Skocz do zawartości

Kawa!


eternia

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...
Godzinę temu, boguskakuska napisał:

Pija ktoś tutaj kawe zieloną? Ostatnio zamówiłam nową odmianę z  https://www.manufakturakawy.com/  i jestem zaciekawiona czy mogę ją normalnie do ekspresu rzucić .... 

 

jak chcesz się męczyć złym smakiem, to śmiało, ale nie popsuj sobie młynka, zielone ziarna są strasznie twarde! a tak serio, to po co? poczytaj o niej trochę np tutaj -> https://www.coffeedesk.pl/blog/zielona-kawa-odchudzanie/ - w wielkim skrócie zielona kawa jest mistrzostwem marketingu wciska ludziom towaru który normalnie poszedłby do śmieci, mówiąc im, że jest zdrowy i wrzucając go do eko sklepów i wysyłając kilku eko blogerkom 😉 jak chcesz schudnąć, zacznij jeść! ale uważaj co jesz i po prostu jedz częściej by Ci metabolizm ruszył na wysokie obroty... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, czaps napisał:

jak chcesz schudnąć, zacznij jeść! ale uważaj co jesz i po prostu jedz częściej by Ci metabolizm ruszył na wysokie obroty... 

 

Potwierdzam 👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.03.2019 o 14:26, czaps napisał:

jak chcesz schudnąć, zacznij jeść! ale uważaj co jesz i po prostu jedz częściej by Ci metabolizm ruszył na wysokie obroty...  


Bzdura. Mit pobudzania metabolizmu przez częste posiłki został już dawno obalony. Kluczem jest tutaj gospodarka hormonalna - insulina, glukagon, grelina, leptyna itd. Jedząc często, pobudzasz bez przerwy wyrzuty insuliny. W obecności insuliny organizm nie może efektywnie spalać rezerw tkanki tłuszczowej. Dopiero kiedy przestanie się pobudzać insulinę i pozwoli na wydzielanie glukagonu - który daje sygnał receptorom w tkance tłuszczowej do przekształcania jej w źródło energii - można spalać tłuszcz.
Ludzie chudną na dietach Intermittent Fasting spożywając te same ilości kalorii co w przypadku 6 posiłków dziennie... To dowodzi jak istotny wpływ na ten proces ma gospodarka hormonalna.
▬[ Mosley M, Spencer M. The FastDiet: Lose Weight, Stay Healthy, and Live Longer with the Simple Secret of Intermittent Fasting .La Jolla, CA: Atria Books; 2013 ]▬
Takie krótkie sprostowanie, bo mity na ten temat nadal krążą w obiegowej opinii :)

 

W dniu 1.03.2019 o 15:57, Melo2573 napisał:

Każda kawa jest szkodliwa bo zmienia niekorzystnie PH przewodu pokarmowego. 👎


Przepraszam, ale piszesz bzdury. Jak widzę w innych tematach również... Po pierwsze, produktami ubocznymi (metabolitami) metabolizmu każdego produktu organicznego są kwasy organiczne. Czym jest substancja organiczna - odsyłam do podstaw chemii organicznej. Druga sprawa - wszystko co spożywasz przechodzi przez kwas żołądkowy (kwas solny), którego pH jest niższe od każdego produktu spożywczego. Przechodząc przez ten kwas, pożywienie nim przesiąka. Tak czy inaczej, treść przedostająca się z żołądka do jelit ma niskie pH.
Na temat samej kawy nie chce mi się pisać, ale to bardzo zdrowy produkt spożywczy. Szkodliwa co najwyżej może być - początkowo, przed okresem adaptacji aka desensytyzacji receptorów adenozynowych - kofeina, ale po 2-3 miesiącach przestaje ona wywierać jakikolwiek negatywny wpływ.
Na temat samego pH i organizmu nie chce mi się ponownie powtarzać podstawowej wiedzy, więc odsyłam do równania Hendersona-Hasselbalcha dla organizmów żywych wyjaśniające rolę buforów. Polecam również zapoznać się z prawami elektroobojętności, izohydrii i izojonii płynów ustrojowych. Żywność nie ma żadnego wpływu na pH w obrębie kompartmentów naszego ciała. Nie może "zmieniać pH" w żadnym rejonie ciała - przynajmniej jeśli rozpatrujemy wpływ długofalowy. Wystarczy kilka wdechów i wydechów powietrza, by stan powrócić do prawidłowych parametrów.
Naprawdę, że takie bzdury nadal krążą w obiegowej opinii. Produkujesz straszne bzdury na tematy zdrowia i odżywiania. Aż głowa boli.
Ja proszę Cię o jedną rzecz - o podanie źródeł na których się opierasz. Tylko proszę o coś konkretnego, bo "mój lekarz" to nie jest weryfikowalne dla mnie źródło. Twój lekarz, też na czymś musi się opierać.

Edytowane przez Arthass
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Melo2573 napisał:

Przepraszam ale to Ty piszesz bzdury. Kawa zmienia PH i powiedział mi to lekarz medycyny z dyplomem i praktyką a nie teoretyk książkowy.


Literatura, a nie Twój bezimienny "doktor Judym". Potrafisz samodzielnie myśleć i weryfikować fakty, czy tylko powtarzać mantrę o dyplomach i "Twoim lekarzu", którego imienia i nazwiska wstydzisz się nawet publicznie napisać? Dla Twojej wiadomości, to co ja piszę też jest opinią lekarzy i naukowców z dyplomami medycznymi - setek takich osób. Przestań więc się wykpiwać "Twoim lekarzem" w każdym temacie dyskusji.
Czekam na konkrety:
1. Literatura na temat szkodliwości kawy
2. Literatura na temat niekorzystnego wpływu na pH przewodu pokarmowego

Opinia lekarza z DYPLOMEM, pod którą się podpisuje imieniem i nazwiskiem wraz z literaturą, na którą się powołuje:
 

Cytat

Kawa jest jednym z najczęściej spożywanych produktów. Dlatego warto poznać jej wpływ na zdrowie człowieka. Kawa zawiera kofeinę, kwasy organiczne – chlorogenowy, polifenole, garbniki, glikozydy, ale także wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA). Wpływ na zdrowie tych składników zależy od tego, jak często kawa jest spożywana, czy regularnie, oraz w jakich dawkach dobowych.

Kawa spożywana w dużych dawkach (powyżej 5 szklanek na dobę), lub nieregularnie (na przykład raz w tygodniu), podwyższa ciśnienie tętnicze krwi (nieznacznie), wywiera niekorzystny wpływ na układ sercowo-naczyniowy, zwiększając zapotrzebowanie mięśnia sercowego na tlen, wzrasta prawdopodobieństwo zawału. Ponadto kawa spożywana nieregularnie, ale jednorazowo w dużych ilościach, zwiększa insulinooporność, oraz zagrożenie cukrzycą typu 2. W tych przypadkach ujawnia się przede wszystkim niekorzystny wpływ kofeiny na zdrowie człowieka, który przeważa nad przeciwutleniającym i antykancerogennym wpływem kwasów organicznych (przeciwutleniaczy).

Natomiast kawa spożywana w umiarkowanych ilościach (2-3 filiżanki na dobę), regularnie (codziennie) i przez długi okres wywiera zupełnie odmienny wpływ na zdrowie. Po rozpoczęciu picia kawy, początkowo ujawnia się niekorzystny wpływ kofeiny, jednak już po miesiącu regularnego picia, wpływ ten jest niewielki wskutek rozwoju tolerancji, zaś przeważać zaczyna korzystne działanie przeciwutleniaczy. Kawa spożywana regularnie działa zatem korzystnie na serce. Obserwowane w literaturze rozbieżności pomiędzy korzystnym, a niekorzystnym wpływem kawy na ludzki organizm, są spowodowane właśnie przede wszystkim stopniem uzależnienia (przyzwyczajenia) do kofeiny oraz tym, czy grupa badana spożywała kawę filtrowaną, czy niefiltrowaną. Paradoksalnie, im większe przyzwyczajenie do kofeiny, tym korzyści z picia kawy są większe.

Kawa niefiltrowana zawiera cafestol i kahweol, związki pobudzające syntezę homocysteiny, prowadzącej do stresu oksydacyjnego w śródbłonku naczyń wieńcowych zwiększającej ryzyko wystąpienia miażdżycy, zawału serca lub udaru mózgu. Niekorzystne doniesienia literaturowe związane ze spożywaniem kawy, były przeprowadzane na grupach pijących kawę niefiltrowaną. Jeżeli już musimy spożywać kawę niefiltrowaną, to nie zapominajmy zwiększyć w diecie podaży witaminy B6, kwasu foliowego i witaminy B12, które uczestniczą w metabolizmie homocysteiny. Wskazana jest suplementacja tych witamin.

Nie należy także zapominać o działaniu przeciwnowotworowym kawy. Jest ono związane z obecnością przeciwutleniaczy. W badaniach naukowych wykazano silny wpływ antymutagenny cafestolu i kahweolu, jednak związki te jednocześnie zwiększają ryzyko zagrożenia miażdżycą. Kawa zawiera także witaminy – z grupy B, trochę wapnia, cynku i magnez, jednak prawie się one nie wchłaniają z kawy (kawa nie jest ich dobrym źródłem), ze względu na garbniki i kwasy organiczne, tworzące nierozpuszczalne sole z minerałami, oraz związki kompleksowe z kofeiną.

Istnieją też pojedyncze doniesienia o korzystnym wpływie kawy na chorobę Alzheimera. Wpływ ten ma wynikać z pobudzania przez kawę syntezy GCSF, który zmniejsza odkładanie beta-amyloidu w mózgu. Nadmiar beta-amyloidu jest obserwowany u pacjentów z chorobą Alzheimera. Kawa może działać zapierająco (garbniki), ale spożywana w większej ilości powoduje biegunkę, co jest związane z działaniem kofeiny, pobudzającym perystaltykę jelita grubego.

Literatura
[ 1 ] Dominiak M and Kasprzak JD. 2006. Polski Przegląd Kardiologiczny 6:433-436.
[ 2 ] Hallmann E, Ożaga M and Rembiałkowska E. Journal of Research and Applications in Agricultural Engineering 20010, 3:99-104.

[ 3 ] Lopez – Garcia E, Rodriguez – Artalejo F, Rexrode KM, Logroscino G, Hu FB and van Dam RM. Circulation 2009, 119:1116-1123.

[ 4 ] Greenberg JA, Owen DR, Geliebter A. Diabetes Care. 2010; 33: 278-280.

[ 5 ] Anagimoto K, Ochi H, Lee KG, et al. J Agric Food Chem. 2004; 52(3): 592-6.


Pan Patryk Idzik, absolwent Akademii Medycznej, na kierunku analityka medyczna, wyróżnienia: nagroda Rektora AM oraz prezesa KIDL za osiągnięcia w nauce.

Masz cytaty lekarza z dyplomem. Jakieś inne obiekcje? Podać Ci adres email pana Patryka, żebyś mógł potwierdzić jego istnienie? Gdzie są dane lekarza, na którego się powołujesz?
Jeśli wymagasz dyplomu w celu wypowiadania się na te tematy, to sam się również nie wypowiadaj, albo podawał cytaty osób z takimi dyplomami wraz z ich danymi osobowymi.
Dziękuję za uwagę.

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Arthass napisał:

Literatura, a nie Twój bezimienny "doktor Judym". Potrafisz samodzielnie myśleć i weryfikować fakty, czy tylko powtarzać mantrę o dyplomach i "Twoim lekarzu", którego imienia i nazwiska wstydzisz się nawet publicznie napisać?

Przepraszam ale używasz dziecinnych argumentów. Dyskusja z Tobą jest na tyle niepoważna, że na prawdę nie widzę powodu ujawniania tutaj danych swojego lekarza. Tym bardziej, że w wątku obok przekonałem się, że jesteś osobą niekompetentną.

Edytowane przez Melo2573
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Melo2573 napisał:

Przepraszam ale używasz dziecinnych argumentów. Dyskusja z Tobą jest na tyle niepoważna, że na prawdę nie widzę powodu ujawniania tutaj danych swojego lekarza. Tym bardziej, że w wątku obok przekonałem się, że jesteś osobą niekompetentną.


Gdzie są Twoje źródła? Kto jest dziecinny? Tylko na ataki personalne Cię stać w każdej dyskusji? Przecież Twoje powtarzanie jak mantra "mój lekarz" - to kpina, a nie dyskusja. Nawet nie próbujesz przedstawić argumentów.
Od "teoretyków książkowych" wykpiwasz wszystkie oświadczenia, cytaty i oficjalne stanowiska przedstawicieli medycznych oraz konkretnych osób z dyplomami medycznymi, którzy się pod tym podpisują. Liczy się dla Ciebie jedynie to co Ci rzekomo powiedział Twój anonimowy lekarz. Powołujesz się na medycynę, a kiedy medycyna jasno określa swoje stanowisko w dane sytuacji, to nagle medycyna jest zła i nieobiektywna. Jesteś skrajnie uprzedzony do faktów nie wpasowujących się w Twoje "wyznanie wiary", nie posiadasz żadnych argumentów w temacie i stosujesz skrajny cherry picking w prowadzonych dyskusjach. I brniesz w ten swój obłęd jak ślepy fanatyk religijny, bo to co przedstawiasz nie ma nic wspólnego z nauką, tylko dogmatami wiary.

Dlaczego ignorujesz oficjalne oświadczenia pana Patryka? Nie podoba Ci się już dyplom medyczny? Gdzie są oficjalne oświadczenia Twojego lekarza, z imienia i nazwiska?

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam "Die eristische Dialektik"  A. Schopenhauera.
Rozdziały traktujące o tematach:
► Ad personam.
Widząc, że przeciwnik jest mocniejszy, atakować go osobiście, obrażać lub w jakikolwiek sposób porzucać prawdziwy przedmiot sporu. Rzucać inwektywami – używanie słów obraźliwych wobec przeciwnika.
► Odwołanie do teorii i praktyki.
Powiedzieć, że w teorii to ładnie wygląda, ale praktyka pokazuje inaczej. (Jak gdyby teoria czegoś nie uwzględniała).
► Argumentum ad verecundiam
Używać zamiast argumentów odwołań do autorytetów, szczególnie tych, które są powszechnie szanowane, w razie potrzeby przekręcając lub fałszując cytaty. Słabość: Jeśli przeciwnik jest dobrze zorientowany, może to wykazać lub podać inny autorytet mający inne zdanie w tej kwestii.
► Dywersja
Widząc, że zaczynamy przegrywać, rozpoczynamy mówić zupełnie o czymś innym, jak gdyby to było argumentem przeciwnym (bezczelne, kiedy nie dotyczy to w ogóle tematu dyskusji).
► Mutatio controversiae
Widząc, że przeciwnik podąża argumentacją, którą nas pobije, wytrącić go z biegu, zmienić temat, odwrócić uwagę.
► Uogólnienie (instantia)
Rozszerzanie wypowiedzi przeciwnika poza jej normalne granice (bardziej ogólnikowe twierdzenie łatwiej zaatakować).

Albo robimy sobie jaja, albo dyskutujemy na jakimś podstawowym poziomie. Ujmuje mnie Twoja troska o moje życie prywatne, ale nie po to powstał ten temat i nie tego dotyczy ta dyskusja. Na luz niestety ciężko mi wrzucić, kiedy widzę masę śmieciowej treści produkowanej w internetach. Oczywiście, to jak walka z wiatrakami, ale jak już widzę alegorycznie to przedstawiając g*wno na chodniku to przynajmniej staram się w jakiś sposób ostrzec resztę przechodniów przed przypadkowym wdepnięciem.
Sianie jakiegoś bezcelowego fearmongeringu jest zupełnie zbędne. Jest wiele istotnych rzeczy, na które warto zwracać uwagę. A temat pozostawmy miłośnikom kawy i dajmy im się cieszyć jej degustacją bez zastraszania ich wyssanymi z palca problemami.

Edytowane przez Arthass
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie to jest temat, o KAWIE, dla mnie kawa to rytuał, chwila przyjemności, a jak dobrze zaparzona to chwila odskoczni i rozmarzenia. po dobrej kawie, aż się uśmiecham! Wywołałem nieświadomie wątek który nie jest wątkiem dominującym w tym temacie. Chciałem kogoś ostrzec przed zieloną kawą, która często jest podłej jakości i jak już wspomniałem w 90% przypadków jest super opakowanym marketingiem produktu który bez niego trafiłby do kosza bądź kompostownika. Odnosząc się do tego co napisałeś @Arthass - nie ma jednej prawdy, prawd jest wiele w tym temacie. Bo ludzie są różni, informując mnie, że ktoś obalił mit metabolizmu poruszyłeś temat hormonów i to nawiązuje do tej inności i braku uniwersalnego rozwiązania. Ja jak zacząłem jeść systematycznie i zwracać uwagę co jem, czyli co z czym łącze itp straciłem kilka kilo, a nie to było moim celem, bo gruby nie jestem. A tak btw jestem zwolennikiem poszczenia chociaż przez jeden dzień w miesiącu na samej wodzie. To jest długi temat, gdzie każdy może i będzie miał inne zdanie, inne źródła, innych przewodników którymi się kieruje. Tak samo jak te badania są sponsorowane przez różne firmy, stąd różne efekty i prawdy głoszone, jak z margaryną która w latach 90tych była reklamowana jako zdrowa alternatywa dla masła... itp itd itp itd 

 

 

ksz ksz medytacja, przy dźwiękach tkz muzykoterpia pomaga, polecam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, czaps napisał:

Odnosząc się do tego co napisałeś @Arthass - nie ma jednej prawdy, prawd jest wiele w tym temacie.


Dowiedziono, że nie ma różnicy w metabolicznym wydatku energetycznym między jednym dużym posiłkiem w ciągu dnia, a wieloma małymi. Spalamy sumarycznie tyle samo energii na proces trawienia w obydwu przypadkach.
Problem z wieloma posiłkami jest taki, że stale podniesiony poziom insuliny (hormonu odpowiedzialnego m.in. za proces magazynowania energii) zapobiega procesom sięgania organizmu po rezerwy tkanki tłuszczowej. Podczas procesu trawienia nie zużywamy w tym wypadku energii zgromadzonej w tkance tłuszczowej, tylko ze źródeł takich jak choćby glikogen wątrobowy - którego poziom jest cały czas przez takie podjadanie praktycznie pełny. Wątroba jest w stanie utrzymać rezerwy w postaci około 50g glikogenu. Częste posiłki zapobiegają wyczerpaniu tych zapasów, a dopóki rezerwy te istnieją, organizm nie będzie korzystał efektywnie ze źródeł takich jak tkanka tłuszczowa - bo tkanka tłuszczowa jest zapasową formą energii w tym wypadku. Jest to dość logiczne z punktu widzenia przetrwania - nigdy w naturalnym środowisku nie posiadaliśmy możliwości spożywania 6 posiłków dziennie. Jest to nienaturalne i organizm nie jest do tego przystosowany ewolucyjnie, więc gromadzi ciągle zapasy w wyniku wykształconego mechanizmu przetrwania.
Chodzi jedynie o to, że metoda ta nie ma żadnego wpływu na pobudzenie metabolizmu. Obok aspektu hormonalnego, liczy się przede wszystkim prosty bilans kaloryczny - praw termodynamiki nie da się oszukać. Nadmiar energii cudownie nie zniknie poprzez samą zmianę częstotliwości posiłków. Musi ulec jakimś przemianom - to są po prostu nieugięte zasady fizyki, którym podlegają również procesy biologiczne w obrębie organizmów żywych. Na IF też możesz przytyć, ale po prostu jesteś w bardziej sprzyjającej sytuacji hormonalnej - tracisz choćby więcej energii w postaci procesów termogenezy. Ostatecznie bilans energetyczny musi się zgadzać, niezależnie od tego czy energia ta pójdzie w tkankę tłuszczową, czy na inne procesy.
Tak więc, jeśli jedząc częściej a mniej, ostatecznie bardziej kontrolujesz podaż kaloryczną - schudniesz za sprawą ujemnego bilansu kalorycznego. Nie za sprawą ilości posiłków.
 

Godzinę temu, czaps napisał:

Chciałem kogoś ostrzec przed zieloną kawą, która często jest podłej jakości i jak już wspomniałem w 90% przypadków jest super opakowanym marketingiem produktu który bez niego trafiłby do kosza bądź kompostownika.


Tutaj masz rację. Zielona kawa nie jest poddawana procesowi palenia, a to znów powoduje że jest bardzo podatna na rozwój pleśni. Rozwój pleśni = produkcja toksycznych mykotoksyn. Także jakość jest w tym wypadku sprawą nadrzędną, bo mykotoksyny są bardzo szkodliwe (kancerogen klasy I). Generalnie, zielona kawa jest moim zdaniem przereklamowana. Wolę zieloną herbatę, która ma więcej potwierdzonych korzyści, jest lepiej przebadana i nie płaci się w dużej części za marketing. Jak ktoś chce wykorzystać w pełni potencjał kwasu chlorogenowego obecnego w zielonej kawie, to i tak lepiej wyjdzie przyjmując standaryzowany suplement z odpowiednimi dawkami aktywnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Arthass napisał:

Wolę zieloną herbatę, która ma więcej potwierdzonych korzyści, jest lepiej przebadana i nie płaci się w dużej części za marketing. Jak ktoś chce wykorzystać w pełni potencjał kwasu chlorogenowego obecnego w zielonej kawie, to i tak lepiej wyjdzie przyjmując standaryzowany suplement z odpowiednimi dawkami aktywnymi.

 

 

tutaj temat też jest ważny skąd i jak bierzesz herbatę swą, bo krzewy herbaciane, są np używane jako rośliny oczyszczające glebę na tyle dobrze wchłaniają metale ciężkie, że się do tego nadają. i tu po prostu nie brałbym herbaty z niektórych terenów

2RWdK.jpg

 

https://www.researchgate.net/publication/291166777_Ocena_zawartosci_metali_ciezkich_i_pierwiastkow_biogennych_w_herbatach_ekspresowych_w_aspekcie_zagrozenia_zdrowia_spoleczenstwa

 

 

co do metabolizmu, nie wiem, ale jak wytłumaczysz klątwę kucharzy? dlaczego w większości są grubi, mimo ciągłego ruchu, praca na kuchni to naprawdę jest triatlon + brak czasu na posiłek w trakcie pracy i w większości przypadków kończy się to jedzeniem jak klienci pójdą. próbowanie próbowaniem, ale to się łyżeczkę dla smaku siorbnie bądź pomlaska i gotuje dalej, bo nie ma czasu.

Edytowane przez czaps
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wytłumaczyć klątwę kucharzy, bo mogę sobie tylko gdybać. Wiem, że jak połączysz dużą ilość węglowodanów z dużą ilością tłuszczów to masz receptę na tycie w zastraszającym tempie. Węglowodany są produktami silne insulinogenicznymi i stanowią taką furtkę dla tłuszczy, które znów posiadają bardzo wysoką efektywność wkomponowywania się w tkankę tłuszczową. Osobno - węglowodany mają raczej niską efektywność przemian do struktur lipidowych, a tłuszcze nie wywołują prawie w ogóle odpowiedzi insulinowej. Razem = overkill. Dlatego tyje się od słodyczy, bo to najczęściej połączenie szybko przyswajalnych cukrów prostych z dużą ilością tłuszczów.
Próbowanie co chwila może być wystarczające, by stymulować ciągłe wyrzuty insuliny i utrzymywać poziom cukru we krwi na wysokim poziomie. Za każdym razem, kiedy stymulujesz produkcję insuliny, przerywasz proces postu z metabolicznego punktu widzenia - "resetujesz" cały proces. Najkorzystniejsze efekty postu z metabolicznego punktu widzenia doświadcza się po 14h braku odpowiedzi insulinowej. Lepszy jest powiedzmy jeden cały dzień postu, a potem cały dzień podwójnej kaloryki, niż pobudzanie bez przerwy insuliny.

Liście rzeczywiście chłoną bardzo mocno środowiskowe zanieczyszczenia. Zresztą - taniej herbaty liściastej można z powodzeniem używać jako odświeżacza powietrza, a wrzucenie torebki do buta powoduje pochłanianie zapachów. Różnica w ilościach wybranych pierwiastków może być nawet kilkunastokrotna w zależności od rejonu uprawy.

Odnośnie zielonej kawy, dorzucę jeszcze kilka spostrzeżeń.
 

W dniu 1.03.2019 o 14:26, czaps napisał:

jak chcesz się męczyć złym smakiem, to śmiało, ale nie popsuj sobie młynka, zielone ziarna są strasznie twarde!


Może nie tyle twarde, co zawierają więcej wody (nie są poddawane prażeniu), przez co po prostu gorzej się je mieli. Można teoretycznie wrzucić je na chwilę do piekarnika, wtedy odrobinę wody odparuje, tylko pozostaje pytanie - w jakim celu kupować surowe ziarna, żeby je potem wrzucać do piekarnika? :)
 

W dniu 1.03.2019 o 14:26, czaps napisał:

w wielkim skrócie zielona kawa jest mistrzostwem marketingu wciska ludziom towaru który normalnie poszedłby do śmieci, mówiąc im, że jest zdrowy i wrzucając go do eko sklepów i wysyłając kilku eko blogerkom


Masz racje, poniekąd. Niekoniecznie kawa taka nie posiada swoich korzyści zdrowotnych, ale jest to wszystko wyolbrzymione marketingiem. Podobnie jak choćby jagody goji, które co prawda posiadają korzystne właściwości, ale wcale jakoś nie wybijają się ponad inne zdrowe owoce, szczególnie jeśli weźmiemy współczynnik cenowy - borówki czy zwykłe porzeczki niczym im nie ustępują. A, że mają dużo białka? I co z tego, skoro jego jakość nie przekracza 30% kompletności aminokwasowej. To tak jakby porównywać żelatynę do piersi z kurczaka.
Tak czy inaczej, ewentualne korzyści nie są warte inwestowanych pieniędzy.
A na temat "eko sklepów" to nawet nie będę się wypowiadał, bo czasem można tam znaleźć produkty wręcz szkodliwe dla zdrowia np. "cukier owocowy" (czytaj: czysta fruktoza), trawę jęczmienną/pszeniczną (która zawiera toksyczne związki), wszelkie oleje roślinne o bogate w omega 6 (bez omega 3), różnie wymyślne źródła cukrów (które nadal są cukrami, niezależnie czy z buraka, czy palmy). Pół biedy jak te produkty jeszcze nie zaszkodzą zdrowiu, a jedynie portfelowi - bo taka sól Himalajska dalej niczym oprócz koloru nie różnic się od soli regularnej, a błonniki "witalne" co prawda zapchają jelita i tyle z ich korzyści, ale przynajmniej są w miarę nieszkodliwe.
W ogóle, certyfikacja bio/eko/organic to jest największy health scam wypromowany w ostatnich latach. To są terminy czysto marketingowe/prawne i nie mają nic wspólnego z parametrami żywności... Produkt organiczny dla przykładu to wg chemii organicznej każdy element oparty na związkach chemicznych zawierających atomy węgla.
Eko sklepy i eko blogerki to jest biznes, a nie źródła wiedzy o zdrowiu...

Edytowane przez Arthass
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Z tym niestety jak to zwykle bywa - kwestia smaku. Natomiast jak dla mnie od wielu lat smakowo nie do pobicia: złota lavazza. Smakowała mi też Pellini z Lidla, ale bez promocji wychodziła drożej niż lavazza po promocji, więc już jej nie kupuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jakby ktoś był zainteresowany - mam do odsprzedania używany (12500 kaw) express KRUPS EA 9000 Barista. To najwyższy model KRUPS.

 

Ekspress zaczął robić średniej jakości kawę więc pojechał do autoryzowanego serwisu. Koszt naprawy to 492zł netto:

WYMIANA ZAWORU 2 BARY, USZCZELEK TŁOKA X2, FILTRA MECHANICZNEGO, + ODBLOKOWANIE + CZYSZCZENIE TŁUMIKA SKROPLIN, KALIBRACJA MŁYNKA

 

Po wymianie tych bebechów i regulacji sprzęt dostanie 6 miesięcy gwarancji serwisu na wymienione elementy.

 

Ja w międzyczasie kupiłem już nowy i nie zleciłem dziś tej naprawy. Jeśli ktoś zainteresowany to odsprzedam go za 500zł. Jak zainwestuje się w naprawę to można mieć najwyższy model Krups za 1000zł łącznie. Raczej warto. 

 

Ten model ma super system mleczny - wszystko samo się myje od początku do końca. Bardzo wygodne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Nicodem napisał:

Jakby ktoś był zainteresowany - mam do odsprzedania używany (12500 kaw) express KRUPS EA 9000 Barista. To najwyższy model KRUPS.

 

Ekspress zaczął robić średniej jakości kawę więc pojechał do autoryzowanego serwisu. Koszt naprawy to 492zł netto:

WYMIANA ZAWORU 2 BARY, USZCZELEK TŁOKA X2, FILTRA MECHANICZNEGO, + ODBLOKOWANIE + CZYSZCZENIE TŁUMIKA SKROPLIN, KALIBRACJA MŁYNKA

 

Po wymianie tych bebechów i regulacji sprzęt dostanie 6 miesięcy gwarancji serwisu na wymienione elementy.

 

Ja w międzyczasie kupiłem już nowy i nie zleciłem dziś tej naprawy. Jeśli ktoś zainteresowany to odsprzedam go za 500zł. Jak zainwestuje się w naprawę to można mieć najwyższy model Krups za 1000zł łącznie. Raczej warto. 

 

Ten model ma super system mleczny - wszystko samo się myje od początku do końca. Bardzo wygodne.

 

 

Bardzo felerne te modele miałem 7000 i po 3 naprawie gwarancyjnej w ciągu 5 miesięcy (więcej w serwisie spędził czasu niż u mnie) oddałem i kupiłem DeLonghi i 2 rok bez żadnych problemów chodzi 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Dopisuje się ze swoim następnym "dźiwactwem"...  Aktualnie posiadam zPIDowaną kolbę z grupą E61 - Profitec PRO 500, z młynkiem Fiorenzato F64 i całą "graciarnią" jak prysznice IMS, sita VST, customowymi tamperami, wagami z BT itp. Ale od 2-3 lat znudzony espresso ( i chorobą na dźwignię Caravela z 60-70- tych lat) skłaniam się ku "trzeciej fali" - różne dripy, Moccamaster, Chemexy, aeropress, phiny, gabi i inne cuda, przelewam, wyciskam :) Co do kawy to polecam jednorodne arabiki z łotewskiej palarni RocketBean, albo węgierskiej Cassino Mocca czy berlinskiej 5th elephant.

 

Ps.

 Czy ktoś mi wręczy łopatę za wykopaliska...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam raz jeszcze (bo chyba gdzieś o tym pisałem) polskie palarnie, Nieczapla, Goodcoffee, Mastro Antonio, EuroCafe, Kafar, bardzo dobre kawy pod alternatywne metody parzenia! 

2 godziny temu, trez0r napisał:

skłaniam się ku "trzeciej fali" - różne dripy, Moccamaster, Chemexy, aeropress, phiny, gabi i inne cuda, przelewam, wyciskam :) 

Twój młynek jest raczej pod ekspresy ciśnieniowe, dobrze mieli drobno, słabiej mu już pójdzie z grubszym mieleniem. Ja zdecydowanie wolę Chemex czy Kalitę od kolby, przez co polecam inwestycję. Tylko to większy wydatek, od siebie dam małego tipa poszukać używanego sprzętu na olx, grupach fb, forach kawowych, można tanio dobre sprzęty dorwać. Z reguły jak ktoś już lubi dobrze wypić szanuje swoje sprzęty :)

PS. Gabi mnie nie pociągnęła, raz cena kosmiczna plastik niewiadomego pochodzenia, niby prosta, ale dla mnie szału nigdy nie zrobiła. Ja nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, czaps napisał:

Polecam raz jeszcze (bo chyba gdzieś o tym pisałem) polskie palarnie, Nieczapla, Goodcoffee, Mastro Antonio, EuroCafe, Kafar, bardzo dobre kawy pod alternatywne metody parzenia!

 

 

Testowałem "większość" polskich palarni, i mimo sympatii do właścicieli - niestety mają jedna wadę - nie są powtarzalni w tym co palą... Zdarzają się ziarna na poziomie, ale potrafią przy następnym paleniu konkretnie "powywijąć". Czekam na powtarzalnego roaster'a w tych palarniach. I nie to, że "polskie" to be, w berlinie w 5th elephant head roasterem jest Polak...

 

Cytat

 

Twój młynek jest raczej pod ekspresy ciśnieniowe, dobrze mieli drobno, słabiej mu już pójdzie z grubszym mieleniem. Ja zdecydowanie wolę Chemex czy Kalitę od kolby, przez co polecam inwestycję. Tylko to większy wydatek, od siebie dam małego tipa poszukać używanego sprzętu na olx, grupach fb, forach kawowych, można tanio dobre sprzęty dorwać. Z reguły jak ktoś już lubi dobrze wypić szanuje swoje sprzęty :)
 

 

Do alternatyw mam "komesia". Chemex moim zdaniem ma za długi kontakt z kawą i jego nad-ekstrakcja mi nie podchodzi, wole v60, czy Kalite/Wilfe. Ale...

 

Cytat

PS. Gabi mnie nie pociągnęła, raz cena kosmiczna plastik niewiadomego pochodzenia, niby prosta, ale dla mnie szału nigdy nie zrobiła. Ja nie polecam.

 

 

...od pojawienia się Gabi, jest to moja referencja. Polecam przetestować, jego ekstrakcja dzięki prysznicowi jest niemal perfekcyjna - ratio 1:16 i jest naprawdę zacnie i szybko !

 

Hough!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności