Skocz do zawartości

Wygrzanie Przetworników


Vyzn-R

Rekomendowane odpowiedzi

A jakie to zawieszenia ( dolne ? , górne ? ) mają membrany w małych

słuchawkch dynamicznych ( magnetoelektrycznych ) ?

tego nie wiem. pewnie sa w sluchawkach rowniez stozkowe jak w kolumnach. zreszta kopulkowy wysokotonowy rowniez ma swoje zawieszenie - male, ale ma. czesto niewygrzany przez twardosc tego zawieszenia gra ostro, z duza iloscia rezonansow, a po wygrzaniu nastepuje zalagodnienie brzmienia.
Czy wolno nam automatycznie przekładać doświadczenia z budowy

kilkucalowych głośników na słuchawki , na przykład z 9 milimetrowymi membranami ?

na podanym przez ciebei rysunku przetwornika sluchawkowego widac zawieszenie membrany - takie male dolki.
Pytanie jak te zmiany cms i fs się przekładają się faktycznie na charakterystykę częstotliwosciową

Bo jeżeli zmiany charakterystyki głośnika będą mniejsze/ większe niż +- 3 dB - jak

na załączonym poniżej obrazku ( zielony przed "wygrzniem" , niebieski "po wygarzniu " )

nasze ucho i tak tych różnic nie wysłyszy

zmianie nie ulega tylko i wylacznie zakres basowy (chociaz ten rowniez), ale rowniez srednio czy wysokotonowy, a tego nie zasymulujesz - mozesz co najwyzej pomierzyc... w jakim stopniu? to juz zalezy od konkretnego przypadku. przeciez glosnik po wyprodukowaniu moze przelezec w kartonie pare dobrych lat nieuzywany i jego zawieszenie zapewne stwardnieje, a dopiero po pewnym czasie od uzywania nabierze odpowiedniej sprezystosci. z tego tez powodu roznice moga byc mniejsze lub wieksze, a zalezec to bedzie od roznych czynnikow (rowniez materialu zawieszen). btw poza cms zmienia sie rowniez rms, ktory to wplywa na dobroc mechaniczna (qms), a ta z kolei na qts (spada).

na koniec tylko dodam, ze oswojenie z nowym sprzetem jest bardzo wazne i to ono czesto ma wplyw na ocene sprzetu - czesto wlasnie nasze przyzwyczajanie sie nazywamy mylnie "wygrzewaniem". ciezko tu byc tak naprawde obiektywnym w osadzaniu. zauwazylem tez, ze niektorzy naprawde przesadzaja z wygrzewaniem ;). jak cos kupimy to sluchajmy tego i tyle :).

 

btw. zmien winisd na winisd pro ;). swoja droga symulujesz glosnik z raczej wysokim qts w bassreflexie, w ogromnej obudowie - przyznaj sie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 97
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ja tylko chciałem zwrócić uwagę na trochę zbyt łatwe analogie ,

bo jednak są róznice budowy pomiedzy głośnikami , dużymi słuchawkami

monitorowymi , srednimi słuchawkami i najmniejszymi słuchawkami dousznymi . :)

 

Sennhesiery Cx 300 ( i ich podróby )

distinguish1.jpg

 

Sennheisery PX-100 i AKG 240

No_Ear_Padding.jpg200px-Headphone-transducer.jpg

 

Duzy głośnik średniotonowy .

DynamicAnimation.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nadal nie rozumiem ... 'o co chodzi'? :blink:

 

getz@ juz bardziej dosadnie nie moze napisac

ale wszystko jest proste - predzej wam sie malzowiny uszne wyciagna niz membrana w glosniku ...

 

majkel@ no i co ci tu napisac - masz racje duzo nie cztalem - ale wiem kiedy ktos bzdury pisze

pisales ze mialy sie cewki nie grzac, membrany nie wyrabiac/wycierac jak ksiazki w twardej oprawie

glosniki estraadowe przechodzic wiek dziecinny ... a sam swojego cd'eka grzejesz :huh:

 

chcesz wygrzewac to grzej ... ale nie pisz bzdur ze to poprawia odsluch i parametry medium

bo to nie prawda i brak na to jakichkolwiek - czy chemicznych czy tez fizycznych - dowodow ...

 

a wszystkich od tych wycieczek osobistych i a'le do avantar'a zapraszam na priv'a :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chcesz wygrzewac to grzej ... ale nie pisz bzdur ze to poprawia odsluch i parametry medium

bo to nie prawda i brak na to jakichkolwiek - czy chemicznych czy tez fizycznych - dowodow ...

poczytaj - klik - wyda sie nie na temat, ale jednak nikt nie neguje wygrzewania, wrecz przeciwnie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

getz: najlepiej gdybys umiescil przekroj/schemat tych przetwornikow ze sluchawek, analogicznie do rysunku budowy glosnika stozkowego, bo to co jest na tych obrazkach, ktore tu umiesciles nic nie ukazuje tak naprawde...

 

Jak mus , to mus :)

 

Podstawowy schemat głośnika dynamicznego wygląda tak

 

Loud_cone.gif

 

260px-Loudspeakerconstruction.png

 

W polu magnetycznym magnesu (rys. magnet) umieszcza się przewodnik (cewkę magnetyczną)

(rys. Voice coil) przez który płynie zmienny prąd zmienny . Prąd ten wytwarza zmienne pole magnetyczne

, które oddziałuje ze stałym polem magnetycznym magnesu powodując ruch cewki do wewnątrz lub na zewnątrz,

w zależności od kierunku przepływu prądu. Do ruchomej cewki (pośrednio lub bezpośrednio) przymocowana

jest membrana (rys.cone). Dochodzi jeszcze kopułka przeciwpyłowa zabezpieczaja szczelinę magnesu przed

dostawaniem się do niej drobin pyłu (rys. dust cap )

 

Budowa drivera słuchawkowego ( zwłaszcza pchełek czy dokanałówek ) w porównaniu

z takim podstawowym schematem jest znacznie uproszczona > cewka magnetyczna

w kształcie krążka bezpośrenio przymocowana do membrany (ale już wcale niekoniecznie

, precyzyjnie do jej obrzeży ) , nie ma zawieszeń membrany i kopułki przeciwpyłowej

, trudno też mówić o szczelinie magnesu .

 

howspeakerworks.gif

 

earbud2.jpg

 

earbud3.jpg

 

earbud4.jpg

 

Duży głośnik z systemem zawieszeń ( rys. spider i surround) , który zapewnia

ustawianie się cewki w środku pola magnetycznego , oraz bezkolizyjny ruch

cewki w szczelinie magnesu bez ocierania się o sam magnes .

 

Loud_suspension.gif

 

Loudspk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AleX69, jak do tej pory nie przedstawiłeś żadnego sensownego argumentu na poparcie swojej tezy. Dyskusja jest jałowa, bo panowie produkuję się pisząc kolejne posty i szukając wiarygodnych źródeł, a ty za każdym razem odpowiadasz na to wszystko: "bzdury". Poza tym, nikt ci, ani nikomu innemu, nie każe wygrzewać słuchawek. Mam wrażenie, że kłócisz się dla zasady.

 

Odnośnie tematu, przecież nie ma znaczenia, czy wygrzewanie istnieje, czy to nasze uszy przyzwyczajają się do nowego źródła. Najważniejsze, że zjawisko poprawy jest odczuwalne. Nawet jeżeli wygrzanie słuchawek niczego fizycznie nie zmieni, ale grać będą lepiej (lub tak się tylko wydaje), to czemu z tego rezygnować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

majkel@ no i co ci tu napisac - masz racje duzo nie cztalem - ale wiem kiedy ktos bzdury pisze

pisales ze mialy sie cewki nie grzac, membrany nie wyrabiac/wycierac jak ksiazki w twardej oprawie

glosniki estraadowe przechodzic wiek dziecinny ... a sam swojego cd'eka grzejesz :huh:

Postaraj się dobrze zrozumieć to, co napisałem w poprzednich postach ja i inni. BTW, czy bywasz na forum audiostereo.pl? Tam jest sporo osób które określają bzdurami rzeczy, których nie rozumieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ze istnieje takie zjawisko jak "burn-in" dowiedzialem sie nascie lat temu. kiedy za pierwsza pensje kupilem sobie kolumienki Tannoy'a (malutkie, zgrabne), po podlaczeniu byla masakra - jedna graciszej, druga nie ma "gory" - polcialem wsciekly do sklepu (specjalizowanego, nie audiofilskiego), i powiedzieli mi, co bym na nich kilka dni "pogral" - i co, zaczely grac piknie :) nie wiem co sie ma tam dotrzec, wygrzac - ale sie dociera, wygrzewa - bo roznica jest i to naprawde znaczna.

 

co do sluchawek, nie zauwazylem tego tak wyraznie - tak naprawde slyszalem to tylko przy kpp, bo jedna grala wyraznie ciszej i z gorszym (dla odmiany) dolem. zostawielm wlaczone do wzmaka na noc i po klopocie :) w innych tego nie zauwazylem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

No to może ja też opisze swoje wrażenia związane z efektem burn-in, który moim zdaniem istnieje.

 

Wczoraj doszły do mnie słuchawki Sony MDR-EX51LP. Mój brat ma takie same kupione w salonie Sony, ale roczne. Pierwsze co zrobiłem to zabrałem się za porównanie, pierwszy wniosek: podróbka. (chociarz z wyglądu oceniłem to na orginał). Ale...na drugi dzień, odniosłem wrażenie że słuchawki grają lepiej niż dzień wcześniej, no to wziąłem EX51 brata i porównałem ponownie. Wniosek: moje EX51 grają lepiej niż wczoraj, wyczyściła się średnica - szczególnie ta niższa. I teraz już sam nie wiem czy to oryginał czy podróbka, przejde się dziś do salonu Sony to się może sprawa wyjaśni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Witam, mam pytanie zwiazane z wygrzewaniem sluchaweczek i stwierdzilem ze jest to najlepsze miejsce na zadania go:)

 

czy istnieje roznica w tym na czym "wygrzewam" dane sluchawki? (chodzi mi o to, ze przeznacze je do sluchania na iriver t60, a wygrzalbym je np na panasonicu rx d12)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo to moje po jakichś 150-200h się chyba już wystarczająco rozruszały; a jak nie to będę je ćwiczył dalej! :lol:

 

ja mysle, ze taki dlugi okres czasu jest naprawde wystarczajacy z zapasem.

czasami wg mnie wystarcza kilkanascie godzin, max. 48 dla pewnosci.

ja nigdy nie mialem cierpliwosci do dlugiego wygrzewania. 12 godzin na nocke a potem juz na uszy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę - inaczej niż w przypadku nowych kolumn które rzeczywiście

wymagają np mechanicznego dotarcia zawieszeń membrany i

uformatowania kondensatorów w zwrotnicy tzw "wygrzewanie " słuchawek

to jedank głównie fenomen psychologiczny . Ucho po prostu musi

mieć czas żeby przywyczić sie i zadaptować do nowego dzwięku ,

bo obiektywnie trudno wskazać jaki parametr fizyczny lub elektryczny

miałby się w takich słuchawkach zmienić po kilunastu lub kilkudziesięciu godzinach grania.

 

Oprócz akomodacji słuchu do słuchawek dochodzi jeszcze prosty schemat psychologiczny ,

-często przez pierwsze dni oceniamy świeżo nabyty sprzęt audio pod kątem niezaspokojonych

nadmiernych własnych oczekiwań ( przecież wszyscy pisali że miał być naj - a tymczasem

jest taki sobie ) i co to tu kryć - często takze czarnej dziury jaki podobny zakup potrafi

poczynić w naszym portflu.

 

I to tę dziurę i wyśrubowane do nieracjonalnych rozmiarów oczekiwania poza wszystkim słyszymy

, a nie sam dzwięk produkowany przez słuchawki. :D

 

Po pewnym czasie nasz budżet znów bilansuje się - przestajamy wiec kojarzyc opłakany stan finansów

z rzeczonym wydatkiem . A w dodatku przyzwyczajamy sie do dzwięku nowych słuchawek.

 

Zresztą podobne projkcje towarzyszą także innym naszym poczynaniom - sam wczoraj coś

takiego przeżyłem kiedy wczoraj wieczorem udało mi się samodzielnie zrobić recabling moich Philipsów HP-1000

( a do lutowania mam dwie ręce lewe ) Wczoraj dałbym główę że z nowym kablem poczciwe Philipsy

grają klasę lepiej ( moze nawet jak Sennki -HD600 ? :D ) niż do tej pory . :lol:

 

Ale przez 24 godzinny mój entuzjazm i "duma" z własnych możliwości manualnych zdążyła już wywietrzeć

i przyszło otrzezwienie - banalna prawda jest po prostu taka że wszyskim którzy robią recabling lub jakieś

większe lub mniejsze modyfikacje sprzętu audio i nie mieli na tym polu do tej pory większego doświadczenia

i "zimnej głowy " popartej nabytą rutyna ( jak np Majkel lub Lazio ) z faktu że czegoś nie uwalili czerpią satysafakcję

którą nastepnie projektują na "poprawiony " dzwięk słuchawek.

 

Choć jak sobie przypominam , kiedy Lazio robił swój pierwszy recabling Sony EX-71 , to też

się zarzekał że z nieoryginalnym kablem od Cresynów grały mu dwie klasy lepiej :D

Siła sugestii, czy autosugestii jest po prostu ogromna . :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę - inaczej niż w przypadku nowych kolumn które rzeczywiście

wymagają np mechanicznego dotarcia zawieszeń membrany i

uformatowania kondensatorów w zwrotnicy tzw "wygrzewanie " słuchawek

to jedank głównie fenomen psychologiczny . Ucho po prostu musi

mieć czas żeby przywyczić sie i zadaptować do nowego dzwięku ,

bo obiektywnie trudno wskazać jaki parametr fizyczny lub elektryczny

miałby się w takich słuchawkach zmienić po kilunastu lub kilkudziesięciu godzinach grania.

<ciach>

 

Getz is back baby, Getz is back :) A co do efektu placebo - dlatego ja zawsze slucham chwile sluchawek zaraz po wyjeciu, mniej wiecej w polowie wygrzewania i na jego koncu. Wtedy przynajmniej mam jakas szanse ze faktyczni slysze roznice a nie moj sluch przyzwyczail sie do tej charakterystyki - i faktycznie efekty wygrzewania slychac zdecydowanie rzadziej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ahh... getz, naprawdę brakowało mi twoich postów :)

 

Sprawdzic czy wygrzewanie naprawde ma jakis wplyw na brzmienie sluchawek mozna tylko majac obok siebie jeden egzemplarz nowy, i jeden z odpowiednio dlugim stazem. Najlepiej zeby jeszcze ten test byl slepy <_<

 

Jesli oceniamy dzwiek nowokupionych sluchawek na roznych "etapach wygrzewania" to rzeczywiscie autosugestia bedzie tutaj glownym czynnkiem oceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłem kiedyś do mp3store w Katowicach posłuchać paru rzeczy :) Sprzedawca jest tam bardzo rozmowny i mówił, że porównywał nowiutkie AKG K412 z takimi, które już miały spory przebieg i jego zdaniem różnica była wyraźnie słyszalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem dokanałówki Aiwa ( jedne z pierwszych słuchawek tego typu )

i do nich dwa komplety tipsów czarny i przezroczysty ( w tych samych rozmiarach (

Różniły się one bardzo nieznacznie charakterystyką użytej gumy ( przezroczyste

były twardsze ) , ale to wystarczyło . Kiedy wkładałem słuchawkę z tipsem przezroczystym

po prawego ucha a z czarnym do lewego , wydawało mi się że oba kanały grają trochę

inaczej . Wynikało to prawdopodobnie w 98 % wyłącznie z "czucia " tipsów tych słuchawek

a tylko w 2% z faktu że bardziej miękkie czarne tipsy mogły lepiej przylegać do ścian

kanału słuchowego . Grunt że miałem takie złudzenie . :)

 

W przypadku słuchawek monitorowych dochodzi do tego fakt że uzywane przez nas pady

po jakimś doostosowują się do kształtu naszych uszu i odpowiednio układają

zapewniając odrobinę lepszą izolacje . Znów - są do naprawdę minimalne zmiany , ale często

wystarczają aby dzwięk takich słuchawek wydał nam się odrobinę lepszy .

 

A co do meritum to zgadzam się w 100 % z Frankiem

 

Sprawdzic czy wygrzewanie naprawde ma jakis wplyw na brzmienie sluchawek

mozna tylko majac obok siebie jeden egzemplarz nowy, i jeden z odpowiednio dlugim stazem.

Najlepiej zeby jeszcze ten test byl slepy

 

Większość z nas ma takie muzyczne memory, które pozwala zapamietać dokładnie

charaterystykę właśnie słyszanego dzwięku na zaledwie kilkadziesiąt sekund ( góra kilka minut)

Po tym czasie pamietamy już nie to co konkretne słyszelismy , tylko zwerblizowane wnioski

( czyli całkowicie słowno -pojeciową analizę ) z takiego odsłuchu .

Jezeli je oczywiscie w ogóle wyciągneliśmy

 

Jeżeli więc ktoś mi mówi że w swojej pamięci ma zakodowane jak grał nie tylko

konkretny model słuchawek ( np AKG 412 ) ale także konkretny egzemplarz

przed dwoma tygodniami lub miesiącem - to ja w taki fenomem po prostu nie

do konca wierzę :)

 

Podejrzewam że w ślepym teście o którym pisze Franek większość z nas miałaby w ogóle problem z

rozpoznaniem własnego egzemplarza słuchawek , mimo że przeważnie dochodzi tutaj czynnik

"organoleptyczny " o którym już wspominałem , czyli po kilku tygodniach użytkowania

noszą one często odciśnięte pietno naszej -mniej lub bardziej doskonałej - okołousznej anatomii .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ się uśmiałem czytając ten wątek. Czułem się podobnie gdy czytałem równie zacięte kłótnie na audiostereo jakieś 1,5 roku temu. Tutaj jak widać poważne audiofilskie batalie jeszcze wielu są w stanie nakręcić. Tam wolą już rozmawiać o polityce, ****ch i pedofilli.

 

Jednakowoż aby nonsensownie nie przedłużać tej arcyzażartej polemiki, proponuję się odwołać do nienegowalnej empirii.

 

W piątek odebrałem nowy egzemplarz Aurvan (w starych zerwał się kabelek - Creative wymieniło na nowe). Nowy egzemplarz ma za sobą ok. 40h grzania. Jakieś 5-8h temu dźwięk się zmienił na ten przypominający uszkodzoną słuchawkę telefonu. Każdy człowiek, który choćby w minimalnym stopniu ma sprawny zmysł słuchu usłyszy to doskonale. Po prostu w obecnej chwili nie da się słuchać tych słuchawek w jakimkolwiek stopniu, sprawiają wrażenie uszkodzonych. Wydają z siebie jakieś niezrozumiałe piski zamiast grać. Z doświadczenia wiem, że popiszczą tak jeszcze ok. 40-50h (w zależności od rodzaju sygnału), a potem brzmienie zbliży się do tego, które będą prezentowały Aurvany przez resztę swojej słuchawkowej egzystencji. Wygrzewanie dobiegnie końca.

 

Moja oferta jest zatem prosta: powiedzcie tylko słowo, a wyłączam cedeka i odpinam słuchawki, pakuję i wysyłam kurierem w poniedziałek do każdego niedowiarka, który jeśli przegra ten gentleman`ski bet, stawia Johnnie Walker Black Label w zestawie ze szklaną karafką (jest ich jeszcze trochę na wyprzedażach poświątecznych) i odsyła go do mnie wraz z wygrzanymi słuchawkami i odszczekuje niezwłocznie swoje niepotwierdzone odpowiednim doświadczeniem fantasmagorie negujące wpływ wygrzewania.

 

Czekam na oferty tylko od poważnych facetów. Mile widziany akces Getza i AleXa69.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, jeszcze dwa słowa w warstwie teoretycznej:

 

otóż to całe forumowe larum wokół wygrzewania ma jedną, banalną przyczynę. Najzwyczajniej mnóstwo słuchawek i innych ustrojstw audio nie zmienia swojego brzmienia pod wpływem ich używania od stanu fabrycznego lub te zmiany są niezwykle subtelne, na granicy percepcji. Z kolei są takie słuchawki, cedeki, głośniki czy wzmacniacze, które bez odpowiedniego okresu ekspoatacji od momentu opuszczenia fabryki wydają z siebie dźwięk bardzo daleki (w sensie pejoratywnym) od tego, jaki nam finalnie mogą zaprezentować.

 

I tak jeśli ktoś w życiu słuchał od nowości np. takich słuchawek jak:

 

- Koss Porta Pro (brak postrzegalnych zmian nawet po 100 i więcej godz.)

- AKG - wiele modeli, zwłaszcza tych niższych (zmiany minimalne)

- Sennheiser PX100 (zmiany subtelne)

 

lub chociażby SRSy (absolutnie żadnych zmian), to dość oczywiste staje się, iż w konsekwencji takiego doświadczenia będzie zajadle negował istotny wpływ wygrzewania na dźwięk słuchawek.

 

Tymczasem inna osoba, która zakupiła nowe np. AKG K701, Pioneery SE-A1000 albo właśnie Aurvany - które w stanie fabrycznym są właściwie półproduktem słuchawkowym - będzie usiłowała ekstrapolować swoje doświadczenia na wszelkie konstrukcje słuchawkowe.

 

Jeśli więc mówimy o wygrzewaniu przetworników słuchawek, to BEZWZGLĘDNIE powinniśmy określić, o jakie słuchawki nam chodzi. Bo teza ta może być zarówno prawdziwa, jak i całkowicie fałszywa, w zależności do jakiego modelu słuchawek się odnosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia wiem, że popiszczą tak jeszcze ok. 40-50h (w zależności od rodzaju sygnału)

, a potem brzmienie zbliży się do tego, które będą prezentowały Aurvany przez resztę swojej

słuchawkowej egzystencji. Wygrzewanie dobiegnie końca.

 

 

Jeśli więc mówimy o wygrzewaniu przetworników słuchawek, to BEZWZGLĘDNIE powinniśmy określić

, o jakie słuchawki nam chodzi. Bo teza ta może być zarówno prawdziwa, jak i całkowicie fałszywa,

w zależności do jakiego modelu słuchawek się odnosi.

 

No fajnie - ale zdajesz sobie sprawę że w tym przypadku wpadłeś we własne sidła

i jesteś na bakier z teorią skoro wszyscy bez wyjątku znani producenci

IEM-ów z przetwornikami armaturowymi > czyli Ultimate Ears , Etymotic

, Shure , Westone - twierdzą że w przypadku tego typu słuchawk zjawisko "burn-in"

nie zachodzi w najmniejszym nawet stopniu ? One maja grać dokładnie tak samo zarówno

w momencie kiedy pierwszy raz je wypakowałes po zakupie z pudełka , jak po 100 czy 500 godzinach .

 

Na Head-fi wielokorotnie przedstawiciele tych firm (w tym sami inżynierowie -akustycy projektujący

bezpośrednio słuchawki) zabierwli głos w tej kwestii . Stanowisko gościa z Shure który pilotował projekt

E-500 na ten temat było takie (o ile pamiętam nawet in-extenso na naszym forum nawet kiedyś dawno wklejałem)

--że i on i jego współpracownicy z firmy "meczyli " setki przetworników tego typu i nigdy

żadnych róznic brzmieniowych w wygrzanych i niewygrznych driverach nie wychwycili.

 

Sęk w tym że Twoje Aurvany są własnie słachawkami z przetwornikami armaturowymi

 

vx15.jpg

 

..więc jeżeli faktycznie słyszysz że ich dzwiek po wpływem efektu "wygrzewania "

stopniowo się zmienia, może to byc spowodowane conajmniej trzema przyczynami :

 

1) Producenci IEM-ów celowo wprowadzają nas celowo w błąd i tworzą fałszywe teorie

że słuchawki z driverami armaturowymi z cała pewnościa nie są podatne na fenomen "burn-in"

Pytanie w jakim celu mieliby to robić i w perfidny sposób nas dezinformować w tej kwestii

pozostaje oczywiście otwarte . ;)

 

2) Zen Aurvana - wbrew deklaracjom Creative i publikowanym w sieci rysunkom technicznym

wcale nie sa słuchawkami z przetwornikami balanced armature

tylko zwykłymi dynamicznymi driverami membranowymi

( prawdę mówiąc od początku wielu z nas to akurat podejrzewało -więc teraz

teraz przynajmniej zdobylibyśmy jakis dowód że jest to prawda :D

 

3) Wreszcie ostatnie hipoteza -to co słyszysz to jednak efekt placebo . :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności