Skocz do zawartości

fallow

Legendarny
  • Postów

    2825
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez fallow

  1. A z czego i do czego biegnie ten kabel u Ciebie @bpiotrow13 Nauczyłem się po latach, że rozpatrywanie zwłaszcza kabli czy lamp nie mając punktu odniesienia ma umiarkowanie mały sens. U mnie biegnie to od Pink Fauna HEPA Bridge w no raczej dość nie lekko hi-endowym Silent PC do MHDT Orchida w 2 reinkarnacjach. Orchida można w dużym stopniu stroić za pomocą lamp oraz kondensatorów, bardzo prostego moda oscylatora ogólnie znanego wśród użytkowników TDA1541 ale tak czy siak gra to raczej wydanie "analogowo" https://6moons.com/audioreview_articles/mhdtlab/ Pink Faun HEPA Bridge mam w wersji SPDIF / BNC, ten opisywany jest mniej więcej tak: https://najlepszeodtwarzacze.pl/pink-faun-spdif-bridge.php Zgadzam się z oceną brzmienia, w tej recenzji. Zgadzam się równiez z wnioskami z recenzji, Asus Xonar gra lepiej niż wszystkie Gustardy, Singxery, M2Techy które miałem a Pink Faun gra lepiej niż Asus. Lepszy zegar powoduje jeszcze wiekszy odskok Pink Fauna zwlaszcza w analogowosci, wypelnieniu, masie. (nawet bez jest zegara jest lepiej niż z wymienionymi urządzeniami, tylko trzeba mu dostarczyć dobre zasilanie). Tak więc - u mnie Harmonixy, Cardasy etc - to raczej nie optimum. Reszta mojego toru też raczej idzie w nawizjmy to "kulturalne" analogowo przestrzenne brzmienie
  2. Dzięki! Nie nastraja mnie to zbyt optymistycznie. Ja miałem problem już z T1v2. Były dla mnie za ciemne, ze zbyt masywnym basem, zniknęło uczucie "superpozycjonowania" żródeł pozornych, szybkości i oddania transientów... w stosunku do T1v1. Bardzo lubiłem T1v1, natomiast miałem z nimi taki problem, że nie było to słuchawki do wszystkiego, doskwierał im znów ewidentny brak w obszarze basu, mimo że technicznie pukały w pudełko świetnie, to nie było tam za wiele masy. Tutaj znów próbowałem różne T1v1 z różnymi numerami seryjnymi gdyż mamy przynajmniej 2 jak nie 3 zakresy numerów seryjnych, które brzmią różnie. Niestety żadne z nich nie dawały mi frajdy basowego mięska. Liczyłem, że ten problem zostanie poprawiony w T1v2 - został tak poporawiony, że jak dla mnie przedobrzony i to kosztem straty cech, które uważałem w nich za najlepsze. Niestety podobnie odbieram HD800s. HD800 straciły pod postacią HD800s swoją legendarną przestrzeń i pozycjonowanie nastomiast zyskały trochę więcej gorzej prowadzonego basu. T1v2 odbieram jako downgarde w stosunku do T1v1 - mimo wszystko. Podobnie HD800s względem HD800. Przykro też jeżeli T1v3 to kolejny dowgnrade w stosunku do T1v2. Ja rozumiem, że narzekano na ewidetny brak dociążenia T1 i HD800, ale już lepiej było sobie to zrobic odpowiednim torem albo po prostu EQualizerem niż tak psuć te słuchawki aby można ich było sluchać z pierwszej lepszej pierdziawki, no ale takie czasy. Cóż no, poziom zadowolenia na tyle aby skupić się już bezboleśnie na doświadczaniu muzyki ale jak by kontynuując mniej więcej ten typ prezetnacji daje mi dopiero HE1000 albo ADX5000, chociaż przywary też by się znalazły. Chociaż magnetostaty to nigdy za specjalnie moje granie nie było, bliżej mi już do elektrostatów A tak z innej beczki, próbował ktoś Grado GS3000?
  3. Nie da się sensownie odpowiedzieć na tak generycznie postawione pytanie. Jest tutaj po prostu za duży poziom generalizacji. To tak jak by zapytać czy stare retro samochody będą lepsze niż nowe, jedno i drugie jeździ ale jedno i drugie traktujemy dziś zgoła inaczej Natomiast popieram wypowiedź kolegi Spawna. rDAC czy DacMagic to bezapelacyjnie nie są żadni legendarni przedstawiciele klasyki gatunku starych DACów.
  4. fallow

    Muzyczne Zakupy

    Na ile znam Qutesta to dla niego większośc kabli będzie surowa Ja na pewno przy tym sprzęcie nie szedłbym ani w Furutecha ani w Oyaide. Myślę, że tutaj akurat Harmonix HS 102, którego się niedawna pozbyłem sprawdziłby się co najmniej dobrze. U mnie było już zbyt misiowato. Natomiast u mnie ten srebrny Furutech z metra sprawdził się wyraźnie fajniej niż Harmonix, tyle że jest jeszcze jedna kwestia. Harmonix był na wtykach RCA, do Furutecha od razu zlutowałem na BNC. Podejrzewam, że w moim systemie Oyaide powinien sprawdzić się właśnie jeszcze lepiej, ale teoria teorią, sprawdzę organoleptycznie. PS. Furutech sprawdził się u mnie nie tylko lepiej niż Harmonix HS 102 ale i niż Neotech NEVD-2001 na WBT 0110 Ag. Być może krokiem ultymatywnym byłoby coś z Acoustic Revive, zobaczę - to marka ociera się już o szamańskość
  5. fallow

    Muzyczne Zakupy

    Do tego wszystkiego należy dołożyć jeszcze (jak się juz robi gruntowne zmiany, to się robi): Furutech FA-Alpha AG z metra + Furutech FP-3-117-R (BNC) Oyaide DB-510 (żeby porównać z Futuechem), skoro zakupiłem Oyaide AZ-910 No i jako, że przez nierozwagę pozbyłem się prostowników EZ80 Mullarda i Brimara, mając chwilę słabości i wystawiając Woo 2, coś musiałem odkupić. Mullard dla mnie był zbyt "spokojny", natomiast Brimar pierwsza klasa. Mam Westinghouse (Toshiba) 6CA4 (EZ81) więc dołożyłem jeszcze RFT EZ80, podobno jedne z najlepszych w tej rodzinie. No to teraz pozostaje już tylko z czasem sprawdzić jak to się wszystko "poparuje" i czy moje założenia się sprawdzą, czy też nie.
  6. Pięknie, wręcz zacnie :)) Co do tych kabli, nie ukrywam, że ja też lubię srebrne kable ale jestem w tym kontekście bardzo wybredny. Generalnie mam więcej dobrych doświadczień z kablami na miedzi monokrystalicznej. No dobra, o wiele więcej. Srebrne są trudniejsze. Jednakowoż mam bardzo dobre doświadczenia z Siltechem FTM w wersji Silver-Gold i Neotechem NEI-1002 oraz NEMOIem 1220, inne srebrne kable póki co odrzucały mnie od razu, gdyż jak dla mnie brzmiały zbyt agresywnie. Jednakże co do samego procesu, Siltech wypełnia wolne miejsca w przewodniku złotem, Neotech podobno, "podobno" obrabia srebro za pomoca procesu OCC. Oyaide ma całkowicie swója linie technologiczną produkcji srebrnych przewodników i walcuje je tak jak Acrolink vide "stress-free". Opisał to ładnie Piotr Ryka w recenzji Oyaide. Jednakowoż - rozmawiałem kiedyś z RCM.pl (dystrybutor Furutecha) gdzie miałem sporą dyskusje nt. wytwarzania srebrnych kabli. Twierdzili tam oni, że nie ma fizycznie możliwości zrobienia przewodnika srebrnego metodą OCC. Nie istnieje taka technologia obecnie nigdzie na swiecie. Stąd Furutech ma swoje alpha a np. Acrolink stress-free, Oyaide cos na ksztalt stress-free + inne dodatki. Stawia to ciekawą tezę, że reklamujący się Neotech i jego srebro OCC, albo jeszcze lepiej UP-OCC, nie jest możliwe do wyprodukowania. Oczywiście żadnych zarzutów w kierunku miedzy UP-OCC Neotecha nie ma, i jak najbardziej można to wyprodukować. Dla przypomnienia - Acrolinkowi produkuje Mitsubishi. Furutech, również Mitsubishi i żeby do końca zdziwienia nie było - Oyaide oczywiście też. Każda z tych firm wprowadziła sobie do procesu "customizacje" tworząc bardziej unikatową propozycje wartości, czy też wyróżnik w swojej ofercie produktowej. Jak, czy to w ogole możliwe i co tak naprawdę produkuje Neotech odnośnie srebra - pozostaj dla mnie póki co tajemnicą, zarzutu ze strony tak szacownego dystrybutora jak RCM.pl - należy traktować poważnie. == Co do tych wymian, ja jestem otwarty, nawet bardzo. Szkoda, że nie będe mógł już użyczyć Harmonixa HS 101 GP bo to dalej zacny kabel, ale wśród tych opartych na technologii wytwórców (Furutech, Oyaide, Acrolink) ma raczej opinie, trochę hochsztaplerską, może lepiej powiedzieć voodoo. Ten tekst z mierzeniem harmonicznych najznamienistrzysz skrzypiec i przenoszniego tego na kable - no proszę, i ze Golden Performance to dlatego Gold, bo jak mierzyliśmy kabel w Niemczech to inżynier nie mógł się nadziwić - taki toporny marketing trochę mnie razi Za to na pewno z chęcią mogę się powymieniać tym co będę miał
  7. Świetnie. Możemy się potem powymieniać na Oyaide i Acrolinka 6N-2400II, jeżeli Cię też bedzię interesował, nie wiem czy my ostatecznie siądzie - bo tu mam największe przypuszczenia co do "nowego rozdania" ale dla mnie to jest zjawiskowy interkonekt. To jescz ten moment oferty Acrolinka który na poziomie cenowym akceptuje psychologicznie, jednakże robi z przekazem jedną niesamowitą rzecz, zachowując spokój (to dla mnie mega ważne w budowie brzmienia systemu (*1)) bardzo utrójwymiarawia przekaz. (*1) - myślę, że przez jakieś 15 lat przeszedłem ewolucję od momentu kiedy lubiłem pazur i dźwięczność do etapu kiedy frajdę sprawia mi niewymuszenie, pełna kultura ale z lampowym niedopowiedzeniem. Myślę, że dużo wspólnego jest tutaj z filozofią malarstwa. Może tez już nie ten wiek, kiedy imponowała mi moc, bezpośredniość. Lubię niedopowiedzenie, impresjonizm. I to tez obecnie sprawia mi większa frajdę. Do tej koncepcji pasują znakomicie wszelkiej maści japońskie interkonekty dziedziczące technologicznie po OCC Profesora Ohno i Furukawy. Dzisiaj całe szczęście mamy w czym wybierać, swoje fabryki ma już nie tylko Furukawa ale i Mitsubishi z tego co pamiętam też Honda i kilku innych "u których" zamawiają proces technologiczny Furutech, Oyaide etc. Mnie jeszcze interesuje na ile te GECe bez naklejki róznią się od innych z naklejkami. Miałem wersję z lat 80tych bez naklejek, miałem z naklejkami z O-getterem oraz D-getterem najstarsza. Nie byłem w stanie wychwycić, żadnych różnic brzmieniowych. Kurde, nie powiem, żeby mnie do Beyerdynamiców T1 nie ciągnęło, to jedne z tych które zajmują szczególne miejsce w moim sercu A kojarzysz/Cie gdzie poszedł Beyer w wersji V3 - czyli tej najnowszej, jak się róznią od V1 i V2?
  8. Pięknię, cieszę się Ja też co nie co nabroiłem ale opisałem to brojenie a raczej zbrojenie się tutaj -> Zobaczę co z tego wyjdzie, jak nie będę zadowolony to najwyżej szybciej sięgnę po Woo 5
  9. fallow

    Muzyczne Zakupy

    No to tego, skoro słowo się rzekło i pozbyłem się zarówno Harmonixa HS-102 cyfrowego (przeszedłem z RCA na BNC i naprawdę jestem zadowolony) oraz Harmonixa HS 101-GP (różne powody ale głównie nazwijmy to... ideologiczne) przyszedł czas na markę która lubię od wielu, wielu lat a która ma swojej ofercie jeden brylant. Od dawna chciałem tego w końcu spróbować. Bardzo pasuje mi też cała otoczka i sam proces wytwórstwa i marketing jest zgodny z moim wewnętrznym "ja" Oyaide AZ-910 http://highfidelity.pl/@main-3326&lang= https://hifiphilosophy.com/recenzje-oyaide-az-910/ Następnie, jako że zdecydowałem, że jednak nie będe się pozbywał jeszcze Woo 2 tylko mając już nieprodukowaną wersję z pre-ampem daje mi to możliwość złozęnia sobie fajnego wzmacniacza dzielonego, razem z Violectriciem V200 i używania tego tandemu razem, jako OTL przy samym Woo oraz samego V200 gdy mam ochotę na full solid state. Oprócz tego jeszcze interkonekt i oprócz lamp mocy drivery i prostowniki do wyboru - miodzio. Mam jeszcze kilka rzeczy do sprawdzenia o kórych napiszę jak już sprawdze bo nawet jak na świat lamp są trochę zaskakująco ekscentryczne No więc strzelam niniejszym, że po tych dziwnych ruchach, należy sprawdzić w Woo Bendixy 6080WB, przedziurowane, tak mi teoretycznie wychodzi, mimo że nigdy za jakieś najlepsze ich nie uważałęm ale czuję pismo nosem, że przypasują w tym zestawieniu jak mało co. Psim szczęściem zakupiłem też niecną parkę pieknie parowaną i o 30% lepszych odczytach niż NOS. Splendido Co tu dużo pisać, co za tym idzie pociąga to możliwość dopasowania lampy w buforze MHDT Orchida na Dario Miniwatt E188CC, która to powinna znakomicie uzupełniać się z Oyaide, natomiast Bendixy 6080WB powinny zkakomicie uzupełniać się z sygnaturą V200 AE oraz Acrolinkiem 6N-2400II którym to łączę V200 z Woo 2. Piękne hobby
  10. Napisz jeszcze jak grają Mówią, że kto raz GECa posłucha, ten ....cośtam cośtam do ucha! ..ten nic gorszego nie weźmie już do ucha
  11. fallow

    Muzyczne Zakupy

    Kiedyś tutaj Getz (taki stary, jeden z najbardziej zasłużonych forumowiczów mp3store z dawnych czasów) sugerował, że najlepiej mieć kilka par odmiennie grających słuchawek, wówczas trenuje się percepcje czy też kolokwialnie słuch. Ja mam tak, że większość słuchawek męczy mnie po jakimś czasie, nawet więcej męczą mnie te same wzmacniacze i tory. Nie wiem czy "męczą" to właściwe słowo ale bardzo doceniam możliwość zmiany sposobu prezentacji za pomocą lamp w DACu i wzmacniaczu oraz możliwość słuchania na wzmacniaczu w różnej konfiguracji (full OTL, OTL jako pre + końcówka, full SS) oraz na różnych słuchawkach. Po latach dopadłem dopiero pierwsze słuchawki które grają dla mnie na tyle naturalnie (w perspektywie moich własnych preferencji i percepcji tego czym jest naturalność), że nie muszę się do nich po zmianach akomodować, po prostu grają i już i dlatego jestem już z nimi kilka lat. Co ciekawe, nie spadł mi poziom frajdy ze słuchania na nich, co wraz z upływem czasu miało miejsce na każdych innych słuchawkach. Niestety przy Edition 5 moja akomadacja nigdy nie nastąpiła do końca, mimo że umiałem docenić w nich te pewne wybitne cechy, zbyt wiele było przeszkadzajek i zbyt wiele wymogów odnośnie właśnie tej akomodacji.
  12. fallow

    Muzyczne Zakupy

    Do wspomnianej dyskusji. Byłem kiedyś szczęśliwym posiadaczem Ultrasone Edition 9 ale nie potrafiłem w tych słuchawkach dosłuchać się czegoś nadzwyczajnego. W zasadzie to bardziej podabały mi się CALe, które grały na tą sama modłe, w mniej wyrafinowany sposób. Edition 5 miałem wprawdzie dwie pary i obie grąły inaczej. Miały natomiast zupełnie inne pady. Jedne miałem z padami z początku produkcji a drugie z późniejszej. Również eksperymentowałem z tymi padami, i o ile Edition 5 mają dla mnnie kilka cech wybitnych to mają znacznie więcej cech anty-wybitnych. Po prostu darowałem sobie w końcu z nimi zabawę mimo, że kiedyś próbowałem właściwie złożyć system pod nie przez ponad rok. Wiecie, w audio wszystko można sobie zracjonalizowac i do absolutnie wszysktiego dorobić ideologie i filozofie. Jak powiedizal kiedys wlasciciel RCM.pl ktory dobrze oddal esencje, "to są emocje" Edition 5 wyzwalają emocje, więc mimo, że sporo rzeczy robią dla mnie po prostu miernie, są one dla mnie dalej ciekawym produktem, przewartościowanym ale ciekawym. Edition 9 natomiast w mojej ocenie są gorsze gdyż u mnie ządnych emocji nie włączały. Chyba, że do tupania nogą, ale czy to emocja?
  13. fallow

    Muzyczne Zakupy

    Napiszę po jakimś czasie. Violectric V200 przede wszystkim dlatego, że można w nim ustawić gain na 0 i używać za pre-ampem. Mając fajny pre-amp lampowy, można stworzyć całkiem niezły wzmacniacz w duecie z V200. Postanowiłem jednak dać szansę swojemu Woo 2 gdyż za marne pieniądze za jakie musiałbym go sprzedać droga do rasowego pre-ampa audiofilskiego usnuta jest wieloma tysiącami nowych złotych a tak zyskuję utrzymanie wzmacniacza OTL które świetnie służy ADX5000. Jeżeli chce się trochę więcej tranzystorowego mięsiwa, można je po prostu wpiąć za Woo 2 w V200 i voila. Nie kupowałem V200 po to aby używać go jako pełnokrwisty wzmacniacz (prąd + gain) ale zobaczę też jak mi się to będzie podobać w obecnym systemie. Kiedyś używałem go razem z Edition 5 i było to jedno z niewielu strawnych połączeń na których onie nie brzmiały karykaturalnie. Może kiedyś z czasem na spokojnie wymienię Woo 2 na jakis fajny lampowy pre-amp ale utrata możliwości podłączania ADX5000 pod OTLa obecnie średnio mi się widzi. Posiadanie takiej konfiguracji Woo 2 + V200 daje po prostu możliwości grania z OTLa wprost, z V200 po pre-ampie lampowym, i z samego V200 co pozwala dostosowac fajnie oczekiwania danego dnia odnośnie brzmienia, nawet bez podmiany lamp a zauważyłem u siebie, że czasem mam ochote dołożyć do pieca a czasem pójść w akustykę.
  14. fallow

    Muzyczne Zakupy

    Myślę, że róznica między tymi wzmacniaczami jest jak Noc i Dzień. Dosłownie. Ani jednego ani drugiego nie nazwałbym przejedzonym wyjedzonym słowem "neutralny", tudzież w moim rozumieniu, neutralny - będący na środku skali atrybutów jakimi można opisać nacechowanie brzmienia. Powinien to być dośc prosty wybór w kontekście własnych preferencji i oczekiwan - klasa ogólna jest zblizona, Violectric po prostu liczy sobie trochę więcej grosza za swoje produkty niż Burson, który wycenia się taniej jak na mój gust. (to o topie oferty) Violectric V200 - noc Burson Soloist - dzień Refleksja: Słyszałem sporo wersji Violectrica i Bursona, i bynajmniej nie uważam, że jak zapłaci się jednej czy drugiej manufakturze 2000 EURO (i więcej) to dostanie się TOTL wzmacniacz który już będzie ponad to. Nie. Burson gra po swojemu i Violectric gra po swojemu, również w najdroższej wersji, co więcej - nie ma w tym nic złego. Całe szczęscię, że tak jest bo to hobby byłoby nudne gdyby było inaczej.
  15. fallow

    Muzyczne Zakupy

    No to wrzucam na listę prawilnie i totalnie jako pierwszy właściciel, poprzez uznanie i szacunek do Frieda z Violectric (i Lake People) z którym zawsze można zamienić przyjacielsko kilka słów i zawsze służył mi pomocą. Poczciwy Violectric V200 Anniversary Edition z mp3store. Uwielbiam tez wzmacniacz i zawsze żałowałem, że sie go kiedyś pozbyłem. Dawno już nie kupiłem nic "first hand", a po prostu jestem fanem tego konkretnego wzmacniacza. Świetnie też robi jako tranzystorowa końcówka po lampowym preampie. Świetnie zgrywa się z Grado i Fostexami TH900. Z ADX5000 jeszcze go nie próbowałem. Tych całych torów zbalansowanych to nie używam bo po naprawdę niezliczonej ilości prób i podejść, ze słuchawek dynamicznych uważam, że ma to sens jedynie w przypadku HD800 - bo są trochę po prostu "skopcone" jako projekt Nie wiem jak tam magnetostaty bo to nigdy nie było moje brzmienie.
  16. Taki to jest nasz krzyż, który dzwigamy i sami go sobie wybraliśmy. Krzyż z lamp elektronowych Coż to byłaby za droga do audiofilskiej nirvany gdyby wystarczyłoby po prostu włączyć guzik we wzmacniaczu żeby to grało. Gdzie trud, znój, gdzie cierpienie i nagroda ja się pytam Rozumiem Was w pełni Bracia i Siotry i łączę się z Wami w bólu albowiem "per aspera ad astra". PS. Czy mówiłem już, że warto na gorsze dni mieć po prostu jakiś sprawdzowny tranzystorowy AMP plug'n'play?
  17. Zgadza się. Potwierdzam. Miałem dwie sztuki Euforii (z i bez crossfeeda) i jedną sztukę Elise. Na wszystkich wzmacniaczach słyszałem dokładnie ten sam "przydżwięk". Nie jestem elektronikiem, ale zajmowałem się przez jakiś czas zowodowo analizą dźwięku i zrobiłem do tego kiedyś spectrogram. Na wszystkich wzmacniaczach to samo, powtarzalny co jakiś czas dźwięk, mam jeszcze gdzieś ten ślad zapisany. Nie jest to usterka, te wzmcniacza zostały tak zaprojektowane i "tak mają". Dla mnie to było nie do przejścia, na wrażliwych słuchawkach jakie mam - ADX 5000 było to wszysko wybitnie niestety słychać. Z Grado było w zasadzie OK. Dla mnie to dyskwalifikuje sprzęt w cenie Elise, nie mówiąc już o Euforii. Mój Woo 2 jest nieporównywalnie bardziej cichy, właściwie jest bezgłośny o ile lampy nie wydają dźwięków - a spokojnie można takie do niego kupić.
  18. Bump. Kupa nowego sprzętu.
  19. Jak najbardziej ma sens Żadne słuchawki bez gniazd na kable nie mają moim zdaniem sensu. W dzisiejszych czasach wypuszczanie takich słuchawek powinno być już ogólnie uznane za profanację. Natomiast D2/5/7K no cóż, to były jeszcze tamte czasy kiedy było to normalne. Miałem D5000, D7000 jedynie testowałem i to dla mnie dalej jedne z najbardzije wdzięcznych słuchawek zamkniętych jakie znam. Przerobiłbym to z mety Kabel Denona też jakiś specjalnie świetny nie jest, nie jest natomiast również zły - jest przyzwoity.
  20. Cześć, Tak mi się zdarzyło, że jakiś czas temu nabyłem Shure SE846. Słuchawki, które bardzo lubię za wygode i ergonomię a przy tym do "na zewnątrz" i uprawiania sportu znakomicie się dla mnie nadają. Nie jest zaskakującym, że kabel Shure jest co najwyżej mierny. W przypadku tych słuchawek aż prosi się o jakieś srebro trzymające w ryzach bas, dodatkowo dodające ilościowo góry i powietrza. W taki też kabel się zaopatrzyłem. Effect Audio Virtuoso. Sonicznie naprawdę swiętnie do tych Szurów pasuje. Problem był taki, że prawa słuchawka czasem nie grała. Na początku myślałem, że to lut albo coś nie tak z kablem. Pomyślałem, nie będę się z tym bawił, dziwne te konektory, odeślę do Effect Audio niech mi wymienią. Zgodzil się ale coś mnie zastanowiło. Oczywiście sprawdziłem to wcześniej z kablem oryginalnym Shure i wszystko było ok - na ten moment. Postanowiłem, że sprawdze b.dokładnie, zacząłem obracać kabel Shure o 360 stopni w gnieżdzie, na wąskim przedziale jakieś 0..30 stopni nie było styku. Zarówno w prawym jak i lewym kablu w gnieździe prawej słuchawki. Na kablu Effect Audio było znacznie gorzej. Zacząłem drążyć temat, ludzie piszą że często maja problemy z gniazdami mmcx. Luzują się one z czasem. Na początku kompletnie nie rozumiałem o co chodzi. Jak się luzują, przeciez to coaxial. Ale wziąłem to pod lupę. Otóż gniazdo mmcx ma pin, pusty w środku, w który wchodzi męski pin w konektorze. Pusty pin w gnieździe zrobiony jest z 2 blaszek, nie jest odlany z jednej części materiału (OMG jaki fuckup) i z czasem się te dwie blaszki odginają tworząc przerwę. Wówczas na niektórych zakresach obrotu (u mnie 0..30 stopni) nie ma styku. Nie wiem co za kretyn wymyślił, żeby robić to z 2 blaszek, wiadomo przecież że to się wyrobi. No ale jest jak jest. Znalazłem firmy w UK i USA które zajmują się wymianą wadliwych gniazd MMCX w słuchawkach. Shure oczywiscie nie przyjmuje tego do reklamacji i gniazd nie wymienia. Mozna nabyc lewa lub prawa sluchawke. W wypadku SE846 ktore kosztuja 4K to cena 2.2K czyli tyle mniej wiecej ile chodzi uzywana para tych sluchawek. "Swietne rozwiazanie". Pomyslalem sobie chrzanic to tak latwo sie nie poddam i nie bede wysylal tego do rozbierania sluchawek i wymiany calego gniazda. Lupe mam dobra do lutowania, nabylem zestaw pęset do montażu SMD. Są naprawdę mikroskopine, koszt 42 PLN. Wzialem proszę ja Was lupę, wyczaiłem gdzie jest łączenie tych 2 blaszek i delikatnie 3 razy ścisnąłem je z wyczuciem pęsetą do montażu SMD. Gniazdo naprawione. Gra i trąbi z Effect Audio w zakresie 0..360 stopni Dlaczego konektor Shure miał probem ledwo widoczny? Poniewaz Shure jako jedyne stosuje konektor o wiekszej gladkiej powierzchni ktora styka sie z powierzchnia gniazda i tym samym cale polaczenie jest bardziej stabilne. Nic tam sie nie zgina. Konektory Shure sa tez bardziej masywne i nie wiem czy pasuja do innych sluchawek z gniazdem MMCX. Tak czy siak, da sie to naprawic tylko wymaga precyzji i uwagi.
  21. Pewnie. Adapter -> https://www.ebay.pl/itm/1pc-Dual-Gold-GEC-A2293-CV4079-instead-6AS7-6080-tube-adapter-For-Darkvoice/202458646139?ssPageName=STRK%3AMEBIDX%3AIT&_trksid=p2057872.m2749.l2649 Najlepsza oferte na lampy ma ten b.zaufany sprzedawca. Kupilem od niego wiele lamp. Mam rowniez i te: https://www.ebay.pl/itm/A2293-CV4079-GEC-NOS-BOXED-VALVE-TUBE/271178940257?hash=item3f23863f61:g:UokAAOSwoc5dep~R To wersja CV KB/Z dla brytyjskiej armii. Te z naklejką "GEC" tez się zdarzają ale wychodza drożej. . Nie wiem czy sonicznie jest różnica, jeszcze do tego nie doszedłem.
  22. Ostateczne rozwiązanie kwestii 6AS7/6080. Tung Sol (Chatham) 6520 - #1 To jest nic innego jak wersja premium 6AS7. Elektrycznie jest to właściwie 6AS7. Sonicznie to też właściwie 6AS7, tylko jest cichsza, trochę lepsza technicznie, ma czarniejsze tło. Nie wiem czy mi się zdaje ale lepszą separacje. Cała reszta opisu jest taka sama jak w przypadku Tung-Sola 6AS7. Jest to dla mnie miejsce 1 z całej rodziny. To po prostu gra. Lampy niestety są niezwykle trudno dostępne, polowałem dobrych kilka lat na sprawdzoną parę. Czarny Koń - GEC A2293. Z przejściówką do 6AS7. Czyli 2 takie GECe, zamiast jednej 6AS7. Razem 4 lampy. I tutaj zaliczyłem opad szczęki a to mi się rzadko zdarza w audio. Na początku były bardzo dobrze a potem tylko lepiej. Te lampy się wyraźnie wygrzewają (miałem zupełne nówki). To jest coś pomiędzy GEC 6AS7 a GEC 6080. Jakby w pół drogi. Natomiast przez to, że to rozwiązanie nieznane i mało używane - są tanie. Adaptery można nabyć na ebayu za okolo 70 PLN sztuka. Same lampy w zaleźności od "dobrości" za około 300-600 PLN 4 sztuki. Natomiast to na pewno i niewątpliwie jest brzmienie GECa. Niewymuszona otwartość, spójność a dodatkowo miks prezentacji GEC 6AS7 z 6080. Sztos. Na tym kończę zabawę z rodziną 6AS7/6080. Finalnie zostały u mnie: (nie wiem czy to ostateczny kształt) Tung-Sol 6520 - najlepsza konwencjonalna lampa z Rodziny jak dla mnie RCA 6AS7 - po prostu lubię czasem trochę więcej dociążenia i upust wysokich :), typie przy tym noga GEC A2293 - totalny czarny koń stawki, sztos! Toshiba 6080 - syzyf do wszystkiego, zniesie nawet nagrania z youtube'a 128kbps i naprawdę dobrze sobie z tym radzi. Super słodkość. Małe piniondze. Najlepszy stosunek jakość/cena z rodziny w mojej ocenie.
  23. Muszę przyznać, że naprawdę akceptowalnie już gra ten Qudelix 5K. Da się tego słuchać co ten mały pierdzioch wypluwa
  24. fallow

    Muzyczne Zakupy

    Daj znac jak wrażenia :))) --- Interesowało Was porównanie Pink Fauna HEPA Bridge z PPA Studio V2. Pierwsze wrażenia na szybko: Pink Faun gra obecnie jak transport CD ze średniej półki, może ciut nawet ciut lepiej. PPA V2 - gra jak dobry transport PC Audio. W Pink Faunie można dalej upgrejdować zegar do OCXO, w PPA nie. W obu urządzeniach siedzi TCXO. W PPA ten TCXO to chiński customowy zegar, chinśkiego designu znaczy. Można go spotkac w wielu urządzeniach na Aliexpress (tych wyższej klasy), natomiast Paul twierdzi, że jest to zamówienie customowe i ten zegar jest lepszy, pewnie tak jest. PPA V2 gra naprawdę dobrze. Natomiast TCXO z Pink Fauna, to projekt od 0. Jord z Pink Faun z któym zacząłem fajnie korespondować projektuje te zegary praktycznie od 0. Oczywiście nie wymyśla koła na nowo, ale można sobie zobaczyć datascheety tych układów na stronie Pink Faun. Ten w wersji ultra wydaje się być najlepszy na rynku. Porównanie nie jest wielce miarodajne gdyż Pink Faun to zaprojektowany od podstaw interface na C-Media 8888 https://www.cmedia.com.tw/products/PCI_PCIe_AUDIO/CM8888 podczas gdy PPA to zmodyfikowana karta kontrolera USB NECa. Różni się więc praktycznie wszystko łącznie z kablami cyfrowymi. Różnice wynikają też z wielu aspektów implikowanych przez samo USB vs SPDIF. OS teź jest customowy, to postawiony przeze mnie Linux From Scratch (LFS). Kiedyś rozwijałem trochę kernel linuxa, zwłaszcza w kontekście cpu schedulera i io schedulera oraz RT, więc korzystam ze zrobionych przez siebie wypocin.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności