariatem" i "idiotą". Proponuję zrobić wycieczkę w jego rodzinne strony, podpalić mu samochód i wysyłać SMSy z pogróżkami, na końcu pobić. Bo przecież:

 

 

Kolego, zbytnio się ekscytujecie, jeszcze Wam coś pęknie w środku i tragedia gotowa :)

 

Natomiast poważnie rzecz ujmując - sprawa jest wysokiej wagi. Bowiem wielu ludzi wskutek działalności osobników "rykopodobnych" czy "pacułowatych" źle lokuje pieniądze, przyswajając sobie głęboko z gruntu fałszywy ogląd sprawy i pozostaje przy nim do grobowej deski nierzadko, nie bacząc na rozwód, kredyty, niewyremontowany dom, alienację czy inne negatywne zjawiska społeczne wynikające ze swojego audio-pi...olca. Bo inwestując w coś, co poza kontekstem wąskiej grupy audiobzików kosztuje stosunkowo niewielkie pieniążki, a audiofil wykłada nań niebotyczną kwotę - naprawdę, subiektywnie usłyszy on tę różnicę, której się spodziewa. Dokładnie jak w tym videoblogu:

 

 

Wiem, że ludzie, którzy w tym siedzą, nie mają już "normalnej" perspektywy. Ale nie wymaga to jakiegoś szczególnego dowodzenia by zauważyć, że przeciętny użytkownik sprzętu stereo w ogóle nie wie i nie wyobraża sobie aby np. odtwarzacz CD mógł kosztować np. 250 000 zł, albo kieszonkowa empetrójka 10 000 zł.

 

Audiofilom łatwiej sobie wyobrazić normalny stan umysłu i świadomości na innym przykładzie:

 

załóżmy, że ktoś oferuje domową pralkę za 500 000 zł (cena trochę wyższa niż za CD Accuphase, ale proporcjonalna, bo przecież "normalna", najtańsza pralka kosztuje przynajmniej 1000 zł, a tani CD player o połowę mniej).

 

albo odkurzacz za podobną kwotę. Trochę drogo, prawda?

 

I teraz wpada ktoś, kto rzecze:

 

gdy włączyłem ten odkurzacz poczułem rozkoszną bryzę, która niczym jedwabisty podmuch pieściła moje ciało przywołując na myśl rajską plażę, gdzie egzotyka raf koralowych przeplata się z kryształem najdelikatniejszego piasku, który... .

 

Dziwne zachowanie, prawda?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ty Roland pier...

przecież nikt na tym forum nie ma, nie kupił i nie kupi ani kabla usb za 500zł, ani Accuphase, ani żadnego drogiego sprzętu, bo na to nie ma. Zejdź chłopie na ziemię i ewentualnie nawracaj użytkowników tego forum, żeby nie kupowali używanych akg 701, imoda, fiio x3, akg 550, doków za 1000zł itd., bo to szaleństwo i wyrzucanie pieniędzy, a i tak nie usłyszą różnicy w porównaniu do swojej sany clip, którą obecnie posiadają.


a jak dla mnie ten gościu z filmiku wygląda na wariata i jakiegoś fanatyka (paradoks?)

Edytowane przez Samuel_
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byleś kiedyś na promocji odkurzaczy Rainbow czy Kirby ? Albo na prezentacji garów, pościeli z merynosa itd? Nie tylko audio jest tym obciążone. Facet z bloga z drugiej strony popisuje się wręcz książkowym przykładem ignorancji. Opowiada o temacie jakby wszystko wiedział i nic nie było go w stanie zaskoczyć. Tak mocno sobie zafiksował, że różnic nie ma, że nawet jakby go ta różnica przenicowała odbytniczo, to i tak by to zanegował.

 

Jedna sprawa to język używany do opisywania zjawisk, druga to samo słyszenie tych zjawisk. Każdy Twój temat niebezpiecznie leci w kierunku ratowania świata od audiofilizmu.

I o ile zgadzam się, że Język Polski jest wystarczająco barwny, żeby opisać dowolne zjawisko, bez potrzeby używania określeń o całkowicie innym znaczeniu. To już w przypadku wmawiania ludziom, że nie słyszą, spotyka się z moim stanowczym sprzeciwem.

 

Chcesz kontynuować dyskusje n/t języka w recenzjach - ok.

Chcesz mnie leczyć z audiofilizmu - wypad. Nie potrzebuję tego. Nie jestem chory.Co więcej, nic nikomu do tego, nawet jakbym był chory. Moja praca, moja kasa, mój relaks.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest różnica pomiędzy babcią a wnuczką?

W sensie fizjologicznym nie ma, ilość otworów się zgadza, cechy pierwszorzędowe również. A jakimś trafem faceci wybierają te droższe wnuczki od tańszych babć. Przecież to kompletnie nie ma sensu.

 

A do internetów potrzebne jest Core i7 i 32GB ramu ? Nie sądzę. A jednak ludzie co 3 lata w firmach kompy wymieniają...Makes no sense....

 

Mój 13 letni Modeo dostał w tym roku nowy silnik, zawieszenie i konserwację podwozia. Zapłaciłem 8tysi. Jeździ jak nowy. Za nowy zapłaciłbym 80 tysi. Ale to ja jestem debilem, że inwestuje w starego grata...

 

Świat jest pełen idiotyzmów. A audio jest tylko jednym z wielu, dodatkowo wyjątkowo nieszkodliwym...

 

Prawdopodobnie ta babcia zrobi to samo co wnuczka, z racji wieku i doświadczenia, prawdopodobnie znacząco lepiej niż młoda. Tylko pozostaje naturalna kwestia wrażeń wizualnych (choć niewątpliwie znajdzie się grupa, która będzie miała je większe w przypadku babci). I może o te właśnie wrażenia wizualne chodzi przy chol.e.rnie drogich kablach????

 

Te firmy wymieniają te komputery wiesz dlaczego? Amortyzacja, VAT i tym podobne pie.r.doły, czyli KUP- znaczy koszty uzyskania przychodu. A jakby ktoś nie zwrócił jeszcze uwagi, uruchomienie windowsa 7 na starej padaczce sprzed 3-4 lat do najprzyjemniejszych nie należy. Dorzuć do tego najnowsze wcielenie office'a i masz komplet- zanim uruchomisz rano, zrobisz kawę, wypijesz, pójdziesz oddasz napitek do rzeki, wrócisz a być może, łaskawie się uruchomi.

 

Co do mundka i remontu- zrobiłbym dokładnie tak samo. Niestety, technologia idzie w kierunku:

a) Ekologii,

B) Wzmożenia konsumpcjonizmu- towar ma się psuć.

 

To powoduje, że kupno dziś nowego samochodu nie jest najlepszym pomysłem.

 

Poza tym, te stare konstrukcje fajnie dawały się podkręcać (myślę o dieslach), w obecnych już bym się bał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kolego, zbytnio się ekscytujecie, jeszcze Wam coś pęknie w środku i tragedia gotowa :)

 

Natomiast poważnie rzecz ujmując - sprawa jest wysokiej wagi. Bowiem wielu ludzi wskutek działalności osobników "rykopodobnych" czy "pacułowatych" źle lokuje pieniądze, (...)

 

 

Roland, ja już trochę za stary jestem na ekscytowanie się :), poza tym mam nadciśnienie, staram się więc bardzo uważać na nerwy i sortować emocje na te, które faktycznie są potrzebne oraz te, gdzie nie warto walić pięścią w stół. Mam jednak wrażenie, że MIMO posiadania na sztandarach haseł i poglądów, za którymi SAM również jestem w stanie się podpisać, bo agresywny marketing i mi działa na nerwy, ale to jest tak, że "dobrem się zasłaniacie, a zło wyczyniacie". Do wielu rzeczy w tym wątku z Twojej strony spokojnie bym się dołączył, gdyby nie forma i wrażenie, że jest to takie brnięcie w zaparte z ogromnym i zupełnie przesadzonym impetem. Dlatego mówiłem o tym na samym początku, że nazwa wątku faktycznie pasuje do niego jak ulał - z merytorycznej dyskusji naprawdę robi się atak wariatów, potem czytamy o uświęconej misji walki z marketingowym audio-uciskiem wiecznie gnębionych mas pracujących. Naprawdę zachowujecie się powoli tak, jakby trzeba było iść i wymierzać każdemu sprawiedliwość na własną rękę - czy to fizycznie poprzez konkretne paragrafy z KK, czy agresję w internecie.

 

Dla mnie osobiście to taki głupi audio-jihad, święta wojna dźwiękowa na cyferki i oskarżenia, podczas gdy prawda jest dosyć prosta i bolesna: jak człowiek głupi to nic nie poradzisz, w każdą pułapkę wpadnie. W swoich recenzjach podchodzę do kwestii zakupowych od strony opłacalności z perspektywy kupującego, ale przecież nie będę go brał "za szmaty" i wmuszał mu w gardło Superluxy, Takstary czy coś innego. Jak np. do gier będzie chciał kupować Megalodony, a do muzyki na miasto Bitsy, to niech kupuje. Nie moje pieniądze, nie mój problem, mogę dać mu co najwyżej radę w formie pasywnej - recenzji lub opinii, którą może wziąć pod uwagę, lub nie. Jeśli weźmie, super. Jeśli nie, mam iść się wieszać? A może jego? Jeśli kogoś stać na CD za 250k to kto mu zabroni? Jego pieniądze, nie moje. A że dla mnie wygląda to idiotycznie, to osobna sprawa, ale jakoś nie widać abym korzystał z tak wyśmienitej okazji, jaką jest prowadzenie niezależnego bloga (a więc zero nadzoru) do prowadzenia jakichś krucjat i kampanii na rzecz uświadamiania ludzi jak dookoła wszyscy audiofilie to wzajemnie kryjąca sobie plecy sekta psychopatów. Daję za to praktyczne wskazówki zakupowe, żeby swoim tokiem rozumowania mogli samodzielnie rozważyć wszelkie za i przeciw. Decyzję jednak zawsze pozostawiam w rękach czytelnika, tak samo jak i konsekwencje oraz ewentualne wyrzuty sumienia. Jak będę chciał kupić SR-009 za 20 tysi to będzie to moja decyzja, do której będę miał prawo. A jeśli następnego dnia wezmę młotek i je rozwalę - wciąż będę miał do tego prawo, będąc jednocześnie skończonym idiotą.

 

Moim zdaniem zapominasz o czymś takim jak indywidualizm w podejmowaniu decyzji i różnorodność światopoglądowa, która przekłada się na różne podejście do wartościowania dóbr materialnych. Dla jednego CD za 250k to "normalka", dla innego dołożenie 50zł do kosztujących 100zł słuchawek to "audiofilia". I wiesz co? To jest całkowicie normalne, przynajmniej dla mnie. Może czas zaakceptować rzeczywistość?

To jest dokładnie tak jak napisał Fatso:

 

Chcesz kontynuować dyskusje n/t języka w recenzjach - ok.

Chcesz mnie leczyć z audiofilizmu - wypad. Nie potrzebuję tego. Nie jestem chory.Co więcej, nic nikomu do tego, nawet jakbym był chory. Moja praca, moja kasa, mój relaks.

Edytowane przez EvilKillaruna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie ta babcia zrobi to samo co wnuczka, z racji wieku i doświadczenia, prawdopodobnie znacząco lepiej niż młoda. Tylko pozostaje naturalna kwestia wrażeń wizualnych (choć niewątpliwie znajdzie się grupa, która będzie miała je większe w przypadku babci). I może o te właśnie wrażenia wizualne chodzi przy chol.e.rnie drogich kablach????

 

Te firmy wymieniają te komputery wiesz dlaczego? Amortyzacja, VAT i tym podobne pie.r.doły, czyli KUP- znaczy koszty uzyskania przychodu. A jakby ktoś nie zwrócił jeszcze uwagi, uruchomienie windowsa 7 na starej padaczce sprzed 3-4 lat do najprzyjemniejszych nie należy. Dorzuć do tego najnowsze wcielenie office'a i masz komplet- zanim uruchomisz rano, zrobisz kawę, wypijesz, pójdziesz oddasz napitek do rzeki, wrócisz a być może, łaskawie się uruchomi.

 

Co do mundka i remontu- zrobiłbym dokładnie tak samo. Niestety, technologia idzie w kierunku:

a) Ekologii,

B) Wzmożenia konsumpcjonizmu- towar ma się psuć.

 

To powoduje, że kupno dziś nowego samochodu nie jest najlepszym pomysłem.

 

Poza tym, te stare konstrukcje fajnie dawały się podkręcać (myślę o dieslach), w obecnych już bym się bał.

Widzisz, problem w tym, że firma nie potrzebuje kosztow - zapłacony podatek zawsze jest mniejszy niż wydatek który się poniosło, żeby go nie zapłacić. W przypadku wymiany sprzętu już zamortyzowanego, na nowy tylko dlatego, żeby mieć koszty to działanie na szkodę firmy i jest karalne. Więc wymienia sie, uzasadniając to tak jak napisałeś, że stabilność, że wydajność (właśnie wymieniam Hpki Probook 6560b z i5 na pokładzie na nowe, bo mają już 4ry lata), ale to wszystko bzdury, i robi się to bo pracownik chce mieć nowe.I koniecznie lepsze niż kolega z innej firmy...

 

A coś tam w temacie wiem. W końcu to mój zawód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności