Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

getz

Bywalec
  • Postów

    4329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez getz

  1. W przypadku wzmacniaczy OTL na lampkach ECL86 /PCL86 trzeba jednak zdawać sobie sprawę , że poziom wzmocnienia który zapewniają jest niewielki . Co więcej ich sprawność rośnie proporcjonalnie do oporności słuchawek , dlatego dla modelu który ma np 32 ohm głosność przestaje rosnąć już przy 30% skali potencjometru , dla 300 ohmów będzie to już 60 % , a w ogóle najlepiej mieć w przypadku takiego wzmacniacza prawdziwie wysokoohmowe słuchawki np 600 ohmowe . No chyba , że mamy słuchawki niskoomowe , ale o wysokiej skutecznośći . CAL-e są takie - więc w ich przypadku może rzeczywiscie nie być problemu ( choć jeżeli ktoś słucha takich gatunków muzyki , w których często trzeba odkręcać potencjometr na maksa - np jazzu , etnicznej , lub klasyki to jednak nie polecam ) Kisio06 - mój błąd . Sorry , ale nie wiedziałem.
  2. Jeycam- obawiam się , że poza Grado Fanem nikt w Polsce nie słyszał jeszcze nowego TC-7520. Nikt więc nie wie jaką właściwie może mieć charakterystykę dzwięku wzmacniacz słuchawkowy tego nowego DAC-a , jak prezentuje się w porównaniu z dziurką TC-7510 itd . Z tego co czytałem to jest szansa , że nasz forumowy konstruktor ( i producent ) wzmacniaczy słuchawkowych Majkel otrzyma go do testów . Majkel zaliczył już chyba większość modeli słuchawek "wysokich lotów" więc pewnie będzie Ci potrafił coś doradzić . Jeżeli szukasz naprawdę czegoś wygodnego , to pewnie najwygodniejszymi słuchawkami na rynku są wysokie modele otwartych ( lub półotwartych ) Beyerdynamiców i AKG (DT880 , DT990, AKG-701, AKG-702) . Niestety- jednocześnie są to słuchawki najbardziej wybredne ( synergia barwowa z wzmacniaczem słuchawkowym ) i jednak mało skuteczne ( niski SPL - nie każdy wzmacniacz potrafi je napędzić , nie mówiąc już o empetrójce ) Z moich obserwacji wynika , że w ogóle jest niestety tak , że z im droższym modelem słuchawek mamy do czynienia , tym stają się one mniej uniwersalne i bardziej zależne od źródła. Dlatego najlepiej by było , gdybyś zainwestował w zestawienie o którym panuje opinia że ma ono właściwą synergię i charakterystykę brzmienia jaką lubisz ( przydałaby się bardziej precyzyjna definicja co wolisz : dzwięk ocieplony vs. analityczny , dynamiczny vs. obiektywny , barwa vs. szczegółowość - bo te cechy w słuchawkach najczęściej się wykluczają i niestety trzeba wybierać ) O charakterystyce brzmienia Beresforda TC-7520 nie ma na razie zbyt wielu konkretnych opinii , więc podpowiedzi - przynajmniej na razie -może nie być wiele .
  3. Fallow , Majkelu , Ogórku , Grado Fanie , Dawindyk , Kreciku - serdeczne dzięki za ciepłe słowa. Muszę się przyznać , że czuję się trochę jak Marsjanin który wylądował na nowej planecie - najbardziej zdziwiło mnie teraz to co napisaliście o podwyżce cen CAL , a zdaje się , że miało w to miejsce z pół roku temu ( wątek o Beresfordzie pełen jest jednak najprzeróżniejszych dygresji - kwestia które słuchawki prezentują w tej chwili najlepszy stosunek cena/jakość też był w nim ostatnio wałkowany) I dla mnie jest to Grado Fanie świetna wiadomość . Faktycznie dzwięk TCC7510 , choć bardzo spójny , klarowny i nie podkreślajacy ( ani nie wyostrzający ) żadnej części pasma , dla niektórych mógł wydawać się może trochę za bardzo wycofany , lub pozbawiony dynamiki . W przypadku kiedy podpinamy DAC do zestawu stacjonarnego , nie to pewnie aż tak wielkiego znaczenia , bo wtedy i tak "gra" głównie charakterystyka wzmacniacza , lub kolumn . ( zwłaszcza jeżeli jest to sprzęt klasy budżetowej , lub niższej-średniej ) Natomiast mam wrażenie , że może być to bardzo niekorzystna sytuacja , kiedy chcemy podpiąć do Beresforda , via wyjście liniowe - dodatkowy wzmacniacz słuchawkowy . Nie mogę się co prawda pochwalić żadnym Moonlight`em VIII generacji ( ) , a tylko bardzo skromnym Holdegronem , o który - jak Grado Fan słusznie zauważył w tym wątku niestety wyraźnie odbarwia dzwięk - ale obawiam się że większość nie-lampowych wzmacniaczy słuchawkowych może robić z dżwiękiem Beresforda (oczywiście w mniejszym lub większym stopniu) dokładnie to samo co mój amp., czyli wycofywać dodatkowo to co jest i tak już wycofane . Lub jak kto woli , posługując się metaforami którymi często krytykuje się charakterystykę słuchawek Sennheisera , przykrywać go jeszcze jednym , dodatkowym woalem. Nie ma dynamiki , więc także brakuje barwy ( bo kolor dzwięku , to w dużej części właśnie dynamika ) Co prawda było to dawno , ale ktoś się pytał w tym wątku o takie połączenie - osobiście go nie polecam i uważam że "dziurka" TCC-7510 , choć szumiała ( mi to jednak specjalnie nie przeszkadza ) grała zdecydowanie lepiej , niż combo TCC-7510 + Holdegron na wszytskich bez wyjątku słuchawkach na których testowałem to połączenie ( HD-600, HD595, AKG501 , ATH-AD2000 i DT-880) Przeważnie było trochę więcej szczególików i więcej powietrza , ale co z tego skoro ze słuchawek wiało nudą . Dlatego bardzo się cieszę , że jak pisze Grado Fan NE5532 znalazły się w TC7520 nie tylko w sekcji wzmacniacza słuchawkowego , ale także na wyjściu liniowym . Mam nadzieję , że dzięki temu dzwięk Beresforda zyska dodatkowy wigor ( z drugiej strony miłośnikom "lampowego brzmienia" może się to nie spodobać , ale cóż , jak mówi mądre przysłowie " jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził " ) Wiesz , że coś w tym naprawdę jest ? Po słuchawki- po przerwie mogłem sięgnąć mniej więcej pod koniec stycznia i muszę się przyznać , że choć pierwsze kroki były bardzo ostrożne , to w HD600 już po kilku minutach moje lewe ucho-rekonwalescent zaczynało czuć się nieswojo . Dlatego zarzuciłem te słuchawki , widzę , że przynajmniej na razie , nie są jednak one na moje zdrowie . Ciekawe , że podobnych sensacji nie mam w przypadku IEM-ów , choć tu też wchodzę w świat dzięków bardzo ostrożnie i na razie - podróżując - częściej staram się słuchać radia informacyjnego niż muzyki. A w domu wykorzystuję bardzo bezpośrednie słuchawki , czyli moją samoróbkę ( bo trudno to nazwać modem ) Audio-Technic ATH-AD2000 . "Chwaliłem" się już kiedyś na forum że pękł mi aluminiowe pręty , które oryginalnie stanowią pałąk tych słuchawek . Prawdę mówiąc nie wiem co było tego przyczyną ; czy dlatego pękły , że były przenoszone w trochę za małym futerale Beyerdynamiców , czy dlatego że za mocno je odginałem ( niestety oryginalny pałąk Audio-Technic nie ma regulacji i ściska głowę jak imadło , zwłaszcza wtedy kiedy dodatkowo zmodujemy pady , a ja tak właśnie zrobiłem ) W każdym razie , zmuszony potrzebą wykombinowałem sobie własny pałąk , zrobiony z przeźroczystego węża ogrodowego I muszę się pochwalić , że na razie taka improwizowana konstrukcja służy mi bardzo dobrze . Mam komfort i swobodę ( porównywalną z nieprofesjonalną wersją DT-880 , które jak wiadomo przy gwałtowny ruchu szyją potrafią nawet spaść z głowy ) , a że AD-2K są faktycznie bardzo bezpośrednie , mogę cieszyć się muzyką nie podkręcając specjalnie pokrętła potencjometru. Możecie traktować mnie jak buca , ale jako człowiek pozbawiony większych zdolności manualnych muszę przyznać , że jako mimowolny "twórca " nowego modelu słuchawek jestem z siebie bardzo dumny . Nie od dziś wiemy , że Polak potrafi Fakt , że są tacy którzy na pewno robią to i lepiej i zdecydowanie bardziej profesjonalnie . Podobno za 400$ można mieć takiego wilka w owczej skórze , czyli brzmienie Grado ubrane w komfort Beyerdynamiców . Moim zdaniem piękna rzecz. Człowiek mógłby mieć jedne takie słuchawki i tylko dokupywać przetworniki : od Grado , Sennheiserów , Denonów , Audio-Technic , o referencyjnych Creativach już nawet nie wspominam .
  4. Obawiam się , że akurat w przypadku TC-7520 , to gdyby był to projekt w pełni oryginalny to Chińczycy z Tajwanu mogliby pewnie oskarżyć Stanley'a o kopiowanie ich produktu . Na ich stronie firmowej od wielu miesięcy DAC oznaczony jako TCC-7510 w sekcji wzmacniacza słuchawkowego wykorzystuje lepsze , choć odrobinę trudniejsze w aplikacji 2 x NE 5532 > www.technolink.com.tw >Converters , natomiast w DAC-u Beresforda zamiast nich montowane były 2 x LM 386 , które co tu kryć , dość mocno szumią . Jak widzę ze zdjęć TCC 7520 ( czy TCC 7510+ ) które wkleiliście , dopiero ta nowa odmiana DAC-a doczeka się sekcji słuchawkowej opartej o wariant tajwański , czyli o 2 x NE5532 . Wbudowany interface USB to na pewno także wielka zaleta tej wersji , fajnie że ktoś w ogóle o tym pomylał . Może trochę szkoda , że Beresford nie poszedł za ciosem i nie zamówił u Chińczyków produkcji wersji z trzecim NE5532 "na pokładzie" , wsadzonym zamiast NJM4558 na wyjciu liniowym . W przeciwieństwie do Majkela i Grado Fana nie znam się na charakterystyce op-amów , ale kto wie , czy dzięki temu ten DAC by brzmieniowo jeszcze nie zyskał. . Ale w sumie i tak uważam , że nawet w wersji pierwotnej było to całkiem niezłe urządzenie , które jako użytkownik ( Beresforda TCC 7510 ) od pół roku bardzo sobie chwalę . Co prawda w ostatnim czasie słuchawek muszę używać bardzo ostrożnie ( latem , w okresie wakcji chyba trochę przesadziłem z nadużywaniem IEM-ów , w sierpniu miałem już poważe kłopoty ze słyszeniem na lewe ucho i zmuszony byłem zwrócić się do specjalisty ; po konsulatacji laryngolog zaordynował mi kilkumiesięczny całkowity szlaban nie tylko na słuchafony , ale także w ogóle na słuchanie muzyki - był to główny powód dla którego wycofałem się z aktywności na forum , bo co ślepiec ma gadać po próżnicy o kolorach - prawda ? ) , ale przez większość tego czasu ( trudno jednak było utrzymać całkowitą kwarantanne i w ogóle żyć bez muzyki ) Beresforda używałem w torze mojego skromnego zestawu stacjonarnego . Nie da się ukryć , że ten DAC brzmi jednak znacznie lepiej niż moje budżetowe stare CD-eki (Denon i Sony ) , nie mówiąc już o Mini Disc`u . Mogę nawet powiedzieć , że jak na moje ( było , nie było ozdrowieńca ) potrzeby gra wystarczająco dobrze ; jestem zadowolony że kiedyś go kupiłem i myślę , że ten sprzęt zostanie ze mną , dopóki mi nie padnie . PS Korzystając z okazji , pozdrawiam wszystkich starych znajomych z forum aktywnych w tym wątku ( przyznam się że zajrzałem tu już wczoraj wieczorem i przeczytałem przez ponad dwie godziny prawie 100 stron - to chyba jednak prawda , że ciągoty - nazwijmy je na wyrost -"audiofilskie ", jak każdy nałóg , można na jakiś czas "uśpić ", ale nie da się z niego całkowicie wyleczyć ) : Fallowa , Dawidnyka , Majkela i no i oczywiście - last but not least - Ogórka.
  5. Precyzyjniej byłoby powiedzieć że byłem - z trzy tygodnie temu oba aluminiowe pręty tworzące pałąk pękły mi na głowie . I mimo że te pręty to element który teoretycznie bardzo łatwo daje się wymienić ( przykręcany na jedną śrubkę ) to nie ma go skąd ściągnąć - problem prawdopodobnie leży także w tym , że AD2000 chyba oficjalnie nigdy nie były sprzedawane przez Audio-Technicę w Europie czy USA , a japoński serwis tej firmy nie raczył odpowiedzieć na mój mail. Wygląda więc na to, że pozostanę właściwielem mocno "zmodowanej " wersji monitorów Audio-Technici - czyli słuchawek przerobionych na clip-ony. Pociesza mnie to że takiej odmiany , poza mną , nikt pewnie nie ma - więc mogę teraz śmiało utrzymywać że właśnie tak zmodowane AD2K to najlepiej brzmiące słuchawki świata . Nikt tego nie będzie w stanie sprawdzić ( niestety łącznie ze mną )
  6. getz

    Iriver e100

    AD 1) Można AD 2) Bzdura
  7. Ale "ziarnistość " czy granie " harsh" to nie jest dokładnie to samo co sybilizacja Napisałem o tym zresztą w poprzednim poście - dzwięk ma przydki chropowaty odcień nie tylko w przypadku wysokich tonów - jak wypadku sybilizacji , ale w całym spektrum pasma przenoszenia . W tym wypadku wina leżała ewidentnie po stronie przedłużki > bo na tym samym zródle u Ogórka ( CD-ek Vincent S.1.1 ) dzwięk na podstawowym krótkim kablu (1.2 m( był przyjemny i gładki , a na oryginalnej przedłużce stawał się brzydki i wyostrzony . Dopiero opisywana już przeze mnie DIY -kablel od Majkela rozwiązał ten problem - i CAL`e grały na nim równie dobrze jak na krótkim -1.2 metrowym przewodzie .
  8. Ja co prawda jestem z przekonania kablosceptykiem , ale efekt grania harsh / czy "ziarnistości" dzwięku ( chropowatej faktury , brzydkich wyostrzeń w całym paśmie - a nie tylko sybilizacji tonów wysokich ) na pewno występuje przy stosowaniu przedłużki (3 metrowej ) Aurvan Live . Bardzo możliwe że wina leży nie tyle po stronie samego kabla , ile słabych wtyków - fakt , że rzeczywiście jest to po prostu słyszalne . Sprawdzałem to nie tak dawno temu na meetcie u Ogórka - okazało się że efekt ten był jeszcze lepiej słyszalny na firmowej - czyli zdawałoby się przyzwoitej jakości przedłużce od Grado , Dlatego Ogórek zamówił specjalnie do swoich Aurvan Live DIY przedłużkę u Majkela. Słuchałem i na niej CAL - i muszę powiedzieć że świetnie spełniała ona swoją rolę ; czyli Aurvany grały na tej przedłużce dokładnie tak samo jak na krótkim ( 1.2 metrowym ) kablu podstawowym . Natomiast muszę powiedzieć że bez tej feralnej przedłużki osobiście na CAL-ach "grania harsh" nie stwierdziłem Co prawda wiem że Majekel eksperymentował ostatnio także z recablingiem tych słuchawek - i twierdzi że daje to sporą poprawę brzmienia , ale z drugiej strony wydaje mi się bardzo prawdopodobne że "wina" za granie brzydkim ostrym dzwiękiem może leżeć po stronie zródła , a niekoniecznie samych Aurvan .
  9. Nie , koniec końców kupiłem używaną , starszą od Twojej, wersję Beresforda. Prawdę mówiąc to chciałem kupić ten DAC głównie do moich Audio-Technic ( z uwagi na "ciemność" dziurki zintegrowanego wzmacniacza słuchawkowego która idealnie pasowałaby do tych jaskrawo grających słuchawek ) - ale po tym jak mi się rozpadły straciłem trochę motywację do jego zakupu ( przynajmniej w najnowszej wersji 6/3 ; już u Ciebie stwierdziłem , że synergia Beresforda z HD-600 jest - przynajmniej dla mnie- trochę problematyczna > TC-7510 jest po prostu dla tych słuchawek trochę za ciepły ) Mimo wszystko po odsłuchach u Ciebie ten DAC nęcił mnie jednak dalej -i kiedy podobnie jak Eternality natrafiłem na okazyjną ofetę sprzedaży używanego Beresforda -w dodatku za przystępną cenę - to długo się nie wahałem . Nie będę go co prawda używał w roli wzmacniacza słuchawkowego , ale z drugiej strony słychać że nawet na moich tanich zestawach kolumnowych TC-7510 gra jednak wyraznie lepiej od moich "budżetowych" CD-eków - nie mówiąc już o MD-decku Sony , którego dzwięk ten zewnętrzny ten DAC po prostu jakościowo deklasuje . A ponieważ , jak już Ci kiedyś mówiłem , zostało mi po dawnych czasach całkiem sporo mini-disców bardzo się cieszę , że dzięki Beresfordowi muzyka , która jest na nich zapisana ma szansę odzyskać swój blask .
  10. Moim zdaniem to jednak problem zródła a nie słuchawek - bas CAL rzeczywiście łatwo zamulić bo jak wszyscy wiemy jest on mocno podbity i znajduje się że się tak wyraże " na granicy przeciągnięcia " - słabszym , mało klarownym zródłem bardzo łatwo go "przewalić ( paradoksem jest na przykład to że CAL-e grają gorzej z dziurki Karmy na której bas muli , niż z dziurki Irivera T10 które są dla tych słuchawek chyba odrobinę za słabe , ale dzięki temu "brzydki bas" jest gdzieś schowany i aż w takim stopniu nie męczy ) Natomiast na dobrym zródle - całkowicie zgadzam się tu z Celebem -bas CAL jest naprawdę bardzo dobrej jakości , bo nie dość że jest wyeksponowany to jeszcze bardzo dobrze kontrolowany i co równie ważne fakturowo i kolorystycznie zróżnicowany . Moim zdaniem to najmocniejsza strona tych słuchawek , bardzo solidny fundament na którym się wspiera cały ich " sound " . Można się nawet posunąć dalej i powiedzieć że właściwie wysterowanie i czytelność basu jest warunek niezbędnym i nieodzownym żeby CAL-e zagrały dobrze . Natomiast z mulącymi niskimi tonami jakość brzmieniowa Aurvan spada natychmiast nie o jedną klasę , ale od razu dwie , lub trzy . Zgadzam się też oczywiście ż drugą opinię Celaba , że w porówaniu na przykład z HD595 srodek CAL sprawia wrażenie mocno wycofanego przez fakt że Aurvany grają głównie "konturkiem " -czyli wyeksponowanymi skrajami pasma : basem oraz tzw " prezencją wokalną " To oczywiście prawda , ale wniosek który z tego wyciągasz ; że świadczy to o tym CAL są słuchawkami kilka razy gorszymi niż HD-595 jest już IMHO trochę naciągany . Dzisiaj są dwie szkoły brzmienia słuchawek ( "falenicka" i "otwocka" ) i charakterystyka "konturowa" jest tak naprawdę często bardziej pożądana przez klientów ( czyli de facto -nas ) niż słuchawki w pełni neutralne , które nie faworyzują żadnego fragmentu pasma przenoszenia . W końcu HD-600 / HD650 które w ofercie Sennheisera są pozycjonowane jednak wyżej niż HD-595 mają charakterystykę zdecydowanie bardziej zbliżoną do CAL niż zdecydowanie od nich bardziej neutralnych 595-tek ( i wszystkie "grzechy " którymi obarczyłeś CAL-e - wycofany środek , podbity bas i wysokie- HD600 lub HD650 dotyczą w bardzo podbnym stopniu ) Dlatego najlepiej jednak przyjąć że są to dwie całkowicie inne "szkoły" brzmienia i nie starać się tego waloryzować w kategoriach : lepsze/ gorsze . Po prostu inne - jednym bardziej podoba się bardziej "uśmiechnięta" charakterystyka , innym bardziej neutralna i płaska - a w moim wypadku zmienia się to tak naprawdę od rodzaju muzyki , akustyki nagrania , czy wreszcie nastroju . Chyba tak naprawdę lubię i jedną i drugą .
  11. To bardzo trudno określić - szczególnie w liczbach Jest taka amerykańska witryna handlująca słuchawkami różnych firm > Headroom , która usiłuje mierzyć na przykład rzeczywistą izolację poszczególnych modeli słuchawk , ale szczerze mówiąc grafy które wklejam poniżej należałoby traktować z lekkim przymróżeniem oka. ( 1) Denony AH-D1001K = Creative Aurvana Live ( 2) im więcej dB spada linia poniżej poziomu 0dB - tym większe tłumienie > jak widać z wykresów poziom izolacji w słuchawkach dla różnych częstotliwości akustycznych , nigdy nie jest wielkością stałą i zmienia się w zależności od wysokości dzwięku .
  12. .... No bez przesady PX100 to słuchawki całkowicie otwarte , które z definicji prawie wcale nie tłumią . Natomiast CAL-e to jednak słuchawki zamknięte - ale jak na taką konstrukcję tłumią rzeczywiscie słabo ( za to są - przynajmniej moim zdanie -rzeczywiscie bardzo wygodne )
  13. Ja go dłuższą chwilę testowałem u Ogórka z CAL-ami i pięcioma różnymi ampami słuchawkowymi : począwszy od Forzy Cmoya , przez kandadyjski PA2V , Majkelowego Moonlighta ( ale stara wersja V2 ) autorskiego MxM który przyniósł Modrzew ( ale tu nie pamiętam czy nie dokonał on modyfikacji swojego projektu pod kątem wysterowania jasno grających Grado SR-60 ) , no i koniec końców sprowadzonego ostatnio przez Ogórka prosto z Chin Little Dot MK I. Moim zdaniem na najniższym gain I ( Little Dot MK I ma regulowne poziomy wzmocnienia ) z Aurvanami Live właśnie dzwięk tego ostatniego wzmacniacza był zdecydowanie najlepszy ( zarówno wtedy kiedy ciągnąłem sygnał z Karmy , jak i z Irivera T20 ) Problemem może być natomiast to , że z 32 ohmowymi CAL-ami na tym stopniu wzmocnienia amplifikacja Little Dot MK I była nawet ujemna ( czyli wzmacniacz odkręcony do oporu dawał słabszy sygnał niż ten który otrzymywał ze zródła ) , natomiast na wyższych stopniach wzmocnienia ( gain II i gain III ) nie grał już tak dobrze . Mimo wszystko jest to na pewno ciekawy , dobrze grający i profesjonalnie wykonanany amp. Ogórek trochę się zdziwił kiedy ze wzmacniaczem dostał jako bonus etui oraz krótki , ale wykonany z bardzo dobrych elementów interkonet (solidne "neutrikowe" wtyki , przewód wykonany z miedzi o o czystości 4N) . Naprawdę sympatyczny gest z strony chińskiej manufaktury produkującej te ampy . Widać że zależy im na pozyskaniu klientów na dłużej i przestaję się dzwieć że na Head-fi jest już spora grupa zwoleników tej marki która "rozwija się " razem z firmą stopniowo konfekcjonując coraz to nowsze generacje Little Dot`ów . I to zarówno tych najtańszych przenośnych konstrukcji tranzystorowych , jak tych droższych stacjonarnych : hybrydowych czy lampowych
  14. Bardzo możliwe że starymi "dobrymi " Iriverami serii iFP i Clipem stoją Ci sami ludzie . Na pewno nie dotyczy to designu czy jakości obudowy obu playerów , bo tą Koreańczycy czy Amerykanie byli na pewno w stanie zaprajektować sami . Zresztą za designem wszystkich Iriverów serii iFP , iHP stał słynny amerykański projektant ( korańskiego pochodzenia ) Young Kim założyciel i właściel firmy Innodesign której logo moża znalezć na wielu portable playerach , czy telefonach komórkowych ( np Samsunga ) >> http://global.innodesign.com/index.html Ostatnim Iriverem zaprojektowanym przez Young Kim`a był U10 /Clix 1 generacji (połowa 2005 roku ) - pózniej na wynajęcie tego bardzo drogiego designera tracącego wpływy rynkowe Reigncom`u nie było prawdopodobnie już stać (ciekawe że dziś Innodesign produkuje małe serie " biżuteryjnych " portable playerów podobnych do Irivera N10 lub N11 , tyle że pod własną marką ( INNO-B2 czy M2 ) Jednak jak wszyscy wiemy design portable playera jest na pewno ważny, , ale chyba jednak nie najważniejszy Otóż produceni portable playerów zwykle nie zatrudniają wcale jakiegoś wielkiego zespołu programistów czy elektroników - tylko w taki sposób jak z usług zewnętrznych firm designerskich korzystają z wiedzy wyspecjalizowanych firmy softwarowo -hardwarowych, które pomagają im oprcować i wdrożyć do produkcji konkretne projekty . I tu można dopatrzeć się jakieś więzi pomiędzy starymi Iriverami opartymi o chipsety Philipsa , a Sansą Clip lub Fuze - kilka lat temu firmą która z ramienia Philipsa "opiekowała się " dystrybucją , consultingiem technicznym i wsparciem dla najlepszych w tym czasie zintegrowanych platform dla portable playerów ( SAA775x , PNX0101/2 ) była firma StreamUnlimited . Pewnie także z uwagi na to , że Phlips ( Nexperia ) w ostatnich latach właściwie stracił udziały w tym segmencie rynku , StreamUnlimited usamodzielnił się i poszukał nowego pracodawcy . Dziś w segmencie emetrójek świadczy te same usługi co kiedyś w przypadku holenderskiego koncernu tyle że na korzyść aktualnego procucenta SoC-ów dla Sandisków > czyli Austriamicrosystems AG . Na stronie tej firmy w dziale "mobile entertainment platform" StreamUnlimited ma nawet własną witrynę >> http://www.streamunlimited.com/austriamicrosystems/ Bardzo więc możliwe że Ci sami inżynierowie programiści którzy pomagali kiedyś opracować hardware i software dla pierwszych "philipsowskich " iRiverów ( IFP-100 / iFP-300 ) partycypowali także przy powstawaniu Sansy Clipa lub Fuze . Dzisiejsze światowa sieć kooperacji technicznej czy powiązań biznesowych jest po prostu znacznie bardziej skomplikowana niż nam się wydaje . Takie zwariowane czasy .
  15. Ja już z dwa razy widziałem ludzi z CAL-ami na głowie na warszawskiej ulicy i powiem że przynajmniej z estetycznej strony zupełnie przyzwoicie to wygląda . Jako przenośny wzmacniacz do Aurvan Live można wybrać Little Dot MK I (> eBay.pl ) - słuchałem tego połączenia u Ogórka i wiem że z CAL-ami zgrywa się pod względem własności sonicznych niemal idealnie ( pewnym problemem jest natomiast że na najlepszym jakościowo stopniu wzmocnienia ... właściwie nie wzmacnia sygnału słuchawek nieskoohmowych Co prawda zawsze można przestwić gain na wyższy stopień - ale ucierpi na tym jakość sygnału > mimo tych zastrzeżeń do CAL Little Dot MK jednak polecam - CAL i tak mają dosyć wysoką skuteczność więc amplifikacja potrzebna jest im raczej o podniesienia jakości sygnału niż jego literalnego wzmocnienia ) A wracając do meritum tego topiku > czyli słuchawek uniwersalnych . Jest rzeczą oczywistą że tak naprawdę takie nie istnieją . Prosta prawidłowość : jeżeli chcemy mieć słuchawki izolujące to musimy niestety zapomnieć o komforcie , i vice versa ; jeżeli chcemy mieć komfort to musimy zapomnieć o dobrej izolacji . Te pożadane walory w dużym stopniu się po prostu wykluczają > podobnie jak jak jakość dzwięku z jednej strony , a portabliność / czy poręczność z drugiej . Creative Aurvana Live nie są więc słuchawkami uniwersalnymi - natomiast są (bo muszą być ) jakimś kompromisem wobec tak wygórowanych wymagań . Ale jeżeli nie przeszkadza nam słaba ( jak na słuchawki zamknięte ) izolacja , oraz to że słuchawki nie daja się na przykład złożyć i schować do kieszeni ( jak Twoje Sennheisery PX100 ) , to naprawdę warto je sobie sprawić . W tej chwili w kategori stosunku jakości/ do ceny CAL-e będą na pewno najlepszym wyborem .
  16. Gdyby Ci się udało złożyć złożyć osobną płytkę zegara z własnym zasilaniem byłoby to z pewnością najlepsze rozwiązanie . Zawsze wtedy mógłbyś przełożyć taki "zegarek" do swojego następnego projektu , a ponadto z całą pewnością stabilność pracy rezonatora może zależeć w większym stopniu właśnie od zasilania niż od tego z jaką precyzją drgań ma dany kryształ kwarcu . Dlatego myślę że jakość sygnału zegarowego może niewiele się poprawić po samej wymianie kwarcu - dopiero ingerencja w zasilanie i prestablizator zapewni znacznie lepszą pracę tego elementu . Oba chińskie DVD które otworzyłem miały na płytce tak chyba jednak znacznie lepiej wyglądające kwarce ( w obu wypadkach standardowe 27MHz wspólne dla wszyskich układów ) niż kwarce w moich wiekowych CD-ekach Denona i Kenwooda , natomiast syganał SPDIF otrzymywany z tych DVD był jednak - jak już pisalem -znacznie gorszej jakości niż z CD-eków .
  17. Creative Aurvana Live to same słuchawki co Denony AH-D1001 tylko cztery razy tańsze (140 zł ) Na naszym forum jest spora grupa entuzjastów tego modelu , która zupełnie serio twierdzi że szczególnie po recablingu Aurvana Live to najlepsze słuchawki świata . Co prawda i one mają swoje wady (nic nie jest doskonałe ) ; znacznie lepiej grają na bardzo dobrym sprzęcie stacjonarnym niż z dziurki portable playera , po drugie jak na słuchawki zamknięte izolują jednak słabo po trzecie przedłużka ( kabel CAL jest dzielony 1.2m +3m ewidentnie psuje dzwięk ) - ale za tą cenę ( ani za jej dwu lub trzykrotność ) nie dostaniesz nic lepszego . Zatem brac , kupować , na Aurvana Live 140 zł nie żałować.
  18. A nie można podpiąć kwarcu pod ten DSP bezpośrednio ? Poprzednik tej kości > czyli CXD2500 też mógł pracować pod dwoma częstotliwościami 16.9344 MHz oraz 33.8688MHz ( piny 55 i 54 ) i na audiostereo jest całkiem sporo opisów instalowania zegara dla tego DSP , bo CD-eków ( i to bynajmniej nie tylko budżetowych ) z tym chipsetem jest całkiem sporo . A ponieważ wydaje mi się że każdy CD-player z CXD2515 (czy CXD2500 ) i tym samym stabilnym zegarem powinien - przynajmniej teoretycznie grać dokładnie tak samo - gra chyba jest warta świeczki ? W moim Kenwoodzie DP5040 też zresztą tkwi popularna CXD2500. Z uwagi na to że DAC tego CD-eka ( też kość Sony , tyle że CXD2552 ) taktowana jest zegarem 45 MHz , częstotliwość oscylatora dla DSP ( i interesującego nas wyjścia s/pdif ) Kenwood musiał "pociągnąć" z drugiego kwarcu 16.93 MHz który tkwi przy filtrze cyfrowym ( NPC SM5840 ) Taki układ "dwu-zegarowy" to zresztą typowe rozwiązanie dla sporej części CD-eków Sony które mają DAC-i taktowane z prędkością 45MHz. Natomiast w drugim moim CD-eku Denonie DCD-980 układ zegarowy jest już znacznie bardziej typowy - mamy tylko jeden zegar 16.9344 MHz który taktuje zarówno DAC ( 2x PCM61P ) , filtr cyfrowy ( ten sam co w Kenwoodzie czyli NPC SM5840 ) i koniec końców także kość DSP z wyjściem S/PDIF Niestety , ta ostatnia ma tylko oznaczenia właśnie Denona , więc tak naprawdę nie wiadomo co to właściwie jest ( Sony ? Necel ? ) i skąd można wydostać jej datasheet.
  19. Muszę się pochwalić że też już jestem szczęśliwym posiadaczem egzemplarza TC-7510 . I nadal nie słyszę żadnej różnicy pomiędzy sygnałem z Denona DCD-980 na "światełku " lub coaxialu - zarówno wtedy kiedy Sennheiser HD-600 podpiete są do wyjścia słuchawkowego DAC-a bezpośrednio jak i via zewnętrzny wzmacniacz Holdegrona . Z tego samego transportu dzwięk jest dokładnie taki sam . niezaleznie w jaki sposób sygnał S/PDIF jest przesyłany do Beresforda Natomiast dzwięk istotnie zmienia się w zależności od zródła - słyszę małą różnice pomiędzy wyjściem Kenwooda DP5040 i DCD-980 ( na korzyść Kenwooda - z którego dzwięk zdaje się mieć szybsze narastanie obwiedni dźwięku czyli po prostu lepszy attack , a więc do facto także dynamikę , nie ma natomiast słyszalnej różnicy w jego precyzji czy transparentność ) , niestety przy całkowicie budżetowych (> 100 zł ) chińskich playerach DVD które usiłowałem podpinać do TC-7510 akurat na słuchawkach była po prostu tragedia . Przynajmniej na HD-600 po prostu niemożebnie muliły , dynamika też się gdzieś ulatniała , w dodatku jeden z nich nie tylko pliki MP3 ale także standardową płytę compact disc odtwarzał w manierze non-gapless i regularnie wstawiał pomiedzy wszystkie tracki ponad jedno sekundowe przerwy. Co prawda na moich słabowitych i tanich kolumnach ( podstawkowe Tannoy M2 i podłogowe Gale 3030 ) tej różnicy pomiędzy zródłami - w przeciwieństwie do słuchawek - właściwie już wcale słychać ale ta między-trackowa "czkawka" taniego DVD przynajmniej w moim wypadku dyskwalfikuje go niestety jako transport
  20. Gdyby się udało odebrać jakąś audycję RWE to byłby to ciekawy powrót do przeszłości W tej chwili już chyba żadne radio w Polsce nie nadaję już na falach średnich , a sygnał S/PDIF ma częstotliwość ok 1,4 MHz ( przy częstotliwości próbkowania 44,1 kHz )
  21. Pogłoski , że jakieś słuchawki mają nową / grającą trochę inaczej wersję są stałym leitmotiv`em na Head-fi i dotyczą chyba niemal wszystkich modeli . Najlepiej wypadałoby podchodzić do tego ze sporym dystansem : sam pamiętam że na tym forum rozgorzał kiedyś wielomiesięczny zabawny spór czy Shure E4c mają te sam przetwornik co E4g ( obie odmiany zewnętrznie różniły się długością kabla > E4g miały krótszy kabel 1.2 m , E4c -1.5m ) Z dwa tuziny osób przysięgało się na wszystkie świętości że słyszy wyrazną różnicę pomiędzy tymi dwoma odmianami "czwórki" zanim przyszedł myśliwy w postaci inżyniera Shure , który oświadczeniem że są to tak naprawdę dokładnie te same słuchawki definitywnie przeciął spór i rozgonił całe towarzystwo . Jednak problem z różnymi odmianami tak samo oznaczonych modeli słuchawek na pewno istnieje Na przykład forumowiczom z Head-fi udało się ustalić że są trzy dające się zidentyfikować po zewnętrznych deatalach odmiany AKG501 >> http://www.head-fi.org/forums/f4/official-...n-count-227052/ Niestety jak wynika z tego topiku z ustaleniem chronologii : czyli która wersja była produkowana w jakich latach mamy już poważny problem ; na przykład ktoś w połowie lat 90-tych kupił wersję oznaczoną jako "pierwszą" , a 2005 "trzecią" , natomiast ktoś inny dokładnie na odwrót > w 98 "trzecią" a kilka lat pózniej " pierwszą" . I bądz tu teraz mądry . Dlatego sądzę że nie warto aż tak bardzo się przejmować tymi wszystkimi wariantami produkcyjnymi - tak naprawdę bez wejrzenia w papiery fabryczne producenta nie mamy małe szanse aby ustalić czy w produkowanych modelach zaszły jakieś zmiany które mogły mieć znaczący wpływ na ich walory soniczne . Czasami zresztą mamy do czynienia z dokładnie odwrotną sytuację : firma robi wielkie halo wprowadzając na rynek produkt który różni się tak naprawdę od dotychczasowego tylko kosmetyką > najlepszym przykładem są nowe AKG-K702 ( premiera rynkowa w sierpniu ) które od AKG-K701 różnią się tak naprawdę tylko kolorem ( czarny zamiast białego ) oraz odłączanym kablem ( od strony słuchawek zakończonym efektownie wyglądającym "pseudozbalansowanym" 3 pinowym wtykiem mini-xlr ) Oczywiście AKG K-702 oprócz tego że są ładniejsze , umożliwią kablofetyszystom "bezrecablingową" zabawę ich ulubionymi zabawkami , ale tak naprawdę jest to jedyna przewaga i różnica wobec dotychczasowego "flagowego" modelu AKG. Wracając do tytułowych UE Triple.fi 10 Pro - warto przypomnieć że i te słuchawki miały wypinany , a więc i wymienialny kabel "od zawsze" . Ciekawe jednak , że w przypadku tego modelu wymiana kabla na ten pochodzący od customowych Westonów Es2/Es3 doczekała się na Head-fi raczej bardzo krytycznych recenzji . Oczywiście komfort noszenia i poręczność Triple.fi znacznie wzrastała , ale było to ponoć okupione nieakceptowalnym spadkiem właściwości brzmieniowych tych słuchawek . Najciekawsze że w przypadku UE 5 Superfi Pro sytuacja jest całkowicie odmienna > wymianę oryginalnego kabla na westonowski w tym wypadku wszyscy chwalą także pod wzgędem jakości czysto sonorystycznej .
  22. Tam 16 mm driver po prostu by się nie zmieścił We wszystkich tych słuchawkach przetwornik ma 13.5mm Sony co prawda próbowało wsdzić 16-tkę do podobnych słuchawek , ale z uwagi na wielkość takiego przetwornika musiało go umieścić w korpusie słuchawki równolele do kierunku wkładania tipsów . Powstał w ten sposób trochę dziwacznie wyglądający model MDR -EX-700 ( wyobrazcie sobie jak wyglądają takie słuchawki na uszach ) , który ze względu na cenę ( podnad 300$ ) sprzedawany jest tylko w Japonii i Stanach . A jeżeli chodzi o modele z 13mm driverami to widzę że nie jesteśmy en courant - bo Sony chyba ma zamiar zastąpić rodzinę EX80/EX90 i za dwa tygodnie na rynku mają zdebutować nowe MDR-EX76 . Ciekawe z jakim poślizgiem ten najnowszy model "semi-intras" Sony trafi do naszego kraju ?
  23. Ale przecież one różnią się wyłącznie impedencją i nic nie stoi na przeszkodzie żeby dokupić do 27 ohmowej wersji Er4P specjalny etymoticowy 73 ohmowy adapter . ( fakt , że ten adapter Er4P >Er4S kosztuje w firmowym sklepie aż 65$ >> http://www.etymotic.com/ephp/er4-acc.aspx ) Er4P + adapter będą miały wtedy dokładnie 100 ohm , czyli dokładnie tyle co ER4S i będą grały identycznie jak właśnie ten model. Z tym że ER4S z uwagi na bardzo niską skuteczność wymagają już z pewnością używania wzmacniacza słuchawkowego. Otóż to , impedencja wydaje się w tym wypadku właśnie kluczowa dla brzmienia różnych odmian tych słuchawek . Z Altecami IM716 ludzie na Head-fi przeprowadzali zresztą różne eksperementy tego typu ; z tego co pamiętam okazało się że impedencja "własna " tych słuchawek to tylko 5 ohm , reszta zależy od rezystorów wsadzonych do tego przełącznika/regulatora głośności , no i koniec końców od samego kabla "Misie" z Head-fi podmieniali te rezystory i stopniowo schodzili z 70 ohm ( nominalna impedencja IM716 ) do 10 ohm > okazało się że sound tych słuchawek zmianiał się w stopniu większym niż sami się tego spodziewali. Takie "zmodowane" 15 lub 20 ohmowe Alteci IM716 miał kiedyś na pewno Radzique -co prawda szybko je sprzedał , ale zdaje się że trafiły one dojednego z naszych forumowiczów. Widzę że nowe Etymotici HF2 mają jeszcze inną impedencję niż wersja niskoohmowa Er4 ( nie 27 ohm tylko standardowe 16 ohm ) , więc mając wiedzę o modyfikacjach impedencji Alteców wydaje mi się mało prawdopodobne żeby grały one identycznie jak wysłużone ( 20 lat na karku ) "czwórki" . To po prostu nowe i trochę inne słuchawki
  24. Ja miałem kiedyś przez krótki czas bardzo podobne ( czy wręcz identyczne) słuchawki Sony - czyli MDR-EX90 i uważam że w przeciwieństwie do prawdziwego "skarbu " który odkrył dla nas Rolandsinger - czyli Creative Aurvan Live - akurat cała ta rodzina " quasi- intras " Sony ( Ex 82 , 85 , 90 etc ) jest do bani nie tylko pod względem czysto brzmieniowym ale po prostu praktycznym . Nie są to bowiem ani IEMy z bardzo dobrą izolacją , ani nawet klasyczne dokanałówki z izolacją taką sobie , tylko takie "ni-to , ni -owo" - słuchawki które najlepiej brzmią w sytuacji kiedy nie przeszkadza im żaden hałas . Pytanie tylko po co nam takie coś jest potrzebne , skoro możemy sprawić sobie znacznie lepiej brzmiące od tych pseudo-dokanałówek Sony otwarte Kossy KSC-55 lub KSC-75 ( czy nawet zamknięte CAL-e ) W tym przypadku nawet dyskrecja nie jest wielkim atutem rzeczonych EX-ów , bo nie ukrywajmy tego - jest to model wyjątkowo brzydki . A że i właściwości brzmieniowe tych Sony - oczywiście moim skromnym zdaniem , są bardzo , bardzo przeciętne to pozbyłem się ich w swoim czasie naprawdę bez wielkiego żalu Przechodząc do charakterystyki Westone UM2 , to częściowo zgadzam się z Rolandsingerem - te słuchawki pewnie słabo będą spisywały się z portable playerem z podobną charakterystyką soniczną co i one ( ciemny i ciepły balans , zle kontrolowany rozlany bas etc.. ) Natomiast z playerem grającym precyzyjnym , neutralnym dzwiękiem ; Westone - słuchawki które izolują niemal w 100% , w warunkach komunikacyjnych mogą być naprawdę znakomitym wyborem . Zwłaszcza na silikonowych tipsach wielokołnierzowych, które wyostrzają dzwięk IEM-ów , w przeciwieństwie do przyciemniających balans i dodatkowo także mulących wszystkich tipsów piankowych . ( Te ostatnie są oczywiście wygodniejsze , ale cierpi na tym jakość dzwięku takich słuchawek ) Na koniec muszę jeszcze raz przypomnieć podnoszoną wielokroć na forum starą prawdę ( bynajmniej nie tylko przeze mnie ) , że słuchawek typu IEM z "inwazyjnymi " wchodzącymi bardzo głęboko do ucha tipsami ( czyli Etymotic , Shure , Westone ) , osoba która nie korzystała z nich przez czas dłuższy ( czyli minimum dwa , trzy tygodnie ) nie jest w stanie właściwie ocenić . Jest bowiem tak , że w przypadku tych modeli jakość dzwięku zależy w bardzo dużym stopniu od położenia tipsa w kanale słuchowy ( zmiany położenia tipsa mierzone w mikronach potrafią na przykład całkowicie zmienić rezonans (własny ) kanału sł. , ciśnienie lub izolację - a takie rzeczy naprawdę potrafią mieć bardzo duży wpływ na ostateczny efekt brzmieniowy ) Nic więc dziwnego , że proces stopniowego uczenia się właściwego używnia takich IEM-ów ( nie tylko izolacji , ale także optymalnego wykorzystwywanie ich sonorystycznych właściwości ) naprawdę musi trochę potrwać . Choć nie odkryję jedak Ameryki jeżeli jeszcze raz przypomnę, że podstawową zaletą takich słuchawek jest przede wszystkim izolacja , i po jednak wciąż bardzio drogie IEM-y powinni sięgać udzie którzy właśnie ten walor potrafią docenić i co tu dużo mówić -jest on dla nich w głośnym autobusie , pociągu , tramwaju , do godziwego odsłuchu muzyki po prostu niezbędny .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności