Ja za to jestem za czymś w taki deseń - ustalamy sobie sprzęt X jako punkt odniesienia i wtedy sprzęty Y, Z oraz A możemy odnieść do wspólnego punktu, uzyskując NADAL NIE obiektywność, ale - jak by to nazwać - możliwość porównania, które będzie bardziej rzeczowe, niż opinia zawieszona w powietrzu. A nawiązując do tego nieszczęsnego fortepianu - znowu wtopa, bo żeby ocenić obiektywnie fortepian musielibyśmy najpierw być na miejscu nagrania, posłuchać go z tego miejsca, w którym jest mikrofon, potem dopiero nanieść sposób pracy mikrofonu (jego własne zniekształcenia i charakterystykę) i dopiero mielibyśmy pi razy drzwi obraz "obiektywny". W ogóle chyba ktoś tutaj chyba myli obiektywność z absolutnością, czyli podejście względem cech generowanego dźwięku - ze zniekształceniami, bez itp. (nie będę pisał ciepły/zimny bo to nic nie daje), a przy absolutnym podejściu to jest ten nieszczęsny wzorzec z góry - a to jedno z drugim może się pokrywać, ale niekoniecznie tak jest. Strojenie nie ma nic do rzeczy, bo i tak jeżeli mowa byłaby o porównaniu obiektywnym, to musimy mieć do czynienia ze sprzętem identycznym z tym użytym w nagraniu, tym samym miejscem itd. Zresztą, czy obiektywnym? Po prostu porównanie takie jest dobre, a i tak można po prostu przez własny bias nie słyszeć pewnych rzeczy, które powodują, że test nie jest obiektywny. Względem głównego tematu: cena jest umowną wypadkową o wielu więcej innych rzeczy niż samo SQ, więc porównywanie ma sens. A można stosować na przykład dwie kategorie ocen: ocena względem calego sprzętu znanego recenzentowi i na przykład względem znanych recenzentowi modeli z przedziału do Xzł. Mielibyśmy wtedy oceny, dajmy na to - 6/10 i 9/10, od razu wiadomo, co to znaczy.
A, no tak, jeszcze coś - obiektywność mielibyście gdybyśmy posługiwali się nie wyimaginowanymi cechami dźwięku tylko pomiarami - zniekształcenia harmoniczne, odpowiedź częstotliwościowa, zgodność w czasie (bez tego nie ma dobrego stereo - kto nie wierzy ten noga), bo to są elementy bezpośrednio regulujące nasze doznania, a nie doznania same w sobie - charakter doznań jest subiektywny.