Skocz do zawartości

Kościół Audiofilski


Rolandsinger

Rekomendowane odpowiedzi

Rozwiązanie zagadki: w widzeniu mezotopowym (w uproszczeniu - o zmierzchu), barwy w 80% są odtwarzane ze schematów poznawczych w mózgu, a nie rejestrowane przez pręciki na siatkówce.

To jest przejaw subiektywności, a nie argument za subiektywizmem.

Roland, podajesz tak banalny przykład, żeby dowieść że skoro nawet nie wiemy, co widzimy wieczorem i to od początku życia, bo mózg, schematy poznawcze nas oszukuje, to jak jesteśmy w stanie rozróżniać subtelne ******ły w audio.

I słusznie. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, schematy poznawcze , sieci semantyczne, etc, sprawiają, że kategoryzujemy świat w uproszczony sposób, jednoczeczśnie go, na potrzeby upraszczania, zafałszowując. Czyli twierdzenie psychologi poznawczej naczelne, rodem z filozofii postkantowskiej... człowiek nie poznaje świata prawdziwie, takim jaki jest w rzeczywistości, tylko aktywnie tworzy swoją wizję świata. Prawidła tym zarządzające próbuje psychologia poznawcza opisać empiryczne, a neurobiologia daje im podstawę fizjologiczną.

Ale wnioski są sokratejskie i kantowskie, wiem, że nic nie wiem, Rzecz sama w sobie jest niepoznawalna. Zatem i w świetle współczesnej nauki o podłożu empirycznym, człowiek wrzucony jest w niepoznawalną rzeczywistość (egzystencjalizm przy okazji).

Jest zatem z konieczności subiektywistą. Nasze spory i niemożliwość wzajemnego porozumienia (inne schematy poznawcze i inne sieci semantyczne ergo inna kategoryzacja i interpretacja tych samych zjawisk) tylko tego dowodzą.

Też jestem psychologiem. Nawet jej uczyłem. Kilka lat.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wnioski są sokratejskie i kantowskie, wiem, że nic nie wiem, Rzecz sama w sobie jest niepoznawalna. Zatem i w świetle współczesnej nauki o podłożu empirycznym, człowiek wrzucony jest w niepoznawalną rzeczywistość (egzystencjalizm przy okazji).

 

Subiektywista mówi, że wie bo słyszał, a w świetle tego co sam napisałeś może się okazać, że ****o słyszał. Dlatego takie argumenty są na poziomie "matulko kochana, twarz widzę" (zam. wcześniej wideo). Ale istnieje coś takiego jak naukowe dochodzenie do prawdy i jest to w miarę pewny sposób. Jest płynny może się zmieniać, ale są takie rzeczy które raczej się nie zmienią w naszej wiedzy, a przynajmniej nic na to nie wskazuje. Najwyżej zmieni się nasze rozumienie tych rzeczy.

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się MrB że nasze sieci semantyczne są zupełnie od siebie odległe, dlatego pozwolę sobie z Tobą zaprzestać prób ich uwspólniania, gdyż wydaje mi się to jeszcze bardziej nieosiągalne niż możliwość pojęcia przeze mnie Rzeczy Samej w Sobie.

Z drugiej strony, Ty wnioskując z tonu Twoich wypowiedzi Prawdę już posiadłeś, czego Ci serdecznie gratuluję, jednak absolutnie nie zazdroszczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się MrB że nasze sieci semantyczne są zupełnie od siebie odległe, dlatego pozwolę sobie z Tobą zaprzestać prób ich uwspólniania, gdyż wydaje mi się to jeszcze bardziej nieosiągalne niż możliwość pojęcia przeze mnie Rzeczy Samej w Sobie.

 

W porządku.

 

Mam jednak prośbę. Możesz mi podać źródło do tych "psychologicznych sieci semantycznych" bo na studiach też miałem psychologię, a o czymś takim nie czytałem.

 

Ok. Coś już znalazłem. Kurczę miałem profesora co siedział głownie w psychologii poznawczej i tego nas nie uczył. Stare to musi być. Jak widzę jest to tylko teoria, więc miej na uwadze, że również może być urojeniem ;). Jak teraz czytam to na bazie sieci próbowali stworzyć sztuczną inteligencje, jak do tej pory nic im z tego nie wyszło :P. Teraz raczej psychologia i neuronauka idą w inną stronę.

 

Z drugiej strony, Ty wnioskując z tonu Twoich wypowiedzi Prawdę już posiadłeś, czego Ci serdecznie gratuluję, jednak absolutnie nie zazdroszczę.

 

 

Ja w twoim tonie wyczuwam złośliwość. Więc nie będę odpowiadał na to co Ci się wydaje.

 

Raczej się nie zmienią, nic na to nie wskazuje... racjonalizm. Wiem, ale nie rozumiem... Gubisz się.

 

Raczej Ty nie rozumiesz, że obecnie nauka posługuje się posługuje się prawdopodobieństwem w budowaniu swoich modeli. Nie chce mi się tego tłumaczyć, ale i tak jesteś nastawiony na to by mi dokopać przy każdej nadarzającej się okazji, więc tłumaczenie swoich modeli poznawczych mija się z celem. Mele Kalikimaka :*

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MrBrainwash: Jakie jest Twoje zdanie na temat wygrzewania słuchawek?

 

Wygrzewają się czy nie? Pomiarami Tyll niczego nie udowodnił. Tak samo jak w pomiarach kabli, a w ten temat raczej powątpiewasz. Dlaczego więc wygrzewanie jest ok, a wpływ kabli na brzmienie już nie? Czy jesteś pewien, że to słuchawki się wygrzewają, a nie Twój mózg? Co daje Ci taką pewność. A może po prostu przyzwyczajasz się do nowej sygnatury? Jeśli wpływ na odbiór dźwięku ma nasz nastrój, pogoda i wiele innych czynników łącznie ze zjedzonym wcześniej posiłkiem, to dlaczego można być pewnym, że po 200 godzinach wygrzewania się coś się stało ze słuchawkami, a nie z nami?

 

Nie chcę tutaj stawać po którejkolwiek ze stron, nie chcę niczego udowadniać i walczyć. Interesuje mnie jedna kwestia - po prostu nie sądzę, żebyśmy byli tylko subiektywistami albo obiektywistami - może nie nazywałbym kolejnej grupy plebsem (pozdro Inszy :) ), ale nie wydaję mi się, że jesteśmy tak skrajni w naszej "ideologii". Ja nie mam wątpliwości, że moje zestawy brzmią lepiej z 7N Forzy niż IC FiiO, ale już np. wielokrotnie wątpię, że słuchawki zmieniają się tak drastycznie po 457 godzinach wygrzewania. Owszem, prosto z pudełka brzmią świeżo, ale ustępuje to po kilku-kilkunastu godzinach. Śmiałem się, gdy wyczytałem w instrukcji Grado PS-500, że producent nie poleca wygrzewania słuchawek, bo wykańcza to driver. A to Grado słyną przecież z rytualnego procesu wygrzewania i potężnych zmian, które wedle producenta są psuciem przetwornika. Szkoda, że sztuka, którą dostałem do testów była już "profesjonalnie wygrzana".

 

Myślę, że teorie poznania można tu sobie darować - nie wydaje mi się, że ma to rzeczywisty związek z tematem. Wszyscy odbieramy subiektywnie, ale dzielimy się na tych, którzy uważają się za idealny aparat poznania i tych, którzy twierdzą odwrotnie. Sednem tematu jest ideologia - sposób rozumienia audio, a nie poznanie w ogóle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Myślę, że teorie poznania można tu sobie darować - nie wydaje mi się, że ma to rzeczywisty związek z tematem. Wszyscy odbieramy subiektywnie, ale dzielimy się na tych, którzy uważają się za idealny aparat poznania i tych, którzy twierdzą odwrotnie. Sednem tematu jest ideologia - sposób rozumienia audio, a nie poznanie w ogóle.

Podpisuję się chętnie pod powyższym i tym stawiam kropkę. Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygrzewają się czy nie? Pomiarami Tyll niczego nie udowodnił. Tak samo jak w pomiarach kabli, a w ten temat raczej powątpiewasz. Dlaczego więc wygrzewanie jest ok, a wpływ kabli na brzmienie już nie? Czy jesteś pewien, że to słuchawki się wygrzewają, a nie Twój mózg? Co daje Ci taką pewność. A może po prostu przyzwyczajasz się do nowej sygnatury? Jeśli wpływ na odbiór dźwięku ma nasz nastrój, pogoda i wiele innych czynników łącznie ze zjedzonym wcześniej posiłkiem, to dlaczego można być pewnym, że po 200 godzinach wygrzewania się coś się stało ze słuchawkami, a nie z nami?

 

Macieju, czemu zdajesz mi pytania sugerujące?

 

Wygrzewanie kabli - nie znaleziono dowodów, nie ma przesłanek

Wygrzewanie słuchawek - nie badałem sprawy w sposób naukowy, więc nie wiem czy są dowody, ale przesłanki są. Wg. mnie to te 3 czynniki: wygrzewanie mózgu, wyrobienie się padów i zmęczenie materiału (przetwornika). Jak koledzy to badali i sam tego doświadczyłem, to charakterystyka zmieniała się bardzo, a nie tylko o margines, więc zakładam, że to coś więcej. Mając na myśli badali czyli porównywali na ślepo wygrzany i nie wygrzany egzemplarz. Zresztą Tyll z tego co pamiętam wychwycił drobne zmiany w AKG. Denony są z jakiegoś specjalnego ultracienkiego włókna biologicznego zrobione, więc może to na nich wpływa. Ostatnio w przypadku EVO dostrzegłem efekt wygrzewania, w ciągu 50h 3 razy się zmieniły, nie o margines. Ostatnio ktoś porównywał dwie pary TS671. Więc... nie wykluczam tego. Oczywiście nie będę w tym temacie prowadził polemiki, bo mam za mało danych.

 

Myślę, że teorie poznania można tu sobie darować - nie wydaje mi się, że ma to rzeczywisty związek z tematem. Wszyscy odbieramy subiektywnie, ale dzielimy się na tych, którzy uważają się za idealny aparat poznania i tych, którzy twierdzą odwrotnie. Sednem tematu jest ideologia - sposób rozumienia audio, a nie poznanie w ogóle.

 

 

Nom poniekąd o tym też pisałem.

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MrBrainwash: Jakie jest Twoje zdanie na temat wygrzewania słuchawek?

 

Wygrzewają się czy nie? Pomiarami Tyll niczego nie udowodnił. Tak samo jak w pomiarach kabli, a w ten temat raczej powątpiewasz. Dlaczego więc wygrzewanie jest ok, a wpływ kabli na brzmienie już nie? Czy jesteś pewien, że to słuchawki się wygrzewają, a nie Twój mózg? Co daje Ci taką pewność. A może po prostu przyzwyczajasz się do nowej sygnatury? Jeśli wpływ na odbiór dźwięku ma nasz nastrój, pogoda i wiele innych czynników łącznie ze zjedzonym wcześniej posiłkiem, to dlaczego można być pewnym, że po 200 godzinach wygrzewania się coś się stało ze słuchawkami, a nie z nami?

 

Nie chcę tutaj stawać po którejkolwiek ze stron, nie chcę niczego udowadniać i walczyć. Interesuje mnie jedna kwestia - po prostu nie sądzę, żebyśmy byli tylko subiektywistami albo obiektywistami - może nie nazywałbym kolejnej grupy plebsem (pozdro Inszy :) ), ale nie wydaję mi się, że jesteśmy tak skrajni w naszej "ideologii". Ja nie mam wątpliwości, że moje zestawy brzmią lepiej z 7N Forzy niż IC FiiO, ale już np. wielokrotnie wątpię, że słuchawki zmieniają się tak drastycznie po 457 godzinach wygrzewania. Owszem, prosto z pudełka brzmią świeżo, ale ustępuje to po kilku-kilkunastu godzinach. Śmiałem się, gdy wyczytałem w instrukcji Grado PS-500, że producent nie poleca wygrzewania słuchawek, bo wykańcza to driver. A to Grado słyną przecież z rytualnego procesu wygrzewania i potężnych zmian, które wedle producenta są psuciem przetwornika. Szkoda, że sztuka, którą dostałem do testów była już "profesjonalnie wygrzana".

 

Myślę, że teorie poznania można tu sobie darować - nie wydaje mi się, że ma to rzeczywisty związek z tematem. Wszyscy odbieramy subiektywnie, ale dzielimy się na tych, którzy uważają się za idealny aparat poznania i tych, którzy twierdzą odwrotnie. Sednem tematu jest ideologia - sposób rozumienia audio, a nie poznanie w ogóle.

 

10/10. Przez tyle lat testowania wszelkiego rodzaju sprzętu zauważyłem dokładnie to samo z wygrzewaniem itp. Zmęczony i po parogodzinnym prowadzeniu auta nie rozróżniałem DACa za 500zł od tego za 1500zł mimo, że różnice były bardzo widoczne. Zmęczony po całym dniu pracy słuchawki, których słuchałem z rana, były dla mnie nie do zniesienia, w magiczny przecudowny sposób okazało się zatem, że nie sposób jest przetestować słuchawek należycie w jeden dzień albo przy szybkim odsłuchu, dlatego musiałem z każdą parą spędzić parę dni minimum. I to nie ze względu na mistyczne wygrzewanie, a dostosowanie się padów, oswojenie mózgu z dźwiękiem i wyłapanie punktu, w którym na spokojnie mam na to czas a nie że jestem półprzytomny i nie rozróżniam połowy nagrania. Podpisuję się zatem wszystkim co mam pod powyższym postem i proponuję go sobie wydrukować i powiesić nad kompami, czytając do poduszki.

 

Powiem trochę brutalnie, ale może komuś przyjdzie trochę zastanowienia - ludzie ile macie lat? Od 17:00 zerkam co jakiś czas w ten wątek i miejscami to już nawet przestaje być śmieszne. Kłócicie się nie wiadomo o co, nawet nie chce mi się tego dokładnie ogarniać bo boję się, że mi mózg wyschnie. Nikt z Was nie chce uznać racji drugiej strony, nawet nie próbujecie znaleźć konsensusu. Tracicie tylko czas i nerwy szufladkując się na subiektywistów i obiektywistów, podczas gdy żaden z Was nie jest żadnym do końca. Przez 3,5h zdążyłem zjeść, obejrzeć intelektualne dno jakim jest "kropka nad i", bo podczas jedzenia od tego bełkotu skaczą mi kwasy i mam lepsze trawienie, poczytać o rozliczaniu VATu od samochodów ciężarowych wpisanych jako środki trwałe i dobrać wstępnie kolory do szkieletu interfejsu systemu, który projektuję od paru dni piksel po pikselu. Dzięki temu jutro zaoszczędzę parę godzin w pracy i wyrobię się z większą ilością rzeczy znacznie ważniejszych, niż jakieś durne kable, od których nikomu e-peen magicznie nie urośnie. Tymczasem Wy stoicie w punkcie wyjścia. Jest w tym sens? Doszliście do czegoś konstruktywnego? Wydaje mi się że nie i chwała temu, kto mimo wszystko ma inaczej.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrBrainwash: Nie miałem na celu wytykania Ci błędów/nieścisłości, przepraszam że tak to mogło zabrzmieć :) Po prostu mam wrażenie, że wytwarzają się na forum dwa fronty, a nie sądzę że możemy się jednoznacznie zdefiniować. Poruszyłem kwestię wygrzewania i w dużej mierze się z Tobą na ten temat zgadzam, po to by podeprzeć tym tezę o mieszaniu się dwóch ideologii. Nic osobistego :)

 

W wielu kwestiach zgadzam się z Rolandem, ale również zdziwił mnie ostatnio plikami 24 bitowymi i smartfonami. Pewnie ta kwestia była już ponownie poruszana, nie wiem czy została wyjaśniona - mogłem to przegapić, ale to też może być argument za płynnością obu kategorii. Stąd nie wiem czy ogólna batalia ma rację bytu.

Edytowane przez maciux
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu nie widzę w dużej ilości przypadków niezgadzania się. Po prostu jak ktoś nie rozumie pojęcia subiektywizm, to jak ja będę się nim posługiwać to tak jak byśmy rozmawiali w 2 różnych językach. Bez precyzji wypowiedzi, jest panta rhei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Rozwiązanie zagadki: w widzeniu mezotopowym (w uproszczeniu - o zmierzchu), barwy w 80% są odtwarzane ze schematów poznawczych w mózgu, a nie rejestrowane przez pręciki na siatkówce.

To jest przejaw subiektywności, a nie argument za subiektywizmem.

Roland, podajesz tak banalny przykład, żeby dowieść że skoro nawet nie wiemy, co widzimy wieczorem i to od początku życia, bo mózg, schematy poznawcze nas oszukuje, to jak jesteśmy w stanie rozróżniać subtelne ******ły w audio.

I słusznie. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, schematy poznawcze , sieci semantyczne, etc, sprawiają, że kategoryzujemy świat w uproszczony sposób, jednoczeczśnie go, na potrzeby upraszczania, zafałszowując. Czyli twierdzenie psychologi poznawczej naczelne, rodem z filozofii postkantowskiej... człowiek nie poznaje świata prawdziwie, takim jaki jest w rzeczywistości, tylko aktywnie tworzy swoją wizję świata. Prawidła tym zarządzające próbuje psychologia poznawcza opisać empiryczne, a neurobiologia daje im podstawę fizjologiczną.

Ale wnioski są sokratejskie i kantowskie, wiem, że nic nie wiem, Rzecz sama w sobie jest niepoznawalna. Zatem i w świetle współczesnej nauki o podłożu empirycznym, człowiek wrzucony jest w niepoznawalną rzeczywistość (egzystencjalizm przy okazji).

Jest zatem z konieczności subiektywistą. Nasze spory i niemożliwość wzajemnego porozumienia (inne schematy poznawcze i inne sieci semantyczne ergo inna kategoryzacja i interpretacja tych samych zjawisk) tylko tego dowodzą.

Też jestem psychologiem. Nawet jej uczyłem. Kilka lat.

 

 

Dziękuję, że Kolega po fachu to bardzo trafnie wyłożył.

 

Natomiast skoro doskonale wiesz, że zmysły mogą nam płatać figle, to jaki jest sens ładować hajs w iluzję? Nie lepiej walnąć kielicha albo zielsko przypalić, taniej wyjdzie, a przyjemności nawet więcej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrB

Ja widzę dokładnie 34 strony. Obawiam się też, że mimo usilnych starań to wciąż będą 2 języki, po prostu nie dogadacie się, nie na temat audio, to jest zwyczajnie niemożliwe. Najbardziej smutne i niestety męczące jest w tym wszystkim dla mnie to, że dyskusja tonie w sporze o ******ły i wymuszanie wzajemnie na drugiej stronie racji, podczas gdy w moim skromnym i nic nie znaczącym odczuciu nikt jej do końca nie ma. Audio stało się moim hobby lata temu nie dlatego, że fascynowały mnie procesy psychoakustyczne i fizyka kwantowa kabla, ani też rżnięcie ludzi w portfel marketingiem, a dlatego, że w pracy bardzo dużo słuchałem muzyki i najzwyczajniej w świecie zacząłem szukać w niej emocji, do których potrzebny był po prostu lepszy sprzęt, na szczęście do pewnego etapu. Ale nie o takie emocje mi chodziło jak tutaj.

 

Im dalej w las i im więcej widzę, jak się ludzie ze sobą żrą, tym bardziej dochodzi do mnie, że czas już dać sobie z audio mniejszy bądź większy spokój.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrB

Ja widzę dokładnie 34 strony. Obawiam się też, że mimo usilnych starań to wciąż będą 2 języki, po prostu nie dogadacie się, nie na temat audio, to jest zwyczajnie niemożliwe. Najbardziej smutne i niestety męczące jest w tym wszystkim dla mnie to, że dyskusja tonie w sporze o ******ły i wymuszanie wzajemnie na drugiej stronie racji, podczas gdy w moim skromnym i nic nie znaczącym odczuciu nikt jej do końca nie ma. Audio stało się moim hobby lata temu nie dlatego, że fascynowały mnie procesy psychoakustyczne i fizyka kwantowa kabla, ani też rżnięcie ludzi w portfel marketingiem, a dlatego, że w pracy bardzo dużo słuchałem muzyki i najzwyczajniej w świecie zacząłem szukać w niej emocji, do których potrzebny był po prostu lepszy sprzęt, na szczęście do pewnego etapu. Ale nie o takie emocje mi chodziło jak tutaj.

 

Im dalej w las i im więcej widzę, jak się ludzie ze sobą żrą, tym bardziej dochodzi do mnie, że czas już dać sobie z audio mniejszy bądź większy spokój.

 

Podzielam twoje zdanie. :) Z tym, że ja napisałem, że tutaj się wypowiadam dla zabicia czasu. Nie lubię kółek wzajemnej adoracji, gdzie każdy się tylko klepie po pleckach. To jest zdrowe jak są różne pkt. widzenia. Nie podoba mi się jedynie w tych naszych dyskusjach to o czym Ty ogólnie, a Wrq szczegółowo napisał - "będę mówił do Ciebie językiem nienawiści, bo muszę Cię przekonać, że moje kable w cudowny sposób grają, albo że jesteś idiotą i się gubisz". Na takie rzeczy w tym temacie staram się nie reagować i pisać konkrety. Bo będą osoby zbierające informacje, które to będą czytały i siłą rzeczy z tych naszych wypocin będą wyciągać wnioski. Są na tym forum osoby które przemówiły mi do rozumu i których pracę i chęci na wklejenie użytecznego linka cenię.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Rozwiązanie zagadki: w widzeniu mezotopowym (w uproszczeniu - o zmierzchu), barwy w 80% są odtwarzane ze schematów poznawczych w mózgu, a nie rejestrowane przez pręciki na siatkówce.

 

To jest przejaw subiektywności, a nie argument za subiektywizmem.

 

Roland, podajesz tak banalny przykład, żeby dowieść że skoro nawet nie wiemy, co widzimy wieczorem i to od początku życia, bo mózg, schematy poznawcze nas oszukuje, to jak jesteśmy w stanie rozróżniać subtelne ******ły w audio.

I słusznie. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, schematy poznawcze , sieci semantyczne, etc, sprawiają, że kategoryzujemy świat w uproszczony sposób, jednoczeczśnie go, na potrzeby upraszczania, zafałszowując. Czyli twierdzenie psychologi poznawczej naczelne, rodem z filozofii postkantowskiej... człowiek nie poznaje świata prawdziwie, takim jaki jest w rzeczywistości, tylko aktywnie tworzy swoją wizję świata. Prawidła tym zarządzające próbuje psychologia poznawcza opisać empiryczne, a neurobiologia daje im podstawę fizjologiczną.

Ale wnioski są sokratejskie i kantowskie, wiem, że nic nie wiem, Rzecz sama w sobie jest niepoznawalna. Zatem i w świetle współczesnej nauki o podłożu empirycznym, człowiek wrzucony jest w niepoznawalną rzeczywistość (egzystencjalizm przy okazji).

Jest zatem z konieczności subiektywistą. Nasze spory i niemożliwość wzajemnego porozumienia (inne schematy poznawcze i inne sieci semantyczne ergo inna kategoryzacja i interpretacja tych samych zjawisk) tylko tego dowodzą.

Też jestem psychologiem. Nawet jej uczyłem. Kilka lat.

Dziękuję, że Kolega po fachu to bardzo trafnie wyłożył.

 

Natomiast skoro doskonale wiesz, że zmysły mogą nam płatać figle, to jaki jest sens ładować hajs w iluzję? Nie lepiej walnąć kielicha albo zielsko przypalić, taniej wyjdzie, a przyjemności nawet więcej.

"Co Wy tam palicie, towarzyszu"? ;):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrB

Ja widzę dokładnie 34 strony. Obawiam się też, że mimo usilnych starań to wciąż będą 2 języki, po prostu nie dogadacie się, nie na temat audio, to jest zwyczajnie niemożliwe. Najbardziej smutne i niestety męczące jest w tym wszystkim dla mnie to, że dyskusja tonie w sporze o ******ły i wymuszanie wzajemnie na drugiej stronie racji, podczas gdy w moim skromnym i nic nie znaczącym odczuciu nikt jej do końca nie ma. Audio stało się moim hobby lata temu nie dlatego, że fascynowały mnie procesy psychoakustyczne i fizyka kwantowa kabla, ani też rżnięcie ludzi w portfel marketingiem, a dlatego, że w pracy bardzo dużo słuchałem muzyki i najzwyczajniej w świecie zacząłem szukać w niej emocji, do których potrzebny był po prostu lepszy sprzęt, na szczęście do pewnego etapu. Ale nie o takie emocje mi chodziło jak tutaj.

 

Im dalej w las i im więcej widzę, jak się ludzie ze sobą żrą, tym bardziej dochodzi do mnie, że czas już dać sobie z audio mniejszy bądź większy spokój.

 

Daj sobie spokój z audio i zacznij słuchać muzyki! Dobra droga!

 

Jak by co, to najlepszy sprzęt już masz, a melomanowi taki wystarcza na długie lata.

 

Nie tak, jak audiofilowi, który jest badaczem sprzętu, nawet nie "wygrzewaczem", bo ile jest nowych, ledwie wypakowanych produktów w komisie? - Zatrzęsienie.

 

 

 

Rozwiązanie zagadki: w widzeniu mezotopowym (w uproszczeniu - o zmierzchu), barwy w 80% są odtwarzane ze schematów poznawczych w mózgu, a nie rejestrowane przez pręciki na siatkówce.

To jest przejaw subiektywności, a nie argument za subiektywizmem.

Roland, podajesz tak banalny przykład, żeby dowieść że skoro nawet nie wiemy, co widzimy wieczorem i to od początku życia, bo mózg, schematy poznawcze nas oszukuje, to jak jesteśmy w stanie rozróżniać subtelne ******ły w audio.

I słusznie. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, schematy poznawcze , sieci semantyczne, etc, sprawiają, że kategoryzujemy świat w uproszczony sposób, jednoczeczśnie go, na potrzeby upraszczania, zafałszowując. Czyli twierdzenie psychologi poznawczej naczelne, rodem z filozofii postkantowskiej... człowiek nie poznaje świata prawdziwie, takim jaki jest w rzeczywistości, tylko aktywnie tworzy swoją wizję świata. Prawidła tym zarządzające próbuje psychologia poznawcza opisać empiryczne, a neurobiologia daje im podstawę fizjologiczną.

Ale wnioski są sokratejskie i kantowskie, wiem, że nic nie wiem, Rzecz sama w sobie jest niepoznawalna. Zatem i w świetle współczesnej nauki o podłożu empirycznym, człowiek wrzucony jest w niepoznawalną rzeczywistość (egzystencjalizm przy okazji).

Jest zatem z konieczności subiektywistą. Nasze spory i niemożliwość wzajemnego porozumienia (inne schematy poznawcze i inne sieci semantyczne ergo inna kategoryzacja i interpretacja tych samych zjawisk) tylko tego dowodzą.

Też jestem psychologiem. Nawet jej uczyłem. Kilka lat.

Dziękuję, że Kolega po fachu to bardzo trafnie wyłożył.

 

Natomiast skoro doskonale wiesz, że zmysły mogą nam płatać figle, to jaki jest sens ładować hajs w iluzję? Nie lepiej walnąć kielicha albo zielsko przypalić, taniej wyjdzie, a przyjemności nawet więcej.

"Co Wy tam palicie, towarzyszu"? ;):)

 

"Radomskie! Ale jak by pan major chciał, to Franz ma Camele."

Edytowane przez Rolandsinger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze kolejny komentarz dodam do wypowiedzi Maciuxa. - Tak tworzą sie fronty, ale też nie widzę tu frontów światopoglądowych bardziej: towarzyskich i klanowych(posiadanego sprzętu).

Nie podoba mi się tendencja, że jak Fatso broni swojego światopoglądu (nie podoba mi się sposób, ale ma do tego prawo) to jest świętym męczennikiem. Kiedy jak ja bronie swoich poglądów, to już zarzuca się mi brak znajomości sokratesa i ignoranctwo.

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie podoba mi się tendencja, że jak Fatso broni swojego światopoglądu (w trochę niesmaczny dla mnie sposób, ale ma do tego prawo) to jest świętym męczennikiem. Kiedy jak ja bronie swoich poglądów, to już zarzuca się mi brak znajomości sokratesa i ignoranctwo.

Nie odczułem swojego męczennictwa, mam raczej wrażenie, że Twoje na wierzchu. Widać takie prawo dyskusji, że zawsze ma się wrażenie przegranej. Niezależnie od sytuacji, brakuje Followersów, popleczników, za to nigdy nie brakuje adwersarzy. Dobrze, że do tych wniosków doszedłem dawno temu, i w sumie, to może to nie wygląda, ale większość dyskusji traktuję bez spiny, raczej z humorem, sprawdzając gdzie są granice. Oczywiście zdarza się je przekroczyć, ale nigdy nie robiłem tego po to, żeby dowalić.

 

Reasumując - Chciałem tylko powiedzieć, że wiem, że nic nie wiem, ale za to dużo się domyślam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zarzucam Ci nic @Fatso bo mój styl też jest czasem mądraliński. Nie da się ukryć jednak, że takie rozmowy jak ta nakręca właśnie styl wypowiedzi. O ile, Ty podchodzisz na luzie do tego, to follower lub osoba przyglądająca się mogą tak tego nie odbierać. I sobie też powinienem to powtarzać 100x dziennie. Po prostu czasem braknie mi cierpliwości. Niektórych rzeczy nie da się wytłumaczyć z miejsca. Wtedy się podsyła link. Tylko na takich forach ludzie nie przeanalizują danych z linku, tylko dalej swoje... i kółeczko się zamyka.

 

Serio, marzą mi się konfrontacje przeciwnych poglądów na forum bez wyrzucania sobie.

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności