Skocz do zawartości

Fanklub słuchawek ZMF


MFRD

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...

Zmf Bokeh - $1100

Mają zastąpić Attucusy

 

W filmie są również pomiary

Jestem zaintrygowany słysząc wcześniej Auteur Classic, jedynie ich cena mnie ciut odstraszała. Te już troche tańsze :D

 

@MP3store Może zrobicie nam jakiś presale? : )

Edytowane przez pabloj
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
2 godziny temu, Vaiet napisał(a):

ZMF (z)Bokeh.

 

Żeby móc porównać Aune S9c z Aune S6 Pro potrzebowałem słuchawek trochę lepszych, niż jedyne posiadane przeze mnie aktualnie Audio Technica ATH-ESW990H. Tym sposobem udało się “wydębić” dwa modele z dość przeciwnych biegunów, które na AVS narobiły niezłego zamieszania. Mowa o ZMF Bokeh i Aune AR5000. Jako że do ZMF mam ogromną słabość jako niegdysiejszy posiadacz fenomenalnych ZMF Eikon LTD Zebrawood, na pierwszy ogień pójdą ZMF’y.

image.jpeg

Wygląd może być kwestią gustu, ale trzeba go nie mieć, żeby uznać Bokeh za brzydkie. Estetycznie mimo że cenowo Bokeh odstają dość mocno (na ich korzyść) od wyższych modeli tej marki, to pod kątem jakości wykonania i wyglądu moim zdaniem są jednymi z najładniejszych jakie miałem okazję macać. Jak to w przypadku produktów tej marki, mamy tu jedynie stal, drewno i skórę. Sam design z kilometra bije ZMF-owym kunsztem i jest on nie do pomylenia. Moim zdaniem nikt nie robi tak fenomenalnie wyglądających słuchawek i wszystkie Sennheisery, Hifimany i inne, nierzadko dwukrotnie droższe słuchawki mogą się schować.

image.jpeg

Wykończone na satynowy połysk muszle pokazują porowatość drewna użytego do ich produkcji, a do tego są aksamitnie gładkie w dotyku. Plastikowe Hihimany wyglądają przy nich jak zabawki z ruskiego targu z początku XX wieku (sorry, takie są fakty). Same słuchawki z racji użytych materiałów są raczej ciężkie, ale o dziwo na głowie tego w ogóle nie czuć, nawet po kilku godzinach w nich spędzonych. Jest to zasługą świetnie zaprojektowanego pałąka, który ma obfitą ilość gąbki pamięciowej obszytej skórą, dodatkowo wspomaganą przez szeroki pas grubej, mięsistej skóry. Pady są również miękkie i tu pierwsza nowość – od strony głowy znajduje się perforowana skóra, podczas gdy po obwodzie zastosowano gęsto tkany materiał. Pady są duże, mięsiste, miękki i ucho całkowicie w nich tonie. Samo tłumienie jest naprawdę dobre, choć może nie odcinają totalnie. Kolejną ciekawostką jest fakt, że zamiast typowych dla ZMF gniazd mini-XLR zastosowano tu popularniejsze i łatwiej dostępne gniazda 3,5mm, co powinno ucieszyć tych, którzy lubią zmieniać kable. Jeżeli chodzi o przetwornik, to zastosowano tu membranę z LCP (Liquid Crystal Polymer), co według materiałów na stronie ZMF miało pozwolić na wyciągnięcie maksimum ich potencjału przy relatywnie niewielkiej impedancji wynoszącej 80 Ohm, coby dało się je łatwiej napędzić i wysterować. Pod źródła mobilne co prawda ich nie podłączałem, ale sparowane z Aune S6 Pro i S9c osiągały komfortowy poziom głośności już w okolicach 20/100 punktów w skali.

image.jpeg

Brzmieniowo to ZMF pełną gębą i nie da się temu zaprzeczyć. Miałem możliwość posłuchać niemal każdego modelu tego amerykańskiego producenta (poza Atticus) i pod kątem barwy oraz strojenia Bokeh to dla mnie ścisła czołówka w zasadzie wszystkich nauszników, jakie miałem okazję testować. Wiadomo, technicznie nie są na poziomie modeli Caldera czy Verite, ale to, co udało się osiągnąć w przypadku modelu wycenianego na równe 5499zł zasługuje na najwyższe laury. Moje pierwsze wrażenie było takie, jakby bazą dla ich brzmienia były Eikony, których barwę dociążono w środkowej części tonów niskich, zdejmując lekko akcent w niskim basie, ocieplono średnicę lekko wysuwając wokale do przodu i wygładzono wysokie tony, uspokajając nieco zakres w okolicach 6-7khz. W bardziej szczegółowym ujęciu, bas ma odpowiednią masę, ale również fakturę i stosowny impakt. Nie wlecze się i nie wchodzi na średnicę, więc w szybkich partiach perkusyjnych – niech żyje podwójna stopa – jest po prostu zacnie. Jedyne co zwróciło moją uwagę to ograniczone zejście do najniższych parti sub-basu w parowaniu z Aune S9c, gdzie z S6 Pro to zjawisko nie wystąpiło. Niemniej sam bas na mój gust był idealnie zestrojony i przez to mocno uniwersalny i chyba tylko wielbiciele skrajnych form prezentacji dolnego pasma mogliby narzekać. Średnica jest dokładnie taka jak lubię – mięsista ale naturalna, odpowiednio wypełniona, ale nie gęsta, z wokalami o odpowiednim pazurze, ale bez ostrości. Jest tu energia i dynamika, które budują brzmienie żywiołowe ale też angażujące i wielkie brawa za odpowiednie wyważenie akcentu na wokale, które są lekko tylko wysunięte do przodu – dokładnie na tyle, żeby pozostałe instrumenty towarzyszące nie stawały się tłem, lecz pozostawały integralną częścią brzmienia. Wysokie tony idealnie komponują się z całością, bo choć są dość gładkie, to nie brakuje im prezencji i blasku. Lekki akcent w niższej części to w sumie standard, żeby dodać trochę powietrza, ale chociaż strojenie jest dość bezpieczne, to jest odpowiednio wyważone i przede wszystkim góra nie gaśnie w wyższych partiach jak to się często zdarza w słuchawkach celujących w bardziej muzykalne, ciepłe strojenie.

image.jpeg

Sama scena też jest dla mnie bardzo zadowalająca. O ile Bokeh nie grają tak szeroko jak chociażby Eikon czy TH900, to nie odniosłem wrażenia ciasnoty. Rzekłym, że scena jest zrównoważona i dość dobrze rozbudowana w każdej osi – to jest na szerokość, głębokość i wysokość. Jest tu całkiem sporo powietrza jak na tego rodzaju strojenie, co w połączeniu z naprawdę niezłą separacją źródeł i dużymi bryłami instrumentów sprawia, że Bokeh kreują naprawdę bardzo fajny, immersyjny spektakl muzyczny. Ani razu nie odniosłem wrażenia bycia osaczonym, bo nigdy nie były nachalne w swojej prezentacji. To jest ten rodzaj brzmienia, gdzie ja po prostu nie miałem ochoty oceniać słuchawek, tylko słuchać muzyki. I chyba właśnie stąd jest ta nazwa, bo Bokeh sprawiają, że muzyka wychodzi na pierwszy plan, a cały świat dookoła Ciebie staje się rozmytym tłem.

image.jpeg

Bokeh to jedne z tych słuchawek, które nie próbują niczego na siłę udawać, a są po prostu sobą. Są źródłem nieskończonej zabawy. To nie są słuchawki, na które musisz być mentalnie wypoczęty, czy być w odpowiednim nastroju. Zakładasz, słuchasz i wszystko przestaje mieć znaczenie. Głowa sama się kiwa, noga sama podryguje w rytm Twoich ulubionych kawałków, a usta same rozciągają się w szerokim uśmiechu. Nie odkryją one przed Tobą tysiąca nowych detali i nie dokonają wiwisekcji każdego utworu, ale nie będą też wymagać podłączenia pod źródło o potężnej mocy, ani dostarczenia materiału w jakości DSD, żeby pokazać, na co je stać. Na pewno nie są to słuchawki dla fanów ultra-analizy i studyjnego brzmienia, ale też z drugiej strony ZMF nigdy nie aspirowało do takiego brzmienia i chwała im za to. Dla detalicznych onanistów są inne pozycje na rynku. Dla ludzi, którzy po prostu chcą się dobrze bawić i mieć zawsze kupię radości – Bokeh.

Dzieki za recenzję , mam pytanie jak dają radę w metalu 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie 75% mojej oceny polegała na odtwarzania tych kawałków. Morne, Humanity's Last Breath, Carnifex, Celeste, Celtic Frost, Tryptikon, Disillusion, Sleep Token - to grało na nich najczęściej i byłem zachwycony rezultatem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę na pewno chciał niebawem posłuchać Verite w warunkach domowych, bo póki co jedyna styczność z nimi jaką miałem, to na targach. A jak wiadomo, nie są to idealne warunki do testowania. Plus jestem w sumie ciekaw, jak wypadają względem siebie otwarte i zamknięte Verite. 

 

Jak się uda, to postaram się jeszcze wyszarpać Bokeh i jakieś pady, bo z tego co mignęło mi na Head-Fi, sporo jeszcze można w ich przypadku ugrać właśnie padami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chciałbym słuchawki o cieplejszym brzmieniu, muzykalne, z dobrym nasyceniem i basem, które dobrze by się spisywały w muzyce typu stary Hard Rock, Prog, Post-punk czasem jakiś Tool itd. to które modele ZMF powinienem wziąć pod uwagę przede wszystkim? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja co prawda jakoś specjalnie nie dobieram słuchawek do gatunku muzyki, ale z tych ZMF które miałem (były trzy sztuki):

- Eikony nie miały specjalnie basu, to znaczy nie miały go dużo w każdym razie, takie normalne w tym względzie były, ogólnie granie niby fajne ale bez szału, trochę takie romantyczno-malowniczo-pogłosowe ale też bez przesady. Taki mocno bezpieczny wybór moim zdaniem

- Atticus to czysta frajda ze słuchania, mega buła na basie i przyjemna barwa dźwięku, sam miód. Mi się podobały ale jak ktoś szuka tak zwanych technikaliów, szybkości itp. to jak to przedstawiciele Ławeczki z Rancza mówili do praktykanta z Włoch, z ziemi polskiej do włoskiej nie tędy droga

- Auteur na tych perforowanych padach -> mega kozak super lux słuchawki. Basu nie tak dużo jak w Atticus, ale jednocześnie na tyle więcej niż w Eikonach żeby z tego jakiś fun był a nie słuchanie pogłosu organ w kościele. Do tego normalne ale w starym, dobrym audiofilsko-kapciowato-sennheiserowym stylu (patrz: HD600). Słowem, słuchawki pierwsza klasa. Do tego na Buraku po balansie mi fajnie grały już ze zwykłą ZetEmEfowską tasiemką, podczas gdy Eikony to była w takiej konfiguracji raczej woda po pierogach. 

 

Innych nie znam, a Verite ciekawią ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

@pabloj HE1000SE już sprzedane, tak samo HD650 i taki sam los czeka Nighthawki. Zostaję jednosłuchawkowcem :D

 

Pozostało chyba tylko jeszcze dobrać im jakiś wzmacniacz, bo z tego co czytałem to najlepiej chyba grają z lampowcami. 

Edytowane przez zlowik
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.
Burson z Verite Closed gra bardzo ładnie. Miałem jednak okazję przetestować Pier Audio MH84SE, więc szkoda było nie skorzystać. No jest barwa, jednak trochę zbyt mułowato to gra, ale wokale przepiękne. Mniej uniwersalny od Burka na pewno 

IMG_3184.jpeg

Edytowane przez Golab
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi to muszę mieć zamknięte słuchawki.
Nawet dobrze, że ten Pier nie rozwalił, bo wolałbym nie mieć lampowego wzmaka. Za dużo opcji kombinowania znowu, a po co mi to 😜

Rozglądam się jednak za wzmacniaczem (niekoniecznie z dac), który rozjedzie Burka Conductor 3xp tak konkretnie z tymi słuchawkami. 
 

do tej pory faworytem pozostaje Pass HPA-1. Czekam jeszcze na nowego Bursona Voager

Edytowane przez Golab
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie straszne te lampowce? Dużo poświęceń to wymaga? Nigdy nie miałem.

 

Można gdzieś znaleźć jakie modele poleca Zach do swych słuchawek? Przeleciałem ten temat i rzuciło mi się w oczy, że ten Zach właśnie bardzo lubi lampy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności