Nie testowałem z DT880 ale zarówno SMSL SP200 jak i A30 Pro dają radę ze wszystkimi słuchawkami jakie im podłączam, czy to MrSpeakers, Ultrasone czy jakie inne otwarte HM5. A30 Pro na najwyższym gainie to potwór, ale i SP200 ma konkretny wygar i po prostu dwa ustawienia podbicia, a więc jest nieco mniej dokładny powiedzmy. Oba mają bardzo dużo mocy i zapewniają konkretny wygar, właściwie nie uchylają się Bursonom które też posiadam. Co do zgrania to ja już chyba nie jestem na etapie takich niuansów, bo mi wszystkie sprzęty grają nieco podobnie przy porównaniach, no ale powiedzmy że jak nie przeskakuję pomiędzy nimi jak pomylony to czymś tam się różnią. Tutaj SMSL ma chyba nieco przyjemniejszą barwę. A30 Pro ma też ten atut że ma wyjście 4.4 mm, a po dołożeniu mu takiego D30 Pro jako DAC'a spokojnie można machnąć ręką na zabawy z torem, a i taki stack fajnie się prezentuje na biurku. Mimo wszystko wciąż wolę takiego Bursona ale czy on jest jakiś lepszy to nie wiem. Inna sprawa, że dzisiaj czasem można upolować EF400 od Hifimana w okolicy 1500 zł zdaje się a tego już trudno pobić w tej cenie i pytanie czy komuś dźwięk się spodoba. Znowu - ja myślałem że to całe R2R to zupełnie inna bajka, a gra jak to zwykły sprzęt, owszem bardzo fajnie i z odpowiednią rozpiętością wysokich, dobrym basem i takim dużym a zarazem gładkim dźwiękiem, niemniej jednak nie jest to też coś co by zmieniło jakoś diametralnie moje postrzeganie audio jako całości.
Wracając do wzmacniaczy, to ja np. bardzo lubię Lehmanna Rhinelandera. Pod pewnymi względami jest gorszy od wyżej wymienionych, ale ma coś w sobie i np. niejednokrotnie jak słuchałem na teoretycznie technicznie nowszych i lepszych konstrukcjach, albo takich mega dopicowanych (Richard Marsh amp) z dobieranymi częściami w środku, to łapałem się na tym że scena może i ze dwa razy mniejsza, ale brzmienie jest takie niepokombinowane i po ludzku zwyczajne. Mocy ma niby tyle co kot napłakał ale ja tam się nie znam na tych technicznych aspektach i w ogóle nie wiem czy tym Bajerom to jest do niczego potrzebne
Z takich typowo ciepłych wzmacniaczy to ostatnim jakiego miałem była jedna z pierwszych, niemalże prototypowych wersji Fat Cube Linear'a -> swoją drogą bardzo fajny wzmacniacz. Rapture AMP wydaje mi się że gdzieś jeszcze wisiał za około tysiaka, a on grał bardzo takim kolorowo-cukierkowym dźwiękiem połączonym wg mnie z bdb technikaliami, choć tutaj niektórzy narzekali. Ogólnie też jeden z najlepszych wzmacniaczy z dawnych czasów DIY, gdzie dzisiaj trzeba zaznaczyć że to już chyba trochę miniona epoka i nie wszyscy polecają takie sprzęty.
A ogólnie teorie odnośnie Beyerów/Sennków były chyba dwie. Jedna - dać im coś lampowego. Druga - jak najbardziej neutralny czy tam naturalny/prawdziwy sprzęt. Tej drugiej teorii zdaje się przewodzili @majkel i @audionanik. Teraz w komisie jest kilka sprzętów Ear Stream, ale cena jednak trochę wykracza poza budżet. Pytanie czy nie dałoby się dobrać czegoś nieco taniej, np. podstawowy Headonic kiedyś kosztował około 1400 zł a grał super. Sonic Pearl na pewno super grał z T1v1.