Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Methuselah

Zasłużony
  • Postów

    1198
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Ostatnia wygrana Methuselah w dniu 6 Listopada 2022

Użytkownicy przyznają Methuselah punkty reputacji!

Reputacja

2788 Excellent

Ogólne

  • Płeć
    Male

Ostatnie wizyty

14559 wyświetleń profilu
  1. Dawno się nic tu nie działo, to może warto to zmienić. Z aktualną ofertą firmy Noble Audio miałem już okazję zapoznać się pobieżnie na AVS 2022, ale ostatnio modele Viking Ragnar, Sultan, Kublai Khan, Kadence i Jade trafiły do mnie na dłużej. Czas więc na nieco bardziej obszerne wrażenia z ich odsłuchów. Noble Viking Ragnar (2DD 10 mm + 4 BA Knowles + 4 EST Sonion) Zacznę od flagowego modelu Viking Ragnar z charakterystycznymi obudowami. Kopułki wykonano ze stopu aluminium, który jest anodowany na czarno, a do tego ma “wyżłobione” runy dookoła przedniego panelu. Faceplate to z kolei unikatowy “Damascus” ze stali nierdzewnej (przygotowany przez amerykańskiego jubilera Chrisa Ploofa). Do wykonanie nie mogę się przyczepić. Kopułki nie są małe, ale są nieźle wyprofilowane i wygodnie spoczywały w moich małżowinach. Viking Ragnar to również 4-żyłowy przewód premium o nazwie Magnus. Jest on złożony ze srebra i grafenu oraz ma wtyk 4,4 mm Pentaconna. Producent wycenił go na 1200 USD, jak przystało na kabel z wyższej półki. Viking Ragnar zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie na AVS, a późniejsze odsłuchy tylko to potwierdziły. To granie na planie U (lub lekko spłaszczonego W) - niskie tony zaakcentowane są głównie w subbasie, a góra jest bardzo dobrze rozciągnięta i ma wyraźny peak w średnim sopranie (okolice 7-8 kHz). Instrumenty i wokale brzmią przy tym klarownie i nie ma się wrażenia, że są tylko tłem dla skrajów pasma. Dwa dynamiki 10 mm robią dobrą robotę w Ragnarach. Reprodukują świetnie kontrolowany, stosunkowo szybki i szczegółowy dół, który nie dominuje nad innymi fragmentami pasma. Bas w średniej i wyższej części jest dość neutralny (niektórym może nawet brakować lepszego wypełnienia). Zdecydowanie nie ma co oczekiwać impaktu i uderzenia, jak w dokach Empire Ears czy Fir Audio (linia Frontier), ale to inny typ grania (bardziej jak Jomo GT600 Grand Tourer czy Plussound Allegro). Charakter niskich tonów oraz wczesny “pinna gain” przełożyły się na krystalicznie czystą średnicę. Instrumenty nie są może bardzo pełne, ale nie brakuje im masy. Wokale są czyste i gładkie, poprawnie przekazują emocje. Ragnary mają wyraźny i żywy sopran, który jest jednocześnie dobrze kontrolowany. Nie ma podkreślania sybilantów. Brzmienie jest doświetlone, ale raczej nie ostre. Góra jest do tego świetnie rozciągnięta, co przekłada się na masę powietrza i bardzo szeroką scenę. Oddanie planów w głąb nie jest może tak imponujące, ale IEM-y potrafią zaskoczyć wysokością sceny. Na plus bardzo dobra separacja (szczególnie w osi x), topowa rozdzielczość i świetny poziom szczegółów. Ogólnie, Viking Ragnar to wyważone, niezwykle klarowne i przestrzenne granie. To przy tym stosunkowo uniwersalne słuchawki, które sprawdzają się w wielu gatunkach. Zdecydowanie bardziej lubią się z DAP-ami, które grają pełniejszym i gładkim dźwiękiem, jak LPGT, Lotoo PAW 6k czy Shanling M6 Ultra, a mniej z modelami nastawionymi na rozdzielczość (Shanling M7). Muszę tu dodać, że Viking Ragnar sporo zyskują z miedzianymi kablami PW Audio z linii New Flagship, jak First Times, Meet Agains czy Inspire of… Noble Sultan (DD + 4 BA + 2 EST) Sultan na pierwszy rzut oka może wydać się wariacją na temat pierwszego Khana, ale to inne słuchawki, tak pod kątem brzmienia, jak i wykonania. Będąc przy ostatnim: IEM-y mają obudowy ze stopu aluminium podobne do tych z Viking Ragnar, ale z srebrną otoczką przedniego panelu oraz akrylowym faceplate’em. W zestawie 8-żyłowy przewód (Noble Upgrade Cable), który jest standardowym kablem także dla Kublai Khan, Kadence i Jade. To przyzwoity przewód z miedzi OCC, który ma miękką i giętką izolację w kolorze czarnym. Sultan - jak wspomniałem - to spore zaskoczenie względem starych Khanów. To najbardziej organicznie brzmiący model z piątki, która trafiła do mnie na odsłuchy. Dźwięk oparty jest na podbitym ze smakiem środkowym basie, pełniejszej niższej średnicy oraz wysuniętych wokalach, które są bardzo żywe i energiczne. Sultany jednocześnie mają dobrze rozciągnięte pasmo w obie strony, więc poradzą sobie nie tylko w akustyce i klasyce, ale i wielu gatunkach elektronicznych. Wykorzystany przetwornik dynamiczny 10 mm schodzi on nisko w subbas, jak w modelu Khan, ale ma mocniej podbity midbas. Przekłada się to na lepsze wypełnienie i cieplejszy dół, który dobrze dopełnia instrumenty operujące niżej. Bas uderza przy tym dość twardo, jest dobrze kontrolowany (charakter basu zbliżony nieco do MEST-ów MKII czy 64 Audio tia Trio). Niższa średnica jest pełniejsza, gładsza i ocieplona, co przekłada się na dobre oddanie gitar, bębnów czy kontrabasu. Wokale są wysunięte, podawane bardziej bezpośrednio, w czym zasługa akcentu w zakresie prezencji. Wyższa średnica jest wyraźnie uspokojona, co wygładza nieco brzmienie, ale niweluje także energię skrzypiec czy gitary akustycznej. Góra jest dobrze rozciągnięta i detaliczna. Jest ona mocniej zaakcentowana w niższej części, jako przeciwwaga dla pełniejszego dołu. Dodaje to blasku talerzom i rozjaśnia odrobinę brzmienie, ale góra pozostaje raczej gładka, spokojna. Scena jest niezła na szerokość, chociaż nie tak jak w Viking Ragnar czy Kublai Khan. Wrażenie robi za to bardzo dobra głębia i świetne oddanie poszczególnych planów. Rozdzielczość, separacja i poziom detalu są na niezłym poziomie, gdy bierze się pod uwagę strojenie. Noble Sultan to przyjemne granie, który bardziej pasowało mi w muzyce akustycznej, kawałkach bluesowych, spokojnym jazzie, ale - jak wspomniałem - sprawdzą się także w wielu innych gatunkach. Noble Kublai Khan (DD + subwoofer BC + 4 BA + piezo 10 mm) Kublai Khan to model, który wyewoluował bezpośrednio z starych Khanów, ale tworząc go producent postawił na wyraźnie poprawione i podkręcone niskie tony. Zespół Noble’a KK umieścił w bardziej klasycznych obudowach z żywicy akrylowej, po których spodniej stronie widać przytwierdzony przetwornik przewodnictwa kostnego, który wspiera dynamika 10 mm. Kopułki nie są małe, ale są lekkie (sporo lżejsze niż Viking Ragnar) i ergonomicznie wyprofilowane. Metalowe tulejki ułatwiają korzystanie z tipsów. Gniazda 2 pin są lekko cofnięte. Kublai Khan to zdecydowanie bardziej rozrywkowe i muzykalne brzmienie niż oryginalne Khany. Dynamik został spuszczony ze smyczy, dzięki czemu niskie tony nie są już tak skupione i utwardzone, a za to lepiej wypełniają przestrzeń, mają lepszą dynamikę i lepiej oddają fakturę. Bas ma także wyraźnie lepszy impakt, w czym zasługa zapewne subwoofera BC. Niższa średnica pozostała dość równa i nie jest bardzo pełna, ale mocniej podbity dół sprawia, że instrumenty operujące niżej brzmią bardziej naturalnie. Wokal jest żywy i klarowny, a do tego ciut bardziej naturalny niż w pierwszych Khanach. Góra jest podbita, ale została wyraźnie wygładzona. Perkusja wciąż jest doświetlona, ale upiększacze w kawałkach elektronicznych są teraz mniej wyeksponowane. Scena jest szeroka ze świetną separacją kanałów, ale głębia aż tak nie powala, jak w poprzednikach. To mniej eteryczne brzmienie (odbija się nieco na separacji i rozdzielczości względem oryginału), ale prezentacja jest za to bardziej efektowna i pozostała bardzo szczegółowa. Kublai Khan to rozrywkowe brzmienie, które świetnie sprawdza się w elektronice. Mocno uderzające niskie tony sprawiają, że noga sama wystukuje rytm. IEM-y doskonale sprawdzają się do tego w muzyce popularnej i rapie/hip hopie. Kublai Khan nie zagwarantują może “wygaru” na basie na poziomie droższych EE Legend EVO, ale mogą być dobrą alternatywą dla UM MEXT, gdy komuś zależy na mocniej zaakcentowanej górze. Noble Kadence (8 BA) Kadence mają obudowy z żywicy akrylowej, które przypominają te z Kublai Khan, ale mają inne przednie panele (jasna mieszanka kolorów). Słuchawki również mają wycofane gniazda 2 pin, metalową tulejkę i 8-żyłowy przewód z miedzi OCC w czarnej izolacji. Zespół Noble’a określa Kadence mianem referencyjnych słuchawek. To bardziej analityczne, jaśniejsze brzmienie, które podaje detal bardziej w twarz. Słuchawki mają wyraźnie podbitą górę, co doświetla wokale i instrumenty, a do tego gwarantuje żywą i energiczną prezentację. Plusem jest dobra kontrola, dzięki czemu sopran nie jest zbyt agresywny i pozostaje raczej gładki. Bas w Kadence ma typowo armaturowy charakter. Jest zaakcentowany delikatnie w środkowym basie, uderza szybko i szybko wygasa. Zdecydowanie nie są to więc słuchawki dla osób, które chcą mocnego, nisko schodzącego i dobrze wypełniającego przestrzeń dołu. Instrumenty jak bębny czy kontrabas lub męskie wokale nie są pełne i może brakować masy. Wyższa część średnicy jest dobra tonalnie, żywa, szczegółowa. Skrzypce walczą o uwagę słuchacza z żeńskimi wokalami w akustycznych kawałkach. Kadence to niezła separacja (szczególnie przód - tył), dobra rozdzielczość oraz całkiem wysoki poziom szczegółów. Scena ma dobrą głębię, ale jej szerokość nie robi wrażenia. To niezłe doki dla fanów bardziej analitycznego, ale wciąż w miarę poprawnego tonalnie brzmienia. Model jest do tego dość czuły na charakter źródła i lubi się z naturalnie brzmiącymi DAP-ami czy DAC/AMP-ami. To dodatkowo dość skuteczny model, więc z niektórymi źródłami może pojawić się szum w tle. Noble Jade (1 DD 10 mm + 4 BA) Jade to następca modelu TUX5. Obudowy słuchawek są niemal identyczne jak w przypadku Kadence, ale mają inny przedni panel (coś a la galaxy swirl). W środku IEM-ów siedzi jednak przetwornik dynamiczny 10 mm z podwójnym magnesem oraz cztery armatury, a ich brzmienia jest wyraźnie inne. Jade to naturalne, dynamiczne i gładkie brzmienie na planie W, które jest przyjemne tonalnie. IEM-y mają wyraźnie zaznaczony subbass, ale najmocniej zaakcentowany jest średni bas. Nie jest to najszybszy dynamik, ale nie jest także wolny. Niskie tony uderzają mocno i wygasają bez ociągania się. Bas jest dynamiczny, naturalny i przyzwoity, gdy idzie o szczegółowość. Niższa średnica jest nieco wycofana, ale instrumenty nie tracą mocno na masie i brzmią naturalnie. Wokale są wypchnięte do przodu, a jednocześnie są gładkie i łatwe w odbiorze, w czym zasługa spokojnej wyższej średnicy. Góra delikatnie przyciemniona w niższej części. Sopran jest gładki i spokojny, ale nie jest całkowicie wygaszony. Dodano mały akcent w średniej części, co ożywia nieco brzmienie. Rozciągnięcie góry jest ok, ale Jade nie mają mocno napowietrzonej góry i bardzo szerokiej sceny. Ta ostatnia jest bardziej kameralna, ale z wyraźną głębią. Jade to granie nastawione na naturalność, więc ma co spodziewać się powalającej strony technicznej (rozdzielczość, separacja, szczegółowość). Plusem jest dobra separacja kanałów. Ogólnie model ten może podobać się osobom szukającym przyjemnych tonalnie słuchawek, które grają ciepło, ale i dynamicznie. Jade naprawdę fajnie sprawdzają się w bluesie, jazzie, muzyce country, ale całkiem fajnie grają także rap, EDM czy starszy rock. Podsumowanie Najnowsza linia IEM-ów amerykańskiej firmy to ciekawe propozycje, z których każda prezentuje nieco inny styl brzmienia. Zdecydowanym plusem są do tego dobrej jakości obudowy i poprawione dodatki (szczególnie kabel Noble UC). IMO zdecydowanie warto odsłuchać trzy topowe propozycje: Viking Ragnar, Sultan i Kublai Khan. To doki, które mają swój niepowtarzalny charakter. Czekam już na nowy model Ronin (ma mieć sporo wspólnego z Katanami), do którego kabelek robił Eletech.
  2. Pewnie będę miał okazję porównać w przyszłym tygodniu.
  3. Tak, różnią się brzmieniem. DC04 Pro ma nieco lepiej zaakcentowane skraje pasma, szerszą scenę oraz nieco bardziej naturalną średnicę (ta z DC03 Pro może wydać się odrobinę bardziej sucha w bezpośrednim porównaniu). DC04 Pro to także wyższy poziom szczegółów, wyższa dynamika i jeszcze wyższa rozdzielczość.
  4. Mniejszy Devialet? Gra to fajnie, a do tego sprawdza się w metalu.
  5. Można jeszcze dodać np.: - 64 Audio Duo - Shozy Black Hole - Shozy Black Hole Mini - serie Audeze iSine i LCDiX
  6. Dziękuję! RS8 bardzo chcę posłuchać, bo ciekawi mnie ta "bardziej techniczna" wersja Darwina. Realnie, to szybciej trafi do mnie pewnie FC6. Teraz sporo z RS2 słucham.
  7. On już podobno nie jest produkowany, więc pewnie nie trafi do dealerów/dystrybutorów, niestety HiFi-M8 V2 mnie ciekawi, więc pewnie kiedyś go zgarnę na dłuższe testy.
  8. @Palpatine plany się nie zmieniły (audioreverse.pl kiedyś ruszy z kopyta), potrzeba czasu. Musisz cierpliwie czekać. Poza tym tu na forum sporo się pojawi, może nawet jakieś fankluby wrzucę nowe w wolnej chwili, aby było przejrzyście.
  9. O słuchawkach więcej napiszę w wolnej chwili. Nie tylko tych zresztą. Mają się pojawić w Audioheaven, więc musisz pytać @bigmaras o szczegóły oferty.
  10. IEM-y Symphonium niebawem mają trafić do Polski. Sam miałem już okazję bawić się modelami Helios i Triton. Fajne opcje o bardzo dobrym stosunku jakości do ceny.
  11. Będę wkrótce miał okazję porównać, to dam znać. Swoją drogą marka Tanchjim ma być dostępna w jednym z polskich sklepów od przyszłego tygodnia.
  12. Wątek posprzątany. Proszę o powrót do dyskusji na temat.
  13. Z tego, co wiem, to będą chyba w Audeosie. Więc trzeba @Mayster pytać.
  14. Moje LPGT i P6k grają tak samo, więc pewnie nie ruszali nic. I dobrze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności