Skocz do zawartości

Beresford TC-7520


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 270
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Też dołączę do grona posiadaczy 7520. Póki co od poniedziałku czekam na przesyłkę i nie wiem czy została nawet wysłana, ale zobaczymy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :) - dołączyłem właśnie do szczęśliwych posiadaczy w/w DAC'a :) - na razie testuję i wygrzewam:) - podłączyłem pod PC kablem optycznym Beresforda a na końcu kolumienki Microlab Solo6C :)

Beresford do solo to zdecydowanie przerost formy. Jakieś słuchawki może masz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ - oczywiście Sennheiser HD600 - to na razie wstępne wygrzewanie - później podłączę do CD Yamahy CDX 890, ewntualnie do DVR pioneerka 555, sprawdze też z blu-rayem pionka BDP51DF - a reszta toru to Denon AVR 3808+koncówka Sherwooda 7.1 i na końcu Esa Meritum 1 modyfikowana. - tak więc troche tego będzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świeżo po włączeniu?

Jestem niecierpliwy. TC-7520 B świeżo po włączeniu grał dźwiękiem, który ze znanych mi kilku tanich źródeł przypominał najbardziej T60. Dostałem większą rozdzielczość, na którą liczyłem. Do tego DAC gra bardzo lekko: bardziej detalicznie bez podbitej góry. Daje to bardzo naturalne brzmienie instrumentów, które bardzo okupują częstotliwości powyżej 10kHz. Bas jest dynamiczniejszy. Czuć, że DAC się nie dławi.

 

DAC ma już 12 godzin grania. Większość czasu wygrzewał się na moich uszach, które też się muszą przestawić. W trakcie denerwował mnie nadmiar basu, gdyż czasami było go za dużo. Uszy się nie męczą, a mam wrażenie, że słucham głośniej niż zwykle. Czasami przeostrzało, ale mam wrażenie, że to zanika. Dużo nadziei pokładałem w przestrzeni. Scena jest bardzo szeroka. Precyzyjny wokal na środku, a instrumenty uciekają na bok. Wg mnie za bardzo na bok, brakuje mi głębii do przodu tak, jakby rozciągnąć stereo. Może to wina moich słuchawek. Liczyłem na większą punktowość, że aż zachciało mi się spróbować tego DACa z HD595, które tylko raz miałem na uszach. Brakuje mi głośniejszej góry i rozmachu.

 

Przez szerokość sceny i separację kanałów mam drobne problemy z postrzeganiem dźwięku. Efekt, że dźwięk czasem jest tylko w jednym kanale jeszcze bardziej mnie dręczy. Staram się o tym zapomnieć.

 

W trakcie wrzuciłem ASIO, poczułem lekkie podostrzenie, ale się przyzwyczaiłem. Zmieniając głośność zmieniałem zmiękczenie dźwięku. Tak, ściszając o np. 30dB i podgłaśniając na DACu było słychać wygładzenie. Wróciłem do normalnej głośności: ok -15dB w Foobarze.

 

Z przyjemnych rzeczy: detaliczność polepszyła wybrzmiewanie wokalu. Dźwięk jest zbalansowany, wszystkie instrumenty mają jednakową obecność na scenie. Słychać więcej.

 

Z rzeczy technicznych: dolna płyta obudowy za wysoka o 2 mm, przez co się mocno wygina. Myślałem też, że nowy zasilacz ma napięcie wyższe niż poprzedni. Do tego pstryknięcia (przekaźniki?) przy ręcznym zmienianiu utworów. Mogłyby się wyłącząć z opóźnieniem.

 

Póki co muszę się zapoznać z nim bliżej i poznać jego sztukę grania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok 25 godzin za sobą. Nie słyszę różnicy między Kernel Streaming i ASIO. Dla mnie dźwięk zapiaszczony czy lekko przeostrzony przy utworach zakodowanych od 192kbps aż do flac. Przy 128 o dziwo wiele brzmi miękko i przyjemniej, jeżeli brzmią. Brakuje czegoś koło 5-8kHz, dźwięk stłumiony. Próbowałem zmieniać kabel USB i port. Obecnie mam z modemu do internetu - prosty kabel. Próbowałem z monitora Eizo z założonymi 2 ferrytami i na innym porcie. Miałem wrażenie jeszcze większego tłumienia, ale uczucie było czyste subiektywne. Bas czasami przytłacza. Ciekawiej brzmią koncerty puszczane głośno. Wtedy jest tyle dźwięku, że nie można próbować się wczuć, a dźwięk otacza. Tu CALe pokazują wokalistę metr od siebie i kilka metrów dookoła resztę zespołu. Inne głośne utwory też są przyjemne. Niestety, coś spokojniejszego wg mnie brzmi gorzej. Typowe uderzenie w bęben basowy powoduje wielkie zniekształcenia w całym spektrum dźwięku. Słucham na KS na 0dB, ustawienia głośności w windowsie domyślne. Przy skręcaniu głośności do minimum słyszę muzykę jak po filtrze górnoprzepustowym w lewej słuchawce, w prawej raczej cisza. Trochę rozpraszające.

 

Miałem pod ręką irivera T60 i porównałem brzmienie Knockin' on Heaven's Door w wykonaniu Guns N'Roses. O dziwo dźwięk T60 w tym przypadku bardziej mi się podobał. Beres przyostrzał wokal za bardzo, aż uszy bolały. Inny utwór, który wg mnie cierpiał strasznie z powodu studni na wokalu, to na Beresie brzmiał normalniej.

 

Myślę o jakimś zmiękczeniu dźwięku. Co o tym myślicie?

 

btw Grado_Fan, co było niespodzianką?

 

PS. Chyba znalazłem sposób na bardzo dobre wygładzenie dźwięku, ale jeszcze się upewnię jutro czy to nie jest tylko zmęczenie organizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten drobny sposób na zmiękczenie to zmniejszenie głośności dźwięku o ok 45dB i podkręcenie głośności w DACu na godzinę 2-4. Przy 4 jest głośny szum. Przy 2 mniejszy. Po przeczytaniu instrukcji dałem na godzinę 12. Grałem w międzyczasie na PS2 po optyku Beresa, a nie było przeostrzeń. Zainstalowałem sterowniki do zintegrowanego Realteka i puściłem po optyku. Rezultat? Jest miękko. Czyżby USB mocno podostrzało? Do tego DAC minimalnie szumi nawet bez dźwięku, ale bardzo bardzo cicho.

 

Sprawa techniczna, o której zapomniałem. Uziemnienie. Pierwsze podłączenie DACa, potem USB i... obudowa kopie. Nie bardzo, ale piekło przy kontakcie z np. obudowa komputera, która jest podpięta pod przewód neutralny. Odwróciłem wtyk i jest lepiej. Lekko przepływa prąd, ale minimalnie, np. po przyłożeniu policzka do obudowy DACa ;) Wkładanie wtyczki DACa odwrotnie powoduje zawsze przeskok iskry w kontakcie. Nie da się z tym nic zrobić?

 

Potem spróbowałem podłączyć głośniki aktywne. Ta sama faza, ale inaczej przeciągnięta i jest już inny potencjał na masach i jest buczenie. Nawet sama obecność wtyczki z głośników w odległości kilkunastu cm od DACa powoduje słyszalny efekt. Przy odwrotnie wsadzonej wtyczce w DACu to po podłączeniu głośników prawie nic nie słychać. Spróbuje w najbliższym czasie przełożyć zasilanie pod gniazdo koło DACa.

 

Dodano:

Chyba jest świetnie po optyku. Wszystko gra bardzo dobrze, wiele rzeczy świetnie. Wokal zawsze niestłumiony, dźwięk lekki, bardzo dynamiczny, przestrzennie. Po USB było okropnie. Sprawdzę później na netbooku po USB, jeżeli tylko uda mi się oderwać od słuchawek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aaa... tak czytam Corvus5 co piszesz i nadziwić się nie mogłem. Zapiaszczenia, stłumienie itd. Czy mówimy o tym samym urządzeniu??? No i mnie olśniło jak napisałeś o tym brumieniu i kopiącej obudowie.

Potem piszesz,że po wpięciu przez optyka nie możesz się oderwać od słuchawek to już ostatecznie potwierdza moje przypuszczenie.

 

Otóż jak widać nie zauważyłeś, że dostałeś wersję TC-7520 Stage 1 :)

Jedną z modyfikacji jest zmiana w prowadzeniu masy dla układu USB, która teraz jest puszczona kablem tak, żeby możliwie najmniej wpływać na przenoszenie zakłóceń z komputera na DAC po kablu USB. Wygląda na to, że w transporcie się tak wytrzęsło, że ten kabel się oderwał i styka do obudowy. Masa dla układu USB wisi i stąd te objawy. Nie dziwię się teraz, że ledwie się to dało słuchać.

Podeślij, bo muszę to jednak na klej mocować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem S1, ale pomyślałem, że tak oznaczyłeś wersję niemodowaną na Polskę. Gdyby nie plomba, to mógłbym sam poprawkę zrobić, mam w tym drobne doświadczenie. Mówisz, że w normalnym przypadku masa z zasilania jest połączona z masą w gnieździe USB? Mogę sprawdzić omomierzem przy odłączonym DACu. Sprzęt chcę mieć zdatny do użycia za tydzień, więc w najbliższym czasie odpada wysyłka, a może być na chwilę obecną tak, jak jest.

 

Jak powinna się przedstawiać jakość po USB w porównaniu z optykiem ze zintegrowanego Realteka z kilkuletniego Abita NF7.

 

Po optyku jest bardzo ładnie. Bas zrównoważony, scena duża, góra wyraźna. Wokal umieszczony na środku sceny jest niesamowity. Dokładny w punkt.

 

Jedynie bym się przyczepił do małej punktowości instrumentów. Jest pewna separacja, ale mogłaby być lepsza. To pewnie dlatego modyfikujesz PClinki. Mam nadzieję, że poprawa USB da lepszą jakość niż optyk z Realtekiem, bo Stanley chyba dlatego dał USB, bo okazało się dobre.

 

Jestem zaskoczony jak CALe potrafią zagrać wokal. Tego się nie spodziewałem po nich. Po poprawie sceny to może być kompletny zestaw dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem S1, ale pomyślałem, że tak oznaczyłeś wersję niemodowaną na Polskę. Gdyby nie plomba, to mógłbym sam poprawkę zrobić, mam w tym drobne doświadczenie. Mówisz, że w normalnym przypadku masa z zasilania jest połączona z masą w gnieździe USB? Mogę sprawdzić omomierzem przy odłączonym DACu. Sprzęt chcę mieć zdatny do użycia za tydzień, więc w najbliższym czasie odpada wysyłka, a może być na chwilę obecną tak, jak jest.

 

Jak powinna się przedstawiać jakość po USB w porównaniu z optykiem ze zintegrowanego Realteka z kilkuletniego Abita NF7.

 

Po optyku jest bardzo ładnie. Bas zrównoważony, scena duża, góra wyraźna. Wokal umieszczony na środku sceny jest niesamowity. Dokładny w punkt.

 

Jedynie bym się przyczepił do małej punktowości instrumentów. Jest pewna separacja, ale mogłaby być lepsza. To pewnie dlatego modyfikujesz PClinki. Mam nadzieję, że poprawa USB da lepszą jakość niż optyk z Realtekiem, bo Stanley chyba dlatego dał USB, bo okazało się dobre.

 

Jestem zaskoczony jak CALe potrafią zagrać wokal. Tego się nie spodziewałem po nich. Po poprawie sceny to może być kompletny zestaw dla mnie.

 

Heh, S1 to Stage 1 :)

 

Po USB jestem prawie pewien, że będzie grało jeszcze lepiej. Szczególnie przez ASIO. Upgrade dotyczy też i tego układu. Do tego porządny kabel USB i będzie hulać aż miło :P

No niestety przy połączeniu USB masy DACa i komputera są połączone. Stąd taką zasadność ma PCLink i połączenie optyczne.

Polecam też przetestować Beresfordowy optyk TC-3618

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po USB jestem prawie pewien, że będzie grało jeszcze lepiej. Szczególnie przez ASIO. Upgrade dotyczy też i tego układu. Do tego porządny kabel USB i będzie hulać aż miło :P

No niestety przy połączeniu USB masy DACa i komputera są połączone. Stąd taką zasadność ma PCLink i połączenie optyczne.

Polecam też przetestować Beresfordowy optyk TC-3618

Z DACa po USB i ASIO wyciągałem bufor 88 próbek bez zmian. Przy Realteku muszę dać 1024, co daje 25ms. To jest całkiem dużo, bo wykorzystuję system do karaoke, więc tym bardziej zależy mi na graniu po USB.

 

Każde połączenie optyczne mam zawsze po TC-3618. Poza tym wychodzę z założenia, że moja płyta główna nie jest najlepszym źródłem sygnału optycznego. Nawet użycie ASIO nie wyłącza efektów w karcie i ich włączenie działa. Sprawdzę, czy mam wspólną masę między DACiem i komputerem pod warunkiem, że nie ma gdzieś po drodze separacji elektrycznej. Nie wiem czy przy prawidłowej pracy obudowa jest w ogóle podpięta do jakiegoś potencjału, ale sprawdzę, opiszę i będzie wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, przecież masz tego optyka B) Zapomniałem.

Masa w którymś punkcie musi być połączona, ale sprawdź, upewnij się. Abstrahując, u mnie grał na prawdę bardzo fajnie po USB.

Marcin_gps kiedyś polecał Windows 7, że obsługa dźwięku jest znacznie lepiej rozwiązana i faktycznie ten system to już inna bajka. Nawet bez ASIO jest lepiej niż w XP i Viscie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbowałem na powrót USB i świadomie przełączałem kilka razy interfejsy, zawsze po ASIO. bufor 1500. Na kilku utworach podobne wrażenia. USB gra już znośnie, ale w porównaniu z USB gra nieco jaśniej, czasami odrobinę za jasno, ma lekko mniejszy bas. Przy USB góra trochę wcześniej się ucina, więc myślę, że wszystko jest w miarę ok, a to są drobiazgi. Nie wiem jak elementy w DACu przy działaniu się nagrzewają, ale mam wrażenie, że zawsze po kilku godzinach grania lub samego wygrzewania DAC gra lepiej i jest bardziej barwnie. Rano jest drobny reset i barwa lekko zanika, ale póki co jest powoli coraz lepiej. 30 godzin i co kilka godzin zauważam małą poprawę.

 

Ale muszę być głuchy, dźwięk DACa podoba mi się, ale gdy teraz porównałem te same utwory na T60, to słyszę na DAC tylko poprawę w nie obciętej górze. Mimo tego jest jakaś podświadoma przyjemność słuchania z DACa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś głuchy :) U mnie też jakość prądu zmienia się w ciągu dnia i z rana zawsze gra trochę gorzej. Porządna listwa z filtrem znacznie zmniejszyła te różnice, ale one mimo wszystko całkiem nie zniknęły. Eksperymenty z uziemieniem (np. RGC-24) wnosiły zaskakujące rezultaty, ale to nie na ten wątek rozważania. Tak czy inaczej wieczorem, kiedy mniej urządzeń działa w sieci, jakość prądu jest wyższa i przekłada się to na dźwięk. Szczególnie tyczy się to mieszkań w blokach.

 

Co do szybkich porównań to słuchając muzyki z radyjka czasem łapie się, że mój mózg (jakby w obronie) bardziej odtwarza brzmienie które zna, na podstawie tego co słyszy, niż słucha. Innymi słowy, wyobraża sobie jak to powinno brzmieć. Szczególnie jeśli chodzi o jakieś uproszczenia w dźwięku.

Złapaliście się na czymś takim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam częściowo rozwiązaną kwestię połączenia optycznego i przez USB. Podłączyłem DACa pod komputer po optyku i pod netbooka msi U100 wind po USB. Na komputerze ASIO i Foobar -9dB, na netbooku bez ASIO, wybrana karta i Foobar -9,19dB (nie mam rolki, nie ustawie dokładniej). Puszczałem te same utwory w tym samym czasie i przyciskami z DACa przełączałem wejścia. Brzmienie było identyczne. Możliwe, że komputer ze spraw elektrycznych nie działa najlepiej. Nie mam jak porównać USB z komputera, bo musiałbym mieć dodatkowo inne źródło dźwięku do DACa, a nie mam takiego.

 

O ile brzmienie było identyczne, to przestrzeń już trochę inna. Była jedna charakterystyczna różnica, aczkolwiek niełatwa do zauważenia i można ją wykryć tylko przy porównaniu, nie przy słuchaniu. Przestrzeń. Po USB dźwięk był lekko bardziej rozciągnięty. Instrument był ustawiony po optyku na krańcu prawego oka i lekko się przemieszczający w prawo. Po USB był zawsze na skraju przodu słuchawek. Po głębszym szukaniu różnic w przestrzeni wokal jest ustawiony na środku, na USB jest trochę rozciągany po przestrzeni. Czy to dobrze, czy źle? Co do instrumentu, to pomyślałbym, że optyk dał lepszy obraz. DAC potrafi dobrze odgrywać ciche partie i przez to lepiej pozycjonuje dźwięk. Jeżeli ustawimy instrumenty w przestrzeni w linii prostej, to na Beresie każdy instrument zajmie swoją pozycję i będzie to słychać. Przy mniej dokładnym sprzęcie mamy np. tylko 5 pozycji (lewo, środek, prawo i gdzieś po skosach). Stąd schodzenie instrumentów na skrajne pozycję uznałbym za brak cichych dźwięków w sąsiadującym kanale. Na optyku instrument delikatnie zmieniał pozycję, na USB pozycja była stała. A wokal? Na optyku lekko się tłumił do środka, co mi w ogóle nie przeszkadzało, bo miał swoisty charakter w porównaniu do reszty. Na USB za to rozniósł się po scenie. Które lepsze? Oba rozwiązania dobrze wyszły :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotarł do mnie ten najnowszy zasilacz.

Prawdę mówiąc ja nie słyszę żadnej różnicy w stosunku do starego... może mam dziś gorszy dzień :-)

Różnicę słyszałem (tutaj nie mam wątpliwości) po wymianie op-ampa na wyjściu analogowym na LM4562 - tutaj nic, nawet nie mam takiego "zdaje się że, jest lepiej"

Szkoda że nie mam żadnych IEM'ów, bo na UM2, które sprzedałem beres dawał mi brumczenie w tle - ciekawe czy z tym nowym zasilaczem byłoby lepiej.

GRADO_Fan - zasilacz zostawię - przynajmniej lepiej wygląda i ma dłuższy kabel ;-) , po za tym jak w końcu dobiorę słuchawki (na razie mam AKG K280 Parabolic) i być może zmoduję źródło (squeezebox) to może coś usłysze :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychoakustyka to jedna rzecz. Człowiek nie zauważy różnicy, jeżeli nie będzie wiedział jak brzmi taka różnica. Ja się dodatkowo łapię, że wolniejszych falach mózgu jestem w stanie więcej muzyce wybaczyć, ale nie ma się co dziwić, bo to już początki hipnozy. Pomaga na przeostrzenia ;)

 

Co do DACa, to poznałem jego proces wygrzewania się i go teraz obserwuję dokładniej. Gdzieś na płycie jest zapewne sprzężenie zwrotne zapewniające kompensację dynamiki. Na początku wszystko przeostrzało i nie był to piasek, o którym na końcu wspomnę. Zanim przeszedłem na optyk na komputerze, to w tym czasie DAC grał ok 4 godziny. Przeostrzenia znikały od strony wysokich częstotliwości i po upływie godzin zaczęły schodzić coraz niżej. Jeszcze wczoraj wszelkie bębny basowe były nie do zniesienia, chyba że były bardzo ciche lub były elektroniczne i miękkim brzmieniu. Walczyłem z tym różnymi limiterami z wyprzedzeniem, np. advanced limiter z foobara. Ciężko, ale z czasem doszło do tego, że w utworach słyszałem przy bębnie basowym już tylko małe piknięcia idące spokojnie do 1kHz. Coś, jakby przy długich i wysokich pochodnych sygnału strasznie to sprzężenie działało. Albo coś z zasilaniem, bo nagły pobór prądu i wysoka dynamika układu była konieczna. Teraz wydaje mi się w porządku, bo się unormowało, ale ma to inny skutek. Góra została przytłumiona i nie czuję tej lekkości. Nie jest ciemno, może nawet jest prawidłowo, bo niektóre produkcje jeszcze są jasne i na pewno żadna nie jest za jasna na optyku, a pisałem że czasami było odrobinę za jasno, aczkolwiek o tej lekkości nie mogę już mówić. Słyszałem opinię, że ten DAC nabiera barwy przy wygrzewaniu i to jest coś podobnego, bo już nie jest wszystko na równi, a instrumenty grają swoją barwą i nie śmiecą pasma.

 

Co do piasku. Na samym początku słuchania czyli ok 15 pierwszych godzin słuchanie mp3@192-320 było masakrą. Miękkie 128 lub niektóre flac grało sensownie. Teraz sprawa jest prosta. 128kbps ma rozdzielczość godną pożałowania (piasek), 192 ma górę zapiaszczoną, 256 też, 320 niby ok, ale czasami coś nie pasuje, jakby ostrość pojawiała się czasem bez powodu. Przy flac jest wszystko ok. Bardzo podobne spostrzezenia miałem z SBLive, gdy kiedyś słuchałem tylko górą.

 

Grado Fan, potrafisz się jakość odnieść do tego wygrzewania? Dla mnie to nie był losowy proces, a bardzo wyraźny i charakterystyczny.

 

Dodano:

Pozostał problem z potencjałem obudowy. Grający sprzęt podłączony przez optyk i przejeżdżanie palcami po obudowie i czuć przepływ prądu. Wyłączam przyciskiem power i nadal czuć, choć mniej, głównie w okolicy wyjścia na słuchawki. Odłączenie kabla zasilającego pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie zostawilbym go do wygrzewania na pare dni - nie sluchajac, az osiagnie w koncu magiczne 150h i wiecej. Wystarczy podpiecie pod prad. Bedziesz mial lepsze i ciekawsze pole do porownan. Pozwoli Ci to dostrzec ogrom roznic jakimi uraczy Cie wygrzany Beres. Systematyczne wygrzewanie i sluchanie jednoczesnie obawiam sie, ze moze Ci uniemozliwic wychwycenia wszystkim zmian jakie zaproponuje Ci dac. Oczywiscie koncowy efekt bedzie ten sam, ale mozesz niepotrzebnie dopatrywac sie jakis kosmicznych zmian wywolanych tylko twoja psychika:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności