Skocz do zawartości

Fanklub wielbicieli słuchawek planarnych


Baele

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

 

Skoro poznałem kolejny model Audeze, to pozwolę sobie na pewną dygresję i odniesienie do głównego konkurenta, czyli firmy HiFiMan. Tych słuchałem kilka modeli od pułapu HE-4 do HE-6. Dygresja jest taka, że Audeze ma problem z pogłosowością swoich słuchawek, a HiFiMan z dobrym wyrównoważeniem pasma. Wychodzą im różne funkcje pasma przenoszenia w zależności od modelu, ale nawet w HE-6 nie jest ona idealna. .

 

 

 

Słuchawki Hifimana bardzo dobrze zgrywają się ze wzmacniaczami słuchawkowymi Hifimana - nie ma tu problemu z wyrównaniem pasma. Słuchałem HE-560 z EF-5 i HE-6 z EF-6 i nie słyszałem opisywanego przez Ciebie problemu.

 

Słyszałem lepsze połączenia słuchawek HiFiMan niż chociażby z EF-6, i do takich się odnoszę. HE-560 nie znam.

 

 

Ok. Ja Ci tylko piszę,że problem nie występował na wzmacniaczach dedykowanych Hifimana. A swoją drogą to ciekawe,że tak poważne miałeś zastrzeżenie, a wzmacniacze te ponoć były lepszym połączeniem dla słuchawek Hifiman. Coś tu nie gra.

Edytowane przez Geronimo1973
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie gra interpretacja tego, co się słyszy. Jak to możliwe, żeby słuchawki o różnym balansie tonalnym nagle się wyrównywały z danym wzmacniaczem, skoro korekcja za każdym razem powinna być nieco w inną stronę. Weźmy na przykład takie HE-400 i HE-500. To jest zgoła inne granie. Otrzymanie podobnych efektów na tych słuchawkach dla mnie może oznaczać tylko bardzo silnie zaznaczoną sygnaturę sprzętu towarzyszącego, która bierze górę nad balansem tonalnym słuchawek. Poza tym nie nazywałbym zjawiska problemem, a raczej naturą każdego z modeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz o rzeczach oczywistych. Jasne ,że różne słuchawki będą wymagały różnego toru audio. Ale to nie korekcja, tylko właśnie stosowanie różnych wzmacniaczy ( i w ogóle całego toru audio też ) wyrównuje i w miarę upodabnia granie różnych słuchawek.

 

Balans tonalny- słowo , które w Twoich ustach znamionuje znajomości tematu. Gratuluję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

saudio - a czy miałeś możliwość porównania ED5 z LCD-XC? XC zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie swoją selektywnością i precyzją, nie tracąc przy tym muzykalności. Podobno w ED5 jest z tym jeszcze lepiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównać nie maiłem okazji, ale jak porównywałem Audeze między sobą to XC podobały mi się najbardziej ze wszystkich.

Wspomnę tylko że to były poprzednie wersje LCD 2 i 3, więc nie wiem jak grają najnowsze LCD-2 z pomiarów wyglądają

chyba najlepiej ze wszystkich słuchawek, trzeba będzie je sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie na tym samym torze 2f nie miały startu do xc. Czemu ? Scena podobna, góra schowana, zejście słabsze, dudnienie na styku bas mid. Ogólnie zachwytu nad 2f nie rozumiem. Są dobre ale nic ponad.

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Soundman1200

Dla mnie na tym samym torze 2f nie miały startu do xc. Czemu ? Scena podobna, góra schowana, zejście słabsze, dudnienie na styku bas mid. Ogólnie zachwytu nad 2f nie rozumiem. Są dobre ale nic ponad.

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

Ano chyba bliska scena ,klimat, nasycenie, małe składy jazzowo, bluesowe....tutaj LCD2 są trudne do pobicia.

LCD2 są do muzyki klimatycznej, gdy chcemy by wokal nam śpiewał tuż przy uchu albo wokalista siedział tuż obok nas ,metr przed nami.

Trzeba też pamiętać że LCD XC to koszt 6tys zł i dostajemy cegłę na głowę.

LCD2 przy swojej cenie, wadze i możliwościach to nadal najlepszy wybór ze stajni Audeze.

Najwięcej oferują do 1tys $, choć Oppo 2 są już dobrą alternatywą.

LCD2 najlżejsze z topowych Audeze, i mamy odpowiedź czemu tak popularne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym co napisał Soundman.

Dwójki sa nie dla każdego i nie do wszystkiego, a w pewnych wyżej wspomianych kwestiach są nie do pobicia.

Dodam tylko, że wymiana padów na welury, bardzo znacząco wpływa na zmniejszenie efektu pogłosu i dudnienia.

Sprawdzone na LCD-2 Rosewood i LCD-2F Bamboo. Warunek tylko: szybki i precyzyjny zmacniacz, bo basu może być za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się zgadzam w pełni, bo jazz, muzyka akustyczna wypadają na lcd-2 wspaniale. A cena xc jest rzeczywiście sporo wyższa, no i waga dobija do podłogi. Stosunek jakości do ceny chyba idealny mają lcd-2, a najgorszy IMHO lcd-3.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że to co niegdyś pisał nie tylko Chickenek jest prawdą - różne egzemplarze tego samego modelu Audeze potrafią grać bardzo różnie. Ja uświadczyłem przestrzeń na Audeze LCD-2 nawet pierwszej wersji, ale nie w każdym torze się ona pojawiała. Decydował wzmacniacz i źródło. Natomiast w kwestii dudnienia - to nie jest jakieś zjawisko znane z tandetnych słuchawek tylko taki dodatek, pewna pogłosowość, która potrafi być w innych drogich słuchawkach również obecna. Takie LCD-2 w swojej cenie i tak są stosunkowo równymi słuchawkami, bo jak wziąć pod uwagę, że to segment cenowy ATH-W5000 lub HA-DX1000, to Audeze przy nich grają bardzo normalnie i naturalnie. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie chyba Audeze i HiFiMany też potrzebują dobrego dopasowanego wzmacniacza no i musi mieć trochę mocy

na stronach Audeze podają optymalnie 1-4 W. HE560 mocno zyskiwały na mocniejszym wzmacniaczu, choć nie każdym.

Planary to nie są słuchawki które zagrają ze wszystkiego, podobnie jest z dynamikami HD800, nawet E5.

Takie życie jak coś jest do wszystkiego to jest .....

 

Jest jeszcze jeden element o którym warto pamiętać, bo cena jest wysoka a z jakością chyba nie jest najlepiej,

przynajmniej moja doświadczenie z produktami Audeze (kabelki) i HiFiMana (gniazda i kabelek). Trochę słabo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast w kwestii dudnienia - to nie jest jakieś zjawisko znane z tandetnych słuchawek tylko taki dodatek, pewna pogłosowość, która potrafi być w innych drogich słuchawkach również obecna. Takie LCD-2 w swojej cenie i tak są stosunkowo równymi słuchawkami, bo jak wziąć pod uwagę, że to segment cenowy ATH-W5000 lub HA-DX1000, to Audeze przy nich grają bardzo normalnie i naturalnie. :)

Dziś miałem okazje sobie posłuchać krótko kontrabasu na żywo.

Tu równiez dudnienie występuje i ku mojej uciesze, jakość odwzorowania tego instrumentu na LCD-2 jest bardzo dobra.

Edytowane przez Compton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z napędzaniem słuchawek magnetostatycznych sprawa jest dość złożona. Przed ortodynamikami "królowały" wysokoomowe dynamiki od Beyerdynamika i Sennheisera, a wcześniej też AKG. W taki rynek wkroczyła firma Grado i łatwością napędzenia swoich słuchawek wybudowała myślowy stereotyp, że słuchawki wysokoomowe to te trudne do napędzenia, a niskoomowe to te łatwe co zagrają z urządzenia kieszonkowego nawet. Mniejsza o prawdę, ważne jaki się utarł pogląd. Na bazie takiego podziału rynku powstało wiele wzmacniaczy o słabej wydajności prądowej, ale sporym napięciu na wyjściu - królestwo OTL. Z jednej strony dobrze pasowały do słuchawek wysokoomowych, a z drugiej jeszcze dawały radę pociągnąć Grado, które dopiero po pojawieniu się modelu GS1000 przestały uchodzić za możliwe do utrzymania na diecie niskoprądowej.

 

Wraz z powrotem technologii magnetostatycznej wróciło realne zapotrzebowanie na czysty sygnał podawany w postaci większego prądu oraz niemożność podparcia się trickami zwiększającymi amplitudę basu metodą wysokiej impedancji wyjściowej. Można więc powiedzieć, że HiFiMany i Audeze odsiały wzmacniacze od wyrobów wzmacniaczopodobnych, a rzeczywiste parametry od mocno przesadzonych obietnic. Miałem kiedyś w domu wzmacniacz lampowy z trafami na wyjściu i jego dane tabelaryczne dobijały do 2W na kanał przy 32 omach. Taki wzmacniacz powinien zamienić HE-500 w zestaw głośniczków do komputera. Tymczasem już od godziny 11-tej na potencjometrze słychać było anemię i pierdzenie na basie. Objaw, że siada już prądowo lampa, albo trafa wyjściowe skonstruowano nader oszczędnie. Nie wnikam, a tylko sygnalizuję, że gros parametrów podawanych przez producentów wzmacniaczy to bajki na dobranoc.

 

Idąc dalej, skoro tabelaryczne dane zweryfikowane empirycznie okazują się niewystarczające, to ludzie wpadli na pomysł podpinania się pod wzmacniacze głośnikowe. Tu na pewno prądu słuchawkom nie braknie, tylko trzymajmy się realiów - jak wzmacniacz ma np. 50W przy 4 omach, to na 100 omach jest 2W na kanał i opowieści o cudach, jakie taka końcówka mocy wyprawia z planarami mogą mnie co najwyżej rozbawić. Do Audeze wystarcza kilkaset mW zapasu na kanał, tylko takich niezniekształconych. Korzysta się z nich sporadycznie, np. chcąc pokazać ile słuchawki potrafią.

 

Czy coś może być do wszystkiego? To zależy od upodobań. Szukającemu uniwersalności i małej ingerencji brzmieniowej sprzętu w muzykę będzie łatwiej coś takiego znaleźć. Natomiast jak ktoś lubi specyficzną manierę grania, to buduje tak brzmiący system i powiedzmy do 80% biblioteki muzycznej wchodzi, natomiast zawsze się znajdzie te 20% repertuaru, do którego się myśli o innych słuchawkach czy torze, bo te same ornamenty dźwiękowe nie spasują do wszystkiego, a będą wręcz przeszkadzać. Mnie po niedługim czasie dowolny wtręt w muzykę będący elementem stałym prezentacji, zaczyna drażnić. Nie lubię słyszeć sprzętu, a chcę słyszeć jak najwięcej muzyki jak najlepiej podane. Przez kilka lat miałem uniwersalne w miarę Grado PS1000, ale po ostatniej naprawie zaczęły grać gorzej, więc uznałem, że trzeba się z nimi rozstać i odzyskać trochę pieniędzy. Nie były idealne, ale też był to jeden z niewielu modeli słuchawek, który zaraz po zdjęciu z głowy AKG K1000 lub Sony MDR-R10 nie wywoływał grymasu. Inną ich cechą było to, że można było z przyjemnością słuchać dowolnego gatunku muzycznego. Cięższe klimaty to były ich naturalne rejony, ale też klasyka czy symfonika. Pitu pitu z samplera potrafiły wypaść lepiej np. na Beyerach T1, a opera na Ultrasone Edition 10, ale całościowo trudno było znaleźć jakieś większe nieprawidłowości w ich prezentacji. Podobnie mam teraz z przerobionymi T90 - po prostu zakładam słuchawki i słucham tego, na co akurat mam ochotę, w ogóle nie myśląc o tym co mój sprzęt przepuści gładko, a z czym będzie miał problem. Uważam, że trzeba dążyć do zbudowania jednego uniwersalnego systemu, a różnorodność ma być pochodną puszczanej muzyki, a nie efektem przepinania urządzeń.


 

Natomiast w kwestii dudnienia - to nie jest jakieś zjawisko znane z tandetnych słuchawek tylko taki dodatek, pewna pogłosowość, która potrafi być w innych drogich słuchawkach również obecna. Takie LCD-2 w swojej cenie i tak są stosunkowo równymi słuchawkami, bo jak wziąć pod uwagę, że to segment cenowy ATH-W5000 lub HA-DX1000, to Audeze przy nich grają bardzo normalnie i naturalnie. :)

Dziś miałem okazje sobie posłuchać krótko kontrabasu na żywo.

Tu równiez dudnienie występuje i ku mojej uciesze, jakość odwzorowania tego instrumentu na LCD-2 jest bardzo dobra.

 

Owszem, jest bardzo dobra, natomiast ów pogłos występuje w nieco wyższym zakresie częstotliwości niż najczęściej odgrywane dźwięki kontrabasu. Polecam wsłuchać się w fortepian, zwłaszcza jego niższe nuty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prawdzie, żeby takie LCD-3 dostały te 2W to nie trzeba jakieś szalenie rozbudowanej a przez to skomplikowanej konstrukcji.

Wystarczy aby za wzmacniacz słuchawkowy robił LME49610+LME49860 a oba oczywiście zasilone z symetrycznego 22VDC.

 

Wtedy na 100R jest równo 2W, a w przypadku LCD-2, które mają jak pamiętam 70R jest ok. 2,5W na kanał.

Z racji tego, że LME49610 to układ typu BUF (z wieloma zaletami ale to inna sprawa) można ich połączyć kilka równolegle i moc wyjściowa rośnie, więc przy 2 takich układach będzie już 4W dla LCD-3.

 

Tak to wygląda.

 

W przypadku zejścia na symetryczne 18VDC to takie LCD-3 nadal z tego połączenia układów uzyskują ponad 1W (dokładnie ok. 1,25W), gdzie LCD-2 dostają bardzo blisko 2W.

Jest to o tyle ciekawa informacja ponieważ LME496x0 czy jego poprzednik, czyli BUF634 znajduje się w ogromnej ilości urządzeń zarówno stacjonarnych, przenośnych czy jest sercem wielu sprzętów DIY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat oba mają taki sam prąd wyjściowy.

Jeden i drugi często jest stosowany zamiennie w zależności od ceny i co istotne obudowy bo BUF ma do wyboru kilka.

A LME ma tylko TO-263.

 

Co nie zmienia faktu, że jeden LME49610 jest w stanie poradzić sobie całkiem ładnie z niemalże wszystkim co się do niego podepnie, układ potrafi też pracować w warunkach, gdzie nie jeden układ by się wyłożył albo gdzie układ wymagałby dodatkowych czynników do poprawnego działania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy coś może być do wszystkiego? To zależy od upodobań. Szukającemu uniwersalności i małej ingerencji brzmieniowej sprzętu w muzykę będzie łatwiej coś takiego znaleźć. Natomiast jak ktoś lubi specyficzną manierę grania, to buduje tak brzmiący system i powiedzmy do 80% biblioteki muzycznej wchodzi, natomiast zawsze się znajdzie te 20% repertuaru, do którego się myśli o innych słuchawkach czy torze, bo te same ornamenty dźwiękowe nie spasują do wszystkiego, a będą wręcz przeszkadzać. Mnie po niedługim czasie dowolny wtręt w muzykę będący elementem stałym prezentacji, zaczyna drażnić. Nie lubię słyszeć sprzętu, a chcę słyszeć jak najwięcej muzyki jak najlepiej podane. Przez kilka lat miałem uniwersalne w miarę Grado PS1000, ale po ostatniej naprawie zaczęły grać gorzej, więc uznałem, że trzeba się z nimi rozstać i odzyskać trochę pieniędzy. Nie były idealne, ale też był to jeden z niewielu modeli słuchawek, który zaraz po zdjęciu z głowy AKG K1000 lub Sony MDR-R10 nie wywoływał grymasu. Inną ich cechą było to, że można było z przyjemnością słuchać dowolnego gatunku muzycznego. Cięższe klimaty to były ich naturalne rejony, ale też klasyka czy symfonika. Pitu pitu z samplera potrafiły wypaść lepiej np. na Beyerach T1, a opera na Ultrasone Edition 10, ale całościowo trudno było znaleźć jakieś większe nieprawidłowości w ich prezentacji. Podobnie mam teraz z przerobionymi T90 - po prostu zakładam słuchawki i słucham tego, na co akurat mam ochotę, w ogóle nie myśląc o tym co mój sprzęt przepuści gładko, a z czym będzie miał problem. Uważam, że trzeba dążyć do zbudowania jednego uniwersalnego systemu, a różnorodność ma być pochodną puszczanej muzyki, a nie efektem przepinania urządzeń.

No ja mam teraz trochę inne zdanie, miałem podobne dopóki rodzina nie sprawiła, że musiałem sprawić sobie zamknięte.

Ale tak jak piszesz wszystko zależy od upodobań i potrzeb, jednym wystarczy coś do wszystkiego, a niektórzy wolą mieć

różne zestawy w zależności od nastroju i potrzeb ;)

A jak chcemy muzykę na żywo to musimy iść na koncert, jedyny problem że nie można tego zrobić wtedy gdy mamy na to ochotę :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HP2 są OK na początek, fajne bo lekkie i dość wygodne jak na Yamahy ;) Przyjemne granie.

A jak się mają do TDS5 (które to ostatnio nabyłem ;) )?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności