Skocz do zawartości

Rock Progresywny


kamokeg

Rekomendowane odpowiedzi

Całej płyty przyjemnie posłuchać - może nie jakieś szczególnie odkrywcze, ale dające dużo frajdy przy odsłuchu granie. Dzieje się tam, że hej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie nic mu nie dolega, jak i wiekszości dyskografii IQ. Skoro ktoś nie chce tego słuchać tylko dlatego że przypieto temu łatkę "NEO" to jego strata.

 

A tu: http://www.dprp.net/reviews/201514.php#wilson , parę zdań w temacie nowej płyty Wilsona. Chyba nie jest jednak tak źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie nic mu nie dolega, jak i wiekszości dyskografii IQ. Skoro ktoś nie chce tego słuchać tylko dlatego że przypieto temu łatkę "NEO" to jego strata.

 

A tu: http://www.dprp.net/reviews/201514.php#wilson , parę zdań w temacie nowej płyty Wilsona. Chyba nie jest jednak tak źleP

Nie jest źle a nawet bardzo dobrze.Przesłuchałem ją całą z 5razy i coraz bardziej mi się podoba :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecona płyta Amoeby Split - na pewno jest prog rockowo, instrumentalnie podoba mi się, wokal sam w sobie także mi sie podoba, jednak nie leży mi on w takiej muzyce.

 

Ale na pewno bardziej mi leży taka muzyka aniżeli Toole i Dream Theatery...

 

No to jeszcze ode mnie - ostatnie odkrycie:

 

Edytowane przez iMpus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrycie z Francji w stronę Psychodelii

 

https://www.youtube.com/watch?v=bEGJlLwUnXY#t=18

Edytowane przez progmarky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecona płyta Amoeby Split - na pewno jest prog rockowo, instrumentalnie podoba mi się, wokal sam w sobie także mi sie podoba, jednak nie leży mi on w takiej muzyce.

 

Ale na pewno bardziej mi leży taka muzyka aniżeli Toole i Dream Theatery...

 

No to jeszcze ode mnie - ostatnie odkrycie:

Cieszę się!

A Twoje znalezisko bardzo... zapadające w pamięć. Rock progresywny to nie jest... ale dobra muza. Taki wokal?? Świetny.

 

Odkrycie z Francji w stronę Psychodelii

Całkiem niezłe, chociaż już wolałbym bez wokaliz.

Ale to co wczoraj wstawiłeś, United Progressive Fraternity, jest po prostu znakomite. Bardzo mi się (oprócz refrenu) spodobał ten kawałek, zwłaszcza wstęp z saksofonem i moment gdy wchodzi sekcja rytmiczna. Ja chcę więcej takich momentów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neo prog nie może być spoko retro progiem, nie byłby neo progiem :P

Neo-prog z założenia jest retro-progiem, tylko takim dosyć konkretnego rodzaju. Po to zresztą wymyślono takie określenie. Ogółem neo-prog rozmywa pojęcie proga, bo on niczego nie odkrywa (a konkretniej - staje się określeniem stylu brzmienia, a nie tego, że dany rock był postępowy i autorzy szukali - kiedyś nie do pomyślenia!) - jak komuś się podoba, droga wolna, ja naprawdę nikomu nawet bym nie śmiał sugerować, że mu nie może się podobać, ale retro-prog i tak jest lepszy, bo zwykle pozbawiony całej tej maniery silenia się na bycie 'postępowym' - podczas, gdy zapomina się o eksploatowaniu nowych idei zamiast brzmieć jak progowcy. Kto lubi ten lubi, ale obrona jest bezcelowa. Goście od retro przynajmniej są szczerzy.

 

Co dolega utworowi? Jest nijaki, niby nastawiony na 'atmosferę', ale budowaną naprawdę słabo i nic tam tak naprawdę się nie dzieje - a mamy do czynienia z dwudziestoma (!) minutami, gdzie dobry zespół progowy potrafił i w pięciu minutach się zmieścić. A jak już porywał się na 20, to chociaż z jakimś pomysłem. Albo i nie, ale to już kwestia klasy zespołu. Naprawdę przepraszam, ale nie rozumiem, co tam może ujmować. Klimatycznej muzyki poza progiem jest multum.

 

Skoro ktoś nie chce tego słuchać tylko dlatego że przypieto temu łatkę "NEO" to jego strata.

W ten sposób można 'wybronić' dosłownie wszystko.

 

Możecie ten post zignorować, w sumie nie mam nic przeciwko, ale jak ktoś chce podyskutować to zachęcam. Nie zmuszam jednak.

Edytowane przez Filas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polecona płyta Amoeby Split - na pewno jest prog rockowo, instrumentalnie podoba mi się, wokal sam w sobie także mi sie podoba, jednak nie leży mi on w takiej muzyce.

 

Ale na pewno bardziej mi leży taka muzyka aniżeli Toole i Dream Theatery...

 

No to jeszcze ode mnie - ostatnie odkrycie:

Cieszę się!

A Twoje znalezisko bardzo... zapadające w pamięć. Rock progresywny to nie jest... ale dobra muza. Taki wokal?? Świetny.

 

A dla mnie to hard/prog jak najbardziej - w odniesieniu do całego albumu. To akurat chyba najbardziej chwytliwy utwór. Zresztą i środowisko w jakim grali wskazuje na progresywne korzenie.

 

Mnie martwi tylko jedno - jakość tych nagrań :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polecona płyta Amoeby Split - na pewno jest prog rockowo, instrumentalnie podoba mi się, wokal sam w sobie także mi sie podoba, jednak nie leży mi on w takiej muzyce.

 

Ale na pewno bardziej mi leży taka muzyka aniżeli Toole i Dream Theatery...

 

No to jeszcze ode mnie - ostatnie odkrycie:

Cieszę się!

A Twoje znalezisko bardzo... zapadające w pamięć. Rock progresywny to nie jest... ale dobra muza. Taki wokal?? Świetny.

 

Odkrycie z Francji w stronę Psychodelii

Całkiem niezłe, chociaż już wolałbym bez wokaliz.

Ale to co wczoraj wstawiłeś, United Progressive Fraternity, jest po prostu znakomite. Bardzo mi się (oprócz refrenu) spodobał ten kawałek, zwłaszcza wstęp z saksofonem i moment gdy wchodzi sekcja rytmiczna. Ja chcę więcej takich momentów :D

 

Projekt United Progressive Fraternity tworzony przez muzyków australijskiej grupy Unitopia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



...retro-prog i tak jest lepszy...

...Co dolega utworowi? Jest nijaki...

...dobry zespół progowy...
...nie rozumiem, co tam może ujmować...

 

Z chęcią będę z Tobą dyskutował, jeśli tylko pozbędziesz się maniery monopolisty wiedzy, smaku, gustu muzycznego, wyłączności interpretacji. Słowem - jeśli chcesz dyskutować, to musisz dopuścić do siebie informację, że komuś może się podobać coś innego niż Tobie i że (szczególnie) w muzyce każdy ma prawo do swojego odbioru i decydowania co (dla niego) jest ciekawe i interesujące, a co nudne i do bani.

Jeśli nie wiesz o czym mówię, to zobacz sobie "stowarzyszenie umarłych poetów" - tam wprawdzie jest o literaturze, ale idea przewodnia podobna - pozwól każdemu na własne upodobania. I wtedy możemy zacząć dyskutować dlaczego coś się komuś podoba a coś innego nie. Dyskusja na temat tego co lepsze a co gorsze nie ma sensu. Nie cierpię country, reggae, disco (szczególnie polo), szantów, ale nigdy nie powiem ani nie napiszę, że to zła muzyka. Po prostu jej nie lubię (może nie rozumiem - nie wnikam).

U podstaw rocka progresywnego dla mnie przede wszystkim leży chęć doskonalenia własnych umiejętności przekazu. Jedni woleli przekazywać poprzez wirtuozerię, inni przez klimat. Muzyka klimatyczna nie znaczy nieprogresywna (i vice versa). Punk i inne zjawiska oddzielające retro od neo dlatego były negacją proga, że w d.... miały umiejętności. Przekaż to co masz do przekazania tak jak umiesz (nie szkodzi jeśli nie umiesz). A w progu ważne było właśnie, aby przekazywać możliwie najlepiej. Neo prog różni się (znów według mojej wiedzy i na moje ucho) od retro progra jednak głównie tym, że w ciągu tych kilku lat technologie zaprzęgnięte do tworzenia muzyki zmieniły się. Klawisze uzyskały większe możliwości (wcześniej albo mellotron, albo hammondy albo nic), gitary nowe przetworniki. Dla Ciebie to jest plastik - dla innych brzmienie głębsze, dosadniejsze, bardziej klimatyczne. A że rzeczywiście trochę mniej trzeba było umieć, żeby można było zagrać... cóż.

Tak więc - zostawmy nazewnictwo. Zostawmy ocenianie czyichś gustów i rozmawiajmy o tym, co nam daje ta muzyka i dlaczego nam się podoba.

Przepraszam za chaos - ale zwykle piszę emocjonalnie.,

 

Pisałem w odpowiedzi na post Filasa - nie wiem dlaczego ucięło mi, że ten początek to cytat z jego postu

Edytowane przez belesiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Neo prog nie może być spoko retro progiem, nie byłby neo progiem :P

Neo-prog z założenia jest retro-progiem, tylko takim dosyć konkretnego rodzaju. Po to zresztą wymyślono takie określenie. Ogółem neo-prog rozmywa pojęcie proga, bo on niczego nie odkrywa (a konkretniej - staje się określeniem stylu brzmienia, a nie tego, że dany rock był postępowy i autorzy szukali - kiedyś nie do pomyślenia!) - jak komuś się podoba, droga wolna, ja naprawdę nikomu nawet bym nie śmiał sugerować, że mu nie może się podobać, ale retro-prog i tak jest lepszy, bo zwykle pozbawiony całej tej maniery silenia się na bycie 'postępowym' - podczas, gdy zapomina się o eksploatowaniu nowych idei zamiast brzmieć jak progowcy. Kto lubi ten lubi, ale obrona jest bezcelowa. Goście od retro przynajmniej są szczerzy.

 

Co dolega utworowi? Jest nijaki, niby nastawiony na 'atmosferę', ale budowaną naprawdę słabo i nic tam tak naprawdę się nie dzieje - a mamy do czynienia z dwudziestoma (!) minutami, gdzie dobry zespół progowy potrafił i w pięciu minutach się zmieścić. A jak już porywał się na 20, to chociaż z jakimś pomysłem. Albo i nie, ale to już kwestia klasy zespołu. Naprawdę przepraszam, ale nie rozumiem, co tam może ujmować. Klimatycznej muzyki poza progiem jest multum.

 

Skoro ktoś nie chce tego słuchać tylko dlatego że przypieto temu łatkę "NEO" to jego strata.

W ten sposób można 'wybronić' dosłownie wszystko.

 

Możecie ten post zignorować, w sumie nie mam nic przeciwko, ale jak ktoś chce podyskutować to zachęcam. Nie zmuszam jednak.

 

Oczywiście że neo-prog jest określenie stylu brzmienia. Wydaje mi sie nawet, że teraz rock progresywny to tez już tylko określenie pewnego rodzaju grania. Moza by powiedzieć, że wszystko już było i muzyka rzadko kiedy bywa "progresywna" , a jeśłi już udaje sie wykombinować coś nowego to staje sie to "grundżem" czy innym "nu-metalem". Czy te style nie były swego rodzaju progresją w stosunku do tego co było wcześniej?

 

Unitopia, do dziś po niej płaczę. Wydali genialne dwie płytki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

...retro-prog i tak jest lepszy...

...Co dolega utworowi? Jest nijaki...

...dobry zespół progowy...

...nie rozumiem, co tam może ujmować...

 

Z chęcią będę z Tobą dyskutował, jeśli tylko pozbędziesz się maniery monopolisty wiedzy, smaku, gustu muzycznego, wyłączności interpretacji. Słowem - jeśli chcesz dyskutować, to musisz dopuścić do siebie informację, że komuś może się podobać coś innego niż Tobie i że (szczególnie) w muzyce każdy ma prawo do swojego odbioru i decydowania co (dla niego) jest ciekawe i interesujące, a co nudne i do bani.

Jeśli nie wiesz o czym mówię, to zobacz sobie "stowarzyszenie umarłych poetów" - tam wprawdzie jest o literaturze, ale idea przewodnia podobna - pozwól każdemu na własne upodobania. I wtedy możemy zacząć dyskutować dlaczego coś się komuś podoba a coś innego nie. Dyskusja na temat tego co lepsze a co gorsze nie ma sensu

 

jak komuś się podoba, droga wolna, ja naprawdę nikomu nawet bym nie śmiał sugerować, że mu nie może się podobać

 

To tak gwoli wstępu. Zawsze pada ten sam legendarny argument o 'zabieraniu komuś prawa do własnego gustu', już nawet pamiętam, żeby zawczasu zaznaczać, co stosowne.

 

Ocenę jakościową prościej przeprowadzić, jeżeli ma się pojęcie o podstawowych terminach z teorii muzyki (czego akurat nie posiadam), ale na pewno nie sposób jej negować - w innym wypadku dochodzi do zestawienia rodem zestawienia poziomu wykonawczego chińskich słuchawek z jakimś produktem z wysokiej półki - jasne, komuś może nie przeszkadzać rozklekotana budowa Superluxów (na przykład mi), ale różnica jest. Tym bardziej, jeżeli mowa o aspektach technicznych muzyki, takich jak chociażby sama świeżość i odkrywczość - jasne, odkrywczość dobrej muzyki sama w sobie nie czyni, ale raczej pomaga, niż przeszkadza.

 

U podstaw rocka progresywnego dla mnie przede wszystkim leży chęć doskonalenia własnych umiejętności przekazu. Jedni woleli przekazywać poprzez wirtuozerię, inni przez klimat. Muzyka klimatyczna nie znaczy nieprogresywna (i vice versa). Punk i inne zjawiska oddzielające retro od neo dlatego były negacją proga, że w d.... miały umiejętności. Przekaż to co masz do przekazania tak jak umiesz (nie szkodzi jeśli nie umiesz).

Podczas gdy tacy ludzie, jak sam John Lydon potem eksperymentowali w ten czy inny sposób z wieloma innowacyjnymi technikami zarówno produkcji, jak i z poszukiwaniem autentycznie nowego brzmienia, które też wymagało wysokiego warsztatu wykonawczego. Dobry punk wcale nie znaczy 'niechlujny', ba, zwykle dobry muzyk wcale nie musiał na siłę próbować silić się na niechlujstwo. Znalazłbyś muzykę z okresu rozwoju indie rocka (wystarczy stare dobre Sonic Youth - naprawdę!), która przejawiała dużo więcej inwencji od całego neo-proga razem wziętego. Można było? No tak, można było. Trzeba tylko było chcieć.

 

Neo prog różni się (znów według mojej wiedzy i na moje ucho) od retro progra jednak głównie tym, że w ciągu tych kilku lat technologie zaprzęgnięte do tworzenia muzyki zmieniły się. Klawisze uzyskały większe możliwości (wcześniej albo mellotron, albo hammondy albo nic), gitary nowe przetworniki. Dla Ciebie to jest plastik - dla innych brzmienie głębsze, dosadniejsze, bardziej klimatyczne. A że rzeczywiście trochę mniej trzeba było umieć, żeby można było zagrać... cóż.

Niby tak, ale nie, skoro King Crimson - będące przecież wcześniej wielkim tuzem w krainie proga, nie zapominajmy o tym jak głośno było o tym zespole w swoich latach - po kilkuletnim okresie nieobecności ostatecznie przeszło na zupełnie inne, nowe i dopasowane do czasów brzmienie, a w tym samym czasie niektórzy próbowali reanimować umierającego dinozaura. Różnica klasy jest aż nadto widoczna. Czy "Discipline" King Crimson, pomimo tego, że nie było progiem, było mało wymagające technicznie? Nie śmiałbym tak powiedzieć. Czy ustrzegli się zupełnie plastiku? Nie, może i nie, ale i tak zrobili dużo więcej niż niektórzy. Co do tego Hammonda/Mellotronu - też tak trochę tak, ale wcale nie, bo mieliśmy przecież szkołę berlińską i tego typu zabawy. Czyli jednak bez technologii można było, a z nią już nie?

 

Tak więc - zostawmy nazewnictwo. Zostawmy ocenianie czyichś gustów i rozmawiajmy o tym, co nam daje ta muzyka i dlaczego nam się podoba.

Gdybym podjął się w ogóle krytyki czyjegoś gustu, to chętnie bym na to odpowiedział, ale po prostu nie mogę, bo pewne rzeczy są zupełnie intuicyjne i tyle. O innych napisałem powyżej.

 

Rozmowa o terminologii jest istotna, bo tylko dzięki takowej można jasno dyskutować.

Edytowane przez Filas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm

Słucham często takiego radia XFM - goście często szukają różnych absurdów w na pozór zwykłych sytuacjach. Przerobili wiele spraw, ale mnie najbardziej podobało się, kiedy ogłosili konkurs na najbardziej nieprawdziwe założenia stawiane na początku zdań.

Chodzi o kwestie typu:

Nie chcę przeszkadzać, ale (i tu następuje coś, co przeszkadza).

Nie chcę być niemiły, ale (i tu jest nimiło).

Nie chcę się wtrącać, ale (i tu się wtrąca).

W Twoim tekście jest dokładnie coś takiego - najpierw piszesz, jak bardzo niemądrym i bezgustnym trzeba być, aby czegoś takiego słuchać, a potem piszesz, że:

jak komuś się podoba, droga wolna, ja naprawdę nikomu nawet bym nie śmiał sugerować, że mu nie może się podobać

i o to mi właśnie chodzi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm

Słucham często takiego radia XFM - goście często szukają różnych absurdów w na pozór zwykłych sytuacjach. Przerobili wiele spraw, ale mnie najbardziej podobało się, kiedy ogłosili konkurs na najbardziej nieprawdziwe założenia stawiane na początku zdań.

Chodzi o kwestie typu:

Nie chcę przeszkadzać, ale (i tu następuje coś, co przeszkadza).

Nie chcę być niemiły, ale (i tu jest nimiło).

Nie chcę się wtrącać, ale (i tu się wtrąca).

W Twoim tekście jest dokładnie coś takiego - najpierw piszesz, jak bardzo niemądrym i bezgustnym trzeba być, aby czegoś takiego słuchać, a potem piszesz, że:

jak komuś się podoba, droga wolna, ja naprawdę nikomu nawet bym nie śmiał sugerować, że mu nie może się podobać

i o to mi właśnie chodzi.

 

No bo ostatecznie możemy sobie pogadać o tym, co kto uważa, ale potem wskoczy ktoś, kto powie, że przeciez GUSTA SOM RUZNE I WY NIE MACIE RACJII!!!!!111, zabijając całą rozmowę.

 

Przytaczam pewien rodzaj argumentacji, ale zaznaczam, że jestem świadom, że ostatecznie ona nie do każdego trafi. To źle?

Edytowane przez Filas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa o terminologii jest istotna wtedy, kiedy się rozważa się kwestie techniczne. Być może odnoszę mylne wrażenie, ale przede wszystkim (w tym wątku) szukamy ciekawej muzyki z szeroko rozumianego rocka progresywnego. Nie wydaje mi się, aby założycielowi wątku chodziło o dywagacje na temat tego co jest bardziej a co mniej progresywne. Określił na początku ogólnie swój gust, który (zauważ) zawiera przedstawicieli różnych nurtów gatunku. I inni na tej podstawie - to znaczy, na podstawie prostego skojarzenia typu - aha, mnie się też podoba to co jemu, a oprócz tego podoba mi się to i to, więc jest spora szansa, że jemu też się to spodoba. I tyle.

Myślę, że jeśli podoba Ci się "władca pierścieni" to jest spora szansa (oczywiście brak pewności), że spodoba Ci się "Hyperion". I pewnie ktoś się oburzy, że jedno to Fantasy a drugie to SF (a pięciu innych będzie dalej dzielić włos na czworo i nawijać o fabule szkatułkowej, o space operach itp), ale w ogólnym gatunku "literatury nierealnej" obydwie książki się mieszczą.


A co Wy na takie coś:

i część druga (dla mnie nawet ciekawsza - na początku chyba cytat z The Doors):

Płyta z 2013 roku a jednak da się słuchać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że robi się tutaj bardzo ciekawa kopalnia odkrywkowa :) Ze swojej strony podzielę się czymś może niekoniecznie wybitnym i skomplikowanym, ale na pewno przyjemnym w odsłuchu. Przepraszam jeżeli coś już padło w tym temacie, ale przeglądam na raty i mogłem coś pominąć.




Spokojny Bjorn Riis we floydowych space rockowych klimatach. Polecam również Airbag :)



Polski, młody zespół - jest potencjał, czy nie ma? Oceńcie sami



A to się może znudzonym i poszukującym przyda



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irmin's Way - Past And Present - około 1976


no i moi ulubieńcy:

NAUTILUS

20000 Miles Under the Sea [wejście klawiszy zwala z nóg (ten motyw między 5 a 9 sekundą) - jest zresztą cały zespół co jedzie akurat tą nutą - może kiedyś puszczę]

http://youtu.be/lexyVDX4C_o

 

Lost in Time [solo na gitarze może przypominać sola na dwójce Metallica :) ]

 

To The Sky [to jest piekne]

 

Space Storm - cała płyta - tu już nieco inaczej grali [mniej pompatycznie, mniej wzniosłych melodii - podoba się znacznie mniej]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że on tam nie śpiewa, a przynajmniej, że nie śpiewa głównego wokalu. Moim zdaniem ma ciekawszy głos niż wokalista. Ale i tak jest nieźle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kayo Dot - przedziwna muzyka. Jeszcze nie wiem czy mi się podoba - na pewno jest interesująca, ale wymaga dużo czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwiej się do nich dobrać zaczynając od poprzedniego zespołu Toby'ego Drivera, maudlin of the Well, bardziej konwencjonalnego i bardziej progresywnego. Kayo Dot powstało po jego rozpadzie i miało podobny skład. maudlin of the Well jest dla mnie ucieleśnieniem tego, jak nowoczesny prog-rock powinien wyglądać - jest twórczy, nie odtwórczy, zamiast kopiowania prog-rocka z lat 70. mamy muzykę brzmiącą świeżo i odkrywczą, szczególnie na "Part the Second" z 2009r, gdzie pozbyli się naleciałości metalowych.

 

Do czasu odsłuchania "Choirs of the Eye", a później wydania przez Kayo Dot "Hubardo", żadna płyta nigdy nie wywołała we mnie takich emocji, jak ich "Bath". Chyba jedyne porównywalne doświadczenie, które przychodzi mi do głowy, to wygrzebanie z szafy ojca i pierwszy odsłuch Atom Heart Mother. RMF poszedł w odstawkę, a niewiele później pocztą przybyło całe "Oh, By The Way" :)

 

Bjorn Riis - dla mnie super. Bardziej flojdowskie niż Pink Floyd :-) Słucham z ogromną przyjemnością.

 

Poziomem jednak daleko, płyta świetna, ale nie genialna. Z dzisiejszych typowo prog-rockowych zespołów chyba tylko Steven Wilson jakoś przy starych mistrzach wygląda...

Edytowane przez Keola
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności