Skocz do zawartości

Uważajcie Na In-ear'y - Słuch Jest Ważniejszy :-(


bartekgib

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ! Mam EP'ki już jakiś czas - powiedzmy koło 7-8 miesięcy. Często ich używam - nawet bardzo często. Zazwyczaj słucham muzyki z Sandiska albo z laptopa. I najczęściej były to piosenki odsłuchiwane w wyżsych rejestrach głośności. Tak mi po prostu odpowiadało. Jedynie w nocy słuchałem bardzo cicho ..... Ale do rzeczy.

Spokojnie używałem sobie EP'ek myślać, że wszystko jest dobrze. Działały, nie zauważałem żadnych konkretnych oznak grania jednej słuchawki głośniej, a jednej cieszej. Niedawno przyszły moje Senki które były na gwarce ( patrz : sygnaturka ). Słuchawki zostały naprawione i są idealnie zrobione ( jedna słuchawka przestała grać ). Ale teraz jest wszystko dobrze. A więc otwieram je, zakładam na uszy, podłączam do lapka i co słysze - prawa słuchawka gra głośniej, a lewa jest jakby ..... "przydymiona" w dźwięku. Myślę sobie - znowu spartaczyli mi Senki. Ale dziwne - zakładam je na odwrót ( prawa muszla na lewe ucho i odwrotnie ) i co słyszę - znowu prawa słuchawka gra głośniej, a lewa jest cichsza. Myślę sobie - co to jest ? Doszedłem powoli do wniosku, że to coś z moimi uszami. Za chwilę złapałem za EP'ki. Założyłem je dobrze - Prawa-Prawe ; Lewa-Lewe. No grają obydwa kanały tak samo. Teraz zakładam odwrotnie - Prawa-Lewe ; Lewa-Prawe. I co słyszę ? ? ? Prawa słuchawka gra odpowiednio, a lewa drze się wniebogłosy ! ! ! ! ! Doszedłem do wniosku, że EP'ki zachowały się jak niewidoczni terroryści. Po prostu lewa słuchawka zaczęła sama z siebie wybijać wysokie pasma dźwięku i w ten sposób częściowo popsuła mi słuch w lewym uchu. I to wcale nieprawda, że to prawa zaczęła grać ciszej. Znam te słuchawki idealnie i zauważyłem to, że lewa słuchawka strasznie głośno oddaje wszystkie wysokie tony. Słuchawki zawsze wkładane idealnie - nie ma róznicy w odizolowaniu. Wkurzyłem się na maxa - EP'ki częściowo zepsuły mi słuch w lewej słuchawce :-( :-( :-( Dlatego odkładam kasę na jakieś słuchawki otwarte z dobrym basem ( AKG K26P albo Koss'y PortaPro ). Nie mam zamiaru dalej tracić mój cenny słuch .....

 

Stąd rada dla "dokanałowców" - przełużcie co jakiś czas słuchawki - lewa słuchawka do prawego ucha a prawa słuchawka do lewego ucha i zobaczcie, czy przypadkiem nie odczuwacie jakiś braków w której ze słuchawek. Pamiętajcie - słuch jest ważny, a na pewno większość osób na tym forum to osoby młode ( 15-35 lat ) i całe życie przed nami. Mam wrażenie, że EP'ki odstawię na szafke.

 

Napisałem ten temat jako przestroga - bo każde dokanałówki będą zachowywać się tak samo. W ten sam niewidoczny i niesłyszalny sposób będą Wam psuły słuch. Nie olewajcie tego, ponieważ ja mówię całkiem poważnie. Słuch ważniejszy od dobrej izolacji i "dużeeeego" basu.

 

Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko... ekhem, wydaje mi się, że in-eary działają mniej wyniszczająco na słuch niż słuchawki nauszne. Głównie dlatego, że słucha się ciszej. A to, co przydarzyło się Tobie... niestety, smutny, ale przypadek.

 

Co do otwartych jeszcze- jeżeli słuchasz na zewnątrz, doki i tak są lepszym rozwiązaniem. Tylko trzeba nauczyć się słuchać ciszej... mi to zajęło prawie pół roku. ale się da. i wtedy powinno być ok.

 

Ps. Akg k26p to nie są słuchawki otwarte ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo zainwestuje w Aurvany no i oczywiście nauka cichszego słuchania. Ale i tak wolę narazie zakupić otwarte.

 

Jednakże mój przekaz jest naprawdę poważny - lepiej uważać na to, czego się słucha, czym się słucha i jak głośno :-( Ja sie przekonałem, że nie warto szaleć .....

 

Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się

Fraza-klucz w tym przypadku.

 

niestety, smutny, ale przypadek.

Przypadek, który przytrafił się także mnie. Mam lekkie(na razie) uszkodzenie słuchu i żadne płukanie tu nie pomoże. Wiele osób na tym forum to osoby młode i bagatelizują takie ostrzeżenia. Wierzcie mi już mając 25 lat tak jak ja, da się odczuć zmniejszone możliwości regeneracyjne organizmu. A będzie tylko gorzej ;)

 

Laryngolog, u którego byłem wyraźnie stwierdził, że nie jestem odosobnionym przypadkiem. Mówił wręcz o pladze młodych ludzi z problemami słuchowymi w ostatnim czasie.

 

Pokolenie wychowane ze słuchawkami w uszach dopiero dorasta i widoczne efekty zobaczymy niedługo.

 

Be warned and beware!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wytrzadzne cisnenie a nie natezenie generowanego dzwieku

Może tak może nie.

Czynnikiem decydującym jest jednak na pewno owo natężenie, nienaturalne przecież i często długotrwałe.

 

EDIT

Ogólnie słuchawek używam już z 10 lat. W tym doków/zamkniętych może parę miesięcy(dość często zmieniam słuchawki)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciez od dawna laryngolodzy bili na alarm. Sluchawki dokanalowe (i wogole zamkniete) sa szkodliwe ze wzgledu na samo wytrzadzne przez nie cisnenie a nie natezenie dzwieku.

 

Może to głupie pytanie - ale czy w otwartych, przy odczuciu tego samego poziomu głośności, ciśnienie akustyczne jest mniejsze niż w zamkniętych?

 

Czy subiektywne odczucie głośności nie jest zależne od ciśnienia wywieranego na błonę bębenkową?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiaaa, jak się słucha na rozkręconej głośności to co się dziwić? Do tego EPki grają potwornie głośno, nie mogłem dojechać do 25 na MuVo: już przy 20 ręka odmawiała naciśnięcia '+'.

However, ja słucham dokanałówek już 4 albo 5 rok i wszystko jest OK. Może jestem nienormalny? :) Pewnie, ze jestem nienormalny :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z jednej strony sam sobie jesteś winny - zbyt głośne słuchanie to jak zbyt szybka jazda samochodem... i tu nie ma znaczenia typ słuchawek (zabić się można równie skutecznie w samochodzie sportowym, co furgonetce czy ciężarówce)

 

z drugiej strony, jeśli już "stało się", koniecznie udaj się do laryngologa po poradę i przestań używać jakichkolwiek słuchawek (pewnie na parę miesięcy) - może zmiany się jeszcze cofną, a przynajmniej nie pogłębią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O sluch,oczy,nogi... trzeba dbac. Jak niestety mam popsuty wzrok od komutera i troche troszke nogi od czegos innego...

MI tez czasami sie wydaje,ze jedna ze sluchawek zaczyna grac ciszej a druga glosno... Ale ze sluchame chyba mam wszystko OK. Nie mam dokanalowek tylko pchelki.

Kiedys tez sluchalem prawie na maxa,ale po tym jak sobie kupilem sanse ktora byla cicha ,nauczylem sie sluchac na sredniej glosnosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franek: nie generalizuj! Zamknięte nauszne bardziej szkodliwe od otwartych? IMO bzdura - przejedź się komunikacją miejską obok kogoś z pchełkami piszczącymi na maksymalnej głośności w uszach... W metrze (!!!) ustawiam głośność na 18-19, czasami ciszej (AKG k26p), podczas gdy przy pchełkach mx400 musiałbym chyba słuchać na 25/30 żeby słyszeć w miarę dobrze muzykę i tekst w otoczeniu szumu i świstu wagonu.

Danlancher: Określenia "maksimum", "średnia głośność" itp. mówią dosyć niewiele, bo wszystko zależy od mocy odtwarzacza (OK, również skuteczności słuchawek)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MI tez czasami sie wydaje,ze jedna ze sluchawek zaczyna grac ciszej a druga glosno... Ale ze sluchame chyba mam wszystko OK. Nie mam dokanalowek tylko pchelki.

 

ale pchełki siedzą w uchu mniej stabilnie (powiedzmy to szczerze, ciężko jest powiedzieć żeby pchełki siedziały w uchu stabilnie) niż takie dajmy na to dokanałówki, więc różnicy głośności dopatrywał bym się raczej w ułożeniu samej słuchawki... np. przekręca/przesuwa się, albo zmienia się przyleganie (czytaj: dźwięk ucieka, ale inaczej z każdej słuchawki, więc odczuwalna głośność jest różna)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franek: nie generalizuj! Zamknięte nauszne bardziej szkodliwe od otwartych? IMO bzdura - przejedź się komunikacją miejską obok kogoś z pchełkami piszczącymi na maksymalnej głośności w uszach... W metrze (!!!) ustawiam głośność na 18-19, czasami ciszej (AKG k26p), podczas gdy przy pchełkach mx400 musiałbym chyba słuchać na 25/30 żeby słyszeć w miarę dobrze muzykę i tekst w otoczeniu szumu i świstu wagonu.

 

A kto ci kaze "przekrzykiwac" playerem te wszystkie halasy?

Jak dysponujesz sluchawkami otwartymi to wsiadajac do metra wlacz pauze i luz. Wychodzac z metra mozesz se sluchac dalej.

 

Zreszta chyba wszystkie sluchawki sa w mniejszym lub wiekszym stopniu szkodliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franek: odtwarzacz kupiłem z myślą m.in. o uprzyjemnieniu sobie codziennej drogi na uczelnię i z powrotem - w takich warunkach wszystko inne niż słuchawki zamknięte czy dokanałówki (izolacja!) to pomyłka. Inną sprawą jest higiena dróg słuchowych, szczególnie ważna w przypadku dokanałówek, ale o tym chyba wspominać nie trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 1991 intensywnie używałem walkmana ze słuchawkami dousznymi na pałąku - stary patent Sony pozwalający dobrze przenieść bas. Potem przyszedł discman, potem znowu walkman i tak upłynęło ponad dziesięć lat, aż samochód stał się moim głównym środkiem transportu i tak jest do dziś. Tak więc muza w domu, muza w samochodzie, od ponad roku muza także w biurze - z playera. Nie zaobserwowałem u siebie żadnych ubytków słuchu. Przez kolejne lata na tych samych słuchawkach słuchałem z tego samego sprzętu wciąż na tych samych głośnościach. Tyle że ja nigdy nie słuchałem jak moi kumple, że cały autobus słuchał razem z nimi. Discmana słuchałem rzadko powyżej 3 w skali do 10. Walkman był słabszy, ale na MDR-ED21LP też raczej rządził początek skali. Z perspektywy lat wydaje mi się, że słuchawki douszne, może nie tak izolujące jak IEMy, ale jednak, chroniły mój słuch. Gdy sporadycznie musiałem skorzystać z pchełek, to sobie uświadamiałem ile decybeli hałasu w moje uszy pompowałby autobus lub tramwaj gdyby nie izolacja, a muzyka żeby była dobrze słyszalna musi mieć ileś decybeli więcej. Gdyby to miało być np. 30dB więcej niż hałas, to przy 70dB hałasu ze słuchawek powinno lecieć 100dB muzyki, przy izolacji skutecznej na ~15dB tyle samo decybeli mniej potrzebuję ustawić na głośności. Warto przy okazji dodać, że 3dB mniej to o połowę mniejsza energia uderzająca w membranę ucha, 6dB to 4 razy mniej, itd. W środkach komunikacji najzdrowsze jednak będą dokanałówki, w domu i w biurze słuchawki nauszne, najlepiej otwarte (wśród tolerancyjnych współpracowników), bo sobie ucho będzie normalnie oddychać. Ze słuchawek jak ze wszystkiego - trzeba korzystać z głową.

Tak na marginesie, EPki są chyba znane z tego, zwłaszcza na tym forum, że im nawala jeden przetwornik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyraźniej jedni mają mniej szczęścia niż inni. Mój "scenariusz odsłuchowy" jest bardzo podobny do majkelowego. Zaczynało się od walkmana, przez discman, bo porządny player z IEMami i systemem w samochodzie. W przeciwieństwie jednak do majkela ja raczej zawsze słucham względnie głośno - nie maks, ale zdecydowanie ponad połowę skali. Nie mogę powiedzieć by mi się słuch jakoś drastycznie przez te wszystkie lata pogorszył - w pewnym stopniu zapewne tak, ale bardziej na zasadzie "starzejesz się, to wszystko pada ;)". Często czyszczę uszy - od czasu używania IEMów nawet codziennie i nigdy nie czułem większej przyjemności ze słuchania. Jak wejdą wszczepiane chipy z doskonałym brzmieniem będę pierwszy w kolejce :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To proste i oczywiste, kazde sluchawki moga byc szkodliwe dla sluchu. Wszystko zalezy jak glosno sie slucha. Ja jeszcze miesiac temu sluchalem dosyc glosno np. 30-35 na px100 z T10. Zastanowilem sie jednak nad tym i teraz slucham o polowe ciszej, takze na ep'ach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy wątek szkodliwości dokanałówek i głośnego słuchania pojawił się po raz pierwszy na forum kilka osób powiedziało, że na swoich IFP nie przekracza zwykle 15 w skali 0-40 i to np. na Ex-ach, które grają jednak nieco ciszej od standardowych wówczas mx400 (a z reguły słuchają na poziomie 12). Wtedy wydawało mi się, że to strasznie cicho...

 

Dzisiaj sam słucham w podobny sposób (80% czasu 10-13, 19% czasu 14-15, 1 % czasu 16-20 i to tylko dlatego, że utwory są cicho nagrane), a słuchać na swoich mx-ach na poziomie 20 już nie potrafię, bo to dla mnie o wiele za głośno.

 

Co do ludzi twierdzących, że od np. 5 lat lecą na dokanałówkach i żadnego ubytku nie stwierdzili... być może tak jest, a być może trzeba by to było sprawdzić u laryngologa/audiologa. Generalnie trudno jest stwierdzić, że od jakiegoś czasu słyszymy gorzej, bo raz, że pogarszanie się słuchu jest z reguły stopniowe i powolne, a po drugie dotyczy to z reguły częstotliwości, na które rzadko zwraca się uwagę.

 

Tak naprawdę trzeba by było przeprowadzić rozsądne badania na duża skalę w których sprawdzano by, czy np. wśród 1000 ludzi używających dokanałówek na poziomie głośności ok 12 przez 2 lata zdarzają się ubytki słuchu (do tego trzeba by wykluczyć wpływ czynników zewnętrznych). Musieliby to być ludzie bardzo młodzi, bo przecież z wiekiem i tak powoli tracimy zdolność słyszenia górnych częstotliwości (buuu... ja nie chcę! :P).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Karmie, czy to na KPP, czy na aurvanach nie przekraczam nigdy bariery 15 kresek... Aurvanów ze względu na ostrość dźwięku nie da się zresztą słuchać zbyt głośno - przeważnie 13-14 kresek. Jak miałem epki i T30 to nigdy nie przekroczyłem 10 kresek głośności.

 

Co do utraty słuchu - zauważyłem wręcz odwrotne zjawisko - teraz zwracam uwagę na dźwięki, które wczeniej stanowiły dla mnie niesłyszalne tło - np. szum telewizora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważcie, że ludzie dorastający w czasach, gdy słuchawki były awangardą i mało kto ich używał są mniej narażone na utratę słuchu niż dzisiejsza młodzież. Przez to jakoś się choroniło słuch nie używając słuchawek. Teraz, w XXI wieku słuchawki i player można kupić jaki się chce. W związku z tym moda na mp3 trafiła i trafia głównie w młodzież (także w starsze osoby, ale w mniejszej ilości), która dopiero "rozkręca" się w życiu. Używając słuchawek od najmłodzych lat narażamy poniekąd słuch i błonę bębenkową na przeciążnia. Pozatym magnes w pchełkach i nausznych jest blisko mózgu i wiadomo, że też go niszczy.

 

Ponoć jest stwierdzone, że osoby blisko i po 40-tce wogóle nie słyszą dźwięku Mosquito w komórkach SE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pokój nad transformatorownią !! :/ Przebijcie to :P

 

W sumie to było już o tym w innym temacie, ale gdy często korzystałem z ep`ków to miałem wrażenie, że prawe ucho mi "pyka", zatyka się i "odtyka" tzn. bez słuchawek w uszach. Przestraszyłem się i przestałem z nich korzystać. Aktualnie korzystam głównie z pchełek, dokanałówki tylko jak mam "chcice" :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności