Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Filas

Bywalec
  • Postów

    1125
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Ostatnia wygrana Filas w dniu 28 Marca 2013

Użytkownicy przyznają Filas punkty reputacji!

Reputacja

207 Excellent

O Filas

  • Urodziny 01.07.1995

Dodatkowe

  • odtwarzacz
    xz1c,MU7E2ZM/A
  • słuchawki
    k371,qc35-II
  • testuję
    cierpliwość
  • chcę
    być serem

Kontakty

  • Website URL
    http://last.fm/user/filas312

Ogólne

  • Lokalizacja
    Internety

Ostatnie wizyty

13483 wyświetleń profilu
  1. Wybacz, jeżeli odniosłeś wrażenie braku odpowiedzi na to, co piszesz - sposób podkreślania pewnych kwestii i rozkładania akcentów wypowiedzi kazał mi ułożyć swoje w taki a nie inny sposób, i - jak to często bywa - trochę żeśmy się rozminęli. Wyjaśnione? Mam nadzieję. Skoro sprzęt studyjny kalibruje się na SPL rzędu 79-85dB (to są typowe widełki z wytycznych choćby telewizyjnych), to symulowanie na nich charakterystyki słyszenia rzędu 75-76dB nie miałoby w zasadzie w ogóle sensu - inżynier raczej nie będzie nagle cudował i aproksymował, bo też tym zjawiskom podlega, więc po to kalibruje sprzęt, żeby nie musiał się nad tym głowić w trakcie. W ogóle nie wiem skąd bierzesz przekonanie o takich poziomach - raz, że nie jest żadnym sekretem, że wielu rzeczy klienta słucha głośno (stąd cały loudness war). Zakłada się duże widełki peakowe, przynajmniej w dobrych nagraniach to potrafi być headroom rzędu 10-15dB. Toole pisał o Fajnie tak wierzyć w płaskość pomieszczeń studyjnych, natomiast one często podlegają takim samym zjawiskom jak wszystkie inne. Dodatkowo, dobry inżynier raczej bierze pod uwagę, że konsument ma często kompletny bajzel w basie (bo pomieszczenia są problematyczne), ja tam trafiałem swego czasu na nagrania chude przede wszystkim, jeżeli już były w jakiś sposób "niedorobione", i tak też mi się wydawało, że one muszą brzmieć. No, jednak nie muszą. Jeżeli założymy, że K371 (lub dowolne inne słuchawki uwzględniające to zjawisko, a takich raczej na rynku nie ma) dobrze aproksymują podbicie poszczególnych kawałków basu względem krzywej słyszenia, to nie dostaniesz "podbitego niskiego basu", tylko płaskie percepcyjnie pasmo, w typowej sytuacji jak w pomieszczeniu, bo taką aproksymuje ta krzywa. To chyba proste? Ogólnie, to zdaje się, piszesz to wszystko przez pryzmat słyszenia basu płaskiego, "gdy na wykresie bez kompensacji on jest płaski" - a to tak nie działa! Dlatego też wspominałem o house curves, bo ich istnienie było dla mnie pewnym zaskoczeniem. A one pokazują jasno, że tego niskiego basu i średniego jest o wiele więcej przez same zjawiska pomieszczeniowe, niż pokazywałaby charakterystyka danych kolumn. Osobiste doznania na bardzo szerokim materiale (także nagrań zrealizowanych naprawdę kompetentnie) wskazują mi raczej, że mam rację, aniżeli "jakieś magiczne podbicie w niskim basie". Co więcej, "house curves" są stosowane jako krzywa docelowa kolumn, która daje realniejsze, bardziej namacalne i precyzyjne doznania na głośnikach. Poczytaj sobie na przykład o krzywej B&K, która JEST punktem odniesienia w produkcji nagrań... To do nich się kompensuje porządne, poważne nagrania. Mam wrażenie, że środowisko audiofilskie jest bez przerwy maltretowane produktami nadmiernie chudymi, z brakami w "body" i stąd ma przyzwyczajenia, które nijak się nie mają do realnej charakterystyki muzyki. Zresztą, skoro już odwołujesz się do koncertów, gdzie najczęściej niski i średni bas hulają jak szatan, nawet w obliczu przyzwoitej adaptacji akustycznej, bo po prostu tak musi być z punktu widzenia fizyki. Stąd naprawdę nie rozumiem jak można stawać po stronie chuderlaków basowych, które kompletnie rujnują balans tonalny, a razem z tym percepcję głębi, impaktu i przestrzeni w ogóle. Dziwnym trafem różne Beyery słynne ze "sceny" zawsze mają przynajmniej w miarę prawidłowy (albo nawet jakieś sporawe górki) bas, a na sprzęcie chudym rzadko kiedy zwraca się na to uwagę. Tak, na temat "distance i depth cues" (jak to się z angielska nazywa) trochę ostatnimi czytałem. W kwestii aproksymacji kolumn, to robi się to choćby tak, jak nagrania binauralne. Mierzysz funkcję transferu głowy mikrofonami dousznymi i przekształcasz tak otrzymywany dźwięk do uszu, czasem tak jak wspomniałeś dodaje się jakiś pogłos - tak z grubsza działają systemy wirtualizujące kolumny, przynajmniej te bez kompleksowej symulacji pomieszczeń. Można rozwiązaniem Impulcifier (mając kolumny oraz mikrofony douszne) zrobić sobie osobistą, kompletną funkcję przekształcenia dźwięku od głowy i małżowiny (HRIR), którą nakładamy na audio. Nie wiem, czy widzisz do czego zmierzam. Jeżeli (nie testowałem tego jeszcze) taki HRIR skutecznie (i wystarczająco!) spowoduje odczucie "poza głową" - tak jak to robią nagrania binauralne - to znaczyłoby, że po prostu słuchawki "z dobrą sceną" mają... odpowiedź częstotliwościową, która pokrywa się z funkcją odpowiedzi głowy słuchacza i to z FR "pasującego" (w sensie: zbliżonego) do HRIR danego słuchacza "jak na kolumnach" wynikałoby zaistnienie sceny "poza głową". Dodajmy do tego, że oddalenie słuchawek od głowy (dużymi padami) także kończy się w ostateczności po prostu zmianą charakterystyki częstotliwościowej. Po prostu - zaznaczam, nie musisz mi wierzyć na słowo - dziwnym trafem sprzęty "przestrzenne" mają pewien powtarzalny, choć z pewnymi wariancjami tam gdzie nie pozycjonujemy, rodzaj FR-u, który działa. To też ostatecznie nie wyklucza teorii Rtings - po prostu może zwracają uwagę na "means to an end" (interakcje z małżowiną), a nie na cel sam w sobie, czyli osiągnięcie FR-u, który "pasuje" do danego słuchacza. Czyli teoria jest niekompletna, a nie nietrafiona. Tak samo, tłumaczyłoby to, dlaczego IEM-y mogą mieć scenę - bo w ogóle nie rozchodzi się o zjawiska uszne, tylko o dopasowanie charakterystyk.
  2. No dobrze, więc w takim razie, skoro się upierasz (bo uważałem, że olałeś temat): Wspominasz o stylizowaniu muzyki na odsłuch bliższy koncertowemu, chociaż koncertowe venues bardzo często też mają kompletnie inny charakter między sobą. Ponadto wzmiankujesz o tym, jak gdyby izofony to był jakiś marginalny, nieistotny element sprawy, natomiast to jest kluczowa kwestia, którą bierze się (zamiast małpować diffuse field) w projektowaniu współczesnego sprzętu. Powiem więcej - mastering możesz zrobić z uwzględnieniem charakterystyki danej izofony, natomiast nie zrobisz uniwersalnego masteringu. Innymi słowy, to się będzie zmieniało u słuchacza. Nadal jesteś taki przekonany, że to takie proste? Praktycznie żaden vendor współczesnego sprzętu tej charakterystyki nie olewa. Zresztą, uparłeś się, że tyle niskiego dołu nie robi roboty, a ja się z tym zgodzić nie mogę, tyle, a to kwestia preferencji, a nie obiektywnej prawdy, że to nie robi roboty, bo robi. Trudno o tym dyskutować, jeżeli ktoś ma preferencje wygięte w drugim kierunku. Zresztą, taka kompensacja wtórna ma wpływ na "równy percepcyjnie" dół i to jest akurat fakt, który pozwala skutecznie gałeczką z basem sobie go kompensować, bo i tak pozostanie w odczuciu płaski.
  3. Tu jest oficjalny tool https://crinacle.com/graphs/headphones/graphtool/ do obrazowania różnic, wystarczy wyrzucić z listy "IEF Neutral Target" (a co ciekawe można go potem dorzucić po dodaniu dwóch par) i można sobie ładnie zestawić krzywe w sposób trochę bardziej precyzyjny! To powyżej 1k to w dużej mierze powietrze i detale barwy instrumentów. Te 890zł to jest oficjalny rynkowy target, więc raczej tylko spadnie, ~800zł to była cena okazyjna w pre-orderze. Odpowiedzi czasem edytuję, bo po prostu po ponownym przeczytaniu zauważam, że posadziłem babola. Nie miej mi tego za złe, proszę. Natomiast mimo uśrednienia izofon, nie znaczy to, że są one nijak nieprzydatne do interpretacji tego, co się słyszy. Z całym szacunkiem ale nie jest błędną interpretacja, że jest pewne prawidłowe dB dla "płaskiego" słyszenia przy danym SPL. Nie ma osób wolnych od zjawisk opiswanych przez izofony, są one co najwyżej delikatnie innej magnitudy. Jasne, nie ma sensu brnąć, jeśli to nic nie daje. Natomiast myślę, że wiedza opierana na aktualnych eksperymentach Harmana to raz, dwa na literaturze choćby Toole'a nie jest taka zupełnie "internetowa i wyrywkowa". Ale masz rację. W kwestii "Ma to taki sens, że mastering płyt które słuchasz był najczęściej robiony na sprzęcie który ma właśnie równy bas, a nie podbity jak w słuchawkach strojonych do krzywej Harmana." - chciałbyś, żeby tak było. Jeżeli równy bas jest zależny od SPL (a tak jest! co pokazują izofony), to wystarczy, że ktoś nie skalibruje sprzętu pod głośność i wychodzą mu miksy przekłamane. Dodatkowo spory procent kolumn studyjnych nie ma charakterystyki w pełni płaskiej, tym bardziej, że pomieszczenia studyjne są różne i tak samo "niekoniecznie" są wolne od room modes i skomplikowanych zachowań dźwięku w pomieszczeniu. Przypuszczam, że charakterystyka typowego pomieszczenia (ze swoimi basowymi kaprysami) jest tym, do czego docelowo się koryguje nagrania, a nie do charakterystyki płaskiej kolumny... Nagrania nie są płaskie! IEM-y nie mogą robić symulacji przestrzeni poprzez interakcję z małżowiną - zamierasz z tym polemizować? Natomiast jeżeli wystarczy wyginać FR tak, żeby przestrzeń rosła, to tutaj jesteśmy w pełnej zgodzie, że metodologia Rtings jest niewyczerpująca.
  4. O, no widzisz, sprawdzone to przynajmniej jakiś pogląd teraz masz. Ogólnie, to warto też pamiętać o dopasowaniu głośności między parami, co bywa trudne, żeby zrobić dobrze, a często głośniej = lepiej percepcyjnie. Ale nie ma co marnować na to zbyt wiele czasu. Porównywałeś wykresy z jednego konkretnego portalu, czy z różnych? To się jak gdyby "nie przenosi", w sensie należy porównywać pomiary z zestawu A z pomiarami z zestawu A (na przykład Crinacle wszystkie ma na takiej samej głowie typu GRAS), inaczej różnica w budowie "couplera", jak się to określa, gra rolę i rozmywa obraz. Sporą rolę w HD599 względem SRH840 (jeżeli wierzyć pomiarom Crinacle'a) może mieć również dużo gorsze rozciągnięcie sopranu między 5 i 9kHz + trochę leniwe 1-2kHz. Myślę, że "niepłaski" midbas w SRH840 też robi swoje. Co zamierasz teraz sprawdzić? Ogólnie, to jeżeli HE-4xx mają nie do przeskoczenia dostępność, to za 890zł jesteś w stanie dostać HE-400i 2020, które na papierze wyglądają naprawdę ciekawie. O scenie zawsze się pisze, a potem nikt nie wie co autor miał na myśli. Na kolumnach tego dylematu nie ma, po prostu jest pewien pozycjonowanie + stabilność źródeł pozornych, ich rozmiar i tyle. Scena słuchawkach (czy to IEM-y, czy to wokółuszne) to jakiś niejasny temat, który wypada - prędzej czy później - chociaż poszturchać kijem systematyzacji doświadczeń. Rtings po prostu daje 0pkt w kategorii, której IEM-y nie mogą robić i już. Może to błąd, ja mam do nich pewne inne zastrzeżenia, natomiast to nadal nie neguje sensu prób opisu. HD800 mogą być pseudo-DF, natomiast nie są pure-DF per se. Rzekomo (może anegdotalnie? ) Sennheiser wytestował na "osobnikach ludzkich" różne krzywe equalizacji z pytaniem, "czy to brzmi jak głośniki". Dlaczego mogłoby tak być? Model diffuse field jest po pierwsze akademicki, a po drugie w ogóle nie bierze pod uwagę interakcji pomieszczenia - ergo jest nierealny i daje rezultaty poprawne... tylko w pomieszczeniu hiperechowym. No nieeeeeeeeeeeeeeeee róbmy sobie jaj! Lepsze to niż nic, ale nie brał pod uwagę ludzkich uszu... Sean i Olive wzięli głośniki wykorygowane programowo do brzmienia "płasko" w pomieszczeniu i zmierzyli ich odpowiedź w dobrze wytłumionym pomieszczeniu (co usuwa zjawiska basowe spoza planu), a następnie dano osobnikom do łapki pokrętła od basu i sopranu i sobie mogli od płaskiego wykorygować do preferowanego poziomu. Kompletnie co innego! Dodając do tego, że typowy pokój nie ma płaskiej odpowiedzi w basie (wbrew pozorom "dźwiękolubni" z bogatymi adaptacjami akustycznymi to mniejszośc), a zwykle jest ten bas znacząco wzmocniony (typu kilka dB podbicia - ale na pewno nie płaski!), to wychodzi jak wychodzi. Tak naprawdę w akustyce istnieje termin "house curve" i warto sobie o tym poczytać, pozwala to inaczej spojrzeć na kwestie tuningu sprzętu. Po prostu symulowanie "płaskiego głośnika" nie daje zwykle przekonujących wyników, ponieważ mało osób by na takich chciało słuchać! Zwykle pomieszczenie samo "misiuje" bas i to jest zupełnie normalne, poprawne i pozwala oszczędzić sporo mocy, którą zwykle trzeba wyemitować w eter do osiągnięcia wyższego dB basu. "Krzywa izofoniczna mówi Ci jedynie jaki poziom natężenia dźwięku (czyli obiektywna wartości wyrażana w dB) jest potrzebny dla osiągnięcia danej głośności (czyli subiektywnej wartości wyrażanej w fonach) dla danej częstotliwości." Absolutnie nie! To się tyczy TYLKO ludzi, zresztą każdego odrobinę inaczej! Fon jest linią, która wyznacza, że przy konkretnym SPL-u odpowiednia izofona opisuje reprezentuje percepcję "słyszenia wszystkich częstotliwości jako równo głośnych". W najrówniejszym wypadku, przykładowa izofona (wzięta z Wikipedii, a co ) 80dB wymaga blisko 90dB w niskim basie i spada do 80dB płynnie w okolicach 200Hz. Dla sumarycznego słyszenia 80dB SPL musisz mieć mniej-więcej 10dB podbicia basu względem reszty pasm i pewne podbicia w sopranach, bo po prostu ucho takiego podbicia wymaga z racji gorszej "czułości" na dane częstotliwości. Można się z tym nie zgadzać (albo z takich czy innych powodów innego dźwięku szukać), można mieć własne izofony (bo one też wynikają z uwarunkowań osobistych), ale nie należy rozumieć tego jako "jakiegoś tam magicznego wykresu, który nic nie ma do ludzi". On jest stricte pod ludzi! Dlatego też sprzęt studyjny kalibruje się do pewnych ustalonych SPL, gdzie krzywe słyszenia są "najbardziej płaskie". Dlatego też na portalach takich jak Rtings czy pomiarach Crinacle'a/oratory zwykle kompensuje się krzywe z miejsca przez pryzmat symbolicznego "+6dB" w basie. Kwestia niedoboru w sprzęcie studyjnym: to raczej powoduje sztuczne korygowanie tego pasma w górę, bo wg prac badawczych ludzie dążą do oceniania najwyżej tych kolumn, które mają lepszą płaskość odpowiedzi. Tak, nie przeczytałeś źle, po prostu tak wychodzi z badań, że ogólnie "flat is justice", co też Toole badał swego czasu. Stąd krzywdzące "a że większość zwykłych ludzi lubi umc, umc, umc, to i dostaliśmy subwooferowy bas..." (smutne to trochę) absolutnie NIE pokrywa się z praktyką badań typu blind testing, z moją osobistą praktyką w sumie też nie. Filozofując tu sobie można powiedzieć, że to tylko kwestia lat wyjścia ze smutnych czasów głośników zamkniętych rodzimych manufaktur, które to i 200Hz nie robiły.
  5. Jakie "przede wszystkim od rezonansów małżowiny usznej"? Raczej mowa o interakcji odpowiedzi częstotliwościowej z uchem, które razem, sumarycznie, dają "przekonujący, robiący wrażenie kolumn" charakter tonalny i w efekcie scenę. IEM-y mogą mieć wbity "realistyczny" HRIR (czyli odpowiedź głowy) w FR i wtedy będą brzmiały przestrzennie i przekonująco "out of your head", tylko to jak z trafieniem idealnie pasujących butów - trafić we własny HRIR (zależny od kupy czynników) w sprzęcie konsumenckim bez stosowania korekcji, to raczej nierealne. Przypuszczam, że scena działa podobnie na zamknięciakach: trafimy w osobisty HRIR w danym modelu, to dostaniemy przekonujacą scenę. Ogólnie, to nie musisz mi wierzyć na słowo, na Innerfidelity Tyll Herstens kiedyś zauważał, że dziwnym trafem charakterystyki demonów sceny - HD800, a także różnych innych open canów, idą (oprócz małych odchyleń) podobną drogą, co Harman risercz. Najwidoczniej jednak coś w tym jest... Tak samo - Rtings może się mylić (i raczej tak jest), ale chociaż próbują. Na pewno lepsze to, niż besztanie jakichkolwiek prób rozumienia i aproksymowania, w strachu, że kiedyś ktoś zje całe hobby. "Nadmiar basu" to głównie kwestia przyzwyczajeń. Co ciekawe, prostowanie FR w kierunku Harmana zwykle z miejsca prostuje problemy z tembrem i oddawaniem barw, co ciekawe, wypełnieniem i tak dalej. Być może dlatego, że po prostu tędy droga? Lepsze to, niż faszyzm, że dobry sprzęt "to musi mieć płaski bas na wykresie" (albo co gorsza roll-off <80Hz). Nie! To praktycznie nigdy nie robi roboty, bo ani pomieszczenia tak nie brzmią, ani ucho tego nie preferuje! Tym niemniej głupio bać się pokrętła od basu na jakimś prawdziwie wyśmienitym sprzęcie, jeżeli dane nagranie ma go po prostu za dużo lub za mało. Lepiej kupić lampę za 10 tysia do podbicia dołu...
  6. Czy odczujesz taką samą barwę? Niby tak, ale niekoniecznie. A szkoda! Fajny post pana oratory1990 na ten temat, myślę, że wyczerpujący https://old.reddit.com/r/oratory1990/comments/gbdi7v/after_eqbeats_solo_pro_is_the_best_headphone/fpay3b5/. Spróbuj znaleźć SRH840 na https://github.com/jaakkopasanen/AutoEq/ i "skorygować" 840 do krzywej Harmana - zmiany pewnie będą subtelne, natomiast to samo w sobie ciekawy eksperyment, bo nie trzeba korygować w ciemno. Ogólnie, to co weźmiesz słuchawki i skorygujesz (pomijając błędy w pomiarach), to na każdych dostaniesz co innego, a FR niby ten sam po korekcie. Słynny Floyd Toole (znany akustyk i autor podręczników) jest zdania, że każdy szanujący się audiofil powinien mieć pod ręką pokrętło od basu. Przecież im ciszej, tym więcej basu nam potrzeba do równego postrzegania basu z resztą audio, tak mówią krzywe izofoniczne, albo po prostu krzywe równego słyszenia. Z sopranem jest podobnie, natomiast potrzeba go mniej do równego postrzegania. Natomiast co najważniejsze: ludzie mają różne uszy, różną budowę ciała, różne budowy kanałów usznych, a co idzie za tym - różne "wyuczone" krzywe korekcyjne w głowie. Metoda "posłuchaj, najlepiej z miesiąc, zanim ocenisz" naprawdę nie jest wysnuta z palca! Głowa musi się przyzwyczaić, sprzęt się zwykle nie wygrzewa, głowa - tak. W sumie nie ma jakiejś szczególnej cechy, którą mają wszystkie zamknięciaki. Podział otwarte/zamknięte lepiej się sprawdza, żeby nie wziąć słuchawek otwartych do monitorowania nagrań (gdzie przeciekałoby ci audio do mikrofonu) albo na miasto. Scena to też jest dosyć złożony temat, wrzucam link do Rtings, gdzie kolesie opisują kilka rzeczy ich zdaniem mających wpływ na temat. Nie jest to ostatnie słowo, ale ciekawy temat. https://www.rtings.com/headphones/tests/sound-quality/passive-soundstage
  7. Czy resolving Anand w stosunku do Sundar uzasadnia "double the price"? Kupiłbym se planary.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  6 więcej
    2. MrBrainwash

      MrBrainwash

      Jakbym nie miał jeszcze żadnych to możliwe że skusiłbym się na sundura nawet jeśli dużej różnicy by nie było, licząc że jakieś tam profity w charakterze będą. Jednak HE-4XX według mnie mają zbyt dobry value, a za te 400zł co można było je już zobaczyć z drugiej ręki, to kradzież. ;) Oczywiście nie każdy będzie podzielał tej opinii. Też muszą podejść, ja akurat lubię takie granie. 
       

    3. Filas

      Filas

      @MrBrainwash zamierzasz zapoznać się z premierującymi w tym roku HE-400i 2020?

    4. MrBrainwash

      MrBrainwash

      @Filas raczej nie mam parcia. cały czas się waham ze sprzedażą R70x i K712 i być może też HD58x choć raczej je sobie zostawie. I będę słuchał na amironach he4xx hf580 X2 i na razie więcej mi do szczęścia nie potrzeba. W przyszłości może przesiadka na sundara. 

       

      Może jakieś objawienie się pojawi na rynku albo tanie tygry wpadną. 

       

      Między 400i a 4xx różnice mogą być, ale stawiam na to że wynikają one z padów albo z docisku, opinie nie są jednoznaczne, ale mowa jest że 400i bardziej szczegółowe jaśniejsze, a 4xx bardziej basowe cieplejsze. Ja więcej detalu nie potrzebuje i tak jak na moje ucho jest na poziomie amironów + szybkość planarów, a basu nie chciałbym tracić. 

  8. jak ktoś tu bardzo lubi (a pewnie parę osób się znajdzie) Low i "Heroes" Bowiego to polecam poszukać sobie w necie sampli z SACD, na które pewna grupka zapaleńców wrzuciła transfery reel-to-reel, nieporównywalne mastery z tymi z CD-ków (przynajmniej z tymi z 1991 które znam).

    1. zdzichon

      zdzichon

      A mógłbyś rozwinąć albo jakiegoś linka podrzucić? Co to znaczy nieporównywalne? Jakieś inne aranżacje czy stricte o SQ mówimy? Zielony w temacie DSD i SACD jestem.

    2. paatos

      paatos

      A ja się właśnie spotkałem z negatywnymi opiniami na temat tego ripu.

    3. Filas

      Filas

      @zdzichon https://www.youtube.com/watch?v=Y3X6PzsEjIg

       

      mam odczucie dużo lepszej przestrzenności miksu, separacja jest dużo bardziej zadowalająca, ale może to być po prostu nadmuchana góra. Kiedy to pisałem to wydawało mi się, że różnica jest większa, ale ogółem wersje CD zdają się być bardzo mało sympatyczne, niepotrzebnie ciemne.

       

      @paatos nie dziwię się, bo ogółem te ripy są bardzo jasne, ale poza paroma pierdnięciami tu i ówdzie do technikaliów nie idzie się przyczepić, zaś z jakiegoś powodu całość zdaje się o wiele przestrzenniejsza. Tylko to się zdarza też przy nadmuchanej górze, taka iluzja przestrzeni, tak czy siak imo są sympatyczniejsze, nie kłują nawet.

      @paatos tylko, że w sumie do teorii o przesadzonej górze nie pasuje fakt, że w ani jednym momencie nie brakuje wypełnienia, ogółem CD zdają się mieć mocno ściśnięte transjenty.

  9. przypał, ostatnio usmażyłem minidżeka lutując nowego do Audeo, są jakieś fajne minidżeki które mi się nie stopią? :D

    1. Pokaż poprzednie komentarze  3 więcej
    2. Ardian

      Ardian

      smaży to sie blanty B)
      Potem nawet oryginalne kable grają super :lol:

    3. retter

      retter

      a było kupić lutownice i cynę niż próbować to na patelni z masłem kokosowym naprawiać słuchawki ... ale może z mikrofalą pójdzie ci lepiej :D

  10. Filas

    KZ ZS5

    i co mam w tym nagraniu rozumieć jako 'cyfrowy nalot'?
  11. Filas

    KZ ZS5

    Napisałem coś, co znaczy mniej więcej tyle samo, czyli jak sobie to wyobrażam, a nie mam pojęcia jak miałoby to brzmieć.
  12. Filas

    KZ ZS5

    Opisałbym, ale nie mam zielonego pojęcia co to pojęcie ma znaczyć, stąd też wyszła cała dyskusja
  13. Filas

    KZ ZS5

    O to to, właśnie! A mówią, że ta dyskusja jest bezcelowa. Wysłane z mojego Xperia Z1 Compact przy użyciu Tapatalka
  14. Filas

    KZ ZS5

    ja zdecydowanie jestem za pomidorowym posmakiem sopranów. doskonale rozumiem, że 'wy wiecie o co chodzi z cyfrową górą', ale pytanie skąd w ogóle się to określenie wzięło? przemycacie dodatkową informację, która zupełnie świeżych będzie od razu nastawiała tak a nie inaczej do pewnej formy zapisu! "metalowo-nerwowo-brzęcząca" to już jakieś określenie, które coś znaczy. pisanie o 'cyfrowej górze' od razu powoduje wizję postującego jak gostka po siedemdziesiątce, który nadal kojarzy Internet z blipami, blopami i obrazuje 'wady' techniki cyfrowej na trzybitowej kwantyzacji. nie wspominając o tym, że twierdzi, że kable Ethernet też grają.
  15. Filas

    KZ ZS5

    Nie angażujmy polityki do rozmów o audio, bo to jest jeszcze gorsze. Tak, zdecydowanie cofanie całego ględzenia o 'cyfrowym' i 'analogowym' brzmieniu jest na miejscu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności