Skocz do zawartości

Vaiet

Bywalec
  • Postów

    2596
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Vaiet

  1. Gdybyś zobaczył jak odmiennie potrafią z różnymi kablami zagrać Beyery Xelento, to zmienił byś zdanie
  2. O ile dobrze pamiętam, to @Maystermiał kiedyś takie wtyki, ale nie wiem jak wygląda sytuacja obecnie. Niemniej faktycznie, potrzebne są tam wtyki bardziej wydłużone, podobnie jak w Focalach, gdzie gniazda są mocniej cofnięte w głąb obudowy.
  3. Mam teraz kabelek na tej miedzi pod OV21. Dostałem do przetestowania, bo zastanawiam się nad takim kablem pod Eikony i mogę się podpisać pod tym, co napisał @Methuselah (albo on pod tym, co ja napisałem. :D) Generalnie dobra opcja, jak chcesz porządny przewodnik za naprawdę rozsądne pieniądze.
  4. Zabawy z OV21 ciąg dalszy Udało mi się wydębić do testów kabelek do Thinksoun'ów i to nie byle jaki, bo ukręcony z czterech żył nowej audeosowej miedzi OCC Litz Type-6, zamkniętej w nylonowym oplocie. Bardzo chciałem sprawdzić, jak zmiana okablowania wpłynie na charakter słuchawek i czy w ogóle jest sens się pchać w taką inwestycję, bo specyficzna budowa tych słuchawek - głęboko wpuszczone gniazdo - wymaga też specyficznych wtyków przynajmniej od strony słuchawek. Idealnie sprawdza się tu zastosowanie typowe dla Focala, czyli mocno wydłużony wtyk, który pasuje dosłownie perfekcyjnie. Od strony odtwarzacza wtyk 3,5mm Yarbo. Generalnie jest lepiej, zdecydowanie. Od razu czuć większą swobodę i lepsze napowietrzenie sceny, która staje się bardziej ekspansywna, poprawia się separacja instrumentów i ich pozycjonowanie. Największe zmiany czuć w zakresie wokali. Wrażenie jest takie, jakby nagle wokalista zaczął śpiewać pełną piersią, a powrót do standardowego kabla daje wrażenie kompresji i ściśnięcia wokali. Bas jest twardszy, bardziej zwarty, ale absolutnie nie traci na wygarze. W elektronice to jest guilty pleasure i nie przesadzę jak powiem, że pod kątem basu i średnicy OV21 na ten moment dla mnie gniotą Fostexy TH610. Najmniej zmian zaszło w zakresie tonów wysokich - prezentacja tychże nadal zależy w znacznej mierze od podanego materiału i źródła z jakim są sparowane. Dla mnie z xDuoo Link2 była absolutna petarda, która wyjęła mi nie wiedzieć kiedy ponad 3 godziny z życia. To nie jest jakiś uber high-end za miliony monet, ale dla mnie poprawa jest warta zachodu. Pod kątem ergonomicznym także, bo standardowy kabel to taka cienka sznuróweczka, podczas gdy ten, choć zauważalnie grubszy, zachowuje się naprawdę nieźle. No i jaram się nimi wściekle, bo mnie naprawdę kupiły. Pod metal może być czasem za ostro w okolicach 7-8khz na kiepskich nagraniach, ale elektronika i współczesna muzyka (bas+wokale) to już jest bajka.
  5. Ale jak ktoś jest głuchy albo nie ma własnego zdania, to się zajmuje wykresami, które dla niego są wyrocznią i jedynym medium Jest już taki jeden portal audio, w nazwie nawet coś z nauką ma "wspólnego". Ostatecznie najwięcej co można się tam zazwyczaj dowiedzieć, to nie jak dany sprzęt gra i jaki poziom dźwiękowy prezentuje. Dowiesz się wszystkiego na temat tego, czy dobrze wypada na wykresach czy nie, a do tego tacy "znawcy" będą się czepiać zniekształceń kilka zer po przecinku poniżej progu słyszalności
  6. Jaka pogoda, takie brzmienie
  7. To ja się tak wrzucę z BQEYZ Autumn, bo dobiły już w okolice stu godzin i zaczęło się robić coraz ciekawiej. Zdecydowanie ożywił się bas, to bez dwóch zdań. Nabrał wigoru oraz masy, ale nadal jest trzymany w ryzach i robi szał swoją sprężystością. Średnica też nabrała nasycenia, zwłaszcza w niższej części i już nie mam tego wrażenia braku dociążenia na przełomie wysokiego basu i niższej średnicy na neutralnych filtrach, które miałem wcześniej. Filtrami też się rzecz jasna pobawiłem i to nie jest jakiś tam wymysł, czy zbędny bajer. Raz, że uwielbiam ten sposób ich wymiany, bo zajmuje mi to max pół minuty, żeby przełożyć filtry. Dwa, że każdy wprowadza zmiany bez psucia całościowej sygnatury. Basowe faktycznie podkręcają bas. Ilościowo jest go więcej, ale zachowuje swoją charakterystykę. Do tego średnica jest trochę pełniejsza, a tony wysokie ciut gładsze. Z kolei filtry "Treble" dają najbardziej transparentne brzmienie z największą ilością powietrza oraz najbardziej klarownymi wokalami. Bas jest mniej wypełniony, ale nadal ma fantastyczne zejście i fajne, szybkie uderzenie. Sub-bas to w sumie jeden z ciekawszych elementów brzmienia niezależnie od słuchawek. Schodzi do piekła, potrafi świetnie zawibrować, a jednocześnie nie odzywa się kiedy nie trzeba. Generalnie mnie te słuchawki kupiły i jestem nimi zachwycony, chociaż wcale się nie nastawiałem, że będzie jakikolwiek szał. Tymczasem BQEYZ dostarczył świetny produkt i na obecną chwilę jak dla mnie deklasują KXXS pod niemal każdym względem, zwłaszcza pod kątem muzykalności i ilości dostarczanych emocji. Kolejne IEMy spod znaku - wkładam w uszy, odpalam muzykę i mam wszystko inne w... duszy
  8. Po tym jak określił Craft Ears Four jako ciemne słuchawki na podstawie wykresu, dla mnie on i jego wykresy nie istnieją Już prędzej uwierzę w sponsorowane testy na największych portalach audio.
  9. Vaiet

    Shanling M7

    W głównej mierze dyskutowałem z @Methuselah podobieństwa w brzmieniu między SE180@SEM1 i DX240. Oba były na pojedynczym ESS9038Pro i oba miały sporo podobieństw pod kątem brzmienia. Głównie dosyć zmiękczoną i wygładzoną, nieco zmatowioną barwę. Nie od dziś wiadomo, że 9038Pro to bardzo prądożerna kość wymagająca solidnej aplikacji, więc jestem ciekaw co Shanling w tym wypadku wyczarował.
  10. Chwilowo stanęło gdzieś w okolicach 50-60h, ale zmiany ogromne nie są. W sensie jak to zwykle bywa z dynamikami, poprawiła się faktura basu i wysokich tonów, średnica zyskała nieco na klarowności. Pobawiłem się chwilę filtrami akustycznymi i jestem zaskoczony tym, że zmiany w dźwięku są dość wyraźne, a jednocześnie nie miałem wrażenia, żeby coś psuły. Coś więcej napiszę na pewno jak dobiją w okolice chociaż 100h, czyli pewnie po weekendzie, bo nie jestem fanem grzania słuchawek w opór. Szkoda membrany.
  11. Zdecydowanie lepiej, niż wydać jakiekolwiek pieniądze na cokolwiek od Ultrasone 😘
  12. Trzeba się zrelaksować po ciężkim dniu.
  13. Obczaj Thinksound OV21, o których wspomniał Mayster, jeżeli mogą być nauszne. Zdecydowanie lepsza opcja, niż TH610, które też posiadam. Raz, że tłumią hałas bez porównania lepiej, a dwa, że brzmienie lepiej się sprawdzi w takiej muzyce, niż Fostexowe. W TH610 niemal na 100% zabraknie wypełnienia na basie i może też brakować uderzenia. OV21 mają i masę i tupnięcie, ale bas jest świetnie kontrolowany. Do tego średnica ma więcej życia i grają lepszą sceną na głębokość. No i kabel w TH610 ma 3m długości, więc o ile nie zamierzał byś się nim owijać, to jednak ta sznurówka z OV21 lepiej się sprawdzi w mobilnym słuchaniu. P.S. A jak masz taki budżet założony, to jeszcze starczy na dobry kabel do nich, na przykład na miedzi, który powinien z nich jeszcze więcej wyciągnąć.
  14. To je mały błąd, bo powinno być "femtosecond oscillator" i z tego co pamiętam, to chyba chodzi o precyzyjne dopasowanie zegara próbkowania między DACiem i przetwarzanymi plikami, ale żaden ze mnie znawca i tyle udało mi się gdzieś tam z neta wykopać odnośnie oscylatorów. Znając iBasso, pewnie będzie mega atrakcyjnie wyceniony. Dlatego dla mnie powinna być opcja regulacji gain'u, jeżeli da się ją zaimplementować. Nie ma sensu, żeby układ pompował pełną moc do słuchawek, które tego nie potrzebują. W tym wypadku 320mw@32Ohm to już naprawdę dużo i chociaż tyle dobrego, że w apce iBassoUAP można ustawić głośność, żeby nie uszkodzić sobie słuchu.
  15. Otrzymałem je do testów bezpośrednio od producenta. Mam Spring I, które strasznie mi się spodobały, więc nie mogłem odmówić sobie okazji sprawdzenia ich. Jak wygrzeję jeszcze trochę, to zrobię jakieś sensowne porównanie do KXXS, czy Dunu Falcon C, ale na obecną chwilę pierwsze wrażenie jest takie, że od takich KXXS mają więcej życia i generalnie przyjemniej się ich słucha. Niemniej tak, wymienne filtry, nowy kabel i pojedynczy dynamik to trzy podstawowe powody dla których chciałem je mieć. W kwestii filtrów to sama wymiana jest banalnie prosta i jest do tego specjalny patyczek z magnesem. Co do wpływu na brzmienie tychże filtrów, dam znać pewnie jakoś jutro
  16. To ja się wrzucę z czymś nowym. Co prawda mam je od wczoraj, ale byłem zbyt zaangażowany w słuchanie i odleciałem BQEYZ Autumn w cudnym kolorze Benzo Blue. Nawet udało mi się uchwycić jak ładnie się mienią i jak genialny to jest odcień, którego na zdjęciach i renderach nie widać w takiej postaci. Jako posiadacz Spring I mogę powiedzieć, że BQEYZ podciągnął się w paru kwestiach - jeszcze lepsze wykonanie, fantastyczny kabelek w zestawie, bardzo ciekawie rozwiązany system filtrów akustycznych i wciąż to samo świetne etui, które pozwala zapakować do środka wszystkie elementy zestawu. Niestety tipsy nadal mocno takie sobie. Generalnie wiadomo, jak to z dynamikami potrzeba trochę czasu, żeby się "wyrobiły", ale już po parunastu godzinach jest lekki progres. Całościowo bardzo przyjemne, diabelnie angażujące i niemęczące słuchawki o zaskakującej klarowności brzmienia oraz szczegółowości bez popadania w hiper-detaliczność, a także bez braków w barwie. Jest sprężysty bas, jest klarowna średnica - lekko odchudzona w niższej części - ale z zaakcentowanymi wokalami i całkiem przyjemne, rozjaśnione w niższej części tony wysokie dla ekstra klarowności. Całościowo bardzo spójne, nawet dają radę w chillowej elektronice, ale najlepiej sprawdzają się w muzyce instrumentalnej z kobiecymi wokalami. Potrafią wygenerować zaskakująco dużą scenę, zwłaszcza na szerokość, jak również zaskoczyć ilością detalu. Wczoraj ukołysały mnie do snu, a potem jeszcze cieszyły o poranku, zanim wyciągnąłem swoją tuszę z łóżka. Jak dla mnie bardzo ciekawie zestrojone słuchawki idealne do relaksu i cieszenia się muzyką.
  17. Vaiet

    Shanling M7

    Do tej pory słyszałem dwie implementacje ES9038Pro w DAPach i żadna mnie nie przekonała na dłużej. Wygląda na papierze, że Shanling mógł nie wykastrować tego układu i dać mu odpowiednie zasilanie + właściwą implementację. Generalnie wygląda na sprzęt kompletny i dopakowany.
  18. Vaiet

    HiBy R5 (Gen 2)

    A do czego w DAPie potrzebny snapek 888? Jestem ciekaw, bo S660 w Fiio M11 Plus LTD śmigał aż miło i nie miałem żadnych zastrzeżeń co do prędkości działania. Pewnie kwestia baterii, dostępności układu i przede wszystkim fakt, że mają już opracowany soft pod ten układ sprawił, że sięgnęli właśnie po niego. Wiadomo, jak trzeba ciąć koszty, to lepiej postawić na rozwiązanie już opracowane, niż musieć windować cenę urządzenia w górę. Nowy układ = hajs na software development.
  19. Sobotni wieczór pełen ekscytujących doznań. A&K SE180@SEM2 + Fidue A91 Sirius@Nocturnal Audio Leggera i NX Ears Basso@CM Cables Shadow. P. S. Kable nie grają, grają słuchawki. Ale za. To jak grają! Pozdrawiam wszystkich sceptyków, którzy nie słyszą różnic Wyrazy współczucia.
  20. Mała edytka, bo przeoczyłem mały, istotny detal. Vantage to EoL, nówek się nie dostanie plus budżet mocniej wciągną. IMO Bravado Mk2 jednak będą lepszą opcją i na pewno taką, która jest dostępna od ręki.
  21. Z Vantage sporo można było wyciągnąć kablami i tipsami. Na ten przykład porządna, czysta miedź ogarniała mocno bas, bo ten na Aresie II był po prostu za luźny, żeby móc w pełni docenić jego walory. Z kolei tipsy Sedna EarFit obcinały nieco ilość mid-basu, co poprawiało klarowność brzmienia zwłaszcza w rejonie średnicy. Nadal były gładkie i basowe, ale o wiele lepsze technicznie i bardziej uniwersalne
  22. Jeszcze je mam u siebie, ale tak, dostałem je na testy i bardzo się z tego powodu cieszę. Ergonomicznie to najwygodniejsze nauszne jakie miałem - nie mówię o wokółusznych. Wcześniej próbowałem kilka modeli słuchawek nausznych, większość albo po krótkiej chwili gotowała ucho nawet w warunkach domowych, albo uciskała na małżowinę tak bardzo, że dłuższe siedzenie w nich było niemożliwe. OV21 miałem bez przerwy na głowie gdzieś ok 2-2,5h i wciąż bez oznak dyskomfortu. W kwestii wygłuszenia izolują bardzo dobrze. Na umiarkowanym poziomie głośności całkowicie niwelują szum stojącej obok i mówiącej małżonki, więc można zarekomendować ich pasywne ANC jako skuteczne ;D Generalnie dźwiękowo bardzo mi siadły. Pierwsze wrażenia z pudełka takie sobie, ale już po ok. 50h grania nabrały sporo wigoru. Nie jestem tylko pewien, co podoba mi się bardziej - bas, czy średnica? Bas jest zwarty, ma świetny impakt i nie brakuje mu uderzenia. Dla mnie to idealne połączenie rozrywkowego charakteru i wzorowej kontroli, bo absolutnie nic się nie wylewa, a potrafi przywalić. Do tego ma niezłą rozdzielczość i potrafi pokazać sporo niuansów, budując bardzo dobra dynamikę. Z kolei średnica urzekła mnie tym, że nie próbuje pchać wokali w twarz, a jednocześnie prezentuje je całkiem klarownie i żywo. W tonach średnich jest dużo energii, ale mają całkiem naturalny, lekko ocieplony tembr. Dla mnie grają w tym zakresie swobodnie i nie spodziewałem się, że będą aż tak dobrze zestrojone. Jedynie w kwestii tonów wysokich mam lekko mieszane uczucia, bo w dużej mierze ich prezentacja zależy od rodzaju materiału jaki zostanie im podany. Na ten przykład w większości muzyki nowoczesnej, czyli bas + wokale, będzie super. To samo w przypadku elektroniki wszelakiej maście - to jest góra będzie całkiem gładka, nienachalna, nawet momentami wycofana i grająca zdecydowanie drugie skrzypce. Z kolei w kiepskich, metalowych realizacjach potrafi się już zrobić naprawdę jasno i lekko ostro, a tonów wysokich jest bardzo dużo i są wyraźnie na pierwszym planie. Wciąż jednak grają mniej ostrą, nie tak cienką i ofensywną górą jak na przykład Fostex TH900mk2. Technicznie pierwsze co zrobiło na mnie wrażenie to scena. Wbrew oczekiwaniom okazała się szeroka, zwłaszcza jak na typ i konstrukcję słuchawek, a także naprawdę niezła na głębokość. Ponadto OV21 charakteryzują się naprawdę dobrą separacją dźwięków i pozycjonowaniem źródeł w przestrzeni, co wielokrotnie zaskoczyło mnie tym, jak ciekawy spektakl muzyczny są w stanie zbudować i jak sporo detalu wyciągają. Do tego jak wspomniałem wyżej, nie pchają wokali w przód, więc pierwszy plan jest budowany z lekkim oddaleniem, ale bez mocnego odsunięcia od słuchacza, co potęguje wrażenie przestrzenności. Trochę tak jeszcze ogólnikowo, ale generalnie ujmując Thinksoundy mają to coś i grają z jajem. Może chciałbym, żeby grały trochę bardziej przewidywalnymi wysokimi tonami, bo np "Celtic Frost - Monotheist" to już całkiem ekstremalne doświadczenie po chociażby albumie "Aurora - Infections of a different kind" Mam teorię, że to może być kwestia fabrycznego kabla, ale póki nie uda mi się złapać czegoś lepszego do porównania, to nie mam jak sprawdzić tej teorii w praktyce.
  23. A do mnie przyjechało coś takiego - Thinksound OV21. Zdążyłem je odebrać przed samym wyjazdem i jedynie przepakować w Dekoni Savior, żeby zabrać je ze sobą. Po całym dniu jazdy padnięty na twarz marzyłem już tylko o pójściu spać, ale ciekawość wygrała... i zjadła prawie trzy godziny czasu. Działają lepiej niż kawa ze słodką drożdżówką zarówno na wieczór jak i o poranku. Od momentu posłuchania sięgam po nie w absolutnie każdej wolnej chwili, bo nie mogę się od nich oderwać. Fanem nausznych nigdy nie byłem, a z modeli które sprawdzałem jedynie Beyerdynamic Aventho w miarę mi się podobały, ale nie na tyle, żeby wykładać na nie kasę. OV21 naprawdę zrobiły na mnie niemałe wrażenie i nie mogę się doczekać, aż wygrzeją się jeszcze bardziej, bo już po tych kilkunastu godzinach zmiany są na lepsze. Moim zdaniem Thinksound tym modelem ma dużą szansę zabłysnąć na rynku i ich granie spodoba się zwłaszcza tym, którzy lubią brzmienie cieplejsze, bardziej nasycone, ale nie zamulone, z łagodniejszym sopranem, który jednak potrafi zabłyszczeć. Jest power, jest energia, jest moc! Dzięki @Mayster!
  24. Vaiet

    Fanklub AUNE

    Ocenianie całej serii produktów po jednym, naprawdę już starym urządzeniu i do tego nawoływanie, żeby trzymać się od nich z daleka? Serio? Rozumiem, że mógł Ci się nie spodobać z takich czy innych powodów, no ale litości. Testowałem jakiś czas temu X1s Pro i dźwiękowo był to naprawdę solidny sprzęt, któremu pod tym właśnie kątem nie miałem nic do zarzucenia.
  25. Miałem okazję dłuższą chwilę pobawić się tym dongle'm i uznałem, że przydałby mu się dedykowany temat, bo w mojej ocenie sprzęt jest naprawdę ciekawy. Posiada kilka unikatowych cech, które wybijają go na tle konkurencji, a jednocześnie cena na poziomie "aż" 299zł stawia go raczej wśród propozycji bardziej przystępnych cenowo. Specka techniczna: - wymiary: 58 x 22 x 11 mm - DAC: ESS ES9298 - PCM: 32-bit/384 kHz - DSD: do DSD128 - pasmo przenoszenia: 20 Hz - 40 kHz - SNR: 118dB @ 32 Ω (A-Weighting) - impedancja wyjściowa: poniżej 0,8 Ω - poziom wyjściowy: 2 V @ 32 Ω - moc wyjściowa: 125 mW @ 32 Ω - impedancja słuchawek: 16-600 Ω - wtyk: USB-C albo Lightning Ze wspomnianych cech, które wybijają ITM01 na tle konkurencji najważniejsze to magnetyczne złącze USB/Lightning, fizyczne przyciski, duża moc i trzy dedykowane profile dźwiękowe (music, movie i gaming). Co do złącza, byłem wobec niego sceptycznie nastawiony ale okazało się to być genialnym rozwiązaniem i błyskawicznie się do niego przekonałem. Fizyczne przyciski to bajka, bo pozwalają sterować głośnością i funkcjami (w tym odtwarzaniem muzyki) bez konieczności chwytania za telefon. Do tego mają naprawdę świetny feeling. Mocy mi nie brakowało nawet przy bardziej wymagających dokach i z reguły trzymałem się w dolnej trzeciej części skali głośności. Co do dedykowanych profili, to na z OnePlus 7 Pro tylko "music" i "movie" były używalne. Różnice między nimi były niewielkie, ale zauważalne i jak łatwo się domyślić, w trybie "movie" Ikko gra nieco pełniejszym, bardziej obszernym i efektownym dźwiękiem. Co do dźwięku, to pod kątem strojenia od razu skojarzył mi się z iBasso DC03 mimo, iż w obu siedzą diametralnie inne kości (ESS vs CS). Mówimy tu zatem o brzmieniu dość gładkim i ciepłym, nastawionym na muzykalność i rozrywkowość przekazu. Różnica polega na tym, że ITM01 gra po prostu lepiej. bas jest twardszy i ma lepszy impakt, co poprawia wrażenie dynamiki. Średnica jest bardziej klarowna, nieco bardziej szczegółowa i ma więcej powietrza. Tony wysokie z kolei są mniej gładkie, a lepiej doświetlone. Mają więcej blasku i to czuć zarówno w nieco mocniej zaakcentowanym niższym sopranie, jak również w ich nieco lepszym rozciągnięciu. Również scena jest nieco szersza, daje wrażenie większej głębi i przede wszystkim bardziej precyzyjnego pozycjonowania źródeł. Ze znalezionych opinii widziałem narzekania na fakt, że obudowa jest wykonana z tworzywa sztucznego. Osobiście uważam to za pozytyw, a nie wadę. Ikko ITM01 należy do grona dongli dużych, a obudowa z plastiku pozwala zmniejszyć jego wagę, przy okazji umożliwiając umieszczenie dużych i łatwo wyczuwalnych przycisków. Samo tworzywo jest sztywne, nie ugina się pod naciskiem, nie rysuje się i nie zbiera odcisków palców w sposób mogący razić osoby wrażliwe na estetykę urządzenia. Do tego w bocznych częściach obudowy umieszczono podświetlenie sygnalizujące odpowiednim kolorem wybrany w danym momencie tryb pracy urządzenia, co jest kolejnym atutem na plus.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności