Inszy Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Temat mnie naszedł po rozmowie z jednym z forumowiczów, a dotyczy jakże subiektywnego określenia "lubię słuchać głośno/cicho". Bo gdy się dowiaduję, że ktoś na tym samym odtwarzaczu i słuchawkach ma potencjometr wychylony trzy razy dalej niż ja, to się zastanawiam skąd to się bierze i o odbiór muzyki sam w sobie. Dla mnie przekraczanie progu bólu, dla innego normalny poziom decybeli, a przecież nie każdy tak słuchający jest głuchy. Kwestia emocji? Euforycznego odbioru muzyki? Może nawet poświęcanie zdrowia w imię odbioru odpowiednio dużego poziomu mocy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Różnie bywa. Jak np. jadąc z rana chcę się troszkę naładować, puszczę ciut głośniej, zwłaszcza że dojazd w mieście komunikacją do najcichszych nie należy. Ale nigdy nie słucham jakoś mega głośno, bo wtedy nie jest przyjemnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matthi Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Temat mnie naszedł po rozmowie z jednym z forumowiczów, a dotyczy jakże subiektywnego określenia "lubię słuchać głośno/cicho". Bo gdy się dowiaduję, że ktoś na tym samym odtwarzaczu i słuchawkach ma potencjometr wychylony trzy razy dalej niż ja, to się zastanawiam skąd to się bierze i o odbiór muzyki sam w sobie. Dla mnie przekraczanie progu bólu, dla innego normalny poziom decybeli, a przecież nie każdy tak słuchający jest głuchy. Kwestia emocji? Euforycznego odbioru muzyki? Może nawet poświęcanie zdrowia w imię odbioru odpowiednio dużego poziomu mocy? To o czym Ty mówisz, przekraczanie progu bólu, to jest sprawa umowna. Lubię słuchać dosyć głośno (słuch mam normalny, ostatnio badane), na początku głośność zawsze mam ustawioną na przyzwoitym poziomie, jak się słuch zaczyna przyzwyczajać a ja się wczuwam coraz bardziej w muzykę potencjometr powoli i równomiernie idzie do góry Jak odłożę na chwilę słuchawki i wrócę do słuchania po 10 minutach to głośność jest powyżej tego progu, trzeba znowu chwili żeby się oswoić. Mówię tutaj o odsłuchach domowych kiedy nikt/nic mi nie przeszkadza. Na mieście jest na odwrót, słucham stosunkowo cicho, byle by w miarę odciąć się od otoczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
superbart Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 To chyba by było najlepiej jakby forumowicze wpisali na jakim odtwarzaczu, EQ i ewentualnie FW jak głośno słuchają. Wtedy by sie Inszy okazało czy przypadkiem nie masz słuchu jak sowa . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Inszy Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 W nocy czasami najniższy poziom głośności, to dla mnie za dużo, ale w dzień na dokach rozkręcanie xDuoo X2 do poziomu 13/40 (jakieś 30/100 w grajkach Fiio) wydaje mi się w miarę rozsądne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meh Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Tak jak pisał Matthi - na początku odsłuch na względnie niskim poziomie głośności. Z czasem trochę się podkręci, zwłaszcza że niektóre kawałki wręcz proszą się o więcej mocy Chwila przerwy, np. na zaparzenie herbaty, itp. i trzeba ściszyć, bo jest już nieprzyjemnie głośno. Inna sprawa, że z tego co zauważyłem, to jednak przeważnie wolę nieco mniejszy poziom głośności niż znajomi ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
superbart Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 U mnie Fiio X3 II a słuchawki to Fidelio L2, wcześniej HM5. Jak słucham wieczorem gdy już jest cicho dookoła to mi wystarcza w zupełności 30-40/120 na low gain. Jednak jak kiedyś byłem z X3 w Media co by słuchawki posprawdzać to nawet na 50-60 nie było wystarczająco przez ten zgiełk panujący wokół. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Play Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 nieraz słyszałem, jak w autobusie ktoś na pchełkach tak podkręcił volume, że pół autobusu słuchało z nim muzyki. z kolei ja czasem sobie zdejmę moje pchełki żeby sprawdzić jak się dźwięk roznosi i czy osoba, która siedzi obok mnie, słyszy to samo, co ja. i z reguły dźwięk jakoś dalej nie chce wychodzić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Inszy Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 W sumie ostatnio mijałem się z jakimś młodym chłopaczkiem - on w jakichś nausznych typu "słuchawki z gwiazdką", ja w Audeo i słyszałem jego muzykę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paratykus Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Jak słucham zbyt ( dla mnie ) głośno, zaraz zaczyna boleć mnie głowa i ucieka cała przyjemność obcowania z muzyką. W miarę słuchania zjeżdżam ze skalą w dół, zarówno na stacjonarce jak i portable. A15 do mocarzy nie należy. Zwykle słucham z niego na 15-20 ( skala do 30 ) bez względu na słuchawki. Chyba że album zrealizowany ciszej to podkręcę 2-3 kreski na skali. Gdybym musiał wybrać : słuchać za cicho lub za głośno - wybiorę pierwszy wariant. Mobilnie ( ale jeśli nie jestem w ruchu ) - przemieszczę się ( ucieknę ) od źródła zewnętrznego hałasu, zamiast "dać w palnik". 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miki_w1 Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Ja niektóre kawałki w domu potrafię słuchać głośno. Wtedy kopią tyłek. Ale zazwyczaj wystarczy cichy odsłuch (iPod nano 2g + addiem na 1/2 gwizdka to już głośno). Gorzej w tramwaju i muszę się wyposażyć w coś lepiej tłumiącego od addiem. Wysłane z mojego Moto G przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
soulreaver Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 To zależy od charakterystyki słuchawek ale zwykle mieszczę się między 35-50% głośności na raczej cichym grajku jakim jest LG G2. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Perul Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 (edytowane) Ja kiedyś (jeszcze z 5 lat temu) słuchałem bardzo cicho, tylko tyle, żeby słyszeć muzykę. Obecnie słucham głośniej, bo zauważyłem, że przy takim słuchaniu sporo rzeczy (detali) umyka, ale chyba i tak nadal jest to poziom poniżej przeciętnej. Czasem, jak mnie wciągnie jakaś muzyka potrafię podkręcić gałkę konkretniej i jeśli mam otwarte słuchawki na głowie, to całkiem nieźle słychać ją w sąsiednich pokojach . Mobilnie to słucham tylko tak głośno, by słyszeć muzykę, często przebijają się przez nią dźwięki otoczenia. Edytowane 31 Sierpnia 2015 przez Perul Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paratykus Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Tak mnie naszło, że ludzie może słuchają głośno, coraz głośniej przez loudness war i clipping, bo próbują jednak podświadomie wyłowić dźwięki, a tu mały zakres dynamiki jest im wrogiem, nie przyjacielem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
audionanik Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Wiem, że to truizm ale nie mogę się powstrzymać - długa ekspozycja na średnie i duże natężenia dźwięku, pochodzące właśnie ze słuchawek to prosta droga do zniszczenia słuchu, więc następne wizyty u laryngologa (za parę lat) mogą już nie być takie radosne. Dodatkowo omijanie, oszukiwanie mechanizmu adaptacyjno - ochronnego (mięsień napinacz błony bębenkowej i strzemiączkowy) poprzez stopniowanie dawki czadu pogarsza jeszcze sprawę. Radzę odnaleźć przyjemność z cichego i czasem średnio głośnego słuchania, i to wyłącznie w słuchawkach typu otwartego, które "nie blokują" ciśnienia akustycznego wewnątrz ucha. Ponadto zimą noście kalesony, jesienią, na liściach hamujcie pulsacyjnie...... . 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dex555 Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Ja słucham głośno, bo przy cichym nie czuję muzyki. Jedynie jako dodatek z głośniczków może być cicho. Natomiast jeśli chcę się na muzyce skupić, to nie potrafię słuchać cicho. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hibi Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 IMO zależy od rodzaju muzyki, realizacji i słuchawek. Na Grado wystarczy normalny poziom głośności,- co pisał sam producent Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lord Rayden Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Życie w hałasie miejskim chyba bardziej niszczy słuch i mózg niż muzyka. Tramwaj, jego dzwonki w drzwiach ustawione na maxa. Wycie karetek , ryk ciężarówek, autobusów (kiedy idziesz po ulicy), wrzaski dzieci w sklepach, szczególnie małych (wysokie dźwięki). Limity z licznych budów, remontów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
audionanik Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Życie w hałasie miejskim chyba bardziej niszczy słuch i mózg niż muzyka. Tramwaj, jego dzwonki w drzwiach ustawione na maxa. Wycie karetek , ryk ciężarówek, autobusów (kiedy idziesz po ulicy), wrzaski dzieci w sklepach, szczególnie małych (wysokie dźwięki). Limity z licznych budów, remontów. Ja tylko pokornie powtarzam za audiologami, żeby nie było, że się mądrzę. Sytuacje, o których wspomniałeś, to jednak coś innego; podczas korzystania ze słuchawek źródło dźwięków znajduje się bezpośrednio przy uchu, często bez możliwości jego wentylacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lord Rayden Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 No niby tak. Ale czasem wolę mieć słuchawki na uszach i spokojną elektronikę niż słuchać przez 10 przystanków dzwonka tramwaju na który to dźwięk moje uszy reagują bólem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
audionanik Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Wiem o co chodzi...ja też wolę muzykę , ale warto mieć na uwadze to o czym wspomniałem, bo słuchawki niszczą słuch dość podstępnie... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
soulreaver Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 No niby tak. Ale czasem wolę mieć słuchawki na uszach i spokojną elektronikę niż słuchać przez 10 przystanków dzwonka tramwaju na który to dźwięk moje uszy reagują bólem. Dzwonki jak dzwonki... dla mnie gorszę są poj***ne rozmowy zidiociałych współpasażerów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
audionanik Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 No niby tak. Ale czasem wolę mieć słuchawki na uszach i spokojną elektronikę niż słuchać przez 10 przystanków dzwonka tramwaju na który to dźwięk moje uszy reagują bólem. Dzwonki jak dzwonki... dla mnie gorszę są poj***ne rozmowy zidiociałych współpasażerów. Ze wskazaniem na nasto- i dwudziestoletnie współpasażerki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Undertaker Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Ja kiedyś słuchałem dość głośno (choć wciąż nie tak głośno jak niektórzy moi znajomi) jeszcze w czasach kiedy do odsłuchu służyły mi zwykła empetrójka/czwórka i najtańsze pchełki z kiosku. Odkąd zacząłem interesować się słuchawkowym audio, zauważyłem, że przeważnie słucham jednak na średnio/cichej głośności. Oczywiście czasem człowiek ma ochotę na "danie czadu", właśnie w momentach w których muzyka wciąga jakoś mocniej niż zazwyczaj. Tak samo jak mam jakiś nowy sprzęt do testów, to na początku słucham trochę głośniej, ale później najczęściej wracam do jakiegoś tam umownie ustalonego poziomu głośności, który zresztą też zmienia się zależnie od nastroju, pory dnia itp. Niemniej jednak, bardzo głośno nie słucham praktycznie w ogóle. Musiałbym się długo przyzwyczajać do takiego natężenia dźwięku, a wychodzę z założenia, że nie tędy droga. Podejrzewam, że znajomi patrzą na mnie jak na wariata, zresztą słyszałem takie trochę pretensjonalne tłumaczenia, że w muzykę trzeba się wczuć, a niski poziom głośności to uniemożliwia. Osoba która tak mi powiedziała u mnie wtedy na jakimś przenośnym odtwarzaczu i słuchawkach które akurat miałem w domu słuchała zdaje się na maksymalnym poziomie głośności i jeszcze by chciała głośniej. Co człowiek, to inne przyzwyczajenia, ja też nie bawię się w żadne oceny, bo to jałowa dyskusja i przerzucanie piłeczki na zasadzie: "nie dba o słuch, ma słaby sprzęt, to musi słuchać głośno" vs. "snob słucha sprzętu, detali, niuansów, przewrażliwiony romantyk/esteta". A skoro już jedziemy z truizmami, to ja tylko skonkluduję, że każdy jest inny 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Inszy Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2015 Ja właśnie nie wiem jak można się wczuć, gdy w uszy wali ogromna ilość decybeli i zamiast instrumentów jest hałas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.