Skocz do zawartości

Kebab: kurczak czy wołowina?


Gość

Kebab  

42 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kurczak czy wołowina (jak zwał tak zwał)?



Rekomendowane odpowiedzi

Już tak nie biadol na jakość polskiej wołowiny*, znam osobę która hoduje byki rasy mięsnej, naprawdę pysznie wyglądają nawet jeszcze żywe, faktem jest że większość polskiej wołowiny idzie na eksport bo głupi polacy jedzą jej obecnie mniej niż za PRL kiedy mięsa prawię nie było w sklepach. Wolą opychać się kurczakami, a może to rodzaj skąpstwa. Ja nie przepadam za kurczakami z racji tego że mój stryj ma fermę tego paskudztwa, jak się tego nawąchasz to później już nie można ani tego jeść i wąchać nawet jak jest przyrządzone, nie polecam też karmienia tym dzieci ze względu na masakryczną ilość leków które in się dozuje do wody.

 

*Nie mylić z "wołowiną" u turka, bo jest to przedziwny miks czegoś zmielonego z zawartością kurczaka, indyka, wołowiny, czasem pewnie i koniny, albo i burka razem z budą i łańcuchem, do tego dużo bułki tartej i czasem tłuszczu baraniego żeby capiło jak trzeba. Istnieje w sprzedaży wersja zrobiona z pasków mięsa, ale polska miłość do kotletów mielonych chyba ją zepchnęła na margines.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up o tym właśnie mówię, wołowina to nie jest w PL mięso tak popularne jak kurczak, stąd też łatwiej trafić na coś podłej jakości. Ja nie mam nic do wołowiny jako takiej, tylko że właśnie w takim USA to jest tradycja i praktycznie "mięso narodowe", a u nas nisza. Poza tym tam fermerzy mają takie rancza jak u nas całe województwa :D U nas rolnictwo jest strasznie rozdrobnione na takie malutkie "ciapki" - nie wiadomo co z tym za bardzo zrobić, czy kartofle posadzić czy zboża nasiać... Wiem, bo mieszkam na wsi i sami mieliśmy taką "ciapkę".

Co do kurczaków to prawo zabrania faszerować je lekami, antybiotykami, hormonami i innym syfem bodajże jest karencja na 3 miesiące przed ubojem. Kurczak to zwykle jest chude mięso, a leki i inny syf kumulują się głównie w tłuszczach. Więc jak dasz dziecku chudą pierś to nic mu się nie stanie. Ja bardziej bym przestrzegał przed tuńczykami, bo tam zawartość rtęci przekracza czasem kilkukrotne normy spożycia dla małych dzieci. Ale to nie ten temat i nie będę z niego robił następnej pogaduchy o odżywianiu, bo znów mnie zaraz ktoś będzie dissował w "trochu śmiechu" :D

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie właśnie przeczytałem tytuł wątku :

 

"Kobieta : kurczak czy wołowina"

 

Przeczytałem i pomyślałem - ale jesteśmy nieźle "pogięci" na tym Forum ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kurczaków to prawo zabrania faszerować je lekami, antybiotykami, hormonami i innym syfem bodajże jest karencja na 3 miesiące przed ubojem. Kurczak to zwykle jest chude mięso, a leki i inny syf kumulują się głównie w tłuszczach.

 

Arthass!!! Cholera zrobimy tutaj lekki odjazd o mięsie, jedzeniu i hodowli zwierząt jako takich, bo takie rzeczy trzeba wyprostować, jeszcze ktoś to przeczyta, uwierzy i poda dalej.

 

Po pierwsze prawo unijne (w tym i polskie) zabrania faszerowania lekami, antybiotykami i hormonami wszystkich zwierząt. Jedyna możliwość na skorzystanie z antybiotyków to pozwolenie lekarza weterynarii - na piśmie, wszystko ewidencjonowane. Dwa leki mają różną karencję - od kilku tygodni do jednego dnia (niektóre nawet bez (sic!)).

Z tym że w przypadku antybiotyków jest jeden haczyk, a nazywa się on Kokcydioza (czyli choroba wywoływana przez pierwotniaki z rodzaju Eimeria), która dziesiątkuje stada drobiu. Niestety, zwłaszcza w przypadku drobiu krótko żyjącego, nie ma na nią sensownej szczepionki. Dlatego prawie wszystkie kurczaki (które tak w ogóle żyją 42 dni i krócej) do ok. 5 dni przed ubojem dostają w paszy różne kokcydiostatyki (antybiotyki przeciwko kokcydiozie) i tyle.

 

A co do wołowiny to faktycznie większość wołowiny z ras mięsnych produkowanej w naszym kraju jest eksportowana, a nam trafia się mięso z krów mlecznych po czasie użytku (przy czym spokojnie - lekką ręką 70% tych krów to takie, które albo miały problemy z zajściem w ciąże, albo z problemami z chodzeniem - mocno stare raczej nie były).

 

Ale żeby nie robić kompletnego offtopu: sam raczej jem wołowinę z mieszanym sosem - ale to zależy od kebabowni, w niektórych ostry sos zabija cały smak, a nie o to tu chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie masz rację, nie siedzę w tym biznesie, ani też się w ten temat nie wgłębiałem. Słyszałem od kogoś, że nie można ot tak sobie walić antybiotyków bez pozwolenia, a jak już się podaje to musi upłynąć określony czas od podania do uboju.
Ja kieruję się jedną zasadą przy kupnie mięsa przemysłowego tzn. produkowanego na masową skalę - im chudsze tym lepiej. W tłuszczu te substancje mogą się akumulować, w samej tkance mięśniowej już nie bardzo. Mam pewne opory przed kupowaniem np. smalcu czy innych tłustych produktów z dużych sieci. Niby niczego tam nie powinno być, ale wolę dmuchać na zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sosik im ostrzejszy tym lepszy :wub:

W tej kategorii raz tylko dopadła mnie zemsta pana kitajca, kiedy wietnamczyk na prośbę o ostre powiedział "ok mister" i schował się w kuchni, kiedy z niej wyszedł z półmiskiem, miał dziwny uśmieszek pod wąsem. Zjadłem do końca makaron ryżowy, ale chmurka dymu pewnie towarzyszyła jedzeniu, bo po 2 godzinach i wypiciu 2 litrów wody paliło nadal, a ostre jadam często, ale mówimy tu o czymś po czym robi się ciemno przed oczami i gardło samo zaciska z wrażenia, ponoć to wersja jaką u siebie uznają za ostrą :P Kuchania tajska rulez.

Nie narzekaj na tłuste, najzdrowsze mięso to mięso ze słonia, czyli słonina :D

Co można, a co pokazuje rzeczywistość to różne rzeczy, przecież weterynarz który to nadzoruje nie robi tego za darmo, a skoro klient płaci to wymaga, a jak się nie podoba może przecież obsługiwać innych klientów, ciekawe tylko których skoro wszyscy lokalni producenci się znają i działają w komitywie. Oprócz leków lecą też hormony (można oszczędzić jak ktoś chodzi na siłkę) i zestaw witamin, witamina C w wiaderkach 2000g wygląda przezabawnie, nie wczytywałem się w ulotki ani jadłospisy na wiadereczkach, ale jest tam tego że oooo ho ho, o zmutowanych odmianach brojlerów które rosną w 3 tygodne nie wspomnę.

Edytowane przez PanWojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PanWojtek

Nie będę wchodził w dalszą polemikę, bo szkoda offtop robić, ale nie przesadzajmy z hormonami, bo w tym wypadku ani weterynarz ani nikt inny nie ma prawa stosować (prócz stymulacji hormonalnej rui dla dużych zwierząt). Zresztą w związku ze ścisłym zakazem raczej możliwości zakupu w sensownych ilościach (bo mówimy tu o setkach tysięcy zwierząt na jeden rzut) nie ma.

 

A co do składów pasz - tam jeśli coś wpływa na wzrost to jest bilansowane w dawce - u ludzi nikt składu batonika nie rozbija na 30 pozycji, tylko zostajemy przy maksymalnie kilku (tłuszcz, cukier, białko, sól, błonnik, itd.).

 

I na tym skończę, bo jak się rozpiszę to jeszcze warna wyłapię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sosik im ostrzejszy tym lepszy :wub:

W tej kategorii raz tylko dopadła mnie zemsta pana kitajca, kiedy wietnamczyk na prośbę o ostre powiedział "ok mister" i schował się w kuchni, kiedy z niej wyszedł z półmiskiem, miał dziwny uśmieszek pod wąsem. Zjadłem do końca makaron ryżowy, ale chmurka dymu pewnie towarzyszyła jedzeniu, bo po 2 godzinach i wypiciu 2 litrów wody paliło nadal, a ostre jadam często, ale mówimy tu o czymś po czym robi się ciemno przed oczami i gardło samo zaciska z wrażenia, ponoć to wersja jaką u siebie uznają za ostrą :P Kuchania tajska rulez.

Nie narzekaj na tłuste, najzdrowsze mięso to mięso ze słonia, czyli słonina :D

Co można, a co pokazuje rzeczywistość to różne rzeczy, przecież weterynarz który to nadzoruje nie robi tego za darmo, a skoro klient płaci to wymaga, a jak się nie podoba może przecież obsługiwać innych klientów, ciekawe tylko których skoro wszyscy lokalni producenci się znają i działają w komitywie. Oprócz leków lecą też hormony (można oszczędzić jak ktoś chodzi na siłkę) i zestaw witamin, witamina C w wiaderkach 2000g wygląda przezabawnie, nie wczytywałem się w ulotki ani jadłospisy na wiadereczkach, ale jest tam tego że oooo ho ho, o zmutowanych odmianach brojlerów które rosną w 3 tygodne nie wspomnę.

Ja nie narzekam na tłuste jako takie, tylko zwracam uwagę na fakt, że to w tkance tłuszczowej akumulują się substancje, które wymieniłeś. Skoro sam nie ufasz producentom żywności, to chyba logiczne, że powinno się unikać produktów bogatych w tłuszcz zwierzęcy?

Jak dostanę tłuszczyk od gospodarza "starej szkoły" z Czarnolasu prowadzącego swoją hodowlę tradycyjnymi metodami to czemu nie? Mogę wcinać taki tłuszczyk bez oporów.

Co do "zmutowanych" odmian, my DNA i białka trawimy, organizm nie "wbudowuje" je w nasze DNA, bo już dawno by nam wyrosły świńskie ogonki u tyłków... Białka są po prostu przez nasz organizm rozbijane podczas trawienia na prostsze aminokwasy. W teorii i praktyce nawet kura hodowana 200 lat temu była "zmutowana", bo wykształciła się na drodze ewolucji z dinozaurów... Każdy organizm nieprzerwanie "mutuje" dostosowując się do warunków naturalnych, nazywa się to ewolucją. Całe te krzyki na temat GMO prezentują typy przykład osób, które próbują wypowiadać się w temacie nie posiadając kompletnie żadnej wiedzy na temat.

Kukurydza jest całkowicie sztucznym zbożem, nie występującym naturalnie, dziko w przyrodzie. Jest efektem wyłącznie ludzkiej działalności, a mutacje zbóż rozpoczynające proces jej kreowania zaczęły się już za czasów Inków. Mutacje trwały tysiące lat, czego efektem jest właśnie kukurydza, którą znamy obecnie. Śmieszą mnie zatem krzyki osób na temat kukurydzy GMO, skoro samo istnienie kukurydzy jest efektem powolnego procesu genetycznych modyfikacji na przełomie wieków :] To co, teraz kukurydza jest podwójnie GMO? :D No litości :P

Podobnie z brokułem, truskawkami, malinami i wieloma innymi produktami. Temat tutaj zakończę, bo wchodzenie w szczegóły zmieniłoby ten temat w zupełnie coś innego niż jego pierwotny zamiar powstania.

Edytowane przez Arthass
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to takie całkiem normalne, że w naszym klimacie rośnie kukurydza wielka jak las na 5 metrów w górę :o ale u nas nie ma przecież GMO ;) GMO jako takie nie jest problemem, problemem są olbrzymie monokultury i stosowane defoliantów przy uprawie, specjalne odmiany odporne na ich działanie, nie wiem czy ktoś widział jakie deformacje powstały w u noworodków w wietnamie po opryskach czynnikiem pomarańczowym, roundup jest jego pochodną wyprodukowaną przez tę samą firmę monsanto i niestety równie niebezpieczny, ale tania kukurydza i soja z ameryki południowej jest idealna na paszę.

Gdyby białka były faktyczne całkowicie rozbijanie na aminokwasy nie istniały by takie choroby jak Creutzfeldta-Jakoba, ale to dotyczy akurat przypadków kanibalizmu

 

Aż z tego wszystkiego chyba wybiorę się na świętokrzyską na kebaba do bajki i zajdę do Audomagic przy okazji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby tematyka się jakoś łączyła to informuję, że przy mp3store na Działdowskiej jest Turek, który lepi bardzo dobre kababki. :) Polecam - jadłem kupciaka. Przy okazji można odwiedzić sklep i może coś kupić? Dobra ajdyja? :)

przd samym kebabem jest jeszcze lepszy hindus, polecam, w cenie chińskiej budy wyczarowuje lepsze dania

 

 

co do kebaba to najlepszy jaki jadłem był zrobiony z baraniny, a składał się pół na pół... z chlebka i baraniny opiekanej nad ogniem z drewna, ręcznie pociapanej i dodatkowo ostro przyprawionej, bez żadnych surówek, a sos był tylko z mięsa - robił te cudo megawąsaty Turek na jakimś ichniejszym targu w jakiejś mieścinie , której nazwy nie pamiętam, ale kebab tak :)

 

ja lubię ostro, regularnie dla zabicia wszelkiej zarazy wcinam najostrzejsze w mieście vindaloo, przy którym ostry kebab to żart :) wcinam, łzy mi lęcą, morda czerwienieje, a po chwili człowiek jak nowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo u nas serwuje się kebaba po polsku :P nawet w chińskiej budzie można spotkać kebaba, w większości kebabów nawet zatok nie przeczyści od ostrego sosu, co dopiero mówić o łzawieniu z oczu, a do zaćmienia przed oczami to przepaść nie do przebycia. Na szczęście domowy zapas ostrego flying goos(Sriracha Hot Chilli Sauce) można wykorzystać w ciężkich chwilach, kiedy brakuje na mieście czegoś ostrego.

Dobry pomysł z tym hinduskim żarciem, muszę się wybrać na vindaloo, zwłaszcza że hinduską knajpę mam całkiem blisko od domu i świetne żarełko tam serwują, kebaba również ale tylko z baraniną i tylko na cienkim, ale z jakimś swoim ostrym sosem który jest swoją drogą bardzo smaczny, na bazie pomidorów z kminkiem, kolendrą i całkiem ostry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kebab Tylko ze skrzydełkiem ze świni i tylko od prawdziwego turka. Ciężko o ten temat w dzisiejszych czasach dlatego zamówiłem sobie trzech kucharzy z kontyngentu syryjskiego za bezcen. Polecam.

A tak serio, najlepszy kebap jaki żarłem to był z budki w Berlinie przy Platz der Luftbrucke, adres Manfred-von-Richthofen-Straße 2 :)

Edytowane przez NuBreed
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to takie całkiem normalne, że w naszym klimacie rośnie kukurydza wielka jak las na 5 metrów w górę :o ale u nas nie ma przecież GMO ;) GMO jako takie nie jest problemem, problemem są olbrzymie monokultury i stosowane defoliantów przy uprawie, specjalne odmiany odporne na ich działanie, nie wiem czy ktoś widział jakie deformacje powstały w u noworodków w wietnamie po opryskach czynnikiem pomarańczowym, roundup jest jego pochodną wyprodukowaną przez tę samą firmę monsanto i niestety równie niebezpieczny, ale tania kukurydza i soja z ameryki południowej jest idealna na paszę.

Gdyby białka były faktyczne całkowicie rozbijanie na aminokwasy nie istniały by takie choroby jak Creutzfeldta-Jakoba, ale to dotyczy akurat przypadków kanibalizmu

 

Aż z tego wszystkiego chyba wybiorę się na świętokrzyską na kebaba do bajki i zajdę do Audomagic przy okazji

Tak jak pisałem - istnienie kukurydzy w przyrodzie w ogóle jest zjawiskiem "nienormalnym", bo nie ma swojego dzikiego odpowiednika - jest tylko i wyłącznie tworem ludzkim. Jak więc można mówić czy coś jest normalne, czy nie, skoro nie mamy punktu odniesienia? Bo punktem odniesienia jest dalej zmutowane genetycznie zboże... U nas jest GMO... Odmiany pszenic to GMO, odmiany ogórków to GMO, odmiany pomidorów to GMO, brokuły to od początku swojego istnienia GMO, podobnie truskawki , maliny, borówki, większość "odmian" owoców uprawianych to GMO... Tylko, że u nas na to się mówi "odmiana", a nie "genetycznie zmodyfikowany owoc typu...." i na tym konczy się różnica. Bo niby jak powstała ta "odmiana"?

 

A co mają opryski do GMO i białek? Nikt przecież nie twierdzi, że spożywanie oprysków jest bezpieczne.

 

Choroba Creutzfeldta-Jakoba to inny temat. Nie siedzę akurat w tych tematach, więc mogę się mylić, ale z tego co mi wiadome... Podejrzewa się, że czynnikiem chorobotwórczym są priony - czyli białkowe cząsteczki zakaźne. Jednak teoria prionów, z tego co mi wiadomo, nadal jest jeszcze teorią... Mimo, że same priony odkryto już u drożdży. Teoria ta spotkała się ze sceptycyzmem bo występowała przeciwko centralnemu dogmatowi biologii molekularnej - nieodwracalności procesu przejścia informacji genetycznej z kwasu nukleinowego do białek.

Niemniej samą przyczynę pierwotną upatruje się w losowych, sporadycznie występujących mutacjach genu. Czyli choroba ma podłoże mutagenne - podobnie jak w nowotworze - ze zdrowych komórek powstają zmutowane, chorobotwórcze. Szacuje się, że 90% przypadków to właśnie endogenne mutacje.

I teraz tak - do zakażenia się przez człowieka CCJ potrzeba przeniesienia kilku prionów o budowie strukturalnej identycznej z ludzkimi. Do zakażenia może dojść poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi - np. podczas zranienia, lub drogą pokarmową. Zauważmy też, że to nie mięso bezpośrednio jest przyczyną zakażenia chorobą, ale sama tkanka nerwowa, którą to mięso jest zanieczyszczone podczas uboju, czy przetwórstwa [np. podczas mechanicznego oddzielania mięsa wołowego]. Forma zmutowana prionów po zetknięciu ze zdrowymi przekształca je w infekcyjne formy. Tylko dlaczego zakładasz, że dzieje się to po procesie trawiennym? Przecież infekcja może nastąpić już w jamie ustnej, gdzie np. priony mogą zetknąć się z "normalnymi komórkami", lub też dostać się do krwioobiegu przez mikrozranienia, np. w obrębie dziąseł, czy ubytków w zębach gdzie mamy odsłonięte nerwy. Poza tym to nie jest tak, że białko przechodzi przez jakiś magiczny płyn i dostaje się całkowicie strawione do jelit. W zasadzie to proces trawienia ZACHODZI W JELITACH [nie, nie zachodzi w żołądku, żołądek do trawienie nie służy]. I jest to proces dość wymagający, a więc mięso tam sobie przez pewien czas leżakuje poddane działaniu enzymów trawiennych. Nasze jelita nie maja możliwości przyswoić CAŁYCH BIAŁEK. Albo te białka zostają rozbite na najprostsze aminokwasy, albo wydalone z organizmu. Jak to się ma do prionów? Priony mają bardzo dużo czasu na kontakt ze zdrowymi białkami w naszym ciele. Wystarczy nawet kilka prionów. Potem mamy już reakcję łancuchową. Nie obala to wcale twierdzenia, że podczas trawienia rozbijamy białka na prostsze aminokwasy... Oczywiście, tak jak pisałem, nie jestem specjalistą od tego typu schorzen na tle neurologicznym.

 

Co do soi to jestem osobiście ostrożny, ale ze względu na najwyższą w roślinach zawartość fitoestrogenów - czyli prekursorów naszych endogennych hormonów. Badania są mieszane - raz, żę mogą pomagać w niektórych przypadkach, ale czasem mogą popsuć niektóre rzeczy, w koncu to zabawia z systemem hormonalnym... Na dzien dzisiejszy słabo są poznane mechanizmy działania egzogennych prekursorów hormonalnych, więc osobiście zachowuję z tym ostrożność, a szczególnie radzę zachować w przypadku najmłodszych.

ps. Produkty fermentowane z soi są całkowicie bezpieczne.
ps2. Drób i świnie nie chorują CCJ.
Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Produkty fermentowane z soi są całkowicie bezpieczne, wiedzą o tym Chińczycy od tysięcy lat i nie jadają soi pod inną postacią.

Choroba Creutzfeldta-Jakoba miała być tylko przykładem, bo mamy tam do czynienia z proinami które są białkami 5 rzędu(zawierają one fragmenty rna), a mimo to pokonują barierę pokarmową, choroba ta przenosi się wewnątrz jednego gatunku, trudno określić prawdopodobieństwo zarażenia od innego gatunku ale ponoć zdarzyły się przypadki powiązane z chorobą wściekłych krów, dlatego kurczaków nie karmi się kurczakami, a świń świniami. Tylko karmi się nimi np. ryby, a rybami później kurczaki, przynajmniej tak pisano w podręcznikach 10 lat temu.

A propos rybek to w sprzedażny mamy łososią który jest tworem zaawansowanej inżynierii genetycznej, bo niestety w norweskich fiordach hodowlanych, choroby powodowały zbyt duże straty i wytrzebiły większość rybek, nawet sypanie antybiotyków całymi workami nie pomagało, dlatego mamy teraz nową odmianę z wszczepionym genem odporności. Oficjalnie dopuszczona przez amerykańską FDA, nas nikt nie zapytał czy mamy ochotę coś dopuszczać. :) Przynajmniej szybko rośnie, bardzo duży, tłuściutki i nie faszerują go aż tak antybiotykami, nie wiedzieć czemu w Polsce uchodzi za rarytas, a powinien kosztować jak kurczaki. :lol:

Kebab z łososia :woot: to by było coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łososie jak na razie (zgodnie z tym co pokazują zestawienia "organizacji trzecich") jest rybą o relatywnie niskim skażeniu rtęcią, a do tego ma bardzo wysoką zawartość kwasów omega 3 (EPA i DHA), stąd jest rybą dość wartościową odżywczo. Niemniej osobiście wolę śledzia, bo i tańszy i ma lepszy profil odżywczy od łososia, a zawartością kwasów omega 3 nie odbiega zbytnio - podobnie zresztą szproty, które są bardzo odżywcze, rzekłbym nawet są to superfoods wśród pokarmów.
Ja jednak wolę łososia niż tuńczyka, który przekracza wszelkie racjonalne normy zawartości rtęci.

Dobra, ale jak to się ma do antybiotyków, hormonów, metali ciężkich i innych rodzajów toksyn, które rozpuszczają się w tkance tłuszczowej, a nie w białkach? I jak to się ma ostatecznie do tych kurczaków? Ani taka pierś nie jest tłusta, ani kurczaki nie przenoszą CCJ na człowieka.

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kebab wieprzowy :lol:

 

Najwięcej niebezpiecznych rzeczy jest nie w tłuszczach tylko w tkance łącznej, chrzęstnej i nerwowej, metale ciężkie dioksyny itp Generalnie ciężko żeby coś co kosztuje poniżej 2 zł za kilogram jak mom z kurczaka było zdrowe

Jak ktoś nie widział jak zdrowe są kurczaki to może sobie obejrzeć dokument.

 

 

z orgianalnych odmian kebaba przypomniała mi się jeszcze serbska pljeskavica :wub:

 

pljeskavica-serbian-burger-recipe-5.jpg

Edytowane przez PanWojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale ja się zapytuje co ma do tego moja pierś z kurczaka, a nie mięso mom :]

 

ps. Ja wiem mniej więcej jak robi się nuggetsy, parówki, wędliny, dlatego nie kupuje "gotowych produktów".

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nikt nie będzie jeździł do Niemiec na kebaba:D

Za to ja przejechałem się po Twoim profilu i wyczyściłem zupełnym przypadkiem znajdujący się tam link. Następnym razem przejadę się po profilu tak, że będzie piekło jak po dobrym kebsie.

Edytowane przez EvilKillaruna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zakaz robienia kebsów w Polsce, let make polish food great again

Czyli tradycyjna fasolka "po bretońsku" i pierogi "po rusku"? :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

zakaz robienia kebsów w Polsce, let make polish food great again

Czyli tradycyjna fasolka "po bretońsku" i pierogi "po rusku"? :D

 

śledź po japońsku też odejdzie, chlip...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności