maba Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Hmm.. skoro słuchawki zamknięte, to wnioskować można że są portable? Ale znów do portable z reguły nie trzeba stacjonarnego pudła, żeby pokazały na co je tam naprawde stać - zagrają 'z każdej dziurki' Więc jak to tak naprawdę jest? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wronek Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Hmm.. skoro słuchawki zamknięte, to wnioskować można że są portable? Ale znów do portable z reguły nie trzeba stacjonarnego pudła, żeby pokazały na co je tam naprawde stać - zagrają 'z każdej dziurki' Więc jak to tak naprawdę jest? nie wiem jak to naprawde jest... ja jestem gluchy i aurvanki jak dla mnie z m6 daja rade jestem zadowolony z niewygrzanych a zobaczymy jak bedzie po tych ~100h (poki co ponad 40h za soba maja - drugi dzien grzania) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
herbee Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 mam nadzieję, że Roland wezwany do tablicy niebawem się odezwie. ColdWarKid, jest już trochę opinii innych użytkowników o AL!, większość (w tym ja) czeka zapewne aż sie dogrzeją i wtedy pewnie będzie wysyp wrażeń. Obecnie mogę jedynie porównywać je do MDR-EX85, ze stacjonarnego źródła (Piano) i playera w SE K750 i napiszę tylko, że jestem zaskoczony niewielkimi tylko różnicami między nimi. Na plus AL!: okrąglejsza i cieplejsza barwa dźwięku, nieco większa przestrzeń i szczegółowość, lepsza separacja instrumentów i więcej powietrza wokół nich. Są to drobne niuanse nie powodujące dyskomfortu po przesiadce z jednych na drugie. AL! wygrzewam już/dopiero 73 godzinę i coś więcej mogę napisać dopiero pod koniec weekendu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
modrzew Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Hmm.. skoro słuchawki zamknięte, to wnioskować można że są portable? Rozumowanie z gruntu błędne i chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maba Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Dlaczego? Słuchawki zamknięte kojarzą mi się właśnie z portable.. Bo po co zamknięte do pokoju? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
modrzew Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Dlaczego? Słuchawki zamknięte kojarzą mi się właśnie z portable.. Bo po co zamknięte do pokoju? A mi jak myślę "portable" przed oczami stają Porty jako jakby nie było sztandarowy przedstawiciel swojej klasy - czy są one zamknięte? :> To nie jest takie proste: o, zamknięte to na zewnątrz a otwarte to do użytku w domu. Obie te konstrukcje mają pewne swoje określone właściwości (i nie chodzi tu bynajmniej tylko o tłumienie i wentylację uszu) i jak widać producenci słuchawek równie chętnie stosują je zarówno w modelach portable jak i stricte domowych, vide np. zamknięte słuchawki Audio-Technica serii ATH-Axxx i wiele, wiele innych. Czy są to słuchawki portable? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jungli Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 pwlj Zrodla to: Yamaha RS zmodyfikowana do analitycznego brzmienia, Sony 333ES dla kontrastu ampli Yamaha az1 przenosne: Sansy clip i view (recenzje w niedziele jak dam rade czasowo), v39, 2 laptopy:) faktem jest, ze Aurvany sa wymagajace, im lepsze zrodlo tym lepiej zagraja znaczy jest dobrze:) ogorek j/w odnosze sie wylacznie do brzmienia RS-a i Soniaka jako sprzetu nadajacego sie do odtworzenia mojego materialu (glownie plytki testowe, Telarc, Audioquest, Chesky records) wiec uzywalem tez zrodla analitycznego i chlodnego pozdroofka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rolandsinger Opublikowano 22 Lutego 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Wezwany do tablicy empirycznie wyjaśniam kwestię muszli. Nie wiem, jak to stwierdziliście, że to w całości plastik (jest jakiś nadruk, w którym producent to oznajmia?). Ja swój egzempalrz właśnie umieściłem w lodówce i po 2-3 min. wyjąłem. Rezultat jest taki, że obramowanie muszli jest znacznie chłodniejsze niż pokrywa czy plastik pałąka. Wygląda więc na to, że muszle są plastikowe (przepraszam za błąd, ale coraz wymyślniejsze te tworzywa produkują), jednak nie mam wątliwości co do tego, iż "obwódka" muszli to jednak stop metalu, bo tylko metale mają tak niskie ciepło właściwe. To jest oczywiście stop jakiś metali lekkich. Zapytuję więc, na podstawie jakiego testu wnioskujecie, że jest to tworzyswo sztuczne: test termiczny (topią się w niskich temp.), analiza spektralna? Bo jeśli coś jest lekkie, to wcale nie znaczy, że to tworzywo sztuczne. @ maba Zamknięte słuchawki opracowano pierwotnie do zastosowań studyjnych. Realizator dźwięku czy muzyk musi słyszeć dokładnie co gra, a nie odgłosy z zewnątrz czy innych instrumentów. @ jungli >>faktem jest, ze Aurvany sa wymagajace, im lepsze zrodlo tym lepiej zagraja znaczy jest dobrze:)<< Zgadzam się w pełni. Jeśli ktoś twierdzi, że z plejerem mu nie grają jak hi-end, to znaczy, że najlepsze Grado, Beyery czy AKG to też nie jest hi-end, bo tamte zagrają z tym grajkiem pewnie znacznie gorzej. Panowie, miejcie litość! Przecież ja nie napisałem, że z byle czym grają tak samo, wręcz przeciwnie - testowałem je na nienajgorszym sprzęcie stacjonarnym i tylko do tej konfiguracji odnosi się mój opis ich brzmienia. @ herbee Pianocraft ma raczej słabą tę swoją dziurkę słuchawkową; na jakimś modelu (E400 chyba) słuchałem kiedyś HD595 i grały IMHO na 30-40% swoich możliwości, więc absolutnie nie dziwi mnie, że z tym źródłem nie przerabiają tych Soniaków na mielonkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dawindyk Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 To nie jest żadne "magiczne 100h Rolanda", po prostu jakoś tak się składa, że większość dobrych przetworników potrzebuje min. 100 h. Pytania proszę kierować do konstruktorów, a nie userów. A ktoryz to konstruktor twierdzi ze jego przetworniki nalezy wygrzewac? Bo ja znam takich ktorzy twierdza ze wygrzewanie nic nie daje ale niektorzy nadal sie upieraja ze armatury nalezy wygrzewac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rolandsinger Opublikowano 22 Lutego 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 A ktoryz to konstruktor twierdzi ze jego przetworniki nalezy wygrzewac? Bo ja znam takich ktorzy twierdza ze wygrzewanie nic nie daje ale niektorzy nadal sie upieraja ze armatury nalezy wygrzewac Producenci tego nie mogą oficjalnie przyznać ze względu na stan prawny - głównie w USA - ponieważ producent nie może podawać parametrów produktu, które uzyskuje on dopiero po pewnym czasie użytkowania, wówczas musiałby określać swój wyrób jako półprodukt, który dopiero po np. owych 100h pracy stanie się finalnym produktem, za którego deklarowane własności odpowiada producent. Tak więc efekt wygrzewania jest powszechnie znanym faktem, ale nikt o nim nie pisze i nie napisze w instrukcji obsługi czy na opakowaniu w features list. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pwlj Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 http://www.ultrasoneusa.com/faq.html What is burn in? All professional headphones require a burn-in period to make them sound better. During the period you are essentially breaking in the driver and allowing it to loosen up. Once the driver has been broken in, the headphone will sound more even and more like it is supposed to sound. See the individual headphone pages for recommended burn in times. Recommended times are the minimum burn-in times, more burn-in will improve the sound even more. To burn-in your new Ultrasone's, plug them into the headphone jack of a sound source (stereo, cd player, tv, etc). Let them play continuously for the prescibed about of time according to the driver type. The times below are the minimum times and sound will improve with further use. See the individual headphone pages for driver type and more specific burn in times. Minimum burn-in times: Mylar- 8 hours Gold- 16 hours Titanium- 24 hours ;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brestinder Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 slaby ten tekst ... ewidetnie crossroady z 9mm mylarową membranmą po 8h niegraly tak jak po 40 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pwlj Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 "Recommended times are the minimum burn-in times, more burn-in will improve the sound even more." Czytaj ze zrozumieniem Nikt nie mówił, że będą grać tak samo po 8 jak po 40 ;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rolandsinger Opublikowano 22 Lutego 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 http://www.ultrasoneusa.com/faq.html What is burn in? All professional headphones require a burn-in period to make them sound better. During the period you are essentially breaking in the driver and allowing it to loosen up. Once the driver has been broken in, the headphone will sound more even and more like it is supposed to sound. See the individual headphone pages for recommended burn in times. Recommended times are the minimum burn-in times, more burn-in will improve the sound even more. To burn-in your new Ultrasone's, plug them into the headphone jack of a sound source (stereo, cd player, tv, etc). Let them play continuously for the prescibed about of time according to the driver type. The times below are the minimum times and sound will improve with further use. See the individual headphone pages for driver type and more specific burn in times. Minimum burn-in times: Mylar- 8 hours Gold- 16 hours Titanium- 24 hours ;] Napisz to Piotrowi Ryce z audiostereo, zwłaszcza odnieś ten tekst do mylarowych Grado GS1000, które jego i nie tylko jego zdaniem potrzebują 200h by ustabilizować brzmienie. Poza tym napisano też: >>Recommended times are the minimum burn-in times, more burn-in will improve the sound even more.<< @ pwlj ...byłeś szybszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brestinder Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 ah, no tak to est jak sie nieje, niepije i zawczesnie wstaje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dawindyk Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Producenci tego nie mogą oficjalnie przyznać ze względu na stan prawny - głównie w USA - ponieważ producent nie może podawać parametrów produktu, które uzyskuje on dopiero po pewnym czasie użytkowania, wówczas musiałby określać swój wyrób jako półprodukt, który dopiero po np. owych 100h pracy stanie się finalnym produktem, za którego deklarowane własności odpowiada producent.Gdyby tak bylo to producent sam wygrzewalby sluchawki bo nie byloby zadnym problemem udowodnienie mu ze sprzedal produkt. Skoro zmiany sa na tyle duze jak je niektorzy opisuja to producent musialby byc idiota zeby sprzedac cos co jest duzo gorsze tylko dlatego ze nie zostalo wygrzane. Ba - marketing od razu moglby sie popisac: "Jako jedyni wygrzewamy sluchawki tak abys mogl sie rozkoszowac pelnia mozliwosci zaraz po wyciagnieciu z pudelka". Jakiez to parametry produktu ulegaja zmianie? Czy producent opisuje brzmienie sluchawek? Co ulega zmianie - pasmo przenoszenia? Impedancja? Srednica? A moze dlugosc kabla? Bo charakterystyki i tak najczesciej nie podaja. I jakie prawo zabrania sprzedawania polproduktow? Bo ja tam w stanach widzialem duzo DIY kitow z podanymi parametrami po zmontowaniu. Tak więc efekt wygrzewania jest powszechnie znanym faktem, ale nikt o nim nie pisze i nie napisze w instrukcji obsługi czy na opakowaniu w features list.Efekt wygrzewania nie jest powszechnie znanym faktem - czy ktokolwiek udowodnil w ogole ze istnieje? A to ze sa ludzie ktorzy twierdza ze istnieje - tacy ktorzy widzieli UFO rowniez sa. Sa tacy ktorzy slysza kable sieciowe, prad, demagnetyzery plytek i inne cuda na kiju. Efekt placebo istnieje - co wcale nie znaczy ze woda jest lekarstwem a czerwone pigulki lecza lepiej niz te w innych kolorachNapisz to Piotrowi Ryce z audiostereo, zwłaszcza odnieś ten tekst do mylarowych Grado GS1000, które jego i nie tylko jego zdaniem potrzebują 200h by ustabilizować brzmienie.Na audiostereo sa dziesiatki ludzi slyszacych kable sieciowe - i jakos nikt z nich nie potrafi poddac sie slepym testom zeby to udowodnic. Ktos moze udowodnil w slepym tescie ze jest roznica miedzy GS 1000 grajacymi 10h i 500h? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
modrzew Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Efekt wygrzewania nie jest powszechnie znanym faktem - czy ktokolwiek udowodnil w ogole ze istnieje? A to ze sa ludzie ktorzy twierdza ze istnieje - tacy ktorzy widzieli UFO rowniez sa. Sa tacy ktorzy slysza kable sieciowe, prad, demagnetyzery plytek i inne cuda na kiju. Efekt placebo istnieje - co wcale nie znaczy ze woda jest lekarstwem a czerwone pigulki lecza lepiej niz te w innych kolorach Każdy medal ma dwie strony. Patrząc z jednej taki "efekt wygrzewania" nie jest czymś do końca irracjonalnym, może rzeczywiście w pewnych modelach słuchawek czy głośników np. ich części mechaniczne mogą się w jakiś sposób "dotrzeć" i to z kolei w jakiś tam sposób wpłynie na charakterystykę ich brzmienia. Choć dźwięk wydaje się być na tyle ulotną i subiektywną kwestią, że trudno by było w jednoznaczny sposób udowodnić czy takowe zjawisko zachodzi tylko na podstawie relacji słuchaczy. Z drugiej strony niektórzy "tró-ałdiofile" uczynili z wygrzewania dosłownie jakiś cyrk voodoo, niedawno w którymś wątku getz podawał wypociny takiego "słuchawkowego guru" z jakiegoś forum - nie wiadomo było czy śmiać się czy płakać... :> Także jak zwykle nie zaszkodzi po prostu zdrowy rozsądek i odrobina sceptycyzmu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dawindyk Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Każdy medal ma dwie strony. Patrząc z jednej taki "efekt wygrzewania" nie jest czymś do końca irracjonalnym, może rzeczywiście w pewnych modelach słuchawek czy głośników np. ich części mechaniczne mogą się w jakiś sposób "dotrzeć" i to z kolei w jakiś tam sposób wpłynie na charakterystykę ich brzmienia. Choć dźwięk wydaje się być na tyle ulotną i subiektywną kwestią, że trudno by było w jednoznaczny sposób udowodnić czy takowe zjawisko zachodzi tylko na podstawie relacji słuchaczy. Totez ja nie twierdze ze nie ma zadnych zmian w dzwieku - jakies na pewno sa tyle ze nie jestem wcale przekonany ze sa slyszalne dla czlowieka. A juz na pewno nie sa tak gruntowne jak opisywane przez niektorych. Na efekt placebo sam nieraz sie zlapalem - slepe testy niestety sa nieublagane Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
herbee Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Pianocraft ma raczej słabą tę swoją dziurkę słuchawkową; na jakimś modelu (E400 chyba) słuchałem kiedyś HD595 i grały IMHO na 30-40% swoich możliwości, więc absolutnie nie dziwi mnie, że z tym źródłem nie przerabiają tych Soniaków na mielonkę. Wiem o tej słabości Yamahy i szczerze pisząc po pierwszym wpięciu doń AL! stwierdziłem, że ludzie się mylą - Piano ma moc ze swojej dziurki! . To co z nich płynęło mile gładziło uszy i było wystarczająco głośno przy niedużym odkręceniu gały. Jeśli więc twierdzisz, że jest szansa żeby przemielić Sony to nie zawaham się użyć jakiegoś wzmaka słuchawkowego, coś polecisz? Efekt wygrzewania nie jest powszechnie znanym faktem - czy ktokolwiek udowodnil w ogole ze istnieje? A to ze sa ludzie ktorzy twierdza ze istnieje - tacy ktorzy widzieli UFO rowniez sa. Sa tacy ktorzy slysza kable sieciowe, prad, demagnetyzery plytek i inne cuda na kiju. Efekt placebo istnieje - co wcale nie znaczy ze woda jest lekarstwem a czerwone pigulki lecza lepiej niz te w innych kolorach różnie to, panie, ludzie nazywają, może być i placebo, panie, ale fakt jest taki, że po każdej dobie wygrzewania słyszałem różnicę. Słuchawki miałem na uszach tylko przez kilka minut więc raczej nie mogłem tak szybko przyzwyczaić się do dźwięku. Najpierw super pierwsze wrażenie, po dobie dokuczliwe czasem sybilanty, po trzech już ich nie ma. Skończę je dopalać w sobotni wieczór i dopiero wtedy, po 5 dobach, założę je ponownie i posłucham czy są jakieś zmiany. edit: może by tak na jakimś meet'cie zrobić ślepy test z nie- i wygrzanymi AL!? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majkel Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Wygrzewanie to nie jest żadne voodoo tylko zespół procesów fizycznych występujących w czasie użytkowania słuchawek. To tak jakbyście powiedzieli, że nie ma docierania samochodów (teraz to już faktycznie trwa coraz krócej), meble się nie wygniatają, sprzęt się nie zużywa, itp. Jak ktoś nie wierzy w efekt nauszny wygrzewania, to niech sobie kupi nowe Sony MDR-7509HD. Wyjąłem nieużywane przy koledze, podpięliśmy do playera, a on się mnie za chwilę spytał, czy one aby nie są zepsute? Te słuchawki po kilku tygodniach nie grają jak zepsute na pewno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rolandsinger Opublikowano 22 Lutego 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Rozumiem, że Kolega, który kwestionuje wygrzewanie przetworników elektroakustycznych polegające na docieraniu się ich elementów mechanicznych po prostu tego efektu nie slyszy? Jeśli tak, to bardzo mu zazdroszę, bo ja biedak niepotrzebnie wydałem tyle kasy na te plejery, słuchawki i kilkanaście kawałków na sprzęt stacjonarny. O ja nieszczęsny! Gdybym był jak Kol. Antywygrzewacz wystarczyłyby mi przecież najtańsze klocki dvd + ampli Panasonica czy Philipsa, mają przecież wartości pomiarowe (pasmo przenoszenia, odstęp sygnał/szum, dynamika, etc.) bardzo zbliżone lub niemal identyczne jak np. Audio Note czy McIntosh. A jeśli wyższej jakości brzmienia tych ostatnich nie da się OBIEKTYWNIE udowodnić, to po co przepłacać! Skoro cedek Cambridge Audio Azur 840C ma we wszystkich pomiarach lepsze wartości niż Ancient Audio Lektor Prime (a ma, proszę sprawdzić), to przecież zdaniem Kol. Antywygrzewacza nie może grać gorzej, przeciwnie, powinien grać lepiej!!! Jak bowiem w inny sposób udowodnić to, że jednak ten Lektor niszczy te CA jak walec rzeźbę origami? Nie można! Tylko obiektywnie zmierzyć! Jeśli więc Szanownemu Koledze gra wszystko lepiej po zerknięciu na pomiary, to mu serdecznie gratuluję słuchu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
eternality Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 wyczuwam wojne :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dawindyk Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Wygrzewanie to nie jest żadne voodoo tylko zespół procesów fizycznych występujących w czasie użytkowania słuchawek. To tak jakbyście powiedzieli, że nie ma docierania samochodów (teraz to już faktycznie trwa coraz krócej), meble się nie wygniatają, sprzęt się nie zużywa, itp. Jak ktoś nie wierzy w efekt nauszny wygrzewania, to niech sobie kupi nowe Sony MDR-7509HD. Wyjąłem nieużywane przy koledze, podpięliśmy do playera, a on się mnie za chwilę spytał, czy one aby nie są zepsute? Te słuchawki po kilku tygodniach nie grają jak zepsute na pewno. Nikt nie twierdzi ze nic sie nie dzieje - pytanie czy to co sie dzieje jest w zakresie percepcji czlowieka. Ja tez slyszalem niesamowite zmiany - dopoki znajomy nie przyniosl nowych sluchawek i nie okazalo sie ze graja tak samo jak moje "wygrzane". Na odbior muzyki ma wplyw tak duzo rzeczy ze jedyna metoda na faktyczne potwierdzenie slyszalnosci "wygrzewania" jest slepy test miedzy nowymi i wygrzanymi sluchawkami. Oczywiscie wymagajacy wymiany poduszek/gabek na identyczne bo czesto to one sa odpowiedzialne za efekt "wygrzania" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
modrzew Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Panowie, nie róbmy tu audiostereo... Może wróćmy do meritum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ogorek Opublikowano 22 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2008 Panowie, nie róbmy tu audiostereo... Może wróćmy do meritum. Kiedy ewidentnie widać, ze meritum tych słuchawek to ... wygrzewanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.