Skocz do zawartości

Kuba_622

Bywalec
  • Postów

    1624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Kuba_622

  1. Możnana. Hexa używana często bywa do kupienia za 250 zl. Natomiast dokupowanie kolejnych 1 DD za 20 - 30 dolcow to kręcenie się w kółko.
  2. To jakieś wieloprzetwornikowe, tylko pytanie jaki budżet chcesz na to przeznaczyć.
  3. Mi w Hola to brakowało rozdzielczości, detalu, tekstur. Jak ktoś nie szuka analizy tylko relaks, to mogą być ok.
  4. Hola to ciepłe miśki, Chu 2 to granie w stylu Harmana z podbitą wyższą średnicą i górą, więc wydają się bardziej techniczne, a Hola bardziej gładkie.
  5. Cóż, mam dokładnie odwrotne odczucia (Chu 2 z tipsami Fiio, bo te zwykłe Moondrop strasznie zamulają). Pomijając wrażenia dźwiękowe, to w D-Fi kabel od razu do śmieci, bo się do niczego nie nadaje, tipsy jak dla mnie też do wymiany a same słuchawki choć dość ładne, to średnio leżą mi w uszach. Ze wszystkich moich budżetowych słuchawek te D-Fi lubię najmniej.
  6. Cena D-Fi odpowiednia biorąc pod uwagę że za 80 zl są Chu 2 czyli półka wyżej zarowno jesli chodzi o dźwięk jak i o wykonanie i wygode.
  7. Ten golf to raczej po kraksie nie po tuningu
  8. Bo to bałamutne pitu pitu, oczywiście są tacy co łykają takie opowiastki. Po pierwsze driver z droższych słuchawek nic nie znaczy, w Moondrop Lan jest driver z Volume, w Kbear Neon ten sam, co w ER4SR, w Hexie są drivery Softears które nigdy przedtem nie były w słuchawkach poniżej 400$ i co z tego? Zupełnie nic. Sam driver nie ma znaczenia tylko jego implementacja. Po drugie te słuchawki to poziom Arii, mają podbity sopran przez co wydają się bardziej detaliczne, ale kosztem barwy dźwięku. To niby ile one mają kosztować? 80 dolców to jest odpowiednia cena dla nich.
  9. To chyba się mocno minął z powołaniem, zamiast producentem słuchawek powinien zostać bajkopisarzem
  10. Nie wiem skąd takie wahania ceny, ale one są często poniżej 10 zł, na Shopee kosztowały 15 zł z wysyłką. Co do wykonania - identyczne jak Vido, tylko dźwięk lepszy.
  11. NiceHCK Traceless. Najlepsze pchełki jakie słyszałem, a miałem z kilkanaście modeli. Cena często spada do kilkunastu zł z przesyłką, mikrofon jest niezły, a dźwięk to o wiele wyższy poziom niż Iris 2.0.
  12. Kuba_622

    FT3

    Fiio przez lata naprodukowało tyle kiepskich, w najlepszym razie przeciętnych IEMów, byłyby jaja, jakby pierwsze nauszne im wyszły od razu całkiem dobrze
  13. Znaczy niby jak? Quarks to totalnie zamulona średnicy plus jakiś dziwaczny pik około 3 kHz, a Chu odchudzone i rozjaśnione aż do przesady. Dźwiękowo te modele to niemal zupełne przeciwieństwo...
  14. Dowolne Shure z piankami izolują równie dobrze co Etymotic, a nie ma problemu z niewygodą. Jakość dźwięku to już trochę inna sprawa bo z Shure to tylko Aonic 4 mi przypadły do gustu, ewentualnie Aonic 215 do słuchania na mieście, a z Etymotic prawie każdy model to dźwiękowo wysoka klasa.
  15. Nie jestem wielkim fanem Arii (jeżeli chodzi o strojenie, bo technikalia na dobrym poziomie), ale z tymi odpryskami to się kompletnie nie zgadzam. Te słuchawki są pancerne i naprawdę trzeba nimi zdrowo przy... walić i to nie jeden raz, żeby mieć jakieś odpryski farby. Przez kilka miesięcy nosiłem je w kieszeni kurtki i się z nimi nie cackałem i absolutnie zero jakichkolwiek śladów. Zastosowana przez Moondrop farba jest bardzo wytrzymała, to nie jest Fiio FH3 co po jednorazowym włożeniu do kieszeni już miały widoczne zarysowania...
  16. Kuba_622

    x86

    Szybka wysyłka, dobrze zapakowana, oczywiście słuchawki zgodne z opisem. Polecam
  17. Kuba_622

    Woreczki na IEMy

    Takie woreczki dodają nieraz do nawet bardzo tanich słuchawek, mam taki od jakiś pchełek a drugi od Moondrop Quarks chyba. Problem (natury estetycznej, heh) taki, że nie sa wykonane z tak fajnego materiału jak te od RSV. Choć swoją funkcję spełniają równie dobrze
  18. Kuba_622

    Woreczki na IEMy

    Identycznych jak w RSV nie widziałem, natomiast niedawno kupiłem sobie taki jak do Volume, też jest całkiem fajny. https://pl.aliexpress.com/item/1005004783770835.html?spm=a2g0o.productlist.main.3.75672d99Ve6R1j&algo_pvid=950554fe-1306-45ff-9eda-1092597e92d1&algo_exp_id=950554fe-1306-45ff-9eda-1092597e92d1-1&pdp_ext_f={"sku_id"%3A"12000030472743046"}&pdp_npi=3%40dis!PLN!16.52!2.15!!!!!%40214528be16802863436024423d070d!12000030472743046!sea!PL!0&curPageLogUid=JB7hhlV6eI4K
  19. Robiliśmy w pracy prezentacje na tabletach - OLED Samsunga z oczoyebnymi kolorami i iPad z kolorami po prostu naturalnymi. Samsungów przestaliśmy używać, bo absolutnie każdy kto porównywał obraz na jednym i drugim twierdził, że kolory w Samsungu są dziwaczne. Ja nie wiem na podstawie czego marketingowcom wyszło, że sprzęty z takimi przejaskrawionymi kolorami się lepiej sprzedają, może zresztą jak ktoś podejmuje decyzję o zakupie w ciągu 60 sekund w markecie, to kupi ten bardziej rzucający się w oczy. Ale na dłuższą metę, to nie wydaje mi się, żeby to były preferowane przez konsumentów kolory. Co do Harmana, to przecież testowali najróżniejsze charakterystyki i wyszło im, że jednak ludzie w znacznej większości nie preferują tych dziwacznych, powyginanych. Ja tam nie jestem ślepo zapatrzony w Harmana, wręcz przeciwnie, wątpliwości mam dużo zarówno co do metodologii, jak i wyników, ale jakbym miał wybierać co jest lepsze, harmanowe słuchawki w rodzaju Truthear Zero a jakieś audiofilskie dziwactwo typu Grado GS1000i to jasne, że bym wybrał harmanowe
  20. Ale przecież z badań Harmana jasno wynika, że ta krzywa jest nieco inna w zależności od takich czynników jak wiek, tego czy ktoś jest "wytrenowanym słuchaczem". Poza tym każda taka krzywa, to jest tylko wartość uśredniona uzyskana na podstawie badań statystycznych. Jedyne, co da się osiągnąć, to zadowolenie możliwie jak najszerszego grona odbiorców. Polecam na Youtube ciekawy wykład Alexa Grella (inżynier który nadzorował prace nad najlepszymi modelami Sennheisera) na ten temat. Takie są wyniki badań Harmana, jak napisałem wyżej, mozna się z nimi zgadzać lub nie, jak ze wszystkim Natomiast: Właśnie kwestia w tym, że wg badań Harmana nie. Według nich nie da się osiągnąć w słuchawkach tak gładkiej krzywej, jeżeli występują problemy w domenie czasowej (dzwonienie) czy problemy z wysokimi zniekształceniami harmonicznymi. Czyli żeby słuchawki miały strojenie bliskie krzywej Harmana muszą być dobre "technicznie". Nie mam żadnej wiedzy na temat konstruowania słuchawek, więc nie będę się wdawał w jakieś dokładniejsze rozważania na ten temat, ale na podstawie moich subiektywnych wrażeń, to argument z "gładkiej krzywej" mnie akurat przekonuje, znaczy słuchawki z gładkim pasmem bez wielkich dziur i pików dla mnie rzeczywiście brzmią najlepiej. Niekoniecznie idealne dopasowane do np. Harmana 2019, bo słuchawki equalizowane dokładnie do tej krzywej (np. Truthear Zero) odbieram jako zbyt chude oraz zbyt krzykliwe na wyższej średnicy. A wyższego sopranu badania Harmana nawet nie obejmują, bo nie dysponowali aparaturą, która może go prawidłowo zmierzyć Pozwolę sobie jeszcze na takie audio- gawędziarstwo w kwestii "technikaliów". Słyszałem z raczej wiarygodnego źródła, że Moondrop robił ślepe testy przetworników i przy identycznej equalizacji i kilku innych założeniach, ludzie nie są w stanie odróżnić słuchawek dokanałowych z przetwornikiem dynamicznym od takich z armaturowym. A że firma zarabia pieniądze na sprzedaży drogich słuchawek armaturowych, to raczej im nie zależało na rozgłaszaniu rezultatów tych testów Tylko dla mnie, odbiorcy finalnego produktu jakie to właściwie ma znaczenie, jak subiektywnie mi słuchawki armaturowe grają najlepiej?
  21. Ciekawe pytanie, ale nie jestem pewien, czy ktokolwiek wie co to są te audiofilskie technikalia Wg rasowego audiofila to jest prosta sprawa, im droższe słuchawki, tym zazwyczaj lepsze technicznie. I tyle Wiąże się z tym też interesująca socjotechnika - czytając recenzje audio regularnie można się dowiedzieć, że oto pojawiły się nowe słuchawki, np. za kilkaset zł, które grają prawie, prawie tak dobrze, jak takie za kilka tysięcy, nic tylko kupować. Jest hype, produkt się sprzedaje. A po kilku tygodniach/miesiącach, jak już sprzedaje się gorzej, to pojawiają się kolejne słuchawki, jeszcze "lepsze" od tych poprzednich. I tak to się wszystko wzajemnie napędza, a kasa wpada w odpowiednie kieszenie Generalnie problem z "technikaliami" jest taki, że te wszystkie rzeczy typu wielkość sceny, separacja instrumentów, holografia, detaliczność, kontrola basu, impakt itp. są skrajnie mocno zależne od charakterystyki częstotliwości i bardzo trudno jest ocenić, na ile one w ogóle istnieją w oderwaniu od drobnych zmian w charakterystyce częstotliwości. Np. Harman, który bądź co bądź przeprowadził badania na temat dźwięku słuchawek na większą skalę niż ktokolwiek inny, doszedł do wniosku, że tak naprawdę liczy się praktycznie wyłącznie equalizowanie słuchawek do odpowiedniej krzywej. Czy ktoś się z tym zgadza, czy nie, to już inna sprawa, w każdym razie takie są wyniki pierwszych ogólnie dostępnych (w sensie mozna sobie przeczytać dokumentacje) badań powiedzmy naukowych na ten temat. Kolejny problem jest taki, że ja siedząc już prawie 20 lat w tym hobby nie mam pojęcia co znaczy większość tych audiofilskich określeń, a znaczą (o ile cokolwiek) to coś zupełnie innego, niż w dziedzinach, z których zostały zaczerpnięte. Np. dynamika, mikrodynamika (PSR) sygnału audio to oczywiście parametry które mozna zmierzyć. Natomiast jak audiofil mówi, że jakieś drogie słuchawki mają lepszą dynamikę od tych tanich, to kij wie o co mu chodzi, bo przecież nie o te mierzalne parametry, tylko o coś, co niby usłyszał, albo mu się zdawało, że usłyszał. Albo te słynne w audio sybilanty, czyli po prostu spółgłoski syczące (s, z, sz, rz itp.), występują w przedziale 2 - 10 kHz więc słuchawki które tam mają piki będą je podkreślać, a takie które mają tam dziury będą je łagodzić. I tyle. Wreszcie są określenia które zupełnie nie mają odniesienia do czegokolwiek, np. audiofilska "rozdzielczość". Pamiętam jaki kiedyś dwaj cieszący się bardzo dużym autorytetem na tym forum użytkownicy posprzeczali się o to, czy Beyerdnyamic T90 to są słuchawki o wysokiej rozdzielczości. Ciekawa sprzeczka, bo poza typowymi audiofilskimi argumentami (masz za słaby tor do tych słuchawek/widocznie jesteś głuchy) koledzy jeszcze nawzajem wyśmieli swoje definicje słowa "rozdzielczość". Więc można powiedzieć, że kłócili się, tylko każdy o coś innego Więc podsumowując - jest to fajne hobby przy którym można się dobrze bawić, ale jednak z przymrużeniem oka czytałbym to, co piszą w recenzjach czy na forach dla audiofili
  22. Nie, normalizacja głośności do LUFS nie była dużo wcześniej, bo to standard wprowadzony w 2011. Absolutnie też nie należy mylić normalizacji głośności jaka ma miejsce w serwisach streamingowych z tą którą stosowano np. w radio, gdzie sobie każda piosenka przechodziła przez kompresor i była zwiększana jej głośność kosztem dynamiki. W serwisach streamingowych dzieje się dokładnie odwrotnie czyli wszystkie piosenki są ściszane do jednego poziomu np. -14 czy -16 LUFS (pomijam takie przypadki jak opcja "loud" w Spotify czyli włączenie kompresji dynamiki, jeśli ktoś ma zachciankę tak słuchać). Po drugie, oczywiście, że ma to coś wspólnego z loudness war, skoro serwisy streamingowe stały się dominującym medium do konsumpcji muzyki a na nich umieszczanie jak najgłośniejszych utworów przestało mieć sens, bo nie brzmią już głośniej, za to oczywiście nadal mają sprasowaną dynamikę, zniekształcenia od clippingu i ogólnie brzmią źle ale bez żadnych korzyści. Więc jasne, że branża audio musiała zacząć na to reagować i zaczęła.
  23. Loudness war to już powoli przeszłość, zresztą i tak był to głównie problem kijowej muzyki popularnej więc nigdy specjalnie mi nie przeszkadzała Natomiast teraz rządzą serwisy streamingowe, gdzie i tak głośne produkcje są ściszane do -14 LUFS czy iluś tam, a przesadna kompresja dynamiki może przynieść odwrotny skutek niż zamierzone bycie głośniejszym od innych i się nie opłaca.
  24. Skoro są ludzie, którym się to podoba, to niby dlaczego mieliby nie sprzedawać?! Poza tym gdyby nie te przestery, to byłby zwyczajny bit zrobiony w 5 minut w FL, a tak się wyróżniał i ludzie o tym mówili a o to w przemyśle rozrywkowym przecież chodzi. Co do dwóch wersji, czasem się robi o ile ktoś ma taką zachciankę, np. na serwisy streamingowe robi się wersję z wyższą dynamika, bo tam i tak jest ograniczenie głośności, a na płytę daje się wersje głośniejszą. Ale najczęściej robi się jedną wersję która brzmi najlepiej zdaniem muzyków/realizatorów dźwięku/gości z wytwórni płytowych.
  25. To miał być żart, ale ok, rozumiem że nigdy w życiu nie miałeś w ręku gitary elektrycznej i nie wiesz jak ona brzmi, więc żart nie wyszedł Otóż brzmi sobie ona tak: Czyli jest to bardzo dalekie od brzmienia z Highway to Hell AC/DC. To jak to się dzieje, że gitary AC/DC i innych zespołów rockowych, hard rockowych, metalowych, punkowych itp. brzmią inaczej? Dlatego, że ktoś kiedyś wpadł na pomysł, że dla celów artystycznych można by tę gitarę przesterować i może to będzie fajnie brzmieć. I zapewniam, że kiedyś wywołało to nie mniejsze oburzenie, niż Twoje po wysłuchaniu tej piosenki Nelly Furtado Tylko jakby ktoś kiedyś na taki pomysł nie wpadł, to żadnego AC/DC by nie było, albo by grali country A co do tej piosenki Nelly Furtado, to jest po prostu tak, że każdy efekt można wykorzystać w sposób ciekawy i subtelny, a mozna w totalnie przegięty, tak jak w tej piosence. Co nie znaczy, że cała współczesna muzyka jest tak nagrana. Ja znam wiele współczesnej muzyki rozrywkowej, która brzmi świetnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności