The Edge Opublikowano 24 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2007 Cóż to za diabelskie transformacje heavy metalu Mam w Ulubionych, odkąd je tu zapodałeś - obu słucham codziennie. I wciąż odkrywam w nich coś nowego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 24 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2007 Ja widziałem te linki już dawno Teraz z kolei złapałem fazę na Chainsaw! Słyszałem ich na hunterfeście, zagrali wprawdzie niesamowicie krótko, ale dali radę, później miałem sięgnąć po ich jakiś krążek, ale dopiero teraz nadarzyła się okazja. Kawał kopiącego po dupsku, pełnego energii, chwytliwych riffów i świetnych wokali polski heavy metal! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
johnnywalker Opublikowano 24 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2007 Dickinson w jakimś krakowskim liceum Był ktoś w forumowiczów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 24 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2007 Dickinson w jakimś krakowskim liceum Był ktoś w forumowiczów? Nie krakowskim tylko katowickim... I nie z Dickinsonem tylko z Blaze Bayley'em. http://www.tvn24.pl/-1,1500012,,,1,wiadomosc.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
johnnywalker Opublikowano 24 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2007 Dickinson w jakimś krakowskim liceum Był ktoś w forumowiczów? Nie krakowskim tylko katowickim... I nie z Dickinsonem tylko z Blaze Bayley'em. http://www.tvn24.pl/-1,1500012,,,1,wiadomosc.html No tak - jednym uchem słuchałem tvn24 Jejciu, ale bym Sepultury chętnie posłuchał na żywo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość badnewz Opublikowano 26 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2007 dzis słuchałem plyte "Swarm!" zespołu Torture Killer (ale sie wysylili z nazwa...).. strasznie to zwaliste, mulaste, perkusja brzmi jak plastikowe wiadro, ale...wokal Chrisa Barnesa rekompensuje wszystko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
molibden Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 In Flames Kilka lat temu (dok?adnie 4) jak zaczyna?em s?ucha? metalu (w?a?nie od Reroute To Remains) prawie nikt nie s?ysza? o tej kapeli. Tak sobie zajrza?em do tego w?tku i niestety musz? Ci? rozczarowa?... In Flames sta?o si? do?? znane ju? po wydaniu "The Jester Race" w 1995 r., a ju? na pewno po wydaniu "Whoracle" w 1997 r. Zreszt? w zwi?zku z tym drugim albumem zespó? troch? si? poprztyka? z wydawc?. Nuclear Blast spieprzyli wk?adk? do albumu, tj. popieprzyli tytu?y i teksty utworów (ale to tak na marginesie . Na jeszcze wi?kszym marginesie w drugiej po?owie lat dziewi??dziesi?tych by? jeszcze par? kapel ze Szwecji graj?cych w podobnym stylu, ?eby wspomnie? tylko Dark Tranquillity, czy Gardenian. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 Tak sobie zajrzałem do tego wątku i niestety muszę Cię rozczarować... In Flames stało się dość znane już po wydaniu "The Jester Race" w 1995 r., a już na pewno po wydaniu "Whoracle" w 1997 r. Zresztą w związku z tym drugim albumem zespół trochę się poprztykał z wydawcą. Nuclear Blast spieprzyli wkładkę do albumu, tj. popieprzyli tytuły i teksty utworów (ale to tak na marginesie . Ależ ja nie mówię, że nie był znany w środowisku - wręcz odwrotnie. Jednak dla większości ludzi, dla których metal kończy się na zespołach pokroju SOAD, Slipknot, Korn, Metallica i Iron Maiden zespół był zupełnie nieznany. Na przestrzeni ostatnich lat, po wydaniu RTR odniósł znacznie większy, komercyjny sukces i nazwa "In Flames" znana jest przez znacznie szersze grono Albo mi się tak tylko wydaje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
molibden Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 Ale? ja nie mówi?, ?e nie by? znany w ?rodowisku - wr?cz odwrotnie. Jednak dla wi?kszo?ci ludzi, dla których metal ko?czy si? na zespo?ach pokroju SOAD, Slipknot, Korn, Metallica i Iron Maiden zespó? by? zupe?nie nieznany. Na przestrzeni ostatnich lat, po wydaniu RTR odniós? znacznie wi?kszy, komercyjny sukces i nazwa "In Flames" znana jest przez znacznie szersze grono Albo mi si? tak tylko wydaje Aha... Teraz Ci? rozumiem Chyba za d?ugo ju? siedz? w tym "pó??wiatku", ?eby wiedzie?, co jest znane a co nie, je?li chodzi o szersz? publik? A co do samego In Flames, to szczerze si? przynzam, ?e przesta?em ?ledzi? ich karier? po albumie "Clayman"... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość badnewz Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 mi takie granie wcale nie pasuje...niby to melodic death metal a tyle w tym deathu co w kielbasie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
molibden Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 mi takie granie wcale nie pasuje...niby to melodic death metal a tyle w tym deathu co w kielbasie IMHO nie jest to złe granie, ale rzeczywiście death to to nie jest Zresztą nie wiem kto genialny wpadł na nazwanie In Flames (i tym podobnych) melodyjnym death metalem. Co ciekawe, Szwecja ma też dość silną scenę death, żeby wspomnieć tylko Unleashed, Dismember, Hypocrisy, czy (wczesne) Entombed. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Caleb Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 no melodic death metal, a death metal to jednak roznica - rowniez w nazwie - gdyby sie nei roznilo to by zapewne nazwa byla tez inna... zreszta sytuacja podobna z CoB - tez niby death (ale melodic), a jednak bez cierpienia tego slucham . a propos kielbasy to akurat w niej jest duzo deathu - w koncu to martwa swinia czy krowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość badnewz Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 do szwedzkiego grania też mam małą niechęć - tam jest boom na metal, każdy dzieciak chce grać metal ( coś jak rapowanie w ameryce ) i tak to jest....mimo iż muzyka powinna mieć ciężki klimat ( death, black i pochodne) to jest wyjątkowo lajtowa btw: wreszcie sie temat ruszył Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość badnewz Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 Zresztą nie wiem kto genialny wpadł na nazwanie In Flames (i tym podobnych) melodyjnym death metalem. ja bym taki nurt nazwał raczej melodic groove metalem albo jakoś tak...death tam atk pasuje jak pięść do nosa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
molibden Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 do szwedzkiego grania też mam małą niechęć - tam jest boom na metal, każdy dzieciak chce grać metal ( coś jak rapowanie w ameryce ) i tak to jest....mimo iż muzyka powinna mieć ciężki klimat ( death, black i pochodne) to jest wyjątkowo lajtowa Co w takim razie powiesz o norweskiej scenę black (z połowy lat 90, a może nawet z okresu trochę wcześniejszego)? Przecież wszyscy wielcy tej sceny jak zawiązywali kapele jeszcze nie musieli się golić, żeby wspomnieć Darkthrone, Mayhem, Emperor, czy Satyricon... W pewnym momencie były dziesiątki blackowych kapel (nie tylko z Norwegii), których członków tylko przy dużej dozie dobrej woli można nazwać muzykami... Żeby nie było - lubię black (tylko stałem się już wybredny ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość badnewz Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 po prostu szwedzkie granie jest takie specyficzne, a mi sie nie podoba...wole zespoły z brazylii i rodzime Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
molibden Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 po prostu szwedzkie granie jest takie specyficzne, a mi sie nie podoba...wole zespoły z brazylii i rodzime O gustach się nie rozmawia... Ja tam od czasu do czasu lubię coś takiego (w sensie In Flames)... Jeśli chodzi o Brazylię, to stamtąd kojarzę tylko Sepulturę, Krisiun, Sarcofago i Soulfly (którego nie trawię, jak zresztą Sepultury po "Arise"). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 (No się ruszył w końcu ) Tak się składa, że IF to jedna z moich ulubionych kapel i łykam wszystkie albumy z wyłączeniem STYE i koncertówki. Melodyjny Death Metal to IMO idealne określenie dla takich albumów jak "Lunar Strain" czy "The Jester Race", do następnych pasuje raczej średnio. Muzycy Theriona mieli coś między 18 a 20 lat jak wydali "Of Darkness..." a mimo to był to na prawdę dobry death metalowy album. Muzykom Satyricona (chociaż Ci są akurat z Nowergii) również wiek nie przeszkadzał w nagraniu świetnego debiutu. Nic złego w modzie na muzykę metalową w Szwecji nie widzę. Z jednej strony u nas w kraju wiele osób ma poczucie "elitarności", bo słucha metalu, z drugiej - rodzime kapele w podobnej sytuacji mogłyby w końcu osiągnąć komercyjny sukces i utrzymywać się tylko z grania. Bo muzycy Virgin Snatch, Totem czy The No-mads fortuny na swoich nagraniach nie robią, a IMO zjadają na śniadanie takie "psełdothrashowe" kapele jak Trivium. I skandaliczne jest, że Annihilator dla takich grajków robi za support, a nie odwrotnie. Ja z brazylijskich kapel nie słucham niczego - Soufly nie lubię, za Sepulturą nie przepadam, a więcej po prostu nie znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Caleb Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2007 badnewz: a probowales opetha? umiejetnosci i pomysly to chlopaki maja naprawde dobre. cos troche jak dark tranquillity, ale duzo lepsze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 28 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2007 badnewz: a probowales opetha? umiejetnosci i pomysly to chlopaki maja naprawde dobre. cos troche jak dark tranquillity, ale duzo lepsze... Ekhm... w którym miejscu jak Dark Tranquillity? O Opeth nie będę się rozpisywał bo to po prostu mistrzostwo, ale ostatnie 2-3 płyty to już nie to samo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tybysh Opublikowano 28 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2007 CoB - tez niby death (ale melodic) CoB to power metal z "harsh vocalem",przynajmniej tak to sie profesjonalnie nazywa;p Co do Satyricona-tego trzeba posluchac;],Opeth jest nierowny aczkolwiek conajmniej przyzwoity;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Caleb Opublikowano 28 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2007 ostatnie 2-3 plyty to juz nie to samo? masz na mysli damnation i (ew) deliverance? damnation faktycznie to nie to samo, ale inho najlepsaz ich plyte wlasnie przez ta innosc - brak w niej growlingu, ale to co tam jest to zwala z nog (na czyms sporo lepszym niz creative czy logitech) brzmi to pieknie. deliverance... no coz - najostrzejsza z wszystkich - moze byc, ale dosc szybko sie nudzi. faworyt to jednak blackwater park. nie trafia do mnie orchid. co do dark tranquillity - no coz klimat ciut podobny (ten deathowo-trashowy). brakuje zroznicowania opetha. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 28 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2007 ostatnie 2-3 plyty to juz nie to samo? masz na mysli damnation i (ew) deliverance? damnation faktycznie to nie to samo, ale inho najlepsaz ich plyte wlasnie przez ta innosc - brak w niej growlingu, ale to co tam jest to zwala z nog (na czyms sporo lepszym niz creative czy logitech) brzmi to pieknie. deliverance... no coz - najostrzejsza z wszystkich - moze byc, ale dosc szybko sie nudzi. faworyt to jednak blackwater park. nie trafia do mnie orchid. co do dark tranquillity - no coz klimat ciut podobny (ten deathowo-trashowy). brakuje zroznicowania opetha. Ja tam w dalszym ciągu nie widzę najmniejszego podobieństwa. A Ghost Revies Opetha to przegapiłeś? Miałem na myśli właśnie tą płytę i Deliverance. Akurat Damnation lubię bardzo, ale zdaję sobie sprawę z tego, że wielu osobom nie podchodzi zupełnie. Opeth cenię sobie przede wszystkim za niepowtarzalny klimat, zróżnicowanie i płynne przejścia od ciężkiego, wręcz death metalowego łojenia do akustycznych partii. Trzeba przyznać, że niewielu jest wokalistów, którzy mają jednocześnie tak mocny i niski growl i ciepły, czysty "normalny" wokal. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość badnewz Opublikowano 28 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2007 Trzeba przyznać, że niewielu jest wokalistów, którzy mają jednocześnie tak mocny i niski growl i ciepły, czysty "normalny" wokal. Fear Factory :lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Caleb Opublikowano 28 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2007 A Ghost Revies Opetha to przegapiłeś?Nie. Po prostu zgadzam sie z Twoja opinia, ze nie jest to najlepsza plyta, wiec nei musialem kwestionowac .Damnation lubię bardzo, ale zdaję sobie sprawę z tego, że wielu osobom nie podchodzi zupełnie.to nie rozumiem czemu wczesniej napisales, ze dwie-trzy ostatnie plyty juz sa gorsze od reszty, skoro Damnation jest ta przedostatnia...? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.