audionanik

Się szczypiesz...zużyjesz, to se nastepne kupisz. W cenie senków 800 masz 2,5 hołków, a zdrowy słuch - na wagę złota!...rozejrzyj się po Forum

Ciebie powiem, że dodekafonię i punktualizm można tak odebrać jak ktoś nie kumie...wyższa matematyka, to przy tym pikuś, a audiofilskie fizolofowanie robi się wręcz zabawne Ja słabo kumię ...

Ja próbowałem na asymetrycznych super-softach brainwavz z niby-skórki. Zbyt pastelowo, ze zgaszoną górą.

Miałem wszystkie wymienione przez Ciebie słuchawy na własność , jak dla mnie są dużo gorsze od hołków. Do hd600 próbowałem nawet nieraz wrócić, na wielu wzmacniaczach, ale po kilku chwilach miałem ich zawsze dość; no mają wywaloną tą średnicę na pierwszy plan, ale ani jakieś super szczegółowe, ani dobrej góry, ani niskiego basu... Zgadzam się, że kupowanie NH w ciemno to błąd. Pierwsze wrażenie to z reguły "oj, przymglone i spowolnione". Zabijcie mnie, ale hd800 nie mają świetnej góry; ona fragmentami jest dobra, jest też rzeczywiście rozdzielcza, ale kosztem, który jest ciężko zaakceptować. Oczywiście można się nią ogłuszać aż do przyzwyczajenia, tylko po co? Aha ze skorpionem je akceptuję, ale na zasadzie dźwiękowych bajkowych opowieści

Jednak przeskok od T90 do Hawków nie jest zbyt prosty... "Nie takie rzeczy ze szwagrem, w wojsku, po pijaku my robili"... . Drugi seans z przytoczonym wyżej kwartetem smyczkowym, na którym hołki się "wyłożyły", nie wypadł już tak źle (jak dla mnie). Nawet dało się już usłyszeć, że gra wiolonczela, a nie kontrabas (no co, w pośpiechu może się najgrubsza struna wioli pomylić ). Trochę poważniej; T90 imo, to słuchawki "do roboty"(strojenie toru np.). Do normalnego słuchania, dla mnie, się nie nadają. Góra jest tak naszpanowana, że powietrze wokół instrumentów dosłownie iskrzy, tak jest "naelektryzowane". Do tego mają zbyt twardy, agresywny atak w całym paśmie, co u mnie powoduje piłowanie uszu i męczy...ale to się sprawdza, jeśli ktoś bez wysiłku, czy wyciszania się chce dostać od razu wszelkie informacje o nagraniu lub torze. A jak jest naturalnie? Cóż, perkusiści w filharmonii nie lewitują z kotłami i bębnem wielkim nad podłożem, kontrabasiści i wiolonczeliści nie siedzą na granitowych postumentach osadzonych na audiofilskich kolcach, a ich instrumenty mają pudła rezonansowe zrobione z cienkiego drewna - zgroza; skrzypce z kilkunastu metrów brzmią miękko...normalnie lipa jak wuj; waltornia nie ma "blasku" za to tyle buły na dole...ajajaj, na dokładkę jest tam publiczność (!!!) i bezczelnie pochłania sporą część energii głównie z górnego zakresu średnicy; brak odpowiedniego wygłuszenia sali pieczętuje całość. Można by tak długo wymieniać...Dla przeciętnego audiofila znacznie lepszym dźwiękiem będzie ten z hd800 - podcięta niska średnica i podciągnięta, jazgotliwa góra z rozdętą przestrzenią. Na tych słuchawkach nawet pierdnięcie starego, śmierdzącego knura zabrzmi czysto, połyskliwie i wyraziście jak rześki poranek...o jejku, jak ślicznie! Chyba znowu se je kupię i pojadę gdzieś na wieś zadawać szyku. ...Eeee nie, zostanę przy hołkach. Tu cichutkie detale są ciche, a wyraźnie słyszalne (nie dotyczy ogłuszonych audiofilskimi wynalazkami), scena przypomina tą prawdziwą, instrumenty mają normalną wagę, a góra jest delikatna i rozdzielcza...można ich słuchać godzinami, bez zmęczenia, a nie zaciskając zęby i pośladki w audiofilskiej ascezie. ...sorry ale z mc donald's kojarza mi się raczej hd800 i wiele innych topowych słuchawek ; jak doznam 50% uszczerbku na słuchu to może zmienię zdanie.

Perul, pod jakim kątem powinny leżakować słuchawki i w jakiej temperaturze? Majkel, przestań się lenić, i ćwicz, bo jedynie słuszny dźwięk czeka....

Jako trzecie dorzuciłbym ułożenie się mózgu...

Do góry i do negocjacji.

Z nadmiarem wysokiego basu mozna sie uporac dosc latwo rozszczelniajac laczenie glowy i padow (pisalem juz o tym duzo wczesniej). Ja czesto wkladam zwiniety platek kosmetyczny pod pady i upuszczam w ten sposob czesc cisnienia akustycznego z tego zakresu; impakt pozostaje nadal lagodny...ale tak jest naturalnie. Innym sposobem jest wspomniane przez Karmazynowego wypiecie jednego klipsa mocujacego pady do muszli. Wtedy jednak cisnienie uchodzi juz przed materialem oddzielajacym ucho od przetwornika, ktory pozbawiony w ten sposob tlumienia mechanicznego gra troche dziwnie (pomijajac sama ucieczke basu).

W mp3storze są po tyle bez żadnej promocji. Więc tamta stara cena 2,5kzł to jest podatek od nowości lub po prostu wynika, że byli na początku jedynym sklepem je oferującym, więc mogli dać większą cenę. Nie wiedziałem że mają w ofercie, nie chwalili się zbytnio Nasi forumowi koledzy urządzili hołkom roast prawie jak Dereszowskiej, to i chwalić się czym nie było

He, he, dobre! Kupuję! Co prawda ni chu chu, nie pasuje do NH, ale za to do hd800 i wielu innych - jak ulał.

Tak jak wyzej pisalem, sposob "na zmeczenie materialu" u mnie nie zadzialal w przypadku innych sluchawek

My, wielbiciele tego modelu rozumiemy niechęć do niego...

No to chluśnijże jakim wiaderkiem pomyj

Można inaczej na to patrzeć. Np. ja nie mam w tej chiwli za bardzo możliwosci delektowania się stereo - taki styl życia. A że lubię dobre lampy, etc., to takie AQNH są dla mnie pierwszymi słuchawkami o których mogę powiedzieć, że w istotny sposób są mi w stanie zastąpić zestaw stereo. Już straciłem nadzieję, że coś podobnego kiedykolwiek będzie miało miejsce, a tu jeb! Do obydwu - mówi się "przepraszam" !

Ja z ty m swoim lubieniem hołków schodzę do audiofilskiego podziemia - tam można zachowywać się niestosownie.

"Daj znać jak granie" - ochłoń, teraz przyznać, że są niezłe to jak puścić bąka w towarzystwie

Weźcież ode mnie te słuchawki, nie lubię ich!!! Ale to wcale nie znaczy, że komuś z Was się nie spodobają, przecież słucham i lubię AQNH, więc to chyba ze mną coś nie teges .

A ja, uparcie i na przekór, nadal lubię hołki; wczoraj nawet nanizałem na nie pady brainwavs super-soft asymetryczne, z jakiejś tam niby-skórki. Grają teraz ciszej, zgasiło dudnienia i pogłosy, stłumiło też nieco wybrzmienia, wypchło średnicę trochę na wierzch; zrobiło się bardziej kremowo i oble( no nie do końca, nie wiem jak to nazwać) Ten tego tam...póki co...mię się podoba, jak każda zmiana w audio, która za bardzo nie kaszani .

Mayster, podeślij mi kapkę tego czym go "karmisz", też pociągnę kreseczkę.

Panie, teraz to same killery wychodzą...tylko zakładasz potem na głowę i zamiast paść trupem to zostajesz z miną kretyna.

Kuzyn żony znajomego mojego znajomego widział gościa, który umie klaskać jedną ręką. Obecnie trwają dyskusje czy ów klask ma właściwy impakt i nasycenie. Innymi słowy sam posłuchaj i oceń . A jak bardzo lubisz opowieści, to NH grają podobnie do CAL tylko lepi, kuzyn żony znajomego mojego znajomego ponoć też tak twierdzi, a podobno on wie co mówi...

Majkel, nasze tory różnią się - na moim sabre i xlrach, na które z resztą sam się uparłem, przełom dołu i średnicy mniej się "rozlewa", jest bardziej punktowo, jak na hołki

Tak jak na thx00? Dokładnie, ja poza tym, do dłuuugich odsłuchów preferuję łagodniejszy impakt niż ten z t90.

Piszę od początku, że te słuchawki impaktu na basie zwyczajnie nie posiadają, taka ich ułomność, w sumie spora, druga obok "studni", Natomiast ładnie rzeźbią w średnich i wysokich tonach. No jakoś tak. A co do impaktu na basie (ze studnią się nie do końca zgadzam ), to póki co nie słyszałeś ich dłużej na moim torze, z tymi Twoimi ic xlr o studyjnym, punktowym charakterze; musisz to nadrobić...możesz się trochę zdziwić. Tak podsumowując, to nie wszystkie słuchawki są wszędzie super i dla każdego. Ja wzmaków nie buduję, nie realizuję nagrań i choć wysoko oceniam np. takie T90 lub im podobne ze względu na "ilość dźwięku w dźwięku" , to wytrzymuję z nimi ok. kwadrans; potem odczuwam wyraźne zmęczenie słuchu - po co mi to? Jak będę na audiofilskiej emeryturze, z przytępionym słuchem to se kupię (serio) monitorowe staxy 507 lub beyeryt1 rev1 i szlus