Skocz do zawartości

westberg

Bywalec
  • Postów

    1374
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez westberg

  1. Może jestem niespecjalnie obiektywny, bo pierwszym moim aparatem cyfrowym był sony R1, a potem alpha 850. Tę lustrzankę do dziś zresztą uważam za majstersztyk jeśli chodzi o budowę korpusu aparatu; miała większość przycisków fizycznych na zewnątrz, plus dźwigienki i pokrętła - i w konsekwencji mało kiedy trzeba było wchodzić w ogóle w menu. Niestety sprzedałem cały zestaw, bo mi kręgosłup siadał od noszenia tej graciarni. Alpha 850 niekoniecznie była świetna na wyższych czułościach, ale to był stary aparat. Teraz sony ogarnęło temat - świetna jakość na wysokich czułościach, świetny autofokus, świetna rozdzielczość. Czego chcieć więcej? No i sony, jako że pierwsza weszła w systemy bezlusterkowe, ma teraz dużo większe doświadczenie niż niegdysiejsi giganci jak canon i nikon. W ogóle rynek się poprzewracał - pamiętam jak się wyśmiewano z aparatów sony, kiedy ta przejęła minoltę. I teraz zastosowanie ma powiedzenie, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Fuji też robi fajne aparaty, ale to nie jest jednak imho bezpieczny wybór. Dużo tam się dzieje w oprogramowaniu aparatu, a niekoniecznie wynika z relacji optyka - matryca. Fuji pro jest też fajną opcją, ale tutaj naprawdę polecałbym osobisty kontakt ze sprzętem. Tam - o ile pamiętam - jest dość specyficzny wizjer a poza tym jest to stosunkowo spory aparat -co nie każdemu może odpowiadać.
  2. Sony? Na przykład A6600 jeżeli ma być aps-c? Sony jest na takim poziomie, że nie ma sensu dziwaczyć i szukać na siłę rarytasów. Z pełnej klatki jest cała seria α do której raczej nie można się przyczepić. Gdybym miał coś kupować, to szedłbym w sony - a co, to już kwestia kasy. W sony nie jest to źle rozwiązane, naprawdę. Mam teraz aparat z tzw. "innej stajni" i nie powiem, że jest jakiś szczególnie ergonomiczny i ma tylko jeden programowalny przycisk, co nie jest fajne, jeżeli np. nie ma odrębnego przycisku ael, af lock, oraz odrębnego przycisku do zmiany pomiaru światła, więc trzeba wybierać co się chce zaprogramować na tym jednym przycisku. Tak więc sony jest naprawdę okej.
  3. Różnie to bywało, bo czasami miałem obiektywy różnej średnicy i wtedy stosowałem adaptery. Zdarzało się, że miałem filtry 77mm i 72mm, więc na tym mniejszym miałem adapter. Ale to tylko dlatego, żeby nie wydawać pieniędzy na to samo. Odkąd sprzedałem lustrzankę i obiektywy i mam jeden aparat, stosuję filtry średnicy obiektywu. Jeżeli są to filtry slim nie powinny winietować zbytnio, a nawet jeżeli nie są slim, to na pewno mieszczą się i tak w winiecie samego obiektywu (bo wszystkie winietują). Zresztą można to ogarnąć programem.
  4. Nie używam. Mam tylko polaryzatora i połówkowy szary. Podobno - zdaniem niektórych - mają chronić przednią soczewkę obiektywu, ale lepiej chroni osłona przeciwsłoneczna. Odnośnie walorów optycznych - myślę, że mogą nawet pogarszać, np. wprowadzać bliki. Po pierwsze - dodatkowy element w obiektywie, po drugie - niekoniecznie szkło tej samej jakości, co siedzi w obiektywie.
  5. westberg

    Trochu śmiechu :d

    Tam było połączenie iemów z EST, które naprawdę potrzebują dobrego prądu, żeby zagrać.
  6. No to moje tak nie grały, to było suchotnicze granie, bez dynamiki, bez średnicy i ze śladowym basem. Tylko góra była świetna.
  7. Ale trzeba brać pod uwagę inne kwestie, np. ostrość na pełnej dziurze, kontrast pod światło, bliki, etc. Miałem Zeissa 24 f.2 pod sony FF, który nie miał może najlepszych parametrów na papierze, ale od f2 ostry od brzegu do brzegu, kontrast świetny pod światło, praktycznie nieblikujący. Szybki, cichy i niemylący się autofokus, możliwość blokady af z obiektywu i ręcznego doostrzania przy af. Super był obiektyw. Ale faktycznie, seria Art u Sigmy to już jest extraklasa. Ja używałem starszych obiektywów Sigmy, tj. 50 f1.4 i 28 f1.8. Oba były fajne, ale to nie jest klasa obecnych Art'ów.
  8. No, ale jako nowe jak grały? Tam facet zwraca uwagę na to, że one są "wyciszone" (muted), a one były takie, kiedy były niewygrzane.
  9. Z tym, że należy pamiętać, że one potrzebują co najmniej kilkudziesięciu godzin wygrzania. Różnica jest kolosalna. Wyjęte z pudełka, na początku, za świetnie to one nie brzmią. Świadczy o tym moje dwukrotne wrzucanie Mestów do komisu. Na szczęście nikt nie kupił, w tzw. międzyczasie słuchawki się wygrzały i wreszcie grają mniej więcej tak jak opisano w większości recenzji. Aczkolwiek mam wrażenie, że recenzja w The Headphone Show niekoniecznie mogła dotyczyć słuchawek porządnie wygrzanych.
  10. To jest jakaś wersja dla dziewczynek z przedszkolnej grupy starszaków?
  11. westberg

    Muzyczne Zakupy

    Czasami pomagają triflange, czyli tzw. choinki. Używałem ich ostatnio i było git.
  12. Okej, tylko, że zbudowanie nowego lamborghini to są nakłady rzędu setek milionów euro (o ile nie więcej), a zbudowanie dapa ile? Najdroższe laptopy kosztują mniej więcej tyle ile totl dap od Astella - a mają w sobie nieco więcej bebechów i nieco bardziej kosztownych. Wydaje mi się więc, że ceny jednak da się jakoś zracjonalizować i w zasadzie powinno się to robić, ponieważ w przeciwnym razie nakręca się mechanizm przeciwko sobie, jako konsumentowi. To my pozwalamy na szaleństwa cenowe, ponieważ tworzymy rynek dla takich szaleństw. Oczywiście zgadzam się, że taka jest strategia firmy, tj. pozycjonowanie produktu według ceny. Wiadomo, że według teorii mimetyzmu, jest to działanie sensowne. Ale nie z punktu widzenia konsumenta, którymi przecież jesteśmy. Płacimy więc za "niedostępność" produktu dla innych, kiedy produkt przestaje być pożądany jego cena spada do 1/4 ceny początkowej, co w konsekwencji mniej więcej odzwierciedla jego prawdziwą wartość rynkową. Przykładem niech będzie AK380. Natomiast wiem, że taki rynek zawsze będzie, co nie zmienia faktu, że sami sobie nie musimy nawijać makaronu na uszy. Wystarczy, że robią to producenci. Jednak rynek pokazuje też, że mniej więcej to samo można kupić zdecydowanie taniej. Tak więc - można. Jeżeli o mnie chodzi kupując samochód nie lubię płacić za markę i za kolor, tylko za jakość i funkcjonalność. Tak już mam. To samo dotyczy reszty moich zakupów. Kwestia polityki cenowej Astella to jedno, ale nie znaczy to jednak, że Astell robi złe sprzęty. Myślę, że robi najbardziej dopracowany sprzęt na rynku, pod każdym względem. Miałem kiedyś kanapkowy zestaw Astella i jedyne co odczuwałem, to wielkie zadowolenie z jego posiadania. Zero problemów z czymkolwiek.
  13. Na iemach Dx220 był szerszy, ale bardziej "płaski". M8 jest węższy, ale ma większą głębię i holografię. Ale to pewnie też zależy od iemów. Mesty na M8 grają inną sceną niż K10 (szersza w Mest, linia bardzie za uszami, bardziej przestrzenne granie, ale nieco mniej holograficzne). Dx220 gra bardziej dynamicznie, dźwięk jest bardziej zarysowany, ale mniej wyrafinowany, mniej szczegółowy, dźwięk nie jest tak dobrze wypolerowany.
  14. To, co? Cena pozycjonuje urządzenie, a nie brzmienie? Saudio pisze wyraźnie, że są duże podobieństwa w brzmieniu M8 i SP2000. Różnica dotyczy rozdzielczości i sceny. To bardziej wygląda na różnicę strojenia, a nie różnicy klas urządzeń. Cena Astelli nie jest żadnym punktem odniesienia. Punktem odniesienia jest jakość. Wiem, że ciężko jest przełknąć to, że Astell jedzie po bandzie cenowo i że podobnej klasy sprzęt można zrobić taniej. Prawie trzykrotnie taniej.
  15. Wyposażony w MQA w trakcie certyfikacji.
  16. Przy okazji okazało się, że nie tylko ja mam problem z odczytywaniem danych płyt wyższej rozdzielczości. Ktoś wpisał podobny problem na Head Fi. Ciekawe czy też mu wskażą błędy w tagowaniu.
  17. Załóż sobie konto na Head Fi, tam Shanling czyta wpisy i chyba nie lubi, kiedy ktoś wyciąga bugi publicznie. Po moim wpisie z wyliczanką błędów, poprosili o korespondencję mailową. Niestety i mnie zaczynają się przytrafiać zwiechy Tidala. Wcześniej pisałem, że nic się takiego nie działo, ale ostatnio zaczęło. Muzyka gra, sprzęt się ucegla i albo sam resetuje, albo trzeba mu pomóc. Ponadto Tidal odpala się strasznie długo i nie mogę włączyć płyty, która się ostatnio odtwarzała - tylko muszę wejść przez ... do zakładki album i odtworzyć go ponownie. Nosz qrde. Myślę, że na Shanlinga trzeba wywierać presję poprzez takie fora jak Head Fi. Sprzęt jest naprawdę świetny pod względem brzmienia i hardware, ale software nie jest świetny, a raczej lekko badziewny. Nie wiem, może to ogarną kolejną dużą aktualizacją. Ale i tak uważam, że trzeba im o wszystkim pisać na forach publicznych. Niech zrobią to za co wzięli pieniądze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności