Skocz do zawartości

"Nudność" w słuchawkach - w poszukiwaniu definicji


EvilKillaruna

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli reasumując nudność=brak przyjemności z niekoniecznie złych słuchawek, po prostu brak emocji w odsłuchu wynikających z naszych uwarunkowań, czy to przyzwyczajenia, gdy efekt wow mija, czy oczekiwań, że słuchawki zaskoczą nas czymś nowym w brzmieniu co rozbudzi nasz entuzjazm na nowo, brak tej przyprawy, pieprzu co sprawia że muzyka nas porywa.Czasami na wysoką jakość odsłuchów ma wpływ nasz stan emocjonalny, stosunek do otaczającego świata , relacje z innymi, a nie sam sprzęt. Ewoluujemy w czasie, próbując utrzymać ten wysoki stan adrenaliny, który poznaliśmy wkraczając w świat audio, stąd to poszukiwania i zmiany, żonglerka sprzętem w poszukiwaniu, co już mieliśmy w ręku , ale nam umknęło.

Edytowane przez rezystor
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak i nie. Miewałem słuchawki, które łapały tak genialną synergię z odtwarzaczem, że to się wcale nie nudziło. Choćby wielokrotnie przez mnie wspominane JVC FRD80. Na ciepłych grajkach było świetnie - słuchawki potrafiły zagrać rocka z pazurem, ale z drugiej strony spokojne kawałki potrafiły grać bardzo intymnie. Przez dwa lata żadne słuchawki nie były im w stanie zagrozić do momentu jak zamieniłem fiio x1 na dx50. Z ibasso zrobiło się za chudo i... znudziło się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recepta na nudę:kilka par słuchawek i kilka systemów (jak kogoś stać) :-)

 

Dokładnie tak. Dynamiki, orto i elektrostaty + moje tzw."tygodniówki" i króliczek zimny trup ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny temat, ale dość złożony. Opinia wyrabia się chyba każdemu po czasie. Na pewno nie każde słuchawki zagrają w każdym torze i na pewno nie każde nadają się do słuchania każdego gatunku muzyki. Zły dobór to w najlepszym przypadku nuda wiejąca z zestawu.

Inną sprawą jest punkt odniesienia. To co nie było dla nas nudne przez jakiś czas, takie staje się gdy usłyszymy coś dużo lepszego, lepiej dopasowanego do naszych preferencji, za chwilę mniej już "nudnego".

 

Niestety, ale zgodze się, ze stwierdzeniem, że posiadanie kilku zestawów to lekarstwo na nudę, ale może nawet bardziej antidotum. Słuchając odpowiedniej muzy na odpowiednim torze są emocje, nie ma nudy ;)

 

Wspomniane tu kilkukrotnie HD600 jako nudne są na pewno krzywdzone. Owszem na słabym torze, w nowoczesnej elektronice pokroju D'n'B, neurofunk w pełni się zgodzę. Ale do muzyki z wokalem, jazzu. rocka, przy odpowiedniej ilości prądu nadal często mnie zaskakują. Dokładając do tego ich ergonomie i idac dalej tym tropem długość odsłuchów, na pewno bym się znudził gdyby były nudne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli są ciepłe, angażujące, to słuchawki potrafią zainteresować

 

Czyli Monitory zainteresowały? ;).

 

Recepta na nudę:kilka par słuchawek i kilka systemów (jak kogoś stać) :-)

Nie muszą to być zaraz systemy za krocie, tak samo słuchawki. Czasami wystarczy prosty korektor i kilka par z potencjałem, ale tanich. Najtańsze vintage jakie mam kosztowały mnie 150-200 zł za parę. To naprawdę nie są duże pieniądze jeśli wliczy się ilość emocji związanych z doprowadzeniem ich do stanu idealnego lub zbliżonego. Po takich zabiegach słuchawki użytkuje się znacznie lepiej, ich muzyka ma pewną psychiczną kotwicę w samym sprzęcie. A i zadbane, potrafią się odwdzięczyć lepszymi parametrami sonicznymi niż na początku prezentowały przy pierwszym założeniu.

 

Czyli reasumując nudność=brak przyjemności z niekoniecznie złych słuchawek, po prostu brak emocji w odsłuchu wynikających z naszych uwarunkowań, czy to przyzwyczajenia, gdy efekt wow mija, czy oczekiwań, że słuchawki zaskoczą nas czymś nowym w brzmieniu co rozbudzi nasz entuzjazm na nowo, brak tej przyprawy, pieprzu co sprawia że muzyka nas porywa.Czasami na wysoką jakość odsłuchów ma wpływ nasz stan emocjonalny, stosunek do otaczającego świata , relacje z innymi, a nie sam sprzęt. Ewoluujemy w czasie, próbując utrzymać ten wysoki stan adrenaliny, który poznaliśmy wkraczając w świat audio, stąd to poszukiwania i zmiany, żonglerka sprzętem w poszukiwaniu, co już mieliśmy w ręku , ale nam umknęło.

 

I to by było chyba clou.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vintage jest jednak dla złotych rączek. Trzeba lubić majsterkować i umieć. Tak jak Evil, Perul, Fatso, Michauczok, JD...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, przy większej ilości brzmień i klas bardzo szybko można się wyleczyć z kolejnych pomysłów zakupowych, chyba że okoliczności poniekąd do tego zmuszają (np. jako dodatkowy sprzęt testowy). W praktyce normalnej osobie wystarczy myślę jedna w miarę kompletna brzmieniowo para + 1-2 odskocznie.

 

Vintage jest jednak dla złotych rączek. Trzeba lubić majsterkować i umieć. Tak jak Evil, Perul, Fatso, Michauczok, JD...

 

Z jednej strony masz rację. Ale z drugiej jak się dobrze trafi to nawet nie będzie trzeba mieć złotych rączek. Tylko właśnie - trzeba trafić, a zdjęcia niestety bardzo często nie pokazują wszystkiego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to co warunkuje czy dane słuchawki są "nudne" czy nie to nie tylko tonalność, tylko jakaś składowa wszystkich cech, która powoduje, że muzyka słuchana na danych słuchawkach angażuje i chce się jej dalej słuchać. Mogą być słuchawki bliskie neutralności, jednak angażujące i grające V lub przyciemnione i nudne. Zależy też pewnie od gatunku muzyki której się słucha - rozrywkowe słuchawki nie pokażą nic w spokojniejszym graniu, a równiejsze z dobrą średnicą przeciwnie - potrafią zaczarować jak im się da dobry materiał.

 

 

Zgadzam się, nawet poszedłbym dalej i nie sama charakterystyka ale gatunek czy oczekiwania w danej chwili decydują bardziej. Przykładowo miałem swego czasu shure se102 i do dziś jedne z moich ulubionych tanich dokanałówek, mają coś fajnego na średnicy i genialnie zgrywały się z moim odtwarzaczem. Wchodzę na forum i co czytam- studyjne, nudne, bez życia- zależy od zgrania jak mówiłem. Swego czasu ulubieniec Audeo, początkowo mi się podobały. tj. fajny szybki niski bas, ogólnie szybkie detaliczne granie z bardzo gładką górą i nie męczące. Problem w tym, że jak słuchałem jakiś mocniejszych metalowych kawałków to brakowało mi rozmycia, nieczystości dźwięku i dla mnie jakby to tak opisać Audeo były takim dyrygentem z batutą które wszystko temperowały zamiast zakłuć/pogubić się. W takich kawałkach brakowało badziewnej góry z k420 albo jeszcze lepiej takiego grania grado 60/80, miejscami nieprzyjemnego i męczącego. Damskie wokale- ts671, tutaj relaks i np. hd681 ze swoją badziewną średnicą i sybilizacją wydawały się nudne, wokalista zawsze brzmiał jakby miał chore gardło :D Sama nudność to też nie tylko słuchawki, miałem swego czasu daca który gasił mi cokolwiek podpiąłem, m.in. CAL czy nawet niemodowane k518dj, wole nie myśleć co byłoby po podpięciu choćby Audeo na szarych filtrach :P Czasy Akg k240 i ich odmian dla mnie minęły, fakt kultowe ale nie w tej cenie i przy dzisiejszej konkurencji. Owszem są nudne, choć instrumenty dęte brzmią nieźle, ja je zawsze oceniałem po brzmieniu na lampie. Bez niej są mdłe i bez wyrazu, nawet do ambientu itp. bym szukał gdzie indziej.

Edytowane przez gumiak9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

inteligjentny człowiek nigdy się nie nudzi ze swoimi słuchawkami... wystarczy tylko mieć kilka par w miarę stałych i kilkoma żonglować w kup/sprzedaj i podpinać do kilku torów to wszystko i nie ma nudy

 

a nudność to kwestia i techniki, ale i preferencji odbiorcy i nie jest równoznaczna z klasą techniczną sprzętu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasy Akg k240 i ich odmian dla mnie minęły, fakt kultowe ale nie w tej cenie i przy dzisiejszej konkurencji. Owszem są nudne, choć instrumenty dęte brzmią nieźle, ja je zawsze oceniałem po brzmieniu na lampie. Bez niej są mdłe i bez wyrazu, nawet do ambientu itp. bym szukał gdzie indziej.

Mowa o nowych wersjach na DKK32 55 Ohm? Jeśli tak, to właśnie to jest powodem, dla którego część osób znacznie wyżej ceni sobie stare 600 Ohmowe wersje :). Chyba żadnemu modelowi z tych starych K240 nie można zarzucić, że jest mdły i bez wyrazu. Chciałbym móc znaleźć dzisiejszą konkurencję dla starych K240 DF na lampach w kwocie ich zakupu na rynku wtórnym, czyli ok. 400 zł. Dopiero przy K260 można byłoby spróbować doszukać się takich przywar, ponieważ są dosyć jednostajne w przekazie. Było im w dużej mierze obojętne, czy pracowały z HAPa-100 podpiętego pod STXa, czy Conductora V2+ w trybie integry. To jest właśnie powód, dla którego moim zdaniem bardziej angażujące są od nich Monitory z jaśniejszego toru: mają lepszą selektywność, mniej matową górę, bardziej dosycają średnicę. Suma summarum mocniej kolorują i lepiej są w stanie oddać niektóre cechy muzyczne. Potrafią "złapać" mocniej i na dłużej, choć są bardzo łatwe do dostania na rynku wtórnym i w dobrych cenach, bo nie cenione przez kolekcjonerów.

 

Wbrew pozorom właśnie vintage jest bardzo fajnym fundamentem podle analiz odbywających się w tym wątku, nie tylko płaszczyzna sprzętu współczesnego. Poruszać się bowiem można między różnymi rozwiązaniami i zależnościami między elementarną jakością dźwięku a tonalnością.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vintage, szczególnie ten mniej znany, to jest loteria - można trafić perełkę, a częściej przeciętniaka z tamtych czasów, który dziś nie robi żadnego wrażenia i wpisuje się w segment chińczyków do 30zł. Do tego warto mieć świadomość czemu akurat vintage jeśli chodzi o modowanie - można kupić za bezcen, a sprzedać bardzo ciężko, więc zamiast wyrzucić można się pobawić. To co lubię w słuchawkach vintage (tych wpisujących się w mój gust), to ta odrobina zabrudzenia, chropowatości dźwięku. Nawet dzisiaj wiele osób szuka we współczesnych sprzętach analogowego nalotu, bo chirurgicznie czyste brzmienie staje się po jakimś czasie... nudne. Tak w ogóle to doskonałość jest nudna - zbyt oczywista, przewidywalna, nie potrafiąca zaskoczyć. W sumie to tak jak w życiu - rzadko kiedy wyszukujemy sobie idealnego partnera, zawsze jest jakaś drobna "rysa", "skaza", która dodaje związkowi kolorytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jak to rozwiązałem w takich K1000 czy HD800? Torem. Takie słuchawki przez swoją czystość i kliniczność są w stanie więcej oddać z toru, bardziej pokazać jego charakter, dając inne możliwości. Mniejsze niż gdyby było na odwrót, ale o powodzeniu takich zabiegów decyduje gust i cel zabawy. Nuda znika, gdy tor jest ciekawy, a i realizacje wtórują.

 

W sprzęcie vintage osobiście szukam czegoś, co zostało dzisiaj zatracone. Dziś brzmienie wielu słuchawek jest bez klimatu, sztuczne i plastikowe. Bardziej doceniam sensowny realizm takich K500 niż sceniczność K7. Mimo statusowych zachwytów, ich scena nie jest do końca poprawna konstrukcyjnie, choć bardzo duża. W starszych modelach na odwrót: mniejsza, ale bardziej poprawna i lepiej skonstruowana. Nagle utwory wcześniej dziwne w zachowaniu scenicznym zaczynają brzmieć normalnie. Jeśli już coś modować, to nieinwazyjnie i z zachowaniem oryginalnego charakteru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

W sprzęcie vintage osobiście szukam czegoś, co zostało dzisiaj zatracone. Dziś brzmienie wielu słuchawek jest bez klimatu, sztuczne i plastikowe. Bardziej doceniam sensowny realizm takich K500 niż sceniczność K7. Mimo statusowych zachwytów, ich scena nie jest do końca poprawna konstrukcyjnie, choć bardzo duża. W starszych modelach na odwrót: mniejsza, ale bardziej poprawna i lepiej skonstruowana. Nagle utwory wcześniej dziwne w zachowaniu scenicznym zaczynają brzmieć normalnie. Jeśli już coś modować, to nieinwazyjnie i z zachowaniem oryginalnego charakteru.

No właśnie też to zauważyłem w K701 (to samo jest w T90), że wokale wycofane są wgłąb sceny. Dlatego własnie mój mod tych słuchawek poza dociążeniem brzmienia poprawia też i ten aspekt. Niestety coś za coś, bo jak sam zauważyłeś technicznie bas z otwartymi basportami jest słabszy. No ale z takim kształtem membrany w przetwornikach, mocnego i dobrego technicznie basu nie da się uzyskać, a już na pewno nie w zakresie dużych głośności jakie są konieczne przy tak dalekim ustawieniu przetwornika od ucha.

 

Wracając do nudy w słuchawkach, imo największe znaczenie z aspektów technicznych ma mała dynamika (nie tylko basu), chyba, że zostanie zastąpiona jakimś innym parametrem np sceną, to słuchawki potrafią się obronić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

...

W sprzęcie vintage osobiście szukam czegoś, co zostało dzisiaj zatracone. Dziś brzmienie wielu słuchawek jest bez klimatu, sztuczne i plastikowe. Bardziej doceniam sensowny realizm takich K500 niż sceniczność K7. Mimo statusowych zachwytów, ich scena nie jest do końca poprawna konstrukcyjnie, choć bardzo duża. W starszych modelach na odwrót: mniejsza, ale bardziej poprawna i lepiej skonstruowana. Nagle utwory wcześniej dziwne w zachowaniu scenicznym zaczynają brzmieć normalnie. Jeśli już coś modować, to nieinwazyjnie i z zachowaniem oryginalnego charakteru.

No właśnie też to zauważyłem w K701 (to samo jest w T90), że wokale wycofane są wgłąb sceny. Dlatego własnie mój mod tych słuchawek poza dociążeniem brzmienia poprawia też i ten aspekt. Niestety coś za coś, bo jak sam zauważyłeś technicznie bas z otwartymi basportami jest słabszy. No ale z takim kształtem membrany w przetwornikach, mocnego i dobrego technicznie basu nie da się uzyskać, a już na pewno nie w zakresie dużych głośności jakie są konieczne przy tak dalekim ustawieniu przetwornika od ucha.

 

Wracając do nudy w słuchawkach, imo największe znaczenie z aspektów technicznych ma mała dynamika (nie tylko basu), chyba, że zostanie zastąpiona jakimś innym parametrem np sceną, to słuchawki potrafią się obronić.

 

 

Otóż to, dynamika! Przeglądałem wątek w poszukiwaniu tego.

 

IMO właśnie PRAT ma największe znaczenie, mniej sygnatura czy scena. Bo można lubić liniowe i zaraz podkoloryzowane brzmienie, ale jeśli słuchawki są za wolne, mają problem z różnicowaniem instrumentów, brakuje im ataku itp., to nie będą angażowały. Chociaż w drugą stronę też można przesadzić i słuchawki zrobią się zbyt agresywne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu, ale mi ten temat jednoznacznie kojarzy się z odsłuchem i zakupem dobrych (dla nas samych) słuchawek w sklepie....

Chyba jednak potrzeba się osłuchać ze słuchawkami na spokojnie w naszym domowym środowisku. Dla mnie odsłuchane i zakupione słuchawki w sklepie i tak później w domu inaczej grają.

Od dwóch tygodni mam SRH840, wygrały na odsłuchu z HP150 i m40x i ostanio znów miałem okazję HP150 posłuchać i już nie wydawały mi się dużo bardziej rozrywkowe jak to miało miejsce wcześniej.

 

668B natomiast na szybkim odsłuchu lepiej gra niż K240(240 wydają się być pozbawione góry i mdłe przy 668b) HD600 itd....

 

668B:

https://youtu.be/_ZVBS5D6iNQ?t=186

X2:

https://youtu.be/B6JGyCW1S9g?t=628

HD600:

https://youtu.be/2Vm42CjYhOg?t=161

DT990:

https://youtu.be/RM7MI31ih6Q?t=608

K7xx

https://youtu.be/Gm43zUvNsMQ?t=560

DT880:

https://youtu.be/2DNS1f3SLt4?t=171

HE400i:

https://youtu.be/usNMBqAiFDg?t=151

AD2000x:

https://youtu.be/-7OYVQApMtM?t=613

 

Najbardziej szokujące jest nagranie DT880......

Edytowane przez kuman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kuman - sugerując się tymi nagraniami można dojść do wniosku, że góra w HD668b jest najlepszej jakości, podczas gdy w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie (miałem niedawno HD668b na mody przysłane).

Poza tym ten "sprzęt" rejestrujący nie jest w stanie zarejestrować najwyższych tonów i tyle. Samo ułożenie słuchawek na tych sztucznych uszach jest też imo nieodpowiednie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

. No ale z takim kształtem membrany w przetwornikach, mocnego i dobrego technicznie basu nie da się uzyskać, a już na pewno nie w zakresie dużych głośności jakie są konieczne przy tak dalekim ustawieniu przetwornika od ucha.

 

.

Jaki musi być kształt aby był podbity bas?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kuman - sugerując się tymi nagraniami można dojść do wniosku, że góra w HD668b jest najlepszej jakości, podczas gdy w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie (miałem niedawno HD668b na mody przysłane).

Poza tym ten "sprzęt" rejestrujący nie jest w stanie zarejestrować najwyższych tonów i tyle. Samo ułożenie słuchawek na tych sztucznych uszach jest też imo nieodpowiednie.

 

A do tego odtwarzamy to na różnych słuchawkach, głośnikach, źródłach, wzmakach. Kolejny czynnik konsternujący :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nudny sprzęt to taki, którego doceniasz walory techniczne, ale nie są na shortliście do zakupu. Dla mnie tu dobrym przykładem są Audeo. Zdecydowanie ciekawsze dla mnie były ex500tki. Fakt gust mi się trochę zmienił, ale wciąż do Audeo nie mogę się przekonać. To samo mogę powiedzieć o większości produktów ( choć 240tki lubię, pewnie m220 też by mi się spodobały ) o produktach AKG.

 

Innym fajnym przykładem są dla mnie HM5 i K550. Jedne i drugie w podobnej cenie. Oba dosyć neutralne, ale wolę BW. I ciężko powiedzieć dlaczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

. No ale z takim kształtem membrany w przetwornikach, mocnego i dobrego technicznie basu nie da się uzyskać, a już na pewno nie w zakresie dużych głośności jakie są konieczne przy tak dalekim ustawieniu przetwornika od ucha.

 

.

Jaki musi być kształt aby był podbity bas?

 

Tu nie chodzi o podbicie basu, tylko zachowanie sztywności membrany przy dużych wychyleniach. Na tej membranie nie ma żadnych wgłębień/wyżłobień usztywniających, do tego jej zewnętrzna część dużo słabiej pracuje zwłaszcza w zakresie niskich częstotliwości. Mimo jej dużej średnicy pewnie niejeden przetwornik 40mm jest w stanie "popchnąć" więcej powietrza jednorazowo, i w obudowie (i padach) K701 zagrać lepszym jakościowo basem przy zachowaniu jego ilości jak z otwartym basportem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te nagrania wrzuciłem jako ciekawostkę a nie audiofilską analizę.

W kontekście "nudności" miałem na myśli zakup po odsłuchu w sklepie a anstępnie spędzenie z z nowym nabytkiem trochę czasu i dopiero wtedy możliwości rzetelnej oceny przydatności słuchawek dla nas.

 

mały offtopic dla perula:

czy 668B po wyjęciu tych zewnętrznych wkładek/osłonek przetworników dostają podobnej sceny do K240 ?

 

Osatnio odsłuchiwałem trochę dokanałówek bo chchiałem Upgrade z Beyer DTX 102ie/Brainwavez DELTA zrobić i generalnie wszystko nawala basem i góra poza shurami SE215 - mocny bas - średnica i góry brak - po dwóch utworach miałem dość jednostajności takiego grania(a sam mam przecież SRH840) z drugiej strony granie mocną V może zamęczyć człowieka po dłuższym słuchaniu. Pewnie skończę na Vsonic VSD5 - te oprócz mocnego basu i wysokich mają chociaż trochę powietrza.

Jestem ciekawy czy posiadaczy Hifiman RE-400(nigdy ich nie słuchałem) po kilku miesiącach posiadania nie zaczynają zanudzać ?? bo w sumie to RE-400 wydają mi się naturalną wyższą półką dla DELT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeżeli są ciepłe, angażujące, to słuchawki potrafią zainteresować

 

Czyli Monitory zainteresowały? ;).

 

 

 

Tak, Monitory zdecydowanie są po tej ciekawszej stronie :)

 

 

 

Czasy Akg k240 i ich odmian dla mnie minęły, fakt kultowe ale nie w tej cenie i przy dzisiejszej konkurencji. Owszem są nudne, choć instrumenty dęte brzmią nieźle, ja je zawsze oceniałem po brzmieniu na lampie. Bez niej są mdłe i bez wyrazu, nawet do ambientu itp. bym szukał gdzie indziej.

Mowa o nowych wersjach na DKK32 55 Ohm? Jeśli tak, to właśnie to jest powodem, dla którego część osób znacznie wyżej ceni sobie stare 600 Ohmowe wersje :). Chyba żadnemu modelowi z tych starych K240 nie można zarzucić, że jest mdły i bez wyrazu. Chciałbym móc znaleźć dzisiejszą konkurencję dla starych K240 DF na lampach w kwocie ich zakupu na rynku wtórnym, czyli ok. 400 zł. Dopiero przy K260 można byłoby spróbować doszukać się takich przywar, ponieważ są dosyć jednostajne w przekazie. Było im w dużej mierze obojętne, czy pracowały z HAPa-100 podpiętego pod STXa, czy Conductora V2+ w trybie integry. To jest właśnie powód, dla którego moim zdaniem bardziej angażujące są od nich Monitory z jaśniejszego toru: mają lepszą selektywność, mniej matową górę, bardziej dosycają średnicę. Suma summarum mocniej kolorują i lepiej są w stanie oddać niektóre cechy muzyczne. Potrafią "złapać" mocniej i na dłużej, choć są bardzo łatwe do dostania na rynku wtórnym i w dobrych cenach, bo nie cenione przez kolekcjonerów.

 

Wbrew pozorom właśnie vintage jest bardzo fajnym fundamentem podle analiz odbywających się w tym wątku, nie tylko płaszczyzna sprzętu współczesnego. Poruszać się bowiem można między różnymi rozwiązaniami i zależnościami między elementarną jakością dźwięku a tonalnością.

 

 

Tutaj także muszę stanąć w obronie K240, ale tych na 600 omowych przetwornikach. Jak dla mnie w cenie ~250zł, za jaką kupiłem K240 Monitor, wśród konkurencji nie ma za bardzo czego szukać, co dorównywało by jakością dźwięku tym AKG.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności