Skocz do zawartości

SlawekR

Bywalec
  • Postów

    2494
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Treść opublikowana przez SlawekR

  1. System który posiadasz jest ekstremalnie podatny na jakość źródła i równie ekstremalnie różnicujący te źródła właśnie. Znaczy się na Staxach bardzo wyraźnie słychać różnice i łatwo też je wychwycić. A czy droższy DAC zawsze będzie lepszy, to już niekonieniecznie, bo nie zawsze cena jest wyznacznikiem jakości. Cena jest wyznacznikiem widzimisię speców od marketingu. Poza tym "lepszy" to pojęcie względne, bo czasem lepszy, oznacza dający większą synergię z danym systemem. Przykładowo, Staxy posiadające określoną sygnaturę brzmienia, po "jasnej stronie mocy", do tego bardzo szybkie i przejrzyste, dobrze synergizują się ze źródłami grającymi gęsto i w sposób dociążony. Można więc sobie wyobrazić przypadek, że weźmiemy DACa drogiego, teoretycznie super rozdzielczego, szybkiego i liniowego. I wcale nie zagra lepiej w konkretnym systemie, niż DAC tańszy, teoretycznie gorszy. Kluczem więc w tym przypadku jest słowo "synergia", a nie tylko "jakość". Oczywiście jakość, w kategoriach absolutnych, też jest ważna. Ale o synergii systemu, jako całości, nie można zapominać. A synergiczne ze Staxami będą całkiem inne źródła, niż dajmy na to z Audeze LCD-2.
  2. Do sprzedania mam słuchaweczki jak w temacie, czyli Lambdy w wersji PRO. Znaczy się totalna klasyka gatunku. Przez wielu uważana za produkt sztandarowy wersji Lambda. Taki czarny koń, tani a dobry. Wiele osób, w tym ja, uważa że Lambdy Pofessional są lepszym wyborem niż jakiejkolwiek niskie i średnie modele ze świeższych wypustów Lambd. Są zdecydowanie lepsze od modeli z serii SR-2xx i SR-3xx. Niektórzy wolą je też od wersji SR-404. Dopiero edycja limitowana SR-404LE daje radę Lambdom Pro. Jedyny problem wszakże w tym wszystkim jest taki, że Lambdy mają swoje lata i ciężko trafić egzemplarz w odpowiednio dobrym stanie, który był należycie traktowany. I tu przechodzimy do sedna. Dokładnie taki egzemplarz mam do sprzedania. Słuchawki są w stanie świetnym, mechanicznym, a co najważniejsze elektrycznym. Gwarantuję głową, że nie ma w nich śladu problemów z balansem i skutecznością. Nie wydają z siebie żadnych dźwięków na biasie, żadnego pykania, pierdzenia i gwizdów. Mają w idealnym stanie osłony przeciwpyłowe, a co jest absolutnie kluczowe dla kondycji elektrostatów. Pady są niewygniecione. Posłużą jeszcze długie lata. Headband nie nosi żadnych śladów uszkodzeń. Słuchawki są od pierwszego i jedynego właściciela z Kanady. Stąd też wiem, że nie podlegały żadnym gwałtownym zjawiskom, nie upadły nie złapały wilgoci itd. Stan widać na zdjęcia poniżej: EDIT Lambdy nieaktualne, dziś jadą do Fatso.
  3. Czas nieco przerzedzić stajnię słuchawkową, bo trochę sporo się tego nazbierało. Tym razem na sprzedanie idą więc dwa urządzenia. Słuchawki STAX SR-Gamma Pro Słuchawki są wstanie jak na zdjęciach, wszystkie elementy mechaniczne sprawne, nic nie jest połamane ani uszkodzone. A co bardzo ważne, osłony przeciwkurzowe osłaniające statory są nietknięte. Usunięta została gąbka, która standardowo się wykrusza po latach i mogłaby wpaść w membrany i je uszkodzić. Słuchawki nie pierdzą, nie wydają z siebie żadnych niepokojących dźwięków podczas zasilenia biasem jeszcze przed podaniem sygnału właściwego audio. Cena jaka mnie interesuje to 790zł Wzmacniacz STAX SRM-1 dostosowany do słuchawek Normal/Professional Wzmacniacz tranzystorowy pracujący w klasie A. We wzmacniaczu wykonałem pełny serwis, zgodnie z zaleceniami firmy STAX. Wymienione zostały na nowe istotne elektrolity, które się starzeją i tracą swoje właściwości pod wpływem temperatury, która z racji pracy w czystej klasie A jest całkiem spora. Po tym zabiegu przeprowadziłem procedurę niezbędnych regulacji offsetu i balansu. Jako, że jest to wzmacniacz do słuchawek z Biasem normal (230V), to dorobiłem mu moduł biasu w wersji PRO 580V. Obecnie jest to więc odpowiednik modelu SRM-1/MK2 Pro. W gnieździe lewym mamy wyprowadzenie pod słuchawki normal. W gnieździe prawym pod słuchawki Pro. Dzięki temu wzmacniacz obecnie jest w pełni uniwersalny i może obsłużyć wszystkie modele słuchawek STAX. A ze względu na dostępną wewnątrz regulację napięcie Biasu Pro, prostym zabiegiem można go dostosować do obsługi dowolnych słuchawek elektrostatycznych, dowolnej firmy, na przykład Kossów ESP-950. Wzmacniacz jest więc w pełni przeserwisowany, wyregulowany i dostosowany do dowolnych słuchawek elektrostatycznych. I powiniem posłużyć kolejnych wiele lat. Zdjęcia wzmacniacza: Cena wzmacniacza to 750zł.
  4. Do autora wątku, HE400 nie będą mieć synergii z Xonarem ST/STX. Kompletnie im nie pasuje napędzanie za pomocą wzmacniacza, który tam siedzi, to znaczy TPA6120. Będzie wyło górą, a bas będzie kluchowaty i z kiepską kontrolą. Za to z HD650 zgrywa się całkiem przyzwoicie. Więc jeśli to ma być do Xonara, to moim zdaniem, wybór jest prosty i jednoznaczny. TPA nie napędza dobrze żadnych ortodynamików, a przynajmniej ja takich nie znam, które by dobrze z nim grały. Do TPA to najlepiej HD600, ewentualnie HD650.
  5. To jest mniej więcej ta wersja, która została podlinkowana wyżej. Przy czym trzeba mieć świadomość, że to co dostajemy od Chińczyka, zazywczaj różni się i to dość mocno od wyidealizowanego "modela" użytego do zdjęcia. Zazwyczaj brakuje kondensatorów odsprzęgających, zarówno w cyfrze jak i analogu. A jak już są, to często są wlutowane losowo, w sensie rodzaju, zwykły elektrolit, zaraz obok tantal przy stabilizatorze obok, a jeszcze dalej wreszcie Oscon. Podstawowa przeróbka polega więc przede wszystkim na uzupełnieniu braków i odkręceniu ewidentnych debilizmów, poczynionych z chęci oszczędności 10 centów na sztuce. Słowo "drobne" przy modyfikacjach, celowo zostało ujęto w cudzysłów, bo nie były takie drobne. Uzupełniłem pojemności, tam gdzie trzeba wstawiłem takie jak należy, na odsprzęganiu cyfrówki Oscony Sanyo, nie widać ich, są od spodu. Czerwone Wimy gdzie trzeba itd. Często daję kondensatory na kanapkę równoległą, w celu uśrednienia ich właściwości. Zmodyfikowałem aplikację zasilania analoga, półprzewodniki pozostały bez zmian, zmieniłem nieco prowadzenie zasilań. W miejsce jednego kilkunastowatowego trafa, wstawiłem dwa toroidy po 50W każdy. No i zasadnicza zmiana, nowy analog. Użyłem Legato od Twisted Pear. Uważam tę aplikację za całkiem fajną i dobrze brzmiącą sekcję analogową. http://www.twistedpearaudio.com/linestages/legato.aspx A co ciekawsze, w moim odczuciu, potrafi lepiej spisywać się z modułami cyfrowymi innych firm, niż z dedykowanymi od TP. I po doświadczeniach stwierdziłem, że ta analogówka jest zadziwiająco odporna na jakość zasilania. A jak to gra po tych przeróbkach? Nie chcę być sędzią we własnej sprawie, więc ograniczę się do stwierdzenia, że jak 20 lat zajmuję się przetwornikami, z czego ostanie 5 na tapecie różne wersje na ES9018, to rzadko odczuwam ekscytację, żeby nie powiedzieć euforię, podczas odsłuchów. Lata doświadczeń nauczyły mnie już dystansu. Ale to jest jeden z tych projektów, dzięki któremu uśmiech nie schodzi z mojej twarzy . A bardziej szczegółowe opisy pozostawię innym. A na co będzie okazja, bo przetwornik pewnikiem zabiorę w objazdowe odsłuchy po znajomych, a część z nich jest i tutaj. Więc na pewno podzielą się swoimi odczuciami.
  6. Odpowiem jak będę na stacjonarnym, teraz jestem na Tapatalku. Nie ma się co denerwować
  7. SlawekR

    Trochu śmiechu :d

    W ramach równouprawnienia, kobieta może robić wszystko. Byle tylko było smaczne .
  8. Teraz tylko należy wskazać drzewo, na którym rosną pieniążki i idziemy na zakupy. Ech.
  9. Ano właśnie, jak przeszliśmy na poziom rzeczonego Moona, to nie ma co sobie głowy szrotem zawracać. A 009, spokojnie kupisz 3 razy taniej jak taki Moon. Więc luzik .
  10. Toż i innych Staxów nie miałem na myśli nawet, wyłącznie 009, jak już wyjechałeś z taką ciężką artylerią jak Moon 650D .
  11. Tyle, że Staxy też można podłączyć, do tego DACa za pierdylion złotych i dopiero mógłbyś się zdziwić. Więc to argument taki sobie ,powiedziałbym Pierdylion złotych plus VAT. Zapomniałem dodać, to żeby usatysfakcjonować US i Ministerstwo Finansów. A tak poważnie, to może jednak zejdźmy z obłoków nieco bliżej Ziemi .
  12. Nie no, właśnie nie są. Kolega, użytkownik HD800 stwierdził nawet jakoś wcześniej w tym wątku, że górę mają ładniejszą jak HD800. Co do wygody, to moim zdaniem, są identycznie wygodne. Tylko że mam większe poczucie otwartości w przypadku HE-560. Ale jak wspomniałem, to moje prywatne zdanie. To są kwestie czysto subiektywne. A Staxy są jeszcze wygodniejsze, nie licząc SR-507, w których coś namieszali w pałąku i już takie wygodne nie są.
  13. To powinieneś posłuchać HE-560. Pogadamy wtedy o ciemności Albo o wygodzie
  14. Nie wiem, czy to się nadaje do tego działu, ale co mi tam. Tak wyglądał chinolek na Sabre ES9018, jak do mnie przyjechał: A tak wygląda dziś, po "drobnych" modyfikacjach, które poczyniłem : A tak wyglądał po drodze:
  15. SlawekR

    Trochu śmiechu :d

    Spotyka się dwóch mężów: - Słyszałem, że twoja żona rozbiła twój nowy samochód. Czy stało jej się coś? - Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...
  16. A ja zrobiłem kabelek. Przyszły konektorki, Audeos się spisał bez zwłoki Zrobiłem miedziaka, jak zalecają tu i tak. Miałem pod ręką Canare, z któregoś tam zamówienia grupowego. Faktycznie jest lepiej, minimalnie scena przysiadła, to znaczy dźwięk się przybliżył i stał się bardziej bezpośredni. Ale za to wyrównał się i dostał masy. To znaczy nie takiej masy, że zaczął mulić. To w żadnym wypadku. Po prostu ciężar się delikatnie przechylił ku dołowi, tak przyjemnie. A cały przekaz stał się taki, szukam słowa..... wyraźniejszy, dobitniejszy. Wcześniej niektóre dźwięki były takie zwiewniejsze. Znaczy typowe objawy srebra w składzie fabrycznego kabla. A akurat uważam, że te słuchawki tego nie potrzebują. Tak że polecam eksperymenty z solidnym kablem miedzianym, jak już ktoś stanie się szczęśliwym, czy też nieszczęśliwym , posiadaczem HE-560.
  17. Jak to w STAX-ach, once you go STAX, never back to dynamics. W wolnym tł.umaczeniu po przygodach z HE-5LE i ich kupowatym ciężkim brzmieniu, zmulonym, szybkość STAX-ów SR-303 była jak zamiana w króliczka energizera. No i droga było tylko jedna ----- SR-507, dzięki za porównania SlawekR. Idzie i słuchajcie muzyki, najlepiej na ES-ach,end of story. 303 to dopiero początek, taka zajawka tego co mogą wyższe modele Generalnie każdemu polecam, żeby chociaż kiedyś spróbował gdzieś posłuchać dobrych elektrostatów. Kupować nie musi, ale żeby chociaż miał jakiś punkt odniesienia, jak to może grać. A z całą pewnością gra inaczej niż słuchawki w innych technologiach.
  18. Tak jak wspomniałem, to było subiektywne odczucie. Przy czym równie dobrze mogło wynikać z odczucia względem systemu traktowanego jako całość, ze źródłem włącznie. Mocy jako takiej nie brakowało, wzmacniacz był odkręcony mniej więcej na 50 do 60%. Z drugiej strony, orto jednak wymagają innego "prowadzenia" przez wzmacniacz, niż dynamiki. Moc jako czynnik decydujący to chyba w ich przypadku nie wszystko, moc to odpowiednia korelacja prądu z napięciem i może przyjmować różne wartości. Mam wrażenie, że ortodynamiki jako takie, zachowują się różnie w zależności od tej korelacji. I jak się im uda trafić w złoty środek to jest bardzo dobrze, jak nie, to bywa różnie. Ale to ponownie moje subiektywne dywagacje.I jasno należy powiedzieć, że na 4 wzmacniacze jakie mieliśmy do dyspozycji, to znaczy iFi, Rudistor, Forum i Headonic, tylko ten ostatni wyszedł obronną ręką. Reszta poległa całkowicie, prezentując różne mankamenty.
  19. O elektrostatach staram się nie wspominać, bo się Koledzy w wątku ortodynamicznym z lekka denerwują . I jak za często będę nawracał do elektrostatów, to mi zarzucą fanatyzm religii elektrostatycznej . Dlatego też i nie wspomniałem, że w dniu wczorajszym nabyłem kolejny zestaw Staxów A tak poważnie, dobre elektrostaty, w pewnych aspektach, są nie do przejścia dla czegokolwiek innego. Fizyki się nie da oszukać i ciężaru membrany. Elektrostaty potrafią być tak piekielnie szybkie z samej swojej natury, że nie potrzebują dopalenia za pomocą sztuczek. A takie sztuczki niewątpliwie są zastosowane w HD800, aby dopalić średnicę, przestrzeń itd. A jak to sztuczki mają w zwyczaju, czasem sztukmistrz nie do końca panuje na efektem iluzji i wyłazi z niej nieprawdziwość. HE-560 nie mają zastąpić elektrostatów, one mają być ich uzupełnieniem, do innych zadań. To tak samo jak limuzyna nie zastąpi sportowego samochodu. Co i tak nie przeszkadza jej być nadal ekskluzywną limuzyną, której komfortu może chcieć zakosztować czasem i właściciel sportowego wózka. Więc i staram się nie konfrontować ze sobą tego typu produktów, bo one nie są od tego żeby ze sobą walczyć, a żeby się uzupełniać. Jeśli chodzi o SR-507, to z wad na tle HE-560, wymieniłbym mniejszą wygodę. Nie wiem co tam nazdziwiali w pałąku, ale to pierwszy model, który nie jest tak wygodny jak wcześniejsze Lambdy. I to nie tylko moja opinia. Kolejna rzecz, delikatność konstrukcji. Z elektrostatami trzeba uważać, żeby im krzywdy nie zrobić i już. Nie ma, że boli. I jak człowieka najdzie ochota, to nie podłączy ich bezpośrednio do takiego Fiio X5 czy też Ibasso, uwalając się zmęczony na wyrze. A HE-560 i owszem. Wszystko ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne. A z elektrostatów nie zrezygnuję nigdy, nie ma obawy. Taka opcja nie wchodzi w grę.
  20. Określenie "pluszowe" w odniesieniu do HE-560, było o tyle nieszczęśliwe, że w tym kto słuchawek nie słyszał, a tylko czyta opis, wyrobiłoby się fałszywe wyobrażenie dźwięku jaki prezentują. Ułożone już prędzej, aczkolwiek jak bym to nazwał spójne. I nie dostrzegam w tym grama sztuczności. Ale widać jak każdy inaczej odbiera dźwięk. Dla Ciebie, dla poczucia realizmu i jego potwierdzania, potrzeba tej dodatkowej chirurgicznej dozy rysowania instrumentów w przestrzeni. Dla mnie to jest za dużo, bo nie odpowiada temu co słyszę na co dzień. U mnie poczucie realizmu i pełni satysfakcji, wywołuje spójność przekazu i brak kąsania uszu przez dźwięk, pojawiającego się w niektórych momentach. Bo i w tym co słyszę live, nigdy dźwięk mnie kąsa w tej sposób. Jeszcze innego ideału oczekuje Majkel, który dla pełni satysfakcji potrzebuje turbodoładowania emocjonalnego muzyką. Dla Niego HD800 są zgaszone, gdzie ja osobiście nigdy bym takiego określenia nie użył, a wręcz przeciwnie. Są miejscami o krok zbyt wyraziste, szczególnie na wyższym wokalu. Ale z drugiej strony rozumiem określenie "zgaszony", użyte przez Majkela, w kontekście porównania z Grado i przy oczekiwaniu rzeczonego turbodoładowania emocjami. Więc mnie to nie dziwi. Jest wszakże jeden problem, dla tuych którzy to czytają, nie mając jednocześnie adekwatnego puntu odniesienia. Dla kogoś takiego określenie "zgaszony" kojarzy się dość jednoznacznie, tak samo "pluszowy". Gdzie, w moim odczuciu, ani jedno, ani drugie nie oddaje wprost stanu faktycznego, a oczekiwania osoby, które takiego określenia użyła. Więc należy z dużą dozą ostrożności podchodzić do opisów, bo oddają często subiektywne oczekiwania, które z natury rzeczy są różne. I odnoszą się do innych wzorców. Dla mnie HE-560 nie są wcale grzeczne, grzeczne to były HE-500. HE-560 są zdecydowanie drapieżniejsze, ale nie przekraczają granicy. Może są grzeczniejsze od HD-800, w sensie mniej kąśliwe, ale do grzeczności w ujęciu ogólnym to droga im daleka. Nie ma mowy o grzeczności w przypadku spójnego dźwięku, który jednocześnie jest bardzo dobrze rozciągnięty od skraja do skraja pasma. I cały czas przypominam, na co już zwracałem uwagę, mamy do czynienia z systemem dobranym pod synergię z HD-800. A który to system ma kompensować ich zbytnią wyrywność.
  21. Czas najwyższy coś napisać, sorry po urlopie permanentny brak wolnej chwili Na początek coś o ekosystemie. Tak jak wspomniałem, mam wrażenie że był on precyzyjnie dobrany pod synergię z HD800, w szczególności źródło lampowe w postaci Jolidy. Jeśli chodzi o wzmacniacze, to o Rudistorze napisaliśmy już i tak za dużo, a aż tyle uwagi nie wymagał. Szkoda się nim zajmować, czysty "hokus pokus", który niespecjalnie służył HD800 i kompletnie nie służył HE-560. Jeśli chodzi o Headonica, to to już inna sprawa. Opisałbym go w skrócie uniwersalny i przeźroczysty. Może przydałoby mu się nieco więcej pary pod orrtodynamiki. Ale to moje subiektywne wrażenie. Być może kwestia wspomnianego wcześniej źródła. Ekosystem z grubsza omówiony, czas przejść do słuchawek. Na początek komfort, oba modele były praktycznie identycznie wygodne. HE-560 dawały mi nieco większe wrażenie słuchawek otwartych, coś w stylu staxowym. Ale to subiektywne odczucie. Oba modele były bardzo wygodne. No i najważniejszy element, brzmienie. Kolega określił HE-560 jako łagodne. Ja odniosłem wrażenie nieco inne, dla mnie były dokładnie w sam raz. Ale faktycznie na tle HD800, które traktowały muzykę jak chirurg, bynajmniej nie plastyczny, no może plastyczny, jeśli ma dobre narzędzia towarzyszące, ale jednak chirurg. Wszystko było rysowane taką wyraźną kreską. Fajnie się tego słuchało, tak mniej więcej przez 4 minuty . Przesadzam oczywiście, ale z mojego punktu widzenia, miałbym obawy jak długo bym wytrzymał i na jakim materiale. Na nagraniach wzorcowych było przyjemnie. Na mniej wzorcowych, zdecydowanie mniej przyjemnie. Czasem jak wszedł wokal damski, to uch. Ja rozumiem, kobieta potrafi wyartykuować z siebie dźwięk ostry, szczególnie jak mocno wkurzona Ale jak dla mnie potrafiło to już być na granicy grymasu wykrzywiającego twarz. He-560 podawały materiał łagodniej, nadal neutralnie, nadal szczegółowo, całkiem rozciągnięty dźwięk od skraju do skraju pasma. Ale przy tym wszystkim z pewną dozą ortodynamicznej łagodności. Dźwięk przy tym był taki spójny, rzeczony wokal już nie wyskakiwał w grymasie bólu przed orkiestrę. To już nie był chirurg, a masażystka. Było w tym już sporo relaksu . Bas w HE-560 schodził nisko, nawet bardzo nisko, ale kompletnie bez podkolorowania wyższego zakresu, znanego z niektórych dynamików. Więc ktoś przyzwyczajony do prezentacji tego typu, może to odbierać jako niedostatek. A tak naprawdę jest liniowo aż do skraja dolnego zakresu. Góra, w szczególności ta wyższa, była lepsza na HE-560. I to była już nasz wspólna opinia. Taki dotyk elektrostatyczny powiedziałbym. I to bez cienia wyostrzenia, po prostu dźwięk napowietrzony w tym zakresie. Przestrzeń, tu ciekawa rzecz. Jak wiadomo, HD800 mają przestrzeni hektary. A żeby było zabawniej, w HE-560 nie odczuwałem szczególnie mniejszej przestrzeni. Oczywiście wszystko było inaczej rysowane, w HD800 tak punktowo źródła, punktowo i konturowo zarysowane, z bardzo precyzyjną lokalizacją. A w HE-560 tak ogólnie zwiewnie i całkiem rozlegle, ale bez takiego ostrego rysowania konturów, za to ogólnie przestrzennie. To pewnie była kwestia tej ładnej wyższej góry. Co by tam jeszcze opisać. Chińczyk zdecydowanie poskąpił na długości kabla. Brzydko z jego strony. Oba modele mogą się podobać i to kwestia gustu tak naprawdę i doboru toru. Jeśli ktoś szuka ultraprecyzji, ale kosztem bezkompromisowości w kwestii przyjemności z odsłuchów, HD800 pewnie będą jego wyborem. Jeśli ktoś potrzebuje dźwięku jednocześnie klarownego, ale i nieco bardziej planarnie przyjaznego dla ucha, HE-560 będą wyborem lepszym. Zaryzykuję twierdzenie że jednym z lepszych, szczególnie w ujęciu cenowym. Póki co alternatywy nie widzę. Można oczywiście kombinować z LCD-3, czy LCD-X, ale to już kompletnie nie te rejony cenowe. A HE-560 przy swojej cenie mają sporo do zaoferowania. A HE-500, 5LE czy też LCD-2 to nie ta liga jednak. Każde z nich mają swoje, dość zasadnicze, upierdliwości. A HE-560 są na tym tle dojrzalszym produktem. Takie jest moje prywatne zdanie, żeby była jasność wysoce subiektywne, jak tylko subiektywne być może.
  22. Patrzę co się tam wkleiło z Tapatalka, nawet nic nie nabroił Rudistor pokazał się bardzo korzystnie, ale tylko pod warunkiem, że nie był włączony do prądu. Na resztę jego walorów, w tym brzmieniowych, opuśćmy zasłonę milczenia. Ten wynalazek pomimo że bardziej niepozorny, zachowywał się zdecydowanie lepiej. A tak w ogóle, to żadne hardcorowe połączenie nie było nam obce. Słuchawki nie miały prawa się nudzić, jak jedne pracowały na "dorosłym" systemie, to drugie pobrzdękiwały sobie na małym pudełku. I co dziwne, dramatu nie były w takiej konfiguracji. Tylko proszę się nie śmiać A system, moim zdaniem, był "skrojony" pod ucywilizowanie HD800 jak priorytet. Jak się pokazały na tym tle HE-560? Reszta relacji jutro, a w zasadzie dziś, bo rano do pracy trzeba wstać. Urlop się skończył niestety, ech.
  23. No słuchamy proszę nie przeszkadzać Specjalnie dla Kolegi, zdjęcie live
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności