Skocz do zawartości

Hi Res - czy warto inwestować i czy otrzymam Hi Res?


szpilla9

Rekomendowane odpowiedzi

Zły mastering nawet w hi-res, dalej brzmi fatalnie. To tak jakbyśmy zrobili zdjęcie fatalnym aparatem z bardzo złą matrycą i optyką. Następnie zdjęcie to w postaci papierowego wydruku sfotografowali super-lustarzanką z najlepszym szkłem, jakie można sobie wyobrazić, pytanie czy to drugie zdjęcie będzie miało super jakość?

Edytowane przez Rolandsinger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zły mastering nawet w hi-res, dalej brzmi fatalnie. To tak jakbyśmy zrobili zdjęcie fatalnym aparatem z bardzo złą matrycą i optyką. Następnie zdjęcie to w postaci papierowego wydruku sfotografowali super-lustarzanką z najlepszym szkłem, jakie można sobie wyobrazić, pytanie czy to drugie zdjęcie będzie miało super jakość?

 

 

Czyli dla 90 kilku % całości. A jak ktos nie lubi pedalskiego plumkania, to niestety jest na taki mastering skazany.

 

 

 

Ale nad czym tu się rozwodzić. Zły mastering to zły mastering, brzmi równie źle na marnym medium jak i na dobrym. Ale to żaden argument, żeby się na siłę ograniczać w medium komunikacyjnym. Jeśli tylko jest cień szansy, że dobry mastering zabrzmi lepiej na lepszym medium niż na gorszym, to już dla samej tej potencjalnej możliwości warto. Choćby była mało prawdopodobna i wyłącznie potencjalna. Ale jak się nie spróbuje, to się nie będzie wiedzieć. Logika jest prosta w tym przypadku.

 

Szczególnie, jeśli nie będzie się to wiązać z eskalacją kosztów. To już kompletnie nie powinno być dylematów I stawanie w poprzek postępowi, nawet jeśli ma się okazać tylko potencjalny. Naprawdę nie ma corównać w dół, bo taka jest powszechna tendencja, na zasadzie „żryjmy g..no, miliardy much nie mogą się mylić”

 

To jest trochę tak jak dylematy smartfonowe. Jeden młodzian, który całymi dniami gra na przerwach w szkole, czy w drodze do szkoły w autobusie, w gry na telefonie, nie może się nadziwić, że poważny zapracowany człowiek może chcieć mieć smartfona, nawet jeśli wykorzysta jego możliwości w 1 na 100 sytuacji. To się z niego nabija, po co mu to.... Ano po to, aby mieć możliwość, jak się nadarzy ta 1 na 100 potrzeba. I dla tego uważa, że już warto. No i bardzo dobrze.... nikomu nic do tego. I nie należy wszystkich mierzyć jedną miarą.

 

Nad czym tu się w ogóle rozwodzić i o co spierać....

Edytowane przez SlawekR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli dla 90 kilku % całości. A jak ktos nie lubi pedalskiego plumkania, to niestety jest na taki mastering skazany.

 

Naskrobane wirtualnie

Nawet nie chcę wiedzieć co miałeś przez to na myśli.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czyli dla 90 kilku % całości. A jak ktos nie lubi pedalskiego plumkania, to niestety jest na taki mastering skazany.

 

Naskrobane wirtualnie

Nawet nie chcę wiedzieć co miałeś przez to na myśli.
Pozwól zatem, że reszta pozostanie w sferze domysłów. Czego nie miałem na myśli, to rzeczywistych gejów-artystów. Tym bardziej tych nieżyjących od listopada 1991 roku.

 

Naskrobane wirtualnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, cała ta dyskusja przypomina mi przysłowiowe „skazywanie g..na na śmierć” jakiego byłem świadkiem na moim macierzystym forum dotyczącym ogólno pojętej telewizji hdtv, w kwestii rozważań czy lepiej ekrany Full HD czy wystarczą HD Ready w telewizorach. Dyskusja tak samo bezsensowna, bo było wiadomo, że z czasem i to całkiem nieodległym, stanie się bezprzedmiotowa. No i się stała. Bo pewnych tendencji nie da się powstrzymać ani odwrócić. Bo tak wygląda postęp technologiczny. Tak sam będzie wyglądać bieżąca dyskusja z perspektywy czasu. I to raczej bliższego niż dalszego.

 

Ktoś zapyta, a dlaczego?

 

A dlatego:

 

slide_microsd-side-by-side_ovals-100383589-orig.jpg

Edytowane przez SlawekR
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Bo tak wygląda postęp technologiczny"

I byłoby to całkiem fajne gdyby nie dewaluowało jakości, w myśl zasady : szybciej, więcej ... taniej :wacko:

 

Żeby nie było - jestem za postępem.

Albo wskakujemy na drezynę i jedziemy z prądem, albo zostajemy na bocznicy. Pewnie innej drogi nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko proszę bez słów, które mi się wyjątkowo źle kojarzą. Właśnie "wypieprzyłem" się na amen z forum, na którym słowo "bocznica" ma znaczenie o wysoce szczególnym charakterze. I oznacza wszystko, tylko nie to co oznaczać powinno w zdrowych warunkach. No ale one tam zdrowe nie są... ;) Sorry, zajechało prywatą. Ale czasem człowieka na różne dziwne rzeczy cholera tak bierze, że trudno się powstrzymać. Obiecuję, że więcej nie będę.

 

A wracając do tematu głównego. Generalnie nie demonizowałbym jednak zależności pomiędzy postępem a dewaluacją jakości. Bo jakoś mam wrażenie, że i bez postępu i tak ona by dewaluowała w tę samą stronę, która nam się nie podoba. No ale tak jest, bo "taki mamy klimat" i potrzeby rynku. Jest zapotrzebowanie na chłam i tandetę, to się ją dostarcza. Ale żeby to była wina postępu akurat, to już niekoniecznie.

 

Podobnie jest w aparatach cyfrowych. Jest zapotrzebowanie na pierdylion megapikseli i najdłuższego na świecie zoooooma. A nie na jakość. To się taki produkt dostarcza. Ale to też nie wina postępu. Bo możliwości są 10 razy większe jak dawniej, tyle że nie idą za nimi potrzeby rynku. Chociaż coś ostatnio drgnęło jednak.

Edytowane przez SlawekR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie neguję postępu. Nawet tego, że "okablowano" nas dziesiątkami gadżetów, wmawiając, że nie jesteśmy w stanie bez nich żyć ...

 

Na szczęście to się kiedyś skończy. W momencie kiedy wydrążymy Ziemię z zasobów i zostanie pusta łupina.

Tylko, że Ci zapobiegliwi zdążą stąd odlecieć i gdzieś tam zaczną wszystko od początku :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łał, ostro w rozważania natury filozoficznej popadamy :)

 

A skoro już tak, to i ja pojadę z tej nuty. Na szczęście są rozwiązania ponadczasowe, które opierają się trendom i które w momencie powstania wyprzedzały już swoją epokę. Grały dobrze, grają dobrze i pewnie nadal tak będą grać. Masz je nawet w sygnaturze, ciekawe czy wiesz, które z urządzeń mam na myśli.

Dobre do Hi RES, LO RES i MID RES. Dla ułatwienia dodam, że na literę S ;) I bynajmniej nie jest to SGS.

Edytowane przez SlawekR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zaraz, gdzie w hiresie jest postęp? Muzyka nie brzmi lepiej dzięki hiresowi, więc postępu nie ma. Jest wsteczniactwo względem objętości i wygody użytkowania. Wniosek? SACD i gęste formaty to kłamstwo i wsteczniactwo, mimo całego marketingu. Full HD dało zauważalną poprawę względem SD i ED. W obrazie jest postęp, w dziedzinie dźwięku (albo przynajmniej tego muzycznego - bo nie wiem czy DTS-HD serio jest lepszy od DTSa, ale to akurat takie sobie gadanie, gdyż DTS-HD przynajmniej jest bezstratny, jest ekwiwalentem CD) wszystko stoi od długich lat. Postępu nie ma. Są tylko nowe półśrodki i nieprzemyślane technologie do wyciągania kasy.

Edytowane przez Filas
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne. Jeśli jesteś z Krakowa, to zapraszam. Pouwsteczniam Cię trochę tym samym materiałem w DSD i w standardowym 16/44.

 

Uwielbiam te wieści gminne, SACD/DSD to kłamstwo. Lubię takie wnioski wysnuwane na podstawie odsłuchów DSD na systemach, które ze wszelkich możliwych sił starają się ucywilizować cyfrowe naleciałości standardowego 16/44 i przytamować efekty ograniczeń tego formatu. I później robimy test i ... na takim systemie "DSD to kłamstwo, bo brzmi szaro i bez wyrazu". Dokładnie tak to wygląda. Na szczęście już kilku gości udało mi się "uwstecznić" odsłuchami DSD. I to nawet z tego forum, może się odezwą jeśli będą mieć ochotę. Chociaż nie wiem czy jest sens. Jeśli schodzimy do poziomu rozważań rodem z popularnego niegdyś komiksu: " a tak właściwie, Bałtyk to jezioro czy ocean"

Mowa o tych rozważaniach czy bezstratny materiał HD z BR jest lepszy od zwykłego DTSa, który jest tak stratnie ściśnięty, że głowa mała. Czasem aż potrafi dźwięk bulgotać w skrajnych przypadkach, jak zbyt wiele się dzieje we wszystkich kanałach.

 

Miłej nocy życzę.

Edytowane przez SlawekR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do DTS-HD specjalnie się naprostowałem w tej kwestii, także spoko.

 

To, czy SACD słucha się milej/lepiej/cośtam od CD to nie jest przedmiot dyskusji - skoro CD technicznie wystarcza do precyzyjnego zapisania, a większość przetworników do precyzyjnego odtworzenia, to skąd SACD miałoby być postępem?

 

"Cyfrowa naleciałość" jest jak zwykle zupełnie niezdefiniowana, a opisy z jakimi do tej pory się spotykałem to "zamazane transjenty", "chudość przekazu", jakieś pierdzielenie o przesyceniu górą - ludzie, ale przecież albumy nagrane na SACD (jak to zresztą już ktoś w temacie zauważył, a może to był inny temat?) przechodzą przez tyle ADC i DAC wielobitowych, że tu naprawdę nie ma mowy o nagraniu SACD/DSD! W tym momencie to tylko inna forma zapisu. Już pomijając fakt, że to podważanie zarówno ekspertów projektujących format Red Book, jak i pracy chociażby Nyquista, i chyba dosyć dużej części nauki z tym związanej. Zupełnie pomijając przecież fakt, że tej samej nauki używa się wobec sygnałów, które tym bardziej muszą być pomierzone możliwie precyzyjnie. Czyli jak, sygnał audio to jakiś sygnał uprzywilejowany? Na każdą sytuację wyjaśnieniem jest "bo masz kiepski system". Bardzo wygodne.

 

Kodek nie ma brzmieć "kolorowo" i "z wyrazem". Jeżeli tego wymagamy od kodeka, a nie od muzyki, to coś jest nie tak. Albo przynajmniej przestańmy wciskać wszystkim, że dodawanie od siebie jest okej, bo to tylko kwestia własnego stanowiska w tym temacie. "Kolorowy" wcale nie oznacza "lepszy". Ja bym nie chciał żeby coś mi dopisywało bity.

Edytowane przez Filas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie można kupić sensowną muzykę w DSD? Chodzi mi o duży przekrój gatunkowy, wykonawców bardziej niszowych, nowości. W internetach spotkałem się tylko z jakimś typowo audiofilskim jazzowym plumkaniem, klasyką i kilkoma rockowymi albumami, które słyszałem już setki razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie można kupić sensowną muzykę w DSD? Chodzi mi o duży przekrój gatunkowy, wykonawców bardziej niszowych, nowości. W internetach spotkałem się tylko z jakimś typowo audiofilskim jazzowym plumkaniem, klasyką i kilkoma rockowymi albumami, które słyszałem już setki razy.

Nigdzie.

Rires dla szarych mas to wimp w hi-fi. Ludzie mają w nosie dsd. Na tym się kasy nie robi więc nie ma nowości czy szaleństwa z gatunkami. Jak to do telefonu wrzucić?

Dsd kontra 16bit Master z dsd zapewne różnica żadna w 90% przypadków. Extra dynamika przy DR 6-8 nic nie da. ( współczesne albumy)>>full HD z DVD.

M.

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szybko sprawdziłem obie podane strony i w jakości lepszej niż FLAC 16/44.1 lub na SACD widzę głównie to, co wymieniłem w poprzednim poście. Wolę spotify / wimpa i standard 16/44.1 pozwalający mi na pochłanianie prawie 1000 nowych albumów rocznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności