Khuzajmah Opublikowano 3 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 Ostatnio jaram się nowinkami, np: Eldo - Zapiski z 1001 Nocy DGE - Totem Leśnych Ludzi, itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
4ndr3 Opublikowano 3 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 Ostatnio jaram się nowinkami, np: Eldo - Zapiski z 1001 Nocy DGE - Totem Leśnych Ludzi, itp. Gural mnie nie chwycił za serce. Eldo... staje się żywszy jakiś. "Jam" i "Moje" czesze beret... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Quake Opublikowano 3 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 (edytowane) UNKLE - Psyence Fiction z 1998 roku Edytowane 3 Listopada 2010 przez Quake Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
boryc Opublikowano 3 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 ostatnio słucham na zmianę Pixies - "Surfer Rosa/Come On Pilgrim", "MAYA", nowego albumu bardzo ładnej wokalistki, znanej jako M.I.A. oraz "Homogenic" od Bjork. mam też zajawkę na Maanam, na razie przesłuchałem "Nocny Patrol" i jestem pod dużym wrażeniem. wymienianie jakiegokolwiek albumu z polskiego "hip-hopu" w tym wątku to dla mnie czysta ignorancja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotrus-g Opublikowano 3 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 Nikki Yanofsky - Nikki (2010) przepiękna płyta! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pearljammer Opublikowano 10 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 Pearl Jam - "Ten", "Vs", "No Code" At The Drive-In - "Relationship of Command", "Vaya" The Mars Volta - "The Bedlam In Goliath", "Amputechture" Interpol - "Turn On The Bright Lights", "Antics" Placebo - "Black Market Music" Rage Against The Machine - "RATM", "Evil Empire" The Dresden Dolls - "TDD" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
arc_EIGHT Opublikowano 10 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 Pink Floyd - The Dark Side Of The Moon Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tarkus Opublikowano 16 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2010 (edytowane) 10 albumów, które zabrałbym w kosmos, gdybym miał tam przebywać dłuższy czas, a mógł zabrać tylko 10 (kolejność dowolna): Pink Floyd - "Wish You Were Here" (1975) Moim zdaniem najlepsza płyta tej kapeli. Rozwija i doprowadza do perfekcji to, co zapoczątkowali na "Dark Side". Jean-Michel Jarre - "Equinoxe" (1978) Ta sama historia: nie tak nowatorska płyta, jak "Oxygene", jednak to, co tam się zaczęło, tutaj dostajemy w znacznie bardziej dopracowanej formie. Led Zeppelin - "IV" (1971) OK, zgadzam się, że "Physical Graffiti" jest obiektywnie lepszy, ale ja najbardziej lubię "IV". To płyta bez słabego utworu (jak zresztą wszystkie wczesne albumy LZ), za to z wieloma mocnymi - słynne "Stairway to Heaven" i "When the Levee Breaks", ale także "Four Sticks", "Battle of Evermore", "Misty Mountain Hop"... Deep Purple - "Machine Head" (1972) Może nie aż tak "czadowa", jak "In Rock" (1970), ani tak eksperymentalna, jak "Fireball" (1971), za to dojrzała artystycznie, jak żadna z nich. Bez żadnych zbędnych elementów - "w sam raz". Poza tym - w odróżnieniu od poprzedniczek - ma miękkie brzmienie, dzięki czemu jej słuchanie nie męczy. The Doors - "L.A. Woman" (1971) Ostatnia i chyba najlepsza płyta oryginalnego składu grupy - i znów: po prostu dojrzała. Żadnej przesady, żadnego stawiania na krzyk. Spokojna, nastrojowa, z dużą dawką bluesa. It's A Beautiful Day - "It's A Beautiful Day" (1969) Jedyny w tym zestawieniu zespół, którego prawie na pewno nie znacie. W Europie nie zrobili kariery, ale w USA sprzedawali sporo płyt. Grupą dowodziło dwoje "uciekinierów" z filharmonii San Francisco (skrzypek David LaFlamme i jego żona Linda, pianistka) - nic dziwnego, ze ich debiut to rockowa psychodelia w najbardziej eleganckiej i stylowej formie, jaką można sobie wyobrazić. Delikatne, bardzo "przestrzenne" brzmienie z nawiązaniami do muzyki dawnej i kunsztownymi wielogłosami wokalnymi. Najlepszy utwór na płycie - to chyba medytacyjna "Bulgaria". Joni Mitchell - "Ladies of the Canyon" (1970) Tylko gitara, fortepian (w jednym utworze - elektroniczny) i głos; gdzieniegdzie jakieś bębenki, klarnet, wiolonczela... Amerykański odpowiednik naszej "krainy łagodności". Dużo nastrojowych ballad, parę zaskakująco "czadowych" (mimo czysto akustycznego instrumentarium) piosenek i niebanalne, poetyckie teksty. Płyta, przy której można się doskonale zrelaksować, a przy tym i przemyśleć parę spraw. The Beatles - "The Beatles" (1968) ...czyli tzw. "Biały Album". Na tej płycie (czy właściwie płytach) zespół udowodnił, że potrafi grać (dodajmy: zagrać na najwyższym poziomie) praktycznie wszystko, co się w tamtych czasach grało - od bardzo ostrego hard-rocka ("Helter Skelter"), poprzez klasyczny rock-and-roll ("Back in USSR"), pop ("Ob-la-di, Ob-la-da"), country-rock ("Don't Pass Me By"), folk ("Blackbird"), aż po balladę w stylu Sinatry ("Good Night") - zachowując przy tym swój charakterystyczny styl. Niedawno EMI wznowiło oryginalny, monofoniczny mix tej płyty - według mnie w tym zgraniu ma ona jeszcze większy "wykop". Mike Oldfield - "Tubular Bells" (1973) Prawdziwa symfonia rockowa. Rozbudowana kompozycja o bardzo szerokim spektrum stylistycznym - od powolnych, nastrojowych fragmentów aż po prawdziwe rockowe szaleństwo. Przy tej płycie nie sposób się nudzić. Kraftwerk - "Trans-Europa Express" (1977) Wahałem się, którą płytę Kraftwerk wybrać - oprócz powyższej rozważałem "Die Mensch-Maschine" (1978), "Computerwelt" (1981) i "Electric Cafe" (AKA "Techno Pop") (1986). Wybrałem "T.E.E.", bo po pierwsze właśnie na niej ukształtowało się właściwe brzmienie zespołu, po drugie jest chyba najbardziej "równa" ze wszystkich (co nie zmienia faktu, że poszczególne utwory z następnych płyt prezentują nieraz jeszcze wyższy poziom geniuszu - notabene, o ile mi wiadomo, wciąż brak naprawdę dobrej, reprezentatywnej składanki "best of"). Kraftwerk jawią się tu prekursorami elektropopu i newromantic lat 80., a jednocześnie techno i house'u. Obsesyjne, minimalistyczne tematy grane na syntezatorach w hipnotycznych rytmach wybijanych na elektronicznej perkusji; wszystko to połączone z plastycznym, wielopłaszczyznowym brzmieniem. Bez tej płyty najprawdopodobniej nie byłoby Depeche Mode - przynajmniej takiego, jakie znamy. Edytowane 16 Listopada 2010 przez Tarkus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
boryc Opublikowano 18 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2010 ostatnio mnie jakoś naszło na eastcoast: Masta Ace - A Long Hot Summer Notorious B.I.G. - Ready To Die Jay-Z - Reasonable Doubt Jay-Z - Blueprint Big L - Lifestylez Ov Da Poor & Dangerous PMD - Shade Business mistrzostwo, linia basu w niektórych kawałkach na tych albumach jest nie do pobicia. no i nadal katuję nową epkę Lil' Wayne'a, zatytułowaną "I Am Not A Human Being". co do Kraftwerka, to tworzenie jakichś best-ofów moim zdaniem trochę się mija z celem, geniusz tego niemieckiego zespołu jest nie do objęcia w tego typu wydawnictwie. nie wyobrażam sobie np. słuchania pojedynczych utworów z "Tour De France"... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dirian Opublikowano 18 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2010 Pendulum - Immersion (2010) - świetna płyta, słucham regularnie od miesiąca i mi się nie nudzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Khuzajmah Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Dyskografia Notorious'a B.I.G. - kosmos. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcin286 Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Hmm ;P. Bullet For My Valentine - The Poison Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mokremajtkipl Opublikowano 27 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2010 nie nie słuchaj ich to sa słabe utwory!!! nie kupuj tego nawet ja ci polecam kup to: The killing tree : Bury Me at Make-Out Creek The killing tree : Hair chicago punks cuted ( jakos tak super) coś takiego a nie jakieś turbo! jescze polecam rise against Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kartez Opublikowano 27 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2010 "The Whrilwind" supergrupy Transatlantic. Dostajemy Marillion, Dream Theater, Spock's Beard i The Flower Kings jednocześnie. A właściwie to synergiczne dużo więcej. Z Transatlatic równać się może tylko stare Genesis z czasów Foxtrota, jest też w tym zespole pewna delikatna nuta wczesnego Marillionu z Fishem... Pink Floydzi to przy tym zaledwie miła dla ucha improwizacja. Album można pobrać za darmo, legalnie, tyle, że co 10 min któryś z twórców gada formułkę "daruj, ale musimy cię trochę powkurzać, bo to jest wersja promo". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arthass Opublikowano 27 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2010 (edytowane) Dagoba - Poseidon Na prawdę zaskoczyli mnie tą płytą. Jak można się domyśleć tematem przewodnim jest żegluga. Bardzo fajna, zróżnicowana płyta, poprzeplatana nastrojowymi przerywnikami. Subiektywnie ich najlepsza płyta, jeśli chodzi o całokształt Edytowane 27 Listopada 2010 przez Arthass Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lyskol Opublikowano 3 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2010 Porter Band - Helicopter Jeru the Damaja - Sun Rises in the East -----> klasyk Mike Oldfield - Crises -----> klasyk De La Soul - 3 Feet High and Rising ---> klasyk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryhoo Opublikowano 3 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2010 (edytowane) POE - Złodzieje Zapalniczek. Bardzo ciekawa produkcja. No i klasyk na zawsze - Slum Village - Fantastic vol. 2. Edytowane 3 Grudnia 2010 przez kryhoo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nolife Opublikowano 31 Stycznia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2011 Ach, dużo by tutaj pisać... Mnóstwo dzieł przychodzi mi do głowy. Mirage grupy Camel, In The Court Of The Crimson King, czy chociażby Dark Side Of The Moon, The Wall, Wish You Were Here... Przedni jest również krążek Radiohead, OK Computer. Polecam także Argus formacji Wishbone Ash. W takim kolosalnym skrócie, to by było na tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arthass Opublikowano 20 Sierpnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2011 (edytowane) Mocno zmieniło mi się spojrzenie na muzykę od ostatniego wpisu w tym temacie. Aktualnie albumy, które wg mnie zasługują na 5 gwiazdek to: Pink Floyd - The Dark Side of the Moon Mike Oldfield - Tubular Bells System of a Down - Toxicity Nobuo Uematsu - Final Fantasy VII OST W tej chwili nie mam niczego w mojej kolekcji co byłoby na poziomie tych płyt, mimo że niektóre są naprawdę genialne to zawsze brak im te pół klasy żebym mógł je postawić na tym samym poziomie co wyżej wymienione. Edytowane 20 Sierpnia 2011 przez Arthass Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patyczak Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Mocno zmieniło mi się spojrzenie na muzykę od ostatniego wpisu w tym temacie. Aktualnie albumy, które wg mnie zasługują na 5 gwiazdek to: Pink Floyd - The Dark Side of the Moon Mike Oldfield - Tubular Bells System of a Down - Toxicity Nobuo Uematsu - Final Fantasy VII OST W tej chwili nie mam niczego w mojej kolekcji co byłoby na poziomie tych płyt, mimo że niektóre są naprawdę genialne to zawsze brak im te pół klasy żebym mógł je postawić na tym samym poziomie co wyżej wymienione. Nieśmiało zapytam, co takiego cudownego i audiofilskiego jest w "The Dark Side of the Moon" bo nie pierwszy raz się spotykam, że w środowisku ludzi którzy cenią muzykę w dobrej jakości (żeby nie użyć słowa audiofil) jest on wysoko ceniony. A ja mam oryginalną płytę (i to jest jedna z całych trzech (!) ) i owszem, ładna muzyka, ale bez szału. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrBrainwash Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Mocno zmieniło mi się spojrzenie na muzykę od ostatniego wpisu w tym temacie. Aktualnie albumy, które wg mnie zasługują na 5 gwiazdek to: Pink Floyd - The Dark Side of the Moon Mike Oldfield - Tubular Bells System of a Down - Toxicity Nobuo Uematsu - Final Fantasy VII OST W tej chwili nie mam niczego w mojej kolekcji co byłoby na poziomie tych płyt, mimo że niektóre są naprawdę genialne to zawsze brak im te pół klasy żebym mógł je postawić na tym samym poziomie co wyżej wymienione. Nieśmiało zapytam, co takiego cudownego i audiofilskiego jest w "The Dark Side of the Moon" bo nie pierwszy raz się spotykam, że w środowisku ludzi którzy cenią muzykę w dobrej jakości (żeby nie użyć słowa audiofil) jest on wysoko ceniony. A ja mam oryginalną płytę (i to jest jedna z całych trzech (!) ) i owszem, ładna muzyka, ale bez szału. Ja mam gusta inne od audiofilskich i przeciętnego słuchacza. Nie porywają mnie piosenki "gigantów", choć cenie ich wkład w muzykę popularną, to tyczy się też pink floyd. Lubię ich muzykę, ale też szału nie widzę. Podejrzewam, że sukces pinków to w połowie jest "dobra muzyka która wpadła w gusta" a w połowie "zataczający się krąg popularności i etykietki 'legendy' ". ============================================================================= Ja ostatnio zapuściłem krążek, nie wiedząc w ogóle co to jest pod tytułem "Awake - The Best of Live" zespołu Live, ani nie znałem, ani nie słyszałem tego wcześniej. Każda piosenka z tego krążka mnie zachwyciła i sprawiła, że odlatywałem raz za razem. Grają podobnie do Incubus. Mają świetne teksty, jest przyjemny wokal. Jeśli chodzi o instrumentarium, to muzyka jest czysta przejrzysta, z klimatem, płyta bardzo dobrze nagrana, jeśli chodzi o muzykę to można to z dwóch stron traktować. Z jednej strony słyszę w niej znane motywy, właściwie dużo nowego nie wnieśli chociażby w porównaniu do incubus, natomiast z drugiej strony połączyli wszystko co mi się najbardziej podobało w innych zespołach. Po porostu grają wszystko co lubię na raz. Nie po zostaje mi nic innego jak polecić ten krążek. Jeśli chodzi o muzykę elektroniczną to mogę polecić krążek, który za darmo można dostać w sieci naszego rodaka tworzącego pod nickiem LukHash - Digital Memories. Wspaniała muzyka stworzona przy pomocy konsoli 8-bit dźwięków z nintendo. Po za tym spodobała mi się płyta Pendulum - Immersion nie nudzi się i jest przyjemna w odbiorze, na pewno godna pozycja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arthass Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Mocno zmieniło mi się spojrzenie na muzykę od ostatniego wpisu w tym temacie. Aktualnie albumy, które wg mnie zasługują na 5 gwiazdek to: Pink Floyd - The Dark Side of the Moon Mike Oldfield - Tubular Bells System of a Down - Toxicity Nobuo Uematsu - Final Fantasy VII OST W tej chwili nie mam niczego w mojej kolekcji co byłoby na poziomie tych płyt, mimo że niektóre są naprawdę genialne to zawsze brak im te pół klasy żebym mógł je postawić na tym samym poziomie co wyżej wymienione. Nieśmiało zapytam, co takiego cudownego i audiofilskiego jest w "The Dark Side of the Moon" bo nie pierwszy raz się spotykam, że w środowisku ludzi którzy cenią muzykę w dobrej jakości (żeby nie użyć słowa audiofil) jest on wysoko ceniony. A ja mam oryginalną płytę (i to jest jedna z całych trzech (!) ) i owszem, ładna muzyka, ale bez szału. Ale ja ich nie oceniam pod kątem audiofilskiego brzmienia, oceniam całokształt. Oczywiście ważne jest żeby muzyka była dobrze wyprodukowana pod względem technicznym, ale to nie wszystko. W mojej ocenie zawarłem też klimat jaki budują te dzieła, emocje jakie towarzyszą podczas ich słuchania oraz oryginalność kompozycji. Gdzie takiemu Final Fantasy VII OST do audiofilii? Ta muzyka została stworzona w MIDI a mimo to posiada w sobie coś niezwykłego, hipnotyzującego, oczarowującego... To są tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucia, możesz się z nimi nie zgadzać, ale nie ma sensu dowodzić, że "moja racja jest najmojsza". Dla Ciebie TDSoTM jest bez szału, a ja odpływam przy tych dźwiękach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patyczak Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2011 @Syler Też mam ten album LukHash i ogólnie jakieś 40GB darmowej muzyki. Z czego 10% to perełki, 30-40% to dobra muzyka, a reszta chłam. I dlatego także uważam, że darmowe niekomercyjne produkcje potrafią być niejednokrotnie lepsze od sprawdzonych legend. Polecam stronkę Jamendo, większość muzyki to lipa, ale chodzi o to by wyławiać perełki. A jest ich sporo. @Arthass Ale ja Cię całkowicie rozumiem. Chodzi mi tylko o to, że ja też chcę zrozumieć fenomen tego albumu, bo coś w tym musi być skoro jest tak uwielbiany. Widocznie po prostu ja nie dorosłem do tego, bardziej podoba mi się chociażby The Wall. Żeby aż tak nie offtopować, spróbuję sam podać swe ulubione albumy (z linkami do darmowego ściągnięcia, gdyż mam tylko trzy oryginalne płyty, a nie uznaję "kradzieży muzyki"). Aczkolwiek to bardzo trudne zadanie. I będzie tego trochę dużo. Silence Is Sexy - Here Comes the Wave (singiel): Rock. Muzyka z przekazem, cudowne brzmienie, polecam także inne albumy tego holenderskiego zespołu. Zapraszam Dead Poetry - God Complex: Metal, ale raczej w lekkim wydaniu. Dużo śpiewu (wokalista moim zdaniem dość słaby, także lepiej krzyczy niż śpiewa, ale to tylko dodaje uroku), znikoma ilość growlu, niewiele mocniejszego łupnięcia. Utwór Grey sprawia, że zbierają mi się łzy, a Black Emerald napełnia niesamowitą energią. Innymi słowy dość zróżnicowany (i genialny) album. Także dobrze zrealizowany. Z nowymi słuchawkami jeszcze bardziej go doceniam Mocno polecam Catherine Corelli - Take Da Jive: Utwór WWW-Ever to coś pięknego dla moich uszu. Wokal jest tak jw też dość średni, ale całokształt po prostu uwielbiam. Podobno to jest Acid Jazz, jeśli tak to po przesłuchaniu tego albumu stałem się zagorzałym fanem gatunku Kurcze, chcę dalej przeglądać zbiór żeby ulubione albumy tutaj wypisywać, ale trudno mi to wyłączyć... Klik! Flat People - Flat People: Indie rock, dobra muzyka, dobre teksty (proste, ale prawdziwe). Tutaj jakoś nie potrafię dużo napisać, ale naprawdę polecam. Link kamp! - Breaking a ghost's heart: Polski zespół electro. Bardzo fajne. Mój link W zasadzie mógłbym tego wypisać dużo więcej, ale i tak już przesadziłem. Jednak naprawdę polecam posłuchać przynajmniej po jednym utworku, a nóż się spodoba i trafi w gust. Darmowa muzyka też może być dobra. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrBrainwash Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2011 (edytowane) Flat People - Flat People:Indie rock, dobra muzyka, dobre teksty (proste, ale prawdziwe). Tutaj jakoś nie potrafię dużo napisać, ale naprawdę polecam. Link Znam i słucham z przyjemnością. Ogólnie na Jamendo można znaleźć dużo muzyki indie, której dość dużo słucham. Orphan Songs - Orphan Songs | przyjemna muzyka akustyczna, niektóre kawałki są naprawdę dobre. Bryan Dunn - Vicious Waltz | otagowany jest jako blues, ale to takie bardziej rock/indie świetny spokojny nietypowy album. Heifervescent - wszystkie albumy | ten kto słucha jamendo powinien znać. Indie pełną gębą, oryginalny styl, jak człowiek trochę posłucha to nie może się odzwyczaić Josh Woodward - wszystkie albumy | podchodzi mi pod pop/acoustic, przyjemne wpadające w ucho melodie, coś jak bardziej popularny Jason Mraz. Don Ward - Dreaming | Saksofon i super basik relax 100% gwarantowany JT BRUCE - dwa albumy | progresja instrumentalna, na alessandro można odpłynąć ^^ Kurcze też długo mógłbym wymieniać, ale co najmniej 4 artystów zasługuje na wymienienie z mojej biblioteki: Major Major | (album o tym samym tytule) Świetny klimat, rock TenPenny Joke | (album - Ambush On All Sides) Piosenki to dosłownie hiciory , rock No i dwa zespoły metalowe, ogólnie nie chce mi się szukać w tym gatunku na jamendo bo jest dużo słabizny, ale tych dwóch zespołów dobrze się słucha: Ex Animo - Sentience | wpadają w ucho, raczej lekkie, przyjemny wokal, melodie i w ogóle Elevate To Heaven - Awake EP | grają troszkę mocniej, ale to samo co wyżej. a jeszcze taka moja prywatna osobista perełka to zespół No Fun. Szkoda tylko że słaba jakość bo sama muza ma w sobie coś co mnie przyciąga. Słucham tych 5 piosenek wciąż od nowa i wciąż i wciąż... Edytowane 21 Sierpnia 2011 przez Syler Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arthass Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2011 Spoko Patyczak ja też nie mam tak, że podobają mi się wszystkie tzw. albumy-legendy i również niekiedy zadziwia mnie ich popularność, no ale muzyka to rodzaj sztuki, a sztukę każdy odbiera inaczej. Czujesz to albo nie - proste. I uważam za bezsensowne zmuszanie się do słuchania jakiejś muzyki, jedynie dlatego, że inni uważają ją za wybitną. Muzyka powinna sprawiać przyjemność, a nie być jakimś rodzajem masochizmu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.