Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.05.2019 w Odpowiedzi

  1. Jeszcze tylko 2h i będę mógł posłuchać ^^
    22 punktów
  2. Empire Ears to marka, na której pojawienie się w Polsce czekałem od jakiegoś czasu i - o dziwo - tak się stało. Miałem już okazję posłuchać czterech modeli i to naprawdę ciekawe opcje, o których sporo może się mówić w przyszłości, więc już teraz założę fanklub Amerykanom Tu parę słów o samym EE: "Empire Ears to amerykański producent słuchawek z półki premium mający siedzibę w Narcross w stanie Georgia. To niesamowicie ambitny zespół złożony z inżynierów dźwięku, muzyków i audiofilów, którego celem jest opracowanie najlepszych monitorów dokanałowych na rynku. Pomocne w tym jest ponad 30-letnie doświadczenie w opracowywaniu i produkcji rozwiązań audio, które zdobyto nie tylko segmentu konsumenckiego, ale również medycznego i profesjonalnego. Marka Empire Ears założona została w 2015 roku z połączenia firm Earwerkz oraz Savvitek. Pierwsza w ciągu kilku lat podbiła serca wielu audiofilów, a jej założycielem był Jack Vang. Za drugą stoi z kolei jego ojciec, Dean Vang. Przez lata kierował on produkcją słuchawek i rozwiązań ochrony słuchu dla innych firm, a w Empire Ears odpowiedzialny jest za rozwój i strojenie produktów. Firma Empire Ears w 2018 roku wprowadziła dwie nowe linie produktów - serię X oraz serię EP (Empire Pro). W ich ramach na rynek trafiło siedem słuchawek dokanałowych, które zostały przygotowane dla różnych grup odbiorców. Tak audiofilów, jak i profesjonalistów." Wszystkie słuchawki Empire Ears są ręcznie produkowane w Narcross w USA. Wyróżniają się eleganckimi konstrukcjami (różna jest jedynie liczba otworów w tulejkach), które w wersji uniwersalnej są czarne ze stylowymi logotypami. Flagowce, czyli Legend X i Phantom, mają z przodu charakterystyczne "skrzydełka" w kolorze złotym (LX) lub srebrnym, a pozostałe standardowe złote logo marki. Kopułki nie należą do małych, ale są nieźle wyprofilowane i wygodnie spoczywają w uszach. Elementem wspólnym są zestawy, w skład których wchodzą kable Effecr Audio Ares II ze zmodyfikowanym splitterem i dużym złączem kątowym (type L). Do uniwersalnych modeli dokładane są tipsy Final Type E. Miałem już okazję posłuchać czterech modeli: - Empire Ears Legend X (2 x DD W9 + 5 BA - 9999 zł) - dla mnie rewelacja, nad którą bardzo poważnie myślę. Cholernie efektowna V-ka z bardzo szeroką sceną, której w zasadzie niczego nie brakuje. Potężny bas, który nie należy do zbitych, ale jest naprawdę dobrze kontrolowany - gdy trzeba odzywa się z samego piekła uderzając z dużą mocą, ale gdy nie ma go w utworze dół jest w zasadzie spokojny. Średnica jest organiczna, ocieplona i "rozległa", a góra - wyraźnie zaznaczona, ale gładka i kompletnie nieagresywna (talerze błyszczą, ale nie ma mowy o sybilantach czy ostrościach). Wyczynowe strojenie, które sprawiać ma wiele radości, ale LX mogą przy tym pochwalić się topową rozdzielczością i szczegółowością (niezła jest też separacja przy tak wypełniającym przestrzeń basie). Mój absolutny faworyt. - Empire Ears Vantage (2 x DD W9 + 1 BA - 5499 zł) - subbas jak z Legend X, ale nieco więcej midbasu. Sprawia też wrażenie pełniejszego przez mniej rozciągniętą, gęstszą średnicę oraz słabiej zaznaczoną górę, co nie znaczy, że brakuje im czegoś na polu detali, rozdzielczości czy artykulacji, chociaż do poziomu LX brakuje. Brzmienie jest ocieplone, pełne, lekko przyciemnione i jedwabiście gładkie (sporo wybaczają w gorszych jakościowo nagraniach). Połączenie, którego nie jestem wielkim fanem, ale w basie Vantage można się rozsmakować. Jeżeli dobry dół ma priorytet, a przy tym ma być gładko i dobrze technicznie, to jest to świetna opcja z portfolio EE. - Empire Ears Bravado (1 x DD W9 + 1 BA - 2699 zł) - najtańszy model, który jest "kompletnie nietoksyczny" (w pozytywnym znaczeniu) i bardzo uniwersalny (nieźle zagrają wszystko). Ocieplone brzmienie oparte na dobrych jakościowo niskich tonach (subbasu jest sporo, a średni bas dodaje wyraźnie ciepła, ale nie jak w Vanatage) z gładką, naturalną średnicą oraz niezłą jakościowo górą, która nie należy do agresywnych (roll off w wyższej części jak w Vantage). V-ka, która niczym nie razi, a słucha się jej z ogromną przyjemnością. Potrafią przy tym zaskoczyć ilością szczegółów, separacją i naprawdę dobrą kontrolą w najmniej spodziewanych momentach (sporo wyciągnęli z połączenia DD+BA) - Empire Ears Phantom (5 BA - 7999 zł) - model z serii EP, czyli bardziej pro, ale daleko im do słuchawek suchych, nudnych i sterylnych. Rewelacyjny bas jak na konstrukcję all-BA. Szybki, precyzyjny, szczegółowy z dobrym subbasem. Środkowy i wyższy bas zaakcentowane, co ociepla brzmienie. Średnica pełna i bezpośrednia o bardzo naturalnej barwie. Wokale o wyraźnej masie, ale i dobrej artykulacji. Góra rozciągnięta, szczegółowa i z małym akcentem w niższej części. W wyższej części trzyma się krok z tyłu i nie "napowietrza" mocno sceny. Ta ostatnia nie jest tak duża jak w modelach z serii X, ale za to o rewelacyjnym oddaniu planów, świetnym pozycjonowaniu, bardzo dobrej separacji. Warte przesłuchania, choćby przez wzgląd na dość nietypowe podejście (pierwszeństwo ma naturalna barwa, chociaż technicznie są świetne). Phantom są wyraźnie łatwiejsze do napędzenia i wysterowania niż modele z linii X. Na mój gust lepiej wypadają z Rhapsodio Copper Wizard lub Ego Audio Cocktail niż stockowym EA Ares II Liczę, że wkrótce uda się posłuchać Nemesis (2 DD W9 + 3 BA). Vantage z dodatkowymi BA, które powinny przełożyć się na mocniej zaznaczoną i lepiej rozciągniętą górę może prezentować się świetnie. EVR i ESR (po 3 BA) to bardziej studyjne i analityczne słuchawki, ale też jestem ich ciekawy. Szczególnie na tle innych multiarmaturowych konstrukcji. Z tego co udało mi się dowiedzieć - portfolio Empire Ears ma wkrótce pojawić się w ofercie sklepu Audeos.pl, gdzie już teraz można poczytać sporo o poszczególnych modelach i zastosowanych w nich technologiach. Aktualizacja: EE Nemesis (2 DD W9 + 3 BA) za 6999 zł - to również efektowne stronie na planie "V", jak w innych modelach z linii X. Basu jest nieco mniej niż w Vantage, ale wciąż jest solidnie podbity i świetny jakościowo (niewiele brakuje do poziomu EE Legend X). Nie jest może zbity i twardy, ale ma rewelacyjne zejście, świetny subbas i dobre oddanie faktury. Środek nieco odsunięty, nie tak pełny i zagęszczony, jak Vantage czy Legend X (jest dociążony, ale bardziej klarowny). Wokale naturalne, o bardzo dobrej artykulacji, ale nie tak wygładzone, jak w Vantage. Wpływa na to wyraźnie zaakcentowany niższy sopran. Nemesisy mają go najwięcej z 7 modeli, których słuchałem, ale nie jest przesadnie agresywny. Odchudza to nieco wyższe wokale i dodaje sporo blasku talerzom, ale nie ma sybilantów czy ostrości. Wyższej góry też jest sporo i jest wyraźnie zaznaczona. Powietrza na scenie jest naprawdę sporo, więcej niż w LX. O wiele żywsze i nie tak wygładzone jak Vantage. Scena bardzo szeroka z wyraźną głębią, dobrą separacja i pozycjonowaniem źródeł. Cholernie efektowne granie, na poziomie Legend X, ale prezentują dźwięk inaczej. Nemesis są nieco bardziej zwiewne na górze, mocniej napowietrzone z prezentacją dookoła głowy (dzięki mocno zaakcentowanej, ale dobrze kontrolowanej górze). Nacisk na średnicę jest mniejszym, ale ta wciąż jest obecna. LX to "większe", bardziej bezpośrednie i rozdzielcze granie z bliższą, organiczną średnicą (oraz jeszcze wyższym poziomem kontroli). Nemesis to świetna opcja pod elektronikę i nagrania live IMHO. Rewelacyjna propozycja dla fanów efektownego grania i jedna z moich ulubionych z oferty EE. Liczyłem, że Nemesis będą grać dobrze, więc większym zaskoczeniem okazały się dla mnie "referencyjne" modele EE EE EVR (Empire Vocal Reference; 3 BA) za 3099 zł - najrówniej grające słuchawki EE. Bas punktowy, szybki i precyzyjny. Ma zaskakująco dobre zejście, ale ani subbas, ani midbas nie są wyraźnie podbite. Średnica neutralna z wyraźnie wysuniętymi wokalami i mocno zaakcentowaną wyższą średnicą. Żeńskie robią wrażenie - żywe, świetnie emocje oddają. Męskie brzmią naturalnie, ale nie mają powalającej głębi. Góra obecna, z małym akcentem w niższej części i nieco większym w wyższej, ale pozostaje gładka. EVR grają dość bezpośrednio, ale dobrze oddają plany i separują źródła. Takie trochę Etymotiki, ale mniej natarczywe, z lepszym oddaniem planów i o wiele większą sceną. Świetna opcja dla fanów muzyki opartej na żeńskich wokalach. EE ESR (Empire Studio Reference; 3 BA) za 3999 zł - spodziewałem się bardziej analitycznych EVR, a model ESR to bardziej naturalne granie ze strojeniem na planie lekkiego "V". Subbas schodzi niżej niż w EVR, jest pełniejszy (więcej subbasu i midbasu), z mocniejszym atakiem. Dodaje nieco ciepła środkowi, dzięki czemu męskie wokale brzmią bardziej naturalnie. W ESR wokale są mniej wyeksponowane, ale wciąż klarowne, przejrzyste i nieźle oddają emocje. Góry jest więcej i jest lepiej rozciągnięta, ale jeszcze nie jest przesadnie agresywna. Scena jest też nieco większa. To dobrze wyważone granie między naturalności a neutralnością. Mimo że EVR i ESR mają po 3 przetworniki, to te z ESR są nieco lepsze. Poziom techniczny grania praktycznie na poziomie Andromed, a część rzeczy IMHO robią lepiej. CA mają szybszy bas z mocniejszym uderzeniem, ale bardziej naturalnie brzmi ten z ESR (nieco dłużej wygasa i ma lepsze zejście). Andro to oczywiście żywsze granie, lepsza dynamika, większa i mocniej napowietrzona scena, a ESR są bardziej precyzyjne i wyważone. Bardziej przypominają słuchawki audiofilskie niż monitory studyjne Dodam, że Amerykanie już szykują dwa nowe modele, w których wykorzystano elektrostatyczne tweetery Soniona. Empire Ears Valkyrie (1 DD + 1 BA + 1 EST; 1500-1600 USD) - między Vantage i Nemesis, ale nieco bardziej uniwersalne od nich. Mają grać "prawie na poziomie LX" Empire Ears Wraith (7 BA + 4 EST; 3500 USD) - następca starszego modelu Zeus i najnowszy, jeszcze droższy flagowiec, potężnie rozciągnięta góra, powalająca rozdzielczość i detaliczność itd. Może będzie okazja, by zweryfikować zapowiedzi.
    13 punktów
  3. Wreszcie się udało upolować w ładnym stanie.
    6 punktów
  4. Nie da się, nie w dzisiejszych czasach. Dzisiaj ludzie pożądają takiego natrętnego, bezczelnego, wulgarnego ekstrawertyzmu wyrażanego w słowotoku kiepskich żartów i kretyńskich porównań. Wszystko to przyprawione pseudo audiofilskim bełkotem. Wszelkie oznaki inteligencji, głębszego przekazu, delikatnej sugestii itd, będą umierać podczas degradowania się społeczeństwa bardziej i bardziej. 20 lat temu taki typ nie miałby miejsca bytu, dzisiaj nakładają mu koronę. "Powiesić Jezusa, wypuścić Barabasza" - zakrzyknął Izrael. I wyszło takie fu, znak jakości przeciwny od Q.
    5 punktów
  5. Były przewodowe Soul Byrd, są (prawie) bezprzewodowe Blue Byrd. Blue Byrd to trzecie w hierarchii słuchawki dokanałowe Beyerdynamica z nowej serii Byrd, a tym samym pierwsze wyposażone w interfejs Bluetooth. Mają zapewniać wzorową ergonomię oraz zrównoważony dźwięk w wysokiej rozdzielczości. Miałem już okazję przetestować niższy model serii, czyli Soul Byrd, który mnie nie zawiódł. Doceniłem je za wyposażenie, wykonanie, ergonomię i oczywiście brzmienie: muzykalne, ale zrównoważone, naturalne i rozdzielcze. Wyższy model, czyli Blue Byrd, zrywa z kablem na rzecz interfejsu Bluetooth 4.2 z obsługą kodeków AAC, aptX i aptX LL. Słuchawki można spersonalizować za pomocą aplikacji Beyerdynamic MIY, trójprzyciskowy pilot jest kompatybilny ze smartfonami z iOS-em oraz Androidem, a wbudowany akumulator powinien pozwolić na sześć godzin słuchania. Warto je kupić? https://kropka.audio/test/sluchawki/beyerdynamic-blue-byrd-recenzja/
    4 punkty
  6. też byłem na zakupach... a takie coś i wszystkie kable pasują:
    4 punkty
  7. Wrzucałem już do wątku o planarnych, ale chyba wypadałoby i tutaj
    4 punkty
  8. Aż nie wiedziałem czy pasuje bardziej tu czy do ostatnio słuchanych
    3 punkty
  9. a brzydszego zdjęcia się nie dało zrobić? najlepszy ekran na rynku DAPów a tu jakaś kasza manna a ja wyjechałem i bal był i zapomniałem, że preorder jest... dobrze, że wszystkiego nie przehulałem, to @bigmaras okazał zrozumienie...
    3 punkty
  10. Pierwsze polskie testy i recenzje są już w przygotowaniu, ale zanim się pojawią się można poczytać o poszczególnych słuchawkach Empire Ears u zagranicznych recenzentów: Empire Ears Legend X: https://www.headfonia.com/review-empire-ears-legend-x/ https://twister6.com/2018/02/07/empire-ears-legend-x/ https://www.headphonesty.com/2018/07/review-empire-ears-legend-x-a-sterling-tour-de-force-of-showmanship/ https://theheadphonelist.com/weapons-of-power-and-myth-a-review-of-the-empire-ears-legend-x/ Empire Ears Nemesis: https://headfonics.com/2018/10/empire-ear-nemesis-review/ https://majorhifi.com/empire-ears-nemesis-review/ https://audio46.com/blogs/headphones/empire-ears-nemesis-review Empire Ears Vantage: https://majorhifi.com/empire-ears-vantage-review/ Empire Ears Bravado: https://www.head-fi.org/showcase/empire-ears-bravado.23202/reviews https://majorhifi.com/empire-ears-bravado-review/ Empire Ears Phantom: https://theheadphonelist.com/empire-ears-phantom-review-the-hero-we-deserve/ https://theheadphonelist.com/empire-ears-phantom-the-new-classic/ https://headfonics.com/2018/11/empire-ears-phantom-review/ Empire Ears ESR: https://www.head-fi.org/showcase/empire-ears-empire-studio-reference-e-s-r.23028/reviews https://www.greatchurchsound.com/great-church-sound-blog/empire-ears-universal-esr-in-ear-monitors-review Empire Ears EVR: https://majorhifi.com/empire-ears-evr-review/
    3 punkty
  11. Stojak do Hifiman Sundara. Biorąc pod uwagę, że kosztował mnie równo 55,40 zł (razem z przesyłką), to była to świetna okazja
    3 punkty
  12. Dziś odkryłem cały potencjał Conductora. Okazało się, że do tej pory miałem źle skonfigurowanego foobara, przez co burek brzmiał super, ale tylko super. Po obejrzeniu filmu, do którego link wklejam poniżej, i wykonaniu wszystkich kroków dokładnie w takiej kolejności jak jest to pokazane (oczywiście instalując stery nie od fiio , a od bursona), spadłem z krzesła... odpalam dsd i ... BOŻESZ TY MÓJ JAK TO BRZMI! Cóż za naturalność, gładkość dźwięku! Cóż za mikrodynamika! Toż to jest niemożliwe jak to teraz gra...
    3 punkty
  13. Na pewno będa na Audio Show. Poza tym będzie można się umówić na odsłuch u jednego z dealerów - napisz na PW skąd jesteś. Mogę też podesłać na odsłuch
    3 punkty
  14. Bravado ❤️ Teraz ta nazwa mówi dla mnie wszystko
    3 punkty
  15. @mykupyku doceniam, że wszystkie kable pasują, ja jednak wolę klipsy tego typu:
    2 punkty
  16. Flaty też mają. Empire Ears wybrał po prostu taki, a nie inny kabel. Kątowy wtyk też jest ich wyborem, EA gustuje w autorskim z rodowanymi wtykami. Wspólnie do tego zmodyfikowali splitter - mały, lekki z logotypami obu firm. Jomo korzysta z inaczej spersonalizowanych kabli. Sam kabel to jednak zwykły Ares II, czyli bardzo wysoki poziom, gdy idzie o standardowe przewody.
    2 punkty
  17. Tak. Jestem bardzo stronniczy i paskudny.
    2 punkty
  18. Piersi, spuszczali... Wątek idzie w niebezpieczną stronę
    2 punkty
  19. Nic nie zniekształca. Polecam, nieduża, nie jest sztywna i dobrze się układa, wygodnie korzysta. Cena już tu padła. Pisać do Kolegi @Perul a.
    1 punkt
  20. To jest dobra opcja 👍 Chinole obawiają się, że celowo piszę że nie działa, aby otrzymać zwrot kasy i mieć towar za free. Pewnie takie praktyki się zdarzają Wysłanie działającego pudełka zamiast zwrotu kasy, powinno być uznane za rozsądne wyjście z sytuacji
    1 punkt
  21. No chyba tak bo to raczej klips pod kable
    1 punkt
  22. Bardzo się lubią z jasnymi lub neutralnymi źródłami, tudzież tymi o dobrym rozciągnięciu skrajów pasm. IMO z Pionkiem synergia idealna, ale dzisiaj sprawdzę z DX220 mimo, że niewygrzanym. To nie niedopasowanie. Bravado jak wszystkie EE nie mają cofniętych gniazd, a kable od Effect Audio standardowo mają wtyki przystosowane do stosowania ze słuchawkami, które mają gniazda cofnięte. Może nie ma szału jeżeli chodzi o estetykę z tego powodu, bo ten kawałek plastiku trochę rzuca się w oczy, ale dzięki temu nie ma problemu, żeby taki kabelek wpiąć sobie np. do Oriolus Finschi, które grają z nim też bardzo fajnie Także tak, Panowie, w komplecie ze słuchawkami dostajemy kabel renomowanej firmy warty w detalu bodaj coś koło 160 dolców + opłaty
    1 punkt
  23. Inairs* ☺️ Ewentualnie Crystal Tips
    1 punkt
  24. Gdyby była szansa, że zawędrują do Łodzi - proszę o zapisanie na listę Wysłane z mojego ONEPLUS A3003 przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  25. Posłuchajcie od 1:33. To chyba kończy temat
    1 punkt
  26. miałem styczność rok bez jednego dnia... a teraz mam styczność z dx150/amp8 to sprawdzę też dx220 z amp8, ale dopiero w weekend
    1 punkt
  27. 1 punkt
  28. Dzisiaj będziesz królem like'ow A ja od Chińczyków kupowałem jakieś badziewia... Daj znać czy nie pogarsza SQ bo ta od Chińczyków niestety znieksztalcala basy. Po ile to-to?
    1 punkt
  29. Znaczy FIAT sprzedany, bo słyszałem że stał w autokomisie ...
    1 punkt
  30. Brak reklam i lepsza jakość dźwięku.
    1 punkt
  31. Jest jakaś szansa, do mnie, do Opola?
    1 punkt
  32. Ok, sytuacja na dzień dzisiejszy wygląda tak : Nakładki były kupione w celu przetestowania z top słuchawkami z mojej kolekcji, czyli Moondrop kanas pro i imr r1 zenith. Zacząłem od moondrop, oto wnioski: Scena zdecydowanie lepsza na spiral dot, ale to wszystko, bo ogólną jakość muzyki, czyli wszystko co słyszę czyli vocal, wszelkiego rodzaju ,,dźwięki,, zdecydowanie najlepiej wypadają na spin fit 145, parę razy zmieniałam nakładki i stanęło na tym że na moondrop będą spinfit. Zdarza się że,, na szybko,, na chwilę muszę wyskoczyć z domu i wtedy biorę tylko telefon do którego podłączam tin audio t2, a więc sprawdziłem nakładki na tych słuchawkach i efekt był taki, że napiszę tylko podsumowanie: Symbio W, dosłownie rozniosły pozostałe, tak że wnioski są takie że na różnych słuchawkach różne nakładki będą najlepsze, pozostaje kupić różne i samemu przetestować. Zenith są na etapie wygrzewania i jeśli kogoś interesuje jakie nakładki najlepiej się sprawdzą niech da znać. Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka Są już? i w jakiej cenie? Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  33. Nie znam Crystaline natomiast jesli chodzi o Inairs, Comply i Dekoni to każde z nich są inne jeśli chodzi o materiał. Comply są najbardziej piankowe, miękkie i kruche. Reagują na ciepło tym że są jeszcze bardziej miękkie. Po ściśnięciu stosunkowo długo wracają do pierwotnego kształtu. Najcieplejsze brzmienie z łagodniejszymi wysokimi tonami. Dekoni są zrobione z gąbki, po ściśnięciu w zasadzie natychmiast wracają do pierwotnego kształtu przez co szybciej się je aplikuje ale nie są aż tak wygodne jak comply na długie odsłuchy. Brzmienie trochę jaśniejsze od comply. Inairs są gęstsze i takie trochę plastelinowe. Jak są zimne to długo wracają do pierwotnego kształtu, a jak ciepłe to szybko. Brzmienie najjaśniejsze i najbardziej wyraziste, w zasadzie takie samo jak na silikonach tyle że z lepszą izolacją i większa wygodą.
    1 punkt
  34. Recenzja Z1R - Gościu całkiem fajnie recenzuje słuchawki - polecam także inne jego recenzje
    1 punkt
  35. Jeśli tak uważasz to zrób próbe, taką jak ja zrobiłem. W ustawieniach programisty, sekcja BT Zmieniaj kodeki na tym samym utworze i tych samych słuchawkach. Wg mnie jest różnica i to spora nawet między aptX HD a LDAC/LHDC
    1 punkt
  36. Chyba ani jednego jego filmiku nie udało mi się obejrzeć od początku do końca. Wszystko, prócz sprzętu, mnie u niego drażni. Czy o tej naszej pasji nie da się mówić zgrabnie, z sensem i po ludzku? Zerknij w stronę używanych Z1R. Polecam
    1 punkt
  37. Szkoda, że ja nie miałem. Krótko i na temat, mniam ... Zwróćcie uwagę, już w samych nazwach można się zakochać. Bravado, Nemesis, Legend ...
    1 punkt
  38. Jestem nowy na forum, więc proszę o wyrozumiałość dla moich opinii:-) Przez dobrze ponad rok miałem jednocześnie u siebie Audeze LCD3, oraz Ether Flow C a przez jakiś czas również Audeze XC. Audeze XC i LCD3 w sumie dość podobne - ta sama sygnatura. XC znakomite, ale chyba trochę bardziej kolorowe i odrobinę mniej prawdziwe niż LCD3. Za to LCD3 i Ether to zupełne przeciwieństwa. Ether bardzo neutralne w barwie, a Audeze dokładnie odwrotnie - gorące. Ether fenomenalnie grające z mocnym tranzystorem (Bakoon), a słabo z lampą (Phast SE). Audeze dokładnie odwrotnie. W zależności od nastroju i rodzaju muzyki albo jedne albo drugie są lepszym wyborem. Jak ktoś lubi lampę to chyba Audeze bardziej podejdą. Znowu równe i neutralne granie - wtedy Ether'y.
    1 punkt
  39. Chyba z tym współczesnym jazzem aż tak źle nie jest:
    1 punkt
  40. Ja nie bardzo umiem pisać o dźwięku. Więc krótko0 - osobiście wolę jak gra mi Hugo2 niż Burson. Chyba sam DAC mi bardziej podchodzi. Do tego to, że przenośny, i na baterię daje mi swobodę wieczornego słuchania w dowolnym miejscu w domu. Za to jest mniej wygodny jako stacjonarny sprzęt i tylko dlatego Busron nie pojechał dalej (przynajmniej na razie). Bursona mam podpiętego jako stacjonarka, do niego ropieee i śmiga bardzo ładnie. Plusem Bursona jest lepsze zgranie z planarami - każde Hifimany jakie miałem grały z nim lepiej niż z Hugo. To zdecydowanie. Na początku robiłem sobie testy A/B bo chciałem zatrzymać tylko jeden sprzęt ale potem odpuściłem. Ja już chyba znacząco różnic między nimi nie słyszę, preferuję Hugo2 ale nie wiem i nie umiem do końca wytłumaczyć dlaczego. Chyba ogólna sygnatura. Jeśli to w ogóle jest możliwe to na moim poziomie słuchu - są one zbliżone do siebie i wzajemnie się w mojej konfiguracji uzupełniają. Finalnie będę do tego siadał (porónanie między nimi) bo muszę wycofać część kasy ze sprzętu i praktycznie codziennie zastanawiam się co mnie mniej zaboli - sprzedaż Busrona czy Hugo. Chętnie bym zostawił ale remont mieszkania nas wyprał finansowo i przydałoby się coś puścić dalej w obieg. Budżet x2 już poszedł a końca nie widać... Z ciekawostek, na podstawie których może wyciągniecie jakieś wnioski: - Z1R gra mi lepiej z Burson, mniej tej naleciałości w dołach. Z1R mają trochę maniery którą Burson jakimś cudem łagodzi. - planary - Burson - Focale - Hugo2 - IEMy - żadne z urządzeń się do nich nie nadaje. To mój największy ból z Hugo2 - szumi mi na Andromedach. Próbowałem dławiki zwiększające oporność - niestety odbijało się to na samej jakości dźwięku. A i jeszcze jedno - przerobiłem kilka różnych rozwiązań stacjonarnych i do momentu odsłuchu Bursona wszystko przegrywało dźwiękowo z Hugo2 u mnie. Burson się ostał co jest kolejnym jego plusem. Jak ktoś go dobrze kupi, a nie potrzebuje przenośności Hugo2 to będzie bardzo zadowolony.
    1 punkt
  41. Czyżby to aliexpress teraz zamawiał przesyłkę i podawał jak wysłać chińczykowi? W sumie i tak już od jakiegoś czasu mniej boję się zakupów na aliexpress niż na allegro.
    1 punkt
  42. Amon Tobin - Fear in a Handful of Dust https://tidal.com/album/103243183 Autor lubiący zabawę holografią i przesterami. Zdecydowanie bardziej słuchawkowo niż głośnikowo. Jak to zwykle bywa z Amonem - podróż dziwna, ale i wciągająca.
    1 punkt
  43. Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Jazzu, dlatego w oczekiwaniu na wyjątkową wersję płyty:
    1 punkt
  44. Słyszałem zarówno te o pełnych, jak i te nie o pełnych i nie zgadzam się. TS-671 są po 170 na allegro, więc to nie jest 100zł. Nie wiem czy warto, bo nie słuchałem hd555, ale znam ts-671 i wiem, że są bardzo dobre. HD555 z tego co można poczytać - też. Czy warto dopłacać - sporo zależy od stanu tych słuchawek vintage, głównie padów, bo one mają duży wpływ na dźwięk. Jeśli słuchawki miały wymieniane pady na nieoryginalne lub mocno zużyte, to mogą grać słabo.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności