Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.08.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Moje-Mojo: Tym razem nufka i tym razem już nie sprzedam dopóki się nie napalę na hugo2.
    6 punktów
  2. Posłuchałem dopiero trochę ale na 99% wiem że to mój end game jeśli chodzi o wzmacniacz ?
    5 punktów
  3. Kolejna, nowa, porcja pyszności. O jak ja kocham te damskie wokale ... i nie tylko wokale ...? Rzecz jasna, oprócz wokalizy, którą mam w domu, he he.
    5 punktów
  4. 4 punkty
  5. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
    2 punkty
  6. Nie piję alkoholu od 9 lat, pod żadną postacią.
    2 punkty
  7. Witam, Beyery w stanie bardzo dobrym, kupione 15.03.2016 na Thomannie - posiadam fakturę. Słuchawki wyglądają jak na zdjęciach, nie mają uszkodzeń, obicie pałąka idealne, pady się nie prują ani nie łuszczą - zostało im jeszcze bardzo dużo życia. Słuchawki kupiłem rok temu i słuchałem ich dosłownie kilka razy, resztę czasu leżały, bo nie chciało mi się zrobić zdjęć Parę miesięcy temu te Beyery były recenzowane na Audiofanatyku (https://www.audiofanatyk.pl/recenzja-sluchawek-beyerdynamic-dt150/). Od tamtego czasu ich stan się nie zmienił, ponieważ dopiero dzisiaj wyciągnąłem je z paczki od Evila. W zestawie oprócz słuchawek są papiery, oryginalne pudełko i fabryczna przejściówka z małego na dużego jacka. Cena 399 zł + koszty wysyłki.
    1 punkt
  8. Pozwól, że wtrące 3 grosze Słuchawki raczej nie są ze szkła, oczywiście oprócz HD820 Można mieć lekkie i trwałe elementy, Sony kiedyś robiło słuchawki z muszlami z alumimium i były lekkie, a w obecnych czasach powstało wiele trwałych plastików i innych materiałów, ale często stosuje się małotrwałe i tanie, no bo po co słuchawki mają być na lata - pękną po gwarancji i kupujący lecą po kolejne. Jednak gdy mowa o droższych słuchawkach za parę stów, a co dopiero za 2,5k, to takie działanie należy piętnować. Ale po co komu je projektować jak ludzie pieniądza nie szanują i jeszcze usprawiedliwiają takie zachowania
    1 punkt
  9. Niestety moduł bluetooth od KZ to padaka, używam codziennie jak ćwiczę i nieraz gubi zasięg nawet mimo że telefon leży obok jak robię pompki tj nawet nie metr od modułu! Zazwyczaj jak bateria słabnie ale ogólnie zawsze jest to do 1.5 metra odległości. Co do tego z aptx pewnie tak samo będzie ale to przyjdzie ocenić jeżeli się na niego zdecyduję kiedyś. Teraz widzę te AS10 i już się podjarałem, nie mam już kasy bo kupiłem fiio FH5 w pre za 9 stów ale po odsłuchach porównawczych albo fiio albo andromedy będą na sprzedaż (jednak andro mało słucham to raz a dwa potrzebna kasa to raczej one polecą chyba że fiio strasznie zagrają...) Co do ZS10 jestem w miarę zadowolony, co prawda nie jest to brzmienie takie czyste i jest nieład więc do słuchania na relaksie słabo, ES4 z kolei są trochę cofnięte i plastikowe ale za to bardzo wygodne. Ogólnie po AS10 spodziewałbym się czegoś więcej skoro tak je wycenili i jeżeli nie przebiją ZS10 to będzie porażka. Recenzji nie widać jeszcze, ktoś coś znalazł może? Acha, dawno nie słuchałem też ZSR, pora je wyjąć dzisiaj ZSR na co dzień do ćwiczeń przez bt i do tego się nadają. edit: The AS10 is flat out better than the ZS10 in my opinion, just not in every circumstance. The AS10 has more balance everywhere which highlights the ZS10's slight upper treble, upper mid-range, and mid-/upper bass peaks. Even with those peaks, the ZS10 is the smoother, warmer, and more relaxed sounding earphone. Imaging, layering, and separation is very similar between the two, though I'd give the AS10 the edge as it feel more precise. Sound stage on the ZS10 comes across a little more airy, but doesn't toss effects quite as far as the AS10, nor is it as wide sounding. They're both quite pleasant in this regard either way. Build is equally good. I find the ZS10 fits my ears a little better, but overall they're pretty similar in terms of comfort and fit. The AS10 should be better for most given they are slightly smaller.
    1 punkt
  10. Tak to jest jak się kupuje drogi skomplikowany badziew he he. Np hajend
    1 punkt
  11. Wow!!! rfzb ma jakieś słuchawki. Nie wiedziałem. W dodatku sprzedaje deteki 150, warte jak powszechnie wiadomo dwa tysie, za 4 stówki!!!
    1 punkt
  12. A to przypadkiem nie jest nagroda przyznawana w konkurencji marketing wyczynowy?
    1 punkt
  13. Plenue d do neutralnych nie należy, podobnie jak Opus #1, więc szedłbym w m3s.
    1 punkt
  14. Dla mnie, całkiem poprawnie grające słuchawki, poza tym, że po tylu latach, wciąż pojęcie gry niskim basem, jest dla nich obce. Uważam też, że jest to celowe zagranie producenta, bo w mojej ocenie, byłyby to słuchawki "kompletne", ale "show must go on", więc... .
    1 punkt
  15. Kwestia jak grające masz dt990 to 1, a 2 że lampa lampię nie równa. Mam dość udane (bez chamskiej V) 990pro a lampa WBA działa cuda z hd600 więc oba elementy udane ale coś nie chcą się dogadać.
    1 punkt
  16. Widać zależy od użytkownika dużo, albo od egzemplarza. Mam dwie pary. Th610 od Soundmana i th900 z 2014 roku kupione używane. Poza ryskami na czerwonych, pałąk i trzymanie muszli są bez zarzutu w obu.
    1 punkt
  17. Z tym na pewno byłbym ostrożny, bo część rzeczy ma taniej niż na Aliexpress
    1 punkt
  18. Dziwne,jak dla mnie Fostexy pancernie zbudowane...tyle ich miałem,zero problemów...no ale...
    1 punkt
  19. Beyery DT990 można i z 2m rzucić a nie pękną...?
    1 punkt
  20. Rzuć telefonem z metra, w zależności jak spadnie to się pęknie lub nie, nie ważne czy kosztował kilka stówek czy tysięcy. Audiofilskie słuchawki nie są do rzucania, tutaj rozumiem że koledze spadły, bardzo szkoda ale zdarza się. Ale nie można od razu negować jakości wykonania, chcemy żeby słuchawki były lekkie, dobrze się układały na głowie. To wymusza lekkie materiały i osie obrotu. No jak to ma nie pęc jak spadnie?
    1 punkt
  21. Daj znać jak się mają względem zs6 jak przyjdą.
    1 punkt
  22. Miały spotkanie z ziemią, z około metra. Pękły oba uchwyty wykonane z raczej taniego plastiku. Znalazłem- 55 dolarów za jeden uchwyt. Swoją drogą uchwyty te są bestsellerem na tej stronie
    1 punkt
  23. Kolejne błyskawicznie przeprowadzone z Markiem transakcje - tym razem padło na dx150 i spiral doty. Wszystko przebiegło nie tylko w mgnieniu oka, ale - jak zwykle - w dobrej atmosferze. Dziękuję również za zaufanie i udostępnienie słuchawek 1More Over Ear do odsłuchów!
    1 punkt
  24. No to zamówiłem. Przy okazji przetestuje ten ulepszony względem poprzedniego moduł bluetooth z aptX:)
    1 punkt
  25. Ok. Dzieki serdeczne. Niech Ci Bog w Audio wynagrodzi?
    1 punkt
  26. Gdyby wisiały Jamo to już bym kupił je do zestawu 4.0 . Regulacje głośności możesz sam zrobić na jakimś potencjometrze sterowanym pilotem, ale to kolejne urządzenie i ~200 zł lub więcej, jeśli chcesz lepszy. Philips 22 AH 587 MFB są za 1500 zł. Sam bym brał, ale za dużo w nich pokręteł i jestem zadowolony z Jamo MFB 90 . https://www.olx.pl/oferta/aktywne-kolumny-philips-22-ah-587-mfb-CID99-IDieKCH.html#e1d7ad5779 Nic innego z systemem MFB od firm Philips/Jamo nie znalazłem na OLX. ED. Jeśli mnie szlak trafi to kupię te philipsy i przynajmniej je przetestuję, bo zbieram na te TV i się dozbierać nie mogę .
    1 punkt
  27. "Zacząłem od porównań całej trójki z ósemką w nazwie za pośrednictwem dedykowanego HDV 820, spiętego z PC-tem kablem USB ifi Gemini poprzez iDefendera i iUSB3.0. Windows 10 Professional natychmiast rozpoznał urządzenie, więc słuchać można było od razu, lecz że to usłyszane tak nie do końca mnie zadowoliło, to jeszcze spróbowałem podłożyć pod tego HDV 820 stopki antywibracyjne Avatar Audio Nr1 – i natychmiast duża poprawa. Naprawdę duża, więc spraw tych nie radzę lekceważyć."
    1 punkt
  28. Starcie prawie że flagowców[emoji6] Wysłane z mojego PRA-LX1 przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  29. i ze spadkiem czułości słuchu. Sorry Hibi, nie mogłem się powstrzymać; serio to pewnie masz lepszy audiogram niż ja, tylko przyzwyczajenia dziwne. Ja jeszcze tylko dodam (po raz kolejny z resztą), że wielu miłośników audio, w tym starzy wyjadacze, przywiązuje zbyt wielką wagę do ciśnienia akustycznego wytwarzanego w poszczególnych zakresach częstotliwości i do tzw. sygnatury brzmieniowej (najczęściej są oni zatroskani wycofaniem wyższej średnicy właśnie) . Ma to (zależność spl/f) przecież bardzo różne podłoże, ale drugo- a nawet trzeciorzędne znaczenie dla naturalności przekazu (adaptacja słuchu). Tymczasem kluczowa sprawa mająca wpływ na wierność przekazu, odwzorowanie artykulacji i barwy dźwięku, czyli transjenty (inaczej krótkotrwałe stany nieustalone/przejściowe) są jakby pomijane. Nawet wklejałem lub linkowałem kiedyś fragment pedeefa - podręcznika z akustyki tłumaczącego na jakiej zasadzie odróżniamy barwy instrumentów. Wynikało z niego, że zawartość procentowa i amplituda poszczególnych harmonicznych nie decydują o odróżnianiu barw przez ludzkie ucho, ba - nie mają nań wpływu; mają go tylko kolejność i prędkość ich narastania. I tak np. w instrumencie A jako pierwsza narasta trzecia harmoniczna, w instrumencie B najpierw czwarta a potem zaraz druga, z taką-to-a-taką prędkością itd. itd. Konkluzja była taka, że gdyby (jakimś cudem) zrównać same tylko czasy i kolejność narastania poszczególnych harmonicznych we wszystkich instrumentach, to nie odróżnilibyśmy nausznie fletu od skrzypiec. (Dygresja dla tych, co nie wierzą w gęste formaty - wiele powyższych zjawisk zamyka się w krótszych przedziałach czasowych niż okres najwyższej słyszalnej przez nas częstotliwości, na szczęście w studiach nagrań króluje 192khz.) Zatem kolejny wniosek - szybkość i zdolność przenoszenia transjentów, to ważniejsza cecha dla haj fideliti niż wykres spl/f. Sama szybkość reakcji pozytywnej na impuls jednak nie wystarcza - musi być odpowiednie tłumienie; tutaj pewna nadaktywność, jak np w staxach może wręcz przeszkadzać; niewytłumiona, rozpuszczona niczym dziadowski bicz membrana, daje specyficzny "nalot" na wyższej średnicy i górze, który wręcz "zagłusza" właściwą treść, no ale oczywiście jest audiofilska podnieta dużą ilością powietrza i planktonu. Już się zamykam, co złego to nie ja.
    1 punkt
  30. Wędrując jakiś czas temu po necie robiąc research ‘co kupić’ znalazłem ten temat. Jako że w końcu kupiłem Audomagica w zastępstwie za Sansa Clip Sport który umarł po kąpieli w piwie, a ktoś wcześniej pyta dokładnie o to, jak te dwa plejerki mają się do siebie, pomyślałem, że podzielę się wrażeniami – może komuś się przyda. tl;dr: Audiomagic jest znacznie lepszy. Specem od audio żadną miarą nie jestem, ale całe życie słucham muzyki, gram na gitarze, zwracam uwagę na brzmienie instrumentów na płytach, w telewizji czy na koncertach etc. Używane przezemnie mp3 to 2*Creative, jakieś marketowe - z czego jeden, chyba Lark, był serio w porzo i kupiłbym go jeszcze raz, gdym mógł, inne były badziewiem takim, że prawie cieszyłem się, jak w końcu się psuły. Słuchawki: obecnie Sennheiser PX 100 II, wcześniej AKG k420, wcześniej jakieś inne AKG z podobnej półki. Piszę o tym wszystkim bo mam dość nietypową (jak na to, co czytałem w necie) opinię o Sansa Clip Sport: dźwięk z niego był najsłabszy ze wszystkich odtwarzaczy, które miałem. Konkretnie coś nie tak było ze środkiem (może dolnym środkiem) – brzmienie było przytłumione, trochę jakbym miał cienką szmatkę między słuchawkami a uszami. Pierwszy raz w życiu odpaliłem mp3 na telefonie – dla porównania, wyłącznie żeby sprawdzić, czy to moje omamy, czy nie. Nie było to dyskwalifikujące, skoro go nie wymieniłem, ale myślałem o tym nawet przed jego nagłą śmiercią przez utonięcie. Ktoś na jakimś forum napisał że ten odtwarzacz (tzn. Sansa Clip Sport)„sounds dead to me” i w pełni bym się pod tym podpisał. Teraz do Audiomagicka: brzmi o wiele, wiele lepiej. Nie ma tego przytłumienia, więc nawet słuchając tych samych plików na tych samych słuchawkach słyszę więcej – np. jakaś tam cichutka gitara akustyczna która jest dodatkiem do bogatej aranżacji nagle jest znacznie bardziej wyraźna, nie zlewa się z resztą. Wszystko jest znacznie bardziej selektywne, bas naturalniejszy – nie dudni, znacznie lepiej słychać jakie nuty są nim grane. Powiedziałbym, że „chce się słuchać” muzyki – na Sansie niekoniecznie mi się chciało, w każdym razie mniej. Wykonanie jest ZNACZNIE lepsze niż się spodziewałem. Wiadomo, że to estetyka jest jeszcze bardziej subiektywna od brzmienia, ale jest to chyba najfajniej wyglądający z odtwarzaczy, które miałem (oczywiście, nigdy nie miałem nic drogiego) – wygląda klasowo, podoba mi się stonowana stylistyka i kanty. Przyciski trzeba wciskać dużo mocniej, niż na Sansie, co dla mnie jest plusem – jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby któryś został wciśnięty przypadkiem. Zdarzało się, że Sansa sama z siebie się włączała w kieszeni i potem była rozładowana. Jack siedzi bardzo mocno – w Sansie jedną z pierwszych rzeczy które pomyślałem było „kurde, jak teraz wchodzi tak łatwo, to za jakiś czas może w ogóle wylatywać”. Z minusów: Clip Sport był mniejszy, co np. podczas roweru było plusem bo mieścił się lepiej w bezsensownie małych kieszonkach na w gaciach sportowych. Sam clip nieoczekiwanie okazał się być wcale przydatną rzeczą – kiedy np. siedziałem w spodniach które miały kieszeń tylko na dupie (więc nie mogłem do niej włożyć odtwarzacza) przypinałem go do nogawki, żeby się nie majtał. W Audiomagic nie ma radia – niby skorzystałem z niego może 2 razy w roku, ale wolałbym, żeby było. Na przykład kosztem głośnika, mikrofonu i opcji przeglądania zdjęć (generalnie nie rozumiem ludzi, ale ktoś serio używa takich odtwarzaczy do oglądania zdjęć/filmów?). Menu jest prawie takie, jak zawsze, ale z upierdliwymi „bonusami”: czasami stop działa jak przycisk „wstecz”, ale czasami trzeba go przytrzymać (np., żeby z pozycji odtwarzania muzyki wrócić do folderów). Dobrych parę chwil szukałem equalizera przeglądając wielokrotnie zakładki „narzędzia” i „ustaw” („ienia”?) w menu – okazało się, że dostęp do niego uzyskuje się z jakiegoś menu, do którego można wejść tylko, kiedy gra muzyka – jak dla mnie bez sensu zupełnie. Samo posługiwanie się equalizerem koszmarne, nawet kiedy skumałem, że muszę przycisnąć stop, żeby wybrać inny suwak instynktownie przyciskałem „w bok” czy „play” i wracałem do punktu wyjścia. edit: nie mam możliwości bezpośredniego porównania, ale wydaje mi się, że Clip Sport był głośniejszy - na Audiomagic mogę dać na full bez bólu, w Clipie nawet o tym nie myślałem. Jeśli ktoś planuje podłączać Audiomagica do głośników, które i tak już są rozkręcone na full i mogłyby być głośniejsze, to może być to problem. Na szczęście minusy na razie zaobserwowane to kategoria „upierdliwe drobnostki” (może poza brakiem radia) więc nie jest to coś, co rzutowałoby na generalne, wielce pozytywne, wrażenia. I skoro już się produkuję: ktoś się orientuje, czy odtwarzacz z wbudowaną pamięcią ma jakieś plusy w stosunku do wersji na kartę? Tzn. po za tym, że ma wbudowaną pamięć – czy działa szybciej, albo coś? Bo patrząc na ceny kart microSD trochę nie rozumiem dlaczego producent sam nie oferuje pakietu odtwarzacz plus jakaś karta – musiałem iść do osobnego sklepu. W ogóle byłem o krok od kupna wersji z 8gb wbudowanej pamięci (odtwarzacza używam głownie do słuchania nowej dla mnie muzyki, więc nie muszę czy wręcz nie chcę mieć kupy muzyki którą znam i lubię ze sobą – na luzie dawałbym radę z 4 GB), ale po zgooglaniu cen kart opcja ta okazała się dość bezsensowna. (edit: wersja bez pamięci 99 zet, z wbudowaną pamięcią: 149) kolejny edit: Skoro tyle napisałem, to dodam, że najbardziej to bym chciał, żeby na rynku była dostępna wersja zasilana baterią AAA.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności