Skocz do zawartości

Metal


Goku

Rekomendowane odpowiedzi

Swano popełnił kolejną płytę a wy nic o niej nie mówicie? Właśnie się o niej dowiedziałem przez przypadek, trzeba będzie kupić.
Witherscape - The Northern Sanctuary

 

 

Najnowszego The mornindside - Yellow, to już sobie od tygodnia słucham, też przegapiłem premierę, coś mój system śledzenia nowości wydawniczych nie działa najlepiej ;(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i można być odskulowym thrashowym zespołem i nadal brzmieć świeżo i fajnie - Panowie z Metalliki, uczcie się!

Testament Pany!

 

Chuck jest bestią - co album to brzmi lepiej, a zestaw Skolnick/Peterson/DiGorgio/Hoglan nie mogli po prostu zagrać czegoś złego :D

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po nasyceniu się prog rockiem i space rockiem postanowiłem zrobić sobie małą odskocznię na melodic death metal, czyli darcie ryja z linią melodyczną. Sam death jest dla mnie za szybki i zbyt rytmiczny, wolę jak to ma linię melodyczną. Nie chcę też iść w drugą skrajność w taki radosny power metal z opowieściami o rycerzach i smokach. Nasłuchałem się już tego naście lat temu i starczy. Z melodyczności power metalu jestem w stanie znieść warstwę instrumentalną np 69 Eyes, czy Edguy, ale same wokale mnie irytują. Podpasował mi np Meridian, ale chłopaki wydali tylko EP i się rozeszli, kiedyś męczyłem też Dark Tranquility, z kolei jakoś nie mogę się przekonać choćby do In Flames, a taki np Kalmah jest dla mnie za szybki.

 

Tak więc co możecie polecić, co jednocześnie nie jest infantylne jak power, ale jest dużo bardziej przystępne i melodyjne niż czysty death. Odpadają też wszelkie wokale w stylu power.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Insomnium,

Mors Principium Est,

Edge of Sanity,

Amorphis (najlepiej do Tuoneli, ale możesz spróbować też póżniejsze płyty),

Sentenced,

późne Hypocrisy,

Be'lakor,

Wolfheart,

 

Chyba tyle, na pewno coś wybierzesz z tego. Jak mi się coś przypomni, to dopiszę.

 

In Vain jeszcze możesz spróbować, sam lubię, chociaż dla Ciebie może się okazać za ostre.

I oczywiście Carcass od Heartwork, jak mogłem o nich zapomnieć.

Edytowane przez Gorionn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tak więc co możecie polecić, co jednocześnie nie jest infantylne jak power, ale jest dużo bardziej przystępne i melodyjne niż czysty death. Odpadają też wszelkie wokale w stylu power.

 

Mógłbym jeszcze konkretnie dorzucić płyty (jak się spodobają to możesz przewertować inne pozycje tych zespołów) :

 

children of bodom - "halo of blood" , "hate crew deathrol"

 

arch enemy - "doomsday machine" - jak przebolejesz darcie ryja do sześcianu

 

death -"symbolic" - kto powiedział , że techniczny death metal nie może być melodyjny, płyta ma ponad 20 lat, ale do dziś ją słucham

 

ihsahn - "arktis" - może nie do końca spełnia Twojezałożenia , niemniej jest tam też darcie ryja i melodia, to wcisnąłem to butem i się zmieściło w ramki warunków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie. Jeszcze tak na totalne odprężenie znalazłem sobie kilka kawałków typowo instrumentalnych i będę drążyć dalej: http://www.ultimatemetal.com/forum/threads/instrumental-melodic-death-metal.660165/

Edytowane przez sn4ke
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o melodeath, na dzień dobry Amon Amarth polecam, wchodzą gładko jak w masło, nawet osoby z metalem niezaznajomione potrafią z uśmiechem wikingów posłuchać :)



A co do Death - faktycznie, to jest klasyczny death, a nie melodic, co nie znaczy że nie godzien polecenia, piękne granie bez przesadnego tłuczenia w gary :) Sentenced też bomba, zwłaszcza ostatnia płyta :) Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o materiał co na kasecie kiedyś tam wydał, są to trochę inne wersje niż na późniejszych, mi one się bardziej podobały:

434989.jpg

I wszystko jasne, bo EPek Desultory nie znam - za dużo tego wszystkiego do słuchania, a za mało czasu, do diabła! Jakie to szczęście, że moi dostawcy ostatnio zwolnili tempo (choć u jednego mam już odłożonych kilka kolejnych bierwion na stos :D).
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

At The Gates probowem kiedys, moze byc. Podalem Kalmah jako przyklad melodeath, ale w kontekscie szybkosci grania, a nie klimatu. Dla mnie to moze byc nawet jakis doom metal, czy nawet black, bo (metalowcy zatkac uszy) mam wywalone na warstwe tekstowa, a sam wokal traktuje na rowni z instrumentami i to ma brzmiec. Nawet w rocku czy ambitniejszym popie poczatkowo tekst schodzi dla mnie drugi plan. Dopiero jesli sama kompozycja melodyjnie mnie zainteresuje, to wtedy wchodze w nia glebiej (jesli jest w co). Po prostu kocham instrumentale z fajnymi riffami bez wzgledu na gatunek i nic na to nie poradze :D

 

Wynalazko typu "math metal" tez nie lubie, mimo, ze nazwa zbiezne z moim wyksztalceniem :P

Edytowane przez sn4ke
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o melodeath, na dzień dobry Amon Amarth polecam, wchodzą gładko jak w masło, nawet osoby z metalem niezaznajomione potrafią z uśmiechem wikingów posłuchać :)

 

 

A co do Death - faktycznie, to jest klasyczny death, a nie melodic, co nie znaczy że nie godzien polecenia, piękne granie bez przesadnego tłuczenia w gary :) Sentenced też bomba, zwłaszcza ostatnia płyta :)

Chyba pierwszy death który mi na prawdę podszedł. Pany więcej! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli chodzi o melodeath, na dzień dobry Amon Amarth polecam, wchodzą gładko jak w masło, nawet osoby z metalem niezaznajomione potrafią z uśmiechem wikingów posłuchać :)

 

 

A co do Death - faktycznie, to jest klasyczny death, a nie melodic, co nie znaczy że nie godzien polecenia, piękne granie bez przesadnego tłuczenia w gary :) Sentenced też bomba, zwłaszcza ostatnia płyta :)

Chyba pierwszy death który mi na prawdę podszedł. Pany więcej! :D

Trochę mnie zaskakuje, że CI In Flames nie podchodzi - stare albumy są genialne. Polecę jeszcze ostatni Arch Enemy + starsze The Agonist ze względu na kapitalną Alissę White Gluz:

 

 

No i przede wszystkim Decapitated kurczę! Nigdy nie grali melodeathu, obecnie to nie jest nawet death a bardziej groove'owe granie, ale są metal pany z rewelacyjnymi riffami! Zwłaszcza ostatnie 2-3 albumy mogą Ci podejść:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności