Skocz do zawartości

Metal


Goku

Rekomendowane odpowiedzi

Szczerze mówiąc fascynował mnie doom metal (nie mylić z kapelami typu My Dying Bride) i kilku zaspołów słucham do dzisiaj, ale ten Wizard się nie załapał. Saint Vitus to i owszem.

Nie wiedziałem, że kapłani metalowego Kościoła powoli odchodzą do metalowego raju. W sumie ostatnio nie tak powoli.

 

Edytowane przez Rafacio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze wspomnianym przeze mnie Coal Chamber było tak że ich słuchałem (ale nie oglądałem, co wyczyniali na koncertach). Basistka (Nadja Peulen z zamieszczonej basowej reklamówki filmowej 'Positive Grid Bias FX') w 2002 roku zastąpiła Raynę Ross, która była w ciąży i przestała udzielać się w zespole.

 

No to tak- najpierw przeróbka Petera Gabriela z udziałem Ozzy'ego (chyba kapela spodobała się pani małżonce, Sharon) oraz coś z dobrych lat NuMetalu.

Własciwie to nie wiem, czy istnieje nadal (może przynajmniej od czasu do czasu).

 

Lubię charczenie i prucie basu.

 

 

 

 

Na koncertach dzieje się mniej więcej, jak poniżej.

Sway, Big Truck, Loco.

 

a obecny full concert też jest do znalezienia na Yt.

Nie dziwię się że Dez Fafara tak złorzeczy. Był akurat w trakcie rozwodu z miłośniczką powieści gotyckich (jak wszyscy) i psiapsiółą basistki, która woli tańczyć niż szyć (lub jak kto woli-pruć).

Na dokładkę inny kawałek.

 

 

 

Właściwie to (wracając do filmu z Nadją) trzeba: gruw, aktywne przystawki, Ampega, i (last but not least) kręcenie gałkami i uzyskamy coś takiego.

Sporo złości też się przyda, a na pasywce (precel) też chyba  udałoby się.

<...też chyba by udało się>

(tak bym powiedział, bo tak mi lepiej brzmi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Karkolomny napisał(a):

Jest reedycja płyty Cynic z 1993

Oryginalne wydanie mi lepiej brzmi.

O ile w wypadku Traced in Air sporo zmian przyniósł remiks + pozbycie się growli też daje ciekawy efekt (choć również wolę oryginał), to ten ReFocus taki trochę na siłę, żeby coś sprzedać. Może Ascension Codes się słabo sprzedała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak Wam, ale dla mnie intro albumu The Arcane Order "Distortions From Cosmogony" przywodzi na myśl jakąś pustkę wypełnioną białą, prawie nieprzenikalną mgłą z zarysami błąkających się postaci, coś jak czyściec lub przedsionek piekła 😅 Poza tym album wydaje się bardzo fajny, polecam się zapoznać!

 

Ps.

Ale ten ich perkusista (gra również w Soilwork) to mnie rozbraja, jego brak jakichkolwiek emocji podczas grania rozwala mnie na łopatki, w sensie zażenowania :D).

 

Edytowane przez x X x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak to jest z gatunkiem i podgatunkiem?

Czy glam (Hanoi Rocks, W.A.S.P., Van Halen, itd. czyli pudel metal inaczej zwany power metal) tudzież te zespoły i wykonawcy bez mody odzieżowej i subkultur (np. Saxon, Def Leppard, Thin Lizzy albo Gary Moore) to też metal?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 rocznica wydania dziś... niebywałe, jak to w dzisiejszych czasach jest dalej świeże

 

  • Like 5
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze zamiast Jag Panzer wybierałem Judas Priest, ale te płyty nawet nawet. Ogólnie przez te Spotify i tidal to tylko jakoś nerwowo można słuchać. Jak się dorwę to skaczę od utworu do utworu. Z 40 lat temu to było coś

Czekało się na audycje radiowe, przygotowany sprzęt do nagrywania.etc etc

Czlowiek dzięki kaseton to dobrze umiał obliczać minuty sekundy... Teraz młodzi ledwo znają się na zegarku😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ronald napisał(a):

Jak się dorwę to skaczę od utworu do utworu. Z 40 lat temu to było coś

Czekało się na audycje radiowe, przygotowany sprzęt do nagrywania.etc etc

To prawda. Ale jednak to skakanie jest też zaletą streamingu. Łatwo poznać coś nowego, wartego poznania. Także zawsze są dwie strony medalu. Ostatecznie wolę Spotify od radia+magnetofon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Rafacio napisał(a):

Ostatecznie wolę Spotify od radia+magnetofon.

No ja też oczywiście wolę jakiś Tidal i Spotify no i dzięki Bandcamp (tak to się chyba nazywa w volumio) mogę coś nowego poznać. Jednak jak sobie przypomnę moje pierwsze nagrywanie Deep Purple Child im Time i Budgie Napoleon Bonaparte to do dzisiaj się śmieje,że przerywałem nagrywanie w połowie utworu bo myślałem, że to koniec a tu po krótkiej przerwie zaczynali od nowa z jeszcze większym przyładowaniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ronald napisał(a):

wybierałem Judas Priest

Do Judas Priest dość długo musiałem się przekonywać. Chodzi zwłaszcza o albumy z lat 70-tych. Jakieś takie. Do końca się nigdy nie przekonałem. Bardziej szanuję zespół niż słucham. I co najdziwniejsze w tej sytuacji to naście płyt mam na CD-kach.

Edytowane przez Rafacio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rafacio napisał(a):

Do Judas Priest dość długo musiałem się przekonywać.

Mnie też ta piskliwość wokalu jakoś nie zawsze przekonuje,ale cała reszta z dwiema gitarami już ok. Oczywiście nie jest to nic odkrywczego, ale większość naśladowała ich a nie oni innych. Z takiego grania przeniosłem się na Samaela a z wiekiem już na Annę Marię Jopek. Dopiero po wielu latach doceniam takie granie. Ale zawsze lepiej niż później

Myślałem z 40 lat temu, że ja zawsze zatwardziały metalowiec będę a tu proszę..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie się zapowiada, w projekcie macza palce Poulsen z Volbeat :

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie se. W dzisiejszych czasach poprzeczka jest bardzo nisko zawieszona by zostać zauważonym (o czym świadczy chociażby status kapelki Ghost) i takie pitu-pitu wielu wydaję się być czymś znakomitym. Sam Volbeat jest czymś fajnym i ciekawym, ale no właśnie, fajnym i ciekawym i raczej nic więcej, lecz też nie jednorazówką. A to tutaj? Nawet już po 2-3 minutach nie pamiętam jak to leciało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Rafacio napisał(a):

Takie se. W dzisiejszych czasach poprzeczka jest bardzo nisko zawieszona by zostać zauważonym (o czym świadczy chociażby status kapelki Ghost) i takie pitu-pitu wielu wydaję się być czymś znakomitym. Sam Volbeat jest czymś fajnym i ciekawym, ale no właśnie, fajnym i ciekawym i raczej nic więcej, lecz też nie jednorazówką. A to tutaj? Nawet już po 2-3 minutach nie pamiętam jak to leciało.

Odpuść temu Ghostowi :D

To jest rock z lekką manierą lat 80', to że gra na festach metalowych jako head, to niewiele zmienia.

Volbeat jest ciekawy, ale powtarzalny w swojej formule za mocno.

Ja się ostatnio do Kayo Dot przekonuję

 

 

Edytowane przez kubachim
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności