Bywalec Swordfish_ Opublikowano 5 Maja 2019 Bywalec Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 (edytowane) A mnie w tym wszystkim zastanawia coś innego. A mianowicie skłonność niektórych kobiet do zwalczania hobby faceta po czasie. Ale chciałbym tutaj zwrócić uwagę jeszcze na kontekst. Ja żony (swojej) nie mam, dlatego też ogólnie grasuję sobie po róznych Tinderach i tym podobnych, no i zdarza mi się nawet spotkać z jakąś sympatyczną niewiastą. I zauważyłem pewną prawidłowość: otóż na początku to każda chce mieć faceta z pasjami, zainteresowaniami i tak dalej. I w sumie wychodzi też na to, że im bardziej, że tak powiem, skomplikowane i zawiłe te pasje są, to tym lepiej. Natomiast po czasie, i tyczy się to zwłaszcza tych kobiet, których swoich zajawek nie mają, zaczyna się walka z tymi hobby, czy pasjami faceta. I najlepsze to jest to, że tutaj nie ma żadnych racjonalnych argumentów, tylko są to zazwyczaj argumenty na zasadzie "a po co Ci to". Z doświadczenia natomiast powiem, że chyba to jest tak, że obie strony muszą mieć jakieś swoje zajawki/hobby/pasje/zwał-jak-zwał, bo inaczej właśnie kończy się tak, jak napisałem powyżej. Natomiast jak to się ma do kwestii samego związku i jego jakości - to jest temat rzeka. Edytowane 5 Maja 2019 przez Swordfish_ 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jaro54 Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 20 minut temu, Swordfish_ napisał: A mnie w tym wszystkim zastanawia coś innego. A mianowicie skłonność niektórych kobiet do zwalczania hobby faceta po czasie. Ale chciałbym tutaj zwrócić uwagę jeszcze na kontekst. Ja żony (swojej) nie mam, dlatego też ogólnie grasuję sobie po róznych Tinderach i tym podobnych, no i zdarza mi się nawet spotkać z jakąś sympatyczną niewiastą. I zauważyłem pewną prawidłowość: otóż na początku to każda chce mieć faceta z pasjami, zainteresowaniami i tak dalej. I w sumie wychodzi też na to, że im bardziej, że tak powiem, skomplikowane i zawiłe te pasje są, to tym lepiej. Natomiast po czasie, i tyczy się to zwłaszcza tych kobiet, których swoich zajawek nie mają, zaczyna się walka z tymi hobby, czy pasjami faceta. I najlepsze to jest to, że tutaj nie ma żadnych racjonalnych argumentów, tylko są to zazwyczaj argumenty na zasadzie "a po co Ci to". Z doświadczenia natomiast powiem, że chyba to jest tak, że obie strony muszą mieć jakieś swoje zajawki/hobby/pasje/zwał-jak-zwał, bo inaczej właśnie kończy się tak, jak napisałem powyżej. Natomiast jak to się ma do kwestii samego związku i jego jakości - to jest temat rzeka. Bo na początku jest okres demo, jak telewizor w sklepie. A potem wprowadza się do ciebie lub ty do niej i jest zwykły odbiór z kablówki słabej jakości cóż życie 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bywalec Swordfish_ Opublikowano 5 Maja 2019 Bywalec Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 2 minuty temu, Jaro54 napisał: Bo na początku jest okres demo, jak telewizor w sklepie. A potem wprowadza się do ciebie lub ty do niej i jest zwykły odbiór z kablówki słabej jakości cóż życie Mam wrażenie, że są dwa okresy demo, jeden tak, jak mówisz, a drugi kończy się z momentem ślubu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
espe0 Opublikowano 5 Maja 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 Heh fajne filozofie Panowie ...ale pytam o receptę komu to wychodzi przynajmniej żeby ogarnąć burzę w domu. To że kobita ma chwilę spokoju - przynajmniej u mnie - oznacza to że przeładowuje broń. Kobita nie wie czego chce ...ale chce to już! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jd1210 Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 (edytowane) One już tak mają, lubią zrzędzić. Moje kochanie godzinę temu (po 30 latach razem) zarzuciło mi że trzy media na raz obsługuję. Kompa, fakt siedzę przy nim. TV, ona ogląda ja siedzę tyłem do niego. Ale zalicza się na moje konto. I słucham doków z Clipa. Edytowane 5 Maja 2019 przez jd1210 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Perul Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 26 minut temu, Swordfish_ napisał: natomiast po czasie, i tyczy się to zwłaszcza tych kobiet, których swoich zajawek nie mają, zaczyna się walka z tymi hobby, czy pasjami faceta. I najlepsze to jest to, że tutaj nie ma żadnych racjonalnych argumentów, tylko są to zazwyczaj argumenty na zasadzie "a po co Ci to". no właśnie to miałem na myśli pisząc o zazdrości 28 minut temu, Swordfish_ napisał: Z doświadczenia natomiast powiem, że chyba to jest tak, że obie strony muszą mieć jakieś swoje zajawki/hobby/pasje/zwał-jak-zwał, bo inaczej właśnie kończy się tak, jak napisałem powyżej. i po to obie strony powinny mieć, żeby sobie nie zazdrościć. Inna sprawa, że czasem dzieci, praca itp nie pozwalają (najczęściej kobiecie te dzieci) na hobby "pełną gębą", to chociaż 51 minut temu, Corvin74 napisał: Ja mam taki sposób na hobby, że wspieram pomysły żony... jak chce iść z koleżanki to niech idzie.. wtedy ja idę z kumplami... jadę na openerz kumplami... żona jedzie do Neapolu z koleżanki... i tak dalej.. oczywiście trzeba razem też gdzieś wyjść, spędzić razem czas.. ale najważniejsze dać sobie nawzajem trochę wolnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bywalec Swordfish_ Opublikowano 5 Maja 2019 Bywalec Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 Teraz, Perul napisał: no właśnie to miałem na myśli pisząc o zazdrości i po to obie strony powinny mieć, żeby sobie nie zazdrościć. Inna sprawa, że czasem dzieci, praca itp nie pozwalają (najczęściej kobiecie te dzieci) na hobby "pełną gębą", to chociaż Tak. Realia są też takie, że nie oszukujmy się - takie audio wcale tanim hobby nie jest. Jakby nie było. Jak ktoś ma jeszcze tylko taką zajawkę, to jest to spoko. Ale np. jak ktoś ma, dajmy na to audio plus np. kolarstwo, to już są to poważne wydatki. I nie ukrywajmy, w większości przypadków wydatki kolidujące z wieloma innymi, bardziej, hmm, przyziemnymi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Perul Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 5 minut temu, espe0 napisał: Heh fajne filozofie Panowie ...ale pytam o receptę komu to wychodzi przynajmniej żeby ogarnąć burzę w domu. To że kobita ma chwilę spokoju - przynajmniej u mnie - oznacza to że przeładowuje broń. Kobita nie wie czego chce ...ale chce to już! Też tak miałem z 1,5 roku temu i wiem, że nie jest to łatwe, ale trzeba konsekwentnie żyć fajną przyszłością i oczywiście robić co się da, żeby taka przyszłość miała szanse zaistnieć. Na dzień dzisiejszy trzeba nauczyć się "zlewać" zaczepki i szantaże, i nie pogarszać sytuacji, nawet kosztem własnych niedogodności. Jest takie powiedzenie "chcesz zmienić świat, to zacznij od siebie" i w pełni ma tu zastosowanie. Oczywiście bez pracy nad związkiem tej drugiej strony (tak było w moim przypadku), wszelkie zmiany są trudniejsze i zachodzą dużo dłużej, ale zachodzą. Czasem jakieś wydarzenie zjednoczy i przyspieszy poprawę. Oczywiście są związki, których nie da się uratować i lepiej je zakończyć, ale nie jest to duży odsetek, zwłaszcza w obliczu konsekwencji i wytrwałości przynajmniej jednej ze stron. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jd1210 Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 6 minut temu, Perul napisał: Też tak miałem z 1,5 roku temu i wiem, że nie jest to łatwe, ale trzeba konsekwentnie żyć fajną przyszłością i oczywiście robić co się da, żeby taka przyszłość miała szanse zaistnieć. Na dzień dzisiejszy trzeba nauczyć się "zlewać" zaczepki i szantaże, i nie pogarszać sytuacji, nawet kosztem własnych niedogodności. Jest takie powiedzenie "chcesz zmienić świat, to zacznij od siebie" i w pełni ma tu zastosowanie. Oczywiście bez pracy nad związkiem tej drugiej strony (tak było w moim przypadku), wszelkie zmiany są trudniejsze i zachodzą dużo dłużej, ale zachodzą. Czasem jakieś wydarzenie zjednoczy i przyspieszy poprawę. Oczywiście są związki, których nie da się uratować i lepiej je zakończyć, ale nie jest to duży odsetek, zwłaszcza w obliczu konsekwencji i wytrwałości przynajmniej jednej ze stron. Normalnie czuję się jak na terapii. Ale masz rację w 100%. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Perul Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 11 minut temu, Swordfish_ napisał: Tak. Realia są też takie, że nie oszukujmy się - takie audio wcale tanim hobby nie jest. Jakby nie było. Jak ktoś ma jeszcze tylko taką zajawkę, to jest to spoko. Ale np. jak ktoś ma, dajmy na to audio plus np. kolarstwo, to już są to poważne wydatki. I nie ukrywajmy, w większości przypadków wydatki kolidujące z wieloma innymi, bardziej, hmm, przyziemnymi. Dlatego trzeba znać umiar i "cieszyć się małym". Ja prócz audio, też lubię pojeździć na rowerze, ale nie potrzebuję do tego roweru za 8-10k, cały czas mam "górala" kupionego jeszcze przed poznaniem swojej żony za 1200zł. Oczywiście serwisuję go raz na jakiś czas, i mimo swojego wieku nieźle się trzyma. Mam też trekingowy, ale to tylko dlatego, że kiedyś mój ojciec kupił go okazyjnie dla siebie i jak się potem okazało, był trochę za duży dla niego, więc mi oddał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bywalec Swordfish_ Opublikowano 5 Maja 2019 Bywalec Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 Teraz, Perul napisał: Dlatego trzeba znać umiar i "cieszyć się małym". Ja prócz audio, też lubię pojeździć na rowerze, ale nie potrzebuję do tego roweru za 8-10k, cały czas mam "górala" kupionego jeszcze przed poznaniem swojej żony za 1200zł. Oczywiście serwisuję go raz na jakiś czas, i mimo swojego wieku nieźle się trzyma. Mam też trekingowy, ale to tylko dlatego, że kiedyś mój ojciec kupił go okazyjnie dla siebie i jak się potem okazało, był trochę za duży dla niego, więc mi oddał. No ale widzisz właśnie - niby tak, niby umiar i ten tego, ale: wyobraź sobie, że ktoś się np. amatorsko ściga na rowerze, dajmy na to szosowym. Tutaj koszta często idą już w grube tysiące. Są też takie zajawki, których nie da się uprawiać na pół gwizdka. No ale zdaje sobie sprawę z tego, że podaje pewną skrajność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
espe0 Opublikowano 5 Maja 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 Żona nigdy nie posłucha męża bo już go zaszufladkowała - jak ktoś inny powie to samo to dociera - jak powie mąż - to tak jakby nic nie powiedział. U mnie w domu ja noszę spodnie - kompromisy są mniejsze lub większe - ale żona pochodzi z domu gdzie tata siedział cicho i rządziła matka. Taki związek jest ciężki tym bardziej że jestem 3 lata młodszy - i gdzie na początku wszystko było ok, to po czasie zaczął się proces "próby przekształcania ról w domu" Po porażce - zaczęło się czepialstwo i zazdrość o byle pierdy. Panowie (którzy jeszcze się nie ożenili) - nie bierzcie sobie za żonę kobiety która nie ma zainteresowań (książki, sport i film się nie liczą) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Perul Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 1 minutę temu, Swordfish_ napisał: No ale widzisz właśnie - niby tak, niby umiar i ten tego, ale: wyobraź sobie, że ktoś się np. amatorsko ściga na rowerze, dajmy na to szosowym. Tutaj koszta często idą już w grube tysiące. Są też takie zajawki, których nie da się uprawiać na pół gwizdka. No ale zdaje sobie sprawę z tego, że podaje pewną skrajność. Mam kumpla, który tak się ściga, ale ponieważ zarabia konkretną kasę, to to, że wyda na swój rower te 6 czy 8 tysi, na rower nikogo nie boli. Prócz tego szosowca ma też górala i motor droższy od mojego samochodu. Żyje zgodnie z zasadą "chcesz mieć drogie hobby, to na nie zarób". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bywalec Swordfish_ Opublikowano 5 Maja 2019 Bywalec Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 Teraz, espe0 napisał: Żona nigdy nie posłucha męża bo już go zaszufladkowała - jak ktoś inny powie to samo to dociera - jak powie mąż - to tak jakby nic nie powiedział. U mnie w domu ja noszę spodnie - kompromisy są mniejsze lub większe - ale żona pochodzi z domu gdzie tata siedział cicho i rządziła matka. Taki związek jest ciężki tym bardziej że jestem 3 lata młodszy - i gdzie na początku wszystko było ok, to po czasie zaczął się proces "próby przekształcania ról w domu" Po porażce - zaczęło się czepialstwo i zazdrość o byle pierdy. Panowie (którzy jeszcze się nie ożenili) - nie bierzcie sobie za żonę kobiety która nie ma zainteresowań (książki, sport i film się nie liczą) Właśnie trzeba mocno zwracać uwagę na to, co ktoś wynosi z domu i ma podświadomie nierzadko zakodowane, bo to prędzej, czy później wyjdzie i tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jd1210 Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 6 minut temu, espe0 napisał: Panowie (którzy jeszcze się nie ożenili) - nie bierzcie sobie za żonę kobiety która nie ma zainteresowań (książki, sport i film się nie liczą) Takie mają też mają hobby, tłamszenie męża. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bywalec Swordfish_ Opublikowano 5 Maja 2019 Bywalec Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 Teraz, Perul napisał: Mam kumpla, który tak się ściga, ale ponieważ zarabia konkretną kasę, to to, że wyda na swój rower te 6 czy 8 tysi, na rower nikogo nie boli. Prócz tego szosowca ma też górala i motor droższy od mojego samochodu. Żyje zgodnie z zasadą "chcesz mieć drogie hobby, to na nie zarób". Ależ oczywiście. Tytko tutaj rodzi się inny problem - bardzo łatwo wpakować się w delikwentkę, która poczuje piniondz. Bylibyście zdumieni, jakbyście wiedzieli, jak dokładny kobiety potrafią zrobić "wywiad środowiskowy" i do czego są w stanie się przy tym posunąć. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majkel Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 5 minut temu, Swordfish_ napisał: Właśnie trzeba mocno zwracać uwagę na to, co ktoś wynosi z domu i ma podświadomie nierzadko zakodowane, bo to prędzej, czy później wyjdzie i tak. Problem jest taki, że zdarzają się kobiety, które nie ujawniają się ze wszystkim przed ślubem. Potem wychodzi szydło z worka, zachodzi kompletna metamorfoza, a centrum dowodzenia zostaje przeniesione od Ciebie do mamusi. Zadziwiają mnie przy tym dwie rzeczy: Pierwsza u takich kobiet - jak im się w ogóle wyobrażało, że będą udawać przed ślubem kogoś innego, a potem wpuszczą mamusię we wspólne życie i będą próbować sterować chłopem we dwójkę? Druga u mężczyzn - że są takie przypadki, gdzie facet ze spuszczoną głową godzi się na ten nowy układ i "funkcjonuje" w nim czasem nawet latami. U mnie to nie mogło przejść, więc panie zrezygnowały z dalszych daremnych prób po nowemu, a ja mam już inny zestaw matka-córka. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Perul Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 1 minutę temu, Swordfish_ napisał: Ależ oczywiście. Tytko tutaj rodzi się inny problem - bardzo łatwo wpakować się w delikwentkę, która poczuje piniondz. Bylibyście zdumieni, jakbyście wiedzieli, jak dokładny kobiety potrafią zrobić "wywiad środowiskowy" i do czego są w stanie się przy tym posunąć. Ale on nie zarabiał tyle w momencie ślubu, wtedy zarabialiśmy podobną kasę, tylko, że on rozwijał karierę, a ja od 19 lat siedzę w tej samej firmie i skupiłem się na rodzinie - kwestia priorytetów. 10 minut temu, espe0 napisał: Żona nigdy nie posłucha męża bo już go zaszufladkowała - jak ktoś inny powie to samo to dociera - jak powie mąż - to tak jakby nic nie powiedział. U mnie w domu ja noszę spodnie - kompromisy są mniejsze lub większe - ale żona pochodzi z domu gdzie tata siedział cicho i rządziła matka. Taki związek jest ciężki tym bardziej że jestem 3 lata młodszy - i gdzie na początku wszystko było ok, to po czasie zaczął się proces "próby przekształcania ról w domu" Pełnego odszufladkowania, to ja do tej pory się nie doczekałem, mimo, że przez ostatni 2,5 roku zmieniłem się bardziej, niż przez wcześniejsze 25 lat (pewnie to dlatego, bo zmiany następują szybciej niż niknie pamięć o pewnych zachowaniach). Z tego co napisałeś przyjęliście oboje zły model, związek nie ma być rządzeniem jednej strony nad drugą, ale współpracą, współtworzeniem i każdym innym WSPÓŁ. W innym przypadku zawsze któraś ze stron będzie poszkodowana i będzie się źle czuła w związku. Można to streścić słowami "masz taki być, żeby tej drugiej stronie chciało się z Tobą być". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bywalec Swordfish_ Opublikowano 5 Maja 2019 Bywalec Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 6 minut temu, majkel napisał: Problem jest taki, że zdarzają się kobiety, które nie ujawniają się ze wszystkim przed ślubem. Potem wychodzi szydło z worka, zachodzi kompletna metamorfoza, a centrum dowodzenia zostaje przeniesione od Ciebie do mamusi. Zadziwiają mnie przy tym dwie rzeczy: Pierwsza u takich kobiet - jak im się w ogóle wyobrażało, że będą udawać przed ślubem kogoś innego, a potem wpuszczą mamusię we wspólne życie i będą próbować sterować chłopem we dwójkę? Druga u mężczyzn - że są takie przypadki, gdzie facet ze spuszczoną głową godzi się na ten nowy układ i "funkcjonuje" w nim czasem nawet latami. U mnie to nie mogło przejść, więc panie zrezygnowały z dalszych daremnych prób po nowemu, a ja mam już inny zestaw matka-córka. U mnie była identyczna niemalże sytuacja, z tą różnicą, że rozmyśliłem się, zanim doszło do ślubu, trzasnąłem drzwiami i wróciłem do rodzinnego miasta. Po trzech miesiącach okazało się, że delikwentka jest już po ślubie z innym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majkel Opublikowano 5 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 2 minuty temu, Swordfish_ napisał: U mnie była identyczna niemalże sytuacja, z tą różnicą, że rozmyśliłem się, zanim doszło do ślubu, trzasnąłem drzwiami i wróciłem do rodzinnego miasta. Po trzech miesiącach okazało się, że delikwentka jest już po ślubie z innym. No to miałeś nosa. U mnie prawdopodobnie nałożył się na to co pisałem jeszcze problem psychiatryczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
espe0 Opublikowano 5 Maja 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 2 minuty temu, Perul napisał: "masz taki być, żeby tej drugiej stronie chciało się z Tobą być". No prawda. tylko jak już się żona przepoczwarzy to wychodzi funkcyjnie: 1 żona - mama 2 żona - dyktator 3 żona - ciapa 4 żona - przytakująca 5 żona - czepialska Z opowieści znam tylko żonę - anioł lub żonę - przyjaciel Po prostu - dobrego nie pamiętają a na złe czekają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bywalec Swordfish_ Opublikowano 5 Maja 2019 Bywalec Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 (edytowane) 9 minut temu, majkel napisał: No to miałeś nosa. U mnie prawdopodobnie nałożył się na to co pisałem jeszcze problem psychiatryczny. Człowiek musi być czujny, niczym doberman podwójny A tak na serio - to ostatnio mi się napatoczyła taka jedna wariatka, po miesiącu się wygadała na dodatek, że ma dziewczynę. Ale że ta druga (w sensie jej dziewczyna) była brzydka, to pogoniłem obie. EDIT: ale tak ogólnie to mam wrażenie, że nie da się w 100% wyczuć na początku, w co się człowiek pakuje. Oczywiście, w pewnym momencie już się rozpoznaje pewne niepokojące, że tak powiem, objawy, ale to też przychodzi po prostu chyba z wiekiem. Edytowane 5 Maja 2019 przez Swordfish_ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
espe0 Opublikowano 5 Maja 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2019 Ale jedno jest pewne Gdyby nie muzyka - człowiek dawno by się w tym wszystkim zatracił... ...ulewam piwa tym co polegli bez walk i:( 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chico99 Opublikowano 6 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 9 godzin temu, Perul napisał: Jest takie powiedzenie "chcesz zmienić świat, to zacznij od siebie" i w pełni ma tu zastosowanie. Oczywiście bez pracy nad związkiem tej drugiej strony (tak było w moim przypadku), wszelkie zmiany są trudniejsze i zachodzą dużo dłużej, ale zachodzą. Czasem jakieś wydarzenie zjednoczy i przyspieszy poprawę. Oczywiście są związki, których nie da się uratować i lepiej je zakończyć, ale nie jest to duży odsetek, zwłaszcza w obliczu konsekwencji i wytrwałości przynajmniej jednej ze stron. Cóż, mogę tylko się z tym zgodzić. Warto zdecydowanie powalczyć o związek. Wyczerpać wszystkie możliwości. Ale fakt, jeśli nie rokuje, to trzeba go zakończyć. Z korzyścią dla obu stron oraz dzieci, które bywają często wykorzystywane jako pretekst do przedłużania związku. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szwagiero Opublikowano 6 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 @Perul Ty masz lepiej, bo teść meloman A co do tematu - radziłbym przyjrzeć się na poważnie jak mówił jeden kolega powyżej temu, jak przyszła lub obecna żona była wychowywana - w 90% przypadków rządzą ludźmi automaty i schematy wyniesione z dzieciństwa. Niewiele osób zmienia te zachowania lub w ogóle ma ich świadomość. Niestety to samo tyczy się Was moi drodzy. Jeśli żona nie akceptuje hobby męża to ma problem nie z mężem tylko ze sobą, warto więc rozmawiać i szukać rozwiązania. Wysłane z mojego LG-H930 przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.