Lord Rayden Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Do nas co sobota przychodzi do bloku "chłop z jajami". Mam podejrzenia , że jaja nie są ze wsi tylko z Tesco. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Spawn Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Łatwo poznać. Jaja z marketów są do siebie podobne i mają kody kreskowe ale co najważniejsze żółtka są blade. Jak wbijesz na patelnię od chłopa to zolc oczy wypala. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafacio Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2016 zrobienia zakupów w lidlu i kupiłem ich mleko (bo innego nie mają) i dla mnie katastrofa i wolałbym wogóle od mleka odejść jakbym miał tego używać. Od mleka to w ogóle radzę odejść dla zdrowia własnego i bliskich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gorionn Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2016 A co, nadal choroba wściekłych krów grasuje? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafacio Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Nie. Nie grasuje. Ale po co m.in. wypłukiwać sobie wapń z organizmu? Zwłaszcza na stare lata? I to mimo tego, że mleko zawiera w sobie wapń. Niestety nieprzyswajalny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paratykus Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Do nas co sobota przychodzi do bloku "chłop z jajami". Mam podejrzenia , że jaja nie są ze wsi tylko z Tesco. Jaja prosto od producenta. Ma dotacje unijne więc musi trzymać poziom ze względu na częste kontrole.Przywożą mi dwie kratki raz w tygodniu do firmy ( jedna wędruje do rodziców). Tak więc z jajami nie mam żadnych "jaj" Chleb - tylko żytni, na zakwasie, bez konserwantów z "Piotra i Pawła" - polecam. Kto spróbuje ten nie tknie nigdy więcej chemicznych wynalazków. Po dwóch dniach robi się czerstwy ( twardawy ), ale jest dalej smaczny. To taki normalny proces czerstwienia, który nie ma nic wspólnego z utlenianiem się chemicznych wynalazków pakowanych do chlebo-podobnych produktów. Mięso i wędlina. Pod domem mam sklep "Lux", dawne "Społem", z bardzo prężnie działającym zarządem, który dba o jakość. Tusze wieprzowe są sprawiane na miejscu ( bo na etacie jest rzeźnik ) i trafiają zza ściany, gdzie tnie, kroi i rąbie, prosto na sklep.Pokłosiem popularności sklepu jest niestety to, że wyjeżdżam z dzielnicy od drugiej strony choć tak jest dalej, bo pod sklepem jest zawsze mnóstwo aut z innych dzielnic i trudno mi się przebić. Żona kupuje też wędzone ( nie parzone ) szynki i boczek od sprawdzonego dostawcy ( gdzieś tam jeździ po nie). Potem wolno to gotuje ( ok.6-7 godzin) w kompozycji ziół i przypraw ( której nie chce nikomu zdradzić). W efekcie wychodzi jej coś co jest znacznie lepsze niż smaki wędlin pamiętanych z dzieciństwa. Mogą leżeć 2 tyg.w lodówce - podsychają, ale się nie psują. Na wywarach z tych czarów żona gotuje żurek, który jest najlepszym żurkiem we wszechświecie. Sery - szczególnie pleśniowe, ale nie tylko, francuskie i włoskie z "Piotra i Pawła" - polecam. Soki, napoje, cola itp. znaczy sklepowe - nie istnieją w domu. Chcę soku to sobie wyciskam sam ze świeżych owoców. W sklepie (tzn. w hurtowni ) kupuję w skrzynkach wody mineralne butelkowane w szkle. Staramy się nie kupować żadnej przetworzonej żywności czy tzw. półproduktów. Do wyjątków należy : masło ( smalec żona robi sama), musztarda, ketchup, ajwar i majonez ( kielecki) oraz jogurt z lokalnej mleczarni. Ogórki, kapusta - kisimy sami. Przecier pomidorowy - robię osobiście choć to pracochłonne i upierdliwe. Robię też sok winogronowy, który butelkuję na zimę, bo mam fajną winorośl. Owoce i warzywa ( ale nie w czasie tzw. nowalijkowym, bo są wtedy najbardziej "pędzone" ) kupujemy lokalnie i mrozimy żeby były na zimę. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nsk Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2016 No ja też mam jajka od źródła i różnica jest spora, ale u mnie generalnie mało tego idzie więc mi kasy nie szkoda. Jak ktoś ma sporą rodzinkę to trochę kosztowne się to robi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gregio Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Nie. Nie grasuje. Ale po co m.in. wypłukiwać sobie wapń z organizmu? Zwłaszcza na stare lata? I to mimo tego, że mleko zawiera w sobie wapń. Niestety nieprzyswajalny. Ależ kolego wapń w mleku jest jak najbardziej przyswajalny tutaj bardziej chodzi o niekorzystny stosunek wapnia do fosforu, ktory powoduje, ze wapń kiepsko się wchlania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paratykus Opublikowano 30 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2016 No ja też mam jajka od źródła i różnica jest spora, ale u mnie generalnie mało tego idzie więc mi kasy nie szkoda. Jak ktoś ma sporą rodzinkę to trochę kosztowne się to robi. Nie chodzi o pieniądze, ale o ... zdrowie, choć jeśli starasz się żyć, nazwijmy to "higienicznie" jeśli chodzi o żywienie, to : nie chorujesz, nie wydajesz więc na lekarzy i leki ( które Cię nie wyleczą, mają dać Ci tylko tyle żebyś przez lata mógł kupować następne). Wychodzi więc na to, że jeśli wydajesz więcej na tzw. dobre odżywianie to wydajesz mniej na siebie, jeśli chodzi o całość. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Perul Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Łatwo poznać. Jaja z marketów są do siebie podobne i mają kody kreskowe ale co najważniejsze żółtka są blade. Jak wbijesz na patelnię od chłopa to zolc oczy wypala. No z tymi żółtkami to jest akurat odwrotnie, przynajmniej z moich obserwacji. Nieraz dostajemy jaja ze wsi i jak się porówna przy robieniu jajecznicy kolor żółtek, to właśnie te z wsi - bez pieczątek, różnej wielkości (z reguły mniejsze od sklepowych) i różnych kolorów skorupki - mają bardziej blade żółtka. ... Robię też sok winogronowy, który butelkuję na zimę, bo mam fajną winorośl. ... ... a potem go fermentuję . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krz Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 (edytowane) Łatwo poznać. Jaja z marketów są do siebie podobne i mają kody kreskowe ale co najważniejsze żółtka są blade. Jak wbijesz na patelnię od chłopa to zolc oczy wypala. No z tymi żółtkami to jest akurat odwrotnie, przynajmniej z moich obserwacji. Nieraz dostajemy jaja ze wsi i jak się porówna przy robieniu jajecznicy kolor żółtek, to właśnie te z wsi - bez pieczątek, różnej wielkości (z reguły mniejsze od sklepowych) i różnych kolorów skorupki - mają bardziej blade żółtka. No to te jaja "ze wsi", to najpierw musieli w Tesco kupić. Pewnie nawet kur nie mają. Powinno być tak jak Spawn pisze Taka jeszcze ciekawostka... Trzeba uważać na takie jaja, bo właśnie często cwaniaki kupują tanio w markecie, a potem na rynku sprzedają jako "wiejskie". Kiedyś było głośno o tym, że ****em je smarują, zeby wyglądały naturalniej. No i przed spożyciem, wypadałoby wrzucić do garnka z wodą i zobaczyć jak się zachowują. Ostatnio teściowa tak zachwalała jajka, że u nas takich nie znajdziemy, że od tej samej kobieciny od lat bierze (z resztą wytłaczanki z datą 2009 ), a jak wrzuciliśmy do wody, to wszystkie wypłyneły. Ale jak coś leży w 40C na rynku przez cały dzień, to nie ma co się dziwić. Edytowane 31 Sierpnia 2016 przez krz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Perul Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Łatwo poznać. Jaja z marketów są do siebie podobne i mają kody kreskowe ale co najważniejsze żółtka są blade. Jak wbijesz na patelnię od chłopa to zolc oczy wypala. No z tymi żółtkami to jest akurat odwrotnie, przynajmniej z moich obserwacji. Nieraz dostajemy jaja ze wsi i jak się porówna przy robieniu jajecznicy kolor żółtek, to właśnie te z wsi - bez pieczątek, różnej wielkości (z reguły mniejsze od sklepowych) i różnych kolorów skorupki - mają bardziej blade żółtka. No to te jaja "ze wsi", to najpierw musieli w Tesco kupić. Pewnie nawet kur nie mają. Powinno być tak jak Spawn pisze Kiedyś tak było, ale producenci się wycwanili i dodają do pasz składniki dzięki którym żółtka są żółciejsze od tych jaj "ze wsi". Nie sądzę, żeby kobieta która wynajmowała nam domek nad morzem, mająca masę kur i zbyt mało "gęb w domu" żeby to przejeść, sprzedawała nam marketowe jajka, do tego musiałaby jakoś pieczątkę usunąć . Jaja "ze wsi" najłatwiej poznaję po sporo słabszej skorupce - łatwiej je rozbić np. przy robieniu jajecznicy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krz Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Łatwo poznać. Jaja z marketów są do siebie podobne i mają kody kreskowe ale co najważniejsze żółtka są blade. Jak wbijesz na patelnię od chłopa to zolc oczy wypala. No z tymi żółtkami to jest akurat odwrotnie, przynajmniej z moich obserwacji. Nieraz dostajemy jaja ze wsi i jak się porówna przy robieniu jajecznicy kolor żółtek, to właśnie te z wsi - bez pieczątek, różnej wielkości (z reguły mniejsze od sklepowych) i różnych kolorów skorupki - mają bardziej blade żółtka. No to te jaja "ze wsi", to najpierw musieli w Tesco kupić. Pewnie nawet kur nie mają. Powinno być tak jak Spawn pisze Kiedyś tak było, ale producenci się wycwanili i dodają do pasz składniki dzięki którym żółtka są żółciejsze od tych jaj "ze wsi". Nie sądzę, żeby kobieta która wynajmowała nam domek nad morzem, mająca masę kur i zbyt mało "gęb w domu" żeby to przejeść, sprzedawała nam marketowe jajka, do tego musiałaby jakoś pieczątkę usunąć . Jaja "ze wsi" najłatwiej poznaję po sporo słabszej skorupce - łatwiej je rozbić np. przy robieniu jajecznicy. No i znowu się nie zgodzę. Panie!? Zmień dilera Jak zanotowałem sobie, że te "wiejskie", to mają właśnie grubą, szorstką skorupę, jak od jakiegoś strusia Nie raz byłem uczestnikiem dyskusji przy rozbijaniu "wiejskich" jaj, że one mają właśnie żółtko rażące w oczy. I po tym najłatwiej odróżnić jaj z fermy od wiejskiego. A jaja miałem z różnych stron Polski i tak to zapamiętałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oskar2905 Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Ale odwaliliście offtop . A ja napiszę tak . Mam jajka ze wsi i mają grubą skorupkę, a żółtko to zależy od sztuki . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shakur1996 Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 (edytowane) Dla mnie w większości produkty to jeden czort czy tu czy tam kupione, w większości nie jest to samo co było powiedzmy 20 lat temu. Jak dla mnie owoce i warzywa są dobre Lidlu, w Biedrze takie sobie, w Auchan tragedia. Mięso kupuje wyłącznie w lokalnych sklepach chyba że wyjątkowo paczkowaną wędlinę czy pierś z kurczaka w marketach; mielonego nie kupię w markecie. Pieczywo wszędzie jest słabo, nawet drogie chleby po 8 zł za mały bochenek średnio smakują. BTW, ja z kolei słyszałem że właśnie jak chleb na zakwasie twardnieje tzn ze nie jest na zakwasie; prawdziwy ponoć robi się kluchowaty - powtarzam co słyszałem, ja się nie znam. Wodę, majonez (mosso) i ketchup (pudliszki) i chemię kupuję tam gdzie najtaniej albo gdzie jest pod ręką. Jajka mamy wiejskie, sprawdzone źródło. To samo z miodem. Tylko wiecie ja nie widze żadnej różnicy czy wiejskie czy marketowe:) Mleko, jeden czort, wszystkie smakują jak woda, to nie to samo co mleko prosto od krowy, które piłem wieczorami u rodziny na wsi ponad 20 lat temu:) Przetworzone jedzenie w postaci mrożonej w większości jest niedobre. Co dla nas ostatnio jest odkryciem to bardzo dobre pierogi z mięsem firmy coś na A.., które są w KM i chyba też w Biedronce. Z przetworzonych czasami jadam pizze i jak dlamnie te Biedronkowe czy Lidlowe są słabe, jedynie Dr Oetker czy Giuseppe są ok. Kauflanda, Tesco nie znam. Carrefour - kiedyś kupowałem tam, jak dla mnie tam zawsze było najdrożej spośród wszystkich marketów. Edytowane 31 Sierpnia 2016 przez shakur1996 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lord Rayden Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Pizzę moja Rodzina (ja nie mogę jeść) kupuje w pizzerii niedaleko naszego domu. Z dowozem. Rzadko ale jak już to zwykle "wiejską". Nie kupujemy zamrożonych marketowych. Zresztą nie mamy mikrofalówki. Tak wiem, można odgrzać w piekarniku ale ogólnie takich Familia nie lubi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Herman Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 (edytowane) Łatwo poznać. Jaja z marketów są do siebie podobne i mają kody kreskowe ale co najważniejsze żółtka są blade. Jak wbijesz na patelnię od chłopa to zolc oczy wypala. No z tymi żółtkami to jest akurat odwrotnie, przynajmniej z moich obserwacji. Nieraz dostajemy jaja ze wsi i jak się porówna przy robieniu jajecznicy kolor żółtek, to właśnie te z wsi - bez pieczątek, różnej wielkości (z reguły mniejsze od sklepowych) i różnych kolorów skorupki - mają bardziej blade żółtka. No to te jaja "ze wsi", to najpierw musieli w Tesco kupić. Pewnie nawet kur nie mają. Powinno być tak jak Spawn pisze Kiedyś tak było, ale producenci się wycwanili i dodają do pasz składniki dzięki którym żółtka są żółciejsze od tych jaj "ze wsi". Nie sądzę, żeby kobieta która wynajmowała nam domek nad morzem, mająca masę kur i zbyt mało "gęb w domu" żeby to przejeść, sprzedawała nam marketowe jajka, do tego musiałaby jakoś pieczątkę usunąć . Jaja "ze wsi" najłatwiej poznaję po sporo słabszej skorupce - łatwiej je rozbić np. przy robieniu jajecznicy. No i znowu się nie zgodzę. Panie!? Zmień dilera Jak zanotowałem sobie, że te "wiejskie", to mają właśnie grubą, szorstką skorupę, jak od jakiegoś strusia Nie raz byłem uczestnikiem dyskusji przy rozbijaniu "wiejskich" jaj, że one mają właśnie żółtko rażące w oczy. I po tym najłatwiej odróżnić jaj z fermy od wiejskiego. A jaja miałem z różnych stron Polski i tak to zapamiętałem. Perul dobrze pisze. Te kupne mają tak zabarwione żółtka, że podchodzą wręcz pod pomarańczowy. To samo skorupki - są aż czerwone. Ja jajka biorę głównie od rodziców - którzy mają własne kury Ale, dlatego że jem ich dużo to ostatnio zdarza mi się też kupować na rynku. No i sam nie mam pewności czy jajka są "swoje". Kolor żółtka, czy skorupka, to zależy od wielu rzeczy - co kura je, ile ma lat itp. Chyba najłatwiej "swoje" jajka poznać po prostu po smaku No i sklepowe jajka (żółtka) po ugotowaniu na twardo wyglądają paskudnie - nie chce się tego jeść. Przeważnie po przekrojeniu żółtko ma po obwodzie siną otoczkę. Edytowane 31 Sierpnia 2016 przez Herman Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lord Rayden Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 (edytowane) Pieczywo i wędlina chyba najbardziej zepsuły się w "wolnej" Polsce. W chlebie polepszacze, bułka weka po 2-3 dniach pleśnieje, ogólnie smak słaby. Ciężko trafić na w miarę dobrą wędlinę. A nie każdy ma czas, nerwy i umiejętności robić własne wyroby. My w sklepie kupujemy z reguły 3 rodzaje wędlin - wędzok ustrzycki, kiełbasę wiejską i jakąś szynkę. Dają się zjeść, nie kapie z nich woda, pachną wędzonką i nie psują się szybko. Z innej beczki - u Was w Waszych miastach też macie fenomen lodów "naturalnych" ? Jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne punkty sprzedaży. Najsłynniejszy jest na placu Bema. Z potężną kolejką. Jak za PRLu. Drugi ale połączony z sympatyczną kawiarnią jest na rogu Wybrzeża Wyspiańskiego i ul. Curie-Skłodowskiej. Też kolejki. Ale punktów takich jest więcej. Edytowane 31 Sierpnia 2016 przez Lord Rayden Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shakur1996 Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 (edytowane) Pizzę moja Rodzina (ja nie mogę jeść) kupuje w pizzerii niedaleko naszego domu. Z dowozem. Rzadko ale jak już to zwykle "wiejską". Nie kupujemy zamrożonych marketowych. Zresztą nie mamy mikrofalówki. Tak wiem, można odgrzać w piekarniku ale ogólnie takich Familia nie lubi. ja czasem jak nie wyrobiliśmy się ze zrobieniem obiadu w domu kupuję mrożonkę pizzę bo wychodzi to jako dość tani obiad i szybki. oczywiście jedzenie pizzy w restauracji to inna sprawa - też czasem uprawiam. Pieczywo i wędlina chyba najbardziej zepsuły się w "wolnej" Polsce. W chlebie polepszacze, bułka weka po 2-3 dniach pleśnieje, ogólnie smak słaby. Ciężko trafić na w miarę dobrą wędlinę. A nie każdy ma czas, nerwy i umiejętności robić własne wyroby. My w sklepie kupujemy z reguły 3 rodzaje wędlin - wędzok ustrzycki, kiełbasę wiejską i jakąś szynkę. Dają się zjeść, nie kapie z nich woda, pachną wędzonką i nie psują się szybko. Z innej beczki - u Was w Waszych miastach też macie fenomen lodów "naturalnych" ? Jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne punkty sprzedaży. Najsłynniejszy jest na placu Bema. Z potężną kolejką. Jak za PRLu. Drugi ale połączony z sympatyczną kawiarnią jest na rogu Wybrzeża Wyspiańskiego i ul. Curie-Skłodowskiej. Też kolejki. Ale punktów takich jest więcej. jeżeli chodzi o naturalne lody to prawda. fak faktem że np te w Warszawie na Nowym Swiecie koło palmy są ******ste, nie jadłem lepszych. Edytowane 31 Sierpnia 2016 przez shakur1996 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
blueme Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2016 Bardzo popieram i lajkuję, bo to spowoduje wzrost jakości lodów koncernowych w opakowaniach - sygnał z rynku jest ewidentny, klienci oczekują lodów dobrej jakości, smacznych, bez chemii, na naturalnych składnikach W ogóle w Polsce była duża kaszana z lodami, to się zmienia. Weźmy takie Włochy, tam w każdym podrzędnym sklepiku są bardzo dobre lody porcjowane z bloków. U nas praktycznie tylko Grycan, jako ten niby najlepszy, który w jak dla mnie ma słabej jakości lody pod każdym względem, albo przesłodzone, albo przetłuszczone, że aż wychodzi kruche masło... stoczyli się bo myśleli, że pozamiatali na rynku i wszyscy padają na kolana przed ich "tradycją" w kręceniu... Z innej beczki - u Was w Waszych miastach też macie fenomen lodów "naturalnych" ? Jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne punkty sprzedaży. Najsłynniejszy jest na placu Bema. Z potężną kolejką. Jak za PRLu. Drugi ale połączony z sympatyczną kawiarnią jest na rogu Wybrzeża Wyspiańskiego i ul. Curie-Skłodowskiej. Też kolejki. Ale punktów takich jest więcej. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
retter Opublikowano 1 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Września 2016 Łatwo poznać. Jaja z marketów są do siebie podobne i mają kody kreskowe ale co najważniejsze żółtka są blade. Jak wbijesz na patelnię od chłopa to zolc oczy wypala.No z tymi żółtkami to jest akurat odwrotnie, przynajmniej z moich obserwacji. Nieraz dostajemy jaja ze wsi i jak się porówna przy robieniu jajecznicy kolor żółtek, to właśnie te z wsi - bez pieczątek, różnej wielkości (z reguły mniejsze od sklepowych) i różnych kolorów skorupki - mają bardziej blade żółtka. Nie sprawdzałem ale jajka odkąd mam ze swojego kurnika i jadłem jaja z szczypiorkiem (tez z własnego ogrodu) CODZIENNIE nie było żadnej wysypki, a po jajach sklepowych były jaja, ot obserwacja dużo powie. Podobnie pieczywo zrezygnowałem jak tylko mogę z jasnego, tylko ciemny razowy. Natomiast polecam pić wodę z cytryną na 1,5L całą cytryna. Co do wiejskich jaj bez kodu, bywają tacy co kupują w markecie zmywają napis i po 1zł od sztuki Zauważyłem tu też jedną rzecz wiele osób narzeka, mało kto chwali cieszy się z dobrych produktów, dalsza droga też robi swoje ... grunt to pozytywne podejście. Aha jest jeszcze jedno wiekszość to franczyza, tak więc od zarządu marketu co bierze czego nie. Znam 2 auchany jeden zarządzany lepiej inny gorzej niby podobnie ale ceny inne jakość hmmm. No i dostawcy się zmieniają czasem lepiej czasem gorzej, nie ma dostawcy jednego dla całej polskiej sieci biedronek, po i po co? skoro są lokalni dostawcy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lord Rayden Opublikowano 7 Października 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Października 2018 Biedronka od 16 września wprowadziła płatności Blikiem. Próbowałem - udało się, sprzedawczyni wiedziała o co chodzi. Dla mnie to alternatywa od GooglePay, którego nie stosuję. Mógłbym nie brać ze sobą karty na zakupy, gdyby więcej sklepów obsługiwało Blika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arthass Opublikowano 7 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Października 2018 (edytowane) W dniu 30.08.2016 o 20:30, Spawn napisał: Łatwo poznać. Jaja z marketów są do siebie podobne i mają kody kreskowe ale co najważniejsze żółtka są blade. Jak wbijesz na patelnię od chłopa to zolc oczy wypala. Kolor żółtka zależy głównie od stosunku karotenoidów/retinolu do kwasów tłuszczowych. Głównym źródłem karotenoidów w diecie kury są zboża takie jak kukurydza, a głównym źródłem kwasów tłuszczowych NNKT - tłuste robaczki i ziarna oleiste. Kolor żółtka nie powie zbyt wiele o jakości, a jeśli już to wręcz te mocno pomarańczowe mogą być gorszej jakości. W dniu 30.08.2016 o 21:07, Rafacio napisał: Nie. Nie grasuje. Ale po co m.in. wypłukiwać sobie wapń z organizmu? Zwłaszcza na stare lata? I to mimo tego, że mleko zawiera w sobie wapń. Niestety nieprzyswajalny. Nope & nope.#szemrane diety W dniu 30.08.2016 o 21:51, Gregio napisał: Ależ kolego wapń w mleku jest jak najbardziej przyswajalny tutaj bardziej chodzi o niekorzystny stosunek wapnia do fosforu, ktory powoduje, ze wapń kiepsko się wchlania Nabiał zawiera bliski ideałowi stosunek wapnia do fosforu. Waha się między 1,5:1 a 1:1,5. Zalecenia są różne, ale mniej więcej 1:1 to prawidłowy stosunek. Najlepszy występuje w serach żółtych pół-miękkich i twardych długodojrzewających. Edytowane 7 Października 2018 przez Arthass Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sobek4 Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 Najlepsze sa jajka sprzedawane przez ludzi co po blokach lataja , kupuje taki w Tesco czy Biedronce , zmywaczem zmywa kod kreskowy i wmawia że to ze wsi jajeczka są . Nie raz widziałem jak byznesmani zmywają kody z jajek. Nie ma to jak pojechać na wieś i zagadać babinkę czy by nie sprzedała kilkanaście sztuk, Wtedy wilk syty i owca cała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sp5it Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 Jajka, mleko, śmietanę kupuje tylko ze wsi, od 40 lat od tych samych znajomych. Polówkę świniaka raz na jakiś czas do wędzenia. Po swojskiej kiełbasie, która sam robię czy szynce, nie wiem jak można jeść ten sklepowy syf. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.